|
|||||||
| Notka |
|
| Forum plotkowe Zapraszamy do plotkowania. Na forum plotkowym nie musisz się trzymać tematyki urodowej. Tutaj porozmawiasz o wszystkim co cię interesuje, denerwuje i zadziwia. |
![]() |
|
|
Narzędzia |
|
|
#4561 |
|
Raczkowanie
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
Nasza Kochana Siostro Józefo, z okazji Imienin życzę Siostrze słońca na każdym niebie, smaku, zapachu w codziennym chlebie, ptaków, motyli i chwil radosnych, a w sercu zawsze zielonej wiosny! Przede wszystkim zaś Bożego błogosławieństwa oraz opieki Św. Józefa - Oblubieńca NMP. No i kwiaty do całości
od Nortona
|
|
|
|
#4562 | |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 993
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
Cytat:
Ja niestety 29 marca nie dam rady ,szkoda mi strasznie
Edytowane przez Dla ciebie J. Czas edycji: 2009-03-19 o 23:42 |
|
|
|
|
#4563 | ||
|
Rozeznanie
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
Cytat:
ja chętnie tylko kurcze ja akurat jestem w tygodniu, bo mam tam klientów i w weeeknd nie ma czego szukać :/aczkollwiek śniadanie mi pasuje ![]() jeżdżę albo do Kopernikusa albo na Starówke ![]() mieszkasz lub pracujesz bliżej czego ? ;D Cytat:
hehe no własnie mam problem bo tez sie podobieństwa doszukałam ale i tak sprawdzam. Jeszcze nie mam jasnej odpowiedzi więc chwila cierpliwości ![]() będa także w Newsletterze - dziś lub najpóxniej jutro go puszczę ![]() a 29 marca bardzo chę byc w tychach ![]() przywiozę nie tylko zdjęcia, ale także filmiki to obejrzycie dokładnie okolicę szpitala, Mpanshyię i wiele innych
__________________
Adopcja Serca - wspieranie dożywiania i edukacji dzieci w Afryce
Panny Młode dla Dzieci - wyjątkowa akcja charytatywna Rozwój. Bo zatrzymanie się w miejscu jest niczym cofanie się wstecz ![]() |
||
|
|
|
#4564 | |
|
Rozeznanie
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
Cytat:
Dojazd do pracy mam z obu miejsc wiec oba mi pasują To kiedy się spotkamy?? Mikrejsza - czy Tobie pasuje w tygodniu śniadanko? |
|
|
|
|
#4565 |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
jestem kompletnie nie na bieżąco ale kiedyś nadrobię i widzę jakieś kolczyki - poproszę o dwie pary - to do Pyziulki nrki trzeba wysłać tak?
![]() przepraszam za pytania na które są tu odp ale piszę po kryjomu z pracy ![]() i nie mogę czytać forum dobra to typ 4 i typ 5 poprosze
__________________
Edytowane przez _MAMA_ Czas edycji: 2009-03-20 o 12:32 |
|
|
|
#4566 | |
|
Rozeznanie
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
Cytat:
|
|
|
|
|
#4567 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-03
Lokalizacja: Rzeszów
Wiadomości: 10 537
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
Wytłumaczę MAMĘ, czemu tak mało jej ostatnio
Nie działa jej prawie net w domu, dlatego nie odpisuje na meile i ma zaległości z forum.W razie pytań piszcie do mnie lub do Avy lub na forum (obojętnie którym) ktoś zawsze jest na posterunku i odpowie
|
|
|
|
#4568 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: Jastrzębie Zdrój
Wiadomości: 275
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
Cytat:
Czy jest większa sala? Po takiej zapowiedzi "dwudziestka" może być za mała.
__________________
filmy ze spotkania z siostrą Józefą, Tychy, Chorzów, ogniska i inne Zambie ; artykuł w DZ Kelvin Mwanza, początki misji Edytowane przez ahamar Czas edycji: 2009-03-20 o 16:38 |
|
|
|
|
#4569 | |||
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 161
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
Cytat:
![]() I oczywiście też zapisuję się na szkolenie!!! ![]() Cytat:
Cytat:
![]() Co do sali... większej nie ma... Ale patrzę na spis Nortona i jest tam 12 osób + Ava + Ewa ( nie ma jej chyba jeszcze na forum ) czyli 14, Ażurkowi nie pasuje, zostaje 13, niech wszyscy przyjadą z kimś dodatkowo to mamy 26 = pomieścimy się! Nie no, na pewno się pomieścimy ![]() Chyba, że rzeczywiście po obietnicach Avy zjadą się chętni z całego Południa
Edytowane przez MamaBernarda Czas edycji: 2009-03-20 o 18:28 Powód: dopisek |
|||
|
|
|
#4570 |
|
Raczkowanie
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
19.03.09, 22:10 , Mpanshya,
Wczoraj właściwie za wiele ciekawego się nie działo. Miałam taki „papierkowy dzień” Uporałam się do końca z rozliczeniami. Powyjaśniałam parę spraw z Mr. Moyo. Potem lekcja z Mr.Sampą – bo coś przez ostatnie dni nie udawało nam się niestety spotykać. A na 18:30 byłam zaproszona na kolację do Siostry Józefy – wigilia św.Józefa. Świętowaliśmy, śpiewaliśmy „Happy birthday”, było bardzo miło. Ale główne obchody miały się chyba właściwie odbyć następnego dnia… A ja na tan następny dzień, czyli dzisiaj, miałam zaplanowaną wycieczkę do Kamweshy z Mr.Moyo i Edwardem. Ciut po 7 rano zjawiłam się w miejscu spotkania i oni też już byli (zdziwiłam się, bo myślałam że będzie tak jak ostatnio z Mubangą) Napakowałam sobie wody do plecaka, wzięłam parasol (ostatnio znowu dużo pada i są burze) i ruszyliśmy w drogę. Mr.Moyo i Edward mieli na sobie żółtą i pomarańczową koszulkę i mali przyjaciele nie odstępowali ich przez całą drogę. Muchy miały darmowy transport aż do samej Kamweshy. Ale były takie spokojne, nawet nie latały, nie bzykały, tylko tak spokojnie sobie siedziały Ja miałam spokój, w bladym różowym, wysmarowana muggą nie wzbudzałam ich zainteresowania… Tempo narzucili dość szybkie, ale mi to wcale nie przeszkadzało. Bardzo fajnie mi się szło. Przechodziliśmy przez bambusowy mostek, nad małą rzeką, po drodze spotkałam wielką gąsienicę, którą posądziłam nawet o bycie małym wężem ![]() Pierwszy problem pojawił się gdy już prawie byliśmy w Kamweshyi. Bo o to mieliśmy przejść przez drogę, całą zalaną, wyglądającą jak rzeka, a po mostku ani śladu. Wody było tak po łydki. I teraz pytanie: zdjąć buty, czy nie zdejmować. Stałam tak niezdecydowana na brzegu, ale w końcu myśli o pływających tam może wężach wzięły górę i przeszłam w butach. Potem mi radośnie chlupotało, ale wcale tak źle się nie szło ![]() Zresztą byliśmy już prawie na miejscu. Sama miejscowość bardzo urokliwa. Wysoko, pięknie położona, dużo dobrych ziem pod uprawę. My poszliśmy do kościoła (a jakże, też jest i to bardzo ładny – taki prawdziwie afrykański, jednak ksiądz Leszek daje radę dojechać do niego tylko w porze suchej, teraz dostać się do Kamweshyi można tylko pieszo, innej opcji nie ma) a tam czekało już na nas mnóstwo ludzi. Zdziwiłam się, bo nawet nie wiedziałam, że Mr.Moyo mieli tam spotkanie z dziećmi i przede wszystkim rodzicami dzieci, które są u nas w programie. Mr. Moyo mówił w nianja, ale w połowie go rozumiałam – drugą połowę wytłumaczył mi później.A więc przede wszystkim tłumaczył ludziom po raz kolejny jakie są podstawowe cele naszego programu (bo wiecie, że ludzie mogą szybko o tym zapomnieć) : edukacja, edukacja i jeszcze raz edukacja. Tłumaczył jakie są zasady programu, bo niestety bywa, że ktoś jest niezadowolony, że inne dziecko w programie dostaje więcej. Ale to przecież zależy od sponsora. Niektórzy wpłacają opłatę roczną i nic poza tym, innie sporo więcej. Niektórzy robią zakupy w sklepiku, wysyłają paczki, inni nie. Ale Mr.Moyo podkreślił i wyjaśnił, że za wszystko powinni być wdzięczni i że niektórzy sponsorzy sami sobie odejmują od ust, by się z nimi podzielić. Nie każdego bowiem stać na dodatkowe wpłaty. Dalej Mr.Moyo podkreślał, by nie traktować tego jak biznes – że to szansa dla dzieci, a nie sposób wzbogacenia. Ludzie słuchali go w skupieniu, kiwali głowami. Podobało mi się jak mówił, widać (zresztą na każdym kroku) że jest bardzo zaangażowany w całą naszą akcję. Gdy przemówienie dobiegało końca wymknęłam się cichutko, by porobić zdjęcia dzieciom. One same wskazywały mi między sobą kto jest, a kto nie jest w programie. Robienie zdjęć wciąż wzbudza tu w dzieciach dużo emocji. Cieszą się, śmieją, niektóre są jednak mocno przestraszone. Zrobiłam zdjęcia wielu dzieciom, ale jednak nie wszystkim. Ale te zdjęcia będą rozsyłane dopiero po powrocie, prędzej niestety nie dam rady ich przesłać – za długo to trwa. Było wiele dzieci, ale dziewczynki, na której najbardziej nam zależało, bo w ogóle nie ma zdjęcia, nie było. Okazało się, że wybrała się do Mpanshy, do biura programu, na zdjęcie ! Mijaliśmy ją po drodze, ale nie wiedzieliśmy, że to ona… Modliliśmy się, by spotkać ją w drodze powrotnej. Wkrótce nasze spotkanie z dziećmi tam dobiegło końca. Fajne te dzieciaczki tam – ech, jak wszędzie zresztą… Droga powrotna była dużo fajniejsza niż w tą stronę. Rano było bowiem bardzo mokro, kolory takie dość przygaszone. Natomiast jak wracaliśmy nie było upału, ale za to świeciło piękne słońce. Teren bardzo górzysty, więc spytałam, z nadzieją, czy jest szansa że wreszcie spotkamy małpy. Tyle się o nich nasłuchałam, a żadnej nie widziałam. Powiedzieli jednak, że raczej nie ma szans – one siedzą po drugiej stronie gór, gdzie są pola i gdzie ludzie uprawiają kukurydzę, którą one zresztą im podkradają (dlatego ludzie i małpy tu za bardzo się nie lubią). Pomyślałam, że szkoda wielka, ale oto czekała na mnie wielka niespodzianka. W miejscu, gdzie mieliśmy sobie zrobić postój. Na takich dużych głazach mniej więcej w połowie drogi między Kamweshyą i Mpanshyą usłyszałam dziwne odgłosy. Chłopaki powiedzieli mi, że to małpy. Nie mogłam jednak żadnej dojrzeć, pochowały się gdzieś daleko. Ale w końcu je zobaczyłam. Wcale nie uciekały, przypatrywały nam się z bezpiecznej (było dość daleko, nie powiem) odległości. I gadały do nas. One tutaj są bardzo zaczepne. Zdecydowanie wyglądało na to, że mają ochotę uciąć sobie z nami pogawędkę. Gadały coś po swojemu. Ja im odpowiadałam w nianja, czym rozbawiłam moich współtowarzyszy. Fajnie tam było z tymi małpami dookoła – musiało być ich więcej, sądząc po odgłosach, ja widziałam dwie. Ale się cieszyłam ! Miejsce było zdecydowanie szczęśliwe, bo podczas gdy wcinaliśmy śniadanie (było po 13 ) przechodziła akurat tamtędy poszukiwana przez nas dziewczynka do zdjęcia. Taka miła i fajna. Zrobiłam jej zdjęcia w tym urokliwym miejscu. Dałam dwa balony – ale była szczęśliwa i po chwili i oni i my poszliśmy w swoją stronę. Teraz to już w ogóle wspaniale się szło – skończyły się tereny bardziej wspinaczkowe i mogłam wreszcie przestać patrzeć ciągle pod nogi i cieszyć się widokami. Było tak zielono. Tego koloru żywej zieleni tutaj nie da się opisać. Jest cudny. Słońce nam świeciło, gadaliśmy sobie – było super. Mr.Moyo ma 34 lata, żonę i 3 córeczki, a ja bym powiedziała, że ma z 24 lata. Ci ludzie tutaj wyglądają tak młodo – jakby czas się dla nich zatrzymał. Starsze kobiety praktycznie nie mają zmarszczek. Czasem sobie myślisz, o jaka młoda dziewczyna (tak było w przypadku Brendy – naszej nauczycielki), a tu się okazuje że to matka kilkorga (również nastoletnich) dzieci. Szok normalnie ! Poruszaliśmy też problem edukacji. Wiecie co, to naprawdę straszne. Ludzie tutaj, choć nie wiem jak bardzo by chcieli, po prostu nie mają szans się dalej uczyć. To kosztuje kosmiczne pieniądze. Takie 3-letnie studia to wydatek rzędu 15 milionów kwacha, czyli na dzień dzisiejszy ok. 3500 dolarów. Dla nich to majątek – zresztą i dla nas byłoby nie mało. Nie wiem dlaczego rząd zamyka im w ten sposób furtkę do rozwoju. „Głupszy” naród to bardziej uległy naród ? Coś mi to przypomina politykę Stalina. Ale nie wiem, pewnie ma to jakieś inne podłoże. W każdym razie jest to naprawdę smutne … Często psioczymy na Polskę, ale wiecie co – naprawdę mamy olbrzymie szczęście !!! I zamiast się cieszyć i to doceniać tak często narzekamy … Ogólnie wycieczka była super – nie za daleko, nie za blisko, tak w sam raz. Szliśmy w jedną stronę około 2,5 godziny. Szliśmy szybko, ale chwilami trzeba było się wspinać, powiedziałabym więc, że jest do Kamweshy ze 13 km. Na taką wycieczkę z małym plecakiem 26 km to żaden problem. Ale wyobrażacie sobie mieszkać tam i iść np. po 25-kilogramowy worek mąki do Mpanshyi (prędzej nie ma żadnych sklepów!!!) z dzieckiem na plecach. A tak właśnie kobiety tam robią. Aż brak słów. Część ludzi przeprowadza się jednak sukcesywnie do Mpanshy – w ogóle nasza Mpanshya ze szpitalem, targiem, szkołą jest takim centrum okolic tutaj. Chyba wielu chciałoby zamieszkać w pobliżu. Czemu ja się wcale nie dziwię ![]() Pogadaliśmy jeszcze z Mr.Moyo i Edwardem o małżeństwach tutaj, zostali dokładnie wypytani Edward (acha, może jeszcze nic o nim nie było – on też pracuje dla naszego programu, też spędza całe dnie w biurze, ale pracuje chyba od niedawna) ma 24 lata, też jest żonaty i ma miesięcznego synusia. Stwierdziłam, że Mr. Moyo pewnie był zazdrosny, bo on tak się starał o synka i na razie bezskutecznie Ale będzie próbował dalej. Zdradziłam im też, że jestem już „wtajemniczona” i wszystko wiem, ale się śmiali. Wycieczka super, po powrocie czułam się świetnie. Zatęskniłam trochę za naszymi polskimi górami, kiedyś jeździłam w nie tak często. A tak człowiek się starzeje i coraz mniej czasu na wszystko… To tyle na dziś. Buziaki
|
|
|
|
#4571 |
|
Raczkowanie
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
Co do naszyjników i ewentualnie większej ilości kolczyków, po naradach z Siostrą Józefą, ustalone zostało co następuje :
Siostra będzie wykładać pieniążki na ich zakup – bo przecież one do niej wrócą – i to w dużo większej ilości. To nie będzie problemem – i mi się też wydaje to najlepszym rozwiązaniem. Także wpłatę na naszyjnik kierować na konto Sióstr z podpisem: Naszyjnik-Arka. 25 zł. Pieniążki na wysyłkę do mnie (chyba że ktoś zamawia z kolczykami, które przecież wysyłam na swój koszt – to oczywiście dorzucę bez żadnych opłat) Numer konta podam Pyziulce na priva i Ona będzie Was informować. Co do ewentualnych zamówień i przesyłek po moim wyjeździe – to trzeba będzie obgadać. Póki co niech będzie tak jak napisałam ![]() Buziaki |
|
|
|
#4572 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Mpanshya w Zambii
Wiadomości: 136
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
Kochani!Dziekuje serdecznie za zyczenia Imieninowe. To swietowanie bylo polaczone z swietem naszej Parafii,ktora jest pod wezwaniem sw.Jozefa oraz z osma rocznica powstania naszego Hospicjum przy szpitalu w Mpanshyi.Ks.Leszek i ks.Mwewa odprawili Msze sw-wszystko odbywalo sie w Hospicjum.Pozdrawiam serdecznie Edytowane przez s.Józefa Czas edycji: 2009-03-20 o 20:52 |
|
|
|
#4573 |
|
Raczkowanie
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
Witam,
właśnie organizuje duża paczkę i zostało mi jeszcze trochę miejsce, wiec pomyślałam, że dam znać na forum i może znajdzie się ktoś kto chciałby się przyłączyć...
|
|
|
|
#4574 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 69
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
hej!! Dragon-flyyy. Ile kg można ci podrzucić do paczki? Pozdrawiam
|
|
|
|
#4575 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 714
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
właśnie? :D
PS - czat otwarty :)
__________________
poCZATuj z nami! CENNIK POCZTY =>suwak na Afryka (paczka ekonomiczna 20 kg [max] = 187 zł) |
|
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
|
|
#4576 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 69
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
Czy mi się wydaje , czy też jestem urodzona blondynką (
)ale na forum na naszej stronie a"dopcja serca" nie widać naszych ostatnich postów.
|
|
|
|
#4577 |
|
Raczkowanie
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
Myślę, że teraz jakieś 4-5 kg ale jeśli będzie więcej chętnych to mogę wysłać od razu 2 duże paczki
|
|
|
|
#4578 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 69
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
Dragon-flyyy to ja się zapisuję na te 4 -5 kg. Skontaktuje się na priv. Pozdrawiam
|
|
|
|
#4579 | |
|
Rozeznanie
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
Cytat:
|
|
|
|
|
#4580 | |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 517
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
Cytat:
|
|
|
|
|
#4581 | |
|
Rozeznanie
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
Cytat:
|
|
|
|
|
#4582 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 517
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
o rety, nie wiem czy tu coś się pozmieniało czy ja oślepłam bo nie widzę ikonki do wysyłania PW
|
|
|
|
#4583 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 51
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
sluchajcie mam spoory worek taki zwyklych lizakow- serduszkowych.. myslicie, ze mozna wyslac.. w sensie nie rozpuszcza sie ?
|
|
|
|
#4584 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-03
Lokalizacja: Rzeszów
Wiadomości: 10 537
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
Cytat:
Do czekolady tylko dobierały się szczury, a do cukierków chyba nie? ![]() Zawsze można worek z lizakami owinąć folią aluminiową polaną trochę octem - podobno to odstrasza robactwo, jakby się chciało wysyłać jakieś produkty w dalszą podróż. |
|
|
|
|
#4585 | |
|
Rozeznanie
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
Cytat:
Co do szczegółów to odezwę sie na PW później ![]() To kto jeszcze chetny?? |
|
|
|
|
#4586 |
|
Raczkowanie
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
20.03.09, 21:40, Mpanshya
Dzień kolejny minął … Dziś przygnębiła mnie wiadomość o śmierci trojga dzieci. Malaria. Te tragedie tutaj są na porządku dziennym – aż ciężko uwierzyć. Większości mieszkańców nie stać na moskitiery, wiele dzieci trafia do szpitala za późno. Te ich odejścia są takie okrutne, takie niepotrzebne – zdaje się przecież, że można by temu zapobiec… ;((((( Dziś znów były burze, choć dzień zaczął się od pięknego słoneczka, wręcz upału. A burza była potężna, szłam właśnie z lunchem (bo ja go sobie odbieram od Sióstr z konwentu i jem z dziewczynami) gdy piorun strzelił bardzo niedaleko mnie. Huk był straszny – aż, i to naprawdę poczułam!, zatrzęsło mi się wszystko w środku. Było też kilkoro innych ludzi dookoła. Wszyscy wystraszeni nie na żarty. Od kiedy piorun zabił tu siostrę położną ludzie bardzo boją się burz. Zresztą ona nie była pierwszą ofiarą, niemalże co roku ktoś ginie przez te burze. One tu są mocniejsze niż u nas – te pioruny są tak głośne i tak częste … Naprawdę strach chwilami. Po południu byłam umówiona z Mr.Moyo. Mieliśmy się wybrać odwiedzić dwoje dzieci z naszego programu. Poszły z nami też Linda i Christine. Po drodze obejrzeliśmy szkołę. Do tej pory zawsze widziałam ją tylko z zewnątrz – teraz zobaczyłam jak jest w środku. Cóż, trudno opisać. Jak na nasze polskie warunki jest fatalnie. Ale domyślam się, że dla ludzi tutaj, którzy mieszkają tak jak mieszkają, to i tak jest wyjątkowe miejsce. Zresztą załączę Wam zdjęcia, ocenicie sami. W klasie, której zrobiłam zdjęcia uczy się około setka dzieci. 50 z nich przychodzi przed południem, 50 po południu. Nie mam pojęcia jak się tam mieszczą, ale jakoś muszą. Potem byliśmy w takiej dużej hali, gdzie była jadalnia. Ale bez stół i krzeseł – dzieci jedzą na podłodze. Nie myślcie jednak, że wszystkie dzieci dostają posiłek – tam bowiem jedzą dzieci, które są z daleka (najczęściej starsze) i mieszkają też przy szkole – taka po prostu szkoła z internatem. Wierzcie mi jednak, że nie każdy może sobie na taki luksus pozwolić. Dziś wypytałam dokładnie jak to jest z tymi opłatami. Oprowadzali nas dwaj bardzo mili nauczyciele i chętnie odpowiadali na wszystkie pytania. Otóż od grade (poziomu, klasy) 1 do 7 nie ma opłat za szkołę. Ale opłacić trzeba przybory, kupić mundurek (choć dzieci, których naprawdę nie stać mogą przychodzić bez) Grade 8-9 kosztuje 70000 kwacha (około 500 zł ) za 1 trymestr (oni tu w ciągu roku mają 3 semestry) Tyle kosztuje jeśli dziecko mieszka u siebie. Natomiast jeśli chodzi o szkołę z internatem koszt jest dużo wyższy, bo aż 330000 kwacha (około 2000 zł) za 1 trymestr. Dodatkowo każą jeszcze np. płacić za egzaminy. Możecie sobie wyobrazić chyba, że to astronomiczne kwoty dla większości ludzi tutaj. Dlatego tak niewielu dochodzi dalej niż do 7 grade’u. Czyli w zasadzie tak, jakby się u nas ukończyło podstawówkę … Są takie rzeczy, przy których komentarz jest chyba zbędny… Po obejrzeniu szkoły ruszyliśmy w dalszą drogę. Napotkaliśmy po drodze jeszcze kilkoro dzieci z naszego programu. Porobiłam fotki. W końcu dotarliśmy do miejsca przeznaczenia. Zostaliśmy u tej rodziny troszkę (są w wyjątkowo trudnej sytuacji) i w końcu ruszyliśmy w drogę powrotną. Miła wycieczka – jak zawsze. Jutro znów jadę z Mubangą rowerami odwiedzić kilkoro dzieci. Jak pewnie widzicie nie opisuję tu raczej u kogo dokładnie byłam – nie wiem, może nie każdy z Was życzyłby sobie by pisać o jego rodzinie. Poza tym przestrzegaliście, że ktoś może wykorzystać te informacje w złym celu … Pozdrawiam
|
|
|
|
#4587 |
|
Raczkowanie
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
Mamo widzę Cię
|
|
|
|
#4588 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 51
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
Hm.. skoro "8-9 kosztuje 70000 kwacha (około 500 zł ) za 1 trymestr " a my płacimy 170 $ (650zł) za rok.. To jak to sie ma do opłat za szkołę? Placimy za 1-7klasa za mundurki.. ? Bo sie pogubilam..
|
|
|
|
#4589 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-12
Lokalizacja: Tarnów
Wiadomości: 355
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
Cytat:
Czyli trzy semestry z internatem to koszt prawie 179 $, tak, czy tak to też przekracza ich możliwości Edytowane przez MartaiMaciej Czas edycji: 2009-03-21 o 20:07 |
|
|
|
|
#4590 | |
|
Raczkowanie
|
Cytat:
).Witamy NR po długiej ciszy na forum .
|
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Forum plotkowe
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 17:03.




od Nortona


tylko kurcze ja akurat jestem w tygodniu, bo mam tam klientów i w weeeknd nie ma czego szukać :/
dawno mnie nie było, ostatnio 1marca, a to przez zapsuty komp i brak czasu, jak mój mąż zobaczył ile mam nadrabiania to sie za głowe złapał







