"Nie urodzisz dziecka - będziesz żałować."

[Hultaj]

Nie wie się, czego się bedzie żałować, a czego nie, i tu jest slodki sekret.

mozna patrzeć na to tak, że gdy ktoś nie bedzie miał dziecka, bo nigdy nie chciał, rownie db nie będzie przecież wiedział, co takiego wspaniałego go ominęło;. Ludzie rzucają takie głupie hasla o żalowaniu, bo oceniają to trochę przez pryzmat tego, że co by bylo, gdyby tego dziecka, które ktoś już ma, nagle zabrakło. Piekło na ziemi. A tymczasem dla kogoś, kto dzieci nie ma, nieposiadanie ich nie musi bynajmniej być żadnym dramatem.

[KlatkaNaPtaszka]

święta racja

[Hultaj]

Cóż, posianie genów, ja uważam, że jak się jest mądrym i pieknym , i ma się mądrego i pięknego partnera , warto przekazać światu podarunek w postaci przemnożonej doskonałości własnej. A nie tylko, że niech się pospólstwo po pijaku mnoży. Ale gdy ktoś nie chce, za to jego motywacją są perły na szyi, szpileczki od Gucciego (przy czym 1 2ego i tak nie wyklucza), albo to, że brzuszek będzie bez blizny po cesarce, jego sprawa, ale ja uważam, że jest płytki i już.

[fiolusiek]

Te kobiety ktore urodza beda zalowac i te ktore nie urodza tez beda.
Czasem sie tak nad tym zastanawiam i na razie nie chce miec dziecka.
Ale moze kiedys

[aeronauta]

Napisane przez ushia

znasz jakas, ktora zaluje ze urodzila? osobiscie, bo relacji z pietnastej reki nie uznaje

ja zadnej - owszem, sporo, ktore borykaja sie z rozmaitymi trudnosciami, ale zadnej, ktore by nie powiedziala "ale mimo to warto"

Nie, osobiście nie znam. Ale serio uważasz, że nie ma kobiet, które obwiniają swoje dzieci za dajmy na to utratę wolności, czy mus zrezygnowania z pewnych rzeczy? Wpisz w google "żałuję, że mam dziecko" to zobaczysz ile wątków na różnych forach ci wyskoczy. Prawda jest taka, że po urodzeniu dziecka twoje dotychczasowe życie się w pewien sposób kończy, lub przynajmniej sporo ogranicza. Musisz wszystko zmienić, zrezygnować przynajmniej z części swoich potrzeb i pragnień i zacząć żyć dla dziecka. W pewnym sensie jest to piękne, ale dla niektórych myślę przytłaczające i trudne. Dlatego twierdzę, że nie powinno się pchać kobiet w macierzyństwo, gdy same tego nie chcą, bo to może doprowadzić do nieszczęścia zarówno tych kobiet jak i ich dzieci.

[teofano86]

Ile ja znam dziewczyn których celem życia jest mąż i dzieci... i to jest dla mnie porażka... ja mam prawie 23 lata... dzisiaj powiedziałam facetowi ŻADNYCH ŚLUBÓW i żadnych dzieci. ślub kwestia zamknięta, dopóki nie będę wydolna finansowo, dopóki nie zrobię wypadu na Kubę i dopóki nie będę miała idealnych warunków nie ma mowy o dzieciach.

[Hultaj]

Napisane przez aeronauta

Nie, osobiście nie znam. Ale serio uważasz, że nie ma kobiet, które obwiniają swoje dzieci za dajmy na to utratę wolności, czy mus zrezygnowania z pewnych rzeczy? Wpisz w google "żałuję, że mam dziecko" to zobaczysz ile wątków na różnych forach ci wyskoczy. Prawda jest taka, że po urodzeniu dziecka twoje dotychczasowe życie się w pewien sposób kończy, lub przynajmniej sporo ogranicza. Musisz wszystko zmienić, zrezygnować przynajmniej z części swoich potrzeb i pragnień i zacząć żyć dla dziecka. W pewnym sensie jest to piękne, ale dla niektórych myślę przytłaczające i trudne. Dlatego twierdzę, że nie powinno się pchać kobiet w macierzyństwo, gdy same tego nie chcą, bo to może doprowadzić do nieszczęścia zarówno tych kobiet jak i ich dzieci.

No dobrze, ale czy ktoś komus wklada dziecko w brzuch??
Żałują, że maja? Może niech pożałują tego, że nie miały na tyle charakteru czy rozumu, by przeciwstawić się opiniom ciotek, koleżanek, czy sasiadek , dzieci to tu nie mają nic do rzeczy, tak naprawdę.

---------- Dopisano o 18:47 ---------- Poprzedni post napisano o 18:45 ----------

Napisane przez teofano86

Ile ja znam dziewczyn których celem życia jest mąż i dzieci... i to jest dla mnie porażka... ja mam prawie 23 lata... dzisiaj powiedziałam facetowi ŻADNYCH ŚLUBÓW i żadnych dzieci. ślub kwestia zamknięta, dopóki nie będę wydolna finansowo, dopóki nie zrobię wypadu na Kubę i dopóki nie będę miała idealnych warunków nie ma mowy o dzieciach.

I tam, zmieni Ci się z wiekiem, nie ciesz się tak.
Albo Ci się nie zmieni. Wtedy się okaże, że kolejna do genetycznego odstrzału. No przecież świat płakał nie będzie.

[paula78]

Napisane przez Hultaj

Nie oceniam innych procesów wychowawczych. To już coreczka Martyny oceni sobie kiedyś mamusię, via Gala jak pan Rafał, albo u innej Drzyzgi.
Ale faktem jest, że mozesz siedzieć w domu cale zycie a wypadek samochodowy może Cię skasować w kwadrans. I mimo, że to w samolocie warto mieć zakryte stopy, wiedzieć, ile rzędow foteli dzieli do wyjścia, i pamietać, żeby maskę tlenową najpierw założyć sobie, dopiero potem dziecku - to na drogach ginie więcej ludzi. Wiadomo, że co innego wsiąść w auto a pchac się na Everest, ale...
Czemu nikt nie czepia się facetów, tego, że za ich Noblami, prezesurami banków stoi to, że nie ma ich dla rodziny całymi dniami, czemu to matki mają byc tymi, co to sobie mają wybierać pól etatu.

---------- Dopisano o 18:25 ---------- Poprzedni post napisano o 18:22 ----------


No wlasnie, nie ma się co lapać na słówka, bo zaraz ktoś wpisze, że nie wszystko - ale cholernie wiele mozna zrobić z dziećmi, więc to jest dla mnie zaden argument, że ktos chce sobie wreszcie odpocząc i musi sobie pozyć. Tzn., niech sobie odpoczywa, ale niech potem nie piszczy, że 42 na liczniku i ciąża nie chce zaskoczyć.
Podobno ludzie aktywni to myślą o odpoczynku dopiero w grobie.

---------- Dopisano o 18:25 ---------- Poprzedni post napisano o 18:25 ----------

I dla mnie, czy ludzie mają dzieci czy nie, nie są przez to ani lepsi, ani gorsi, po prostu są dzieciaci lub nie i tyle.

wiem wiem ,tak napisalam "prowokacyjnie" poprzedni komentarz do Wojciechowskiej ,kazdy ma swoj rozum i zyje jak chce i ponosi konsekwencje

[myszkaaa88]

Napisane przez Hultaj

Cóż, posianie genów, ja uważam, że jak się jest mądrym i pieknym , i ma się mądrego i pięknego partnera , warto przekazać światu podarunek w postaci przemnożonej doskonałości własnej. A nie tylko, że niech się pospólstwo po pijaku mnoży. Ale gdy ktoś nie chce, za to jego motywacją są perły na szyi, szpileczki od Gucciego (przy czym 1 2ego i tak nie wyklucza), albo to, że brzuszek będzie bez blizny po cesarce, jego sprawa, ale ja uważam, że jest płytki i już.

A dla mnie plytkie jest takie porownanie. A jezeli kobieta po prostu NIE CHCE miec dzieci, nie przemawiaja przez nia wzgledy finansowe, po prostu nie odczuwa potrzeby zeby poswiecac sie cala soba malemu czlowiekowi i nie chce przechodzic przez ciaze i porod. Skoro nie uwazasz,ze ludzie poprzez posiadanie dzieci sa lepsi i gorsi to po co te porownania? Po co w podtekscie i tak wskazujesz,ze dziecko powinno byc.

[Hultaj]

Napisane przez myszkaaa88

A dla mnie plytkie jest takie porownanie. A jezeli kobieta po prostu NIE CHCE miec dzieci, nie przemawiaja przez nia wzgledy finansowe, po prostu nie odczuwa potrzeby zeby poswiecac sie cala soba malemu czlowiekowi i nie chce przechodzic przez ciaze i porod. Skoro nie uwazasz,ze ludzie poprzez posiadanie dzieci sa lepsi i gorsi to po co te porownania? Po co w podtekscie i tak wskazujesz,ze dziecko powinno byc.

O dżiz. Czy ja nie piszę po polsku.
Nikt nic nie musi. Nie musi zdobywać wykształcenia. Dobrej pracy. Dbac o sylwetkę. Ciekawe tylko, że jedne rzeczy ludzie stadnie i gładko dają sobie narzucić, a inne to ich wielce bolą.

Co do tej genetyki, tak to ustawiła natura nie ja i tyle. Nie przekazujesz, lądujesz w grobie, a Twoja wstrętna i durnowata ciotka Goska którą 15 razy storpedowałaś na rozmaitych komuniach wygrała, bo się rozmnożyła i jej potomosto będzie sobie śmiagac po świecie i miec się dobrze. Taki chyba psikus Losu.
Jak ktoś nie chce to mnie to rybka jest, dziwne, żeby miało być inaczej.



A jeszcze tam z ta Martyną, fakt, ma corkę za którą jest odpowiedzialna, ale przeciez jak masz 25 lat, kochającą matkę i jedziesz w góry to też narażasz swoich rodzicow na niezłe cierpienie.

---------- Dopisano o 18:55 ---------- Poprzedni post napisano o 18:52 ----------

I nie, dla mnie moje porównanie nie było płytkie, bo zestawianie życia ludzkiego z butkami Prady (wybory) jest, uwaga, chore.

[myszkaaa88]

Napisane przez Hultaj

I nie, dla mnie moje porównanie nie było płytkie, bo zestawianie życia ludzkiego z butkami Prady (wybory) jest, uwaga, chore.

A dla mnie bylo. Poza tym napisalam wczesniej co w takim razie z kobietami,ktore rezygnuja z macierzynstwa nie ze wzgledow finansowych tez sa plytkie?

[Fresa]

Napisane przez ushia

Fresa, ale tak naprawde to nasza rola JEST wychowanie dziecka
i nie mam na mysli kobiet, tylko ludzi jako takich - zasadniczo ci, co nie chca miec dzieci skazani sa na wymarcie, to wbrew naturze nie chciec zachowac swojej puli genowej
taka dlugofalowa forma samobojstwa

Ekhem... no bez przesadyzmu
Zaraz wyjdzie na to, że posiadanie dzieci jest obowiązkowe

A wychowanie dziecka jest rolą obojga rodziców a nie kobiety

[Vivee]

Póki co twierdzę, że nie chcę mieć dzieci.
Mam pasję, chce się realizować a nie godzić bycie matką ze swoimi zainteresowaniami, dążeniami i marzeniami.
Czasem myślę, jak to by było mieć rodzinę, a potem dochodzę do wniosku,że z moimi problemami, charakterem czy też tym ,,co robię" było by to ciężkie.
Nie mam też instynktu macierzyńskiego. Nie przepadam za dziećmi.
Jestem samotnicą, śmiem twierdzić nawet, że dziwakiem Nie odpowiadałoby mi raczej życie w rodzinie.
Partnerstwo tak, lecz wciśnięcie w schemat? To już nie.

Chodzę własnymi ścieżkami, nie chciałabym by dziecko przeze mnie cierpiało, bo nie miałabym dla niego czasu, czułości czy też cierpliwości.
Nigdy nie chciałabym być oschłą matką odległą swemu dziecku.
A czuję, iż tak właśnie mogłoby być.

Moja mama jest wspaniała, zaś moja babcia nie chciała mieć dziecka, była indywidualistką z ogromem marzeń, których zrealizowanie utrudniało jej właśnie potomstwo. I niestety bardzo odbiło się to na dzieciństwie i późniejszym życiu mojej rodzicielki...

Nie każdy musi być z kimś, nie każda kobieta musi mieć dziecko, nie każdy mężczyzna musi być ojcem.

Wiem, że biologia jest taka a nie inna, lecz świat tak bardzo nie ucierpi na grupie kobiet, które dzieci nie będą mieć

To decyzja każdej kobiety, czy zechce być matką, jeśli już to kiedy i ile chce mieć dzieci.
Jeśli kobieta czuje potrzebę posiadania potomstwa to jej wybór, a jak nie czuje to również jej wybór.

[201803290936]

Nie wiem, co będę czuła mając np. 80 lat, ale na razie nie żałuję, że jeszcze nie mam dziecka i wątpię, czy zechcę je mieć w najbliższym czasie. Jeśli nigdy nie będę go miała, to nie wiem, ale nie wydaje mi się, żebym miała żałować. Sama kształtuję swoje życie, jestem odpowiedzialna za własne decyzje. Mogłabym żałować, gdybym chciała mieć jednak w końcu to dziecko, a okazałoby się, że nie możemy mieć dzieci.

[myszkaaa88]

Napisane przez Fresa

Ekhem... no bez przesadyzmu
Zaraz wyjdzie na to, że posiadanie dzieci jest obowiązkowe

A wychowanie dziecka jest rolą obojga rodziców a nie kobiety

Czasami mam wrazenie,ze w Polsce mysli sie inaczej i traktuje sie macierzynstwo jak obowiazek.

[Fresa]

Niech każdy podejmuje takie decyzje, których nie będzie za iks lat żałować.
Nie sugerować się opiniami czy naciskami innych, bo swoje życie każdy musi przeżyć sam. według własnego scenariusza.

---------- Dopisano o 19:05 ---------- Poprzedni post napisano o 19:04 ----------

Napisane przez myszkaaa88

Czasami mam wrazenie,ze w Polsce mysli sie inaczej i traktuje sie macierzynstwo jak obowiazek.

Tradycja z dziada pradziada?

[cava]

Napisane przez backie

Znam kobiety, które nigdy nie były matkami i mają trochę (duże przybliżenie) więcej lat niż ja.
Czy są z tym szczęśliwe - nigdy nie pytałam.
Podobnie jak o to, czy był to ich świadomy wybór.
Należy mieć na uwadze, że nie zawsze jest...

A ja pytałam. Czasami nie musiałam pytać, same mówiły.
Panie 50, 60 lat, bezdzietne z różnych powodów. Czasami bo nie mogły urodzić , czasami bo "kariera, wygodne życie, bo miały jeszcze czas" który skończył się zanim się ocknęły.
Żadna nie powiedziała mi ze nie żałuje, choć różnie to sobie układały.

Pani która wybrała karierę- naprawdę wielką karierę a nie jakieś tam kierownicze stanowisko stwierdziłą mniej więcej: tak wybrałam, muszę z tym żyć, ale gdybym miała drugi raz- znalazłabym czas na dziecko.

Panie które nie mają dzieci bo nie mogły, (te z którymi rozmawiałam) były rozgoryczone, miałam wrażenie że radziły sobie z tym gorzej - miały żal do losu, była w nich złość i zgorzknienie. Jedne reagowały na cudze dzieci nadmiernie entuzjastycznie inne wręcz przeciwnie- ziały jadem trochę.


Bardzo ciekawe było też zdanie pań na temat dzieci usuniętych (no wtedy aborcja była legalna, często traktowana jak dziś postinor). Zaskoczyło mnie, ze po latach stało się to olbrzymim problemem dla nich i ich związków- widziałąm męza który pąłkał jak bóbr, bo 30 lat wcześniej namówił żonę do aborcji (mają 3 dorozłych , dzieciatych już dziecieci).
To jednak w człowieku zostaje, wychodzi kiedy człowiek zwalnia tempo, zaczyna się ze sobą rozliczać.

Ogólnie moje zdanie jest takie.
Można żyć w mniemaniu, ze się wszystkie rozumy pozjadało i wie lepiej.
Bo "ja, mnie, dla mnie, o mnie" ale niestety wyglada to w ostatecznym rozrachunku tak, ze jednak, waryto było kiedyś tam "posłuchać mamy" i przemyśleć sobie na spokojnie a nie "nie bo nie".
Bo te mamy, babcie, ciocie nie gadają ze złośliwości i żeby dokuczyć, ale dlatego ze mają dużo większy bagaż doświadczeń i po prostu więcej wiedzą, więcej widziały konsekwencji danych wyborów.

Inna sprawa, ze nie sa moze specami od psychologi i forma w jakiej wypowiadają swoje zdanie, moze mieć wiele do zarzucenia. Ale treść warto przemyśleć.

[Fresa]

Napisane przez cava

Ogólnie moje zdanie jest takie.
Można żyć w mniemaniu, ze się wszystkie rozumy pozjadało i wie lepiej.
Bo "ja, mnie, dla mnie, o mnie" ale niestety wyglada to w ostatecznym rozrachunku tak, ze jednak, waryto było kiedyś tam "posłuchać mamy" i przemyśleć sobie na spokojnie a nie "nie bo nie".
Bo te mamy, babcie, ciocie nie gadają ze złośliwości i żeby dokuczyć, ale dlatego ze mają dużo większy bagaż doświadczeń i po prostu więcej wiedzą, więcej widziały konsekwencji danych wyborów.

Inna sprawa, ze nie sa moze specami od psychologi i forma w jakiej wypowiadają swoje zdanie, moze mieć wiele do zarzucenia. Ale treść warto przemyśleć.

Słuchać mamy i babci, bo bardziej doświadczone?
No, chyba w tej kwestii każda kobieta powinna kierować się własnym rozumem?

Przed chwilą pisałam o obowiązku, a teraz przymus widzę

[aeronauta]

Napisane przez backie

Czy głupim można nazwać stwierdzenie kobiety, która z wielką miłością wychowała trzydziestoletnią zdrową, śliczną i dobrą córkę?
Pewnie gdyby się ktoś zapytał, czy żałuje - patrząc na nią, jak myślicie, co by odpowiedziała?
Punkt widzenia leży tam gdzie leży - każdy ma swój, jednak daleka byłabym od oceny w temacie mądrości takiej wypowiedzi.
Myślę, że bym się nie poważyła.

Ja stwierdziłam, ze głupie jest narzucanie komuś swoich przekonań co do posiadania dzieci, nie samo ich posiadanie i bycie szczęśliwym z tego tytułu. To, że kobieta, która wychowała dziecko twierdzi, że jest to jej największe szczęście uważam za bardzo dobre i pokrzepiające. Nie podoba mi się natomiast to, że próbuje ona nawrócić do tego inną kobietę, która nijak nie widzi się w roli matki, która ma swoją definicję bycia szczęśliwą, w której to nie ma miejsca na posiadanie dzieci. To, że ją to uszczęśliwia nie znaczy, że każdy tak będzie się czuł.

Napisane przez Hultaj

No dobrze, ale czy ktoś komus wklada dziecko w brzuch??
Żałują, że maja? Może niech pożałują tego, że nie miały na tyle charakteru czy rozumu, by przeciwstawić się opiniom ciotek, koleżanek, czy sasiadek , dzieci to tu nie mają nic do rzeczy, tak naprawdę.

Zgadzam się. Ale jak całe twoje otoczenie atakuje cię z wszystkich stron jak to cudownie jest mieć dzieci, to człowiek może zgłupieć, pomyśleć "a może jednak?".

btw. nie jestem przeciwko posiadaniu dzieci, bo sama bym chciała mieć dzieci za jakiś czas. Jestem po prostu za wolnością przekonań i czynów. Bo jednak kobiety nie posiadające dzieci czy singielki są traktowane jak jakiś wybryk natury, a tak wg mnie nie powinno być

[ushia]

Napisane przez aeronauta

Nie, osobiście nie znam. Ale serio uważasz, że nie ma kobiet, które obwiniają swoje dzieci za dajmy na to utratę wolności, czy mus zrezygnowania z pewnych rzeczy? Wpisz w google "żałuję, że mam dziecko" to zobaczysz ile wątków na różnych forach ci wyskoczy. Prawda jest taka, że po urodzeniu dziecka twoje dotychczasowe życie się w pewien sposób kończy, lub przynajmniej sporo ogranicza. Musisz wszystko zmienić, zrezygnować przynajmniej z części swoich potrzeb i pragnień i zacząć żyć dla dziecka. W pewnym sensie jest to piękne, ale dla niektórych myślę przytłaczające i trudne. Dlatego twierdzę, że nie powinno się pchać kobiet w macierzyństwo, gdy same tego nie chcą, bo to może doprowadzić do nieszczęścia zarówno tych kobiet jak i ich dzieci.

nie wiem czy sa - ja nie znam zadnej
moze dlatego, ze nie utrzymuje znajomosci z niedowazonymi dziumdziami, ktore przerzucaja swoje niepowodzenia i frustracje na otoczenie, w tym dzieci

wpisalam w google - wyskoczyl mi jeden post,sklonowany n adwoch forach i drugi, w ktorym babka zaluje ze dzieci juz sie wyprowadzily

JA mam dzieci, wiec wiem jak to jest - i bynajmniej nie zmienialam wszystkiego, myslec potrafie, wiec kwestia odpowiedzialnosci mnie nie zaskoczyla, szkonczylam studia, zrobilam uprawnienia instruktorskie, pracuje
nie demonizuj obowiazkow matki - to nie jest klatka i zeslanie
to normalne zycie

nie mam "ale" w stosunku do ludzi, ktorzy dzieci miec nie chca (choc przyznam szczerze, ze takie deklaracje w wykonaniu nastolatek smiesza mnie niepomiernie, ciekawa jestem ile z nich w ciagu dekady zmieni zdanie )
i chcialabym, zeby "druga strona barykady" przestala mnie traktowac jak jakiegos wybraka i stawiac znak rownosci miedzy matka a kura domowa

[cava]

Napisane przez Fresa

Niech każdy podejmuje takie decyzje, których nie będzie za iks lat żałować.

Konia z rzędem temu, kto z góry wie której decyzji będzie a której nie będzie żałował za 10, 20, 30 lat.

Słuchać mamy i babci, bo bardziej doświadczone?
No, chyba w tej kwestii każda kobieta powinna kierować się własnym rozumem?

Przed chwilą pisałam o obowiązku, a teraz przymus widzę

Jeśli umiejętnośc uczenia się na cudzych doświadczeniach i zdanie inne niż Twoje to już dla Ciebie przymus, zamiast sprawa do przemyślenia, to co ja poradzę?

Co innego umiec wyciągać wnioski z tego co podobne i na tej bazie świadomie wybrać i ponieść konsekwencje, a co innego zadąć się "bo ja wiem lepiej i wszyscy cicho!"
Dla mnie nieumiejętność słuchania innych i kożystania z ich doświadczenia to przejaw niedojrzałości zwykłej.


Ja nikogo do niczego nie namawiam, po prostu padło pytanie, a ja takie a nie inne odpowiedzi kiedyś na nie dostałam.

[myszkaaa88]

Napisane przez cava

Ogólnie moje zdanie jest takie.
Można żyć w mniemaniu, ze się wszystkie rozumy pozjadało i wie lepiej.
Bo "ja, mnie, dla mnie, o mnie" ale niestety wyglada to w ostatecznym rozrachunku tak, ze jednak, waryto było kiedyś tam "posłuchać mamy" i przemyśleć sobie na spokojnie a nie "nie bo nie".
Bo te mamy, babcie, ciocie nie gadają ze złośliwości i żeby dokuczyć, ale dlatego ze mają dużo większy bagaż doświadczeń i po prostu więcej wiedzą, więcej widziały konsekwencji danych wyborów..

Chyba wlasie nalezy myslac "ja,mi,mnie bedzie dobrze",bo to bedzie nasze zycie.To co mamy sie decydowac na dziecko nawet jesli tego nie chcemy "bo tak wypada" i dlatego,ze "byc moze dlatego,ze kiedys bedziemy zalowac" to chyba nie jest zbyt madre podejscie. Kazda kobieta powinna tylko i wylacznie sluchac siebie w podejmowaniu takiej decyzji i konsultowac ja z partnerem a nie z ciocia czy babcia czy nawet mama, ktora raczej nie bylaby obiketywna.
Poza tym kiedys byly inne czasy, kobiety wychodzily za maz w wieku 18 lat i bardzo wczesnie rodzily dzieci, teraz juz od dawna sie to zmienia kobiety same decyduja o tym kiedy chca zalozyc rodzine i zazwyzaj wydluzaja ten czas, bo studia,prac itp I to jest tylko i wylacznie ich zycie i sprawa.

btw. nie jestem przeciwko posiadaniu dzieci, bo sama bym chciała mieć dzieci za jakiś czas. Jestem po prostu za wolnością przekonań i czynów. Bo jednak kobiety nie posiadające dzieci czy singielki są traktowane jak jakiś wybryk natury, a tak wg mnie nie powinno być

Dokladnie. Nie ma co na sile nikogo przekonywac jak ma zyc, czy ma miec dzieci czy nie, a niestety u nas tak jest, kiedy kobieta jest samotna badz nie chce miec dzieci otoczenie patrzy na nia krzywo i zaczynaja sie podejrzeliwe pytania i dociekanie.
Ja sama pewnie kiedys sie zdecyduje, jak bedzie zobaczymy, nie potepiam zadnej ze stron,ale super byloby gdyby zadne nie byly oceniane nawet jesli nie chca miec dzieci z powodu nowej torebki-wybor tej kobiety,ktora ta torebke chce miec.

[lady Vader]

Hmm to ja się przyznam-tak,jestem egoistką.Mój instynkt macierzyński nie istnieje.Za kilka dni kończę 30 lat,kilka lat harowałam ciężko za marne grosze,dopiero od niedawna zarabiam przyzwoite pieniądze-i tak-chcę się porozpieszczać,bez potrzeby dzielenia swojego czasu i utraty wolności na rzecz dziecka.

Nie lubię dzieci-drażnią mnie i denerwują.Nie czuję potrzeby przekazywania swoich genów i szczerze mówiąc niewiele mnie obchodzi,czy po mojej śmierci moje geny przetrwają czy nie-jakie to może mieć dla mnie w tej sytuacji znaczenie?

Niewykluczone,że kiedyś-kiedy będę mieć uczciwego,dobrego człowieka za partnera i zapewniony byt finansowy to pewnie instynkt macierzyński prędzej czy później się odezwie.W obecnej sytuacji-jestem sama i utrzymuję się sama-nie ma na to szans i przyszłość w tym względzie widzę czarno.

[Fresa]

Napisane przez cava

Konia z rzędem temu, kto z góry wie której decyzji będzie a której nie będzie żałował za 10, 20, 30 lat.

No cóż... jak mówi pewne piękne przysłowie: obietnica jest długiem (lo prometido es deuda)
Więc ja czekam na tego konia z rzędem, bo ja nigdy podjętych decyzji nie żałuję

[wiolkaa85]

Wydaje mi sie, ze istnieja ludzie, ktorzy po prostu nie maja predyspozycji do bycia matka.
Kazda kobieta powinna SWIADOMIE podjac decyzje, czy chce miec dzieci.
Nie ma sensu posiadanie potomstwa dla zasady, bo mozna skrzywdzic tylko siebie i dziecko.

[ushia]

Napisane przez cava

Konia z rzędem temu, kto z góry wie której decyzji będzie a której nie będzie żałował za 10, 20, 30 lat.

no to dawaj, bo ze mam dzieci nie bede zalowac
moge zalowac ze nie dam rady tego czy tamtego, ale nie ze oni istnieja - po prostu nie umiem

[aeronauta]

Napisane przez ushia

nie wiem czy sa - ja nie znam zadnej
moze dlatego, ze nie utrzymuje znajomosci z niedowazonymi dziumdziami, ktore przerzucaja swoje niepowodzenia i frustracje na otoczenie, w tym dzieci

wpisalam w google - wyskoczyl mi jeden post,sklonowany n adwoch forach i drugi, w ktorym babka zaluje ze dzieci juz sie wyprowadzily

JA mam dzieci, wiec wiem jak to jest - i bynajmniej nie zmienialam wszystkiego, myslec potrafie, wiec kwestia odpowiedzialnosci mnie nie zaskoczyla, szkonczylam studia, zrobilam uprawnienia instruktorskie, pracuje
nie demonizuj obowiazkow matki - to nie jest klatka i zeslanie
to normalne zycie

nie mam "ale" w stosunku do ludzi, ktorzy dzieci miec nie chca (choc przyznam szczerze, ze takie deklaracje w wykonaniu nastolatek smiesza mnie niepomiernie, ciekawa jestem ile z nich w ciagu dekady zmieni zdanie )
i chcialabym, zeby "druga strona barykady" przestala mnie traktowac jak jakiegos wybraka i stawiac znak rownosci miedzy matka a kura domowa

Mi wyskoczyły m.in 2 całkiem spore wątki na kafeterii, ale mniejsza z tym.
Ja nie wiem czy siebie mogę zaliczyć do drugiej strony barykady (choć w tym watku takie stanowisko chyba zajęłam ), ale ja nigdy takiego znaku równości nie stawiam. Przeciwnie, sama znam (i to tym razem osobiście ) panie, godzące macierzyństwo ze studiami i karierą.
Jednakże nadal utrzymuję, że posiadanie dzieci nie jest dla wszystkich i takich osób też nie powinno się tępić i zmieniać na siłę.

[cbc6429be45513368b51b71e340d921ce6d338a3]

Napisane przez cava

Ogólnie moje zdanie jest takie.
Można żyć w mniemaniu, ze się wszystkie rozumy pozjadało i wie lepiej.
Bo "ja, mnie, dla mnie, o mnie" ale niestety wygląda to w ostatecznym rozrachunku tak, ze jednak, warto było kiedyś tam "posłuchać mamy" i przemyśleć sobie na spokojnie a nie "nie bo nie".
Bo te mamy, babcie, ciocie nie gadają ze złośliwości i żeby dokuczyć, ale dlatego ze mają dużo większy bagaż doświadczeń i po prostu więcej wiedzą, więcej widziały konsekwencji danych wyborów.

W tym szczególnym przypadku nie poczytuję tego za złośliwość.
Czasem trzeba potrafić to odróżnić.
Nazwałabym to raczej bardzo konkretnie wypowiedzianym własnym zdaniem.
W odniesieniu... "posłuchać" nie zawsze oznacza zrobić to, czego oczekuje od Ciebie ktoś inny.
Zauważyłam cudzysłów.
W przeciwieństwie do niektórych.

[201710120930]

A komu ja bym dała te szkatuły z biżuterią?

Jednak częściej mozna sie natknąć na wypowiedzi ubolewania nad brakiem dzieci niz przeciwnie. ' jakbym cię nie urodzila to to i to' raczej w złości-i głupocie- padają
Szczególnie gdy niektórym to się wydaje ,że będą zawsze piękni i młodzi z naciskiem na gwiazdy szołboznesu.
Mało kto ma odwage powiedzieć głosno,że żałuje.Szczególnie w mediach.
W ciągu ostatnich 3 mies.słyszałam to od Senyszyn(na okrętkę),Małgorzaty Domagalik i Bogusława Kaczyńskiego.

Tak jak Hultaj pisała teraz patrzę z innej perspektywy.Juz inaczej nie będę-jakby teraz Żaby nie było
i by mnie też ominął widok cielęcego wzroku mego chłopa na małą-takie chwile tylko dla Kodaka

[cava]

Napisane przez ushia

no to dawaj, bo ze mam dzieci nie bede zalowac
moge zalowac ze nie dam rady tego czy tamtego, ale nie ze oni istnieja - po prostu nie umiem

Nie mów chop, może wychowamy "żmije" na swym łonie i jeszcze pożałujemy.


A serio- no gratuluje Wam pewności, ja juz paru decyzji żałuję, choć nie wiem czy jakbym zrobiła inaczej to byłoby lepiej. Może byłoby inaczej tylko a może lepiej, a może gorzej.

Chyba wlasie nalezy myslac "ja,mi,mnie bedzie dobrze",bo to bedzie nasze zycie.To co mamy sie decydowac na dziecko nawet jesli tego nie chcemy "bo tak wypada" i dlatego,ze "byc moze dlatego,ze kiedys bedziemy zalowac" to chyba nie jest zbyt madre podejscie. Kazda kobieta powinna tylko i wylacznie sluchac siebie w podejmowaniu takiej decyzji i konsultowac ja z partnerem a nie z ciocia czy babcia czy nawet mama, ktora raczej nie bylaby obiketywna.
Poza tym kiedys byly inne czasy, kobiety wychodzily za maz w wieku 18 lat i bardzo wczesnie rodzily dzieci, teraz juz od dawna sie to zmienia kobiety same decyduja o tym kiedy chca zalozyc rodzine i zazwyzaj wydluzaja ten czas, bo studia,prac itp I to jest tylko i wylacznie ich zycie i sprawa.

Ne powinna się decydować na dziecko, tylko powinna się zastanowić każda z nas, co spowodowało ze czegoś chce a czegoś nie chce. Bo decyzje nie biorą się znikąd. Warto sobie zdawać sprawę, ze nie żyjemy w prózni, że jak katarynki jesteśmy nakręcani przez media np., przez obiegowe opinie, że podlegamy egoizmoi, że czasami jestesmy słabi, wystarszeni, leniwi itd, itp.
Wiele innych rzeczy robimy głownie dlatego zeby potem nie żałować a jakoś nikt larum nie robi.
Kształcimy się żeby potem nie żałówać że jesteśmy matołami i nie zarabiamy lepiej. Nie jemy byle czego zeby potem nie żałować że się toczymy zamiast chodzić. Chodzimy i cierpimy za wczasu na fotelach u róznych lekarzy, zeby potem nie żąłować że jesteśmy szczerbaci albo pokręceni przez choroby itd, itp.

Np.: widze tu powszechną opinię, powracającą w każdym watku o dzietności, ze posiadania dziecka wyklucza :
-posiadanie pasji
-karierę
-podróże
-wyjścia ze znajomymi
-czas dla siebie
itd, itp.
O ludzie a ja się pytam, co Wy za pierdoły jesteście żeby się nie umiec zorganoizować - ludzie mają dzieci i sobie po pierwsze radzą z tym wszytkim, po drugie, dzieci szybko rosną i nie ma się absorbującego niemowlaka przez kolejne 50 lat z rzędu.