Scent Bar VIII

[piroksena]

Napisane przez paollino

A Ty widzisz że wiadomość ode mnie masz?

Widzę, widzę, nie bój nic
Ty za to spójrz na nk!

[Sabbath]

Napisane przez madziczka

J
Sabbath - mogę przyjechać Ciebie nie będzie boleć serce, a ja kocham wywalać niepotrzebne graty

Oczywiście, że bedzie mnie boleć serce! My śmieciarze... ups... chomiki rozpaczamy nawet nad tym, co wyrzucaja inni.
A bo takie fajne pudełko, taki ciekawy patyczek, taka całkiem duża szmatka (10x10 cm ) - może się przyda? ;D

Napisane przez envy07

Danaida, witaj miło
Sabbath.....Tabletki Silica to supcio suplement witaminowy(na wypadające włoski i paznokcie).sama próbowałam i mi nie obciążył żołądka bo Centrum .brzuszek aućk
Włosy przestają wypadac i poprawa zauważalna po 3 tygodniach..i paznokcie fajne , przestają się kruszyć , łamać rozdwajać.

Zapisałam. Dziękuję.
Paznokcie mam niezłe, ale też się ostatnio zaczęły łamać.
A włosy to już klęska zupełna...

Napisane przez melkmeisje

Ja z wypadaniem już się uporałam. Niby dalej mam gęste włosy, ale przez ostatnie 2-3 lata straciłam chyba z połowę. Próbowałam przeróżnych odżywek, do tej pory wcieram rzepę... I po prostu nagle przestały wypadać. A przynajmniej w takich ilościach. Powodem mógł być stres (zaczęły wypadać jak poszłam do liceum), zmiana wody (=zmiana miejsca zamieszkania), farbowanie... Ale podejrzewam, że u mnie mogło to też mieć związek z tarczycą, bo nie wypadają mniej więcej od czasu, kiedy zaczęłam brać leki.

To pewnie właśnie tarczyca była powodem.
Fajnie, że minęło.
U mnie powodem jest to, że nie śpię, nie odpoczywam, niezdrowo żyję, niezdrowo jem... I w ogóle jestem gupia. Z gupoty wypadają. Nie chcą rosnąć na gupiej łepetynie.

Napisane przez melkmeisje

Zarozumiała czyli właśnie konkretna albo po prostu pewna siebie. Pewność siebie jest często postrzegana negatywnie, mylona z zarozumiałością. Niesłusznie. Nie w każdym przypadku, ale często jednak niesłusznie.

Prawda.
Choć... ja twierdzę, że ogólnie skromnośc jest jedną z najbardziej przereklamowanych cech.
W przypadku jednostki wybitnej to kłamstwo, a w przypadku miernoty... po prostu prawda.

Trochę żartuję, oczywiście.

Napisane przez melkmeisje

Zaczynam drugi sezon Dextera

No to żegnaj barze... na czas jakiś.

Napisane przez Polly_

Mnie się nie nudzi
Ja potrzebuję tego ruchu na ulicach-daje mi kopa i checi do życia,
Jak wyjeżdżam do rodzinnego miasta natychmiast ogarnia mnie marazm i depresja.

W dodatku codziennie jak wracam z roboty na swoje osiedle to się autentycznie cieszę że tu mieszkam (samą mnie dziwi to uczucie)
Natomiast za nic nie zamieszkałabym w centrum Krakowa-to byłoby m ęczące

Ja lubię miasto. mam wszędzie blisko, moge w każdej chwili wyjść, dokądś, albo do kogoś wpaść, po imprezie nie rujnuje mnie koszt taksówki, sklepy do rana, pizza do domu. Same zalety.

Napisane przez danaida

A chętnie, chętnie bym z Tobą poimprezowała

I wzajemnie.

Napisane przez danaida

Ubawiłam się do łez. Hmmm... na szczęście są eufemizmy

Taaaa.... Ale czy one ukryją prawdę?

Napisane przez danaida

Madziczka postrach chomików

Już się boję przyszłej soboty.

Napisane przez danaida

Niestety tak to często działa. Poza tym to zależy od nastawienia. Niektórych kłuje w oczy, że kobieta jest pewna siebie. Bo jakoś pewnych siebie mężczyzn to społeczeństwo aprobuje .
Mnie się dostaje za bujanie w obłokach. Jest to często mylone z zarozumiałością

No własnie to jest wpieniające. szczegolnie, że pewne siebie kobiety zwykle obsmarowywane sa nie przez męzczyzn, tylko przez inne kobiety. Głupia sprawa.

Napisane przez vesenka

Są skuteczne Ale tylko w przypadku niefarbowanych włosów, bo szampony przeciwłupieżowe ściągają kolor z farbowanych.

z naturalnych metod sprawdza sięmaska z amli i czasem olej kokosowy wmasowany w skórę przed myciem.

A to ja nie wiedziałam. Ja z tych niefarbujących. Królewna też. ;D

A maske z amli sobie kupię. I to Twoje serum też.

[Zuziunia]

Zabieram się za ćwiczenia brzucha...jutro chyba nie wstanę z łózka bede miała takie zakwasy.

[madziczka]

Napisane przez Sabbath

Oczywiście, że bedzie mnie boleć serce! My śmieciarze... ups... chomiki rozpaczamy nawet nad tym, co wyrzucaja inni.
A bo takie fajne pudełko, taki ciekawy patyczek, taka całkiem duża szmatka (10x10 cm ) - może się przyda? ;D

Sabb, to ja cię gdzieś zamknę A jak słyszę pogrubiony tekst, od innych, w takich sytuacjach, to mnie trafia na miejscu

Przyznam, że mam awersję na zbieractwo. I nie mam na myśli absolutnie ciebie Sabb Mam na myśli przypadki niemal już chorobowe. Moja babcia przez 20 lat znosiła do mieszkania ciuchy, rzeczy, talerze, zastawy, dzbanki, obrazki, buty... Hurtowo, zapier... tym całe mieszkanie, tam nie było gdzie usiąść. Nie muszę pisac, że te rzeczy nigdy czasem nie zostały odpakowane. Po prostu góry, sterty niepotrzebnych rzeczy. I mimo, że to było nienioszone, nieużywane, nie wolno tego było rozdać, ruszyć, babcia zasłaniała własną piersią.

Aktualnie babcia jest na leczeniu, a z mieszkania część rzeczy wniesiona, bo to cud, że się w tym nic nie zalęgło. Rzeczy były wynoszone przez 3 tygodnie...

Dlatego mam awersję na gromadzenie rzeczy, takie nieracjonalne ich trzymanie, skoro nie przydadzą się nijak. Trzymanie dla trzymania. Nawet nie z sentymentu, bo to jeszcze rozumiem

[Polly_]

Ja dewniwj wszystko zbierałam..ale-od kiedy mam swoje niewielkie mieszkanko juz tego nie robię.
natomiast mojemu TZ szystko sie przyda doprowadza mnie do rozpaczy tym bo przez to trzymamy w domu-zepsute video, DVD i 30 letni odkurzacz, trymer, kilka klawiatur do kompa..nie muszę mówić chyba ze działające odpowiedniki zostały juz dawno zakupione, ale te stare wciąż muszą z nami pozostać

[gryx82]

Napisane przez vesenka

ja dopiero o 2

No przecież od czegoś trzeba zacząć

Gratuluję! jak zgubisz jeszcze te kolejne to zostanie coś poza szkielecikiem?

Szkielecik w bling-bling akcesoriach

Napisane przez winter76

Ja dzisiaj wybieram się na popijawę z psiapsiółkami-zaczynamy o 14 Wieczorem będę już dętka

Nigdy nie lubiłem alkoholizować się "za dnia" Podziwiam ludzi, którzy potrafią piwkować od rana - w moim przypadku gwarantowane zmulenie i chodzenie do tyłu

Napisane przez Sabbath

Łomatulu! Toż to wielka rzecz! Gratuluję i równiez domagam się zdjęć.

"Wielcy" ludzie robią wielkie rzeczy Zdjęcia, zdjęcia... pomyślimy

Położyłam się przed północą i ostatecznie... khe... obudziłam Królewnę, bo doszłam do wniosku, że co się będę sama w łóżku przewracać.

Jesteś okrutna

Niech mnie ktoś kopnie!

A nie oddasz?

Napisane przez irsin

Jak sie staje chudszym o 19 kilogramow?

Najpierw musisz dojść do "punktu krytycznego", w którym stajesz na wagę i nie wierzysz własnym oczom. A później... później wziąć się do roboty, być cierpliwym i nie oczekiwać "cudu"

Napisane przez paollino

Gryx - szacunek

Napisane przez winter76

Wymaga to niestety paru miesiąców wyrzeczeń i diety Pisze to ta,co też tyle schudła

Winter, idziemy łeb w łeb

Napisane przez madziczka

Zdarza mi się wytoczyć ciężkie działa, ale to już ostateczność

Szczujesz ludzi kotami?

Napisane przez envy07

na siłę nie umiem byc śmiała, kiedyś próbowałam się zmienić..ale....to na nic.....

Ja się tego nauczyłem, tej śmiałości "na siłę", bo zaczęło dochodzić do tego, że wstydziłem się iść chodnikiem, bo przecież ludzie na mnie patrzą, a ja nie jestem perfekcyjny

[envy07]

Madziczko.......rozumiem. ..
czasem jest tak przez zmiany chorobowe czasem schizofrenia...itp.
dziadek zawalał złomem piwnicę......
babcia sąsiadki hodowała kury wpiwnicy a mieso wkładała do szafy......wszystko się tam..ruszało a smród..........

[danaida]

Napisane przez envy07

Danaida, witaj miło

Envy przepraszam za zwłokę.

---------- Dopisano o 18:08 ---------- Poprzedni post napisano o 18:05 ----------

Napisane przez envy07

Kraków......Stare Miasto i Kazimierz......dałabym się zabić
Polly

O tak, zazdraszczamy Ci Polly

---------- Dopisano o 18:17 ---------- Poprzedni post napisano o 18:08 ----------

Napisane przez irsin

Eh ja czasami mialabym ochote mieszkac gdzies na wsi, nie przejmowac sie niczym, wylegiwac sie i takie tam,
ale to moze za jakies 40 lat - jak pojde na emeryture

Ja mieszkam w Wawie i jakos mi z tym dobrze na razie, lubie tez bardzo jezdzic do domu rodzinnego i nierobicnic - i jest to absolutne nie robienie nic

Nie dziwię się Irsin, bo wieś jest piękna. Przyroda cudownie koi i uszczęśliwia
Jak będziemy na emeryturze to przenosimy się do Argentyny.

[winter76]

Powitać
Już popiłam sobie,winko i pyszną,domowej roboty wiśniówkę i teraz w domku kończę swoje zapasy

A za oknem jesień

[danaida]

Napisane przez Sabbath

Oczywiście, że bedzie mnie boleć serce! My śmieciarze... ups... chomiki rozpaczamy nawet nad tym, co wyrzucaja inni.
A bo takie fajne pudełko, taki ciekawy patyczek, taka całkiem duża szmatka (10x10 cm ) - może się przyda? ;D

Sabb, jesteś niepoprawna

Napisane przez Sabbath

Ja lubię miasto. mam wszędzie blisko, moge w każdej chwili wyjść, dokądś, albo do kogoś wpaść, po imprezie nie rujnuje mnie koszt taksówki, sklepy do rana, pizza do domu. Same zalety.

To jest ta jasna strona miasta . No właśnie, te plusy docenia się najbardziej w nocy, w niedzielę, przy pustej lodówce, na imprezie...

Napisane przez Sabbath

I wzajemnie.

Napisane przez Sabbath

No własnie to jest wpieniające. szczegolnie, że pewne siebie kobiety zwykle obsmarowywane sa nie przez męzczyzn, tylko przez inne kobiety. Głupia sprawa.

I wiele czołowych feministek z XIX i XX wieku ten aspekt mocno akcentowało, że niejednokrotnie największymi przeciwniczkami ruchu kobiecego były inne niewiasty.

[madziczka]

Napisane przez gryx82

Szczujesz ludzi kotami?

Nie, ale właśnie podałeś mi świetną myśl

[201608251020]

Napisane przez piroksena

Ty za to spójrz na nk!

Widziołach

[madziczka]

Napisane przez danaida

I wiele czołowych feministek z XIX i XX wieku ten aspekt mocno akcentowało, że niejednokrotnie największymi przeciwniczkami ruchu kobiecego były inne niewiasty.

Też jestem zdania, że nikt tak nie potrafi dokopać (najczęściej "cichaczem", podstępnie i z ukrycia) jak kobieta innej kobiecie Coraz bardziej to widzę i niejednokrotnie szokuje i niesmaczy mnie fakt, że w te "gierki" bawią się kobiety dorosłe, albo takie które do tego pretendują...

[danaida]

Napisane przez madziczka

Też jestem zdania, że nikt tak nie potrafi dokopać (najczęściej "cichaczem", podstępnie i z ukrycia) jak kobieta innej kobiecie Coraz bardziej to widzę i niejednokrotnie szokuje i niesmaczy mnie fakt, że w te "gierki" bawią się kobiety dorosłe, albo takie które do tego pretendują...

Nie wiem z czego to wynika? Że kobiet jest więcej, więc rywalizują ze sobą? Może ta potzreba gierek wynika z tego, że w naszej kulturze przez całe stulecia kobiety musiały uciekać się do manipulacji w białych rękawiczkach, aby mieć wpływ na rzeczywistość, w której władzę, wolność i przywileje mieli faceci. I może stąd ta tajniackość, podchody i chore gierki...

[piroksena]

Napisane przez Zuziunia

Zabieram się za ćwiczenia brzucha...jutro chyba nie wstanę z łózka bede miała takie zakwasy.

Z Tamilee Webb?
Baba daje wycisk ale efektów oczekuj spektakularnych

---------- Dopisano o 19:05 ---------- Poprzedni post napisano o 18:57 ----------

Napisane przez Sabbath

Oczywiście, że bedzie mnie boleć serce! My śmieciarze... ups... chomiki rozpaczamy nawet nad tym, co wyrzucaja inni.
A bo takie fajne pudełko, taki ciekawy patyczek, taka całkiem duża szmatka (10x10 cm ) - może się przyda? ;D

No
Kilka razy namówiono mnie na wywalanko, a potem - jak na złość - właśnie tamtych skarbów było mi trza jak nie wiem. To mnie nauczyło
Teraz z osiem razy się zastanawiam czy faktycznie z tego to już nic nie będzie i jak osiem razy odpowiem sobie twierdząco to dopiero wtedy uroczysta wyrzutka.

{w coraz bardziej gigantyczne pudła z Ikei inwestuję },

[madziczka]

Napisane przez danaida

Nie wiem z czego to wynika? Że kobiet jest więcej, więc rywalizują ze sobą? Może ta potzreba gierek wynika z tego, że w naszej kulturze przez całe stulecia kobiety musiały uciekać się do manipulacji w białych rękawiczkach, aby mieć wpływ na rzeczywistość, w której władzę, wolność i przywileje mieli faceci. I może stąd ta tajniackość, podchody i chore gierki...

Też nad tym myślałam. Bo np. faceci dadzą sobie w sytuacji ostro konfliktowej po twarzach - i po sprawie. Z jednej strony wydaje mi się to takie... prymitywne. Ale z drugiej strony - te gierki kobiet przeciwko sobie, te obmawiania cichaczem, te złośliwostki, docinki, obmawianie za plecami, psucie opinii, oszczerstwa - TO TEŻ JEST OKRUCIEŃSTWO. Tylko - tak jak piszesz - w białych rękawiczkach.


Nie twierdzę, że któryś sposób jest chwalebniejszy. Bicie kogoś niczego nie załatwi, natomiast gierki, zagrywki i intrygi mnie zwyczajnie brzydzą.

[edytapa68]

Napisane przez madziczka

Dlatego mam awersję na gromadzenie rzeczy, takie nieracjonalne ich trzymanie, skoro nie przydadzą się nijak. Trzymanie dla trzymania. Nawet nie z sentymentu, bo to jeszcze rozumiem

Dwa razy do roku robię generalkę,wywalam na śmietnik czasami więcej niż potrzebaMąż musi studzić moje zapały,bo nic by nie zostałoNie cierpię zagracania mieszkania rzeczami,które nie są potrzebne. Nie przywiązuję sie do rzeczy materialnych,lubię przestrzeń i harmonię. Nie znaczy,że mam sterylnie...

Napisane przez Polly_

Ja dewniwj wszystko zbierałam..ale-od kiedy mam swoje niewielkie mieszkanko juz tego nie robię.
natomiast mojemu TZ szystko sie przyda doprowadza mnie do rozpaczy tym bo przez to trzymamy w domu-zepsute video, DVD i 30 letni odkurzacz, trymer, kilka klawiatur do kompa..nie muszę mówić chyba ze działające odpowiedniki zostały juz dawno zakupione, ale te stare wciąż muszą z nami pozostać

Mam to samo z moim.Np. dwa zepsute videa i luneta 30-sto letnia,przez którą nic nie widać, pozostaną z nami do śmierci.

Napisane przez gryx82

No przecież od czegoś trzeba zacząć

Gryxiu, ja tak cichutko napomknę,że udało mi się zrzucić 0,5 kg Cieszę się,że przy racjonalnej diecie od dwóch miesięcy nie przybrałam na wadze a teraz zaczęłam spalać część siebie...

[Polly_]

Napisane przez edytapa68

Dwa razy do roku robię generalkę,wywalam na śmietnik czasami więcej niż potrzebaMąż musi studzić moje zapały,bo nic by nie zostałoNie cierpię zagracania mieszkania rzeczami,które nie są potrzebne. Nie przywiązuję sie do rzeczy materialnych,lubię przestrzeń i harmonię. Nie znaczy,że mam sterylnie...

Mam to samo z moim.Np. dwa zepsute videa i luneta 30-sto letnia,przez którą nic nie widać, pozostaną z nami do śmierci.

luneta mnie rozbawiła do łez

mój twoerdzi ze przydadzą mu się części z tych sprzetów- kilka razy udało mi sie go namówić,aby te potrzebne części wygrzebał a resztę wywalił-no i mam pare worków jakiś drutów i innych części

ponadto mamy 2 nagrzewnice wygrzebane z piecyków gazowych poniewaz mój małżon ma plan aby z nich i z odkurzacza zmontować klimatyzator na lato

[envy07]

Gry i zabawy ludźmi dokopywanie..itp
Pieknie , dostępnie napisana książka Grocholii Wiśniewskiego "Gry i zabawy małżeńskie i pozamałzeńskie"..czyta się jednym tchem potem można swobodnie wracać, pisana w sposób bardzo dostępny ...
....bo to rzeczywiście kobiety kobietom czesto robią krzywdę ..w rózny sposób..a powódow można mieć mnóstwo....np po dokuczeniu komuś poczuć się lepiej, poczuć się "górą"...bardzo warto poczytac..

[danaida]

Napisane przez madziczka

Też nad tym myślałam. Bo np. faceci dadzą sobie w sytuacji ostro konfliktowej po twarzach - i po sprawie. Z jednej strony wydaje mi się to takie... prymitywne. Ale z drugiej strony - te gierki kobiet przeciwko sobie, te obmawiania cichaczem, te złośliwostki, docinki, obmawianie za plecami, psucie opinii, oszczerstwa - TO TEŻ JEST OKRUCIEŃSTWO. Tylko - tak jak piszesz - w białych rękawiczkach.


Nie twierdzę, że któryś sposób jest chwalebniejszy. Bicie kogoś niczego nie załatwi, natomiast gierki, zagrywki i intrygi mnie zwyczajnie brzydzą.

He he, żeby nie było, też nie pochwalam bicia. Jednak coś w tym jest, że faceci dadzą sobie czy dosłownie, czy werbalnie i mogą nadal się kumplować. Choć facetów-manipulatorów, co dołki pod innymi kopią, plotkują to też takich znam/znałam.

---------- Dopisano o 19:26 ---------- Poprzedni post napisano o 19:23 ----------

Napisane przez Polly_

luneta mnie rozbawiła do łez

mój twoerdzi ze przydadzą mu się części z tych sprzetów- kilka razy udało mi sie go namówić,aby te potrzebne części wygrzebał a resztę wywalił-no i mam pare worków jakiś drutów i innych części

ponadto mamy 2 nagrzewnice wygrzebane z piecyków gazowych poniewaz mój małżon ma plan aby z nich i z odkurzacza zmontować klimatyzator na lato

Masz męża -wynalazcę i konstruktora A nie fajnie jest mieć w domu własnego Mac Gyvera?

[porzeczki]

Napisane przez madziczka

Sabb, to ja cię gdzieś zamknę A jak słyszę pogrubiony tekst, od innych, w takich sytuacjach, to mnie trafia na miejscu

Przyznam, że mam awersję na zbieractwo. I nie mam na myśli absolutnie ciebie Sabb Mam na myśli przypadki niemal już chorobowe. Moja babcia przez 20 lat znosiła do mieszkania ciuchy, rzeczy, talerze, zastawy, dzbanki, obrazki, buty... Hurtowo, zapier... tym całe mieszkanie, tam nie było gdzie usiąść. Nie muszę pisac, że te rzeczy nigdy czasem nie zostały odpakowane. Po prostu góry, sterty niepotrzebnych rzeczy. I mimo, że to było nienioszone, nieużywane, nie wolno tego było rozdać, ruszyć, babcia zasłaniała własną piersią.

Aktualnie babcia jest na leczeniu, a z mieszkania część rzeczy wniesiona, bo to cud, że się w tym nic nie zalęgło. Rzeczy były wynoszone przez 3 tygodnie...

Dlatego mam awersję na gromadzenie rzeczy, takie nieracjonalne ich trzymanie, skoro nie przydadzą się nijak. Trzymanie dla trzymania. Nawet nie z sentymentu, bo to jeszcze rozumiem

He. skąd ja to znam... Moja babcia też gromadzi. Nie jest to co prawda jeszcze zaburzenie, bo jest ona tego zupełnie świadoma i czasem jej to przeszkadza... Ale miała taki okres w życiu, że przynosiła różne rzeczy, które gdzieś znalazła, np. zepsutą świetlówkę do zabawy dla wnuczka. Kategorycznie sprzeciwiała się wyrzuceniu popróchniałych mebli i łóżek z popękanymi sprężynami. Ma też taki zwyczaj, że nie wyrzuca woreczków po mleku tylko płucze i trzyma w nich różne spożywcze rzeczy, które potem kisną. Jej mieszkanie jest tak zagracone, że ledwo da się przejść. A kiedyś była pierwsza do wyrzucania zbędnych rzeczy
Tak myślę Madziczko, że takie zbieractwo starcze może brać się z tego, ze starszym ludziom przez większą część życia brakowało wielu przedmiotów. Każdy mebel trzeba było zdobywać. Teraz, gdy tyle rzeczy jest w zasięgu ręki a psychika już jest osłabiona wiekiem to łatwo stracić kontrolę nad chęcią posiadania.
Poza tym posiadanie wielu rzeczy może dawać takiej osobie poczucie majętności. Na przykład moja babcia ma jeden pokój, gdzie trzyma głównie stare ubrania z "z zagranicy" i przetwory w rozwalającym się kredensie, parapecie, pod stołem - wszędzie. Mówi na ten bajzel z wielką duma "moja garderoba"(lub "moja spiżarnia"). Dla niej jest to równoznaczne z pewnym luksusem, którego nigdy nie dane było jej zakosztować.

Ciekawe, czy i my na starość będziemy zbierać stare perfumy i kategorycznie zabraniać wyrzucania tych podkisłych ("przecież to unikat z 2003 !!!")

[edytapa68]

Napisane przez Polly_

luneta mnie rozbawiła do łez

mój twoerdzi ze przydadzą mu się części z tych sprzetów- kilka razy udało mi sie go namówić,aby te potrzebne części wygrzebał a resztę wywalił-no i mam pare worków jakiś drutów i innych części

ponadto mamy 2 nagrzewnice wygrzebane z piecyków gazowych poniewaz mój małżon ma plan aby z nich i z odkurzacza zmontować klimatyzator na lato

Mnie klimatyzator też rozbawił do łez
Polly, mamy też jeszcze obrzydliwą, złotą,glinianą figurkę lwa z wbudowanym zegarem wielkości 30x20cm. Oczywiście nie działa i jest straaasznie szpetna z obrypanym rogiem.Jest to pamiątka po dziadku mojego męża, i ja to rozumiem,że nie wolno wyrzucić, ale żeby chcieć stawiać takiego maszkarona na np. telewizorze?. Wiele lat stał na witrynie ze szkłem,teraz, dyplomatycznie przeniosłam go na szafę w sypialni.Oby tylko w nocy nie straszył
edit:
Właśnie się alkoholizuję winkiem
Kto jeszcze?

[madziczka]

Napisane przez danaida

He he, żeby nie było, też nie pochwalam bicia. Jednak coś w tym jest, że faceci dadzą sobie czy dosłownie, czy werbalnie i mogą nadal się kumplować. Choć facetów-manipulatorów, co dołki pod innymi kopią, plotkują to też takich znam/znałam.

Też znam

Napisane przez porzeczki

He. skąd ja to znam... Moja babcia też gromadzi. Nie jest to co prawda jeszcze zaburzenie, bo jest ona tego zupełnie świadoma i czasem jej to przeszkadza... Ale miała taki okres w życiu, że przynosiła różne rzeczy, które gdzieś znalazła, np. zepsutą świetlówkę do zabawy dla wnuczka. Kategorycznie sprzeciwiała się wyrzuceniu popróchniałych mebli i łóżek z popękanymi sprężynami. Ma też taki zwyczaj, że nie wyrzuca woreczków po mleku tylko płucze i trzyma w nich różne spożywcze rzeczy, które potem kisną. Jej mieszkanie jest tak zagracone, że ledwo da się przejść. A kiedyś była pierwsza do wyrzucania zbędnych rzeczy
Tak myślę Madziczko, że takie zbieractwo starcze może brać się z tego, ze starszym ludziom przez większą część życia brakowało wielu przedmiotów. Każdy mebel trzeba było zdobywać. Teraz, gdy tyle rzeczy jest w zasięgu ręki a psychika już jest osłabiona wiekiem to łatwo stracić kontrolę nad chęcią posiadania.
Poza tym posiadanie wielu rzeczy może dawać takiej osobie poczucie majętności. Na przykład moja babcia ma jeden pokój, gdzie trzyma głównie stare ubrania z "z zagranicy" i przetwory w rozwalającym się kredensie, parapecie, pod stołem - wszędzie. Mówi na ten bajzel z wielką duma "moja garderoba"(lub "moja spiżarnia"). Dla niej jest to równoznaczne z pewnym luksusem, którego nigdy nie dane było jej zakosztować.

Porzeczki- wiem, jakie są przyczny tego zbieractwa u starszych ludzi. Z tym, że u babci dołączyła do tego ostatnio depresja, plus urojenia i natręctwa - szczególnie natręctwo myśli, natłok, którego nie mogła opanować. I dlatego skończyło się szpitalem

Napisane przez porzeczki

Ciekawe, czy i my na starość będziemy zbierać stare perfumy i kategorycznie zabraniać wyrzucania tych podkisłych ("przecież to unikat z 2003 !!!")

ahahahha

[envy07]

Tzw posiadanie może dawać starszym ludziom ..poczucie bezpieczeństwa.albo coś takiego : mam zdobyłem + jestem do czegoś jeszcze przydatny.......(Tak widzę swojego tatę teraz)

[porzeczki]

Napisane przez Polly_

luneta mnie rozbawiła do łez

mój twoerdzi ze przydadzą mu się części z tych sprzetów- kilka razy udało mi sie go namówić,aby te potrzebne części wygrzebał a resztę wywalił-no i mam pare worków jakiś drutów i innych części

ponadto mamy 2 nagrzewnice wygrzebane z piecyków gazowych poniewaz mój małżon ma plan aby z nich i z odkurzacza zmontować klimatyzator na lato

Mój ojciec trzyma jeszcze prl-owskie części do samodzielnego montażu farelek. Szkoda tylko, że brakuje do nich silników. Z ciekawszych rzeczy to mam w domu od wielu lat uszkodzony oscylator, kilka roczników "Młodego technika" z lat 70', 4 myszki, 2 komutery, 2 odkurzacze (z jednego ojciec chce zrobić dmuchawę), 2 telewizory, 2 klawiatury i mnóstwo innych dziwnych sprzętów, pił tarczowych i narzędzi. Już nie mieszczą się w garażu i część elektronarzędzi ojciec trzyma w sypialni.
Brat dzielnie podąża za jego przykładem.

Chciałabym umieć tak po prostu wyrzucać... Najgorsze jest to, że jeżeli coś wyrzucam, co mogłoby się teoretycznie kiedyś przydać, to na ogół później tego potrzbuję

[winter76]

Napisane przez edytapa68

Mnie klimatyzator też rozbawił do łez
Polly, mamy też jeszcze obrzydliwą, złotą,glinianą figurkę lwa z wbudowanym zegarem wielkości 30x20cm. Oczywiście nie działa i jest straaasznie szpetna z obrypanym rogiem.Jest to pamiątka po dziadku mojego męża, i ja to rozumiem,że nie wolno wyrzucić, ale żeby chcieć stawiać takiego maszkarona na np. telewizorze?. Wiele lat stał na witrynie ze szkłem,teraz, dyplomatycznie przeniosłam go na szafę w sypialni.Oby tylko w nocy nie straszył
edit:
Właśnie się alkoholizuję winkiem
Kto jeszcze?

Już drugie otworzyłam,zdrówko

[Polly_]

Napisane przez danaida

---------- Dopisano o 19:26 ---------- Poprzedni post napisano o 19:23 ----------



Masz męża -wynalazcę i konstruktora A nie fajnie jest mieć w domu własnego Mac Gyvera?

czasami bywa to męczące ale dziecko pęka z dumy ze tatuś wszystko naprawi

jak mieliśmy malucha (samochód) to tak go naprawiał ze w końcu składał sie chyba tylko z pianki montażowej i poxiliny

Napisane przez edytapa68

Mnie klimatyzator też rozbawił do łez
Polly, mamy też jeszcze obrzydliwą, złotą,glinianą figurkę lwa z wbudowanym zegarem wielkości 30x20cm. Oczywiście nie działa i jest straaasznie szpetna z obrypanym rogiem.Jest to pamiątka po dziadku mojego męża, i ja to rozumiem,że nie wolno wyrzucić, ale żeby chcieć stawiać takiego maszkarona na np. telewizorze?. Wiele lat stał na witrynie ze szkłem,teraz, dyplomatycznie przeniosłam go na szafę w sypialni.Oby tylko w nocy nie straszył
edit:
Właśnie się alkoholizuję winkiem
Kto jeszcze?

do klimatyzatora przez lata brakowało tylko odpowiedniego węza- wiec w tamto lato kipiliśmy 20 m węża...
no i mam jeszcze węza do trzymania....

Napisane przez porzeczki

Mój ojciec trzyma jeszcze prl-owskie części do samodzielnego montażu farelek. Szkoda tylko, że brakuje do nich silników. Z ciekawszych rzeczy to mam w domu od wielu lat uszkodzony oscylator, kilka roczników "Młodego technika" z lat 70', 4 myszki, 2 komutery, 2 odkurzacze (z jednego ojciec chce zrobić dmuchawę), 2 telewizory, 2 klawiatury i mnóstwo innych dziwnych sprzętów, pił tarczowych i narzędzi. Już nie mieszczą się w garażu i część elektronarzędzi ojciec trzyma w sypialni.
Brat dzielnie podąża za jego przykładem.

Chciałabym umieć tak po prostu wyrzucać... Najgorsze jest to, że jeżeli coś wyrzucam, co mogłoby się teoretycznie kiedyś przydać, to na ogół później tego potrzbuję

silniki......
mój ze wszystkiego wygrzebuje silniki- nawet z golarki do swetrów- a propos- mamy ich z 5- żadna nie działa
trzymamy wszystkie bo mój małż z tych 5 chce złożyć jedną działającą

[danaida]

Napisane przez Polly_

czasami bywa to męczące ale dziecko pęka z dumy ze tatuś wszystko naprawi

jak mieliśmy malucha (samochód) to tak go naprawiał ze w końcu składał sie chyba tylko z pianki montażowej i poxilinysilniki ......
mój ze wszystkiego wygrzebuje silniki- nawet z golarki do swetrów- a propos- mamy ich z 5- żadna nie działa
trzymamy wszystkie bo mój małż z tych 5 chce złożyć jedną działającą

Polly to jest niesamowite!

Fajnie jest mieć takie zdolności, żeby wziąć jeden przedmiot z konkretnym przeznaczeniem użytkowania i przekształcić go w coś zupełnie innego. Mam na myśli ten wcześniejszy post o przerobieniu odkurzacza na klimatyzator na lato.

No, ale rozumiem, że kwestia przechowywania wszystkiego jest kłopotliwa

[edytapa68]

Napisane przez porzeczki

głównie stare ubrania z "z zagranicy" i przetwory w rozwalającym się
Ciekawe, czy i my na starość będziemy zbierać stare perfumy i kategorycznie zabraniać wyrzucania tych podkisłych ("przecież to unikat z 2003 !!!")

No właśnie...Ja już mam z tym problem,ale mimo bólu daję radę

Napisane przez Polly_

jak mieliśmy malucha (samochód) to tak go naprawiał ze w końcu składał sie chyba tylko z pianki montażowej i poxiliny

do klimatyzatora przez lata brakowało tylko odpowiedniego węza- wiec w tamto lato kipiliśmy 20 m węża...
no i mam jeszcze węza do trzymania....

silniki......
mój ze wszystkiego wygrzebuje silniki- nawet z golarki do swetrów- a propos- mamy ich z 5- żadna nie działa
trzymamy wszystkie bo mój małż z tych 5 chce złożyć jedną działającą

[agnyska81]

Napisane przez gryx82

Czy ja już ogłaszałem, że jestem lżejszy o 19 kg?

To świetny wynik jest
Ja też zeszłam nieco w dół, a najważniejsze że znowu polubiłam moje ćwiczenia

Napisane przez Polly_

noc muzeów fajna sprawa a niedługo będziemy miec jeszcze noc teatrów, noc jazzu i noc sakralną

Ale bym sobie pobuszowała Tego i knajp najbardziej zazdroszczę mieszkańcom miast. No i sklepów czynnych całą dobę.

A muzea u-wiel-biam Raz zgubiłam się w jednym podczas wycieczki szkolnej do Pragi. Chyba muzeum narodowe to było, po prostu obłędne , a że konikiem moim były wtedy minerały większość czasu śliniłam się do boskich okazów kamieni szlachetnych, półszlachetnych, meteorytów itd. Zahaczyłam też o część zoologiczną (to też zawsze lubiłam). Z okazji, że nie miałam zegarka i chodziłam sama, nie zauważyłam że czas minął. Cała klasa szukała mnie po tym muzeum i to przez godzinę
A potem opowiadalismy sobie co fajnego widzieliśmy. Podobno był tam nawet szkielet wieloryba wielki na całe pomieszczenie, a ja go nawet nie widziałam W ogóle okazało się, że wielu rzeczy nie widziałam

A jak swego czasu byłam z rodzicami na wakacjach w Jaworzynce, to codziennie brałam klucz od gospodarzy i przesiadywałam w takiej zabytkowej chacie z oryginalnym wiejskim wyposażeniem

Ot takie zboczenie moje małe

Napisane przez gryx82

Nigdy nie lubiłem alkoholizować się "za dnia" Podziwiam ludzi, którzy potrafią piwkować od rana - w moim przypadku gwarantowane zmulenie i chodzenie do tyłu

Ja tam czasem strzelę sobie piwko lub winko z rana, do takich porządków na przykład. Ale faktycznie, czuję się wtedy jakoś dziwnie

Dochodzę właśnie do wniosku, że jeśli chodzi o alkoholizowanie się, to jestem chyba poniżej średniej. Na pewno poniżej wizażowej średniej W domu nigdy nie mam zapasów, co najwyżej własnej roboty wyroby (obawiam się jednak, że te z poprzednich lat już się skończyły), a do sklepu daleko...

Napisane przez Polly_

ponadto mamy 2 nagrzewnice wygrzebane z piecyków gazowych poniewaz mój małżon ma plan aby z nich i z odkurzacza zmontować klimatyzator na lato

Nooo, jeśli tylko majsterkuje, to jest szansa, że się naprawdę przydadzą. Gorzej, jeśli ma dwie lewe ręce

Napisane przez Polly_

no i mam pare worków jakiś drutów i innych części

Ha! Skąd ja to znam? Graciarnię tego typu udało mi się ujarzmić prostym sposobem: istnieje u nas coś takiego jak garaż. Poza tym łaskawa żonka zgodziła się na jedną małą szufladę w domu, w której przechowywane są duperelki na bieżące naprawy.

Napisane przez danaida

Masz męża -wynalazcę i konstruktora A nie fajnie jest mieć w domu własnego Mac Gyvera?

Fajnie, fajnie Tylko trochę tak dziwnie jak ludzie przynoszą swoje odkurzacze, farelki i tego typu rzeczy do naprawy (można by powiedzieć, że czasem żądają wskrzeszenia czegoś, co już dawno i nieodwołalnie nie żyje )

Napisane przez porzeczki

Ciekawe, czy i my na starość będziemy zbierać stare perfumy i kategorycznie zabraniać wyrzucania tych podkisłych ("przecież to unikat z 2003 !!!")

Tego się właśnie obawiam

U mnie w rodzinie jest sporo chomików i czuję że muszę się ostro pilnować, żeby i mnie chomikowanie nie dopadło. Za dzieciaka miałam kolekcje wszystkiego, nie dałam nic wyrzucić. Teraz staram się ograniczać ilość posiadanych rzeczy, od czasu do czasu robię czystki bez sentymentów.

Polly, przypomniało mi się Mówiłam mężowi o Waszym zbieractwie śrub, wykazał się dużym zrozumieniem, bo też lubi ten zapach Nawet powiedział mi, jak się nazywa środek, którym napuszcza się podkłady (oczywiście zapomniałam tę nazwę), bo to jego zapach Te podkłady pachna latami. Wiem, bo mam kilka starych w ogrodzie

Edit:
Zanim się wprowadziliśmy do naszego obecnego mieszkania, najpierw musieliśmy coś zrobić z rzeczami babci (wypełzły na oba mieszkania: nasze i jej, a w jej żadnym cudem nie chciały się pomieścić). Początkowo wszystko wywalaliśmy na strych, ale ile można. Potem jakoś delikatnie zaczęliśmy ją urabiać (przy pomocy dziadka). Meble, podziurawione prze kołatki, poszły na spalenie. Dwie pralki Franie i wyżymaczka, po odzyskaniu części, poszły na złom (babcia długo się broniła, miała zamiar latem wystawiać Franię na podwórko i prać, a przecież mamy automat ). Zamówiliśmy kontener na te graty, mieliśmy błogosławieństwo dziadka na wyrzucanie wszystkiego co nam się zamarzy, babcia też niby przytaknęła. A potem jak przyszło co do czego, to cichaczem się z sześć razy przewinęła i powygrzebywała to i owo.
Co ma u siebie w mieszkaniu, to już jej sprawa, tego tykać przecież nie będę. Niech o poziomie jej chomikowania świadczy to, że ma na przykład 6 koszul nocnych, nieużywanych. Ale ma nadzieję, że jeszcze je wszystkie zdąży zużyć