![]() |
#151 |
Wtajemniczenie
|
Dot.: Podzielcie się mamuśki wrażeniami z porodu :)
http://www.babyboom.pl/forum/ciaza-p...a-wesolo-7030/
ja przeczytalam caly ten watek przed porodem i pomogło ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#152 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2006-11
Wiadomości: 2 386
|
Dot.: Podzielcie się mamuśki wrażeniami z porodu :)
Cytat:
![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#153 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 3 774
|
Dot.: Podzielcie się mamuśki wrażeniami z porodu :)
To i ja cos skrobne,chociaż na samą myśl o tym dniu dostaje paraliżu
![]() Niestety nie mam tego komfortu i nie moge nic dobrego napisać o moim porodzie,głownie przez to ze trafiłam na okropną opieke,niestety ![]() Za miesiąc przyjdzie na świat moja druga córcia i powiem ze jestem przerażona,poród odbedzie sie w innym szpitalu,ale jednak wspomnienia tamtego dnia,mimo ze mnieło od piewszego porodu 3 lata niestety nie zatarły mi sie w pamięci ![]() ![]() Moja córka urodziła sie w styczniu 2006. Około godziny 6 rano odeszły mi wody,odrazu pojechaliśmy z mężem do szpitala(zgodnie z zaleceniem mojego lekarza,który kazał natychmiast po odejściu wód zgłosić na porodówke)Tak tez zrobiliśmy ![]() Nie miałam żadnych skurczy,czułam sie bardzo dobrze i cieszyłam sie ze juz niedługo zobacze mojego bąbla.Jednak moja radość nie trwała długo ![]() Spędziałm z mężem około 30 minut w recepcji w kurtce z torbą,odpowiadając na mase osobistych pytań,wśród ludzi którzy siedzieli i patrzyli na mnie jak na UFO ![]() ![]() ![]() ![]() Tż został a ja poszłam na ta sale,w trakcie jak tam lezałam rodziły obok 4 kobietki,obrazki,komentar ze jakie tam widziałam i słyszałam pozostawie dla siebie ![]() ![]() Ok.godziny 12 zaczęly sie skurcze,ok.14 skierowano nas juz na sale do porodu rodzinnego.Troche mi sie poprawiło samopoczucie jak zobaczyłam salę,odrazu pomyślałam ze wejde do wanny i niech sie dzieje co chce,niestety pozwolono mi wejśc dwa razy,ciągle przez sale przechodziła a to pielęgniarka,a to położna,a to salowa ![]() ![]() Około 18 przyszedł lekarz(chyba go wezwała położna)okazało sie ze poród wogóle nie postępuje ![]() ![]() Lekarz przyszedł popatrzył,nawet słowem sie nie odezwał ![]() ![]() Zostaliśmy sami na tej sali i było tak do godziny 20-stej(dodam ze moja corka byla bez wód od godziny 6 rano).Zjawiła sie położna,zajrzala i znów masaż macicy,kazała mi pić wode i cyt."nie jęczeć" ![]() ![]() Po 23 przyszło dwóch lekarzy,zajrzeli miedzy nogi,poszeptali,pani doktor ponownie zrobiła mi masaż szyjki,odczekali chwile i w koncu stwierdzili ze mi podadzą oksytocynę ![]() Po kroplówce akcja ruszyła odrazu,ale ja juz bylam tak wymeczona ze nie mialam pojecia co sie dzieje wokól mnie ![]() ![]() O godzinie 23;54 przyszła na swiat moja córka,niestety dziecko odrazu nam zabrano,tż nawet nie mial zaszczytu przeciąć pępowine ![]() ![]() Ok 1 w nocy trafiłam na sale,przywieziono mi malutką i tak nas zostawiono ![]() Pamietam ze do rana wyłam,patrzyłam na ta moja królewne jak mi sie do cyca przyssała i myślałam o tym ze rodzeństwa to ona mieć napewno nie będzie ![]() Trzy dni spedzone w szpitalu były najgorsze w moim zyciu,w dodatku w dniu wypisu okazało sie ze bede miala czyszczenie,gdyż pozostałości łozyska pozostały. Wtedy to juz mysłałam ze w depresje jakąs wpadne,znowu był fotel,kupa stażystów,zdjecie szwów,łyżeczkowanie,ponow ne szycie.Dobrze ze w tym wypadku narkoze mi dali,a nie oszczędzali ![]() Ogólnie to zazdroszcze kobietom które mialy piękne porody,ja nie zaznałam takiego zaszczytu.W kwietniu bede rodzic po raz drugi,zmieniłam szpital (który nie oszczedza na oksytocynie i który ma opcje znieczulenia)mam nadzieje ze bedzie lepiej.Ból jak ból jakoś zniose,oby tylko ludzie okazali sie ludzcy ![]() Aha dodam ze zanim wpuszczona tż na sale do porodu rodzinnego,mąz musiał wykupić cegiełke za 100zł ![]() Edytowane przez jastin83 Czas edycji: 2009-03-12 o 13:59 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#154 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-09
Lokalizacja: Przemyśl
Wiadomości: 184
|
Dot.: Podzielcie się mamuśki wrażeniami z porodu :)
Czytam Wasze wypowiedzi o porodach i naszło mnie, żeby też coś szkrobnąć.
Nie napiszę dużo, bo na samo wspomnienie o porodzie mnie mdli... ![]() Dla mnie to był najgorszy dzień w życiu... Nigdy nie zapomnę nie tyle tego bólu, co upokorzenia i wstydu, jakiego przyszło mi doświadczyć... ![]() Nie chcę już dzieci i porodu, ale jeśli zdarzy się tak, że będę musiała urodzić, to na pewno nie z pomocą personelu medycznego i w szpitalu, ale w domu i z mężem... ![]()
__________________
[B] "Czasem cały świat oznacza mniej, niż jeden człowiek którego brak..." "Tęsknie, i nadal nie wierzę..." K.C. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#155 | |
Zakorzenienie
|
Dot.: Podzielcie się mamuśki wrażeniami z porodu :)
Cytat:
Już wolałabym trochę się pomęczyć w szpitalu i nie ryzykować zdrowia dziecka dla własnej wygody.
__________________
... I chłodną żmiją świt dżunglowy Wpełza do jamy, A w dżunglach wilgoć mszy grobowej, Dym kadzidlany. ... czarne kredki Edytowane przez Eenax Czas edycji: 2009-03-12 o 16:02 Powód: Nie chciałam mmuszki za bardzo straszyc |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#156 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 46
|
Dot.: Podzielcie się mamuśki wrażeniami z porodu :)
Witam w klubie osób żle potraktowanych przez personel. Myślałam,że tylko ja miałam takiego pecha do położnej, nacięcia i wogóle.Tacy ludzie nie powinni wogóle pracować w tym zawodzie.Najpierw pastwią się a potem przy wypisie chcą żeby im dawać jakieś czekoladki.Pytam za co?!Ja do dzisiaj mam uraz i boje się porodu a chciała bym aby moja córcia miała rodzeństwo(ma już prawie 4lata).Jednak ta myśl mnie przeraża.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#157 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 4 471
|
Dot.: Podzielcie się mamuśki wrażeniami z porodu :)
Mój poród wspominam bardzo miło
![]() Ok 18 zaczęłam odczuwać bol taki jakbym miała dostać @. Nie powiązałam tego z porodem i pojechałam z mężem w odwiedziny do moich rodziców, do teściów, po zakupy etc. Wrócilismy do domu, położyliśmy się spać(ja ciągle z bólem). Ból był coraz silniejszy, ale nie myślałam że to są skurcze porodowe. Dopiero około 5 nad ranem poszłam do ubikacji i zobaczyłam na papierze toaletowym czop śluzowy z odrobinką krwi. Obudziłam tż, wzięliśmy prysznic, zrobiłam nam śniadanie, zjedliśmy je i pojechaliśmy na porodówkę. Ja w wyśmienitym humorze, tż również. Ogólnie było miło, tylko wkurzały mnie kable od KTG. Przy 7 cm rozwarcia akcja zaczęła się cofać (bylam bardzo zmęczona) więc dstałam kroplówkę z oxytocyną. Po kroplówe skurcze zaczęły być coraz silniejsze, a groźba cesarskiego cięcia podziała na mnie mobilizująco. kilka parć i urodziłam ślicznego syneczka ![]() Nie taki diabeł straszny jakim go malują.
__________________
Jak spakować 3 osoby do jednego plecaka na 3 tyg w Tajlandii i Kambodży???
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#158 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: Dublin
Wiadomości: 3 781
|
Dot.: Podzielcie się mamuśki wrażeniami z porodu :)
Hej !! Postanowiłam wreszcie opisac mój poród...
Byłam już po terminie 5 dni... Zaczęło sie w środe : Położyłam sie wieczorem do łózeczka no i miałam jak zwykle bóle na @(dodam ze mialam takie przez 3 tygodnie przed porodem) No wiec nawet nie pomyslalam ze to moze byc juz TO... Około 3 nad ranem wybudził mnie ze snu skurcz... oczywiscie bylam tak spiaca ze go zignorowałam i poszlam dalej spac.. po chwili znowu sie obudziłam ze skurczem.... no i sobie pomyslalam ze cos mi to podejrzane ![]() Czekałam przez 20 min i jak juz zrezygnowana chcialam isc spac znowu... No wiec wstałam i postanowiłam pochodzic po domu... Łazilam tak do 6:00 rano i skurcze zrobily sie co 8 min... No wiec budze tz i mowie --> RODZE !!!!!! .. on w 5 sekund stał na bacznosc przy drzwiach... skurcze były mocne ale znosne.... Jeszcze sie usmiechalam ![]() Czwartek: Dojechalismy na 7:00 do szpiala..podlaczyli mnie pod ktg--> skurcze zrobiły sie mniej regularne (co 8-15min) rozwarcie na 1 cm.. ![]() Powiedzieli ze jak chce to moge juz zostac w szpitalu , ale to moze potrwac i na pewno bedzie mi lepiej w domu... No wiec wróciłam do domu... Spac sie juz nie dało... Troche zaczynaly bolec te skurcze ... Starałam sie ciagle ruszac biodrami i chodzic... Była godz 14:00 Skurcze zrobiły sie regularne co 5-6 min... Powiedzialam tz ze ja juz nie moge siedziec w domu... musimy jechac bo do szpitala 10 km... Rozwarcie było na 2 cm ![]() Przebralam sie w pizamke i zaczełam spacery po korytarzu.... o 15:30 wzielam kapiel bo bóle juz były nieciekawe... ![]() O godz. 17:00 juz mialam dosc...pchałam sciany ![]() PRAWIE 4 CM... -->Ja do nich cooooo??? tylko 4 ??? No nic ... pocieszyli mnie bo powiedzieli ze wreszcie zaczall sie porodi zabrali na porodowke... Kazali połozyc sie na łózku ..Podłaczyli ktg.. Ja nie mogłam lezec, bóle czułam jakos mocniej, wiec wstalam... dalej łaziłam... o godz 20 dali mi piłke... na która usiadlam i jak dostałam skurcz to myslalam ze umre...zeskoczylam z tej piłki na podłoge i powiedzialam im ze nie lubie pilki ... wole pchac sciany ![]() o 21:00 na łozko ..pomiar rozwarcia ---> 4 cm ![]() ja na to ze super... chyba urodze za tydzien ![]() No wiec przebili mi pecherz... Ale dziwne uczucie... Tak cieplutko jakbym brala kapiel w wannie ... no i ile tej wody wylecialo... chyba z wiadro ![]() ![]() ![]() o 21:30 rozwarcie na 5 cm... Mowie oho ... to teraz pojdzie... Ból juz był niesamowity poprosilam o cos--> dali mi gaz... czułam sie po nim jak jakas naćpana a skurcze i tak czułam... o 22:30 zwymiotowałam, tak mi było niedobrze po tym gazie ze wyrzucilam go i powiedzialam ze maja cos mi dac innego... a najlepiej to ja poprosze epidural bo juz nie moge z bólu.. chyba koło 23:00 załozyli mi ten epidural... piatek: Tej czesci to juz dokladnie nie pamietam.... Wiem ze jeszcze z 3 razy zwymiotowalam... około 3 mialam rozwarcie na 7 cm i stało.. podłaczyli mi kroplowe z oxy... zaczela sie jechanka... około 4:30 zaczelam czuc parte ![]() No wlasnie... było to dla nich dziwne ze ja je czuje po epiduralu... No ale chyba za długo go przyjmowalam... bo juz leciala druga strzykawa....Bolalo okropnie.. Wreszcie koło 5:00 kazali przec... ja juz sił nie mialam ale parłam... chociaz sama niewiem jak.... mały utknal.... nie mógl wyjsc.... zaczeło mu spadac tetno... Mi podskoczylo cisnienie na maxa... parłam a tu nic nie ruszalo... Myslalam ze mnie rozerwie od srodka ![]() ze mi pomoga..włozyli mi kiwi-->jakis rodzaj vacum... jak parłam to oni ciagneli małego za głowe ![]() biedny... o 6:39 UDAŁO SIE ...wyjeli mi go, bo ja juz nie kontaktowalam.... Zobaczyłam tylko ze byl strasznie siny i nie płakal... Wpadłam w panike... po 5 min usłyszalam cichutkie mruczenie.. biedaczek był w szoku przez to ze go tak ciagneli .... Wazył 4240 i mial 52... aha... barczysty z niego chłopczyk ![]() Jak mi go dali do karmienia to wszystkie bóle przeszly... powiedzialam nawet ze chce miec jeszcze dzieciaczki ![]() na co wszyscy popatrzyli na mnie dziwnie... dodam ze na porodowce bylo pod koniec porodu było zagrozenie zycia maluszka i mojego i było tam chyba 4 lekarzy i 3 pielegniarki no i moj tz, bez ktorego nie dalabym rady ![]() Mineło juz 7 tygodni... Rany ładnie sie zagoiły... i jestem najszczesliwsza mamusia pod sloncem ALANKU --> KOCHAM CIE MÓJ SYNKU!!!!! |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#160 |
Raczkowanie
|
Dot.: Podzielcie się mamuśki wrażeniami z porodu :)
dziewczyny a ja mam takie pytanie. jak juz byłyście w szpitalu to przebrałyście sie w koszule do rodzenia czy normalnie w koszule nocną, a pozniej zmieniały na inną czy jak?. bo chodzi mi o to, czy po porodzie to taka koszulka do czegos sie jeszcze nadaje?? czy lepiej zabrac jakis wiekszy starszy podkoszulek zeby nie było szkoda nocnej koszuli nowej,
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#161 | |
Zakorzenienie
|
Dot.: Podzielcie się mamuśki wrażeniami z porodu :)
Cytat:
zabierz coś starego czego nie będzie ci szkoda, a najlepiej załóż szpitalna ![]() ![]() ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#162 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: "Na peryferiach miasta, gdzie asfalt trawą zarasta..."
Wiadomości: 6 545
|
Dot.: Podzielcie się mamuśki wrażeniami z porodu :)
Cytat:
![]() wywalilam ja potem bo taki mialam plan..po porodzie dali mi szpitalna ktora tez sie nie ubrudzila ale jak juz zebralam sie i wykąpalam zalóżylam swoją do karmienia i tak juz zostalo ![]() Edytowane przez scorpionec Czas edycji: 2009-03-30 o 20:14 |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#163 |
Raczkowanie
|
Dot.: Podzielcie się mamuśki wrażeniami z porodu :)
dzieki dziewczyny
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#164 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 4 471
|
Dot.: Podzielcie się mamuśki wrażeniami z porodu :)
ja rodziłam w starym tshircie tż
__________________
Jak spakować 3 osoby do jednego plecaka na 3 tyg w Tajlandii i Kambodży???
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#165 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: Dublin
Wiadomości: 3 781
|
Dot.: Podzielcie się mamuśki wrażeniami z porodu :)
a ja kupiłam sobie najzwyklejsza koszule nocna
do kolan rozpinana do pasa (do karmienia)za 5 euro ![]() Oczywiscie po porodzie była od razu do prania ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#166 |
Wtajemniczenie
|
Dot.: Podzielcie się mamuśki wrażeniami z porodu :)
w końcu ja mogę napisac coś o porodzie...
przenosiłam ciążę 9 dni i gdyby nie moja psychika to pewnie do dziś łaziłabym z brzuszkiem ![]() tzn... na każdym badaniu po tp okazywało się,że rozwarcia brak,szyjka utrzymana,dziecko nie za duże,wód w sam raz,łożysko młode ,więc nie ma sensu wywoływac porodu ...i tak codzień żyliśmy z całą rodziną w niepewności. 14kwietnia pojechałam na kolejną wizytę,położna zbadała,stwierdziła,że rozwarcia brak,najlepiej wracac do domu...ja znów zawiedziona,ale podłączono mi ktg a tam pojawiły się skurcze co 5 minut 80%,których ja praktycznie nie czułam ![]() za każdym badaniem ,mniej więcej co godzinę sprawdzano rozwarcie,które nie posuwało się do przodu,dostałam masę środków rozkurczających szyjkę ale nic nie chciało jej ruszyc...dostałam też dolargan ale niestety nie uśmierzył bólu..podczas badania miałam każdorazowo wykonywany masaż szyjki na skurczu,nie dośc że chciało mi rozerwac macicę to do tego rozrywano mi szyjkę...wiem,że było to wtedy konieczne,wszyscy mieliśmy nadzieję,że w końcu to wszystko ruszy....po 7 godzinach maksymalnych skurczy,wielokrotnych masażach szyjki poród stał w miejscu,zaczęłam błagac o CC.Lekarz-cudowny człowiek też już widział,że ledwo zipię.Podjął decyzję o przeprowadzeniu operacji.A dla mnie to był dar z niebios.Lekarz stwierdził dystocję szyjki macicy: "W przypadku dystocji szyjkowej, szyjka macicy jakby się uparła, kompletnie nie chce współpracować ze skurczami macicy, czyli mięsień macicy pracuje, szyjka nie. Ujście kanału rodnego nie otworzy się całkowicie, tak, by dziecko mogło się wydostać. Kobieta rodząca robi, co może, dziecko także, skurcze macicy pomagają, ale szyjka nie. Czekając zbyt długo na cud, można tylko doczekać się pęknięcia szyjki lub mięśnia macicy, że nie wspomnieć, jak niekorzystnie wpływa to na rodzące się właśnie maleństwo oraz przechodzącą zupełnie niepotrzebne katusze - matkę." i dokonał CC.Znieczulenie podał mi bardzo miły i kompetentny anestezjolog...Kiedy znieczulenie zaczęło działac byłam najszczęśliwsza na świecie,bo nie czułam już tych masakrycznych skurczy macicy... Podczas CC oglądałam operację w jednej niedziałającej lampie nad stołem,wszystko odbijało się jak w lustrze.Ja po dolarganie czuam się jak w kinie ![]() widziałam jak rozszarpują moje ciało,żeby wyciągnąc dziecko,po czym jak wyciągają moją córcię opętloną dwa razy wokół szyi i raz wokół nogi... ![]() Wspominam CC jako dar od Boga ![]() ![]() Jestem najszczęśliwsza na świecie,bo Nadia jest cała i zdrowa z mamusią i tatusiem ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#167 |
Raczkowanie
|
Dot.: Podzielcie się mamuśki wrażeniami z porodu :)
Ja urodziłam 14 kwietnia 2009. Poród naturalny, bez znieczulenia, w 39 tygodniu ciąży.
Czas trwania I okresu: 3godz. 50 min, II okresu 25 min. Urodziłam synka - Adasia, 3430 g, 56 cm. Szczegółowo wyglądało tak: o 2 w nocy zaczęły mi odchodzić wody, ale bardzo powoli, takie raczej sączenie to było więc nie bardzo wiedziałam czy to na pewno to. Oprócz tego nie czułam żadnych skurczu ani bólu, tylko lekkie pobolewanie w krzyżu. Spokojnie wzięłam prysznic, wygoliłam się, spakowałam torbę do szpitala i czekałam na dalszy rozwój sytuacji. O 4 nad ranem wyciekł mi czop śluzowy więc już byłam pewna na 100%. Obudziłam męża i pojechaliśmy do szpitala. Na Izbie Przyjęć lekarz stwierdził rozwarcie na 1 cm, badanie pH potwierdziło wyciekanie wód. Położyli mnie na porodówkę. Podłączyli KTG i tak sobie leżałam do godz. 9. W miedzy czasie miałam zrobioną lewatywę (i szczerze mówiąc to był najprzyjemniejszy moment porodu dla mnie ![]() ![]() ![]() Usłyszałam płacz dziecka i zobaczyłam go. Synek był zdrowiutki, dostał 10 pkt. Poczułam olbrzymią ulgę i byłam szczęśliwa że już jestem po. Mąż jak wrócił, Mały leżał już u mnie na piersi ![]() ![]() ![]() Na koniec czekało mnie jeszcze szycie - i to było bardzo nieprzyjemne, ponieważ trwało aż godzinę czasu. Mimo, że mnie nacięli, to i tak popękałam i lekarka trochę się namęczyła z tym szyciem. Dostałam chyba ze 4 znieczulenia a pod koniec, jak już mi szyła skórę i tak czułam ból. To było straszne, bo zamiast cieszyć się dzieckiem ja myślałam tylko żeby już do cholery skończyła mnie szyć, bo za chwilę oszaleję. No ale w końcu skończyła i za chwilę byłam już sama z mężem i dzieckiem w pokoju i mogliśmy razem cieszyć się z tej pięknej chwili ![]() Ogólnie poród wspominam jako męczarnię i nadludzki wysiłek. Ale to prawda, że z czasem się zapomina o wszystkim, kobieta podświadomie usuwa nieprzyjemne wspomnienia z pamięci. A moment jak kładą już dziecko na piersi pamięta się do końca życia i jest to uczucie nie do opisania...Poza tym cieszę, że mąż był ze mną, co było nieplanowane bo przed porodem ani ja ani on nie chcieliśmy. Miał być tylko na początku ale jak przyszedł to już został do końca i bardzo bardzo pomogła mi jego obecność. Edytowane przez Ev@ Czas edycji: 2009-05-26 o 13:04 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#168 |
Wtajemniczenie
|
Dot.: Podzielcie się mamuśki wrażeniami z porodu :)
Ev@ Twój poród tez niezły...przepraszam,ale uśmiałam się jak przeczytałam o położnej lądującej na drzwiach
![]() ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#169 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Podzielcie się mamuśki wrażeniami z porodu :)
no to teraz ja
![]() Igorek urodzil sie 21 kwietnia 2009 ok godziny 3 w nocy obudzily mnie skurcze,moge powiedziec ze lekkie bo te pozniejsze to masakra.. zadzwonilam do lekarza co robic,kazal jechac do szpitala. no to zadzwonilam po tzta bo byl na nocce i ok 4 ruszylismy do szpitala,a mielismy do pokonania 58km. im blizej bylismy tym skurcze slabsze. gdy dojechalismy okazalo sie ze skurcze ustaly,rozwarcie na 2cm,na ktg skurcze znikome. zostawili mnie w szpitalu,tz wrocil do domu. potem mialam pare skurczy ale dosyc slabe,na ktg tez nic nie pokazywalo. dostalam zastrzyk z nospa w tylek(ktory do dzisiaj czuje ![]() ![]() o 16 zaczely odchodzic wody... rozwarcie na 3 . o 18 zadzwonilam po tzta,byl o 20. skurcze byly juz co 4-5min i to takie ze mialam ochote wziac sznurek i isc sie powiesic. o 20.30 rozwarcie na 4 . dostalam jakis zastrzyk w tylek i o 20.45 rozwarcie bylo juz na 9 ![]() o 21 zaczely sie parte ale polozna powiedziala ze nie mam przec,to bedzie szybciej ![]() przyszedl lekarz i kazal przec... parlam,parlam i nic. powiedzial ze nie umiem przec i dziecka nie urodze jak tak dalej bedzie... wyciagnal kleszcze. wydarlam sie ze zadnych kleszczy!!! ale powiedzial:co pani wybiera kleszcze czy niedotlenione dziecko ![]() nie plakal!! dre sie na polozna czemu on nie placze? a ona mnie uspokoja ze wszystko dobrze! ale zaczal plakac,polozyli mi go na chwilke na brzuch i zabrali. dostalam jakos kroplowke i zaczal mnie lekarz szyc... to byl chyba jakis glupi jasiu bo czulam sie jak pijana i gadalam takie glupoty ze az mi wstyd jak sobie to przypomne ![]() ![]() podczas porodu co chwile polozna musiala mnie podcierac tak sie wyproznialam ![]() ![]() dodam tylko ze Igor jak sie urodzil to mial 57cm i 4130
__________________
Edytowane przez czoornoo Czas edycji: 2009-05-26 o 12:53 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#170 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 4 471
|
Dot.: Podzielcie się mamuśki wrażeniami z porodu :)
czoorno, fajny będzie chłopak z Twojego Igorka. Ja też urodziłam się 21 kwietnia (i królowa Elzbieta)
__________________
Jak spakować 3 osoby do jednego plecaka na 3 tyg w Tajlandii i Kambodży???
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#171 | |
Raczkowanie
|
Dot.: Podzielcie się mamuśki wrażeniami z porodu :)
Cytat:
![]() ![]() Masz rację, że nie było długo u mnie chociaż dla mnie to były wieki. Ty za to miałaś niezłą jazdę... Dla mnie najgorsze było chyba jak mi co chwilę sprawdzali rozwarcie, wkładali paluchy i grzebali - to tak cholernie bolało. No i szycie też masakra. A i jeszcze jak lekarka chciała przebić mi pęcherz owodniowy, też mi tak długo grzebała bo nie mogła go znaleźć, w końcu odpuściła ku mojej radości bo jak zobaczyłam ten szpikulec co chce mi go włożyć to zbladłam ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#172 | |
Zakorzenienie
|
Dot.: Podzielcie się mamuśki wrażeniami z porodu :)
Cytat:
![]() bo po mamusi ![]()
__________________
|
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#173 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: ...małe miasteczko...
Wiadomości: 5 488
|
Dot.: Podzielcie się mamuśki wrażeniami z porodu :)
Cytat:
![]() ![]()
__________________
Rączki malutkie, ale chwycą Cię za serce na zawsze
^^^Moje skarby^^^ Jakub 20 czerwca 2009 r. Blanka 15 września 2011 r. |
|
![]() ![]() |
![]() |
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
![]() |
#174 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 12 864
|
Dot.: Podzielcie się mamuśki wrażeniami z porodu :)
nie wiem jak to się stało, że do tej pory nie wkleiłam tu opisu mojego porodu
![]() ale już nadrabiam Mój poród Wszystko chyba zaczęło się już w nocy z 3.02/4.02 bo miałam biegunkę,rano w środę powtórka i jakoś tak coś przeczuwałam, ale starałam się odgonić myśli od siebie. W środę lekko pobolewał mnie brzuch tak okresowo, a mieliśmy jechać po umywalkę do łazienki, więc po 15.00 mąż zadzwonił po kolegę żeby z nami jechał, a ja łyknęłam nospę, żeby brzuch mnie nie bolał na zakupach. Zaczęłam się powoli szykować, a tu mi nagle jakoś mokro się w majtkach zrobiło, jak mocniej ścisnęłam nogi to sik, sik i tak za każdym razem mówię mężowi, że albo popuściłam siku albo to wody mąż od razu wiedział, że to wody, że nie ma co czekać i do szpitala jedziemy a nie na zakupy, zadzwonił do kolegi, że zmiana planów, że ma pod klatką poczekać bo na porodówkę jedziemy ja włączyłam jakąś stronę z listą rzeczy do szpitala, czytałam a mąż pakował byłam jakaś zakręcona bo nie mogłam się skupić i gapiłam się w ten monitor jak zaczarowana jak już w końcu się spakowaliśmy pojechaliśmy do szpitala nie miałam skurczy, tylko te wody się sączyły w rejestracji pani zadzwoniła po położną, która zjechała z porodówki i wzięła mnie do takiego pokoju zrobiła wywiad, zbadała mnie, tzn. pomierzyła mi miednicę itp. i kazała się przebrać w koszulę potem pojechaliśmy na porodówkę tak mnie ogolono, lewatywa i siup na wielgachne łóżko podłączyli mnie pod ktg i tak sobie leżałam dość długo, ale skurczy nie było podłączyli mi kroplówkę z oksytocyną po której coś ruszyło, niestety wtedy okazało się że rozwarcie kiepskie 1cm normalnie załamałam się położna stwierdziła, że to jeszcze trochę potrwa i żebym odprawiła męża do domu, żeby sobie zjadł i przespał się, a jak już będzie tak daleko to zadzwonię po niego to było koło 23.00 w nocy, z ciężkim sercem wygoniłam mojego do domu po kroplówce dostałam jeszcze czopka i zastrzyk, żeby ta szyjka się skróciła i otworzyła jak należy każdy skurcz był coraz gorszy, niestety tak się złożyło, że na łóżku obok zaczęła rodzić inna dziewczyna, wszyscy byli przy niej i odbierali poród, a ja marzyłam żeby położna zobaczyła jak tam moje rozwarcie i czy nie powinnam dzwonić po męża w końcu przed 3.00 skończyli z tamtą laską i babka przyszła mnie zbadać rozwarcie na 7cm i dzwonimy po męża zanim przyjechał było już gdzieś przed 4.00. jeszcze porodówka była zamknięta i zadzwonił do mnie żebym powiedziała położnej żeby otworzyła, a one sobie siedziały w innym pokoju więc ledwo zwlekłam się z tego łóżka, w międzyczasie skurcz, doszłam do nich i mówię, to otworzyły, jak mąż mnie na łóżko odprowadzał to prawie mdlałam położyłam się, miałam wytrzymać jeszcze 4 skurcze, jeden na jednym boku drugi na drugim, w tym czasie położna przygotowała wszystko no i mogliśmy zacząć jaka to ulga była, jak mogła zacząc przeć, choć frustrowałam się bo wydawało mi się, ze idzie mi kiepsko jeden skurcz, trzy parcia, babka mnie chwaliła, a ja w przerwach między skurczami nawijałam z nią i śmiałam się drugi skurcz, trzeci powoli szło do przodu, ale przerwy między skurczami się troszkę wydłużyły to mocniej puścili kroplówkę w końcu przy którymś skurczu wyszła główka, położna potem już pomogła wyjść małemu. Urodził się o 4:40 położyli mi go na brzuch i wycierali, ja trzęsłam się ze zmęczenia i sapałam jak lokomotywa ale byłam taka szczęśliwa nawet nie widziałam Filipka, tylko jego ciałko tak w przelocie potem urodziłam łożysko, śmiesznie parło się bez skurczu heh nacięli mnie, poza tym popękałam na zewnątrz i miałam pękniętą pochwę jak napisano na wypisie ze szpitala (podobno to pęknięcie masakra długo mnie zszywali) no i podczas zszywania zadzwoniłam do taty że już po wszystkim że jestem mamą małego zbadali, pokazali i wzięli do inkubatora na obserwację, miał 51cm i 2750g, dostał 9ptk (podobno u nas wszystkie noworodki dostają 9) mnie wystawili przed blok porodowy, dostałam kroplówkę po straciłam prawie pół litra krwi i koło 7.00 zawieźli mnie na salę na odział noworodkowy byłam strasznie głodna, zmęczona i oczy mnie bolały gdzieś o 9.00 przynieśli mi synka i położna pomogła mi go przystawić do piersi jak mam wypisane w książeczce I faza porodu 6h 10min, II faza 30 min, od momentu odejścia wód 12h i 30 min mały niestety dostał żółtaczki, a że jest wcześniakiem dłużej to schodzi, był naświetlany i mimo iż miałam wypis dla siebie na niedzielę 8.02 to czekałam na małego i wyszliśmy we wtorek 10.02 to chyba tyle ![]()
__________________
"Dzieci są kotwicami, które trzymają matkę przy życiu" |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#175 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: mazowieckie
Wiadomości: 1 438
|
Dot.: Podzielcie się mamuśki wrażeniami z porodu :)
Nie wiem czemu ale jak czytam wasze opisy porodow to jestem spokojniejsza
![]()
__________________
Nasz synek Tomuś od 18.08.2009 jest już z nami ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#176 |
Wtajemniczenie
|
Dot.: Podzielcie się mamuśki wrażeniami z porodu :)
Ja wiem dlaczego jesteś spokojniejsza
![]() Życzę wszystkiego dobrego wszystkim przyszłym i obecnym mamusiom ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#177 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-12
Lokalizacja: warszawa
Wiadomości: 8 613
|
Dot.: Podzielcie się mamuśki wrażeniami z porodu :)
tak tu przejrzalam to wam wspolczuje z tymi porodami.. dla mnie to asbtrakcja takie bole
![]() jak ja posalam tu na poczatku moj porod to byl bajka.... trwalo to moze 3 h takie faktyczne co moge nazwac porodem a to samo parcie czy cos to ja wiem? 10 min? w sumie trafilam o 10 do szpitala a o 15 urodzilam a mialam wrazenie ze to trwalo godzine... ale ja mialam zoo i to dla mnie zbawienie!!! czulam sie jedynie jak bym miala okres a samo parcie jak bym wieksza ptorzebe robila... powiem wam ze ja sie bardiej dentysty boje niz porodu ![]()
__________________
wiosna!! ![]() ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#178 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: mazowieckie
Wiadomości: 1 438
|
Dot.: Podzielcie się mamuśki wrażeniami z porodu :)
Ray oby ze mną tez tak było
![]()
__________________
Nasz synek Tomuś od 18.08.2009 jest już z nami ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#179 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-12
Lokalizacja: warszawa
Wiadomości: 8 613
|
Dot.: Podzielcie się mamuśki wrażeniami z porodu :)
wredna afrodyta jak bedziesz miala zoo to na pewno tak bedzie
![]() ja przy zoo nie nameczylam sie bo nie bolalo mnie zbytnio to po porodzie smigalam jak bym od dentysty wyszla ... chyba dentysta mnie bardziej boli niz porod i szwy ![]()
__________________
wiosna!! ![]() ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#180 |
BAN stały
|
Dot.: Podzielcie się mamuśki wrażeniami z porodu :)
A to moj pis porodu
![]() 8 czerwca po 20 jeszcze weszlam na wizaz zeby sie wyzalic ze nic u mnie sie nie dzieje.. ![]() Gdzies tak po 21 poszlam sie umyc....i pozniej to sobie ogladalm tv. gadalam z brzuszkiem...wtedy jeszcze z Alą i jakos po 23 chcialm juz isc spac...wiec poszlam zrobic siusiu i widze ze na papieze mam sluz z krwia.... i zaczleam pukac do brzuszka...."Ala co juz cchesz wyjsc...i wtedy naprwde mala(y) odpowiedzial....kopniaczk iem,.. az sie zasmialam....no i ledwo co chcialam wyjsc z lazienki a tu...zaczelo cos ciekonac....to juz wiedzialm ze to wody mi odchodza... wiec zaczelam mowic tomkowi co sie dzieje...a on panika w oku...ehhe jak byscie go zoabczyly jak sie facet przejol...i tylko powtarazal Boli coś?? Tylko mi tu nie urodz....ehehe Pozniej to wzielam torbe i pojechalsimy do szpitala za jakas chwile.... a znow w aucie moje kochanie powtarzalo "TYlko cie prosze...tylko nie w aucie."....chodzilo mu o narodziny Ali eheh.. a znow w aucie woogle nie czulam skurczow...No a pozniej to szpital papierki wyslanie smska jeszcze do Majki wyslam bo juz bylam pewna ze rodze.... I czekalam w sali na akcje porodowa..... Tak do 1.30 do 5 rano wsumie to byly skurcze ale takie regularne ale malo dajce sie we znaki wsumie to zartowalam smialam sie...bylo zabawnie... ale juz po 5 ojj nie bylo tak milo skurcze sie powoli stawaly niedozniesienie.... gdzies tak okolo 7 rano...w jakims amoku.. naprawde zaczlam sie domagac wyjscia do domku....i nawet prowalam otwerac dzwi...od sali Ale Tomek stanol na wysokosci zadania...i mnie chwycil i powiedzila naprawde zlowrogim glosem...ze"Mam wracac do lozka i rodzic mu Ale bo on nie na darmo cala noc nie spi przezemnie......." i wtedy sie roryczlam ze szokkk...w jego ramiona tak to prawie wogole nie plakalam.... a nastepnie to juz sie jakos meczylam do 9 rano....a parte to juz bylo wybawienie...bo bylo ich chyba z 4 razy.....i wyszla ze mnie poczatkow Ala zamieniona w Stasia.... ![]() To chyba na tyle jesli chodzi o moj zabawny porod..... jesli jest cos zle napsiane to sorki ale nie umiem psiac zbytnio takich opowiadan..... |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 20:35.