|
|
#1 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 35
|
Pomóżcie:( jestem na zakręcie...:(
Przejrzałam wiele wątków, ale nie znalazłam podpowiedzi odnośnie swojego problemu. Jestem z TŻ prawie 6 lat, mieszkamy razem od ponad 4. Początek związku był cudownym czasem- i dla mnie, i dla niego, wiem to. Z upływem lat układało się nam całkiem dobrze- oczywiście zdarzały się kłótnie (np. 2x złapałam go na kłamstwie, ale się zrehabilitował i odzyskał moje zaufanie), jednak ostatni rok - obawiam się- to już chyba schody na dno
.Mam 24 lata, on 29. Ja pochodzę z dobrze sytuowanej, inteligenckiej rodziny, on z rozbitej, ma symptomy DDA. Przez swoją sytuację musiał zacząć pracę już gdy miał 17 lat i owszem, zaczął studia, ale skończył na 3 roku, bo nie mógł połączyć ich z pełnoetatową pracą (i nie usprawiedliwiam go, bo był to trudny kierunek). Po moich namowach, zaczął studia zaoczne 1,5 roku temu- w innym mieście, kierunek może w 1/3 zgodny z zainteresowaniami, wcale nie jakiś cudowny-ale TŻ zamierza go skończyć (3,5 roku, inżynierskie) dla papierka, żeby kiedyś, kiedy np. życie rzuciłoby nas w inny region PL, łatwiej byłoby znaleźć pracę. Studia do tej pory jakoś szły- sama kończę pokrewny kierunek, więc pomagałam mu w nauce. TŻ pracuje pn-pt 10-19.30 i w soboty 10-15. Co drugi weekend spędza w innym mieście na zajęciach. Studia (czesne, dojazd, spanie, jedzenie) pochłaniają ok. 1000zł/mies, a TŻ nie zarabia dużo- ok.2000 PLN +czasem jakieś fuchy ok. 200zł. W związku z tym nie ma żadnych oszczędności i brakuje mu ogólnie kasy. Jest tym bardzo rozdrażniony ostatnio, nawet momentami podłamany, choć to ukrywa. Wynajmujemy mieszkanie z koleżanką, nie mamy co liczyć na kredyt. Ja dorabiam sobie troszke korkami, czasem biorę jakieś zlecenie, rodzice mnie w sumie utrzymują (jestem na V roku, piszę mgr). Piszę o tym, bo może to ma wpływ na nasz kryzys... nasi przyjaciele ostatnio się zaręczyli, kupili mieszkanie, bardzo im pomogli rodzice (czworo i wszyscy bdb zarabiający...) a na mnie padł jakby cień...wymarzyłam sobie takie życie, jak mają oni, bo jestem rozpieszczona, nigdy w moim domu nie brakowało kasy i trudno mi się pogodzić z tym ,że mój TŻ (powiedział to) nie oświadczy mi się, nie mówiąc o ślubie, jeśli nie będzie go na to stać (pierścionek pal licho, nie muszę dostać, chodzi o wesele [też nie muszę] i ogólnie życie potem, bo nie mamy praktycznie nic własnego poza fajnym sprzętem foto (jego) i paroma meblami ). W takiej sytuacji pewnie (jeżeli wytrzymam) będę czekać do 40tki...Bo teraz nie zaliczył biochemii na studiach i bedzie musial studiowac rok dłużej, a więc przy db wiatrach skończy jako 32-latek i do tego czasu kiepsko bedzie z finansami .Kolejna rzecz- od ok. pół roku kłocimy się prawie nonstop. W moim przypadku podłożem niemiłego zachowania, czepiania się itd.(staram sie hamować) jest to, co wyżej, choć nie wygarniam mu, że czekam na deklaracje, to jednak chciałabym już wiedzieć na czym stoję, chciałabym wiedzieć, że wyjdzie na prostą szybciej, że się ze mną ożeni, że będzie nas stać na dziecko...oczywiście sama też mam nadzieję zarabiać ale na start po studiach dużo nie zarobię. On nie jest jakiś nieznośny, wciąż jest moim przyjacielem, wciąż czasem jest super w łóżku, mamy podobne pasje i lubimy się, ale moje frustracje prowadzą nas do kłótni, podczas których TŻ zachowuje się jak wzorcowy Marsjanin- "ale o co ci chodzi", "dlaczego płaczesz", "ta rozmowa jest bez sensu", "nie masz powodu być smutna" itd. Jestem nieszczęśliwa i w sytuacji bez wyjścia, bo czuję, że moje problemy rozwiałaby stabilizacja=zastrzyk gotówki, własny kąt, facet ze skończoną edukacją, (pracę ma ok), praca dla mnie, ślub lub chociaż oświadczyny...czuję, że CHCIAŁOBY MI się wtedy znacznie bardziej. Chodzę i jęczę (nie o ślub itd., tylko ogólnie).Nie wiem, czy nie ładuję się w coś, w czym będę nieszczęśliwa na maksa...ale nie wyobrażam sobie życia bez niego. Jest dobrym, mądrym facetem, specjalistą w swojej pracy, która jest jego pasją, jest inteligentny, czyta książki (to wcale nie takie jasne), stara się w łóżku (choć nie zawsze mu wychodzi=> ja się wtedy wściekam, bo sama jestem dobra w łóżku, a poza tym jestem neurotyczną perfekcjonistką), dobrze gotuje, jest schludny i sprząta po sobie, pomaga mi, jest lubiany przez moją rodzinę. Ale też: ostatnio złapał mnie podczas awantury za brodę (bolało, aż się poryczałam...), jest emocjonalnie zamknięty i chyba trochę emocjonalnie upośledzony (przez historię rodzinną?), 2 miesiące temu poszedł na piwo z kumplem i wrócił o 6 rano, nie odbieral wtedy telefonu (nie słyszał) więc umierałam ze strachu...ciągle zapomina o różnych rzeczach. Nie wiem już sama co myśleć, czy dobrze robię będąc z nim i czekając? Kupuję nam różne rzeczy, dbam o niego, prowadzę dom, staram się go rozumieć, pomagam, pożyczam mu kasę (nie ma wyjścia), czasem zmuszam się do sexu, żeby jemu było fajnie (ostatnio się zorientował i wtedy była ta awantura z łapaniem za brodę...chyba go to upokorzyło ) ale chciałabym wiedzieć, że to TEN, że kiedyś będziemy szczęśliwi i będziemy mieć dom i dzieci, gdybym to wiedziała, miałabym mega power, aby inwestować w ten związek nadal.Teraz nie wiem... Przepraszam za objętość, ale nie mam się komu wygadać pomóżcie, potrzebuję kopa w d.... |
|
|
|
|
#2 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 16 599
|
Dot.: Pomóżcie:( jestem na zakręcie...:(
Cytat:
Zamiast docenić to,że chłopak od 17 roku życia pracuje, ciągnie studia to Ty masz pretensje. Bo nie ma kasy podanej na tacy tak jak Ty. Od niego oczekujesz zarabiania kokosów,a sama tłumaczysz się,że po studiach nie będziesz dużo zarabiała? Skąd wiesz,że on nie ma "ale" to Twojego zachowania podczas seksu i że jesteś w tym taka wspaniała? |
|
|
|
|
|
#3 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 611
|
Dot.: Pomóżcie:( jestem na zakręcie...:(
Skoro jest tak źle, to czemu nagle ma się zrobić z tego fajny związek? Podobno pochodzisz z inteligenckiej rodziny, więc sama przeanalizuj to, co napisałaś.
|
|
|
|
|
#4 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Jaworzno
Wiadomości: 5 660
|
Dot.: Pomóżcie:( jestem na zakręcie...:(
Cytat:
zgadzam sie w calej rozciaglosci powialo mi tu materializmem... a to stwierdzienie ze utrzymuja cie rodzice?? co sama osiagnelas oprocz studiow?? chce ci sie zareczyn, slubu, domku z ogrodkiem i dzieci?? mierz sily na zamiary jak twoj TŻet... on nie rzuca sie na gleboka wode... nie majac stabilizacji... daj facetowi spokoj, bo wg. mnie kasa przyslonila ci caly swiat... on z tego co widze, bardzo sie stara i nie zaluguje na takie trakowanie... ciekawe swoja droga czy wie, ze tak chlodno kalkulujesz jego zarobki i zwiazek jako taki........ |
|
|
|
|
|
#5 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 16 599
|
Dot.: Pomóżcie:( jestem na zakręcie...:(
A swoją drogą to chyba pensja 2000zł. dla studenta zaocznego to nie mała kasa?
|
|
|
|
|
#6 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 611
|
Dot.: Pomóżcie:( jestem na zakręcie...:(
Cytat:
|
|
|
|
|
|
#7 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 8 178
|
Dot.: Pomóżcie:( jestem na zakręcie...:(
Szczerze to mnie trochę przeraża Twoje podejście. Nie wszystko kręci się wokół kasy. Tak jak napisała moooniaaa chłopak pracuje ( 2000 to neiktorzy po studiach zarabiaja), studiuje, zycie go nigdy nie rozpieszczało a Ty oczekujesz teraz deklaracji, że będziecie szcześliwie zyc w dostatku. Sama napisalaś, że od razu po studiach nie bedziesz miała niewiadomo jak dobrze płatnej pracy a od niego wymagasz niewiadomo czego. Utrzymuja Cię rodzice, łapiesz dodatkowe jakies tylko prace a pomysl jak on się moze czuc. Na pewno męczy go ta sytuacja i nieraz czuł się niekomfortowo z sytuacją, że miedyz waszymi rodzinami jest duża różnica jesli chodzi o sytuacje materialna. A poza tym zapewne nie jest mu lekko łaczyc prace 6 dni w tygodniu i zjazdy a Ty napisalas tu z wielkim wyrzutem, że biochemii nie zdał..
Naprawde dziwne podejscie. Wiem, że pieniadze są wazne ale chyba nie na tyle. Skoro zdecydowaliscie sie byc w zwiazku, mieskzac razem to razem tez musicie pokonywac takie przeszkody. Chłopak z tego co piszesz najwyrazniej sie stara a Ty tu takie kalkulacje dziwne robisz. Nie widze w Twojej wypowiedzi zadnych uczuc wobec Twojego Tż. O tym jak piszesz o sobie jako swietnej partnerce chyba nie bede sie rozpisywac. Swietna w łozku, kupujesz wam rozne rzeczy, zmuszasz sie do seksu zeby mu bylo fajnie, pozyczasz kase no a do tego z inteligenckiej rodziny jestes. Ja jakos tego nie mogę pojąc. Zejdz na ziemie albo czekaj na ksiecia z bajki ( to znaczy z bogatej rodziny). A pytałaś go kiedyś czy chciałby tych oswiadczyn gdyby sytuacja byla ustabilizowana? Czy jestes dla niego ta partnerką na cale zycie. Planujecie cos w ogóle? Chyba takie zapewnienia powinny dać Ci energie a nie pierscionek i bukiet kwiatów wreczony orzy rodzicach. Edytowane przez Camarilla Czas edycji: 2009-03-27 o 21:09 |
|
|
|
|
#8 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-04
Lokalizacja: jelenia góra
Wiadomości: 156
|
Dot.: Pomóżcie:( jestem na zakręcie...:(
wiążąc sie ze swoim Tż zostawiłam faceta który naprawde dobrze zarabiał . Nigdy o pieniądze nie musialam się martwić , piekne wtedy było życie ... do momentu kiedy zakochalam się w facecie który jest wspaniały, ale materialnie stoi jak każdy przeciętny w naszym mieście , i chociaż wynajmujemy mieszkanie (wcześniej mogłam mieć dom za miastem ) , i na mojej półce nie króluje już ani Dior ani Lancome , nigdy w życiu nie zamieniłabym swojego zycia . Pieniądze są ważne pewnie że tak , ale nie można umywać rąk i kazać się starać tylkojednej polowie .....
__________________
nie ważne kogo spotykasz po drodze , ważne kogo ze sobą zabierasz ..... Jestem boginią , jestem kobietą
|
|
|
|
|
#9 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 22 108
|
Dot.: Pomóżcie:( jestem na zakręcie...:(
Cytat:
Kluska, dziewczyny już Ci do słuchu napisały, ale ja Ciebie tak ostro oceniać nie będę. Stara już jestem i już wiem, ze jednak kastowość społeczna istnieje. Miłością to sobie mogą żyć licealiści, matka dzieciom miłości do gara nie wsadzi i zupy na niej nie ugfotuje. Jesteś nauczona takiego a nie innego stylu życia i jest normalne że sobie nie radzisz z dużo niższym standardem i co gorsza brakiem perspektyw. Najwyraźniej jesteś tez nauczona, ze mężczyzna jest filarem finansowym rodziny- to dość tradycyjny model ale wcale nie gorszy, nie daj się wpędzić w poczucie winy. Ty tak masz, tak sobie życie układaj, żeby Tobie było dobrze i z takim facetem, który ma podobne zapatrywania i cele. Sorry, ale to nie jest facet dla Ciebie, mimo, ze to może i dobry facet tak ogólnie jest. Choć czy ja wiem , to brutalne złapanie za brodę jest alarmujące, jeśli jednak zdecydujesz się z nim zostać, utnij takie zagrywki u pnia - ostro i zdecydowanie. Przemocy nie usprawiedliwia NIC.
__________________
Cava Z salamandrą w dłoni szedłem przez powierzchnię komety. Liz Williams |
|
|
|
|
|
#10 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Jaworzno
Wiadomości: 5 660
|
Dot.: Pomóżcie:( jestem na zakręcie...:(
Cytat:
ale z tego co ja tu przeczytalam to ja widze, ze on na razie rodziny zlaozyc nie chce, a dlaczego?? bo malo zarabia... co do reszty w sumie sie zgodze, szukaj sobie kastowego księcia z bajki, swojej bajki autorko.... |
|
|
|
|
|
#11 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 22 108
|
Dot.: Pomóżcie:( jestem na zakręcie...:(
Cytat:
No to w ogóle nie ma co tracić czasu- jak 29 człowiek ciągle nie dojrzał do decyzji o założeniu rodziny mimo ze tkwi w związku, to ja to w ogóle czarno widzę. Pewnie posypią się na mnie gromy, ale nie akceptuję niedojrzałych ponad 25latków,dla mnie to już upośledzenie społeczne, ew. skrajne lenistwo i brak możliwości na reedukację delikwenta.
__________________
Cava Z salamandrą w dłoni szedłem przez powierzchnię komety. Liz Williams |
|
|
|
|
|
#12 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 16 599
|
Dot.: Pomóżcie:( jestem na zakręcie...:(
Cytat:
|
|
|
|
|
|
#13 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Jaworzno
Wiadomości: 5 660
|
Dot.: Pomóżcie:( jestem na zakręcie...:(
Cytat:
dlatego jak wspomnialam wczesniej powinni sie rozstac... tyle |
|
|
|
|
|
#14 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 35
|
Dot.: Pomóżcie:( jestem na zakręcie...:(
Dziękuję Wam. Spodziewałam się dokładnie takiego odzewu- bo ja myślę tak jak Wy w głębi duszy
. Jednak kilka niezależnych osób mi zasugerowało to wszystko, o czym napisałam na początku. Sama w głębi duszy - naprawdę- mam wielką nadzieję, że nam się uda. Martwię się tylko o to, że brak kasy np. na własny kąt a przez to kłótnie "o coś innego" które już teraz mi się zdarza wywoływać, zniszczą wszystko.Sam mi powiedział, nie raz, że gdyby syt. finansowa była lepsza, ożeniłby się ze mną od razu. Problem w tym, że ta sytuacja nie zmieni się prawdopodobnie w najbliższych 4-... latach, a lata lecą. Tak, jestem materialistką, chcę żyć normalnie- jak do tej pory. Nie czepiajcie się o "inteligencką rodzinę" bo miałam na myśli tylko status finansowy, a nie jej wyższość. Moi rodzice nigdy nie dali odczuć TŻ ani jego mamie, że są "wyżej", a wręcz oferowali pomoc- nie raz.
__________________
every cubic inch of space is a miracle. |
|
|
|
|
#15 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-09
Wiadomości: 1 372
|
Dot.: Pomóżcie:( jestem na zakręcie...:(
Jesli jestes taka wspaniała to dlaczego sama nie zarobisz na mieszkanie czy dom, nawet dla siebie??!!
Wlasciwie nie wiem kto ma wiekszy problem On czy Ty! |
|
|
|
|
#16 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 35
|
Dot.: Pomóżcie:( jestem na zakręcie...:(
Napisałam "dobra w łóżku" kursywą
po prostu on sam mi to mówi, inni faceci też mówili, ale to akurat najmniej ważne w tym temacie- chodziło mi o to, że mnie bywało "gorzej" niż jemu i o to, że przez uczucie frustracji i niepewności zmuszałam się - poniekąd- do seksu![]() ---------- Dopisano o 21:38 ---------- Poprzedni post napisano o 21:35 ---------- Cytat:
![]() Strasznie boję się braku pracy dla siebie, bo oboje robimy dość niszowe rzeczy, i to mnie ostatnio męczy- uświadamiam sobie właśnie, że podświadomie chciałabym czuć się pewnie i wiedzieć, że on nas w razie czego utrzyma Wiem, to idiotyczne, ale nie śpię ostatnio przez obawę o przyszłość zawodową
__________________
every cubic inch of space is a miracle. |
|
|
|
|
|
#17 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 22 108
|
Dot.: Pomóżcie:( jestem na zakręcie...:(
Cytat:
A trzecią ręką dziecka bawi
__________________
Cava Z salamandrą w dłoni szedłem przez powierzchnię komety. Liz Williams |
|
|
|
|
|
#18 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 35
|
Dot.: Pomóżcie:( jestem na zakręcie...:(
Gdyby nie te historie z powrotem nad ranem i z łapaniem za brodę, i tym, że on zmienia się, gdy wypije, a ojca miał alkoholika...gdyby nie to, że jego ojciec zarabiał najpierw marnie, potem owszem- dobrze, a następnie w tajemnicy przed rodziną przepił ich dom...
...wtedy może nie miałabym tych wszystkich obaw, albo przynajmniej części.
__________________
every cubic inch of space is a miracle. |
|
|
|
|
#19 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 110
|
Dot.: Pomóżcie:( jestem na zakręcie...:(
i co z tego ze pracował od 17 roku zycia..?? to bardzo dobrze o nim swiadczy!! japracowałam jak miałam 16 lat a niepochodze z biednej rodziny, rodzice dawali mi nawszytko,ale ja wolałam sama sobie zarobic bo głupio mibyło ciagle prosic;p praca uszlachetnia!niewiem jak mozna miec 25 lat i byc na utrzymaniu rodziców...
|
|
|
|
|
#20 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 35
|
Dot.: Pomóżcie:( jestem na zakręcie...:(
Calineczka, ja też uważam, że to bdb o nim świadczy...ale ja byłam- jestem- na studiach, gdzie miałam zajęcia 8-20 (z przerwami) do III roku, a potem pracowałam, też fizycznie, w weekendy, za kasę i charytatywnie, a potem, jak plan pozwolił, też w tygodniu. Dopiero od miesiąca nie pracuję inaczej niż fuchy, korepetycje.
__________________
every cubic inch of space is a miracle. |
|
|
|
|
#21 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 110
|
Dot.: Pomóżcie:( jestem na zakręcie...:(
aha no to chyba ze tak
psieplasiam <tuli> moze powiedz mu o swoich obawach
|
|
|
|
|
#22 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Jaworzno
Wiadomości: 5 660
|
Dot.: Pomóżcie:( jestem na zakręcie...:(
Cytat:
czyli wyszlo szydlo z wora... i Twoje prawdziwe obawy... a to o czym pisalas w pierwszym poscie to dodatek ![]() ja tez jestem dzieckiem alkoholika, i pzykro by mi bylo gdybym wiedziala, ze osoba bedaca ze mna ma takie mysli jak TY, obawy... ale to juz osobny temat... ja powtarzam jak mantre: rozstancie sie.... |
|
|
|
|
|
#23 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 22 108
|
Dot.: Pomóżcie:( jestem na zakręcie...:(
HELLOU!
Czy ktoś oprócz mnie zauważył ze facet robi się agresywny?
__________________
Cava Z salamandrą w dłoni szedłem przez powierzchnię komety. Liz Williams |
|
|
|
|
#24 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 35
|
Dot.: Pomóżcie:( jestem na zakręcie...:(
Mówiłam. Efekt jest taki, że ma już dość mojego jęczenia
(też bym chyba miała ). Bo w gruncie rzeczy są tylko 2 wyjścia:a) kończy studia, trudno, z repetą, i o ślubie mogę sobie pomarzyć jeszcze min. 4 lata, a o dziecku to już wolę nie myśleć b) rzuca studia i się hajtamy, bierzemy kredyt (ja oczywiście też, jak tylko znajdę jakąś stałą pracę ) a za 2 lata on zacznie mi to wyrzucać albo ja jemuOn powtarza często, że nie stać go na te studia, jest na nich trochę z musu...ale chce je skończyć. ---------- Dopisano o 22:12 ---------- Poprzedni post napisano o 22:09 ---------- Cytat:
![]() ---------- Dopisano o 22:22 ---------- Poprzedni post napisano o 22:12 ---------- Cava, zgadzam się z Tobą, że nic nie usprawiedliwia przemocy. Kiedyś zresztą zerwałam z facetem, który mnie stłukł... ale zrobiłam to natychmiast. Tamten, co ciekawe, też miał ojca z przebojami alkoholowymi, tzw. niepijącego alkoholika. TŻ usłyszał kategoryczne ostrzeżenie, że sobie nie życzę takich akcji...przeprosił mnie, ale... Nigdy wcześniej nie było takich sytuacji, ale tamtym razem wkurzyłam go mocno:/ Nie wiem już, co o tym sądzić...
__________________
every cubic inch of space is a miracle. |
|
|
|
|
|
#25 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-06
Lokalizacja: miasto na W
Wiadomości: 3 726
|
Dot.: Pomóżcie:( jestem na zakręcie...:(
Cytat:
A co do autorki wątku, nie mogą Wam pomóc Twoi rodzice? Zresztą jak sama widzisz Twoi znajomi nie kupili mieszkania bo ich na to stać - pomagają im rodzice! Mi ani mojemu TŻ nie ma kto pomóc, nie mamy ani mieszkania ani samochodu - nasi wszyscy znajomi mają. No i co z tego? My na to zapracujemy oni dostali od rodziców. Ja nie widzę w tym problemu. Kasa w życiu to nie wszystko - choć jest ważna. |
|
|
|
|
|
#26 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 35
|
Dot.: Pomóżcie:( jestem na zakręcie...:(
macie jeszcze jakieś pomysły?
__________________
every cubic inch of space is a miracle. |
|
|
|
|
#27 | ||||||||
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 2 090
|
Dot.: Pomóżcie:( jestem na zakręcie...:(
Cytat:
![]() W takim razie może powinnaś spotykać się z jakimś bogaczem, a nie ze zwykłym facetem, skoro taka z Ciebie księżniczka? Cytat:
![]() Cytat:
![]() Cytat:
Cytat:
A skąd wiesz, że jesteś taka dobra - może tylko Ci się wydaje ![]() Cytat:
Cytat:
Cytat:
![]() Wiesz co? Wydaje mi się, że Ty wcale nie potrzebujesz TEGO faceta, tylko JAKIEGOKOLWIEK, który zapewniłby Ci dostatek i który by Ci się oświadczył. Przecież nie możesz być gorsza od tej koleżanki, która ma już pierścionek na palcu, prawda? ![]() A z tym zmuszaniem się do seksu... brak słów
|
||||||||
|
|
|
|
#28 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 35
|
Dot.: Pomóżcie:( jestem na zakręcie...:(
Cytat:
![]() Tak, kasa to nie wszystko. Nie muszę chodzić co tydzień na sushi, chociaż z imprezy czasem chciałabym, żeby ktoś mnie odwiózł:/
__________________
every cubic inch of space is a miracle. |
|
|
|
|
|
#29 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 22 108
|
Dot.: Pomóżcie:( jestem na zakręcie...:(
Nic takiego nie napisałam, przeczytaj jeszcze raz, spokojnie.
W dodatku chodziło mi nie tylko o mężczyzn - osoba nie = tylko mężczyzna. Osoba, to także kobieta.
__________________
Cava Z salamandrą w dłoni szedłem przez powierzchnię komety. Liz Williams |
|
|
|
|
#30 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 35
|
Dot.: Pomóżcie:( jestem na zakręcie...:(
Hmmm wiewioora83, o co chodzi z tą skromnością? ogólnie dobrze o sobie nie myślę, ale tu akurat- przynajmniej to jego opinia- nie będę skromna fałszywie.
Nie jest tak, że wystarczyłby mi jakikolwiek facet z nabitym portfelem ![]() Chcę akurat tego ![]() ---------- Dopisano o 22:50 ---------- Poprzedni post napisano o 22:45 ---------- "Nie dziwię się, że ciągle się kłócicie, skoro ciągle go męczysz z tym ślubem. Przecież powiedział, że nie założy rodziny, dopóki nie będzie go stać na jej utrzymanie. Myślisz, że swoim gadaniem zmusisz go do tego? "Ja go nie męczę ślubem, tylko innymi pretensjami, o byle g.., niestety. Słowo "ślub" nie pada praktycznie nigdy z moich ust. Frustruję się, bo wiem, że ślub jest na razie nierealny i ponieważ nie chcę dobijać TŻ (aale sposób), mam fochy o inne sprawy, np. że znowu o czymś zapomniał itd.
__________________
every cubic inch of space is a miracle. |
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Intymnie
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 21:47.



.
). W takiej sytuacji pewnie (jeżeli wytrzymam) będę czekać do 40tki...Bo teraz nie zaliczył biochemii na studiach i bedzie musial studiowac rok dłużej, a więc przy db wiatrach skończy jako 32-latek
i do tego czasu kiepsko bedzie z finansami
ale na start po studiach dużo nie zarobię. On nie jest jakiś nieznośny, wciąż jest moim przyjacielem, wciąż czasem jest super w łóżku, mamy podobne pasje i lubimy się, ale moje frustracje prowadzą nas do kłótni, podczas których TŻ zachowuje się jak wzorcowy Marsjanin- "ale o co ci chodzi", "dlaczego płaczesz", "ta rozmowa jest bez sensu", "nie masz powodu być smutna" itd. Jestem nieszczęśliwa i w sytuacji bez wyjścia, bo czuję, że moje problemy rozwiałaby stabilizacja=zastrzyk gotówki, własny kąt, facet ze skończoną edukacją, (pracę ma ok), praca dla mnie, ślub lub chociaż oświadczyny...czuję, że CHCIAŁOBY MI się wtedy znacznie bardziej. Chodzę i jęczę (nie o ślub itd., tylko ogólnie).








psieplasiam <tuli>
). Bo w gruncie rzeczy są tylko 2 wyjścia:

