Scent Bar VIII

[madziczka]

Napisane przez vesenka

no to ci tekst utyje

Czy ja już pisałam, że nie lubię swojej tymczasowej pracy?Niby się przyzwyczaiłam, a tak naprawdę nie Nie odzywają się coś z pracy, na której mi zależy i chyba jednak czas przystąpić do ponownego, intensywnego trzebienia ogłoszeń

[gryx82]

Napisane przez vesenka

A powiedziałeś wprost o co chodzi?
Bo jeśli mówisz przyjacielowi,ze potrzebujesz go w danej chwili (obecności/rozmowy/wsparcia) i nie możesz na to liczyć, to to nie jest przyjaźń

Jutro (dzisiaj) na pewno zadzwoni, a ja mam zamiar wyrzygać mu w końcu, co o tym wszystkim myślę. Obym tylko znowu nie "zmiękł" i nie udawał (po raz setny), że wszystko OK

Sytuacja z dzisiejszego wieczoru - idę do siostry, a on siedzi i pije z moim szwagrem. Ani głupiego "cześć", ani "siadaj z nami", ani nawet "pocałuj mnie w ". Totalna olewka, bo po prostu "znalazł" sobie kumpla. Poczułem się po prostu za****ście, wypiłem kawę i wyszedłem No ale jestem jego "najlepszym przyjacielem", fakt Pomijając to, że gdy jego świetni kumple odwrócili się od niego plecami, "wkręciłem" go w towarzystwo moje i mojej siostry (a czuję, że on by tak nie postąpił - są znajomi "wspólni" i "jego")

Fajny człowiek z Ciebie, znajdź innych fajnych ludzi, poznaj ich lepiej i może wśród nich będzie materiał na przyjaciela

Może i fajny, ale miętki i naiwny, by nie powiedzieć - po prostu głupi

Napisane przez edytapa68

Gryxiu Znam ten ból... W moim wieku,po wielu doświadczeniach, wierzę już tylko w dobrą znajomość a nie w bezinteresowną przyjazń.Myślę,że odezwie się pare głosów sprzeciwu i będą mieli rację,ale ja już nie zaufam,nie oddam się tak do końca,tak po grób...A tak było...Rozczarowanie i ból zawodu był równy zdradzie małżeńskiej...
Po 15-stu latach usłyszałam na zjezdzie klasowym słowo przepraszam...

Przyjazń w wieku ...nastu lat jest "dziewicza", nie obciążona znakiem czasu, "znajomości",interesó w,i to jest piękne Potem to jest tylko wykorzystywanie w miłym towarzystwie.
Na pewno do końca nie mam racji Chciałabym nie mieć racji

Przykre to, co napisałaś, ale jakże prawdziwe Może jestem idealistą, może po prostu naiwny, ale chcę wierzyć, że prawdziwa przyjaźń ma rację bytu, bo z dnia na dzień zostaje mi coraz mniej rzeczy, w które wierzę

Dlaczego nie potrafię kierować się rozumem, tylko głupim sercem?

Napisane przez Polly_

dziewczyny, dziewczyny!!! i chłopaki!
pisz z nowego kompa
teraz bede duż opisać, bo sie nie bedzie wywalał co 2 minuty
wiem ze tez sie cieszycie z tego powodu

No ba!

Napisane przez madziczka

Nie odzywają się coś z pracy, na której mi zależy i chyba jednak czas przystąpić do ponownego, intensywnego trzebienia ogłoszeń

Do mnie z Niemiec też jeszcze nikt nie dzwonił, mam coraz mniejsze nadzieje

[anastazjaaa2]

Napisane przez gryx82

Przed chwilą zawiodłem się jeszcze bardziej. Mam już naprawdę dość

Napisane przez edytapa68

Gryxiu Znam ten ból... W moim wieku,po wielu doświadczeniach, wierzę już tylko w dobrą znajomość a nie w bezinteresowną przyjazń.Myślę,że odezwie się pare głosów sprzeciwu i będą mieli rację,ale ja już nie zaufam,nie oddam się tak do końca,tak po grób...A tak było...Rozczarowanie i ból zawodu był równy zdradzie małżeńskiej...
Po 15-stu latach usłyszałam na zjezdzie klasowym słowo przepraszam...

Przyjazń w wieku ...nastu lat jest "dziewicza", nie obciążona znakiem czasu, "znajomości",interesó w,i to jest piękne Potem to jest tylko wykorzystywanie w miłym towarzystwie.
Na pewno do końca nie mam racji Chciałabym nie mieć racji

Edytko, przyjażń naprawdę istnieje. Mam nadzieję że jednak zmienisz zdanie i trafisz na osobę o której będziesz mogła powiedzieć z czystym sumieniem moja przyjaciółka/ mój przyjaciel.

Napisane przez Polly_

dziewczyny, dziewczyny!!! i chłopaki!
pisz z nowego kompa
teraz bede duż opisać, bo sie nie bedzie wywalał co 2 minuty
wiem ze tez sie cieszycie z tego powodu

Napisane przez gryx82

Jutro (dzisiaj) na pewno zadzwoni, a ja mam zamiar wyrzygać mu w końcu, co o tym wszystkim myślę. Obym tylko znowu nie "zmiękł" i nie udawał (po raz setny), że wszystko OK

A może właśnie o to chodzi? Skoro nie odpowiada Ci jak jesteś traktowany przez swojego przyjaciela powinieneś z nim o tym porozmawiać. Jeśli jest żle a Ty mu o tym nie mówisz skąd ma o tym wiedzieć? Pewnie zakłada że wszystko jest ok.
Szczera rozmowa może naprawdę pomóc, warto spróbować.

[madziczka]

Napisane przez gryx82

Do mnie z Niemiec też jeszcze nikt nie dzwonił, mam coraz mniejsze nadzieje

Gryksiu - to ja mam pomysł - ja trzymam kciuki za ciebie, a ty za mnie, OK?Może to coś da

[winter76]

Teza

Gryksiu


Wklejam mój przepis na zupę truskawkową

1 litr wody,50 dkg truskawek,szklanka śmietany,szklanka mleka,2 łyzki mąki,cukier do smaku,troszkę soli.
Truskawki zgnieść,osłodzoną wodę podprawić śmietaną,wymieszać z mlekiem i mąką.Zagotować z truskawkami.
Dla mnie najlepsza jest na zimno z makaronem

[Zuziunia]

Mój kolega ma dzisiaj operacje na jelito.... nie wiem czy to coś złośliwego.

A znowu miałam sen że mój kolega też miał operacje...mam nadzieje ze u niego wszystko ok, bo od czasy kłótni miedzy nami milczy ja już 2 razy się odzywałam...a on nic.
Ostatnio na gg go nie ma

[anastazjaaa2]

Napisane przez winter76

Wklejam mój przepis na zupę truskawkową

1 litr wody,50 dkg truskawek,szklanka śmietany,szklanka mleka,2 łyzki mąki,cukier do smaku,troszkę soli.
Truskawki zgnieść,osłodzoną wodę podprawić śmietaną,wymieszać z mlekiem i mąką.Zagotować z truskawkami.
Dla mnie najlepsza jest na zimno z makaronem

dzięki
To łatwizna ta zupa , za kilka dni będę testować

Napisane przez Zuziunia

Mój kolega ma dzisiaj operacje na jelito.... nie wiem czy to coś złośliwego.

A znowu miałam sen że mój kolega też miał operacje...mam nadzieje ze u niego wszystko ok, bo od czasy kłótni miedzy nami milczy ja już 2 razy się odzywałam...a on nic.
Ostatnio na gg go nie ma

[Aggie125]

Dołaczam się do grona smutasów i proszę o kciuki - jutro zerówka z filozofii...

[anastazjaaa2]

Napisane przez Aggie125

Dołaczam się do grona smutasów i proszę o kciuki - jutro zerówka z filozofii...

Będziemy trzymać

[escritora]

Napisane przez Aggie125

Dołaczam się do grona smutasów i proszę o kciuki - jutro zerówka z filozofii...

Kurcze, starzeję się! Z sentymentem zaczęłam wspominać swój egzamin z filozofii...

[Aggie125]

Napisane przez escritora

Kurcze, starzeję się! Z sentymentem zaczęłam wspominać swój egzamin z filozofii...

Ojej, tylko nie mów, że zdawalaś u Pani Juskiewicz...

[escritora]

Napisane przez Aggie125

Ojej, tylko nie mów, że zdawalaś u Pani Juskiewicz...

Nie, nie, ja studiowałam w Krakowie i miałam egzamin z profesorem Legutko

[Aggie125]

Napisane przez escritora

Nie, nie, ja studiowałam w Krakowie i miałam egzamin z profesorem Legutko

Ech, mnie w piątek nastraszyla koleżanka, która rok wcześniej zawala filozofię u tej Pani, że to wcale nie jest takie hop-siup, tylko niezły magiel Pocieszam się, że to zerówka, więc jakby co, zawsze moge przyjść za tydzień na normalny termin, ale wtedy to już będzie egzamin pisemny, a ja chyba wolę zdawac ustny (jak się gdzieś zacukam czy zatnę, to profesor zawsze podpowie czy na trop naprowadzi, a na pisemnym...)

[escritora]

Napisane przez Aggie125

Ech, mnie w piątek nastraszyla koleżanka, która rok wcześniej zawala filozofię u tej Pani, że to wcale nie jest takie hop-siup, tylko niezły magiel Pocieszam się, że to zerówka, więc jakby co, zawsze moge przyjść za tydzień na normalny termin, ale wtedy to już będzie egzamin pisemny, a ja chyba wolę zdawac ustny (jak się gdzieś zacukam czy zatnę, to profesor zawsze podpowie czy na trop naprowadzi, a na pisemnym...)

Nam profesor przez 1,5 roku tłukł do łbów, że nas wszystkich uwali... i faktycznie, był straszliwy magiel, a i tak zdało z 80% za pierwszym podejściem Zatem trzymam kciuki i na pewno będzie dobrze na 100% dostaniesz te pytania, na które najlepiej znasz odpowiedź

[Aggie125]

Napisane przez escritora

Nam profesor przez 1,5 roku tłukł do łbów, że nas wszystkich uwali... i faktycznie, był straszliwy magiel, a i tak zdało z 80% za pierwszym podejściem Zatem trzymam kciuki i na pewno będzie dobrze na 100% dostaniesz te pytania, na które najlepiej znasz odpowiedź

Tylko, że ja de facto nie studiuję filozofii, a język włoski... wrr...

Pocieszyłaś mnie, w takim razie dostanę pytanie "poglądy Platona na państwo"

[escritora]

Napisane przez Aggie125

Tylko, że ja de facto nie studiuję filozofii, a język włoski... wrr...

Pocieszyłaś mnie, w takim razie dostanę pytanie "poglądy Platona na państwo"

Ja też nie studiowałam filozofii, a filologię polską Co filozofom nie przeszkadzało w dręczeniu nas, biednych polonistów.
A poglądy Platona na państwo to bardzo fajny temat

[Sabbath]

Napisane przez madziczka

Jesteś usprawiedliwona

Dzięki.

Napisane przez madziczka

I otóż to. Dodatkowo uważam, że nie ma nic szokującego w tym, że feministka może mieć męża, dzieci - z własnej, nieprzymuszonej woli, a nie "bo tak wypada", "bo to już czas", "bo babcia chce mnie zobaczyć w białym welonie", "bo rodzice chcą bawić wnuki". Dla mnie osobiście feministka to kobieta, która jest niezależna "duchem", taka która nie nienawidzi mężczyzn, ale taka, która jak zajdzie potrzeba, poradzi sobie emocjonalnie bez nich, której system wartości nie jest uzależniony od akceptacji mężczyzny. A poza tym, to o czym napisała Sabb - chce mieć prawo do wykształcenia, głosowania, decydowania o sobie.

Wczoraj przeczytałam w "Wysokich Obcasach", że bodajże do 1965 r, Francuzki nie mogły zakładać sobie osobnego konta w banku, bez zgody męża! Padłam...

Bo feministka jest najpierw człowiekiem, a potem kobietą. I wcale jedno drugiemu nie przeszkadza.

Napisane przez gryx82

Wczoraj zawiodłem się na kimś okrutnie (nie pierwszy raz z resztą) i nie wierzę już chyba w coś takiego jak przyjaźń

Przykre to okropnie.

Ja mam wrażenie, że zawód w przyjaźni boli bardziej, niż w miłości. Miłość zawsze jest związana z pewnego typu hazardem, ryzykiem, że kochać przestaniesz, albo ten ktoś przestanie. Przyjaźń powinna być jak opoka. Nic jej nie ruszy. Przynajmniej w założeniu. I... O ile to naprawdę jest przyjaźń...

Napisane przez edytapa68

Gryxiu Znam ten ból... W moim wieku,po wielu doświadczeniach, wierzę już tylko w dobrą znajomość a nie w bezinteresowną przyjazń.Myślę,że odezwie się pare głosów sprzeciwu i będą mieli rację,ale ja już nie zaufam,nie oddam się tak do końca,tak po grób...A tak było...Rozczarowanie i ból zawodu był równy zdradzie małżeńskiej...
Po 15-stu latach usłyszałam na zjezdzie klasowym słowo przepraszam...

Przyjazń w wieku ...nastu lat jest "dziewicza", nie obciążona znakiem czasu, "znajomości",interesó w,i to jest piękne Potem to jest tylko wykorzystywanie w miłym towarzystwie.
Na pewno do końca nie mam racji Chciałabym nie mieć racji

Ja się odezwę. Ja wierzę.
Choć czasem mi trudno. Jedna moja przyjaźń ostatnio chyba nie wytrzymuje próby czasu. A może próby życia....
Ale mam też przyjaciół, na których mogę liczyć, i którzy mogą liczyć na mnie. Czasem widujemy się częściej, czasem rzadko.
Ale wiem, że są.

Napisane przez madziczka

Zamierzam użyć 12 lub 14-tki

14 za dużo. Wygląda nieprofesjonalnie.

Napisane przez Polly_

dziewczyny, dziewczyny!!! i chłopaki!
pisz z nowego kompa
teraz bede duż opisać, bo sie nie bedzie wywalał co 2 minuty
wiem ze tez sie cieszycie z tego powodu

Jasne, że się cieszymy.

Napisane przez gryx82

Jutro (dzisiaj) na pewno zadzwoni, a ja mam zamiar wyrzygać mu w końcu, co o tym wszystkim myślę. Obym tylko znowu nie "zmiękł" i nie udawał (po raz setny), że wszystko OK

Sytuacja z dzisiejszego wieczoru - idę do siostry, a on siedzi i pije z moim szwagrem. Ani głupiego "cześć", ani "siadaj z nami", ani nawet "pocałuj mnie w ". Totalna olewka, bo po prostu "znalazł" sobie kumpla. Poczułem się po prostu za****ście, wypiłem kawę i wyszedłem No ale jestem jego "najlepszym przyjacielem", fakt Pomijając to, że gdy jego świetni kumple odwrócili się od niego plecami, "wkręciłem" go w towarzystwo moje i mojej siostry (a czuję, że on by tak nie postąpił - są znajomi "wspólni" i "jego")

No, komunikacja to podstawa.
Skąd on ma wiedzieć, że coś Ci się nie podoba, jesli mu tego nie powiesz?
Moim zdaniem mie możesz narzekać, że ktoś nie spełnia twoich oczekiwań, jeśli mu nie powiesz, jakie one są.
Zanim położysz lagę na tej przyjaźćni, spróbuj nad nią popracować.
Jesli obawiasz się, że wymiękniesz, albo Cię poniesie - napisz sobie na kartce to, co chcesz mu powiedzieć. I posłuchaj, co on na to. Założę się, że jeśli dotychczas rzeczywiście miękłeś i mówiłeś, że wszystko ok, to Twój przyjaciel może być zdziwiony.

Powodzenia.
O przyjaźń warto walczyć.

Napisane przez winter76

Wklejam mój przepis na zupę truskawkową

1 litr wody,50 dkg truskawek,szklanka śmietany,szklanka mleka,2 łyzki mąki,cukier do smaku,troszkę soli.
Truskawki zgnieść,osłodzoną wodę podprawić śmietaną,wymieszać z mlekiem i mąką.Zagotować z truskawkami.
Dla mnie najlepsza jest na zimno z makaronem

Ach! Zrobię to! Dzięki za przepis.

Napisane przez Aggie125

Dołaczam się do grona smutasów i proszę o kciuki - jutro zerówka z filozofii...

Będą kciuki. I będzie dobrze. Filozofia jest ciekawa.

[winter76]

Co do zupki to śmietanę,mleko i makę dodajemy do zimnej wody,a potem dopiero zagotowujemy Bo tak niejasno to w przepisie podałam.

Trzymam za wszystkich,którzy tego potrzebują

[Soso]

Lubię Wrocław, zawsze trochę zazdrościłam ludziom, którzy mają to magiczne miasto na codzień. Jest piękny. Całe życie mieszkałam w okolicach Krakowa, od paru lat mieszkam w Trójmieście i tak sobie myślę, że Wrocław powinien być następnym przystankiem. Kto wie..

Noc muzeów .. rok w rok obiecuję sobie, że dotrę, zwiedzę, a następnie rok w rok zadaję sobie pytanie, co mnie w tym kusi, skoro obsesyjnie wręcz nie lubię tłumów. Urok muzeum to dla mnie cisza i pustka, kurz w promieniach słońca, które przecinają powietrze, a hałas ludzie.. tak nie do końca. Oczywiście złamałam się i poszłam ze znajomymi, aczkolwiek kolejki w deszczu zniechęciły największych twardzieli i po odwiedzeniu Kuźni Wodnej pojechaliśmy do kolegi na Jasia Wędrowniczka

Chomikiem nie jestem, aczkolwiek lubię przedmioty. Do szału doprowadza mnie mój Ad, ktory pasjami zrzuca zdjęcia satelitarne na płyty, gromadzi to całymi kartonami, po czym..nigdy do tego nie zagląda. W każdym razie ja nie zauważyłam. Tyle dobrze, ze zgadza się je magazynowac w piwnicy

Polly_ zazdroszczę Złotej Rączki w domu. Mój Tata taki jest, gdy zamieszkałam daaleko od domu ze zdumieniem odkryłam, że mężczyzna może nie mieć śrubokręta w domu Tżet ma mnóstwo talentów, ale tego absolutnie mu brak. Ostatnio zachwalał przede mną latanie na motolotni, między innymi słowami, że można toto wziąć do samochodu, przewieźć w dogodny teren i potem złożyć, by polatać. Po chwili doszliśmy do wniosku, że niee , to se ne da, albowiem z jego talentami musielibyśmy wozić ze sobą Piętaszka, co by nam to złożył

Sabbath mamy podobną definicję feministki. Jestem teraz na etapie fascynacji Japonią, znajomi wrócili właśnie z dwutygodniowej wycieczki. Poczytałam przy okazji o kulturze i pozycji kobiety w tym kraju i hmm ..daleko za murzynami. co dziwniejsze, dla mnie przynajmniej, pozycja kobiety w Chinach jest znacznie silniejsza.

Napisane przez winter76

Już niedługo będę mogła zrobić moją ukochaną zupę truskawkową

Zupa truskawkowa to coś o czym w moich rodzinnych stronach nikt nie słyszał Pierwszy raz jadłam to tutaj, na Pomorzu. Rzucić na kolana to mnie nie rzuciło, ale złe nie jest. Równie mocno dziwi mnie zwyczaj jedzenia gołąbek z ziemniakami

[escritora]

Napisane przez Soso

Zupa truskawkowa to coś o czym w moich rodzinnych stronach nikt nie słyszał Pierwszy raz jadłam to tutaj, na Pomorzu. Rzucić na kolana to mnie nie rzuciło, ale złe nie jest. Równie mocno dziwi mnie zwyczaj jedzenia gołąbek z ziemniakami

No jak mieszkałaś w okolicach Krakowa, to gołąbki z ziemniakami dziwić Cię nie powinny Tak na marginesie - ależ bym zjadła takie pyszne gołąbki, robione przez moją mamę, z ziemniakami. Mniam (chyba przed następną wizytą u mamy złożę zamówienie )

[dzika truskawa]

Napisane przez Aggie125

Dołaczam się do grona smutasów i proszę o kciuki - jutro zerówka z filozofii...

Napisane przez escritora

Ja też nie studiowałam filozofii, a filologię polską Co filozofom nie przeszkadzało w dręczeniu nas, biednych polonistów.

Ba! Znam przypadki, kiedy dręczono filozofią studentów informatyki. Za to u mnie był light

[Soso]

Napisane przez escritora

No jak mieszkałaś w okolicach Krakowa, to gołąbki z ziemniakami dziwić Cię nie powinny Tak na marginesie - ależ bym zjadła takie pyszne gołąbki, robione przez moją mamę, z ziemniakami. Mniam (chyba przed następną wizytą u mamy złożę zamówienie )

W nieco dalszych - bliżej Zakopanego i dziwią okrutnie

[Aggie125]

Napisane przez dzika truskawa

Ba! Znam przypadki, kiedy dręczono filozofią studentów informatyki. Za to u mnie był light

I po co to informatykom? U nas jest historia filozofii, no OK, filologia, mozna to zrozumiec. Ale wolalabym, aby przygotowywano nas do zawodu tłumacza, robiono zajęcia z tlumaczeń symultanicznych. A tu co najwyżej mozna w miarę opanować język prawniczo-handlowy, bo niedawno tłuklismy akt notarialny i konteakt kupna-sprzedaży. Ech...

Mamuska mnie pocieszyla, bo sama zdawała filozofię. "Dziecko drogie, ja sie do filozofii uczylam dzień wczesniej i cała noc i zdałam. Raz sie zaczęłam uczyć 2 tygodnie przed egzaminem i nie zdalam, więc się nie zalamuj, ucz się dzisiaj i w nocy, to zdasz" Czasem i rady mamusi potrafia być rozsądne

[Sabbath]

Napisane przez Soso

Sabbath mamy podobną definicję feministki. Jestem teraz na etapie fascynacji Japonią, znajomi wrócili właśnie z dwutygodniowej wycieczki. Poczytałam przy okazji o kulturze i pozycji kobiety w tym kraju i hmm ..daleko za murzynami. co dziwniejsze, dla mnie przynajmniej, pozycja kobiety w Chinach jest znacznie silniejsza.

Ja byłam kiedyś służbowo w Japonii. Ponieważ stanowisko miałam wysokie i typowo męskie - podczas spotkań służbowych wszystko było ok. To znaczy nikt mi nie mógł czynić afrontów.
Ale kiedy jeden z naszych japońskich opiekunów zaprosił nas na przyjęcie do domu i okazało się, że jego żona nie mogła usiąść przy stole a mnie spontanicznie usiłowała odłożyć porcyjkę na talerzyk i podać w kuchni, żebym mogła coś zjeść nie przy "panach" to nie wiedziałam, jak się zachować.

Napisane przez dzika truskawa

Ba! Znam przypadki, kiedy dręczono filozofią studentów informatyki. Za to u mnie był light

Wiesz, mnie się wydaje, że to dlatego, że wyższe wykształcenie powinno zobowiązywać do pewnego poziomu kultury i wiedzy ogólnej. Stąd historia filozofii (nie mylić z filozofią), logika, statystyka, czy ekonomia na podstawowym poziomie To powinien poznać każdy człowiek należący do szeroko pojętej inteligencji.

[magdulenka]

Wszystkim smutasom i potrzebującym przesyłam dużo pozytywnej energii i trzymam .
Będzie dobrze!

Ja wpadłam dziś do Baru z taką miłą wiadomością: dostałam od Synusia na dzień matki takiego "kfiatucha":
I cieszę się jak dzika
Nie dość, że Amorka zawsze chciałam, to na dodatek kolejna butelka do kolekcji flakoników będzie

[gryx82]

Napisane przez anastazjaaa2

A może właśnie o to chodzi? Skoro nie odpowiada Ci jak jesteś traktowany przez swojego przyjaciela powinieneś z nim o tym porozmawiać. Jeśli jest żle a Ty mu o tym nie mówisz skąd ma o tym wiedzieć? Pewnie zakłada że wszystko jest ok.
Szczera rozmowa może naprawdę pomóc, warto spróbować.

Kłaniają się problemy z komunikacją - mam zawsze jakąś cholerną "blokadę", gdy chodzi o szczere rozmowy Po paru dniach wszystko jest niby OK, aż do następnego razu (i tak ciągną się za mną te niewyjaśnione, "gorzkie żale")

Napisane przez madziczka

Gryksiu - to ja mam pomysł - ja trzymam kciuki za ciebie, a ty za mnie, OK?Może to coś da

Trza spróbować

Napisane przez Aggie125

Dołaczam się do grona smutasów i proszę o kciuki - jutro zerówka z filozofii...

Robi się

Napisane przez Sabbath

Przyjaźń powinna być jak opoka. Nic jej nie ruszy. Przynajmniej w założeniu. I... O ile to naprawdę jest przyjaźń...

Z mojej strony tak właśnie jest, naprawdę nie mam sobie nic do zarzucenia Ale taka jednostronna relacja prędzej czy później zaczyna szwankować.

No, komunikacja to podstawa.
Skąd on ma wiedzieć, że coś Ci się nie podoba, jesli mu tego nie powiesz?
Moim zdaniem nie możesz narzekać, że ktoś nie spełnia twoich oczekiwań, jeśli mu nie powiesz, jakie one są.
Zanim położysz lagę na tej przyjaźni, spróbuj nad nią popracować.
Jeśli obawiasz się, że wymiękniesz, albo Cię poniesie - napisz sobie na kartce to, co chcesz mu powiedzieć. I posłuchaj, co on na to. Założę się, że jeśli dotychczas rzeczywiście miękłeś i mówiłeś, że wszystko ok, to Twój przyjaciel może być zdziwiony.

Powodzenia.
O przyjaźń warto walczyć.

Wiesz, chyba jest tak, że mierzę ludzi swoją miarą - po prostu potrafię wyjść naprzeciw ich oczekiwaniom, nie trzeba mówić mi wprost, co powinienem/należałoby zrobić Z drugiej strony, myślę, że moje problemy z komunikacją mogą być po części wynikiem bycia DDA, wyuczonej postawy pt. "wszystko w porządku".

Jeszcze nie dzwonił - to daje do myślenia (zazwyczaj odebrałbym do tej pory kilka telefonów)

[MoniaK]

Napisane przez Aggie125

Bo to trzeba palce zmieniac. Ja zaczynam od wskazującego, potem środkowy, potem kciuk, i tak na zmianę

ja nie umiem innym palcem psiukać jak tylko wskazującym

Napisane przez gryx82

Wczoraj zawiodłem się na kimś okrutnie (nie pierwszy raz z resztą) i nie wierzę już chyba w coś takiego jak przyjaźń

przykre
Zawsze mi się wydawało, że przyjaźń męska trochę różni się od damskiej, że faceci aż tak bardzo "nie przeżywają" jak kobiety, są bardziej na luzie i generalnie nie są tak sentymentalni. Mam rację?
Ja chyba nie mam prawdziwych przyjaciół Mam kilka bardzo dobrych znajomych na których mogę liczyć ale sama nie wiem czy to przyjaźń Ja chyba boję się nazwać kogoś przyjacielem

Napisane przez madziczka

Czy ja już pisałam, że nie lubię swojej tymczasowej pracy?Niby się przyzwyczaiłam, a tak naprawdę nie Nie odzywają się coś z pracy, na której mi zależy i chyba jednak czas przystąpić do ponownego, intensywnego trzebienia ogłoszeń

może jeszcze nie wszystko stracone?

Napisane przez Aggie125

Dołaczam się do grona smutasów i proszę o kciuki - jutro zerówka z filozofii...

Napisane przez Sabbath

Ja byłam kiedyś służbowo w Japonii. Ponieważ stanowisko miałam wysokie i typowo męskie - podczas spotkań służbowych wszystko było ok. To znaczy nikt mi nie mógł czynić afrontów.
Ale kiedy jeden z naszych japońskich opiekunów zaprosił nas na przyjęcie do domu i okazało się, że jego żona nie mogła usiąść przy stole a mnie spontanicznie usiłowała odłożyć porcyjkę na talerzyk i podać w kuchni, żebym mogła coś zjeść nie przy "panach" to nie wiedziałam, jak się zachować.

Sabb, Ty co chwilę zaskakujesz mnie takimi faktami ze swojego życia że szczena opada Musisz mieć je bardzo ciekawe

[piroksena]

Napisane przez escritora

Nie, nie, ja studiowałam w Krakowie i miałam egzamin z profesorem Legutko

O, ja też na UJ - filozofię (nie kierunkową) zdawałam u dr Leszka Sosnowskiego


Trzymam Aggie kciuki!

[edytapa68]

Napisane przez magdulenka

Będzie dobrze!

Ja wpadłam dziś do Baru z taką miłą wiadomością: dostałam od Synusia na dzień matki takiego "kfiatucha":
I cieszę się jak dzika
Nie dość, że Amorka zawsze chciałam, to na dodatek kolejna butelka do kolekcji flakoników będzie

Gratuluję i zazdraszczam

[irsin]

eh z mojej pracy wymarzonej tez nie dzwonia

dupa
pewnie nie zadzwonia

a ja dalej jestem gruba