Weteranki odchudzania :)

[fiolusiek]

ja mam jakos w lipcu to wesele ale nie jestem pewna czy na poczatku czy w polowie dzis na obiad mialam szklanke mleka z miodem, rybke smazona z ziemniakami i buraczkami czerwonymi, szklaneczke pokrzywki, kusilo mnie jeszcze na jablko ale sie opanowalam

[Mi2M]

he he
raczej mialam na mysli cellulit i ogólnie sprężystośc tu i ówdzie
to ze tabletki nie są tanie nie jest ich minusem ale plusem jak dla mnie no ale tio juz indywidualna sprawa.
Mnie chyba bardziej pomogly w opanowaniu obzarstwa i ogolnie dobrze zrobiły na psychikę.
Mi2M

[kakafoniaa]

Napisane przez czaaajka

Tylko najgorsze jest to że na takim urlopie Tż siedzi i wcina gofra z bitą śmietaną, owocami i polewą a Ty o suchym pysku z wodą mineralną w ręku

eee tam. zawsze sobie można zaserwować niskokaloryczny desek dieta South beach ma ich dużo, pyszne i nietuczące
ja np na dziś sobie zrobiłam galaretkę z soku owocowego bez dodatku cukru i żelatyny. próbowałam dziś rano i wyszła pysznie
a goferka raz na rok mozna

[201607060918]

Napisane przez kakafoniaa

eee tam. zawsze sobie można zaserwować niskokaloryczny desek dieta South beach ma ich dużo, pyszne i nietuczące
ja np na dziś sobie zrobiłam galaretkę z soku owocowego bez dodatku cukru i żelatyny. próbowałam dziś rano i wyszła pysznie
a goferka raz na rok mozna

No tak tylko że na urlopie chcę odpocząć a nie bawić się w przygotowywanie deserków. A na lato polecam zmiksowane truskawki bądź jagody, borówki amerykańskie z zimnym mlekiem lub maślanką i łyżką miodu. Pycha!

[kakafoniaa]

Napisane przez czaaajka

No tak tylko że na urlopie chcę odpocząć a nie bawić się w przygotowywanie deserków. A na lato polecam zmiksowane truskawki bądź jagody, borówki amerykańskie z zimnym mlekiem lub maślanką i łyżką miodu. Pycha!

co do miksowania to własnie mam w zamiarze zakupić sobie jakiś mikser (i tu mi o tym przypomniałaś, dziękuję ) i będę sobie robić pyszne smoothie

[layla_lbn]

Dziewczyny, mie rece opadają
Wchodze na dietetyke, lubie sobie czasem inne watki poczytac, kto ile schudł itp
Co to za moda, zeby wazyc 49kg? Ta 4-ka z przodu to jakas plaga. Albo dziewczyny mojego wzrostu (176cm) chca wayzc piedziasiat pare kg (max 55)

[Marzeniatko]

Napisane przez layla_lbn

Dziewczyny, mie rece opadają
Wchodze na dietetyke, lubie sobie czasem inne watki poczytac, kto ile schudł itp
Co to za moda, zeby wazyc 49kg? Ta 4-ka z przodu to jakas plaga. Albo dziewczyny mojego wzrostu (176cm) chca wayzc piedziasiat pare kg (max 55)

Nie załamuj mnie..
Ja już sobie nie daję rady, żeby to wszystko ogarnąć. Pisanie, tlumaczenie.. to nic nie daje. Jest mnóstwo dziewczyn, które chcą schudnąć po 15 kg, a kiedy się je pyta ile ważą odpowiadają np. 60 kg.. sobie myśle no ma tak z 150 wzrostu, pytam się o wzrost.. 174. Ręce i cycki normalnie opadają..
Ale przecież one są grube! Grube są.. No, ja to już jestem wojownik sumo


A tak w ogóle, to mż nie jest dla mnie, ojjj stanowczo nie dla mnie. Szukam jakiejś innej diety.. oprócz SB. Jakieś propozycje?

[layla_lbn]

Kurcze, mi się 62 marzy i naprawdę czuję się strasznie, jak czytam, ze dziewczyny mojego wzrostu z tych 62kg sie odchudzaja, bo są starsznie grube

Co do diety, to ja niestety nie poradze. Bo ja stosuje wlasnie MZ

[Marzeniatko]

Napisane przez layla_lbn

Kurcze, mi się 62 marzy i naprawdę czuję się strasznie, jak czytam, ze dziewczyny mojego wzrostu z tych 62kg sie odchudzaja, bo są starsznie grube

Co do diety, to ja niestety nie poradze. Bo ja stosuje wlasnie MZ

Spokojnie nie jesteś sama. Ja niejednokrotnie głupio się czułam, gdy czytałam, że osoba przy moim wzroscie jest szczuplejsza ode mnie, a jest obleśnie gruba.. Ale nic na to nie poradzisz, nie jestem w stanie nawet 1000 razy pisząc zmienić punkty widzenia danej osoby.

A mż, no kurcze ja jakoś nie mogę. Jak mogę jeść większość rzeczy to trudno mi jest je ograniczyć. Jestem już po wychodzeniu z diety, więc dawki jadałam raczej normalne, tzn. trochę zwiększone i trudno mi się samej teraz tak zmobilizować. Cholerka, no! Nie wiem,nie wiem.. może znowu się pogodzę z SB

[fiolusiek]

Napisane przez Marzeniatko

Nie załamuj mnie..
Ja już sobie nie daję rady, żeby to wszystko ogarnąć. Pisanie, tlumaczenie.. to nic nie daje. Jest mnóstwo dziewczyn, które chcą schudnąć po 15 kg, a kiedy się je pyta ile ważą odpowiadają np. 60 kg.. sobie myśle no ma tak z 150 wzrostu, pytam się o wzrost.. 174. Ręce i cycki normalnie opadają..
Ale przecież one są grube! Grube są.. No, ja to już jestem wojownik sumo


A tak w ogóle, to mż nie jest dla mnie, ojjj stanowczo nie dla mnie. Szukam jakiejś innej diety.. oprócz SB. Jakieś propozycje?

Najlepsza dieta to jesc wszystko ale wiadomo w rozsadnych ilosciach

[Lexie]

Napisane przez layla_lbn

Kurcze, mi się 62 marzy i naprawdę czuję się strasznie, jak czytam, ze dziewczyny mojego wzrostu z tych 62kg sie odchudzaja, bo są starsznie grube

Co do diety, to ja niestety nie poradze. Bo ja stosuje wlasnie MZ

O rany, jak ja się cieszę że nie tylko ja jedna mam takie odczucia!!! Bo już mi się zaczęło wydawać, że jestem jakaś dziwna Mnie to przeraża, jak ostatnio widuję tu odchudzające się 14-15latki które kombinują z "dietą" 800 kcal, na przykład. Albo jak widzę co niektóre "jadłospisy", w których widzę prawie same tekturki wasy i wafle ryżowe plus jogurcik

[hiszpanka1973]

Cześć wszystkim, jeżeli można to chciałabym dołączyć do grona szacownych weteranek Postaram się opowiedzieć krótko swoja historię.

Zawsze byłam dość puszystym dzieckiem i okrągłą nastolatką. Walka z nadwagą zaczęła się na studiach. Dieta 1000 kcal zaraziła mnie przyjaciółka. Ważyłam wówczas 74 kg przy wzroście 1.72. Chodzenie wszędzie na piechotę, dieta, studenckie życie spowodowały spadek wagi do 58 kg. Pamiętam też, że będąc w zasadzie szczupłą miałam opory, aby założyć krótką spódniczkę. Ech... Po kilku latach trosze przybrałam i ważyłam około 64-65 kg. To w zasadzie była moja stała waga.
Systematyczne przybieranie kochanego ciałka zaczęło się w momencie, gdy po pierwsze zmieniłam pracę na typowo siedzącą i zaczęłam poruszać się samochodem, a po drugie poznałam swojego męża. Praca spowodowała późne powroty do domu i jedzenie jednego dużego posiłku zamiast 3 czy 5. A mąż niestety jest z tych wszystko dużo żernych, którzy szybko są w stanie zjeść słonia, a jeszcze szybko go strawią...bez żadnych efektów.
U mnie natomiast efekt jest taki, że przytyłam, o zgrozo do 92 kg.

Na diecie jestem od 19.04.2009 r. i trzymjacie za mnie kciuki, bo wiem, że do zrzucenia mam około 20 kg. I niestety zdaje sobie sprawę , że będzie ciężko...

Co mnie zmotywowało by zacząć ? W tym roku po 18 latach jeżdzenia, miałam bardzo poważny wypadek samochodwy, nie ze swojej winy. Można powiedzieć, że skasowałam auto. Wyszłam z niego w zasadzie bez szwanku mimo dachowania i " zaliczenia" płotu i rowu. Jednakże życie stanęło mi przed oczami. I doszłam do wniosku, że najwyższy czas zacząć znów dbac o siebie i spełniac marzenia. A jednym z nich jest własnie być szczupłą i znów czuć się dobrze w swoje skórze.

Gratuluję Wam Kochane weteranki wszystkich zgubionych kg bo wiem ile to kosztuje wytrwałości i zmagań z samą sobą. Jestem z Was strasznie dumna! I wiecie co, okropnie się cieszę, że tu trafiłam bo mam wrażenie, że znów jestem w gronie starych przyjaciółek.

[Lexie]

Napisane przez hiszpanka1973

Na diecie jestem od 19.04.2009 r. i trzymjacie za mnie kciuki, bo wiem, że do zrzucenia mam około 20 kg. I niestety zdaje sobie sprawę , że będzie ciężko...

To zależy jak szybko i drastycznie chcesz się odchudzać Bo powiem Ci, że ja jestem w zasadzie w połowie tej drogi którą chcesz przejść i wcale nie było aż tak trudno jak przypuszczałam. Miałam kryzys po 1 miesiącu mniej więcej, poza tym jest w porządku... Więc myślę, że strach ma wielkie oczy i nie będzie aż tak źle

[kakafoniaa]

to słuchajcie ja czytałam bloga dziewczyny, która zastosowała jakąs długofalową głodówkę i jeszcze starała się wszystkim tam wmówić, że ona jest pełna energii. A na świeta udawała chorą, żeby nie musiała siedzieć przy stole.
Ale wiecie to już są chore przypadki i jakieś dziwne dziewczyny a raczej niedojrzałe małolaty.

Marzenko i tez żadnej diety nie polecę bo ja na SB

[fiolusiek]

Wies

Napisane przez lexie

To zależy jak szybko i drastycznie chcesz się odchudzać Bo powiem Ci, że ja jestem w zasadzie w połowie tej drogi którą chcesz przejść i wcale nie było aż tak trudno jak przypuszczałam. Miałam kryzys po 1 miesiącu mniej więcej, poza tym jest w porządku... Więc myślę, że strach ma wielkie oczy i nie będzie aż tak źle

[/color][/size][/font]

Wiesz powiem ci tak, nie zdajesz sobie sprawy jak ciezko bedzie im mniej kg tym gorzej na poczatku kg spadaly strasznie szybko, a teraz jak mi ubywa kilka gram w ciagu tygodnia to jestem happy
musze w sobie do konca zakorzenic zdrowy tryb zycia, bo nie chcialabym przezywac tego drugi raz, dzis po raz pierwszy od 7 miesiecy wypilam normalna herbate z cukrem i cytryna, i wnioskuje ze moja ulubiona herbatka z pokrzywki bez cukru jest lepsza

[hiszpanka1973]

Napisane przez lexie

To zależy jak szybko i drastycznie chcesz się odchudzać Bo powiem Ci, że ja jestem w zasadzie w połowie tej drogi którą chcesz przejść i wcale nie było aż tak trudno jak przypuszczałam. Miałam kryzys po 1 miesiącu mniej więcej, poza tym jest w porządku... Więc myślę, że strach ma wielkie oczy i nie będzie aż tak źle

[/color][/size][/font]

Dzięki lexie. Połowa drogi, mówisz, to gratuluję. Jeżeli możesz to napisz, jak się odchudzasz i czy ćwiczysz. I ile zajęła Ci ta połowa drogi. Ja liczę kcal i max. staram się jeść 1000-1200. I usiłuje więcej się ruszać, tzn. jeżdzę na rowerku stacjonarnym i jak tylko minie mi przeziębienie to dwa razy w tygodniu basen. Oczywiście chcę schudnąć w miarę szybko, ale i skutecznie, biorę też poprawkę na siedząca pracę i wiek... "grubo" po 30 - stece.

[kakafoniaa]

Napisane przez hiszpanka1973

Dzięki lexie. Połowa drogi, mówisz, to gratuluję. Jeżeli możesz to napisz, jak się odchudzasz i czy ćwiczysz. I ile zajęła Ci ta połowa drogi. Ja liczę kcal i max. staram się jeść 1000-1200. I usiłuje więcej się ruszać, tzn. jeżdzę na rowerku stacjonarnym i jak tylko minie mi przeziębienie to dwa razy w tygodniu basen. Oczywiście chcę schudnąć w miarę szybko, ale i skutecznie, biorę też poprawkę na siedząca pracę i wiek... "grubo" po 30 - stece.

troszkę mało kalorii może cię dieta szybko zniechęcić.
liczenie kalorii to nie dla mnie. byłam przez chwilę na takiej 'liczance' i tak się bałam, że coś źle policzę, że jadłam tylko gotowe rzeczy, które miały na opakowaniu podaną kaloryczność i błędne koło się pojawiło bo w kółko jadłam to samo i niekoniecznie zdrowo.
ale cóż powodzenia hiszpanka

[hiszpanka1973]

Napisane przez kakafoniaa

troszkę mało kalorii może cię dieta szybko zniechęcić.
liczenie kalorii to nie dla mnie. byłam przez chwilę na takiej 'liczance' i tak się bałam, że coś źle policzę, że jadłam tylko gotowe rzeczy, które miały na opakowaniu podaną kaloryczność i błędne koło się pojawiło bo w kółko jadłam to samo i niekoniecznie zdrowo.
ale cóż powodzenia hiszpanka

Dzięki kakafoniaa. Byłam na diecie 1000 kcal na studiach i dała efekty. Z tamtego czasu pamiętam wartość wiekszość najczęsciej jedzonych produktów. Poza tym po jakims czasie liczenie wchodzi mi w krew i nie stanowi problemu. Ja zresztą muszę mieć rygor i czarno na białym określone ile mogę zjeść, bo jak nie, to folguje sobie i dietę diabli biora... A tak, daj boshe się uda

[Lexie]

Napisane przez fiolusiek

Wies
Wiesz powiem ci tak, nie zdajesz sobie sprawy jak ciezko bedzie im mniej kg tym gorzej na poczatku kg spadaly strasznie szybko, a teraz jak mi ubywa kilka gram w ciagu tygodnia to jestem happy
musze w sobie do konca zakorzenic zdrowy tryb zycia, bo nie chcialabym przezywac tego drugi raz, dzis po raz pierwszy od 7 miesiecy wypilam normalna herbate z cukrem i cytryna, i wnioskuje ze moja ulubiona herbatka z pokrzywki bez cukru jest lepsza

Ja wiem że im dalej tym trudniej, chodziło mi o to że myślałam, że samo bycie na diecie będzie baaardzo trudne a okazuje się, że da się tak żyć

[fiolusiek]

Napisane przez lexie

Ja wiem że im dalej tym trudniej, chodziło mi o to że myślałam, że samo bycie na diecie będzie baaardzo trudne a okazuje się, że da się tak żyć

tak sie wydaje ze zycie bez diety jest latwiejsze.... a to tylko pozory

[layla_lbn]

Napisane przez fiolusiek

tak sie wydaje ze zycie bez diety jest latwiejsze.... a to tylko pozory

Zycie z dietą jest lżejsze

A co do wczesniej poruszanego problemu nadmiernego odchudzania się to cieszę się, że nie tylko ja mam takie zdanie

[jacieeeee]

Napisane przez Marzeniatko

Spokojnie nie jesteś sama. Ja niejednokrotnie głupio się czułam, gdy czytałam, że osoba przy moim wzroscie jest szczuplejsza ode mnie, a jest obleśnie gruba.. Ale nic na to nie poradzisz, nie jestem w stanie nawet 1000 razy pisząc zmienić punkty widzenia danej osoby.

Ech no to jest Nas więcej. Uwierzcie mi, że przy moim wzroście 168 cm. w momencie kiedy ważyłam 68kg. czułam się naprawdę nieźle w swojej skórze. Fakt, faktem że gdyby było 65 to też bym się cieszyła, ale bez przesady.
A jak czytam niektóre wypowiedzi to mam wrażenie, że ja słonica jestem. Albo co najmniej hipopotamica

[layla_lbn]

A ja się pochwale, zwazyłam się i zobaczyłam na wadze 70,3 kg . Teraz pewnie znów przez miesiąc bedzie oscylować koło 70, i 6 z przodu zobacze w czerwcu :P:P. Ale zobaczymy.

[fiolusiek]

ja juz po sniadanku, dzis moze sie wybiore pobiegac troche, bo z moja kondycja to krucho

wczoraj przymierzylam taka stara bluzeczke sprzed 3 lat, wtedy byla na mnie dobra a wczoraj lekko opieta wiec jestem na dobrej drodze bo jeszcze nie dawno a wogole nie bylo mowy zeby sie zapiac

[Kostka09]

Witajcie,
Bardzo chciałabym do Was dołaczyc..
Mam 85kg i 168cm... duzo za duzo obzerania sie diet...i na okraglo, chce schudnac zdrowo i trwale....mam checi i motywacje ale nie wiem czy dam rade tak dłuzej dlatego potrzebuję wsparcia i chetnie je równiez dam innym

zawsze byłam szczupła choc nie chuda, zaczelam tyc w okolicach 25 roku zycia - metabolizm juz nie ten chyba

no ale obzarstwo tez...pizza, piwo, frytki...i jazda samochodem...

[201607060918]

Napisane przez layla_lbn

A ja się pochwale, zwazyłam się i zobaczyłam na wadze 70,3 kg . Teraz pewnie znów przez miesiąc bedzie oscylować koło 70, i 6 z przodu zobacze w czerwcu :P:P. Ale zobaczymy.

Ha ja też dziś nie wytrzymałam i się zważyłam schudła 1.5 kg w przeciągu 4 dni. To na razie początki i wiem że później waga stanie w miejscu ale nie poddaję się. Gdym jeszcze nie miała takiego lenia jeśli chodzi o ćwiczenia

[jacieeeee]

Napisane przez Kostka09

Witajcie,
Bardzo chciałabym do Was dołaczyc..
Mam 85kg i 168cm... duzo za duzo obzerania sie diet...i na okraglo, chce schudnac zdrowo i trwale....mam checi i motywacje ale nie wiem czy dam rade tak dłuzej dlatego potrzebuję wsparcia i chetnie je równiez dam innym

zawsze byłam szczupła choc nie chuda, zaczelam tyc w okolicach 25 roku zycia - metabolizm juz nie ten chyba

no ale obzarstwo tez...pizza, piwo, frytki...i jazda samochodem...

Witamy serdecznie Życzę wytrwałości w dążeniu do upragnionej wagi i pamiętaj: w grupie raźniej!

[Lexie]

Napisane przez layla_lbn

A ja się pochwale, zwazyłam się i zobaczyłam na wadze 70,3 kg . Teraz pewnie znów przez miesiąc bedzie oscylować koło 70, i 6 z przodu zobacze w czerwcu :P:P. Ale zobaczymy.

Z naszym dopingiem może te kilogramy się szybciej zniechęcą i spadną
A tak poza tym gratuluję i zazdroszczę

A ja wlazłam dziś na wagę żeby napawać się "7" i okazało się że spadło mi jeszcze 200 gramów, więc jest równe 79 Miło

[bekii]

Napisane przez hiszpanka1973

Cześć wszystkim, jeżeli można to chciałabym dołączyć do grona szacownych weteranek Postaram się opowiedzieć krótko swoja historię.

Zawsze byłam dość puszystym dzieckiem i okrągłą nastolatką. Walka z nadwagą zaczęła się na studiach. Dieta 1000 kcal zaraziła mnie przyjaciółka. Ważyłam wówczas 74 kg przy wzroście 1.72. Chodzenie wszędzie na piechotę, dieta, studenckie życie spowodowały spadek wagi do 58 kg. Pamiętam też, że będąc w zasadzie szczupłą miałam opory, aby założyć krótką spódniczkę. Ech... Po kilku latach trosze przybrałam i ważyłam około 64-65 kg. To w zasadzie była moja stała waga.
Systematyczne przybieranie kochanego ciałka zaczęło się w momencie, gdy po pierwsze zmieniłam pracę na typowo siedzącą i zaczęłam poruszać się samochodem, a po drugie poznałam swojego męża. Praca spowodowała późne powroty do domu i jedzenie jednego dużego posiłku zamiast 3 czy 5. A mąż niestety jest z tych wszystko dużo żernych, którzy szybko są w stanie zjeść słonia, a jeszcze szybko go strawią...bez żadnych efektów.
U mnie natomiast efekt jest taki, że przytyłam, o zgrozo do 92 kg.

Na diecie jestem od 19.04.2009 r. i trzymjacie za mnie kciuki, bo wiem, że do zrzucenia mam około 20 kg. I niestety zdaje sobie sprawę , że będzie ciężko...

Co mnie zmotywowało by zacząć ? W tym roku po 18 latach jeżdzenia, miałam bardzo poważny wypadek samochodwy, nie ze swojej winy. Można powiedzieć, że skasowałam auto. Wyszłam z niego w zasadzie bez szwanku mimo dachowania i " zaliczenia" płotu i rowu. Jednakże życie stanęło mi przed oczami. I doszłam do wniosku, że najwyższy czas zacząć znów dbac o siebie i spełniac marzenia. A jednym z nich jest własnie być szczupłą i znów czuć się dobrze w swoje skórze.

Gratuluję Wam Kochane weteranki wszystkich zgubionych kg bo wiem ile to kosztuje wytrwałości i zmagań z samą sobą. Jestem z Was strasznie dumna! I wiecie co, okropnie się cieszę, że tu trafiłam bo mam wrażenie, że znów jestem w gronie starych przyjaciółek.

Nie martw się,na pewno schudniesz,ja też przeżywałam depresję i notorycznie się obżerałam ,szczególnie wieczorem(przytyłam 20 kg),a teraz całkowicie zmieniłam nawyki żywieniowe,jem 5 posiłków dziennie,nie chodzę głodna,dużo piję, staram się więcej ruszać i już mam prawie 12 kg mniej,a zaczynałam od 95 kg,dieta od 10 lutego ,a więc ponad 2 miesiące,bardzo dużo pomogło mi to forum,Tobie również życzę powodzenia

---------- Dopisano o 12:50 ---------- Poprzedni post napisano o 12:47 ----------

Napisane przez Kostka09

Witajcie,
Bardzo chciałabym do Was dołaczyc..
Mam 85kg i 168cm... duzo za duzo obzerania sie diet...i na okraglo, chce schudnac zdrowo i trwale....mam checi i motywacje ale nie wiem czy dam rade tak dłuzej dlatego potrzebuję wsparcia i chetnie je równiez dam innym

zawsze byłam szczupła choc nie chuda, zaczelam tyc w okolicach 25 roku zycia - metabolizm juz nie ten chyba

no ale obzarstwo tez...pizza, piwo, frytki...i jazda samochodem...

Witaj,na pewno dasz radę,życzę wytrwałości i powodzenia i zawsze możesz liczyć na dobre rady

---------- Dopisano o 12:52 ---------- Poprzedni post napisano o 12:50 ----------

Napisane przez fiolusiek

ja juz po sniadanku, dzis moze sie wybiore pobiegac troche, bo z moja kondycja to krucho

wczoraj przymierzylam taka stara bluzeczke sprzed 3 lat, wtedy byla na mnie dobra a wczoraj lekko opieta wiec jestem na dobrej drodze bo jeszcze nie dawno a wogole nie bylo mowy zeby sie zapiac

A ja weszłam w moją ulubioną seledynową skórę,której nie nosiłam od 2 lat,bo nie było mowy się w nią wcisnąć,a teraz w sam raz na mnie,nawet mąż mnie pochwalił, jak mnie w niej ujrzał.

---------- Dopisano o 12:54 ---------- Poprzedni post napisano o 12:52 ----------

Napisane przez layla_lbn

A ja się pochwale, zwazyłam się i zobaczyłam na wadze 70,3 kg . Teraz pewnie znów przez miesiąc bedzie oscylować koło 70, i 6 z przodu zobacze w czerwcu :P:P. Ale zobaczymy.

Gratuluję,nie martw się,ja też miałam 2 tygodniowy zastój związany chyba z okresem i obżarstwem w święta wielkanocne,ale teraz waga ruszył w dół,więc trzeba być cierpliwym,nie zniechęcać się

[marled]

Napisane przez bekii

Nie martw się,na pewno schudniesz,ja też przeżywałam depresję i notorycznie się obżerałam ,szczególnie wieczorem(przytyłam 20 kg),a teraz całkowicie zmieniłam nawyki żywieniowe,jem 5 posiłków dziennie,nie chodzę głodna,dużo piję, staram się więcej ruszać i już mam prawie 12 kg mniej,a zaczynałam od 95 kg,dieta od 10 lutego ,a więc ponad 2 miesiące,bardzo dużo pomogło mi to forum,Tobie również życzę powodzenia

---------- Dopisano o 12:50 ---------- Poprzedni post napisano o 12:47 ----------


Witaj,na pewno dasz radę,życzę wytrwałości i powodzenia i zawsze możesz liczyć na dobre rady

---------- Dopisano o 12:52 ---------- Poprzedni post napisano o 12:50 ----------



A ja weszłam w moją ulubioną seledynową skórę,której nie nosiłam od 2 lat,bo nie było mowy się w nią wcisnąć,a teraz w sam raz na mnie,nawet mąż mnie pochwalił, jak mnie w niej ujrzał.--------- Dopisano o 12:54 ---------- Poprzedni post napisano o 12:52 ----------

widzę, ze prawie równocześnie zaczęłyśmy walczyć, ja startowałam 07.02.2009 jednak z wyższą wagą... i też już weszłam w ciuch sprzed 3 lat, życzę powodzenia i walczymy dalej...