Odchudzanie do WAKACJI. :)

[agnessska]

Cześć Dziewczyny,
Ja też zaczynam moją walkę ze zbędnymi kilogramami więc może mogłabym się do was przyłączyć???

---------- Dopisano o 11:07 ---------- Poprzedni post napisano o 11:03 ----------

Odchudzam się właściwie od zawsze, ale zazwyczaj stosowałam tzw. diety cud... Teraz już wiem że zupełnie nie działają, a jeśli nawet to tylko na chwilę, mam zamiar radykalnie zmienić swoje odrzywianie ale obawiam się o moją słabą silną wolę, mam nadzieję że może wasze wsparcie pomoże mi wytrwać...
ps. Mam 165 cm wzrostu waga 65 kg-->wymażona waga 55kg

[kinga2761]

Napisane przez agnessska

Cześć Dziewczyny,
Ja też zaczynam moją walkę ze zbędnymi kilogramami więc może mogłabym się do was przyłączyć???

---------- Dopisano o 11:07 ---------- Poprzedni post napisano o 11:03 ----------

Odchudzam się właściwie od zawsze, ale zazwyczaj stosowałam tzw. diety cud... Teraz już wiem że zupełnie nie działają, a jeśli nawet to tylko na chwilę, mam zamiar radykalnie zmienić swoje odrzywianie ale obawiam się o moją słabą silną wolę, mam nadzieję że może wasze wsparcie pomoże mi wytrwać...
ps. Mam 165 cm wzrostu waga 65 kg-->wymażona waga 55kg

Witamy . Z nami na pewno osiągniesz cel .

Jeśli chodzi o mnie, to dietowo marnie ostatnio. Dzisiaj idę na imieniny, a potem już odchudzanie pełną parą. W końcu zostały mi tylko 4 kg do zrzucenia . Od jutra zaczynam stosować System Slim Figura. Może pomoże, a na pewno nie zaszkodzi spróbować . Ogólnie nie jestem zwolenniczką jakichś "wspomagaczy", ale mama kupiła, więc jak już mam coś takiego w domu, to skorzystam.

[agnessska]

Dzięki za słowa otuchy, czy dobrze rozumiem ze schudłaś już 7kg???!!! REWELACJA

[kinga2761]

Tak - 7 kg od stycznia . Jestem z siebie dumna. Ale teraz nie mogę się jakoś zebrać, żeby do diety wrócić... Przede mną jeszcze 4 kg, muszę się zebrać w sobie. Najbliższa impreza dopiero 4 kwietnia, więc od jutra do tego czasu mam nadzieję coś schudnąć (tak przynajmniej 1 kg i już byłabym zadowolona ).

[blonndee]

Napisane przez crazyooola

hej dziewczyny ja mam do zrzucenia az 10 kg przy wzroscie 159 cm waze jakies 60 kg zgroza ale mam nadzieje ze do lata pozbede sie troche tłuszczyku z boczków

no to jestesmy podobnego wzrostu, tylko ze ja mam do zrzucenia ze dwa razy tyle

Napisane przez Skowronek na dachu

Zwlaszcza, ze mam dosc smieszna budowe ciala - szczuple nogi (mimo ze przytylam 20 kg moje nogi sie prawie nie zmienily), drobne kosci i stawy, sczupla twarz..... i brzuch jak w ciazy! Caly tluszczyk otula mnie szczelnie wokol plecow, ramion i brzuszka.

mam dokladnie tak samo, wszystko idzie w brzuch, ramiona i plecy
tak jak wiekszosc tutaj dziewczyn sprobuje zmobilizowac sie do biegania, ciekawa jestem tylko czy to mi cos da na te partie i czy nie rozrosna mi sie miesnie nog...

Napisane przez kinga2761

http://bieganie.pl/?show=1&cat=6&id=81 - to jest ten program. Są też takie na 6 tygodni, ale mnie się nie spieszy .
No tak, wcześniej napisałam o sześciotygodniowym . Wybaczcie, ale już nie myślę... Będę robić ten dziesięciotygodniowy program.

widzialam cos podobnego w shape'ie, jakis program do maratonu czy cos... zamierzam wlasnie z niego skorzystac

i jak dziewczyny idzie?
mi tak po prawdzie tragicznie... ale od wczoraj sie zmobilizowalam troche, cwicze a6w, jutro pojde pobiegac bo dzis z rana mylam wlosy i nie chce ich myc jeszcze raz
najgorzej jednak z jedzeniem, ciagle mam na 'cos' ochote! ale od dzis staram sie ograniczac. w tygodniu ciezko bo od rana do nocy na uczelni, nie ma kiedy cos zjesc a jak juz to kanapki, batony, paluszki... a jak juz wracam do domu to rzucam sie na wszystko!
w weekendy jeszcze gorzej, nie mam co robic to ciagle bym cos z nudow podjadala

dzis rano zjadlam platki fitella z polowa activi do picia i lycha jagod,
na drugie sniadanie hummus z polowy sloika ciecierzycy, 2marchewki i 2 mace
a teraz pol kubeczka jogurtu naturalnego z jagodami i slodzikiem, pomarancza i jablko.
to sporo, a dopiero 13.30... i co ja glupia mam ze soba zrobic?!

na szczescie ostro wysprzatalam mieszkanie, a to zawsze jakies kalorie na minusie no i czeka mnie a6w, moze pojde tez na spacer nad morze...

[shellma]

Napisane przez PurpleMuffin

Jestem z siebie potwornie dumna:
11 dzien diety, - 3 kg i widoczne zmiany ciesze sie ze w koncu udalo mi sie wytrzymac na diecie wiecej niz 5 dni Jadlospisu nie zmienilam, nie jem chleba juz tydzien(zastepuje go maca klasyczna), twardo trzymam sie ćwiczen...a6w 7 dzien( co prawda juz mi sie nie chce, ale wmawiam sobie ze jak nie bede cwiczyc to w wakacje bede wygladac duuuzo gorzej od kuzynek hehe....pomaga), do tego 20 minut dziennie hula hop i 15 minut skakanka...wieczorem Red Slim Tea
Kilogramow ubywa, cera mi sie poprawila.....a najwazniejsze, ze wcale nie chce rezygnowac z tej diety nie jestem glodna, zoladek juz sie przyzwyczail jestem usmiechnieta i zawsze dopisuje mi humor) Zupelnie inaczej bylo jak stosowalam poprzednie "drakonskie" diety- glodowki ....jedzcie to na co macie ochote, w mniejszych ilosciach, niektore potrawy zastapcie zdrowszymi,pijcie duzo wody, a najwazniejszy jest ruch Sport to zdrowie i swietna figura)
Dziewczyny Trzymam za Was wszystkie kciuki a sama dalej kontynuuje diete...o postepach bede informowac

GRATULACJE!!


Ja dziś poszłam na godzinę na aerobik. Jutro też idę. Ponieważ nie mam wagi przymierzam spódniczkę.. ale niestety jeszcze nie mogę się w nią wcisnąć ;]

Do czerwca jeszcze 2 pełne miesiące, grunt to nie stracić zapału!!!

[crazyooola]

---------- Dopisano o 15:10 ---------- Poprzedni post napisano o 15:03 ----------

Napisane przez blonndee

no to jestesmy podobnego wzrostu, tylko ze ja mam do zrzucenia ze dwa razy tyle

mam dokladnie tak samo, wszystko idzie w brzuch, ramiona i plecy
tak jak wiekszosc tutaj dziewczyn sprobuje zmobilizowac sie do biegania, ciekawa jestem tylko czy to mi cos da na te partie i czy nie rozrosna mi sie miesnie nog...

widzialam cos podobnego w shape'ie, jakis program do maratonu czy cos... zamierzam wlasnie z niego skorzystac

i jak dziewczyny idzie?
mi tak po prawdzie tragicznie... ale od wczoraj sie zmobilizowalam troche, cwicze a6w, jutro pojde pobiegac bo dzis z rana mylam wlosy i nie chce ich myc jeszcze raz
najgorzej jednak z jedzeniem, ciagle mam na 'cos' ochote! ale od dzis staram sie ograniczac. w tygodniu ciezko bo od rana do nocy na uczelni, nie ma kiedy cos zjesc a jak juz to kanapki, batony, paluszki... a jak juz wracam do domu to rzucam sie na wszystko!
w weekendy jeszcze gorzej, nie mam co robic to ciagle bym cos z nudow podjadala

dzis rano zjadlam platki fitella z polowa activi do picia i lycha jagod,
na drugie sniadanie hummus z polowy sloika ciecierzycy, 2marchewki i 2 mace
a teraz pol kubeczka jogurtu naturalnego z jagodami i slodzikiem, pomarancza i jablko.
to sporo, a dopiero 13.30... i co ja glupia mam ze soba zrobic?!

na szczescie ostro wysprzatalam mieszkanie, a to zawsze jakies kalorie na minusie no i czeka mnie a6w, moze pojde tez na spacer nad morze...

oj nie przejmuj sie jakos damy rade ja tez mam problem zeby powstrzymac sie od jedzenia ale juz nad tym pracuje rano wypijam ok litra wody zeby potem jak najmniej zjesc i musze przyznac ze to nawet działa ale jak dla mnie to najlepiej jest miec cały czas jakies zajecie wtedy nie mysli sie o jedzeniu przynajmniej na mnie to działa

[olgiercik24]

Gratulije tym ,którym dobrze idzie. U mnie niestety nei jest najlepiej. Wczorej pojechałam do babci, a tam po godzinie 18 zjadłam w dwóch partiach... 20 pierogów(!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!! ) z kapustą(moje ulubione, robione specjalnie dla mnie).
Dziś z rana babcia wmusiła we mnie dwie małe bułeczki (dziadzio był rano w piekarni) ze swoim rewelacyjnym dzemem borówkowym...
A 2 godziny później (przed powrotem do domu) jeszcze 2 gołąbki z sosem.
TRAGEDIA! boje się ważyć nawet. nie podejrzewałam, ze potrafie tyle zjeść

Na szczęście w dalszym ciągu nic słodkiego.

[alazif]

Heh a ja 3 kawalki pizzy i 3 nalesniki z marmolada wczoraj ;/;/ i zero cwiczen ;/

[kinga2761]

Ja mam za sobą 40min steppera. Później może jeszcze coś poćwiczę. Obiecałam sobie, że koniec z przerwami w diecie, bo w ten sposób to ja nigdy nie schudnę .

[blonndee]

najlepiej to zawsze miec cos dietowego w domku do jedzonka... ja od 2dni oprozniam lodowke bo jutro na tydzien do rodziny do stolycy jade i nie chce zeby po powrocie te resztki na mnie napadly
tak wiec jem dosc niezdrowo... na szczescie z a6w pre do przodu! ale od jutra przez 5dni musze sobie splaszczyc brzuch jakas plynna dietka bo w pt jade na tatuaz na biodrze, a jak mnie kumpela i moj mistrz tatuazowy zobacza to mnie nie poznaja no i tak glupio z wystajacym brzuchem lezec

[shellma]

Napisane przez olgiercik24

Gratulije tym ,którym dobrze idzie. U mnie niestety nei jest najlepiej. Wczorej pojechałam do babci, a tam po godzinie 18 zjadłam w dwóch partiach... 20 pierogów(!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!! ) z kapustą(moje ulubione, robione specjalnie dla mnie).
Dziś z rana babcia wmusiła we mnie dwie małe bułeczki (dziadzio był rano w piekarni) ze swoim rewelacyjnym dzemem borówkowym...
A 2 godziny później (przed powrotem do domu) jeszcze 2 gołąbki z sosem.
TRAGEDIA! boje się ważyć nawet. nie podejrzewałam, ze potrafie tyle zjeść

Na szczęście w dalszym ciągu nic słodkiego.

Nie ma co się katować. Jeżeli na codzień odżywiamy się porządnie i w umiarkowanych ilościach, jednorazowy wypad do babci nic nam złego nie zrobi. Ciasto z okazji urodzin koleżanki, czy pizza z najlepszymi kumplami. Czasem nawet można się objeść. I zamiast się katować to lepiej pójść pobiegać następnego dnia i wypić litry wody i nieco skromniej zjeść. Przecież nie możemy z całym naszym odchudzaniem stracić głowy i być smutne. Czasem trzeba zaszaleć!

to mój 4 dzień bez słodyczy, i lekko nie jest bo jestem przed sesją egzaminacyjną ;] dla wytłumaczenia ja mam egzaminy 4 razy w roku więc w sumie ciągle jestem przed lub wtrakcie egzaminów!

Serdecznie pozdrawiam i życzę uśmiechu na kolejny dzień zmagań z odchudzaniem

---------- Dopisano o 18:15 ---------- Poprzedni post napisano o 18:09 ----------

Blonndee proponuje nie kupować tyle pyszności i dobroci, i mniej łakoci masz w domu tym mniej ich zjesz. U mnie to działa. I proponuję zrezygnować ze słodzika jest nie zdrowy i wzmaga apatyt na słodkości. Ja odkąd piję dużo wody jem znacznie mniej a NŻD (nie żryj dużo) to najskuteczniejsza dieta

[940aaead32a02128bb608a6b94f04b4806a21ce5_60383a2a3bc41]

czesc dziewczyny
moglabym sie do Was przylaczyc ?
jestem juz praktycznie na diecie od stycznia ale ostatnio mam zastoj jakis ;/
jak dotad schudlam 3 kg a chcialabym jeszcz zrzucic z 4-5 kg, mam nadzieje ze uda mi sie

[kinga2761]

Jasne, witamy . Napisz ile masz wzrostu i ile ważysz.

[940aaead32a02128bb608a6b94f04b4806a21ce5_60383a2a3bc41]

Dziekuje ;D
moj wzrost to 174 cm , a waga jak narazie to 71 kg ;/
chcialabym wazyc tak 65-67 kg jak na poczatek

[kinga2761]

To na pewno nie wyglądasz źle . Ja startowałam z wagą 70 kg, a jestem 10 cm niższa od Ciebie.

[Skowronek na dachu]

Gratulacje dziewczyny! Bardzo jestescie wytrwale, to super! Latwiej sie zmobilizowac, jak czytam o Waszych postepach

[1=940aaead32a02128bb608a6 b94f04b4806a21ce5_60383a2 a3bc41;11458908]Dziekuje ;D
moj wzrost to 174 cm , a waga jak narazie to 71 kg ;/
chcialabym wazyc tak 65-67 kg jak na poczatek [/quote]


To mamy w miare podobne cele! Tez mam 174cm wzrostu i tez dobijam (tzn. pragne dobic) do 65. Na razie moje cialko ulokowalo sie swobodnie na 76 i niezbyt chce to zmieniac, no ale pozyjemy zobaczymy.

Dzisiaj znowu bede sie uczyla do rana Tym razem bylam twarda i nie kupilam zadnych slodkosci czy przekasek, wiec zobaczymy jak moja nocka pojdzie. Byle do czwartku (w czwartek konczy sie sesja) i z glowy. Widze, ze tutaj dziewczyny zachwalaja SB, wiec po sesji chyba sprobuje wykluczyc weglowodany.
I tutaj pytanie.
Wiem, ze na diecie SB przez pierwsze dwa tygodnie nie wolno jesc "zlych" weglowodanow i jest bardzo restrykcyjna. Ale juz wiem, ze jezeli na nia przejde to w ciagu tych pierwszych dwoch tygodni bede miala 1 dzien "odstepstwa" (moje urodziny - nie moge tego "nie oblac", bo mi po prostu znajomi nie pozwola :p). Czy jak sie zawali jeden dzien, to ma to jakies dramatyczne znaczenie dla powodzenia diety? Nie moge przejscia na SB odlozyc w czasie, bo za kilka tygodni mam nastepna sesje, wiec chcialabym w okresie ciezkiej nauki byc w drugiej fazie diety (musze dostarczac troche weglowodanow do mozgu jak sie ucze nocami). Jak myslicie?

[olgiercik24]

Napisane przez Skowronek na dachu

wiem, ze jezeli na nia przejde to w ciagu tych pierwszych dwoch tygodni bede miala 1 dzien "odstepstwa" (moje urodziny - nie moge tego "nie oblac", bo mi po prostu znajomi nie pozwola :p). Czy jak sie zawali jeden dzien, to ma to jakies dramatyczne znaczenie dla powodzenia diety? Nie moge przejscia na SB odlozyc w czasie, bo za kilka tygodni mam nastepna sesje, wiec chcialabym w okresie ciezkiej nauki byc w drugiej fazie diety (musze dostarczac troche weglowodanow do mozgu jak sie ucze nocami). Jak myslicie?

zacznę od tego, że ważyam się dziś i 1 kg w przód(ale przyznaje że znów się nie oszczędzałam, jeśli chodzi o jedzanie)
Co do takich imprez, to mniejszcze chyba możesz troszkę odpuścić, ale te poważne- urodziny itp, to zaszalej. Tak, jak mówiły poprzedniczki, nie możemy dietą przysłonić sobie świata
A jeśli się uczysz, to koniecznie jedz! Wysiłek umysłowy wyczerpuje mnie na równi z fizycznym. Jak będziesz głodna, to ciężej Ci będzie przyswajać i nici z wyników, a to chyba nie o to chodzi

[shellma]

Hej Skowronku

ja też się dziś w nocy uczę i niestety skusiłam się na popcorn, całe szczęście innych frykasów nie mam bo też by zaraz zostały pochłonięte.

czasem daję radę bez żadnych przegryzaczy ale wtedy dużo kawy piję i jem co 2 godziny jakąś kanapkę albo płatki z mlekiem też słodkie ale przynajmniej mleko jest No i woda woda woda... co dobrze robi bo często się chce do toalety i dzięki temu masz naturalną przerwę od komputera czy książki

jeśli chodzi o urodziny to zaszalej zresztą bardzo często na kacu nie ma się ochoty na nic oprócz wody i spania więc ilość kalorii się wyrówna

pozdrawiam znad książek

[Skowronek na dachu]

Hahaha, dzieki dziewczyny )
Podoba mi sie zwlaszcza uwaga, ze na kacu sie nie chce jesc. Dobre myslenie dobre
Ja niby zadnych przegryzaczy nie kupilam, ale wlasnie moj wspolokator postanowil uraczyc mnie cala micha roznych przekasek (cale szczescie orzechy a nie ciastka) wiec w ramach przerwy sie nawcinalam :p
I naturalna przerwa od wody tez dobrze mi brzmi!

I tez pozdrawiam znad ksiazek

[940aaead32a02128bb608a6b94f04b4806a21ce5_60383a2a3bc41]

Napisane przez kinga2761

To na pewno nie wyglądasz źle . Ja startowałam z wagą 70 kg, a jestem 10 cm niższa od Ciebie.

dzieki ;] . Ogolnie moje cialo mi sie podoba, choc zrzucilabym jeszcze te pare kilo tak dla siebie .

Skowronek na dachu - no to mamy podobne wymiary , dasz rade zrzucic to ;] jeszcze w zeszlym roku tez tyle wazylam;/ najwazniejsze zebys nie podjadala itd., jesli masz czas to zacznij biegac - sama wiem ze to pomaga po biegach najlepiej pojsc sie pouczyc troche bo wtedy szybko wszystko zapamietujesz . takze dziewczyny , damy rade !

[blonndee]

Napisane przez shellma

to mój 4 dzień bez słodyczy, i lekko nie jest bo jestem przed sesją egzaminacyjną ;] dla wytłumaczenia ja mam egzaminy 4 razy w roku więc w sumie ciągle jestem przed lub wtrakcie egzaminów!

Serdecznie pozdrawiam i życzę uśmiechu na kolejny dzień zmagań z odchudzaniem

---------- Dopisano o 18:15 ---------- Poprzedni post napisano o 18:09 ----------

Blonndee proponuje nie kupować tyle pyszności i dobroci, i mniej łakoci masz w domu tym mniej ich zjesz. U mnie to działa. I proponuję zrezygnować ze słodzika jest nie zdrowy i wzmaga apatyt na słodkości. Ja odkąd piję dużo wody jem znacznie mniej a NŻD (nie żryj dużo) to najskuteczniejsza dieta

juz sie chcialam pytac co ta sesja tak pozno, ale doczytalam a z ciekawosci [i tak by sie co lepiej poznac, o] co studiujesz?
moze w ramach integracji w ogole powiemy cos o sobie? jak mamy na imie, czym sie zajmujemy, skad jestesmy... no i dlaczego sie odchudzamy ot taka luzna propozycja

no wlasnie tylko ze u mnie na stancji to slodyczy nie ma wcale, moze gdzies tam jakas pozostalosc po gorzkiej czekoladzie bylego tz sie znajdzie, ale na szczescie na to mam alergie i i tak nie lubie wiec problem z glowy
ja mam raczej problem z tym, ze gotuje zdrowo, wegetariansko, wrecz makrobiotycznie, ale jak juz narobie zdrowego jedzonka to dla jednej osoby ciezko, zawsze sporo wychodzi i ja glupia nie moge sie powstrzymac od dokladek itd ale walcze z tym, walcze!
dzis juz zdrowiej i mniej, od wczoraj wieczorem jestem u mamy i korzystam z jej lasu, silowni, lodowki... i i ja racze zdrowym jedzonkiem
aaa, pochwale sie wam. dzis biegalam pierwszy raz od dlugiej przerwy, i co? przebieglam 7km! z a6w tez nadal do przodu

[kinga2761]

Właśnie, napiszmy coś o sobie . Ja mogę zacząć .
Mam na imię Kinga, mam 17 lat. Jestem z Częstochowy. Chodzę do liceum (klasa o profilu dziennikarskim). Odchudzam się od stycznia. Dlaczego przeszłam na dietę? Bo nie podoba mi się moje ciało, szczególnie nogi... Mam 165 cm wzrostu, obecnie ważę 63 kg. A teraz Wy piszcie o sobie .

[940aaead32a02128bb608a6b94f04b4806a21ce5_60383a2a3bc41]

No dobra to moze teraz ja
Mam na imie Kamila. W tym roku koncze 18 lat Chodze do liceum .Rowniez odchudzam sie generalnie od stycznia, poniewaz chce zrzucic zbedne kg i poczuc sie lepiej . Wzrost-174cm , waga-71 kg.

[kinga2761]

Jestem Kinga, nie piję od dwóch miesięcy...

Przepraszam, nie mogłam się powstrzymać , tak mi się jakoś skojarzyło .

[olgiercik24]

Ja mam na imię Ola, mam 18 lat, chodzę do 2 klasy liceum (human). Chcę się odchudzić, a raczej wrócić do wagi z czerwca. Aktualnie 52 a ma być max. 49 przed wakacjami. Dlaczego? Źle czuje się, kiedy jestem "nalana" no i nie mogę kupować ciuchów, bo jak w końcu schudłabym, to byłyby do wyrzucenia. Właśnie parę lat temu jak schudłam prawie 10kg, to okazało się, że wszystko jest na mnie za szerokie. Miałam mnóstwo świetnych spodni i spódnic, które teraz wiszą jak worek. Nie chce tego znów przeżywać, a mam ochotę kupić sobie coś nowego.

[Trooskaffka]

Hej.. Mam na imie Dorota, juz prawie 21 latek na karku.. Mieszkam w Tomaszowie Mazowieckim ale obecnie prawie caly czas przebywam w Czestochowie gdzie studiuje na politechnice.. Probuje schudnac juz od pazdziernika ale ciagle to odkladam albo brak mi motywacji.. Ogolnie nigdy nie mialam problemow z waga ale w wakcje jezdze do UK do pracy i po kazdych przybywa mi 5 kg.. Chce w koncu wrocic do wagi z liceum.. Mam 160 wzrostu i w tym momencie nie wiem ile waze ale ostatnio bylo 62kg ( brak wagi na studiach).. Moim celem jest 55kg a jak sie uda to jeszcze mniej..

Zycze Wszystkim powodzenia i wytrwalosci..

[blonndee]

ooo, Dorotko, widze zesmy tego samego wieku a nawet wzrostu [troszke oszukuje, bo mam tak mniej wiecej 158-159, ale blisko] i tez robie a6w, ale jestem duzo blizej poczatku niz ty jak rezultaty narazie?
tak wiec czesc, mam na imie izka, mam 20 lat i mieszkam w 3miescie [konkretnie w sopocie, studiuje w gdansku chemie kosmetyczna].
odchudzam sie zeby wrocic do swojej licealnej wagi 48kg, bo z tego okresu mam najwiecej ciuchow, potem jak stopniowo tylam to cos tam kupowalam, ale i w to sie juz nie mieszcze tak wiec u mnie to raczej kwestia ekonomii a dodatkowo to dla siebie, bo nie moge zaakceptowac grubej wersji mnie i mam dosc docinkow i zdziwionych min starych znajomych i rodziny w stylu 'o matko, ale ty... sie zmienilas!'
no i musze tez przyznac, ze bardzo przezylam rozstanie 1,5rocznego zwiazku, wiec jedna z moich motywacji jest mina mojego bylego [ktorego pewnie w wakacje spotkam] na nowa/stara mnie no i poznalam ostatnio pewnego chlopaka i mam pewne plany wobec niego, a zeby go oczarowac chce nabrac wiekszej akceptacji siebie bo narazie tego nie widze
tak wiec o to moja alkoholowa historia

[shellma]

Ok, to teraz ja (bardzo fajny pomysł z tym przedstawianiem się) Mam na imię Ania, 22 lata, 165cm, 62kg (ostatnio jak się ważyłam). Studiuję fizykę. Rok/Półtora temu wszystko w swoim życiu zmieniłam: studia, miejsce zamieszkania(kraj-studiuję za granicą i fakt mieszkania na swoim - jak studiowałam w Polce to mieszkałam z rodzicami), status: ze związku na singla (choć mam kogoś na oku - i jak bym była szczuplejsza to byłabym też pewniejsza siebie) i styl życia z ciągle zabieganej studentki na przesiadującą nad książkami. Przed wyjazdem na studia ważyłam maksymalnie 55kg ale przeważnie 53-54kg. I do tej wagi chciałabym wrócić. Dlaczego? Bo taką się najbardziej lubiłam, bo moje ulubione ciuchy czekają na mnie w szafie, bo nie znoszę komentarzy na temat mojego wyglądu i jak już mam coś znosić to wolę określenia "szczypior" niż "kobieca"!!!, bo brak mi dawnej nonszalancji że bez względu co na siebie nałożę to dobrze się w tym czuję. I po prostu nie znoszę moich boczków!! Oponka na wysokości bioder po prostu wzbudza we mnie agresję!!

Pozdrawiam
Muszę powiedzieć że bardzo lubię tu zaglądać
DAMY RADĘ drogie koleżanki!

[Trooskaffka]

Napisane przez blonndee

ooo, Dorotko, widze zesmy tego samego wieku a nawet wzrostu [troszke oszukuje, bo mam tak mniej wiecej 158-159, ale blisko] i tez robie a6w, ale jestem duzo blizej poczatku niz ty jak rezultaty narazie?
tak wiec czesc, mam na imie izka, mam 20 lat i mieszkam w 3miescie [konkretnie w sopocie, studiuje w gdansku chemie kosmetyczna].
odchudzam sie zeby wrocic do swojej licealnej wagi 48kg, bo z tego okresu mam najwiecej ciuchow, potem jak stopniowo tylam to cos tam kupowalam, ale i w to sie juz nie mieszcze tak wiec u mnie to raczej kwestia ekonomii a dodatkowo to dla siebie, bo nie moge zaakceptowac grubej wersji mnie i mam dosc docinkow i zdziwionych min starych znajomych i rodziny w stylu 'o matko, ale ty... sie zmienilas!'
no i musze tez przyznac, ze bardzo przezylam rozstanie 1,5rocznego zwiazku, wiec jedna z moich motywacji jest mina mojego bylego [ktorego pewnie w wakacje spotkam] na nowa/stara mnie no i poznalam ostatnio pewnego chlopaka i mam pewne plany wobec niego, a zeby go oczarowac chce nabrac wiekszej akceptacji siebie bo narazie tego nie widze
tak wiec o to moja alkoholowa historia

Hej.. Powiem ze miesnie sie robia i brzuszek tez mi sie zmniejsza powoli ( ale to chyba od rowerka i chodzenia po schodach) ale oponka jest za duza jeszcze zeby widziec zarysy kaloryferka.. i zaczyna mnie juz nudzic.. jakos nigdy nie moge dokonczyc tej szostki.. a robilam juz ja kilka razy.. ale tym razem dam rade zawzielam sie.. (moze tez przez to ze zalozylam sie z kolezanka ze schudne do czerwca 8kg.. a jestem dosc honorowym stworzonkiem.. i moze tez jeszcze przez to o "co" sie zalozylam..) Mam ten sam problem co Ty Iza.. Wstyd mi sie pokazac przed starymi znajomymi z liceum.. Wszyscy pamietaja mnie szczuplejsza.. Chociaz jak "szczypiorek" nigdy nie bede wygladac bo bioderka zawsze mialam..

Trzymam Laseczki kciuki..