"Zazdroszczę zaręczonym dziewczynom" sezon IV :)

[sanrioo]

Napisane przez *Insane

Pracuje, ale nie zarabia dużo. Na pewno nie bylibyśmy w stanie z jednej pensji się utrzymać.
(Swoją drogą - w sklepie na magazynie zarabiał więcej, niż teraz jak pracuje w dużej, ogólnokrajowej firmie jako wykwalifikowany pracownik... Ale to cóż, Polska...)
U niego na pewno nie możemy zamieszkać, bo po pierwsze - musiałabym i tak dawać jego Mamie pieniążki na utrzymanie (on daje 400-500zł), albo on by musiał za mnie dawać, a nie dałby rady po prostu. Ale to już mniejszy problem.
Większym jest to, że po prostu jego siostra wróciła z IE już na stałe no i mieszka w domu... Nie wyprowadzają się z Rafałem (ślub w czerwcu), z tego co wiem. Po prostu nie ma gdzie...

Co do matury... Nie wiem... Konspekt piszę i piszę... Do piątku muszę oddać, muszę skończyć.
Sama nie wiem jak się czuję. Co będzie, to będzie...

A w poradni kiedyś byłam, choć jeszcze jako dziecko... No dobra, jako nastolatka... Po prostu ładnych kilka lat temu... Żeby cokolwiek wywalczyć (np. dostawać alimenty na rękę, a nie na konto matki) - to czekałaby mnie droga sądowa, która trwałaby ponad rok czasu, uwzględniając to, że znaleźliby mojego ojca... Jakby nie znaleźli, to sprawa byłaby umorzona... A ja nie mam pojęcia gdzie jest mój ojciec - jako kierowca zawodowy (tiry), to może być i na Madagaskarze... Nie ma stałego miejsca zameldowania, etc...

Kiedyś dowiadywałam się o internat, chciałam zaczynać liceum w internacie, ale niestety - to kosztuje. Mogłoby być różnie pracując i ucząc się. W końcu tak robiłam, ale jakbym wyjechała i straciła pracę?
Cóż, teraz dylematów nie ma - wyjechać muszę i tyle...

Planuję się rozejrzeć za instytucjamy typu dom samotnej matki, czy coś w tym stylu... Chociaż małe mam o tym pojęcia, ale muszę się podowiadywać...

[Claris]

Agatko jest mi tak strasznie przykro i szkoda Ciebie, że nie wiem co mam Ci poradzić, no bo po prostu nie wiem W domu jest tak bardzo źle, że nie wytrzymasz jeszcze trochę? Kurde ja na miejscu TŻta stanełabym na rzęsach, żeby Cię tylko z tego wyrwać, kurcze jak on tak może patrzeć jak Ty cierpisz. jego rodzice znają Twoją sytuację? Może odpuściliby TZtowi te 500zł i dawałby je Tobie, na jakieś schronisko, akademik u niego w mieście, nie wiem... strasznie Ci współczuję i mam pustkę w głowie

[Parvati]

Napisane przez *Insane

Pracuje, ale nie zarabia dużo. Na pewno nie bylibyśmy w stanie z jednej pensji się utrzymać.
(Swoją drogą - w sklepie na magazynie zarabiał więcej, niż teraz jak pracuje w dużej, ogólnokrajowej firmie jako wykwalifikowany pracownik... Ale to cóż, Polska...)
U niego na pewno nie możemy zamieszkać, bo po pierwsze - musiałabym i tak dawać jego Mamie pieniążki na utrzymanie (on daje 400-500zł), albo on by musiał za mnie dawać, a nie dałby rady po prostu. Ale to już mniejszy problem.
Większym jest to, że po prostu jego siostra wróciła z IE już na stałe no i mieszka w domu... Nie wyprowadzają się z Rafałem (ślub w czerwcu), z tego co wiem. Po prostu nie ma gdzie...

Co do matury... Nie wiem... Konspekt piszę i piszę... Do piątku muszę oddać, muszę skończyć.
Sama nie wiem jak się czuję. Co będzie, to będzie...

A w poradni kiedyś byłam, choć jeszcze jako dziecko... No dobra, jako nastolatka... Po prostu ładnych kilka lat temu... Żeby cokolwiek wywalczyć (np. dostawać alimenty na rękę, a nie na konto matki) - to czekałaby mnie droga sądowa, która trwałaby ponad rok czasu, uwzględniając to, że znaleźliby mojego ojca... Jakby nie znaleźli, to sprawa byłaby umorzona... A ja nie mam pojęcia gdzie jest mój ojciec - jako kierowca zawodowy (tiry), to może być i na Madagaskarze... Nie ma stałego miejsca zameldowania, etc...

Kiedyś dowiadywałam się o internat, chciałam zaczynać liceum w internacie, ale niestety - to kosztuje. Mogłoby być różnie pracując i ucząc się. W końcu tak robiłam, ale jakbym wyjechała i straciła pracę?
Cóż, teraz dylematów nie ma - wyjechać muszę i tyle...

Planuję się rozejrzeć za instytucjamy typu dom samotnej matki, czy coś w tym stylu... Chociaż małe mam o tym pojęcia, ale muszę się podowiadywać...

Hm z tego co mi się wydaje to da się wywalczyć alimenty i bez znalezenia ojca, zajrzyj do jakiejś darmowej poradni prawnej, gdybym miała za sobą prawo rodzinne to bym Ci pomogła, a tak mogę Ci tylko polecić wizytę
Współczuję Ci sytuacji, moja bardzo bliska koleżanka tak miała. W wieku lat 17 się wyprowadziła, pracowała w jakimś markecie, wywalczyła alimenty, wynajmowała pokój w mieszkaniu studenckim. To było juz z 6-7 lat temu i do dziś, kiedy opadam z sił z nadmiaru obowiązków mi powtarza, że najwżniejsze to być silnym-więc tego Tobie życzę Trzymam za Ciebie kciuki i powodzenia!
No i pomysł pogadania z rodzicami TŻ nie jest zły, na pewno zrozumieją.
Moja imienniczko

[zla_zakonnica]

Witam was
Od jakiegoś czasu czytam wasz wątek i muszę stwierdzić że fajnie tu macie
Chciałabym dołączyć, tylko nie wiem czy mogę bo ja już wprawdzie zaręczona, ale do ślubu to jeszcze nie wiem ile, w każdym razie nie szybko. To mogę?Czytałam też inne wątki ale tu u was mi się najbardziej podoba

[sanrioo]

Napisane przez zla_zakonnica

Witam was
Od jakiegoś czasu czytam wasz wątek i muszę stwierdzić że fajnie tu macie
Chciałabym dołączyć, tylko nie wiem czy mogę bo ja już wprawdzie zaręczona, ale do ślubu to jeszcze nie wiem ile, w każdym razie nie szybko. To mogę?Czytałam też inne wątki ale tu u was mi się najbardziej podoba

pewnie zapraszamy

[luffka]

Napisane przez *Insane

Ech, szykuje się coraz więcej kandydatek na narzeczoną to dobrze

Do mnie przed chwilą dzwonił TŻ, popytał jak tam, chociaż zadzwonił raczej powiedzieć, że mam się nie złościć jak jest na internecie "zalogowany", a nie pisze.
Bo dzisiaj rano zostawiłam mu wiadomość na gg, myślałam, że go nie ma, a był... Zapytałam więc, czemu jest, a nie może się odezwać...
No, ale rano nie pogadaliśmy, ja musiałam wychodzić.

Ogólnie to lipa jest no... Na całej linii...
Ja się muszę stąd wyprowadzić, jak najszybciej.
Zresztą powiedziałam, że 18-19 maja się wyprowadzam, choćby pod most i wcale nie mówiłam tego w nerwach...
Nie zostanę tutaj ani chwili dłużej... Daj Boże, żebym zdała ten egzamin z kursu 18 maja...
TŻ mówi, że stawiam go pod murem i jak on ma się czuć, bo jest za mnie odpowiedzialny.
Taaak... Ja o nic nie proszę, nie będę się nikomu na głowę zwalać. A poza tym jak JA mam się czuć? Dlaczego znowu mam mieć wyrzuty sumienia o innych, mam się martwić o innych i robić coś dla innych.... Kiepsko na tym wychodzę ostatnio....

No niewiele jest tych możliwości... Albo zostanę i nawet nie chcę wiedzieć, jak będzie dalej. Albo się wyprowadzę, choć nie mam pomysłu dokąd. Albo się powieszę.
Nie planuję tutaj zostać ani chwili dłużej, niż będę musiała... Ani jednej....

Brakuje mi wsparcia ze strony TŻta... Tzn. nie wiem, może on mówienie mi "zrobisz jak uważasz", "zrobisz jak zechcesz" albo "w jakiej sytuacji Ty mnie stawiasz?!" - to dla niego słowa wsparcia...
Trudno, jak tego nie zrozumie, to po prostu nie będziemy razem dłużej...
Ja nie jestem w stanie się już bardziej poświęcić... Nie mogę zostać tutaj tylko dlatego, żeby on nie miał wyrzutów sumienia, bo jak sam stwierdził "teraz na działanie jest już za późno" - a co lepsze mówił to z pretensją w głosie... Czyli że niby moja wina, że na działanie za późno?
Mam dość...

Chciałabym Ci jakoś pomóc, ale nie potrafie no... Nie mam pojęcia, co Ci nawet doradzić... Przykro mi, że TZ Cię nie wspiera w takim momencie
i tak zawsze Cię podziwiałam- bo jesteś bardzo silną kobietą, wytrzymałą. Wiele już przeszłaś i ze wszystkim jak do tej pory dałaś sobie radę mam nadzieję, że i tym razem jakieś rozwiązanie się znajdzie...


zla_zakonnico napisz coś o sobie, TZcie, waszych planach

[Biska]

Napisane przez Claris

Agatko jest mi tak strasznie przykro i szkoda Ciebie, że nie wiem co mam Ci poradzić, no bo po prostu nie wiem W domu jest tak bardzo źle, że nie wytrzymasz jeszcze trochę? Kurde ja na miejscu TŻta stanełabym na rzęsach, żeby Cię tylko z tego wyrwać, kurcze jak on tak może patrzeć jak Ty cierpisz. jego rodzice znają Twoją sytuację? Może odpuściliby TZtowi te 500zł i dawałby je Tobie, na jakieś schronisko, akademik u niego w mieście, nie wiem... strasznie Ci współczuję i mam pustkę w głowie

Agatko, bardzo mi przykro, że masz taką sytuację w domu chociaż to niewiele zmienia i tak naprawdę nic nie znaczy. Zgadzam się z tym, co napisała Maja. Nie potrafię sobie wyobrazić jak TŻ może podchodzić w ten sposób do Twojej sytuacji. Zamiast Ci pomóc, robi Ci wyrzuty sumienia i potrafi wyładować się na Tobie za to, że nie przyszedł Romek i nie będzie mógł pograć - nóż mi się w kieszeni otwiera jak o tym teraz pomyślę...
Podziwiam Cię za to, że tak świetnie dajesz sobie radę, że masz tyle planów, robisz ten kurs

[zla_zakonnica]

W sumie nie wiem od czego zacząć jesteśmy młodzi ja mam 20 lat TŻ 21 zaręczyliśmy się 4 marca tego roku ślub planujemy ale to są plany, że tak powiem luźne nie zależy to od nas ja studiuje on pracuje i studiuje. Kiedyś o potencjalna datą ślubu miał być 2011, teraz wiem że to nie aktualne. Razem jesteśmy ze sobą prawie 3 lata
A zaręczynami byłam bardzo zaskoczona. Nie wiem co jeszcze napisać więc jak coś to pytajcie a chętnie odpowiem i dziękuje za przyjęcie mnie do waszego grona

[luffka]

Napisane przez zla_zakonnica

W sumie nie wiem od czego zacząć jesteśmy młodzi ja mam 20 lat TŻ 21 zaręczyliśmy się 4 marca tego roku ślub planujemy ale to są plany, że tak powiem luźne nie zależy to od nas ja studiuje on pracuje i studiuje. Kiedyś o potencjalna datą ślubu miał być 2011, teraz wiem że to nie aktualne. Razem jesteśmy ze sobą prawie 3 lata
A zaręczynami byłam bardzo zaskoczona. Nie wiem co jeszcze napisać więc jak coś to pytajcie a chętnie odpowiem i dziękuje za przyjęcie mnie do waszego grona

A jak rodzice zapatrują się na wasze plany?

[zla_zakonnica]

*Insane

Czytałam troszkę o Twojej sytuacji i jest mi naprawdę smutno Twój TŻ powinien coś z tym zrobić, najwyższy czas by skończył zajmować się tymi durnymi grami. Ty ze swojej strony dajesz mu bardzo dużo ,on wnosi to waszego związku bardzo mało, teraz powinien się wykazać, coś wymyślić próbować Ci pomóc, to jest tak jakby kolejny sprawdzian dla was On na pewno wie jaka jest Twoja sytuacja i jakoś pojąć nie mogę jak go to nie rusza . Do jasnej cholery jego dziewczyna ma problemy a on nic z tym nie robi

[Parvati]

Zla_zakonnica witaj!
Nie jestem jedyna nowa
Buziole!


Podpisuję się pod Twoim ostatnim postem!

[zla_zakonnica]

luffka
Nasi rodzice się znają i co najważniejsze polubili się, cieszą się że chcemy być razem, ale chodzi o to , że jakbyśmy teraz chcieli się żenić to najzwyczajniej w świecie nie mielibyśmy gdzie mieszkać i po drugie z czego się utrzymać . Jego rodzice zaczynają teraz budowę domu i dopiero jak skończą to my będziemy mogli zamieszkać w obecnym domu TŻ

---------- Dopisano o 21:52 ---------- Poprzedni post napisano o 21:50 ----------

Napisane przez Parvati

Zla_zakonnica witaj!
Nie jestem jedyna nowa
Buziole!


Podpisuję się pod Twoim ostatnim postem!

Witam miło mi, że tak mnie witacie dobrze trafiłam

[*Insane]

Dziękuję Wam wszystkim kochane za ciepłe słowa...
Ja wiem, że niewiele można zrobić, ale trzeba będzie kombinować...
Mam nadzieję, że jutro uda mi się porozmawiać z TŻtem (wolne ma).
Dla mnie to bardzo dużo, że chociaż mogę z Wami porozmawiać, popisać, niekoniecznie o tym złym

No i witam serdecznie nową, choć już zaręczoną, zazdrośnicę
Zajrzeć to nas, to jak wpaść w bagno... Nie, nie smierdzimy ale wciągamy

[zla_zakonnica]

Ja już wpadłam bo od tygodnia tu zaglądam codziennie i czytam czytam i końca nie widać
A ty *Insane trzymaj się cieplutko i jutro postaw TŻ pod murem zapytaj go wprost czy możesz liczyć na jakąkolwiek pomoc z jego strony. Niech zachowa się jak facet, bo do tej pory to jego zachowanie wskazuje jakby był nastolatkiem co ma w głowie "fiu bździu ", że tak powiem
Trzymam kciuki za Ciebie

[mały_groszek]

Wybaczcie,że tak ad hoc się pojawiam w Waszym wątku(choć go podczytuję ),ale chciałam coś dodać od siebie do sytuacji Insane.


Uważam,że Twój Tż zupełnie nie ma klasy.
I wybacz te ostre słowa,ale ja nie potrafię pojąć jak on nie ma wyrzutów sumienia spędzając czas w grach komputerowych,zamiast ruszyć cztery litery i brać drugą pracę etc.
Pomyśl - gdyby mu naprawdę zależało to już od dawna by główkował co zrobić,aby ściągnąć Cię do siebie.
Nie mówię,że do jego rodzinnego domu - ale do miejsca,które moglibyście wynajmować.
Wiem,że wcześniej już razem mieszkaliście i to na Tobie spoczywał głowny ciężar odpowiedzialoności finansowej za Was.
A on zamiast zbierać kasę,podjąć drugą pracę - no cokolwiek...po prostu być wsparciem,pokazać,że mu zależy,że dba...to..wypina się na Twoje problemy.
Jesteś operatywną osobą więc jestem pewna,że szybko znalazłabyś jakieś zajęcie i oboje dalibyście sobie radę.
Wiem,że jest ciężko - ale jak się NAPRAWDĘ chce i jak komuś NAPRAWDĘ zależy to staje na głowie,żeby być z wymarzoną połówką.
Już nawet nie skomentuję tych cyrków z tekstami,że kobiet to się nie powinno rozpieszczać...
Wybacz Insane,ale mnie poniosło jak przeczytałam Twój ostatni wpis...przy poprzednich gryzłam się w język.
Powinnaś naprawdę z nim poważnie porozmawiać.
Masz teraz maturę i Twój umysł potrzebuje wytchnienia i odpoczynku od natłoku myśli,a skoro dom rodzinny Ci tego nie zapewnia,to jest to powinność TŻ....

[polka746]

Dobry wieczór

widzie że przybyło trochę nowych dziewczyn - witam

Ins, smutno mi sie zrobiło jak przeczytałam co u Ciebie,
wiem że na nic sie nie przydam ale trzymam kciuki, żeby twoje plany sie spełniły i bys była juz niedługo u boku swojego Tż
jesteś świetna dziewczyna, dasz rade

[luffka]

Napisane przez mały_groszek

Wybaczcie,że tak ad hoc się pojawiam w Waszym wątku(choć go podczytuję ),ale chciałam coś dodać od siebie do sytuacji Insane.


Uważam,że Twój Tż zupełnie nie ma klasy.
I wybacz te ostre słowa,ale ja nie potrafię pojąć jak on nie ma wyrzutów sumienia spędzając czas w grach komputerowych,zamiast ruszyć cztery litery i brać drugą pracę etc.
Pomyśl - gdyby mu naprawdę zależało to już od dawna by główkował co zrobić,aby ściągnąć Cię do siebie.
Nie mówię,że do jego rodzinnego domu - ale do miejsca,które moglibyście wynajmować.
Wiem,że wcześniej już razem mieszkaliście i to na Tobie spoczywał głowny ciężar odpowiedzialoności finansowej za Was.
A on zamiast zbierać kasę,podjąć drugą pracę - no cokolwiek...po prostu być wsparciem,pokazać,że mu zależy,że dba...to..wypina się na Twoje problemy.
Jesteś operatywną osobą więc jestem pewna,że szybko znalazłabyś jakieś zajęcie i oboje dalibyście sobie radę.
Wiem,że jest ciężko - ale jak się NAPRAWDĘ chce i jak komuś NAPRAWDĘ zależy to staje na głowie,żeby być z wymarzoną połówką.
Już nawet nie skomentuję tych cyrków z tekstami,że kobiet to się nie powinno rozpieszczać...
Wybacz Insane,ale mnie poniosło jak przeczytałam Twój ostatni wpis...przy poprzednich gryzłam się w język.
Powinnaś naprawdę z nim poważnie porozmawiać.
Masz teraz maturę i Twój umysł potrzebuje wytchnienia i odpoczynku od natłoku myśli,a skoro dom rodzinny Ci tego nie zapewnia,to jest to powinność TŻ....

Mocne słowa. Niestety zgadzam się z Tobą... TZ Ins już dawno temu powinien zabrać się do roboty...

[polka746]

Ins, spróbuj zasnąć i troche od tego odpocząć, przynajmniej przez noc.
Ja nie chce Cie juz dobijać jak kto powinien sie zachowywać,
bo myśle że ty sama wiesz jak powinno być i jak byś chciała żeby było i tego Ci życze

Dobranoc

[rusałka_1]

Cześć Zazdrośnice!

Nie wiem czy to dobry moment na ujawnienie się i dołączenie, ale od dawna juz mam na to ochotę.
Wątek podczytuje juz od połowy II części, także dosyć długo.
Dlatego mam wrażenie że znam Was wszytkie naprawdę dobrze. Przezywałam z Wami wszytkie rozterki i radości - tyle że po cichu, z daleka. Ogólnie taki typ człowieka ze mnie, że wolę słuchać niż gadać. Tyle, że tu jest naprawdę tak pozytywna atmosfera, że chcę się stac częścią tego wszytkiego.

Więc teraz może kilka słów o mnie, żebyście tez mogły mnie poznać.

Ja mam 21 lat (tzn. kończę w czerwcu), TŻ 25. Studiuję ( na II roku), Tż po studiach zaczał pracę (czyli jakies pół roku temu.
Jesteśmy ze sobą prawie 4 lata (stuknie nam w czerwcu), a znamy sie z 5 lat.
O ślubie rozmawiamy, ale ze strony Tż to gadanie bez żadnych konkretów - w dalekiej przyszłości. Argumenty jakie podaje - to nie mamy narazie gdzie mieszkać, i nie byłoby nas stać na utrzymanie narzie. Oczywiście ja to wszytko rozumiem i zgadzam się z tym ,ale....
Po prostu potrzebuję już pewnej deklaracji, pewności tego, że chce być ze mną na zawsze, że jest mnie pewny....

To tyle pokrótce... Pozwolicie że będę "czekać" tu razem z Wami?

[Claris]

rusałka_1 no jasne zła_zakonnica Ciebie również witam
Dobranoc!

[Grapefrutka]

byliśmy z TŻ'tem na wycieczce nad jeziorkiem i było super i miałam dobry humor dopóki tutaj nie zajrzałam Insane powtórzę fragment na forum żeby wszystkie to przeczytały niech on spada na drzewo jeśli nic nie zrobi „teraz za późno na działanie” obudził się królewicz następny jemu jest dobrze z mamusia i Romanem więc niech z nimi sobie żyje….. masakra jakaś ile on ma lat, zachowuje się jak gówniarz
dobra kończę bo jeszcze się ktoś obrazi przez moją dalszą szczerość Insane dostała PW ale i tak mam nadzieję że się nie obrazi
dobranoc

[Hawwa87]

I ja melduję się w kolejnej części Oby była bardziej owocna niż poprzednie.

Insane, Twoja sytuacja jest bardzo trudna... Powtórzę to, co pisałam już wcześniej - spróbuj może napisać do niego list. Szczery, bez owijania w bawełnę, wyrzuć w nim z siebie wszystko, co Cię gryzie w związku z zachowaniem TŻ. Nie mogę pojąć jego zachowania, powinien stanąć na głowie, by ulżyć Ci w trudnych chwilach, zwłaszcza, że przed Tobą matura i potrzebujesz spokoju. Wierzę, że wszystko będzie dobrze Pamiętaj, że tu na nas wszystkie możesz liczyć

Sanrioo, gdzieś tam wyżej pytałaś, czy ktoś inny może złożyć Twoje dokumenty na studia. Wprawdzie nie wiem, jak jest na UŚ, ale w Toruniu jest taka możliwość, jeśli osoba składająca papiery w czyimś imieniu ma jakieś notarialne upoważnienie. Najlepiej byłoby, jakbyś się dowiedziała tego na samym UŚ, na pewno mają jakiegoś maila i myślę, że tą drogą dostaniesz odpowiedź na swoje pytanie

Serdecznie witam nowe zazdrośnice

Ja znów miałam zaległości, przed kołem mnie nie było i wczoraj po kole też, musiałam odespać noc A przy okazji się pochwalę, że koło zakończone sukcesem - dostałam 4+, a piątek nie było nie byłabym sobą, jakbym nie zrobiła błędu w najłatwiejszym zadaniu Tyle chwalenia się, a teraz już życzę dobrej nocy.

I przy okazji miłego dnia tym, które mojego posta przeczytają już rano

[_Maya_]

Dzień dobry
nie wiem jak u Was, ale u mnie znowu piękne słońce za oknem i ptaszki tak cudnie śpiewają...ehhh jutro wyjeżdżamy na rowery! już czuję mój tyłek a co będzie w sobotę? aż nie chcę myśleć (wstyd się przyznać, ale jeszcze w tym roku na rowerze nie jeździłam)

Napisane przez Grapefrutka

b Insane powtórzę fragment na forum żeby wszystkie to przeczytały niech on spada na drzewo jeśli nic nie zrobi „teraz za późno na działanie” obudził się królewicz następny jemu jest dobrze z mamusia i Romanem więc niech z nimi sobie żyje….. masakra jakaś ile on ma lat, zachowuje się jak gówniarz
dobra kończę bo jeszcze się ktoś obrazi przez moją dalszą szczerość Insane dostała PW ale i tak mam nadzieję że się nie obrazi
dobranoc

eehhh...ja też czasami gryzłam się w język, żeby za dużo nie pisać o tej sytuacji ale dla mnie to jest chore...już kilka razy miałam ochotę porosić Cię Ins o nr tel. Twojego "królewicza", żeby mu tak najnormalniej na świecie nawrzucać!
nienawidzę takich niedojrzałych ludzi, on nie jest do życia przygotowany i nawet dojrzeć nie chce do poważnego związku...

Jego rodzice też niepoważni...zamiast go wesprzeć i pomóc w usamodzielnieniu to oni go trzymają u siebie. No bo jak odłożyć na przyszłość, kiedy rodzice proszą o zwrot równowartości jego utrzymania, z jego pensji?!? Nie pojmuję tego, naprawdę...


baaaardzo musiałabym się zastanowić czy jest sens użerać się z takim typem człowieka...
no bo gdzie tu wsparcie? NIE MA!
gdzie okazywanie uczuć? NIE MA!
gdzie poświęcanie czasu najbliższej osobie? NIE MA!...
no więc czy jest sens mieć kogoś, żeby tylko mieć? NIE MA...

Jesteś silną osobą...i wiem, że dasz sobie radę

[sanrioo]

Napisane przez *Insane

Dziękuję Wam wszystkim kochane za ciepłe słowa...
Ja wiem, że niewiele można zrobić, ale trzeba będzie kombinować...
Mam nadzieję, że jutro uda mi się porozmawiać z TŻtem (wolne ma).
Dla mnie to bardzo dużo, że chociaż mogę z Wami porozmawiać, popisać, niekoniecznie o tym złym

kciukam za rozmowe!

Napisane przez rusałka_1

Cześć Zazdrośnice!

Nie wiem czy to dobry moment na ujawnienie się i dołączenie, ale od dawna juz mam na to ochotę.
Wątek podczytuje juz od połowy II części, także dosyć długo.
Dlatego mam wrażenie że znam Was wszytkie naprawdę dobrze. Przezywałam z Wami wszytkie rozterki i radości - tyle że po cichu, z daleka. Ogólnie taki typ człowieka ze mnie, że wolę słuchać niż gadać. Tyle, że tu jest naprawdę tak pozytywna atmosfera, że chcę się stac częścią tego wszytkiego.

Więc teraz może kilka słów o mnie, żebyście tez mogły mnie poznać.

Ja mam 21 lat (tzn. kończę w czerwcu), TŻ 25. Studiuję ( na II roku), Tż po studiach zaczał pracę (czyli jakies pół roku temu.
Jesteśmy ze sobą prawie 4 lata (stuknie nam w czerwcu), a znamy sie z 5 lat.
O ślubie rozmawiamy, ale ze strony Tż to gadanie bez żadnych konkretów - w dalekiej przyszłości. Argumenty jakie podaje - to nie mamy narazie gdzie mieszkać, i nie byłoby nas stać na utrzymanie narzie. Oczywiście ja to wszytko rozumiem i zgadzam się z tym ,ale....
Po prostu potrzebuję już pewnej deklaracji, pewności tego, że chce być ze mną na zawsze, że jest mnie pewny....

To tyle pokrótce... Pozwolicie że będę "czekać" tu razem z Wami?

hej pewnie czekaj sobie czekaj jakoś tutaj czas milej mija

Napisane przez Grapefrutka

byliśmy z TŻ'tem na wycieczce nad jeziorkiem

już nowym autkiem? ale wam fajowo oo ja czekam na moje góry z całje siły. tylko nie wiadomo czy uda im sie złożyć auto w całość mam nadzieje ze tak bo szkoda nam kasy na ciapongi. i tyle czasu to zajmuje...

Napisane przez Hawwa87

I ja melduję się w kolejnej części Oby była bardziej owocna niż poprzednie.



Sanrioo, gdzieś tam wyżej pytałaś, czy ktoś inny może złożyć Twoje dokumenty na studia. Wprawdzie nie wiem, jak jest na UŚ, ale w Toruniu jest taka możliwość, jeśli osoba składająca papiery w czyimś imieniu ma jakieś notarialne upoważnienie. Najlepiej byłoby, jakbyś się dowiedziała tego na samym UŚ, na pewno mają jakiegoś maila i myślę, że tą drogą dostaniesz odpowiedź na swoje pytanie

Serdecznie witam nowe zazdrośnice

Ja znów miałam zaległości, przed kołem mnie nie było i wczoraj po kole też, musiałam odespać noc A przy okazji się pochwalę, że koło zakończone sukcesem - dostałam 4+, a piątek nie było nie byłabym sobą, jakbym nie zrobiła błędu w najłatwiejszym zadaniu Tyle chwalenia się, a teraz już życzę dobrej nocy.

I przy okazji miłego dnia tym, które mojego posta przeczytają już rano

gratuluje wyniku

no właśnie napisałam im maila ale dziś jeszcze tam zadzwonie żeby zobaczyć co i jak. mam nadzieje ze wystarczy zwykłe upoważnienie.

ja wstałam niedawno obudziło mnie oczywiście gadanie ale trudno. dziś chyba bede się uczyć (czytaj siedzieć na wizażu ) pogoda nam sie zepsula nie ma slonca ale może zobacze sie z TŻ ma wolne

[najfajniejsza]

Dzień dobry
najfajniejsza pogodynka donosi:
na Śląsku brzydko dziś. jakoś tak pochmurnie, niedawno przestało kropić.

Insane, ja też uważam, że powinnaś przeprowadzić z nim jedną konkretną rozmowę. i jak nie zrozumie, to skończyć związek, w którym się dusisz i nie masz wsparcia.

Witam nowe zazdrośnice

zaraz na uczelnię i kuć kuć...
a jutro wstaję o 5.30 (muszę rano umyć głowę, wysuszyć itp. bo po nocy mam koszmar na łbie ), jadę na zajęcia, które mam do 15 i na 16 jadę do pracy i siedzę w niej do 22.
uwielbiam dni, kiedy mój mózg musi pracować na najwyższych obrotach od rana do nocy
no, ale najważniejsze, że nie będzie mnie w domu.

[Grapefrutka]

witam w tej jakże piękny dzień pieknym pewnie tylko chwilowo ale dobre i to

sanrioo tak byliśmy naszym autkiem

ale mam stresa przed dzisiejszą pracą nie lubie takich przymusowych przerw a jeszcze jestem dzisiaj jakoś tak dziwnie rozkojarzona ale cóż trza się ogarnąć bo jeszcze muszę do sklepu skoczyć

Insane mam nadzieje że dzisiejsza rozmowa z TŻ'tem podniesie Cię na duchu a TŻ wymyśli jakiś sensowny plan działania żeby pomóc Ci się wyrwać z domu

[Soy Marisol]

Cześć dziewczyny W tej części jeszcze mnie nie było

Głupio mi, bo u Was w związkach różne się rzeczy dzieją . A u mnie z wiosną wszystko rozkwita


Polka ! Gdzie jest Polka ?? Muszę Ci coś powiedzieć
Tak bardzo spodobał mi się Twój wiersz w opisie, że wysłałam go w e-kartce dla TŻ na naszą rocznicę i wiesz co odpisał? Zacytuję:

"Kocham Cię Ti Najbardziej skarbowy ze Skarbów.
Mamy dzis razem 6 latek
Badzmy ze soba do konca zycia
Buziole Kochana "

[luffka]

hej

My z Pietrkiem wczoraj ustaliliśmy, że dajemy sobie miesiąc na naprawę związku- i jeśli to nie poskutkuje to mówimy sobie "do widzenia". Miesiąc powinien nam wystarczyć bo już będzie jasne czy wszystko zmierza w dobrą stronę, czy są znowu są kłotnie... (a przypomne że kłótnie są co tydzień- głównie w czwartki )...
Nie mogę też dłużej czekać na wyjaśnienie przyszłości tego związku, bo jeśli mam wyjechać w wakacje do Anglii, to będzie ostatni moment, żeby bilet kupić... Zresztą tak już się umówiłam z koleżanką, że 15 maja dam jej ostateczną odpowiedź.... A wyjazd będzie jedyną możliwością, żeby rozstać się z P. bo inaczej pewnie znowu byśmy do siebie wrócili po jakimś czasie...


Grape nie dziwie się, że masz stresa po takiej przerwie w pracy Ale zobaczysz, że po godzince będzie już ok

[Soy Marisol]

Luffka, myślisz , że wrócicie do siebie?? Chcesz tego, czy właściwie sama jeszcze nie wiesz?

[_Maya_]

Napisane przez luffka

hej

My z Pietrkiem wczoraj ustaliliśmy, że dajemy sobie miesiąc na naprawę związku- i jeśli to nie poskutkuje to mówimy sobie "do widzenia". Miesiąc powinien nam wystarczyć bo już będzie jasne czy wszystko zmierza w dobrą stronę, czy są znowu są kłotnie... (a przypomne że kłótnie są co tydzień- głównie w czwartki )...
Nie mogę też dłużej czekać na wyjaśnienie przyszłości tego związku, bo jeśli mam wyjechać w wakacje do Anglii, to będzie ostatni moment, żeby bilet kupić...

i to są konkrety tak trzymać
swoją drogą to ja i tak i tak bym jechała do Anglii (taka próba gdyby się okazało, że przez ten miesiąc będzie ok...wtedy dopiero można się przekonać jak silne uczucie jest między Wami...)
3mam kciukasy