Ostatnio testowałam cz.II

[lavenderfay]

Nowa Currara Touch & Die (próbka w majowym Avanti) - ostateczna ocena - kopia Flowerbomb tylko bez nut herbacianych.

[liv87]

Red Jeans Versace - owocki, ale bez rewelacji, nie zachwyciły mnie.
5th Avenue after five - czytałam opinie, że czuć w nich herbatkę z cytryną, ja niestety nic takiego nie czuję - zapach lekko mydlany, nie w moim typie.
Eau de Fleur Magnolia Kenzo - zawiodlam się na Silk i The, więc myślałam, ze może Magnolia mnie zachwyli - niestety nie Pachnie podobnie do Green Tea E.A., które ma moja mama i które chętnie używam, więc po co mi kopia?
Eternity Moment CK - Eternity klasyczny mnie zachwycił, niestety ten nie,a wszystko z powodu starsznie mydlanego zapachu Po pewnym czasie zaczełam myśleć, że miałam dzisiaj dzień testowania mydła... No cóz... Przynajmniej jeden krok w stronę odwyku zrobiłam - nie wpisalam nic na wishlistę

[Hawa]

Very Irresistible Summer Coctail- zwykly , oklepany, nudny zapach , ktory po 1,5godziny calkowicie wywietrzal...

[LouLou25]

'Eau de Gloire' Parfum d'Empire -

[klystianek]

Napisane przez kriss_de_valnor

Geoffrey Beene Grey Flannel dzięki kochanej Uli no cudny jest
nuty takie byle jakie trochę ale to co zostaje - och i ach początek bardzo ziołowy - prawdziwa szałwiowa fanga w nos ale już po chwili znika i wychodzą fiołki (gdyby nie nuty nie domyśliłabym się, bo bardziej zielone niż kwiatowe) na pięknej sandałowej bazie, piżmo uzupełnia całość i na szczęście nie wymydla się ale stanowi delikatnie pudrową klamrę. Ten zapach ma w sobie miękkość Cashmere for men Fissore i trochę mi go przez to przypomina choć nie zawiera kadzidła, musze potestować globalnie ale jak będzie dobrze leżał to strzelam flachę (jakieś chętne?)

zapach za iscie smieszne pieniadze cos kolo 7-15$ w lokalnych sklepach w usa a tak malo doceniany innym genialnym zapachem Geoffreya Beene i jeszcze lepszym jest Bowling Green

[kriss_de_valnor]

Napisane przez klystianek

zapach za iscie smieszne pieniadze cos kolo 7-15$ w lokalnych sklepach w usa a tak malo doceniany innym genialnym zapachem Geoffreya Beene i jeszcze lepszym jest Bowling Green

możesz napisać o nim coś więcej?

[homyk]

Warm Sand Matthew Williamson to porażka niestety Miało być Maroko, a dostałam bukiet konwalii Innych nut nie wyczuwam Nie wiem skąd ta nazwa




b.Clean Relax Fragrance United Colors of Benetton natomiast bardzo przypadł mi do gustu Delikatna, nieskomplikowana, lawendowo-landrynkowa mgiełka za grosze.

Nuta głowy : cytryna, mandarynka, bergamotka
Nuta serca: bazylia, lawenda, geranium
Nuta bazy: cedr, drzewo sandałowe, kadzidło, wanilia, piżmo

[camelia111]

She wood. A myślałam, że miłość od pierwszego niuchnięcia nie istanieje

Niesamowite są. Biedny mój portfel

[ropuszka]

Napisane przez camelia111

She wood. A myślałam, że miłość od pierwszego niuchnięcia nie istanieje

Niesamowite są. Biedny mój portfel

Sa już? A gdzie????

[Hawa]

Pretty - Elizabeth Arden
Kobieco, delikatnie, przyjemnie....ale jednoczesnie nudno, bezbarwnie i wtórnie..
na dodatek po godzinie juz nie bylo nic czuc...
Myslalam , ze nie ma bardziej nietrwalego zapachu niz Green tea..okazuje sie, ze jest!

[Vegusia]

Versace, Red Jeans...wiązałam z tym zapachem wielkie nadzieje, a tu kompetne rozczarowanie...Jak Ktoś wcześniej wspomniał - owocowo, taki bliżej nieokreślony miks..nie takich owoców się spodziewałam. Prawdę powiedziawszy, to już nawet dokładnie nie pamiętam, jak pachniały te perfumy, a to już mówi samo za siebie..

Kylie Minoque, Couture - na moim nadgarstku zapach rozwinął się dokładnie w trzech fazach:
1. guma balonowa, przyjemnie słodka;
2. owocow, ale głównie taka sproszkowana (jak w orenżadkach) poziomka;
3. klasyczne dla średniej półki zakończenie, czyli dobrze znane nuty piżma i czegoś jeszcze; raczej delikatnie słodko.
I tyle Również zapach mnie nie zauroczył

[ropuszka]

W gazecie znalazlam Currare, podobnie jak Lavenderfray, tylko, ze taka zielona juz nie pamietam jak sie nazywa, ale pachnie identycznie jak Midnight poison. To chyba sa podroby

[envy07]

Heliotrope Etro..piękny wyrazisty gorzki migdał...., niestety dość ulotny.ale piękny bardzo

[KasiaxQ]

Gucci Flora - piękny, słodki, zniewalający. Gdyby nie cena, już byłby mój.
Angel Sunessence - bleeeeeeeeeeeee. Mimo, że bardzo lubię klasycznego Anioła. Ten cuchnie zgnilizną

[Favkes]

Napisane przez ropuszka

Sa już? A gdzie????

Są w Douglasie.
Na mnie nie zrobiły jednak większego wrażenia.

[porzeczki]

Napisane przez camelia111

She wood. A myślałam, że miłość od pierwszego niuchnięcia nie istanieje

Niesamowite są. Biedny mój portfel

Też testowałam dziś w Douglasie She Wood,
I zaskoczenie: toż to pachnie jak Skin Trussardi!
Może nie tak samo, ale bardzo zbliżenie.

[201607060918]

Napisane przez zafascynowana1

Flowerbomb mojej siostry. Ona go uwielbia ja natomiast, nie moge się do niego przekonać... Hmm..

Że też ja jeszcze nie niuchałam Flowerbomb Byłam ostatnio w Galerii Centrum i nie znalazłam żadnej flaszki Viktor & Rolf, powiem wam że bida z nędzą w tej Galerii jeśli chodzi o zapaszki.

[ropuszka]

Napisane przez porzeczki

Też testowałam dziś w Douglasie She Wood,
I zaskoczenie: toż to pachnie jak Skin Trussardi!
Może nie tak samo, ale bardzo zbliżenie.

O mamo, to pewno w bazie bedzie mech dębowy, od ktorego wykreca mi nos...

[camelia111]

Napisane przez porzeczki

Też testowałam dziś w Douglasie She Wood,
I zaskoczenie: toż to pachnie jak Skin Trussardi!
Może nie tak samo, ale bardzo zbliżenie.

raczej bym ich do siebie nie porównała

Wood jest w moim odczuciu ciepłym i przytulnym zapachem, a skin wręcz przeciwnie
Obydwa zresztą bardzo lubię

[ropuszka]

Dostalam probki dwoch nowych zapachow

Amor amor sunrise - na lapie calkiem fajnie pachnie, cos jakby owocowo-soczyscie + nutki olejku do opalania, takie troche cieplejsze, pizmowe, fajne. Nawet bym nie pogardzila, ale zapach wybitnie plazowy

Little kiss cherry Dalego - z bliska nie do zniesienia, cos mi zreszta przypomina, ale z daleka juz ok. Owocowy do bolu, troche pachnie proszkiem do prania, wierci w nosku syntetycznymi cytrusami.

[porzeczki]

Napisane przez camelia111

raczej bym ich do siebie nie porównała

Wood jest w moim odczuciu ciepłym i przytulnym zapachem, a skin wręcz przeciwnie
Obydwa zresztą bardzo lubię

Na mnie Skin pachnie bardziej drzewnie niż szyprowo. Zresztą on ma tendencje do "kameleonizmu" i potrafi bardzo różnie pachnieć na różnych osobach
Na mojej skórze She Wood jest podobne do Skin szczególnie w początkowych fazach. Nawet sprawdzilam nuty - wspólne są cytrusy w otwarciu, potem jaśmin, fiołek, konwalia (tu zależnie od źródła) i cedr.
Ale faktycznie Wood jest cieplejszy od Skin. Mniej "cielesny" a bardziej słodko/przytulny.


ach, prawie zapomniałam. testowałam też dzisiaj Belle de Minuit od Wizażanki () i bardzo mi się spodobało. Wyczuwam pewne podobieństwo do Theoremy. Różnica jest jednk zasadnicza: Theorema mi się nie podoba, a BdM jak najbardziej tak :-D
Jest mniej ponura, męcząca i "emo". Mam wrażenie, że ten zapach mruga do mnie zalotnie. Niby korzenna i ciężka, ale udalo się zamknąć w niej lekkość i przestrzeń.

[ropuszka]

She wood - na mnie to wierna kopia Verte violette.

[Hawa]

DKNY Fresh blossom- kolejny oklepany zapach, na dodatek po 2 godzinach ledwo wyczuwalny na skórze.
Jennifer Lopez- Sunkissed Glow - nie znam wersji klasycznej, ale ta wydala mi sie ciepla, przyjemna , rzeczywiscie kojarzy sie z cieplym piaskiem na plazy...

[porzeczki]

Napisane przez ropuszka

She wood - na mnie to wierna kopia Verte violette.

Mi też She Wood (poza Skin'em) przypominało Verte Violette

Fiołki rządzą

[dzika truskawa]

Napisane przez ropuszka

W gazecie znalazlam Currare, podobnie jak Lavenderfray, tylko, ze taka zielona juz nie pamietam jak sie nazywa, ale pachnie identycznie jak Midnight poison. To chyba sa podroby

Chyba są to podróby od samego zarania Poisonów, co więcej

Ja wzięłam sie za testy Harajuku Lovers, na razie odfajkowałam Baby, Music i G. Z tego wszystkiego najbardziej przypadł mi do gustu Baby - bardzo trwały, pudrowo-słodki, po kilku godzinach bardzo wdzięczna baza, irys i kwiat pomarańczy, ta charakterystyczna zwiewność pochodząca z połączenia tych składników... Jestem na tak. Music to straszliwy banał, nie wyróżnia się niczym, przy takiej "wyrafinowanej" kompozycji cena 170 zł to zgroza G to po prostu kokos, bardzo słodki, już przy dwudziestukilku stopniach był zaklejający. Identyczną kokosową nutę czuję w Fantasy B. Spears i Ralph Hot i Rocks, ale żaden z tych zapachów nie spodobał mi się tak, żebym miała marzyć o całej flaszce. G też nie.

Testowałam też Code Summer - został sam kwiat pomarańczy, trwałość niezła, ale ja w Code najbardziej lubiłam tą niejednoznaczność, "warstwy", Summer stracił tą cechę, tak samo jak EDT zresztą.

[giancarla]

Napisane przez dzika truskawa

Chyba są to podróby od samego zarania Poisonów, co więcej

O masz ci los A ja myślałam, że to tanie, bo tanie, ale jednak oryginalne zapachy. Też zapoznałam się z próbką zielonej Currary i bardzo mi się spodobała. Midnight Poison testowałam raz jeden, dawno temu i nic nie pamietam. Szkoda.

[anka_res]

Napisane przez Hawa

Very Irresistible Summer Coctail- zwykly , oklepany, nudny zapach , ktory po 1,5godziny calkowicie wywietrzal...

To fakt, okropne są, nie mogę uwierzyć że sygnuje je ktoś inny niż osiedlowy bazarek.

Napisane przez dzika truskawa

Testowałam też Code Summer - został sam kwiat pomarańczy, trwałość niezła, ale ja w Code najbardziej lubiłam tą niejednoznaczność, "warstwy", Summer stracił tą cechę, tak samo jak EDT zresztą.

Szczęściara z Ciebie Truskawo Na mnie Code Summer to istny koszmar. Specjalnie zgłosiłam do KWC (jeszcze nie zgłoszone) żeby przestrzec. Na mnie - toż to żywny Flash do czyszczenia podłóg / środek do czyszczenia toalet. Nie przepadam za takimi określeniami, jakby nie było, perfum, ale ta nuta syntetycznej cytryny wymieszanej z mlekiem plus kwiat pomarańczy...Ale za 50% off się sprzedały.

[skarbiatko]

Napisane przez ropuszka

She wood - na mnie to wierna kopia Verte violette.

o kurde.....muszę się na nie zaczaić

[Vegusia]

Napisane przez ropuszka

Dostalam probki dwoch nowych zapachow

Amor amor sunrise - na lapie calkiem fajnie pachnie, cos jakby owocowo-soczyscie + nutki olejku do opalania, takie troche cieplejsze, pizmowe, fajne. Nawet bym nie pogardzila, ale zapach wybitnie plazowy

Bardzo mnie ciekawi...gdzie testowałaś?

[angel 310]

skusiłam się na wąchanie z próbek Smoka i Pythona
no cóż zazdroszczę tym na których ładnie toto pachnie
Smok na mojej skórze to męska, gorzka woda kolońska a Python -paskudne kfiatki