"Nie urodzisz dziecka - będziesz żałować."

[myszkaaa88]

Napisane przez cava

Np.: widze tu powszechną opinię, powracającą w każdym watku o dzietności, ze posiadania dziecka wyklucza :
-posiadanie pasji
-karierę
-podróże
-wyjścia ze znajomymi
-czas dla siebie
itd, itp.
O ludzie a ja się pytam, co Wy za pierdoły jesteście żeby się nie umiec zorganoizować - ludzie mają dzieci i sobie po pierwsze radzą z tym wszytkim, po drugie, dzieci szybko rosną i nie ma się absorbującego niemowlaka przez kolejne 50 lat z rzędu.

No a nie powiesz mi,ze na to wszystko ma sie i czas i kase kiedy ma sie dziecko,bo wtedy glownie mysli sie o nim o tym zeby ono mialo pasje, dobra szkole,angielski a nie o to zebysmy my mogli wyjsc ze znajomymi na piwo. Zarowno czasowo jest ciezko-zwlaszcza przy malym dziecko jak i finansowo. I zeby byla jasnosc slyszlam to od wielu starszych kolezanek,ktore sa matkami. Wszystko ladnie sie mowi,ale jak sie pojawia dziecko swiat zmienia sie o 180 stopni i juz nie mysli sie o zakupach z kolezanka,ale o dziecku. Wiec w takie gadanie nie uwierze.

[Hvid]

Niektore kobiety zaluja, inne nie.

Nie urodzisz dziecka - byc moze bedziesz zalowac.

[Fresa]

Napisane przez cava

Np.: widze tu powszechną opinię, powracającą w każdym watku o dzietności, ze posiadania dziecka wyklucza :
-posiadanie pasji
-karierę
-podróże
-wyjścia ze znajomymi
-czas dla siebie
itd, itp.
O ludzie a ja się pytam, co Wy za pierdoły jesteście żeby się nie umiec zorganoizować - ludzie mają dzieci i sobie po pierwsze radzą z tym wszytkim, po drugie, dzieci szybko rosną i nie ma się absorbującego niemowlaka przez kolejne 50 lat z rzędu.

Ojej... może ludzie mają taką wymówkę tylko, bo mają już powyżej dziurek w nosie pytań "a kiedy dziecko?"

Poza tym.
To, że ktoś potrafi się zorganizować to nie znaczy jeszcze, że musi mieć dziecko.
Jak ktoś chce to niech ma nawet całą drużynę piłkarską , ale nie decydujmy za kogoś czy ma mieć choćby jedno.

[Hultaj]

Ależ ja też jestem za tzw. wolnością czlowieka, jak najbardziej. Nie wnikam, dlaczego ktoś dzieci nie ma, głównie dlatego, że jedni nie chcą, a są tacy, co nie mogą.
Nie potępiam, jesli ktoś świadomie unika zabawy w rodzinę bo chce polatać na lotni a Valentino źrodłem jego radości. Po prostu gdy ktoś stwierdza, że nie ma, bo mu się nie chce wstawać, bo smierdzą, bo wrzeszczą, bo woli ladną tapetę albo włoskie meble to chyba mogę stwierdzić, że jest płytki. Skoro potrafi przeliczyć korzyści jakie daje posiadanie bliskiego człowieka i rodziny na pieniądze czy marmurowe umywalki. Czy ja mówię, że jest zły, bo dokonuje takiego a nie innego, a nie szkodzącego innym, wyboru??
To, że się nie chce miec w wieku 30 lat nie oznacza, że w wieku 32 nie odstawi się antyKo. Nie oznacza też, że się odstawi.

[Fresa]

Napisane przez Hultaj

Ależ ja też jestem za tzw. wolnością czlowieka, jak najbardziej. Nie wnikam, dlaczego ktoś dzieci nie ma, głównie dlatego, że jedno nie chcą, a są tacy, co nie mogą.
Nie potępiam, jesli ktoś świadomie unika zabawy w rodzinę bo chce polatać na lotni a Valentino źrodłem jego radości. Po prostu gdy ktoś stwierdza, że nie ma, bo mu się nie chce wstawać, bo smierdzą, bo wrzeszczą, bo woli ladną tapetę albo włoskie meble to chyba mogę stwierdzić, że jest płytki. Skoro potrafi przeliczyć korzyści jakie daje posiadanie bliskiego człowieka i rodziny na pieniądze czy marmurowe umywalki. Czy ja mówię, że jest zły, bo dokonuja takiego a nie innego, a nie szkodzącego innym, wyboru??
To, że się nie chce miec w wieku 30 lat nie oznacza, że w wieku 32 nie odstawi się tabletki. Nie oznacza też, że się odstawi.

Aha...
A jak ktoś twierdzi,
że dzieci są jego zabezpieczniem na stare lata to jest głęboki, tak?

---------- Dopisano o 20:14 ---------- Poprzedni post napisano o 20:11 ----------

Zresztą.
Każdy twierdzi, że jest tolerancyjny, ale ja widzę, że tylko dla własnych poglądów (w tym temacie )

[myszkaaa88]

Napisane przez Fresa

Aha...
A jak ktoś twierdzi,
że dzieci są jego zabezpieczniem na stare lata to jest głęboki, tak?

---------- Dopisano o 20:14 ---------- Poprzedni post napisano o 20:11 ----------

Zresztą.
Każdy twierdzi, że jest tolerancyjny, ale ja widzę, że tylko dla własnych poglądów (w tym temacie )

No wlasnie.Albo posiada dziecko bo tak wypada, to wszystko zmienia postac rzeczy BO MA TO DZIECKO i nikt nie wnika z jakich powodow. A jesli ktos nie chce miec dzieci jest plytki.

[Sweet_21]

Napisane przez Hvid

Niektore kobiety zaluja, inne nie.

Nie urodzisz dziecka - byc moze bedziesz zalowac.

Zgadzam się
Dopiero po latach to się okaże.

[Hultaj]

Napisane przez Fresa

Aha...
A jak ktoś twierdzi,
że dzieci są jego zabezpieczniem na stare lata to jest głęboki, tak?

---------- Dopisano o 20:14 ---------- Poprzedni post napisano o 20:11 ----------

Zresztą.
Każdy twierdzi, że jest tolerancyjny, ale ja widzę, że tylko dla własnych poglądów (w tym temacie )

Nie, jak ktoś tak twierdzi to jest głupi jak tapeta w motylki :-D, a jak chce zabezpieczenia na starość to pewniej mu wyjdzie kupic jakumś polisę. I taniej, ma się rozumieć. ;-)

[Fresa]

Napisane przez Hultaj

Nie, jak ktoś tak twierdzi to jest głupi jak tapeta w motylki :-D, a jak chce zabezpieczenia na starość to pewniej mu wyjdzie kupic jakumś polisę. I taniej, ma się rozumieć. ;-)

No, ale popytaj dzieciatych, to usłyszysz, że dziecko się nim na starość zajmie
To ich polisa (oby się tylko nie zdziwili, gdy przyjdzie do jej odbioru )

[Hultaj]

No oby nie.

[Fresa]

Napisane przez Hultaj

No oby nie.

A dlaczego?
Jak sobie kto pościeli, tak się wyśpi

[cava]

Napisane przez myszkaaa88

No a nie powiesz mi,ze na to wszystko ma sie i czas i kase kiedy ma sie dziecko,bo wtedy glownie mysli sie o nim o tym zeby ono mialo pasje, dobra szkole,angielski a nie o to zebysmy my mogli wyjsc ze znajomymi na piwo. Zarowno czasowo jest ciezko-zwlaszcza przy malym dziecko jak i finansowo. I zeby byla jasnosc slyszlam to od wielu starszych kolezanek,ktore sa matkami. Wszystko ladnie sie mowi,ale jak sie pojawia dziecko swiat zmienia sie o 360 stopni i juz nie mysli sie o zakupach z kolezanka,ale o dziecku. Wiec w takie gadanie nie uwierze.

360 stopni to koło- czyli żadna zmiana.
Zmiana radykalna to 180st.
Przepraszam, ale ten błąd wyjątkowo mnie irytuje.


No cóż, po tym opisie "macierzyństwa doskonałego" mogę jedynie stwierdzić, ze najwyraźniej jakaś wyrodna matka jestem i tylko podobne wyrodne znam ( w dodatku chodzę z nimi - obojga płci rodzicami- na piwo i zakupy, a nawet swoją pasję z nimi uprawiam).

Nie wiem skąd bierzecie takie opowieści, dla mnie to jakiś abstrakt.

[Fresa]

Napisane przez cava

No cóż, po tym opisie "macierzyństwa doskonałego" mogę jedynie stwierdzić, ze najwyraźniej jakaś wyrodna matka jestem i tylko podobne wyrodne znam ( w dodatku chodzę z nimi - obojga płci rodzicami- na piwo i zakupy, a nawet swoją pasję z nimi uprawiam).

Nie wiem skąd bierzecie takie opowieści, dla mnie to jakiś abstrakt.

Chwila, moment... to dla matki dzieci nie są na pierwszym miesjcu oraz wszystko z ich pociechami związane?

[Broniecka]

Sięgam pamięcią do czasów podstawówki i od zawsze posiadanie dzieci uważałam za jakiś przykry obowiązek. Na początku wydawało mi się, że w pewnym wieku kobieta po prostu jest w ciąży i nie ma, że nie chce i bardzo marzyłam, żeby to nie nastąpiło zbyt szybko.Obecnie kończę studia i moja podejście do macierzyństwa się nie zmieniło poza tym, że nie patrzę na to jak na obowiązek, bo nikt mnie nie zmusi. Wcale mi nie zależy na przekazaniu genów, nie mam cierpliwości, żeby się kimś zajmować albo czegoś uczyć. Lubię moje beztroskie życie i nie mam zamiaru tego porzucać.

[Hvid]

Nie wiem jak inne mamy, ale ja tylko czekam az moje dziewcze dorosnie, zdobedzie nagrode Nobla i sie ze mna podzieli. Przy okazji powygrzewam moje stare kosci w blasku jej slawy

[myszkaaa88]

Napisane przez cava

360 stopni to koło- czyli żadna zmiana.
Zmiana radykalna to 180st.
Przepraszam, ale ten błąd wyjątkowo mnie irytuje.


No cóż, po tym opisie "macierzyństwa doskonałego" mogę jedynie stwierdzić, ze najwyraźniej jakaś wyrodna matka jestem i tylko podobne wyrodne znam ( w dodatku chodzę z nimi - obojga płci rodzicami- na piwo i zakupy, a nawet swoją pasję z nimi uprawiam).

Nie wiem skąd bierzecie takie opowieści, dla mnie to jakiś abstrakt.

No to widac moje kolezanki mysla inaczej,bo dla nich na pierwszym miejscu jest dziecko a dopiero potem jak zostanie im troche wolnego czasu i beda mialy ochote to wychodza gdzies odetchnac od codziennego zycia. No chyba nie powiesz mi,ze zostawialas niemowlaka i lecialas na zakupy z kolezankami? Owszem moze i dziecko nie wychowuje sie przez 50 lat,ale przez sporo czasu i zdecydowanie jest ono wtedy najwazniejsze.

[TmargoT]

Napisane przez ŁAJKA

A komu ja bym dała te szkatuły z biżuterią?

ja nie mam komu,bo mam syna,a synowej nie dam
zabiore do grobu OT CO

[moee]

Od czasow jak zaczelo mi sie nascie - zawsze powtarzalam ze ja nie bede miec dzieci jak mialam grube nascie( 17,18) dzieci niecierpialam, nie daj boze zeby jakies mnie dotknelo chociaz czy znajoma mojej mamy przyszla z dzieciakiem i mi do pokoju wlazlo oj dym byl na cale mieszkanie .Szlam ulica pod blokiem i za mna dzieciaki krzyczaly " czarownica"
Pozniej za lat wcale nie duzo zaskoczenie ,lapanie sie za glowy mojej mamy , rodziny ,znajomych bo jak to moee dziecko bedzie miec. Urodzilam mam wspaniala core teraz juz nastolatke Jest sama bo nie wyobrazam sobie miec dwojki dzieci .Mimo ze mam corke i ja kocham calym sercem jest to jedyne dziecko ktore mi nie dziala na nerwy Inne dzieci tylko toleruje .

Mam owszem kolezanki ktore gdzies tam po drodze z rozpedu "zapomnialy" o macierzynstwie, czesc zaluje ze nie miala szybciej dzieci , teraz sie im juz nie chce , z wlasnego wygodniastwa rezygnuja bo to jakas pani dyrektor w firmie, tudziez aktorka ktora nie moze sobie pozwolic na dziecko teraz- a juz jest grubo po 30, wiec watpie zeby sie zdecydowaly(co tez po kilka slowach zalu , deklaruja ze juz nie, za pozno, nie czas teraz etc) zreszta Czesto slysze ze zazdroszcza mi ze mam juz " odchowana" corke , ze nie musze sie martwic bo mi jakas impreza wypadnie, czy glupie ploty z kolezankami tudziez ze jestem calkiem dyspozycyjna
Czy zalowalabym gdybym nie miala dziecka ? nie wiem prawde powiedziawszy .. a moze jakby nie glupi przypadek to trzymalabym sie swojego zdania ktore powtarzalam przez kilka lat " w zyciu zadnych dzieciakow" - i raczej stawialabym na druga opcje

[cava]

Napisane przez Fresa

Chwila, moment... to dla matki dzieci nie są na pierwszym miesjcu oraz wszystko z ich pociechami związane?

A czy poród to lobotomia?
Czy fakt ze kocha się męża/tzta oznacza że się przestaje żyć? (to znaczy zdarza się patologia jak wszędzie, no nie jeden watek tu jest o tym "straciłam koleżanki, zainteresowania, nie mam co na siebie włożyć bo bite kilka lat gruchałam tylko z Misiem")
czy miłośc i dbałość o dzieci degraduje człowieka do roli tylko rodzica?
A co w Waszymi rodzicami?
Chodzą goli, słaniający się z nędzy i głodu bo wszytko włożyli w Was?


Myszkaaa

No to widac moje kolezanki mysla inaczej,bo dla nich na pierwszym miejscu jest dziecko a dopiero potem jak zostanie im troche wolnego czasu i beda mialy ochote to wychodza gdzies odetchnac od codziennego zycia.

Czyli jednak wychodzą?

No chyba nie powiesz mi,ze zostawialas niemowlaka i lecialas na zakupy z kolezankami?

Niemowlaka zabierałąm ze sobą (a starszego niemowlaka czasami zostawiałam- dzieci sa krótko niemowlakami), przy niemowlaku to łatwiejsze niż przy dziecku już mówiącym i samobieżnym. A teraz tak, zostawiam moje biedne mówiące i samobiezne dzieci na pastwę męża/dziadków/opiekunki i idę na zakupy/na piwo/posportowić się itp.
A wczoraj z mężem zdaliśmy sobie sprawę, ze jeszcze ze 2-3 lata i już nawet nie trzebna będzie im żadnej opieki załatwiać, zeby sobie bez nich wyjść, a nie minęło nawet 10 z tych 50 hipotetycznych lat uwiązu.

Owszem moze i dziecko nie wychowuje sie przez 50 lat,ale przez sporo czasu i zdecydowanie jest ono wtedy najwazniejsze.

Poucz jeszcze matkę, jak ma dzieci chować.
Najwazniejsze, nie znaczy że rodzic ma się zajechać na wiór, odstawiać szopkę z samobiczowaniem i sięgnąc po gwiazdkę z nieba.

[Fresa]

Napisane przez TmargoT

ja nie mam komu,bo mam syna,a synowej nie dam
zabiore do grobu OT CO

Będziesz tą teściową z kawałów?

Napisane przez cava

czy miłośc i dbałość o dzieci degraduje człowieka do roli tylko rodzica?

Sorry, ale myślałam, że AŻ a nie TYLKO rodzica

[myszkaaa88]

Ja nikogo nie pouczam zeby byla jasnosc,nie mam pojecia o dzieciach i ich wychowywaniu. Owszem wychodza,nigdzie nie napisalam,ze sa zamkniete z dzieckiem w 4 scianach,ale na pewno nie robia tego tak czesto jak robili kiedy nie byly w ciazy czy tez nie mialy dzieci. Owszem moze i dziecko nie wychowuje sie 50 lat, ale mam wokol siebie sporo matek i widze ile czasu poswiecaja dzieciom, nie zawsze da sie wszystko pogodzic bedac z matka z wlasnymi ambcjami czy planami. Stad tez ja nie widze niczego zlego w tym zeby rezygnowac z macierzynstwa na rzecz siebie jezeli tylko kobieta tego chce. Moje zdanie jest taki,ze nie ma co wpierac kobietom,ktore nie chca miec dzieci z roznych wzgledow (np. z tego powodu,ze nie beda mogly podrozowac,robic zakupow dla siebie itp) ze to wszystko moga robic rowniez z dziecmi bo co to ma na celu? Nie rozumiem tez czemu u nas niemalze uwaza sie to za obowiazek,dopelnienie kobiecosci-bycie matka.

A co w Waszymi rodzicami?
Chodzą goli, słaniający się z nędzy i głodu bo wszytko włożyli w Was

Oczywiscie,ze nie. Nie popadajmy w skrajnosci,ale z wielu rzeczy musieli zrezygnowac (ale nie narzekaja :P)

[Hultaj]

No jak widać dla niektórych życie chyba toczy się tylko miedzy 25 (20) a 40 rokiem życia, a potem co, położyć się i umrzeć?

---------- Dopisano o 21:21 ---------- Poprzedni post napisano o 21:19 ----------

Mnie też pisane macierzynstwo nie inne niż patologiczne, bo nie zamierzam mylić wychowywania i opieki z uwiązaniem się na smyczy do grzejnika.

[Hvid]

Napisane przez myszkaaa88

Owszem moze i dziecko nie wychowuje sie przez 50 lat,ale przez sporo czasu i zdecydowanie jest ono wtedy najwazniejsze.

No wlasnie. Miedzy innymi dlatego ( chociaz nie tylko ) nie zamierzam rezygnowac z wielu rzeczy. Podziele sie z dzieckiem tym, czym moge. Tym, co mnie takze sprawia ogromna przyjemnosc. Nie pisze tutaj o wyprawach do pubu tudziez nocnych klubow. Zadne to poswiecenie, raczej radosc dzielenia sie.

[Ray]

mysle ze trafne to zdanie,

ludzie myslac o dziecku mysla bardzo krotko w sensie w dal, ale pomyslce o starosci...

ja nigdy nie chcialabym na starosc byc sama w sensie braku rodziny, siostry czy bracia maja wlasne rodziny i rozchodza sie juz tak drogi o znajomych czy przyjaciolach nie wspomne, ale dzieci zawsze beda kochane i zawsze bedzie mozna kogos odwiedzic, pobawic wnukow po prostu nie byc samemu

sama mam corke malutka, i nie zaluje, sa momenty ze chcialabym byc jednak sama nawe bez meza i szalec ale jak sie gleboko zastanowie to jednak ile mozna szalec? nawet imprezy sie nudza? a dzidzia? oj nie nudzi sie nigdy hehehe co chwile czyms nowym zaskakuje

jak ma roczek to sie cieszysz ze chodzi, jak ma 6 lat ze idzie do szkoly jak ma 16 ze ma chlopaka a potem slub pierwsza praca, wnuki itp tak to widze

[201710120930]

Napisane przez moee

Mimo ze mam corke i ja kocham calym sercem jest to jedyne dziecko ktore mi nie dziala na nerwy Inne dzieci tylko toleruje .

Ciekawa dla mnie sprawa.
Akurat Ty moee sie napatoczyłaś ale wcale to stwierdzenie nie jest rzadkie.
Mam koleżanki ktore wprost mowią''nie znoszę innych dzieci' Ty tolerujesz.
W necie też wiele razy czytałam.I na wizażu.
Dlaczego kobiety nie mówią np'nie znoszę innych mężów' ?
Jakiś pierwotny instynkt?


I nie będę udawać aniołka bo nie stroję min do innych dzieci.U mnie jest o tyle ciekawe ,ze odkąd mam dziecko to łaskawszym okiem patrzę na inne.

Taki offek.

[Ankalime]

a ja chyba bym chciała mieć dziecko. Może jestem jakaś dziwna, ale nie tylko po to, żeby było 'moje'. Chciałabym po prostu jemu/jej przekazać jakąś wiedzę o życiu, rozmawiać, dzielić się pasjami, pogadać o pierwszych miłościach - oczywiście, ze nie nachalnie. Chciałabym wypracować to by moje przyszłe dziecko czuło się przy mnie bezpieczne, kochane i by mogło wiedzieć, że zawszę gdy o coś zapyta spróbuję udzielić wyczerpującej odpowiedzi, tak by nie poczuło się zawiedzione.
Nie chodzi mi o to, by je tresować, czy rodzić sobie przyjaciela/przyjaciółkę Chciałabym, żeby od dzieciństwa czuło, że jego/jej rodzic, nie jest 'zgrzybialym staruchem' ale drogowskazem
Mniej więcej tak jak było i jest w moim rodzinnym domu, plus parę rzeczy, których moi rodzice nie praktykowali. a szkoda
Ja uwazam, ze dziecko wcale nie rowna sie założone kajdany na nogi ' i stój przy budzie. waruj' U mnie tak nie było, od najmlodszych lat rodzice taszczyli wszedzie mnie i mojego brata (doslownie), po to zeby 'poznawac'. Jesli moi rodzice plus dwojka maluchow, przezylismy jazde malym czerwonym maluchem do Ustki z Krakowa i bylismy zadowoleni, to czemu nie? Gdyby moich rodzicow było stac to pewnie by w okresie naszego dziecinstwa i na Bali polecieli. A i nawet krokodyle nie byly by nam straszne

ale co do tematu. to stwierdzenie to jak jakaś groźna przepowiednia. Prawie jak z ust Pytii -tyle, że ona zawsze była naćpana

Niektorzy chca miec dzieci inni nie. Ocenia po latach. Włąsnie dlatego powiedziałam "chyba" na samym poczatku

[Fresa]

Napisane przez Hultaj

No jak widać dla niektórych życie chyba toczy się tylko miedzy 25 (20) a 40 rokiem życia, a potem co, położyć się i umrzeć?

Nie a potem to wnuki wychowywać

A tak całkiem btw tego wątku, to ja się pytam, dlaczego kobiety przestają o siebie dbać, jak mają dzieci? zaniedbana cera, włosy w nieładzie, bele jaka szata... no, takie widoki obserwuję na ulicach miast, wsi i miasteczek

[Hultaj]

A no tak, zapomniałam, że jak się wyrwiesz z niewoli dziecka to musisz wpaść w niewolę wnuka. Bo, uwaga, matki pracują.

[moee]

Napisane przez ŁAJKA

Ciekawa dla mnie sprawa.
Akurat Ty moee sie napatoczyłaś ale wcale to stwierdzenie nie jest rzadkie.
Mam koleżanki ktore wprost mowią''nie znoszę innych dzieci' Ty tolerujesz.
W necie też wiele razy czytałam.I na wizażu.
Dlaczego kobiety nie mówią np'nie znoszę innych mężów' ?
Jakiś pierwotny instynkt?


I nie będę udawać aniołka bo nie stroję min do innych dzieci.U mnie jest o tyle ciekawe ,ze odkąd mam dziecko to łaskawszym okiem patrzę na inne.

Taki offek.

Łajko , jest jeszcze tak ze moje dziecko najlepsze, najladniejsze, najmadrzejsze, szybciej sie rozwija etc ( no oprocz kolegi mojego taty, ktory zawsze mowi ze ma brzydkie corki) ale moze u Tat to inaczej dziala

ja toleruje , niech juz sobie beda inne dzieci - a co dziwnego one palaja do mnie miloscia od pierwszego wejrzenia , jestem ulubiona ciocia wiekszosci dzieciakow moich kolezanek moze dlatego ze nie patyczkuja sie z maluchami i "wale" do nich jak do doroslych

a co do obcych mezow to jakos nie zwracaja mojej uwagi jak na ten przyklad dziecko ktore je skupia cale na sobie cos w tym jest , chociaz mam kilka znajomych lacznie z moja siostra ktore az "piszcza" na male dzieci z zachwytu i nie wazne czy to swojskie czy jakis obcy maly człek

[Fresa]

Napisane przez Hultaj

A no tak, zapomniałam, że jak się wyrwiesz z niewoli dziecka to musisz wpaść w niewolę wnuka. Bo, uwaga, matki pracują.

Szkoda tylko, że o samych sobie kobiety nie myślą (no, ale to ich wybór, że na emeryturze zamiast leżeć pod palmami bawią wnuki w miejskim parku...)