Jestem w związku z obcokrajowcem- część II

[Opiumalfa]

ja zawsze musialam sie logowac po jakiejs polgodzinie nieaktywnosci wiec to zadna nowosc. kolory lubie, wygloada to bardzije profeslonalnie.

wczoraj zagadnelam EDYTE na msn, spytalam co slychac i dlaczego nie ma jej na wizazu. powiedziala ze jest caly czas przy dziecku w szpitalu bo spadlo z drugiego pietra na schody i jest w spiaczce, po czym powiedzialam ze mi przykro i sie rozmowa skonczyla.

dziwne to dla mnie WSZYSTKO jest.

[d9dafda22031a08fb930d3c506630231eeee4640]

Zal mi tej osoby

[Lovely_Girl]

Napisane przez Opiumalfa

ja zawsze musialam sie logowac po jakiejs polgodzinie nieaktywnosci wiec to zadna nowosc. kolory lubie, wygloada to bardzije profeslonalnie.

wczoraj zagadnelam EDYTE na msn, spytalam co slychac i dlaczego nie ma jej na wizazu. powiedziala ze jest caly czas przy dziecku w szpitalu bo spadlo z drugiego pietra na schody i jest w spiaczce, po czym powiedzialam ze mi przykro i sie rozmowa skonczyla.

dziwne to dla mnie WSZYSTKO jest.

No tak caly czas przy dziecku jest w szpitalu ale msn ma przy sobie

[szien]

Napisane przez Opiumalfa

wczoraj zagadnelam EDYTE na msn, spytalam co slychac i dlaczego nie ma jej na wizazu. powiedziala ze jest caly czas przy dziecku w szpitalu bo spadlo z drugiego pietra na schody i jest w spiaczce, po czym powiedzialam ze mi przykro i sie rozmowa skonczyla.

nieeee
co z nią nie tak? może ona ma tą taką chorobę, gdzie się kłamie cały czas i człowiek sobie nawet sprawy z tego nie zdaje?
w sumie nie będę dawać jej pomysłów, bo jak zajży na wizaż i założy nowe konto to pewnie wyjedzie z hasłem "to ja edyta, cierpię na mitomanię..."

[Lovely_Girl]

Ja lece, mam do zrobienia pare rzeczy i potem z TZtem sié widze Dzisiaj mamy taká malá rocznice bo wlasnie sobie uswiadomilam ze dzisiaj mija rok jak zaczélam prace co oznacza rowniez ze mija rok kiedy to TZcik stracil dla mnie glowe bo pierwszy raz mnie zobaczyl Milego dnia kobitki kochane moje

[roux666]

Napisane przez szien

nieeee
co z nią nie tak? może ona ma tą taką chorobę, gdzie się kłamie cały czas i człowiek sobie nawet sprawy z tego nie zdaje?
w sumie nie będę dawać jej pomysłów, bo jak zajży na wizaż i założy nowe konto to pewnie wyjedzie z hasłem "to ja edyta, cierpię na mitomanię..."

albo schizofrenię.

mam nadzieje, ze to nieprawda z tym dzieckiem. Szkoda by było dzieciaka, a...jesli nieprawda, to TAKIE klamstwo na temat dziecka to mocna przesada. Mam nadzieje, ze sie to na niej nigdy nie odbije...i kiedys nie stanie sie rzeczywistoscia.

[szien]

Napisane przez roux666

albo schizofrenię.

mam nadzieje, ze to nieprawda z tym dzieckiem. Szkoda by było dzieciaka, a...jesli nieprawda, to TAKIE klamstwo na temat dziecka to mocna przesada. Mam nadzieje, ze sie to na niej nigdy nie odbije...i kiedys nie stanie sie rzeczywistoscia.

wątpię by ludzie cierpiący na schizofrenię siedzieli na necie, tworząc setki innych osobowości
z takich rzeczy trzeba sobie zdawać sprawę, ciągnąć kłamstwo, pamiętać co się komu powiedziało, gdzie się co pisze...
pewnie pod łóżkiem ma schowany notatnik co, gdzie i jak. Z datami gdzie co komu powiedziała, bo pewnie już się plącze w zeznaniach. Wyobrażacie sobie aby mieć takiego kogoś za znajomego? Przecież ona musi na zywo też nieźle ściemniać.

[sylwunia3009]

Roux, Opiumalfa odkad jestem na Wizazu zalogowalam sie tylko raz-pierwszy raz,nie musialam jeszcze tego powtarzac, no chyba ze z innego komputera.

Tak sobie myslac o tej naszej Edytce przypomniala mi sie kolezanka ze szkoly sredniej, (o dziwo tez Edyta) i jej pare smiesznych historii, ktorymi sie z Wami podziele.
Kiedys powiedziala nam ze byla na Majorce i poznala tam chlopaka i teraz sa razem, nazywal sie cytuje jej slowa ''John po polsku Pawel''. wiec powiedzialysmy jej z moimi kolezankami wiedzac ze sciemnia, ze jak znowu tam pojedzie, zeby nam kupila znaczki pocztowe, bo my zbieramy. To nam powiedziala, ze ten jej chlopaak mieszka w polskiej dzielnicy na Majorce i tam sa tylko polskie znaczki.

Innym razem po wakacjach nabajerowalysmy ja ze bylysmy razem na jakiejs wycieczce i wyslalysmy jej kartke i pytamy sie czy dostala, a ona na to, ze tak. normalnie masakra.
To teraz nie wydaje mi sie smieszne, ale wtedy bylo- idziemy z nia kiedys po miescie i idzie jakis chlopak, ona nam mowi ze to jej i do niego czesc, a on do niej ''Spier..''

A teraz ze zlych wiadomosci dla mnie, musialam dzisiaj podjac decyzje, ktore 6 osob ode mnie z pracy zwolnic, myslalam, z sie uodpornilam na to, ale mnie to dzisiaj bardzo ruszylo, w szczegolnosci, ze z niektore naprawde lubilam.

[szien]

Napisane przez sylwunia3009

Roux, Opiumalfa odkad jestem na Wizazu zalogowalam sie tylko raz-pierwszy raz,nie musialam jeszcze tego powtarzac, no chyba ze z innego komputera.

Tak sobie myslac o tej naszej Edytce przypomniala mi sie kolezanka ze szkoly sredniej, (o dziwo tez Edyta) i jej pare smiesznych historii, ktorymi sie z Wami podziele.
Kiedys powiedziala nam ze byla na Majorce i poznala tam chlopaka i teraz sa razem, nazywal sie cytuje jej slowa ''John po polsku Pawel''. wiec powiedzialysmy jej z moimi kolezankami wiedzac ze sciemnia, ze jak znowu tam pojedzie, zeby nam kupila znaczki pocztowe, bo my zbieramy. To nam powiedziala, ze ten jej chlopaak mieszka w polskiej dzielnicy na Majorce i tam sa tylko polskie znaczki.

Innym razem po wakacjach nabajerowalysmy ja ze bylysmy razem na jakiejs wycieczce i wyslalysmy jej kartke i pytamy sie czy dostala, a ona na to, ze tak. normalnie masakra.
To teraz nie wydaje mi sie smieszne, ale wtedy bylo- idziemy z nia kiedys po miescie i idzie jakis chlopak, ona nam mowi ze to jej i do niego czesc, a on do niej ''Spier..''

A teraz ze zlych wiadomosci dla mnie, musialam dzisiaj podjac decyzje, ktore 6 osob ode mnie z pracy zwolnic, myslalam, z sie uodpornilam na to, ale mnie to dzisiaj bardzo ruszylo, w szczegolnosci, ze z niektore naprawde lubilam.

rany, wyrazy współczucia ja nie wiem czy bym nazbierała w sobie tyle siły. Ty musisz tym ludziom prosto w twarz mówić, że są zwolnieni?
nie zazdroszczę...

a co do takich ludzi, to też mam takiego kolegę, już z nim nie utrzymuję kontaktów ale koleś był naprawdę chory, nawet jak mu udowodniło się kłamstwo to on i tak dalej kłamał Ci w oczy
on poważnie miał problem...

Butelka pojechała do znajomych do Londynu na kilka dni, wraca w sobotę wieczorem a ja w niedzielę rano spadam do pl więc już koniec naszego romansu...

Tż rządzi w kuchni teraz dzisiaj mam "dzień kobiet", przełożony z niedzieli na dziś
i kwiatki dostałam i truskawki będą na deser
może mi się poszczęści i mnie wytarmosi dzisiaj

[sylwunia3009]

Szien je im tego na szczescie nie musze powiedziec bo TZ musi to zrobic, ja im tylko musze powiedziec gdzie maja isc, a wiadomo jak pierwsza osoba wraca z listem i idzie do domu to kazda nastepna juz wie, wiec to tak jakbym ja im powiedziala pierwsza. poza tym nasi beda chyba ostatni, wiec wszyscy beda wiedziec co sie dzieje. Co do dwoch to prawde mowiac ciesze sie ze odchodza, ale pozostalyc mi szkoda. najgorsze jest to ze pracuje ze mna moj szwagier i byl na liscie do wyboru ze wzgledu na staz i rodzaj kontraktu, na szczescie zdobyl najwieksza liczbe punktow, wiec nawet nie musialam sie zastanawiac.

[han.nah]

jakos tu dzisiaj cicho jak dwie najwieksze plotkary polecialy do Tzetow

ehhh zazdroszcze im, ja tez chce zobaczyc tzeta

[wenedka]

Czesc butle

Lovely, wiedzialam, wiedzialam Mam nadzieje, ze szanowny Pan S. bedzie teraz grzeczny, bo jak nie, to watacha butelek na niego napadnie

Kropka, to ja Cie tak namietnie wywolywalam
Jak tam brzdac?


Jutro musze z rana zadzwonic i sie umowic na spotkanie o NINo, ale mam nadzieje, ze sie dodzwonie dosc szybko, bo cierpliwosci do telefonow to nie mam
Tyle tej lataniny jeszcze, o matko.

Szien, dlaczego Wy tej Butelce placicie, jak ona tylko lenia zgrywa? Kurcze, bez pracy nie ma kolaczy. Ja to bym od razu ja pozegnala

Malaja, tylko bez obrabiania naszych tyleczkow prosze w samolocie :P

[roux666]

Napisane przez han.nah

jakos tu dzisiaj cicho jak dwie najwieksze plotkary polecialy do Tzetow

ehhh zazdroszcze im, ja tez chce zobaczyc tzeta

taaa i teraz nas napewno obgadują.
czujecie to??

heh Han to jest nas juz dwie. tez bym chciala zobaczyc sie z TZ chocby i dzis. juz mi strasznie teskno za nim i staje sie to coraz bardziej uciążliwe i trudniejsze.

[Ehinokokus]

A ja złapałam doła, jakoś nie umiem się tu odnaleźć jeszcze bez TŻ to już wogóle... nic mi się nie chce. Mam nadzieję, że z czasem będzie lepiej... jeszcze moim rodzicom przeszkadza to jak do mnie dzwoni... kicha. o.

[szien]

Tż ogląda mecz
a ja tak z nudów pstrykam po wizażu
już od jakichś dwóch godzin zbieram się żeby wziąść prysznic
pies mi działa na nerwy
poznosił mi wszystkie zabawki pod nogi usiadł i piszczy żeby się z nim bawić
jak nie reaguje to mnie zaczyna szturchać tym swoim mokrym nosem
i już tak od 2h
jutro wyprowadzę go na jakieś 3h, mam nadzieję, że wtedy będzie spał o tej godzinie

wenedka butelka wyprowadza się 21-go i już nie wraca

EDIT:

Napisane przez Ehinokokus

A ja złapałam doła, jakoś nie umiem się tu odnaleźć jeszcze bez TŻ to już wogóle... nic mi się nie chce. Mam nadzieję, że z czasem będzie lepiej... jeszcze moim rodzicom przeszkadza to jak do mnie dzwoni... kicha. o.

rodzice nie akceptują Twojego związku z Tż'em?

[Ehinokokus]

Napisane przez szien

rodzice nie akceptują Twojego związku z Tż'em?

Szczerze, to nie wiem co mam myśleć o ich 'akceptacji'... niby ich głównym priorytetem jest moje szczęście, ale... no właśnie tu pojawia sie to pewne "ALE". A jest ich nawet kilka.

- H. dzwoniąc wybija mnie z 'naukowego rytmu' (kiedy i tak się nie uczę) obawiają się, że zawalę ostatnie pół roku na studiach. Z poprzednim semestrem nie miałam żadnych problemów (pomimo, iż realizuję program z 4go i 5go roku - indywidualny tok studiów). Ogólnie na studiach dobrze mi idzie i mam dość wysokie styp. naukowe
- dzwoni stanowczo za często (przecież 2 razy na tydz. to byłoby w zupełności wystarczające)
- moje rozmowy są irytujące, bo przecież rozmawiamy (cytuję "o pierd**ach" (rodzice nie znają ang.)
- ja będę wykształcona a on nie, za kilka lat nie będziemy mieli o czym rozmawiać, ani nie będziemy mieć wspólnych zainteresowań
- ma synka i to będzie problem w przyszłości

...itd. :|

[Amoura]

Ehinokokus- wiem ze jest ci ciezko. Rodzice zawsze chca zeby dziecko bylo szczesliwe ale czesto inaczej to sobie wyobrazaja. Oni po prostu sie martwia o ciebie. Daj im troche czasu- musza sie oswoic Wazne jest to czy ty jestes szczesliwa. Jezeli tak to uszy do gory

[szien]

Napisane przez Ehinokokus

Szczerze, to nie wiem co mam myśleć o ich 'akceptacji'... niby ich głównym priorytetem jest moje szczęście, ale... no właśnie tu pojawia sie to pewne "ALE". A jest ich nawet kilka.

- H. dzwoniąc wybija mnie z 'naukowego rytmu' (kiedy i tak się nie uczę) obawiają się, że zawalę ostatnie pół roku na studiach. Z poprzednim semestrem nie miałam żadnych problemów (pomimo, iż realizuję program z 4go i 5go roku - indywidualny tok studiów). Ogólnie na studiach dobrze mi idzie i mam dość wysokie styp. naukowe
- dzwoni stanowczo za często (przecież 2 razy na tydz. to byłoby w zupełności wystarczające)
- moje rozmowy są irytujące, bo przecież rozmawiamy (cytuję "o pierd**ach" (rodzice nie znają ang.)
- ja będę wykształcona a on nie, za kilka lat nie będziemy mieli o czym rozmawiać, ani nie będziemy mieć wspólnych zainteresowań
- ma synka i to będzie problem w przyszłości

...itd. :|

Napisane przez Amoura

Ehinokokus- wiem ze jest ci ciezko. Rodzice zawsze chca zeby dziecko bylo szczesliwe ale czesto inaczej to sobie wyobrazaja. Oni po prostu sie martwia o ciebie. Daj im troche czasu- musza sie oswoic Wazne jest to czy ty jestes szczesliwa. Jezeli tak to uszy do gory

zgodzę się z Amoura
bo rodzice zawsze wiedzą co dla nas najlepsze
szkoda tylko, że nie słuchają nas kiedy mówimy, że jesteśmy szczęśliwe
poza tym, ten zły, rozpłodowy Tż i ten dziwny język, którego oni nie rozumieją
może to poprostu strach przed nieznanym
oni poznali Tż'a?

moi rodzicce zrobili mi z życia piekło keidy dowiedzieli się, że jestem w związku z Tż'em
mam do nich nadal bardzo duży żal
w szczególności do matki, bo jej osoba skurczyła się w moich oczach i już nie darzę jej takim samym szacunkiem i zaufaniem co kiedyś
ale sprawy polepszyły się o wiele bardziej keidy oni go zobaczyli na żywo
że to też człowiek, że się ich boi i że mnie kocha i że, co najważniejsze, jestem z nim szczęśliwa...

[Ehinokokus]

Tak, był w polsce. Byliśmy na 2óch obiadach i jednej kolacji z rodzicami. Nie było tak źle.

A teraz jak moja mama mi rzuca od niechcenia sprzed komputera: "bo Tata może myślał, że nie będziecie razem tak długo" albo "bo Tata nie będzie chciał chodzić z 'kolorowym' wnuczkiem na spacer" to trochę gdzieś mnie to jednak boli...

Też myślę, że rodzice chcą dla mnie dobrze. Jak narazie krzywda mi się nie dzieje, a co pokaże przyszłość to tego tak naprawdę nikt nie wie.

Moze to jest ich reakcja na to, że mamy się zaręczać w tym roku? ( bo do zaręczyn niestety-stety, ale nie doszło. poczekamy na bardziej sprzyjający moment)

[Reign of light]

Napisane przez aga01

Dziewczyny, nie martwicie się o Edytę. Zostałyśmy bardzo brzydko nabite w butelkę.
Edyta1421 z Kanady, Wildlife z USA, Liwii mająca Tżta Hiszpana i mieszkająca na Kubie, Maia z Portugalczykiem i CzerwonaPapryczka, to ta sama osoba. Konta zostały zbanowane.
Brak słów. Klony rozmawiały czasami same ze sobą w naszym wątku.

Czy moglabys mi napisac na priva skad ta dziewczyna pochodzi, prosze
Z gory dziekuje!

[Lovely_Girl]

Napisane przez sylwunia3009

Roux, Opiumalfa odkad jestem na Wizazu zalogowalam sie tylko raz-pierwszy raz,nie musialam jeszcze tego powtarzac, no chyba ze z innego komputera.

Tak sobie myslac o tej naszej Edytce przypomniala mi sie kolezanka ze szkoly sredniej, (o dziwo tez Edyta) i jej pare smiesznych historii, ktorymi sie z Wami podziele.
Kiedys powiedziala nam ze byla na Majorce i poznala tam chlopaka i teraz sa razem, nazywal sie cytuje jej slowa ''John po polsku Pawel''. wiec powiedzialysmy jej z moimi kolezankami wiedzac ze sciemnia, ze jak znowu tam pojedzie, zeby nam kupila znaczki pocztowe, bo my zbieramy. To nam powiedziala, ze ten jej chlopaak mieszka w polskiej dzielnicy na Majorce i tam sa tylko polskie znaczki.

Innym razem po wakacjach nabajerowalysmy ja ze bylysmy razem na jakiejs wycieczce i wyslalysmy jej kartke i pytamy sie czy dostala, a ona na to, ze tak. normalnie masakra.
To teraz nie wydaje mi sie smieszne, ale wtedy bylo- idziemy z nia kiedys po miescie i idzie jakis chlopak, ona nam mowi ze to jej i do niego czesc, a on do niej ''Spier..''

A teraz ze zlych wiadomosci dla mnie, musialam dzisiaj podjac decyzje, ktore 6 osob ode mnie z pracy zwolnic, myslalam, z sie uodpornilam na to, ale mnie to dzisiaj bardzo ruszylo, w szczegolnosci, ze z niektore naprawde lubilam.

O kurcze masakra

Co do Twojej pracy to wspolczuje ze musisz podejmowac takie decyzje

Napisane przez wenedka

Czesc butle

Lovely, wiedzialam, wiedzialam Mam nadzieje, ze szanowny Pan S. bedzie teraz grzeczny, bo jak nie, to watacha butelek na niego napadnie


Jutro musze z rana zadzwonic i sie umowic na spotkanie o NINo, ale mam nadzieje, ze sie dodzwonie dosc szybko, bo cierpliwosci do telefonow to nie mam
Tyle tej lataniny jeszcze, o matko.

- No mam nadzieje ze Mr.S bedzie grzeczny juz a jak nie to sié bede skarzyc i wtedy do dziela dziewczyny!

- Ja po NIN musialam jechac az do Londynu ( a mieszkam poza) i caly dzien mialam z glowy

Napisane przez szien

pies mi działa na nerwy
poznosił mi wszystkie zabawki pod nogi usiadł i piszczy żeby się z nim bawić
jak nie reaguje to mnie zaczyna szturchać tym swoim mokrym nosem
i już tak od 2h
jutro wyprowadzę go na jakieś 3h, mam nadzieję, że wtedy będzie spał o tej godzinie

Mozesz mi pozyczyc pieska ja sie chetnie z nim pobawie bo uwielbiam psy

Napisane przez Ehinokokus

Szczerze, to nie wiem co mam myśleć o ich 'akceptacji'... niby ich głównym priorytetem jest moje szczęście, ale... no właśnie tu pojawia sie to pewne "ALE". A jest ich nawet kilka.

- H. dzwoniąc wybija mnie z 'naukowego rytmu' (kiedy i tak się nie uczę) obawiają się, że zawalę ostatnie pół roku na studiach. Z poprzednim semestrem nie miałam żadnych problemów (pomimo, iż realizuję program z 4go i 5go roku - indywidualny tok studiów). Ogólnie na studiach dobrze mi idzie i mam dość wysokie styp. naukowe
- dzwoni stanowczo za często (przecież 2 razy na tydz. to byłoby w zupełności wystarczające)
- moje rozmowy są irytujące, bo przecież rozmawiamy (cytuję "o pierd**ach" (rodzice nie znają ang.)
- ja będę wykształcona a on nie, za kilka lat nie będziemy mieli o czym rozmawiać, ani nie będziemy mieć wspólnych zainteresowań
- ma synka i to będzie problem w przyszłości

...itd. :|

Wspolczuje ale wiesz..daj im czas. Zrozumiejá jak dostrzegá ze naprawde sié kochacie

[Ehinokokus]

Napisane przez Lovely_Girl

Wspolczuje ale wiesz..daj im czas. Zrozumiejá jak dostrzegá ze naprawde sié kochacie

Dzięki dziewczyny za wsparcie

Mam nadzieję, że z czasem będzie lepiej... (na początku było ok, ale teraz to ehhh). Trochę dziwne te ich argumenty, i trochę bezpodstawne. Chłopak mnie wspiera w nauce, sam namawia na studia doktoranckie. Zresztą gdybym tak była zajęta nauką, to chyba bym mu powiedziała. 5ciu lat nie mam. W efekcie od wczoraj rozmawiamy w godzinach w których u mnie nie ma nikogo w domu...

[Amoura]

Ehinokokus- jak TZ cie wspiera i chce zebys sie uczyla to ja nie widze problemu W koncu to z nim planujesz przyszlosc a nie z rodzicami Wim ze ciezko jest zyc bez aprobaty rodzicow ale trzeba to przetrzymac... Pewnie mysla ze z polakiem bylo by ci lepiej. Moi sie wreszcie przyzwyczaili ze ziec raczejnie bedzie polakiem ale tez troche to trwalo... A skad jest twoj TZ? Bo nie doczytalam a co do 'kolorowego' wnuczka- jak juz sie pojawi na swiecie to swiata nie beda poza nim widzieli

Wiec usmiechnij siea jak bedzie zle masz to wszystkie osoby z watku ktore cie wspieraja- wszystkim jest czasem ciezko

[wenedka]

Czesc butle

Juz jutro mam rozmowe w sprawie NINo
I od razu sie dodzwonilam. Szok za szokiem w tym kraju, ale fleje(inaczej nie potrafie ich nazwac) na uni zapisaly mnie na zupelnie inna date IELTS, ktorej nie uwzglednilam na formularzu

Ehinokokus, a moze pomogloby, gdybys wiecej rozmawiala z rodzicami na temat Tz. Poopowiadala im o nim, ze Cie mobilizuje do nauki, namawia na doktorat itd. .. Moj tato tez mial chwile zazdrosci, ale staralam sie przyblizac mu osobe Tz i sie uspokoil.

Lovely, no lepiej niech on tam sie sprawuje

[Ehinokokus]

Dzięki dziewczyny.
Wendeko, myślę, że w dużej mierze masz rację. Mam nadzieję, że nasza ostatnia rozmowa ich trochę uspokoiła. Mimo wszystko nie byli zainteresowani wcześniej, aby cokolwiek się o nim dowiedzieć - tylko od razu przedstawili swoje stanowisko pt. jaki to H. jest beee....
Amoura - H. jest anglikiem, posiadającym indyjskie korzenie.

[Lovely_Girl]

A co tu tak cicho?

[han.nah]

Napisane przez Lovely_Girl

A co tu tak cicho?

bo plotkary albo wlasnie polecialy do swoich Tzetow albo wlasnie sie nimi zajmuja tylko ja tu biedna siedze i tesknie za TZetem ;(

[Lovely_Girl]

Napisane przez han.nah

bo plotkary albo wlasnie polecialy do swoich Tzetow albo wlasnie sie nimi zajmuja tylko ja tu biedna siedze i tesknie za TZetem ;(

Tyle ze tylko dwie polecialy do TZtow.. reszta zyje jak zyla
Szien pewnie psa zabawia Kropka nie moze odgonic TZta od kompa... no dobra ale gdzie reszta?

[Pohadka]

Ja tu jestem... cierpię katusze pisząc pracę magisterską... ale podczytuje choć chwilowo faktycznie nie ma co

[Amoura]

ja tez jestem ale ogladam dr. House´a.

Jutro musze jechac do babci bo ma urodziny 2 h w pociagu zeby spedzic tam 3-4 h i wrocic... rodzina nie moze i zdecydowali ze bede przedstawicielem:rolleyes : mam nadzieje ze przynajmniej bedzie jakis dobry tort chcialam wziazc TZ ale sie zapiera rekami i nogami...typowe