Starsi mężczyżni i młodsze kobiety... Wątek zbiorczy!

[morenica]

Racja, że człowiek czuje się pewniej...
Ja przez rok od kiedy się ze starszym spotykam to wydoroślałam, mimo, że zawsze należałam raczej do poważniejszych osób...zaczęłam inaczej patrzeć na świat, ale także troszkę zmienił się mój sposób ubierania...kiedyś jakieś bluzeczki z kotkami idt..a teraz staram się bardziej kobieco...dla Niego..

A co do dziecka...to zależy od osoby i tyle...
U Nas też jest Jego syn...nie miałam Go jeszcze okazji poznać...i szczerze narazie chyba bym nie chciała...za bardzo się boję...zresztą Jego syn to trudny chłopak i wiem, ze pewnie czeka mnie sporo przeszkód...i On jest dla Niego najważniejszy...tyle razy byliśmy razem i dzwoni syn, że jest gdzieś tam, że pewnie będzie wracał późno do domu...I zawsze mu wtedy mówiłam, żeby jechał po Niego, że my się innym razem zobaczymy...
Akceptuję to i wiem, że nie zmienię pewnych rzeczy...a świadomie weszłam w taki układ więc nie mogę mieć pretencji, że jest tak jak jest...

[rea]

Między mną a moim TŻ jest 17 lat różnicy,ja mam 20 lat on 37.Jesteśmy razem bardzo szczęśliwi.Jak w każdym związku bywały wzloty i upadki ale przetrwaliśmy wszystko

[behindblueeyes]

Napisane przez morenica

Racja, że człowiek czuje się pewniej...
Ja przez rok od kiedy się ze starszym spotykam to wydoroślałam, mimo, że zawsze należałam raczej do poważniejszych osób...zaczęłam inaczej patrzeć na świat, ale także troszkę zmienił się mój sposób ubierania...kiedyś jakieś bluzeczki z kotkami idt..a teraz staram się bardziej kobieco...dla Niego..

heh..no w sumie się nie dziwię

Napisane przez morenica

A co do dziecka...to zależy od osoby i tyle...
U Nas też jest Jego syn...nie miałam Go jeszcze okazji poznać...i szczerze narazie chyba bym nie chciała...za bardzo się boję...zresztą Jego syn to trudny chłopak i wiem, ze pewnie czeka mnie sporo przeszkód...i On jest dla Niego najważniejszy...tyle razy byliśmy razem i dzwoni syn, że jest gdzieś tam, że pewnie będzie wracał późno do domu...I zawsze mu wtedy mówiłam, żeby jechał po Niego, że my się innym razem zobaczymy...
Akceptuję to i wiem, że nie zmienię pewnych rzeczy...a świadomie weszłam w taki układ więc nie mogę mieć pretencji, że jest tak jak jest...

może i masz rację,wszystko zalezy od podejścia i faceta i kobiety,która chce się z nim związać

ja po prostu nigdy bym nie przypuszczała,że to wszystko się tak potoczy..że ja-zwykla,skromna studentka spodobam się takiemu facetowi..heh

[Shakira_19]

Spotykam się z mężczyzną 20lat starszym ode mnie, choć na razie boi się niby powiedzieć o mnie swojej rodzinie, moja o nim wie
Mi z nim na razie jest dobrze, jak chodzi o faceta to prawie ideał, uprzejmy, miły itp -traktuje mnie jak dżentelmen, jak kobietę
Choć boli mnie to, że nie ma czasu w weekendy:
robi plany na wakacje i na parę miesięcy do przodu

JA natomiast się zastanawiam kim tak naprawdę jestem dla niego --czy taki związek ma szansę przetrwać i do czego prowadzi? Czy faktycznie można być dla takiego faceta kimś ważnym??? Czy tylko na pewien czas:/

Jeszcze jego znajome potrafia dogryzać:/

[lasoa]

A u nas jest 15 lat różnicy, jesteśmy razem 3 lata, planujemy ślub. Obie rodziny wiedza o różnicy wieku

[morenica]

A ja coraz bardziej zaczynam się bać reakcji moich bliskich...

[lasoa]

będziesz przejmowac sie innymi? Ważne jest Twoje szczescie a nie innych

[morenica]

Też tak sobie tłumaczę...że to jest najważniejsze i jestem szczęśliwa...ale niestety żyje się wśród ludzi a ludzie portafią czasem baaaardzo namieszać w naszym życiu...negatywnie...

[dotka85]

Napisane przez morenica

Racja, że człowiek czuje się pewniej...
Ja przez rok od kiedy się ze starszym spotykam to wydoroślałam, mimo, że zawsze należałam raczej do poważniejszych osób...zaczęłam inaczej patrzeć na świat, ale także troszkę zmienił się mój sposób ubierania...kiedyś jakieś bluzeczki z kotkami idt..a teraz staram się bardziej kobieco...dla Niego..

A co do dziecka...to zależy od osoby i tyle...
U Nas też jest Jego syn...nie miałam Go jeszcze okazji poznać...i szczerze narazie chyba bym nie chciała...za bardzo się boję...zresztą Jego syn to trudny chłopak i wiem, ze pewnie czeka mnie sporo przeszkód...i On jest dla Niego najważniejszy...tyle razy byliśmy razem i dzwoni syn, że jest gdzieś tam, że pewnie będzie wracał późno do domu...I zawsze mu wtedy mówiłam, żeby jechał po Niego, że my się innym razem zobaczymy...
Akceptuję to i wiem, że nie zmienię pewnych rzeczy...a świadomie weszłam w taki układ więc nie mogę mieć pretencji, że jest tak jak jest...

Morenica, bylam w podobnej sytuacji jak Ty. Tez dla swojego faceta, 17 lat starszego zaczelam sie powazniej ubierac itd.
On tez ma syna, poznalam go, byl negatywnie nastawiony, wiecej nie mialam okazji go widziec i pewnie nie bede miala, bo rozstalismy sie 5 dni temu. Mimo wszystko uwazam, ze taki zwiazek moze miec sens, moj rozpadl sie z zupelnie innych powodow niz brak zrozumienia spowodowany roznica wieku. Po prostu zycie bywa okrutne

[MagsC]

No to czas na mnie...Moze niektorych zszokuje, ale trudno
Moj Tz jest ode mnie starszy o...22 lata.
Jestesmy razem od dwoch lat i jestem bardzo szczesliwa...
Oczywiscie nie bede robila z tego sielanki.- Zdarzaja sie tez gorsze dni i jakies tam problemy- jak w kazdym zwiazku. Ale ogolnie rzecz biorac jestesmy szczesliwa para. Kocham i jestem kochana.
Oczywiscie taki zwuiazek wymaga czasem odrobine wiiecej wysilku by wszystko sie fajnie ukaldalo- duzo sie od siebie musimy uczyc, czesto wykazywac sie cierpliwoscia i tolerancja...Ale warto...Naprawde warto.

Chce jeszcze zaznaczyc- ze nie- nie rozbilam zadnej rodziny On nie jest/byl zonaty i dzieciaty

dotka85- przykro mi,ze wam nie wyszlo...
W zwiazku tak wiele rzeczy moze pojsc nie tak, bez wzgledu na roznice wieku...

[kasiagora23]

Mój mąż jest starszy 10 lat i tworzymy udana parę od kilku lat. Jestem jak najbardziej na tak jezeli chodzi o takie związki.

[morenica]

MagsC a Ty ile masz lat?
I co na to Twoja rodzina?

[MagsC]

Napisane przez morenica

MagsC a Ty ile masz lat?
I co na to Twoja rodzina?

Ja mam 27, wiec mamy o zgode nie pytalam
Rodzina...-Mama bardzo go lubi, tacie troche ciezej bylo to zaakceptowac ale nie bylo jakis naprawdee ciezkich przejsc i robienia scen...
Widza,ze jestem szczesliwa wiec ciesza sie moim szczesciem chociaz na pewno woleli by zeby ich corka byla w 'normalnym' zwiazku.

[morenica]

Ja też jestem dorosła i nie muszę nikogo pytać o zgodę...
Ale poważnie się zaczynam bać reakcji najbliższych...
nawet zaczęłam się zastanawiać czy może lepiej nie wywoływać burzy i zrezygnować z tego...
Ciężkie to jest czasem...

[MagsC]

Napisane przez morenica

Ja też jestem dorosła i nie muszę nikogo pytać o zgodę...
Ale poważnie się zaczynam bać reakcji najbliższych...
nawet zaczęłam się zastanawiać czy może lepiej nie wywoływać burzy i zrezygnować z tego...
Ciężkie to jest czasem...

Jesli go kochasz- to nie rezygnuj z tego ze wzgledu na to co moze powiedziec rodzina... Daj spokoj...To ze facet jest sporo starszy to koniec swiata. Zdarzaja sie gorszer 'tragedie'. Jesli jestes z nim szczesliwa, nie rezygnuj. Dacie rade!
Zyj swoim zyciem...Nie pozwol zeby strach przed reakcja innych sprawil ze zrobisz cos czego potem bedziesz zalowac.

[lasoa]

Napisane przez morenica

Też tak sobie tłumaczę...że to jest najważniejsze i jestem szczęśliwa...ale niestety żyje się wśród ludzi a ludzie portafią czasem baaaardzo namieszać w naszym życiu...negatywnie...

To nie pozwolcie aby ktos namieszał w Waszym zyciu. Szczerze? to chyba moi rodzice do konca nie wiedza jaka jest miedzy nami różnica

[kropka241]

u nas 14 lat roznicy..
kiedys juz pisalam ale u nas w sumie sie nie zmienilo.. wciaz sie kochamy i szanujemy.. bedzie juz 4 lata w lipcu..
spodziewamy sie drugiego dziecka i planujemy slub juz niedlugo..

rodzina ani moja, ani jego nie ma problemow w zwiazku z nasza roznica wieku zreszta mojego tz tata sam by chcial umawiac sie z dziewczyna w oim wieku ( oficjalne i powierdzone przez niego)

[MagsC]

Kropka, a ile masz lat jesli moge spytac?

[lasoa]

Napisane przez MagsC

Kropka, a ile masz lat jesli moge spytac?

26 jezeli dobrze wyczytałam

[patricia13]

u mnie jest 25 lat różnicy. jesteśmy ze sobą od ośmiu lat, mamy dziecko, tworzymy fajną i kochającą się rodzinę.
przeszliśmy stado przeciwności od rodziny po trudności życia- choroby, nieszczęścia... nic nas nie złamało, nie umiemy żyć bez siebie
nie patrz na innych, patrz na swoje szczęście
wiek sie nie liczy
liczy sie, czy sie rozumiecie,kochacie
my wychodzimy sobie na przeciw- on jest mega młody duchem i troche szalony, ja zawsze wybiegałam pare lat do przodu w różnych kwestiach..na codzień nie czujemy w ogóle żadnej różnicy wieku

[MagsC]

Napisane przez patricia13

u mnie jest 25 lat różnicy. jesteśmy ze sobą od ośmiu lat, mamy dziecko, tworzymy fajną i kochającą się rodzinę.
przeszliśmy stado przeciwności od rodziny po trudności życia- choroby, nieszczęścia... nic nas nie złamało, nie umiemy żyć bez siebie
nie patrz na innych, patrz na swoje szczęście
wiek sie nie liczy
liczy sie, czy sie rozumiecie,kochacie
my wychodzimy sobie na przeciw- on jest mega młody duchem i troche szalony, ja zawsze wybiegałam pare lat do przodu w różnych kwestiach..na codzień nie czujemy w ogóle żadnej różnicy wieku

Fajnie przeczytac taki post!
U nas jest podobnie- on jest bardzo mlody duchem (poprzez swoj zawod ktory wymaga takiego nastawienia do zycia i ogolnie poprzez styl zycia) A ja podobie jak ty zawsze bylam troche 'starsza od swoich rowiesnikow'. Tak wiec to 22 lata roznicy miedzy nami nie jest jakas straszliwa bariera- ja tak tego nie odczuwam. Wiele sie od siebie uczymy, nigdy nam sie ze soba nie nudzi... Jestem a nim naprawde szczesliwa.

[mychamycha]

Dziewczyny, mam pytanie, tylko się nie denerwujcie czy coś, bo nie jest to pytanie złośliwe. (mi samej podoba się mężczyzna starszy jakieś 25 lat). A więc pytam: czy nie myślałyście kidyś, że ci Wasi Panowie nie są/byli z Wami tylko dla szpanu? Że taka fajna, młoda dziwczyna się nimi zainteresowała? Na początku chyba zawsze są takie wątpliwości?

[MagsC]

Napisane przez mychamycha

Dziewczyny, mam pytanie, tylko się nie denerwujcie czy coś, bo nie jest to pytanie złośliwe. (mi samej podoba się mężczyzna starszy jakieś 25 lat). A więc pytam: czy nie myślałyście kidyś, że ci Wasi Panowie nie są/byli z Wami tylko dla szpanu? Że taka fajna, młoda dziwczyna się nimi zainteresowała? Na początku chyba zawsze są takie wątpliwości?

Ja nigdy tak nie pomyslalam...U mnie to w sumie nie wchodzi w rachube...Kurcze, teraz to ja nie chce zabrzmiec jakbym sie 'przechwalala' czy cos w tym stylu...Chce tylko nakreslic sytuacje...-Otoz moj Tz jest dosc znana osoba, duzo dziewczyn/kobiet sie nim interesuje wiec to ze jest ze mna na pewno nie jest z jego strony jakims 'szpanem'...To wrecz on moglby sobie pomyslec (cale szczescie nigdy nie pomyslal ) ze ja jestem z nim dla szpanu
W skrocie -oboje nie jestesmy ze soba dla szpanu Poznalismy sie, bardzo polubilismy i zaintrygowalismy sobie nawzajem Z tego zainteresowania z biegiem czasu zrodzil sie zwiazek...Zwiazek ktory wniosl w moje zycie tak wiele radosci...

[kropka241]

MagsC tak mam teraz 26 lat. tz w tym roku 40stke. szczerze to wielu ludzi jesli nie wiedza ile ma lat mysli ze jest jeszcze studentem.. dlugie wlosy odladzaja go bardzo

no i odpowiem na twoje pytanie mychamycha
tz nie szpanowal przed kolegami ze ma mlodsza dziewczyne choc prawda jest taka ze pochlebialo mu moje zainteresowanie.
teraz znamy sie juz dobrze i moge szczerze powiedziec ze zwiazek z nim jest najlepszym co mnie w zyciu spotkalo.

[izaroksan]

kropka241ja mam tyle lat co Ty a mój były facet tyle co Twój tzn 40 w tym roku bedzie miał byłam z nim póltora roku ale wiecie co rozstalismy sie w gnieiwe ale ostatnio sie z nim spotkałam i powiem wam że duzo nam to dało bo sie oboje zmienilismy i on chce rodzine ze mne stworzyc itd no teraz wyjezdza do Szkocjii na 4m miesiace i musze czekac na niego ale mimo wszystko kocham go on mnie nawet tatuaz se zrobił z moim iminiem na piersi lewej<jupi>i cós mi sie wydaje ze jestesny stworzeni dla siebie wiec czekam 4 miesiace a od zerwania mineły trzy ale chcemy wrocic do siebie

[Dotka90]

Przepraszam,ale czy tatuaż z imieniem jest wyznacznikiem mocy uczucia i tego, czy ktoś jest dla siebie przeznaczony?


Mój TZ nie zrobi sobie nigdy tatuażu, czy to znaczy, że mnie nie kocha?


Oczywiście to ironia, ale tekst o tatuażu zabrzmiał cokolwiek dziwnie

[morenica]

Wszystkim szczęściarom gratuluję...
Mam nadzieję, że może i u mnie będzie kiedyś dobrze. że rodzina nie będzie robić żadnych problemów... no ale czas pokaże...

[Shakira_19]

Pomózcie dziewczyny
sama już nie wiem co robić; chyba zaczęło mi zależeć, a problem w tym, że on ma mało czasu przynajmniej dla mnie, tylko po pare godzin (niestety tak ma ułożone życie) i to mnie boli, nie wiem czy ciągnąć to dalej czy lepiej odpuścić

[izaroksan]

Dotka90masz racje to nie jest żaden znak ze jest któs sobie przeznaczony hmm chyba zle to sformułowałam ..echh chodziło mi ze ierwszy facet se tak zrobił ale oczywiscie to zden znak od tego duzo zalezy przepraszam jesli kogos uraziłam tym

[mychamycha]

Napisane przez izaroksan

Dotka90masz racje to nie jest żaden znak ze jest któs sobie przeznaczony hmm chyba zle to sformułowałam ..echh chodziło mi ze ierwszy facet se tak zrobił ale oczywiscie to zden znak od tego duzo zalezy przepraszam jesli kogos uraziłam tym

A moim zdaniem taki tatuaż też może świadczyć o dużym uczuciu, ale też odwadze mężczyzny. Także o jego zdecydowaniu na tą, a nie inną kobietę. Oczywiście, nie można zakładać, że taki tatuaż to najlepsza forma okazania uczuć i że jak facet sobie go zrobił to strasznie mnie kocha. Ale jest on jedną z takich form.