Scent Bar VII

[ancynamonka]

Jestem...rozjechana... wycieńczona fizycznie i psychicznie. Eksperymentu część najgorsza za mną, jutro jeszcze cały dzień ale to już część w której czuje się swobodniej.. Dziś dłubałam przy tym eksperymencie 10 godzin i zdycham... zmęczyło mnie dużo bardziej niż 13 godzin w pracy. A i tak koleżanka mi pomogła trochę...gdyby nie ona nie dałabym rady.

[Polly_]

Napisane przez ancynamonka

Jestem...rozjechana... wycieńczona fizycznie i psychicznie. Eksperymentu część najgorsza za mną, jutro jeszcze cały dzień ale to już część w której czuje się swobodniej.. Dziś dłubałam przy tym eksperymencie 10 godzin i zdycham... zmęczyło mnie dużo bardziej niż 13 godzin w pracy. A i tak koleżanka mi pomogła trochę...gdyby nie ona nie dałabym rady.

ale nie wyprodukowałaś żadnego Frankensteina?

[ancynamonka]

Napisane przez Polly_

ale nie wyprodukowałaś żadnego Frankensteina?

Nie ale za to zabiłam 8 mln komórek nowotworowych....

[melkmeisje]

A ja jak zwykle miałam się uczyć Skończyło się na tym, że kolega wpadł i został na jakieś półtorej godziny, trochę pogadaliśmy od serca, potem wyciągnął mnie na spacer. A książka od wosu jak leżała, tak leży. Nic to, jeszcze cała noc przede mną. No i caaaały weekend

A tymczasem słucham sobie Zjednoczonego Królestwa z Morrissey'em. Głos kojarzę przede wszystkim z The Smiths, w paru piosenkach się swego czasu zasłuchiwałam

Take me out tonight
Where there's music and theres people
And they're young and alive.
Take me out tonight
Because I want to see people and I
Want to see life.

[madziczka]

Napisane przez ancynamonka

Nie ale za to zabiłam 8 mln komórek nowotworowych....

Wiedziałam, że ci się uda

[ancynamonka]

Napisane przez melkmeisje

A ja jak zwykle miałam się uczyć Skończyło się na tym, że kolega wpadł i został na jakieś półtorej godziny, trochę pogadaliśmy od serca, potem wyciągnął mnie na spacer. A książka od wosu jak leżała, tak leży. Nic to, jeszcze cała noc przede mną. No i caaaały weekend

Melk ja też nie potrafiłam się zmusić niegdyś do nauki WOSu

[madziczka]

Napisane przez ancynamonka

Melk ja też nie potrafiłam się zmusić niegdyś do nauki WOSu

U mnie ten przedmiot to był w ogóle porażka

[ancynamonka]

Napisane przez madziczka

Wiedziałam, że ci się uda

Hehe Madzik zabijanie mam opanowane)) Problem w tym że w tych zdechlakach trzeba zanalizować białka a mi konkretnie chodzi o białka błonowe żeby sprawdzić mechanizm w jakim zdychają te komórki i móc wzmocnić ten efekt in vivo czyli u leczonych pacjentów

A zabijam komórki bardzo prosto- podaję im lek fotouczulający- czyli powodujący nadwrażliwość na światło a potem naświetlam odpowiednią dawką światła o konkretnej długości fali- ta metoda się nazywa terapią fotodynamiczną i stanowi nową nadzieję onkologii a pacjenci tak leczeni nie cierpią potem na tak ciężki efekty uboczne jak po chemioterapii czy radioterapii

[melkmeisje]

Napisane przez ancynamonka

Melk ja też nie potrafiłam się zmusić niegdyś do nauki WOSu

No cóż, ja niestety muszę - matura za mniej niż 2 miesiące
A ciężko mi się zmobilizować tym bardziej, że muszę ten przedmiot po prostu zdać, czyli mieć te 30% - nie jest mi do niczego potrzebny przy rekrutacji na studia, ale okazało się, że nie da się zdawać dwóch języków, bo drugi język obcy musi być przedmiotem dodatkowym. Musiałam wybrać jakiś inny przedmiot jako obowiązkowy. Padło na wos. Niby jedna z łatwiejszych matur, ale należałoby się jakoś przygotować, bo nigdy nie wiadomo

[anastazjaaa2]

Napisane przez ancynamonka

Hehe Madzik zabijanie mam opanowane)) Problem w tym że w tych zdechlakach trzeba zanalizować białka a mi konkretnie chodzi o białka błonowe żeby sprawdzić mechanizm w jakim zdychają te komórki i móc wzmocnić ten efekt in vivo czyli u leczonych pacjentów

Najważniejsze, że zabiłaś Teraz pójdzie Ci już jak z płatka

[madziczka]

Napisane przez ancynamonka

Hehe Madzik zabijanie mam opanowane)) Problem w tym że w tych zdechlakach trzeba zanalizować białka a mi konkretnie chodzi o białka błonowe żeby sprawdzić mechanizm w jakim zdychają te komórki i móc wzmocnić ten efekt in vivo czyli u leczonych pacjentów

Co do WOS-u trochę żałuję Miałam go w ostatniej klasie liceum, godzina tygodniowo, ale zazwyczaj zmieniał się w kolejną lekcję historii albo wychowawczą. Mało co pamiętam

[Aggis]

Napisane przez melkmeisje

No cóż, ja niestety muszę - matura za mniej niż 2 miesiące
A ciężko mi się zmobilizować tym bardziej, że muszę ten przedmiot po prostu zdać, czyli mieć te 30% - nie jest mi do niczego potrzebny przy rekrutacji na studia, ale okazało się, że nie da się zdawać dwóch języków, bo drugi język obcy musi być przedmiotem dodatkowym. Musiałam wybrać jakiś inny przedmiot jako obowiązkowy. Padło na wos. Niby jedna z łatwiejszych matur, ale należałoby się jakoś przygotować, bo nigdy nie wiadomo

2 miesiące to kupa czasu, ja do matury z wosu uczyłam sie przez 5 dni, wprawdzie od rana do wieczora, ale w niecały tydzień da się to zrobić

[madziczka]

Napisane przez Aggis

2 miesiące to kupa czasu, ja do matury z wosu uczyłam sie przez 5 dni, wprawdzie od rana do wieczora, ale w niecały tydzień da się to zrobić

Kurczę, pamiętam, że do matury uczyłam się mało. Tzn.owszem, uczyłam się, powtarzałam, robiłam notatki,ale nie ryłam dniami i nocami. Mieliśmy non stop. na lekcjach, jakieś testy powtórzeniowe, odpytywania, na angielskim mnóstwo czytania, słuchania, przygotowywania wypowiedzi ustnych. Po prostu większość materiału do matury miałam w ramach powtórzeń, zadań domowych, więc do opanowania zostało mi tylko to, co zapamiętywało mi suę gorzej, na zasadzie uzupełnienia. Nie powiem, że się obijałam - różnica była tylko ta, że mieliśmy główny wycisk w ramach lekcji.

Poza tym od pierwszej klasy wiedziałam, co chcę zdawać na maturze, więc starałam się równo przykładać przez 3 lata, żeby potem nie obudzić się z ręką w nocniku

[ancynamonka]

Melk będzie dobrze zobaczysz Tylko musisz się zmobilizować do pracy!
O dziewczyny i zapomniałam się pochwalić że zapalenie zatok mi minęło! Jupi! Wobec czego polecam prażoną sól, picie dużych ilości wody, olejek olbas i ACC w kombinacji- heheheh

No i teraz będę wreszcie mogła wypróbować anielskie ogródki.

[madziczka]

Napisane przez ancynamonka

Melk będzie dobrze zobaczysz Tylko musisz się zmobilizować do pracy!
O dziewczyny i zapomniałam się pochwalić że zapalenie zatok mi minęło! Jupi! Wobec czego polecam prażoną sól, picie dużych ilości wody, olejek olbas i ACC w kombinacji- heheheh

To dobrze

[Sabbath]

Napisane przez winter76

Czy mogę poprzeklinać

Czemu wczoraj nie spadł cholera jasna!!!Bo po kursie z wczoraj musiałam zapłacić ratę-różnica prawie 100 zł mniej by była Ze 3 odlewki bym miała czy cuś

Kurrrczę! To faktycznie może człowieka piorun strzelić!
Może następna rata Ci to wynagrodzi...

Napisane przez ancynamonka

Jestem...rozjechana... wycieńczona fizycznie i psychicznie. Eksperymentu część najgorsza za mną, jutro jeszcze cały dzień ale to już część w której czuje się swobodniej.. Dziś dłubałam przy tym eksperymencie 10 godzin i zdycham... zmęczyło mnie dużo bardziej niż 13 godzin w pracy. A i tak koleżanka mi pomogła trochę...gdyby nie ona nie dałabym rady.

Ancynamonko, wielką rzecz robisz. Wielką i ważną, więc trzymam kciuki, bo pewnie mi się twoje badania przydadzą... Oby niezbyt rychło.

Napisane przez melkmeisje

A ja jak zwykle miałam się uczyć Skończyło się na tym, że kolega wpadł i został na jakieś półtorej godziny, trochę pogadaliśmy od serca, potem wyciągnął mnie na spacer. A książka od wosu jak leżała, tak leży. Nic to, jeszcze cała noc przede mną. No i caaaały weekend

Melk, zdrowie psychiczne i zdrowe ciało sprzyjają przyswajaniu wiedzy, więc dobrze, że zachowujesz równowagę między pracą, a... życiem.
A radę dasz i tak - bystra z Ciebie babka - któż może zdać lepiej?

Napisane przez ancynamonka

Melk będzie dobrze zobaczysz Tylko musisz się zmobilizować do pracy!
O dziewczyny i zapomniałam się pochwalić że zapalenie zatok mi minęło! Jupi! Wobec czego polecam prażoną sól, picie dużych ilości wody, olejek olbas i ACC w kombinacji- heheheh

No i teraz będę wreszcie mogła wypróbować anielskie ogródki.

Cieszę się, bo zapalenie zatok paskudne jest. Miłych testów i napisz, jak Ci się widzą.

[ancynamonka]

No dobra chyba się ładuję do łóżka bo jutro od rana eksperymentów ciąg dalszy. Kolorowych snów wszystkim!
Sabb! dzięki! Bardzo dużo czasu, zdrowia i nerwów poświęcam tym badaniom i czasem przed rzuceniem i przeklęciem tego wszystkiego ratuje mnie myśl że może kiedyś ktoś z tego skorzysta. Oby nie ty!

[winter76]

Dzięki Sabbath

To chyba choroba,że przeliczam to na odlewki

Nastepna powinna być niższa,bo w końcu będziemy mieć wpis do księgi wieczystej człowiek musi gdzieś mieszkać,więc trzeba cierpieć i płacić

[nebraska]

Napisane przez gryx82

A fuuuj Z grzybów toleruję jedynie pieczarki i boczniaki

Ach, mlodzieńcze (przez"l"), grzyby to poezja!
Kiedyś w jakimś programie kulinarnym (chyba Makłowicza) usłyszałąm zdanie, z którym się utożsamiam i które stało się moim mottem kulinarnym: "Tak doskonale smakować może tylko grzyb" "

Napisane przez Margot45

Dzień dobry. Przyszłam sie przyłączyć do narzekań pogodowo-pracowo-finansowo-płacowych. U mnie też bryndza, na podwyzkę nie ma co liczyć, a o obowiazkach nawet wspominała nie będeę - M., zajmiesz sie księgowością - oczywiście, M., od nowego roku zajmiesz sie kadrami - jak najbardziej, M., czy mozesz przetłumaczyć raport w piatek wieczorem względnie w wekend (ostatnio to była sobota o 23.30 ) A pensja? Nawet na rachunki nie wystarcza Dlaczego w tym pie...ym kraju nie mozna znaleźć pracy, gdzie by doceniali ile człowiek daje z siebie?
Dobrze chociaż, ze słońce świeci, może ten śnieg ominie centrum i będzie wreszcie jakaś wiosna, bo juz powoli mam dosć....

O tak, u mnie to samo: podwyżki zamrożone, co więcej straszą obniżkami! (ale to chyba nie dojdzie do skutku - mam nadzieję). I ciągle: "mor łerk, mor rispnsibilitis" I ględzenie, że mamy za mało pracy! No skandal!

Napisane przez ancynamonka

Nie ale za to zabiłam 8 mln komórek nowotworowych....

Zuch dziewczyna! przynajmniej Twoja praca jest znacząca

[winter76]

Co do pracy i wyzysku to u mnie mówią-jak Ci się nie podoba to się zwolnij

[Favkes]

Napisane przez ancynamonka

Nie ale za to zabiłam 8 mln komórek nowotworowych....

Gratuluję !

Napisane przez ancynamonka

A zabijam komórki bardzo prosto- podaję im lek fotouczulający- czyli powodujący nadwrażliwość na światło a potem naświetlam odpowiednią dawką światła o konkretnej długości fali- ta metoda się nazywa terapią fotodynamiczną i stanowi nową nadzieję onkologii a pacjenci tak leczeni nie cierpią potem na tak ciężki efekty uboczne jak po chemioterapii czy radioterapii

Oby się udało. Doceniam tą pracę, po śmierci Teścia ( nowotwór płuc ) tym bardziej. Z całego serca i z całej siły trzymam kciuki za powodzenie akcji .
Zbyt wielu ludzi umiera przez te gadziny. Daj im popalić Kochana. I od nas też. A co!

Napisane przez winter76

Co do pracy i wyzysku to u mnie mówią-jak Ci się nie podoba to się zwolnij

Mnie tego nie mówią. kasę zarabiam może niewielką, ale pracę mam stabilną i pewną. Rano wstaję i chce mi się tam iść. Ciesze się z tego.
Żeby tylko więcej płacili

[Betty83]

Napisane przez martwa papuga

Betty, współczuję

Napisane przez Sabbath

Betty, piwo samotnie nie pomaga. Musisz w towarzystwie, koniecznie dobrym. Wyjdź z domu, nie zadręczaj się, żyj. Nawet jeśli nie masz ochoty - próbuj się po prostu zdekoncentrować, bo skupienie na tęsknocie jest straszne...

No i wyszłam co by pół dnia nie siedzieć sama w domu i... zapłakałam busa.
W tydzień powinnam się uspokoić.

Ale dostałam dziś miłe zadanie na najbliższe dni. Mam przygotować oprawę muzyczną i część elementów wizualnych na Dzień św. Patryka.
Jak zawalę sprawę to od rana do nocy pewnie będzie leciała Loreena McKennitt i ludzie pozasypiają nad piwem

Pyszne to jest! Czemu ja nigdy na to nie wpadłam?!
Użyłam max miałkiego cukru z dodatkiem wanilii... Miodzio!
Dzięki za radę. Potrawa uzyskuje u mnie robocza nazwę Grzanki Betty i wchodzi do menu.

Cieszę się, że smakowało.
Nie wiem jak ta potrawa się nazywa, ale wpadłam na nią jak się skończył dżem...
Mnie uzależniła na dłuższy czas, a później się zwyczajnie przejadła.
Ale ja dochodziłam do 8 cynamonowych tostów na 1 kawę

[Aragonte]

Napisane przez Betty83

No i wyszłam co by pół dnia nie siedzieć sama w domu i... zapłakałam busa.
W tydzień powinnam się uspokoić.

Betty

Napisane przez Betty83

Ale dostałam dziś miłe zadanie na najbliższe dni. Mam przygotować oprawę muzyczną i część elementów wizualnych na Dzień św. Patryka.
Jak zawalę sprawę to od rana do nocy pewnie będzie leciała Loreena McKennitt i ludzie pozasypiają nad piwem

No nie, Loreena to nie na tę okazję - chyba że pojedyncze kawalątka
Co im zaserwujesz?
Ja bym zrobiła zestaw różnych dziwadeł, muzyki tradycyjnej, paru ballad na okrasę i co ciekawszych kawałków z różnych show. Solas, Capercaillie, Donal Lunny, Flook, Kila, Altan, Cherish The Ladies, McGoldrick, Lunasa, Eileen Ivers... Ech, wspomnienia

[melkmeisje]

Napisane przez Betty83

Cieszę się, że smakowało.
Nie wiem jak ta potrawa się nazywa, ale wpadłam na nią jak się skończył dżem...
Mnie uzależniła na dłuższy czas, a później się zwyczajnie przejadła.
Ale ja dochodziłam do 8 cynamonowych tostów na 1 kawę

Tosty mam, cynamon i cukier też, nawet cukier cynamonowy i migdałowy... Więc wypróbuję jak się dorobię masła

[Polly_]

Betty

Widze że tematy pracowe
U mnie w robocie na razie nie straszą wprost, ale powtarzają -w innych biurach juz połowę pozwalniali!
a ja chciałam podwyżkę przed wakacjami i :dupa:
ja nie chce zeby tak dalej było
W ogóle to przemysliwam temat tak ogólnie i filozoficznie- jaka kasa to jest niewielka? a jaka jest taka że już nie wypada narzekać? czy powinnam może więcej pracować, bardziej sie przykładac? no i nie wiem...ten kryzys mnie jakoś natchnął do takich rozważan w sumie jakoś nie wiem teraz czy narzekać czy się cieszyć do tej pory zawsze narzekałam że inni mają lepiej, no a teraz to już nie wiem zmiękłam...i to mnie martwi....

[Zuziunia]

Napisane przez ancynamonka

Melk ja też nie potrafiłam się zmusić niegdyś do nauki WOSu

Ja to samo, a teraz muszę być z tym wszystkim na bieżąco...cóż taki kieunek sobie wybrałam.

Boli mnie noga...wiec albo snieg albo deszcz bedzie padał.

[Betty83]

Napisane przez Aragonte

Betty


No nie, Lorreena to nie na tę okazję - chyba że pojedyncze kawalątka
Co im zaserwujesz?
Ja bym zrobiła zestaw różnych dziwadeł, muzyki tradycyjnej, paru ballad na okrasę i co ciekawszych kawałków z różnych show. Solas, Capercaillie, Donal Lunny, Flook, Kila, Altan, Cherish The Ladies, McGoldrick, Lunasa, Eileen Ivers... Ech, wspomnienia

Loreena ta, którą mają nie może lecieć cały dzień. Wiem, bo sama ją składałam.
Pół lata, całą jesień i zimę leciała. I kilka lat wstecz też, dopóki płyta zaniemogła.
Ludzie już tak przywykli, że się nie połapią w okazji

Ja chcę jak najwięcej surowego tradycyjnego grania do tańca.
Z tego co wymieniłaś znam 3 (Capercaillie/Altan/Cherish The Ladies). Wszystkie propozycje mile widziane. Na razie wspomagam się last.fm.Przy okazji się dokształcę.
Mój skromny zbiorek jest niestety na kasetach magnetofonowych. W mp3 raczej same smuty mam.
Wiem! Dla urozmaicenia i dodania mojego mentalnego podpisu przemycę coś z Songs From The Wood Jethro Tull i Ćmy

[Sabbath]

Napisane przez ancynamonka

Sabb! dzięki! Bardzo dużo czasu, zdrowia i nerwów poświęcam tym badaniom i czasem przed rzuceniem i przeklęciem tego wszystkiego ratuje mnie myśl że może kiedyś ktoś z tego skorzysta. Oby nie ty!

Ancynamonko, może brak mi optymizmu, ale wedle mojej wiedzy - rak zwykle wraca. Nie po roku, nie po 10 latach, to wróci po 15 albo 20. Dlatego... mam nadzieję, że twoje badania szynko przyniosą rezultaty. Lubię swoje włosy i nie chciałabym ponownie ich stracić...

Napisane przez winter76

Dzięki Sabbath

To chyba choroba,że przeliczam to na odlewki

Nastepna powinna być niższa,bo w końcu będziemy mieć wpis do księgi wieczystej człowiek musi gdzieś mieszkać,więc trzeba cierpieć i płacić

Gratulacje - wpis to najwazniejsza rzecz. Zmienia świat.
Dlatego gratuluję ogromnie. Jest czego.

Napisane przez nebraska

Ach, mlodzieńcze (przez"l"), grzyby to poezja!
Kiedyś w jakimś programie kulinarnym (chyba Makłowicza) usłyszałąm zdanie, z którym się utożsamiam i które stało się moim mottem kulinarnym: "Tak doskonale smakować może tylko grzyb" "

Nebrasko, użyłaś jednej z moich dziwaczniejszych odzywek.
Zwracam się tak do syna, czasem do innych młodych męzczyzn i wszyscy mają ubaw. Tylko mojemu dziecku wydaje się, że to normalne. oststnio pisał jakieś zadanie do szkoły i postać, o której pisał zwróciła sie tak to swojego rozmówcy. pani pochwaliła udana stylizację, a moje dziecko nie wiedziało nawet, że coś stylizuje.

Napisane przez Polly_

Widze że tematy pracowe
U mnie w robocie na razie nie straszą wprost, ale powtarzają -w innych biurach juz połowę pozwalniali!
a ja chciałam podwyżkę przed wakacjami i :dupa:
ja nie chce zeby tak dalej było
W ogóle to przemysliwam temat tak ogólnie i filozoficznie- jaka kasa to jest niewielka? a jaka jest taka że już nie wypada narzekać? czy powinnam może więcej pracować, bardziej sie przykładac? no i nie wiem...ten kryzys mnie jakoś natchnął do takich rozważan w sumie jakoś nie wiem teraz czy narzekać czy się cieszyć do tej pory zawsze narzekałam że inni mają lepiej, no a teraz to już nie wiem zmiękłam...i to mnie martwi....

Wicie co? Ja często myślę sobie, że świat byłby piekniejszy, gdyby zarabiana kasa była wpost proporcjonalna do tego, jak dobrze się swoją robote wykonuje. jakoś tak magicznie - jesteś zdolny, pracowty i bystry - zostajesz doceniony. Tylko to mi sie marzy...
Niestety, choć zdarza się, że zdolni i pracowici ludzie bywają dobrze wynagradzani - kwestii układów, znajomości, stopni pokrewieństwa, cwaniactwa czy nawet zwykłego farta lub niefarta nie przeskoczymy. Szkoda...

Wiem już, co z moim ojcem. Najgorsza możliwa opcja - Alzheimer.
A najstraszniejsze dla mnie jest to, że patrzę na niego i żal mi go, jak każdego czlowieka, ale wiem, że od lat juz go nie kocham, nie szanuję, nie czuję do niego nic... Nic dobrego. Teraz jego kobieta, która żyła z nim kiedy był bogaty i zdrowy, której dzieci uważał za swoje i lepsze ode mnie - teraz ona twierdzi, że powinnismy się nim zająć. Jak?! Przeciez ja tego gościa nie znam. i nawet nie lubię...
Z resztą nie zostawiłabym go z dzieckiem - chory, nie chory, wiem, że lubi bić i jeszcze do tego potrafi psychicznie czlowieka skazic jak zaraza...
Jego druga córka jawnie powiedziała, że nic jej ten facet nie obchodzi. Nie dziwię Jej się, nie winię Jej. A ja? Ja teraz zostanę z tym obcym, złym człowiekiem?
Już matka mi dziecko skrzywdziła, zanim rzuciłam pracę, sport i wszystkie pasje i zaczęłam go 24 na dobę pilnować kiedy u nas mieszkała... mam to robić drugi raz?? Matkę kochałam.

[madziczka]

Napisane przez Sabbath

Teraz jego kobieta, która żyła z nim kiedy był bogaty i zdrowy, której dzieci uważał za swoje i lepsze ode mnie - teraz ona twierdzi, że powinnismy się nim zaj

Wiesz, czytam i myślę, że to taka strasznie "typowa" sytuacja (wiesz, co mam pewnie na myśli), a z drugiej uważam, że ta kobieta jest bezczelna.

[Aragonte]

Napisane przez Betty83

Ja chcę jak najwięcej surowego tradycyjnego grania do tańca. Z tego co wymieniłaś znam 3 (Capercaillie/Altan/Cherish The Ladies). Wszystkie propozycje mile widziane. Na razie wspomagam się last.fm.Przy okazji się dokształcę. Mój skromny zbiorek jest niestety na kasetach magnetofonowych. W mp3 raczej same smuty mam.

Gdybym wiedziała wcześniej, że potrzebujesz muzyki, to coś bym Ci podesłała
Z tradycyjnych surowizn może być np. John Whelan, Sharon Shannon, Natalie MacMaster... Może jeszcze Deanta (mają też ładne balladki), The Chieftains, a z polskich zespołów chociażby Carrantuohill czy Beltaine?
Jako tło do picia piwa może nieźle sprawdzić się też The Pogues, dwa ich kawałki wykorzystywałam też do tańca (South Australia, Living in A World Without Her).
Kawałki mają czasem nierówne frazy, ale po pewnej ilości piwa można tańczyć niemal do wszystkiego

Napisane przez Sabbath

Wiem już, co z moim ojcem. Najgorsza możliwa opcja - Alzheimer.

Sabbath, o kurczę A jednak Alzheimer?
Ciężko tu cokolwiek radzić, powiem szczerze, to koszmarnie trudna sytuacja. Ale chyba na Twoim miejscu przede wszystkim starałabym się ochronić Ivo
Przepraszam, nie powinnam w ogóle doradzać cokolwiek, ale po tym, czego od Ciebie się kiedyś dowiedziałam, cierpnę na myśl, że znowu znajdziesz się w tak podbramkowej sytuacji i z tym człowiekiem
Ściskam mocno, Sab.