Co jest normą zachowań dzisiejszej młodzieży?

[Psychiczna Lola]

Dziewczyny mają racje . Z postu na post przesiąka to takim jadem...

Wcześniej się wypowiedziałam, jednak nazywanie nastolatki ku*wą jest przesadą. Bo może się trafić kobieta , która ma 40 lat na karku i takie zachowanie.

To co one robią poza szkołą nie jest Twoją sprawą. To ich decyzje.

[3jasminne]

Napisane przez caipirinha

Wiesz co? Gadasz kompletne bzdury. Nie uwierzę, że wszyscy rozmawiają tylko o seksie. Jesteś przewrażliwiona i wyczulona prawdopodobnie. Pewnie posunę się w tym momencie za daleko, ale może przeszkadza Ci, że koleżanki są bardziej doświadczone, co...?

Piszesz, że nie czujesz pogardy - a ona bije z niemalże każdego zdania. Popatrz.

"Jedyna wizją spędzenia czasu przez młodych ludzi dzisiaj jest picie... kiedy słyszy się w poniedziałek "niech już będzie piątek i picie" to mi się źle robi... tym bardziej, że tak zachowują sie dziewczyny potencjalne przyszłe matki."

"przeraża mnie pustość dzisiejszych dziewczyn"

"Zastanawiam sie czy świat sie zmienił tak, że ja odbiegam od normy czy może to większość młodych ludzi od niej odbiega?"

"lubię sie bawić ale nie szmacić, pale papierosy (nie na pokaz jak większość), ale nie jestem młoda kurewką i dlaczego to ja mam być spychana na bok?"

"Kiedy oni nawet nie rozumieją poprawnie zbudowanych zdań i wielu polskich słów?"

"Nie wydaje mi się żeby tak było ja porostu nie zaczynam z nimi rozmów a jak zagada mnie któraś na jakiś temat wykręcam się od rozmowy."









Jeszcze nigdy na Wizażu nie udało mi się zdobyć takiego poparcia. ;D

Zazdrościć doswiadczenia? Tego akurat nie potrzebuje. Mam tż od 3 lat współżyję od około 2,5 roku. Wyczulona może jestem ale nie tyle na temat seksu tylko jego kontekstu.

[rempage]

A ja ogolnie, mimo ze jestem chłopakiem (bo was tu wiecej Pań, kochane ), powiem tyle. Jak poszedłem do technikum, to poszedłem z kumplem z gimnazjum, i mielismy o czym gadac ... potem wypatrzyliśmy sobie "ofiare", i sie go spytalismy czy np gtra w gry komputerowe itp. I powoli powoli, (bo nieraz to dluuugi proces), zrobiła sie zgrana paczka nie mowie o 30 osobach. Ale tak 7-8grupka osob, z ktorą sie posmiejesz, obgadasz, napijesz sie piwa okazjonalnie przy okazji wiekszych imprez jakies festyn czy cos).

A ty niestety jak to kolezanki wyzej zaznaczyły, czujesz sie inna,wyższa, lepsza ... Nie wiadomo dlaczego. Fakt kretynów, to i u mnie w klasie nie brakowało, ani tępych dziewczyn (wybaczcie kobiety za to okreslenie ), ale poprostu zasade miałem taka: Olać bydło ... Ja ich nie potrzebuje do szczescia, a oni tez i mnie pewnie. Takze napewno gdzies tam u ciebie w klasie, jest osoba kolezanka z ktora złapiesz kontakt ... i nawet juz się zalejesz w trupa i wypalisz paczke fajek dziennie (chociaz dziewczyna + papierosy= jakies obrzydzenie dla mnie ).


Nie rób z siebie męczennicy dziewczyny dobra rada. I postaraj sie choc troche rozerwac

O i co do tych wypowiedzi ze zła składnia itp no ale nie przesadzaj. Nikt nie ukonczyl polonistyke, czy tam nie kazda osoba wyraza sie w sposob perfekcyjny i wyśmienity. Jak sie przejezycze, to sie poprawie nie ma problemu. I jakos jak ktos do mnie cos mowi i sie pomyli (np dziewczyna) to juz sie wkurzam na nia, by sie nie powtarzała, bo wiem o co jej chodzi a nie jestem nauczycielem bym oceniał jej wypowiedz.

[Gwiazdeczka1978]

Napisane przez ElettroVoce

a ja mam wrażenie że robisz z siebie świętoszka. nikt nie lubi się zadawać z takimi pannami idealnymi więc się nie dziw, że nie masz z kim gadać. sama nie piję dużo, ale jak słyszę że komuś jedno piwko wystarczy zeby się dobrze bawić, albo że bez alkoholu bawi się najlepiej to mi oazą zajeżdża i omijam delikwentkę szerokim. sama umiem gadać z ludźmi o różnych rzeczach od dupereli i wspominek z ostrych imprez po tematy dużo ważniejsze ale nie zgrywam lepszej i zagubionej. swoją drogą po co szłaś do technikum ? z całą pewnością taka szkoła daje poziom intelektualny wysokich lotów więc klękajcie narody przed nierozumianą jasminne, bo cały ten pusty motłoch o którym pisze jest w tak zacnej szkole wyłącznie z przypadku !

No wiesz....(foch) mi jedno piwo wystarczy,zeby sie swietnie super bawic i mówie całkowicie powaznie. Po połowie mam swietny humorek, i staje sie dusza towarzystwa i do rany przyłoz Chya musze sie do oazy zapisac

A co do autorki- to nie martw sie, czasami dobrze byc inna, ale warto radzic sobie w roznych sytuacjach i z róznymi ludzmi.

[caipirinha]

Napisane przez 3jasminne

Zazdrościć doswiadczenia? Tego akurat nie potrzebuje. Mam tż od 3 lat współżyję od około 2,5 roku. Wyczulona może jestem ale nie tyle na temat seksu tylko jego kontekstu.

Jesteś w pierwszej klasie, czyli masz maksymalnie 17 lat... w takim razie, współżyć zaczęłaś mając ok. 14 lat, tak? Spoko, mi to nie przeszkadza, ale nie czepiaj się w takim razie tego co robią inne dziewczyny. Ja też rozmawiam z koleżankami z klasy o seksie i nie mam zamiaru czuć się przez to szmatą.

[ElettroVoce]

Napisane przez Gwiazdeczka1978

No wiesz....(foch) mi jedno piwo wystarczy,zeby sie swietnie super bawic i mówie całkowicie powaznie. Po połowie mam swietny humorek, i staje sie dusza towarzystwa i do rany przyłoz Chya musze sie do oazy zapisac

nie chodzi mi że jak ktoś jedno piwo wypije tylko to jest gorszy ale o to że niektórzy się obnoszą ze swoją świętoszkowatością i abstynencją jakby to była co najmniej kanonizacja za życia. sama nie zawsze na imprezei mam ochotę pić ale nie dorabiam do tego filozofii, że jestem taaaaka lepsza bo wszyscy inni się sponiewierają alko a ja nie o to mi się rozchodziło

[mychamycha]

Napisane przez 3jasminne

kiedy słyszy się w poniedziałek "niech już będzie piątek i picie" to mi się źle robi...

Nie cierpię takich przechwałek. Najgorsze jak taki ktoś siedzi obok i niby wzdycha, bo tak mu ciężko i niby do siebie to mówi, ale tak naprawdę pilnuje, żebym tylko usłyszała, bo przecież to znaczy, jakie on ma bujne i zajmujące życie towarzyskie.
Jedna myśl mi się w takich przypadkach nasuwa: Żal......

[Fryciaaaak]

Traktujesz wszystkich z góry. Nasłuchałaś się paru dziewczyn i możliwe, że kiedy jakaś wartościowa osoba próbuje z Tobą porozmawiac, Ty zamykasz się i myślisz 'Jeju, ten pustak pewnie zacznie za chwilę opowiadac mi z iloma spała w ten weekend'.
Widzisz.. żeby nawiązac z kimś kontakt nie mając punktu zaczepienia, trzeba umiec rozmawiac o dupie Maryni. Ty pewnie nie masz ochoty gadac o pierdołach, stąd ludzie do Ciebie nie lgną. Wątpię, żebyś w pierwszej rozmowie z nowo poznaną osobą poruszała temat życia i śmierci.
Sama nie rozmawiam z ludźmi, którzy kiedy zaczynam z nimi rozmawiac potrafią tylko powiedziec 'aha, nom, nie, tak, no'.
Nie wierzę, żeby w Twojej klasie były tylko takie osoby.

Nie traktuj osób, które mają inne upodobania () jak podludzi.

[aniko 23]

Napisane przez ElettroVoce

nie chodzi mi że jak ktoś jedno piwo wypije tylko to jest gorszy ale o to że niektórzy się obnoszą ze swoją świętoszkowatością i abstynencją jakby to była co najmniej kanonizacja za życia. sama nie zawsze na imprezei mam ochotę pić ale nie dorabiam do tego filozofii, że jestem taaaaka lepsza bo wszyscy inni się sponiewierają alko a ja nie o to mi się rozchodziło

aha czyli wysluchiwanie ile sie to wypilo i ile imprez zaliczylo w ciagu weekendu jest w porzo ale jak ktos mowi ze nie pije ...i nie akceptuje stanu totalnego upojenia to to juz zalatuje oaza i jest snobistyczne.


coraz weselej

[ElettroVoce]

nie przeszkadza mi abstynencja dopóki ktoś nie robi z tego swojej ideologii życiowej i nie pokazuje jak to on/ona jest lepszy/lepsza. tyle. pijesz czy nie to tylko i wyłącznie twoja sprawa.

[aniko 23]

Napisane przez ElettroVoce

nie przeszkadza mi abstynencja dopóki ktoś nie robi z tego swojej ideologii życiowej i nie pokazuje jak to on/ona jest lepszy/lepsza. tyle. pijesz czy nie to tylko i wyłącznie twoja sprawa.

wlasnie tu sie mylisz...jak na razie (na szczescie ) naduzywanie alkoholu przez osoby mlodociane jest spolecznie pietnowane..a przynajmniej powinno byc..i naganne...

taki jest fakt....nie odwracajcie tu kota ogonem..bo jak do abstynecji dorobic ideologie...ktos ma taka zasade zyciowa i juz...i to sie chwali... alkohol to uzywka i moze doprowadzic do uzaleznienia...dltego nie mysl ze ktos przemilczy fakt zepodlotki popijaja tylko dlatego ze to ich sprawa

[caipirinha]

Znacie takie powiedzenie - żyj i daj żyć innym? Jakoś tak chyba to szło. Kto chce - niech pije, kto nie chce - niech nie pije, i każdy niech zajmie się sobą. Nie warto zaglądać innym do kieliszków, do łóżek i gdziekolwiek indziej.

[aniko 23]

Napisane przez caipirinha

Znacie takie powiedzenie - żyj i daj żyć innym? Jakoś tak chyba to szło. Kto chce - niech pije, kto nie chce - niech nie pije, i każdy niech zajmie się sobą. Nie warto zaglądać innym do kieliszków, do łóżek i gdziekolwiek indziej.

tak znam to ..znam tez 'moja wolnosc konczy sie tam gdzie zaczyna twoja.".i wiele innych..

co nie zmienia faktu ze nie przemilcze wypowiedzi dotyczacych naduzywania alkoholu przez nieletnich bo to ich sprawa osobista...a tym bardziej nagonki na tych ktorzy nie widza sensu w zalewaniu sie w trupa

[Cappuccino]

jak bym czytała siebie... tez nie mialam wspolnego tematu z kolezankami kotre tylko myslaly o piciu a czesto slyszalam od nich teks ze" maja sie ochote na****ć." przepraszam za to okreslenie ale tak sie wyrazaly. dla mnie to jakies chore szpanowanie przed innymi ile sie wypije. Co z tego ze sie spija jak na drugi dzien glowa bedzei im pekac od kaca, albo beda wymiotowac. O chlopakach tez nie wspomne. Nie powiem czasem tez lubie pogadac o chlopakach ale w granicach rozsadku. Lubie natomiast rozmowy o ciuchach ale po prtostu to mnie ineresuje....
O kwestii imprez juz nawet nie wspomne..ehh.. kiedy nie ide na impreze bo nie lubie, nie czuje takiej potrzeby zaraz czuje sie jakas sztywna.

morał: w dzisiejszych czasach liczy sie tylko szpan a nie szacunek do samego siebie i innych

oczywisie nie mozna uogolniac kazdy ma swoj system wartosci dla jednego to jest bee, a dla drugie co innego

[coccinelle7]

Pewnie pisząc ten wątek spodziewałaś się, że wszyscy Ci napiszą, że młodzież jest be, a Ty super, niestety ja podzielam zdanie większości wizażanek. W Twojej wypowiedzi zalatuje wywyższaniem się i robieniem z siebie męczennicy. Nie chodzi o to, że masz od razu zacząć pić na umór i się puszczać- to super, że tego nie robisz- ale problem tkwi w dostosowaniu się do otoczenia. Ja w gimnazjum nie piłam, a miałam parę właśnie takich koleżanek, i wiesz co? dogadywałam się z nimi bez problemu po prostu czasem wysłuchaj historii o alkoholowych imprezach i podbojach i pośmiej się razem z nimi (serio z tego są czasem niezłe jaja;P). Mimo, że jesteś przekonana o wyższości swojego poziomu (nie ironizuje w tym momencie, być może i tak jest) to czasem warto zejść troche niżej i dostosować się, w końcu jesteście grupą pozdrawiam i życze powodzienia!

PS: Pamiętaj, bądź sobą i trzymaj się mocno swoich zasad!

[caipirinha]

Napisane przez aniko 23

tak znam to ..znam tez 'moja wolnosc konczy sie tam gdzie zaczyna twoja.".i wiele innych..

co nie zmienia faktu ze nie przemilcze wypowiedzi dotyczacych naduzywania alkoholu przez nieletnich bo to ich sprawa osobista...a tym bardziej nagonki na tych ktorzy nie widza sensu w zalewaniu sie w trupa

Cóż, mogę mówić tylko za siebie, ale ja bardzo szanuję to, że ktoś nie chce i nie lubi pić, o ile tylko nie próbuje mnie umoralniać...

[ElettroVoce]

Napisane przez aniko 23

wlasnie tu sie mylisz...jak na razie (na szczescie ) naduzywanie alkoholu przez osoby mlodociane jest spolecznie pietnowane..a przynajmniej powinno byc..i naganne...

taki jest fakt....nie odwracajcie tu kota ogonem..bo jak do abstynecji dorobic ideologie...ktos ma taka zasade zyciowa i juz...i to sie chwali... alkohol to uzywka i moze doprowadzic do uzaleznienia...dltego nie mysl ze ktos przemilczy fakt zepodlotki popijaja tylko dlatego ze to ich sprawa

to radzę zbić krzyż z sosnowych desek i ruszyć na antyalkoholową krucjatę po szkołach. a ja abstynentką nie jestem i w liceum święta nie byłam i jakoś nie żałuję, a jak ktoś mi swoją ideologię zaczyna wykładać to obśmiewam mniej więcej od góry do pasa bo na więcej szkoda mi czasu i odwracam się na pięcie. a naszej tutejszej męczennicy mi nie szkoda, sączyć jak dlatego że ktoś nie jest tak samo idealny i nieskazitelny jak ona... ma co chciała, takich osób nikt nie lubi i nie odkrywam tym stwierdzeniem ameryki. parę osób już punktowało hipokryzję naszej panny idealnej, powielać nie będę.

[shewa]

Tak... masz 17 lat, współżyjesz od 3, ok jak ktoś lubi zaczynać jak ma 14 to jego sprawa.
Też wydaje mi się że zadzierasz za bardzo nosa. Nikt nie lubi osób które zadzierają nosa i uważają sie za lepsze. A ty w każdym swoim poście próbujesz to udowodnić. Większość młodych dziewczyn to "kurewki" jak to je określiłaś?? To dziwne że jestem w mniejszości, i nawet spora ta mniejszość. Chyba nawet większa niż większość
Albo masz szkołe o bardzo niskim poziomie gdzie trafiają tylko i wyłącznie takie oazy, albo coś jest nie tak. A nie wierze w to że jeśli jesteś jaka jesteś to trafiłaś z własnej woli do takiego LO.
Ja mam w klasie przekrój chyba przez wszystko. Co prawda zaczęłam sie w 1 klasie trzymać nie z tymi osobami co trzeba, co teraz mi uszami wychodzi, ale żyje
Nie jestem typową imprezowiczką, moge czasem iść do klubu, na 18, ale nie lubie. O wiele bardziej wole bawić sie w gronie znajomych na domówce, w pubie. Nie potrzebuje alkoholu do zabawy, upijania się do nieprzytomności i chwalenia się tym potem też nie bardzo rozumiem. O ile nie obchodzi mnie to kto ile wypija to jak ktoś robi z siebie super ekstra laske bo wypiła niewiadomo ile to dla mnie to jest zabawne. Lubie czasem wypić 2-3 piwa, ale nie lubie sie upijać. Tylko jako, że ze znajomymi z klasy bawie sie raczej rzadko, jestem traktowana jak abstynentka, jako taka która tylko w domu siedzi i nic nie robi, żarty oczywiście są na ten temat, a jakże. Ale ja sie tym nie przejmuje... bo to w gruncie rzeczy oni są zabawni
Co do rozmów o seksie, zdarzają się, a jakże. Z tymi bliższymi kumpelami normalnie rozmawiamy, w większym towarzystwie zdarzają sie żarty na ten temat, ale nikt sie nie przechwala ile numerków zaliczył.
No i ja też czekam zawsze na piątek, z różnych różniastych powodów. A to weekend u TŻ, a to jakaś impreza, a to zwykły odpoczynek.

Nie ma co uogólniać że dzisiejsza młodzież jest taka i taka. Ci którzy są tacy jak opisujesz są w większości najgłośniejsi, wszędzie ich pełno, więc pewnie stąd opinia że taka jest dzisiejsza młodzież. Ale wcale nie jest, jest kompletnie zróżnicowana.

[cc_chanel]

Hm...Mam koło ćwierćwiecza na karku i nie wyobrażam sobie takich rozmów w towarzystwie. Ja wiem że ciężko wymagać od młodzieży taktu. Ale podnoszenie własnej wartości i swojego ja poprzez to ile nie wypiłam i z kim nie spałam to przesada. Nawet jeżeli się tyle nie wypiło i z tyloma się nie spało. Wydaje mi się że autorka mogła problem trochę przerysować ale głównie z powodu swojej nieśmiałości (tak mi się wydaje).

P.S tytuł wątku dotyczy norm zachowań więc o nich pisałam

[aniko 23]

Napisane przez ElettroVoce

to radzę zbić krzyż z sosnowych desek i ruszyć na antyalkoholową krucjatę po szkołach. a ja abstynentką nie jestem i w liceum święta nie byłam i jakoś nie żałuję, a jak ktoś mi swoją ideologię zaczyna wykładać to obśmiewam mniej więcej od góry do pasa bo na więcej szkoda mi czasu i odwracam się na pięcie. a naszej tutejszej męczennicy mi nie szkoda, sączyć jak dlatego że ktoś nie jest tak samo idealny i nieskazitelny jak ona... ma co chciała, takich osób nikt nie lubi i nie odkrywam tym stwierdzeniem ameryki. parę osób już punktowało hipokryzję naszej panny idealnej, powielać nie będę.

swietny ton wypowiedzi naprawde..dosadny na maxa...


nie staje murem obronnym za autorka watku bo i po co..tylko radze dostrzedz jakie jestescie podobne w swych ocenach...

[shewa]

Napisane przez caipirinha

Cóż, mogę mówić tylko za siebie, ale ja bardzo szanuję to, że ktoś nie chce i nie lubi pić, o ile tylko nie próbuje mnie umoralniać...

Ja sie jeszcze nie spotkałam z umoralnianiem przez osoby niepijące, te które znam mają z reguły gdzieś czy ktoś pije czy nie.
Ja sie nie wtrącam do tego czy ktoś pije, chce i lubi, prosze bardzo. Chociaż nie popieram tego ( nie samego picia, ale upijania się na umór ), bo dla mnie jest to bezsensowne. Nie trzeba pić niewiadomo ile żeby się dobrze bawić.
No, ale jak kto lubi, tylko na cholere uważa sie za kogoś lepszego ?? Właśnie z grupy tych co się wywyższają, najwięcej jest tych które upijają sie na umór, chodzą co chwile na imprezy. Myślą że są lepsi a reszta to idioci bo tego nie robią. Przynajmniej ja się z takimi osobami spotykam. Na szczęście nie jest ich zbyt dużo, a na komentarze już sie uodporniłam i tylko w duchu się śmieje

[ElettroVoce]

Napisane przez aniko 23

swietny ton wypowiedzi naprawde..dosadny na maxa...


nie staje murem obronnym za autorka watku bo i po co..tylko radze dostrzedz jakie jestescie podobne w swych ocenach...

z tą różnicą, że ja mimo swoich zasad miałam i mam znajomych, umiałam się odnaleźć. może nie zawsze było malinowo ale pozostawałam otwarta na ludzi, a jeżeli ktoś mi nie pasował to dawałam sobie spokój i tyle. można mnie różnie postrzegać - ktoś mnie lubi, ktoś nie - jego sprawa dopóki nie próbuje mnie nawracać jest git.

[nelyen]

no niespodzianka jak dla mnie... najazd na dziewczynę, że się alienuje, nie plotkuje o głupotach i nie upija na imprezach, bo to norma. coraz ciekawsze zdanie mi się o wizażankach wyrabia. jeżeli picie na umór, palenie i seks na imprezach jest normą, to ja dziękuję
cóż, w gimnazjum miałam klasę wesołych panienek i dresików, teraz trochę lepiej, poszłam do niezłej szkoły, nawet mam trochę znajomych. na imprezy nie chodzimy, nie upijamy się, o seksie rozmawiamy, a i owszem, ale bynajmniej nie na zasadzie kto z kim spał - to indywidualna sprawa każdego. ale cóż, nawet w mojej wcale nie głupiej klasie jest kilka osób, które szkołę odwiedzają tylko po to, żeby odsiedzieć swoje, poplotkować i iść potem na imprezę. i właśnie te osoby się alienują od tej obrzydliwie grzecznej reszty.
zdaję sobie sprawę, że sama jestem osobą dość nudną - nie chodzę na imprezy, do klubów, moje życie towarzyskie ogranicza się do grupki najbliższych przyjaciół.
widzę jednak, że rzeczywiście coś nie tak dzieje się z młodszymi rocznikami, normy zachowań się zmieniają, nie powiem, że na lepsze

[piotrkowalolitka]

Przesadzasz!! dziewczyny nie szanujace sie zdarzaly , zdarzaja i beda sie zdarzaly. ale takiej mody

Czy idac do pubu na dyskotece widzicie zalanych piwskiem czy wodka 50 osob?? bo ja nie... to niby gdzie chodza te co tak sie upijaja?? ja jedynie czesto widze tylko te w wieku gimnazjum gdy jeszcze nie wiedza kiedy sie pohamowac,, ten wiek i wogole. a reszta?? ja widze ze pija piwa- to prawda. ale zeby lezaly pod stolem itp to nie czesty widok. Czesciej juz widze takich zalanych chlopakow...

Do tych gadek w szkole. Slyszac 3 po 3 oceniasz innych ludzi??
podam jeden przyklad. Moja kolezanka zadaje mi pytanie : powiedzialas w koncu swojemu chlopakowi o nas ?? ( tekst uslyszany kiedys w pubie) ja: no mowil ze latwa jestes (tez tekst uslyszany w pubie)i co?? co by mogla osoba stojaca obok nas pomyslec?? latwo sie domyslec mozna podawac setki takich przykladow.
A do pubu?? chodzi sie odstresowac. co nie znaczy uchlac.. Na nastepny dzien rozmawia sie o tym bo takie sa dziewczyny lubia plotkowac kto byl?? co robil?? co smiesznego bylo??

Ja natomiast nienawidze gdy ktos patrzy na mnie z wyzszoscia, bo ma np powazniejsze zainteresowanie, zali sie jacy to wszyscy sa okropni a on taki cudowny. A jedyna gadka jaka moze sie odbyc to o lekcjach, szkole, wykladach, jak rozwiazac zadanie. Nie oceniaj poki nie poznasz

[aniko 23]

Napisane przez piotrkowalolitka

Przesadzasz!! dziewczyny nie szanujace sie zdarzaly , zdarzaja i beda sie zdarzaly. ale takiej mody

Czy idac do pubu na dyskotece widzicie zalanych piwskiem czy wodka 50 osob?? bo ja nie... to niby gdzie chodza te co tak sie upijaja?? ja jedynie czesto widze tylko te w wieku gimnazjum gdy jeszcze nie wiedza kiedy sie pohamowac,, ten wiek i wogole. a reszta?? ja widze ze pija piwa- to prawda. ale zeby lezaly pod stolem itp to nie czesty widok. Czesciej juz widze takich zalanych chlopakow...

Do tych gadek w szkole. Slyszac 3 po 3 oceniasz innych ludzi??
podam jeden przyklad. Moja kolezanka zadaje mi pytanie : powiedzialas w koncu swojemu chlopakowi o nas ?? ( tekst uslyszany kiedys w pubie) ja: no mowil ze latwa jestes (tez tekst uslyszany w pubie)i co?? co by mogla osoba stojaca obok nas pomyslec?? latwo sie domyslec mozna podawac setki takich przykladow.
A do pubu?? chodzi sie odstresowac. co nie znaczy uchlac.. Na nastepny dzien rozmawia sie o tym bo takie sa dziewczyny lubia plotkowac kto byl?? co robil?? co smiesznego bylo??

Ja natomiast nienawidze gdy ktos patrzy na mnie z wyzszoscia, bo ma np powazniejsze zainteresowanie, zali sie jacy to wszyscy sa okropni a on taki cudowny. A jedyna gadka jaka moze sie odbyc to o lekcjach, szkole, wykladach, jak rozwiazac zadanie. Nie oceniaj poki nie poznasz

własnie o tym przedziale wiekowym mowa....radze doczytac

[Cocaine essence]

Jak mnie to irytuje takie wrzucanie na młodzież.
Wielkie cudowne poparcie dla każdego kto obnosi się tą ,,innością".
Wielkie pogardzenie każdym kto pije, gada o seksie czy się bawi.
Ja jestem mlodzieżą chodzącą na ,,Oaze" i pijącą agropol.
I co do którego wora zostane wrzucona?

Nie znosze, nie cierpie i nie toleruje kiedy jakaś świętoszkowata Orleańska widząc dziewczyne w ciąży mówi,, o jaka dziwka się puściła", kiedy zadzierając nosa z oburzeniem patrzy na reszte jako na margines społeczny i dla której każdy chłopak w dresie to patologia.
Dziewczynki które całe życie trzymane są krótko przez mamusie i swoje zasady a potem wypuszczone z tego nie wiedzą co ze sobą zrobić i robią wiecej niż ta ,,zła" młodzież.
Gdybym była z Tobą w klasie pewnie też bym Cię nie lubiła, bo krytykujesz wszystko zamiast zająć się sobą mają z tego dziwną satysfakcję.

Nigdy nie zostałam odrzucona przez moje ,,złe" towarzystwo mając np podpisaną krucjate, czy idąc na nocne czuwanie.
Tak ja, którą pewnie okresliałabyś jako ,,pustą" i ,,kurewke".
Ja moge powiedzieć że 14 latka wg mnie nie powinna uprawiać seksu.
I co Ty za młodzież jesteś?
Weźźź....tak wczesnie zaczełaś?
Czujesz sie gorsza bo to zrobiłas?
Nie, wiec nie oceniaj ksiązki po okładce, nie znając i nie wiedząc czym się człowiek kieruje nie wyrabiaj sobie o nim mylnego, krzywdzącego zdania, bo ktoś może oceniać Ciebie.
Zapewniam , że gdybyś podeszła do nich jak do ludzi a nie alkoholików i młodych dz*wek to byłabyś lubiana i ceniona za swoją odmiennosć, w tym momencie zdrową odmienność, a nie wyimaginowane poczucie bycia lepszą.


Temat rzeka, starsze zawsze powiedzą, ze kiedys było lepiej, jedni powiedzą ze odpowiada im to jak żyjemy teraz, inni, że nie.

[zagubiona89r]

Napisane przez 3jasminne

Od dłuższego czasu zastanawia mnie co jest mg dzisiejszej młodzieży normalnością a co dziwactwem. jestem uczennica pierwszej klasy technikum i czuje, że nie pasuje do otoczenia. Jestem wypchnięta z kręgu społeczności klasowej.... a dlaczego? Dzieje się tak dlatego ze nie bawią mnie ich przechwałki która to z iloma facetami spala która się upiła w zeszły weekend. Nie obchodzą mnie ich dylematy iść do klubu czy na domówkę. Jedyna wizją spędzenia czasu przez młodych ludzi dzisiaj jest picie... kiedy słyszy się w poniedziałek "niech już będzie piątek i picie" to mi się źle robi... tym bardziej, że tak zachowują sie dziewczyny potencjalne przyszłe matki. Mam wiele więcej innych problemów niż to gdzie pójść na imprezę, wypić czy nie, ubrać mini czy sukienkę i przeraża mnie pustość dzisiejszych dziewczyn. Zastanawiam sie czy świat sie zmienił tak, że ja odbiegam od normy czy może to większość młodych ludzi od niej odbiega? Nie jestem typem świętoszka bo pijam alkohol ale dla jego smaku w małych ilościach a nie do nieprzytomności, lubię sie bawić ale nie szmacić, pale papierosy (nie na pokaz jak większość), ale nie jestem młoda kurewką i dlaczego to ja mam być spychana na bok? Czuje sie osamotniona mój chłopak jest za granica a nawet nie mam, z kim porozmawiać bo i o czym? Kiedy oni nawet nie rozumieją poprawnie zbudowanych zdań i wielu polskich słów? A głównym tematem rozmow, są ich przechwałki na temat bujnego życia intymnego a atutem zbyt mocny śmieszny makijaż.
Chciałabym żebyście napisały tu o tym jak wy spostrzegacie dzisiejszą młodzież i czy to ja odbiegam od normy.

Jesteś wypchnięta bo sama się z niego wypychasz. Ja byłam abstynentką (w sumie dalej jestem sporadycznie jedno piwko), nigdy nie paliłam, nie brałam, na pierwszą dyskotekę pojechałam jak miałam skończone 16 lat, dziewicą jestem do dziś, średnią zawsze miałam około 5,0 bo mam niezłą pamięć. I co? I nie miałam takich problemów. Chodziłam do normalnej szkoły, ludzie zdarzali się różni, jedna tylko osoba była... no dość oryginalna w negatywnym sensie, ale właśnie ogół jej unikał. Miałam znajome, które uwielbiały kosmetyki, myślały o tym w przyszłości, wiec jak do mnie zagadały to pogadałam o kosmetykach, czasami sama o coś zapytałam, bo np. chciałam się dowiedzieć jaka odżywka jest ok, a skoro one sie tym interesują to wiedzą. Był typ imprezowiczów, lubili weekendowe balangi, z takimi ludźmi też idzie pogadać, nie wszyscy z nich to dziwki i pijaki, albo jedno i drugie naraz. Oceniasz je po powierzchowności bo z tego co piszesz nigdy sie nie zniżyłaś (w swoim mniemaniu) do ich poziomu by wiedzieć czy mogą czy nie mogą o czymś innym pogadać. Podstawą problemu jest to, że uważasz się za naj naj.... i przede wszystkim najdojrzalsza, najwspanialsza, i co sie bedziesz zniżać do takich ćwierćinteligentów skoro Twoi znajomi to II rok studiów. Sama się wykluczasz i nie dlatego, że odstajesz zainteresowaniami i stylem życia (ja też odstawałam), ale tym, ze traktujesz ich z góry, a takie rzeczy widać.

Napisane przez 3jasminne

Nie wydaje mi się żeby tak było ja porostu nie zaczynam z nimi rozmów a jak zagada mnie któraś na jakiś temat wykręcam się od rozmowy. A najczęściej to znają mnie jak trzeba przepisać zadanie albo pożyczyć papierosa. Denerwuje mnie to taka fałszywość interesowność.
Zdaje sobie sprawę, że nie wszyscy tacy są, może ja też jestem przyzwyczajona do czegoś innego... większość moich znajomych jest teraz na II roku studiów i jest dojrzalsza niż ludzie z mojego codziennego otoczenia. Jednak większość dzisiejszych młodych kobiet to imprezowiczki lub dziewczyny robiące w okuł siebie atmosferę takiej dziewczyny.
To jest ciężkie, bo w szkole nie mam nikogo, z kim mogłabym porozmawiać o problemach a moi znajomi nie są z Torunia a z Kołobrzegu wiec, na co dzień jestem sama ze wszystkim.

---------- Dopisano o 18:49 ---------- Poprzedni post napisano o 18:44 ----------


Depresja problemy związane z dorosłym życiem pieniądze praca itp. choć nie dotyczą bezpośrednio mnie to bardzo źle na mnie wpływa a to sposób choć wiem że nie słuszny radzenia sobie z nimi. Wole w nerwach zapalić niż się pociąć.
Nie wychodzę na papierosa z grupka koleżanek na pokaz bo fajnie się gada przy papierosie tylko staram się z tym nie afiszować wiec na pokaz to nie jest.

A jacy mają być? Jesteś zawsze przygotowana, zarozumiała, i traktujesz i mówisz o nich jak o śmieciach, to nic wiecej poza odpisaniem zadania czasami od Ciebie nie chcą. Jak dla mnie ludzka reakcja. I dojrzała. Bo gdyby faktycznie byli wszyscy takimi gówniarzami to by się ładnie postarali, żeby takiej zarozumiałej pannicy utrzeć noska.

Ogólnie oczekiwałaś od nas pewnie peanów i głosów uwielbienia, że Ty taka wspaniała. A jak dla mnie przejaskrawiasz rzeczywistość (jestesm na I roku studiów wiec liceum widziałam nie tak dawno), a ponadto siebie stawiasz jako jakiś wybitnie pokrzywdzony przez los i świat przypadek ideału młodzieży. Mniej zapatrzenia w siebie i zarozumialstwa, to może i świat się lepszy stanie.

---------- Dopisano o 21:45 ---------- Poprzedni post napisano o 21:38 ----------

Napisane przez nelyen

no niespodzianka jak dla mnie... najazd na dziewczynę, że się alienuje, nie plotkuje o głupotach i nie upija na imprezach, bo to norma. coraz ciekawsze zdanie mi się o wizażankach wyrabia. jeżeli picie na umór, palenie i seks na imprezach jest normą, to ja dziękuję
cóż, w gimnazjum miałam klasę wesołych panienek i dresików, teraz trochę lepiej, poszłam do niezłej szkoły, nawet mam trochę znajomych. na imprezy nie chodzimy, nie upijamy się, o seksie rozmawiamy, a i owszem, ale bynajmniej nie na zasadzie kto z kim spał - to indywidualna sprawa każdego. ale cóż, nawet w mojej wcale nie głupiej klasie jest kilka osób, które szkołę odwiedzają tylko po to, żeby odsiedzieć swoje, poplotkować i iść potem na imprezę. i właśnie te osoby się alienują od tej obrzydliwie grzecznej reszty.
zdaję sobie sprawę, że sama jestem osobą dość nudną - nie chodzę na imprezy, do klubów, moje życie towarzyskie ogranicza się do grupki najbliższych przyjaciół.
widzę jednak, że rzeczywiście coś nie tak dzieje się z młodszymi rocznikami, normy zachowań się zmieniają, nie powiem, że na lepsze

Wiesz przeczytałam pobieżnie (przyznaję i nadrobię), ale z tego co przeczytałam wynika, że nie tyle sie jej oberwało bo jest taka grzeczna a dlatego, że jest zarozumiała i jest ona idealna, a potem reszta młodzieży czyli dla niej śmieci. Zdarzaja się ponadto różni ludzie, ale jak dla mnie ona nieźle hiperbolizuje tą rzeczywistości. Ja chodziłam do liceum gdzie każdego przyjmowali, ludzie zdarzali się różni, ale z takim czymś się nie spotkałam poza dosłownie maleńkimi wyjątkami.


No ale tak... Co ja głupia panienka z podrzędnego liceum mogę dyskutować z panną z porządnej szkoły, z ludźmi na poziomie i niegłupią otoczką.

tak btw. na studiach spotkałam ludzi z tzw. elitarnych liceów np popularne słowaki... nigdy w życiu nie poślę tam swojego dziecka, bo bardziej zarozumiałych i wywyższających się ludzi w całym swoim krótkim żywocie nie spotkałam. Nie mówię, że to norma ogólna, ale na moim wydziale w mojej grupie niestety tak. I w większości ludzi uczęszczających do takich super elitarnych szkół także. (wyjatki są i chwała panie, niestety potwierdzają regułę)

[piotrkowalolitka]

Napisane przez aniko 23

własnie o tym przedziale wiekowym mowa....radze doczytac

autorka ma17 lat wiec w gimnazjum juz nie jest. ja odpowiadalam na jej post. ale nawet jakby przyczepic sie do gimnazjum : to tez nie wszyscy marza tylko o tym zeby sie uchlac

[zagubiona89r]

Napisane przez Cocaine essence

Nie znosze, nie cierpie i nie toleruje kiedy jakaś świętoszkowata Orleańska widząc dziewczyne w ciąży mówi,, o jaka dziwka się puściła", kiedy zadzierając nosa z oburzeniem patrzy na reszte jako na margines społeczny

tak btw przypomniała mi się historia takiej dziewczyny z mojej klasy z liceum, ona właśnie była taka, ze krzyczała, ze wpadki to mają tylko dziwki, które dają po kątach i nic o antykoncepcji nie wiedzą. Sama wpadła w 1 klasie liceum w czerwcu na koniec roku już urodziła małego brzdąca Pękła gumka ponoć tabletka PO była za późno... No i teraz co? O sobie też powie, że dziwka i po kątach dawała Nie powiem, pewnie trochę wrednie, ale jakoś nikomu jej nie było wybitnie szkoda;p

[nelyen]

coraz bardziej mam wrażenie, że słowa autorki (jakkolwiek gdzieniegdzie faktycznie autorka przegina) są nad interpretowane.
"No ale tak... Co ja głupia panienka z podrzędnego liceum mogę dyskutować z panną z porządnej szkoły, z ludźmi na poziomie i niegłupią otoczką." do kogo to było właściwie i co właściwie miało znaczyć?