Seks w rodzinie katolickiej

[Eva ID]

[1=8c9538aac29bb5fbc2d31b2 aac28a8f9b62d5c74_6584d26 7571b8;12504645]Hej, hej! Od Kazika mi won :P Dziwię się, że go nie znasz, bo szczerze mówiąc nie spotkałam osoby, która o nim nie słyszała. Kazik stworzył cały kawał historii polskiej muzyki!

No ale nie chcę już więcej zaśmiecać

Widzę, że dyskusja o KK nie ma końca :P Jakieś wnioski? [/quote]


Co to znaczy "mi won"?

EOT

[MarudexuS]

Napisane przez Honcia

A ja właśnie myślę, ze ta obszerna już dosyć dyskusja do niczego nikogo nie doprowadzi...
I przede wszystkim główny temat już dawno poszedł w zapomnienie...

A ja jestem optymistką i myślę, że taka np menorka (dobrze napisałam?) i jej podobni może przemyślą co nieco. I nie chodzi mi tu o jakieś nawracanie czy odwracanie, po prostu zdaję sobie sprawę, że wiele osób tak na prawdę nie analizuje tego, co KK głosi, a powinni.

[85beata]

A co z rodzinami, które mają np dwojkę chorych dzieci? mają nie używać antykoncepcji tylko dalej płodzić chore dzieci??? Albo jakaś choroba, która wymaga brania środków antykoncepcyjnych jako leków??? Ostatnio rozmawiałam z dziewczyną, która nie jest w stanie urodzić dziecka, bo ma jakąś wadę i po ok 1,5 miesiąca ciąża ulega poronieniu. A po poronieniu wiadomo- szpital, leczenie, itd- co wtedy??? Kobieta taka ma zwykle rozregulowany cykl i co ma dalej płodzić? nie lepiej jak zastosuje antykoncepcje???
Moim zdaniem Kościół wszystkich wsadza do jednego wora, zakaz to zakaz, a powinien spojrzeć się indywidualnie. Kiedyś Kościół zabraniał przeszczepów... Ciekawe, może zmnieni zdanie na temat antykoncepcji- nie wiadomo.
Ja wierzę w Boga, do zasad niektórych się nie stosuję, o innych nie wiedziałam, mimo, że chodziłam do poradni rodzinnej ostatnio- jedno jest pewne- nie chce być taka, jak ci ludzie, którzy tam uczyli mnie kalendarzyki itd - chce być sobą, święta nie jestem, nie będę, staram się być dobrym człowiekiem, a wydaje mi się, że nie robię wielkiej krzywdy nikomu, skoro nie stosuję się do niektorych zasad Koscioła ( o niektórych nie miałam pojęcia, dlatego grzeszyłam nieswiadomie):P

[Honcia]

Napisane przez MarudexuS

A ja jestem optymistką i myślę, że taka np menorka (dobrze napisałam?) i jej podobni może przemyślą co nieco. I nie chodzi mi tu o jakieś nawracanie czy odwracanie, po prostu zdaję sobie sprawę, że wiele osób tak na prawdę nie analizuje tego, co KK głosi, a powinni.

Oby tak było
Amen.

[aniko 23]

[1=8c9538aac29bb5fbc2d31b2 aac28a8f9b62d5c74_6584d26 7571b8;12504645]Hej, hej! Od Kazika mi won :P Dziwię się, że go nie znasz, bo szczerze mówiąc nie spotkałam osoby, która o nim nie słyszała. Kazik stworzył cały kawał historii polskiej muzyki!

No ale nie chcę już więcej zaśmiecać

Widzę, że dyskusja o KK nie ma końca :P Jakieś wnioski? [/quote]


przeczytaj kolejny post Evy..w ktorym wyjasnia swoja niewiedze zwiazana z Kazikiem..

[MarudexuS]

Napisane przez 85beata

A co z rodzinami, które mają np dwojkę chorych dzieci? mają nie używać antykoncepcji tylko dalej płodzić chore dzieci??? Albo jakaś choroba, która wymaga brania środków antykoncepcyjnych jako leków??? Ostatnio rozmawiałam z dziewczyną, która nie jest w stanie urodzić dziecka, bo ma jakąś wadę i po ok 1,5 miesiąca ciąża ulega poronieniu. A po poronieniu wiadomo- szpital, leczenie, itd- co wtedy??? Kobieta taka ma zwykle rozregulowany cykl i co ma dalej płodzić? nie lepiej jak zastosuje antykoncepcje???
Moim zdaniem Kościół wszystkich wsadza do jednego wora, zakaz to zakaz, a powinien spojrzeć się indywidualnie. Kiedyś Kościół zabraniał przeszczepów... Ciekawe, może zmnieni zdanie na temat antykoncepcji- nie wiadomo.
Ja wierzę w Boga, do zasad niektórych się nie stosuję, o innych nie wiedziałam, mimo, że chodziłam do poradni rodzinnej ostatnio- jedno jest pewne- nie chce być taka, jak ci ludzie, którzy tam uczyli mnie kalendarzyki itd - chce być sobą, święta nie jestem, nie będę, staram się być dobrym człowiekiem, a wydaje mi się, że nie robię wielkiej krzywdy nikomu, skoro nie stosuję się do niektorych zasad Koscioła ( o niektórych nie miałam pojęcia, dlatego grzeszyłam nieswiadomie):P

No to może nie ma sensu być wsadzanym do jednego wora i lepiej zacząć żyć wg swoich zasad, nie nazywając się katolikiem? dlaczego dla Was to taki trudny wybór? wierzyć w Boga można bez udziału czarnych

[Ninquelote]

Jak ktoś uważa, że katoliczka ma rodzić dzieci co roku i nie może się leczyć to po prostu nie zna nauki Kościoła.

[MarudexuS]

Napisane przez Ninquelote

Jak ktoś uważa, że katoliczka ma rodzić dzieci co roku i nie może się leczyć to po prostu nie zna nauki Kościoła.

Hmm Klarissa wklejała już coś na ten temat ... wydaje mi się, że dość jednoznacznie to brzmiało.

[Ninquelote]

Myśl katolicka jest często rozumiana błędnie, tak jakby Kościół głosił ideologię maksymalnej płodności, nakłaniając małżonków do przekazywania życia bez rozeznania i jakiegokolwiek planu. Wystarczy jednak uważnie przeczytać wypowiedzi Magisterium, aby stwierdzić, że tak nie jest. W istocie, przekazując życie, rodzice realizują jeden z najważniejszych wymiarów swego powołania: są współpracownikami Boga. Właśnie dlatego zobowiązani są do przyjęcia postawy niezwykle odpowiedzialnej. W podejmowaniu decyzji o tym, czy przekazywać życie lub tego nie czynić, nie powinni ulegać egoizmowi, ani dać się ponieść lekkomyślności, lecz kierować się roztropnością i świadomą wielkodusznością, która potrafi ocenić możliwości i warunki i zadbać przede wszystkim o dobro mającego narodzić się dziecka. A zatem, gdy istnieje powód, aby nie przekazywać życia, wybór taki jest godziwy, a może nawet być obowiązujący

Jan Paweł II

[MarudexuS]

Napisane przez Ninquelote

Jan Paweł II

mhm wszystko fajnie, ale czy JPII określił jakie to mogą być powody? ja akurat nie piję tutaj do przeciwskazań medycznych, ale do planowania na zasadzie: no, jeszcze musimy kupić samochód, większe mieszkanie, zdobyć lepszą pracę, wtedy dopiero dziecko, ale tylko jedno, bo przy większej ilości nie będzie nas stać na wycieczkę na Karaiby ...
Niestety, słowa JPII przez niektórych mogą tu być mocno nadinterpretowane ...

[panierrka]

Napisane przez 85beata

A co z rodzinami, które mają np dwojkę chorych dzieci? mają nie używać antykoncepcji tylko dalej płodzić chore dzieci??? Albo jakaś choroba, która wymaga brania środków antykoncepcyjnych jako leków??? Ostatnio rozmawiałam z dziewczyną, która nie jest w stanie urodzić dziecka, bo ma jakąś wadę i po ok 1,5 miesiąca ciąża ulega poronieniu. A po poronieniu wiadomo- szpital, leczenie, itd- co wtedy??? Kobieta taka ma zwykle rozregulowany cykl i co ma dalej płodzić? nie lepiej jak zastosuje antykoncepcje???
Moim zdaniem Kościół wszystkich wsadza do jednego wora, zakaz to zakaz, a powinien spojrzeć się indywidualnie. Kiedyś Kościół zabraniał przeszczepów... Ciekawe, może zmnieni zdanie na temat antykoncepcji- nie wiadomo.
Ja wierzę w Boga, do zasad niektórych się nie stosuję, o innych nie wiedziałam, mimo, że chodziłam do poradni rodzinnej ostatnio- jedno jest pewne- nie chce być taka, jak ci ludzie, którzy tam uczyli mnie kalendarzyki itd - chce być sobą, święta nie jestem, nie będę, staram się być dobrym człowiekiem, a wydaje mi się, że nie robię wielkiej krzywdy nikomu, skoro nie stosuję się do niektorych zasad Koscioła ( o niektórych nie miałam pojęcia, dlatego grzeszyłam nieswiadomie):P

Chyba w takim przypadku Kościół zaleca wstrzemięźliwość czy naturalne metody zapobiegania...? Teoretycznie nie jesteśmy zwierzątkami, które jak poczują chcicę, to muszą Kościół (może mylnie) zakłada, że potrafimy nad sobą panować, mimo nakręcającej non stop kultury.

[paula78]

Napisane przez panierrka

Chyba w takim przypadku Kościół zaleca wstrzemięźliwość czy naturalne metody zapobiegania...? Teoretycznie nie jesteśmy zwierzątkami, które jak poczują chcicę, to muszą Kościół (może mylnie) zakłada, że potrafimy nad sobą panować, mimo nakręcającej non stop kultury.

zwierzeta kopuluja tylko dla rozrodu nie przyjemności(i chyba tylko świnie odczuwaj cos w stylu orgazmu) wiec to raczej ludzie tylko odczuwaja chcicę i w ten sposob uzyskuja przyjemność bez ciąży.

[Klarissa]

Napisane przez Ninquelote

Jak ktoś uważa, że katoliczka ma rodzić dzieci co roku i nie może się leczyć to po prostu nie zna nauki Kościoła.

To, że gdy istnieje ważny powód można "nie przekazywać życia" nie oznacza, że można od razu stosować antykoncepcję. Jedno nie równa się drugiemu. Kościół jako metodę anty zaleca wstrzemięźliwość - spróbujcie tą metodą zabezpieczać się przez 20 lat i jeszcze utrzymać to małżeństwo, życzę powodzenia

---------- Dopisano o 15:26 ---------- Poprzedni post napisano o 15:25 ----------

Napisane przez MarudexuS

mhm wszystko fajnie, ale czy JPII określił jakie to mogą być powody? ja akurat nie piję tutaj do przeciwskazań medycznych, ale do planowania na zasadzie: no, jeszcze musimy kupić samochód, większe mieszkanie, zdobyć lepszą pracę, wtedy dopiero dziecko, ale tylko jedno, bo przy większej ilości nie będzie nas stać na wycieczkę na Karaiby ...
Niestety, słowa JPII przez niektórych mogą tu być mocno nadinterpretowane ...

Dokładnie o tym pisałam w swoim wcześniejszym poście na temat NMPR i ich "rozumienia" przez katolickie pary (nie mówiąc już o normalnej antykoncepcji). Każdy widzi co chce zobaczyć i co mu wygodniej, ale krzyczą jak opętani, że są katolicy i przed ołtarz pędzą w podskokach... Najlepsze przykłady tutaj: http://www.wizaz.pl/forum/showthread.php?t=338699

[sŁoNeCzKo :)]

Przecież te zasady są NIEŻYCIOWE w dobie XXI wieku!
Bez antykoncepcji?? A kto potem wychowa i wykształci taką gromadę dzieci??

osobiście znam pare przypadków, gdy rodzina liczy 12-17 (!) osób, tzn rodzice i dzieci. Ale mimo, ze jest tam wesoło, rodziny najczęściej nie są zamożne, a dzieci, niestety, nie idą na studia. więc sorry, ale nie. Nie stosuję tych zasad.

[Nija_]

Napisane przez Klarissa

To, że gdy istnieje ważny powód można "nie przekazywać życia" nie oznacza, że można od razu stosować antykoncepcję. Jedno nie równa się drugiemu. Kościół jako metodę anty zaleca wstrzemięźliwość - spróbujcie tą metodą zabezpieczać się przez 20 lat i jeszcze utrzymać to małżeństwo, życzę powodzenia

Z tego co wiem, to antykoncepcję można stosować jedynie po uzyskaniu zgody spowiednika Np. kiedy mąż bije żonę i zmusza ją do współżycia, a kobieta z powodów zdrowotnych czy finansowych uważa, że nie może(mogą) sobie pozwolić na dziecko...
Wtedy kobieta radzi się spowiednika i jego decyzja jest zobowiązująca. Oczywiście w KK.

[aaricia8]

Napisane przez Nija_

Z tego co wiem, to antykoncepcję można stosować jedynie po uzyskaniu zgody spowiednika Np. kiedy mąż bije żonę i zmusza ją do współżycia, a kobieta z powodów zdrowotnych czy finansowych uważa, że nie może(mogą) sobie pozwolić na dziecko...
Wtedy kobieta radzi się spowiednika i jego decyzja jest zobowiązująca. Oczywiście w KK.

Szkoda, że w ty wypadku problemem jest antykoncepcja a nie gwałt i przemoc...

[iizabelaa]

Napisane przez sŁoNeCzKo :)

Przecież te zasady są NIEŻYCIOWE w dobie XXI wieku!
Bez antykoncepcji?? A kto potem wychowa i wykształci taką gromadę dzieci??

osobiście znam pare przypadków, gdy rodzina liczy 12-17 (!) osób, tzn rodzice i dzieci. Ale mimo, ze jest tam wesoło, rodziny najczęściej nie są zamożne, a dzieci, niestety, nie idą na studia. więc sorry, ale nie. Nie stosuję tych zasad.

No właśnie , a nawet jeśli go stać na wychowanie 17 dzieci to może nie mieć po prostu chęci posiadania tylu dzieci, i np. bycia 17 razy w ciąży

[shockwaves]

Napisane przez iizabelaa

No właśnie , a nawet jeśli go stać na wychowanie 17 dzieci to może nie mieć po prostu chęci posiadania tylu dzieci, i np. bycia 17 razy w ciąży

Co jest groźne dla zdrowia i życia kobiety. Były przypadki, gdy kobiety umierały po kilkunastu porodach - z wycieńczenia.

[Klarissa]

Piszecie tak, jakby KK zmuszał do seksu, a przecież przymusu nie ma, zaś wstrzemięźliwość jest jedną ze cnót...

[irie18*]

Ale z drugiej strony ksieza mowia za seks w malzenstwie to obowiazek i rzecz swięta. Ja to mam wrazenie ze oni sami nie do konca wiedza o co im chodzi

[lady karen]

Napisane przez irie18*

Ale z drugiej strony ksieza mowia za seks w malzenstwie to obowiazek i rzecz swięta. Ja to mam wrazenie ze oni sami nie do konca wiedza o co im chodzi

A skąd mają wiedzieć? przecież nie mają z tym nic wspólnego

[TwojaNaZawsze]

Napisane przez lady karen

A skąd mają wiedzieć? przecież nie mają z tym nic wspólnego

Eheheh
Nie zapomnę słów księdza nt. czy ksiądz może mieć kobietę ...
"Może mieć, ale nie wypada" ;D To jest podejście

[Klarissa]

Napisane przez irie18*

Ale z drugiej strony ksieza mowia za seks w malzenstwie to obowiazek i rzecz swięta. Ja to mam wrazenie ze oni sami nie do konca wiedza o co im chodzi

Też prawda

[ArashiKishu]

I doszliśmy do tego że zasady co do tego jak ma nasze życie seksualne wyglądać układają ludzię dla których ono jest obce... jakoś mi się to skojarzyło z "rządami" Giertychowskimi ;] wybaczcie porównanie...

Swoją drogą smutne są te zasady.. kobieta może uprawiać seks albo po to aby mieć dzieci, albo w okresie kiedy wcale tak bardzo nie ma na to ochoty ( dni niepłodne, każda z nas wie że podczas płodnych chce się baaaaardzo) A męzczyźni hmmm no im to wolno zawsze XD paradoks lekki eh...

Jestem wierząca... ale na zasadzie.. wierzę w Boga, w to że istnieje bo nie wyobrażam sobie jak mogłoby być inaczej... ale Kościół to ludzie, którzy różnie interpretują Słowo Boże... Biblię też napisali ludzie ;]


Ahh jeszcze jedno :P Z tego co wiem to wśród młodych księży sa tacy, którzy aprobująco wypowiadają się na temat używania prezerwatyw, jako środka który przedewszystkim chroni przed chorobami przenoszonymi drogą płciową.. Może za kilka dekad... jak któryś z nich zostanie papieżem.. trochę barzdiej liberalne staną się "przepisy" kościelne.. warto mieć nadzieję :P

[Myszunia19]

ja tez nie stosuje tych zasad

[aalien]

Napisane przez givemethereason

zgadzam sie z postem wyżej ja również jestem wierzaca i praktykujaca nawet jestem we wspólnocie charyzmatycznej i nie stosuje sie do zasad... uwazam ze Boga ma sie w sercu a zasady nie wymyslil Bog... wierze w Biblie a tam nie pisze ze nie mozna sie kochac z zabezpieczeniem nie jest napisane ze ksiadz nie moze miec żony!!! wrecz przeciwnie jesli chodzi o ksiezy!

Gdybym nazywała się katoliczką i nie stosowała się do przyjętych zasad to nie byłabym w stanie popatrzeć sobie w oczy w lustrze...
Jak sobie z tym radzisz?

[Dotka90]

Napisane przez aalien

Gdybym nazywała się katoliczką i nie stosowała się do przyjętych zasad to nie byłabym w stanie popatrzeć sobie w oczy w lustrze...
Jak sobie z tym radzisz?

Pewnie tak, jak miliony innych Polaków...

Niestety, ale dla mnie jest bez sensu wybieranie sobie zasad, do ktorych się stosujemy, a tych, które olewamy. To ja sobie oleję przykazanie Nie zabijaj, bo tak mi jest wygodnie. Mogę?

Tak, jak mój znajomy: uprawia seks ze swoją dziewczyną, poszedł do spowiedzi, a następnego dnia uprawiali seks. Jaki w tym jest sens? Po co się spowiadać, jeśli i tak nie staramy się nawet poprawić tego, z czego się spowiadamy?

[MarudexuS]

Napisane przez Dotka90

Pewnie tak, jak miliony innych Polaków...

Niestety, ale dla mnie jest bez sensu wybieranie sobie zasad, do ktorych się stosujemy, a tych, które olewamy. To ja sobie oleję przykazanie Nie zabijaj, bo tak mi jest wygodnie. Mogę?

Tak, jak mój znajomy: uprawia seks ze swoją dziewczyną, poszedł do spowiedzi, a następnego dnia uprawiali seks. Jaki w tym jest sens? Po co się spowiadać, jeśli i tak nie staramy się nawet poprawić tego, z czego się spowiadamy?

Niestety miliony Polaków uważają, że aby być katolikiem wystarczy się tak nazwać ....

[Klarissa]

Napisane przez givemethereason

zgadzam sie z postem wyżej ja również jestem wierzaca i praktykujaca nawet jestem we wspólnocie charyzmatycznej i nie stosuje sie do zasad... uwazam ze Boga ma sie w sercu a zasady nie wymyslil Bog... wierze w Biblie a tam nie pisze ze nie mozna sie kochac z zabezpieczeniem nie jest napisane ze ksiadz nie moze miec żony!!! wrecz przeciwnie jesli chodzi o ksiezy!

Uważam, że Boga ma się w sercu, a zasady swojej religii w dupie...

Przepraszam, ale nie mogłam się powstrzymać - tym bardziej, że takie jest zdanie większości katoliczek z tego wątku. Pojawiła się tylko jedna, może 2 osoby, które stosowały to, w co wierzyły, reszta ma swój prywatny katolicyzm "po swojemu".

[Elfir]

I przez ten bezmyślny pseudo-katolicyzm Polaków mamy przechlapane jako państwo.

Wycierający gęby "wartosciami chrześcijanskimi" politycy w rzeczywistości maja je głęboko gdzieś - maja kochanki, biorą rozwody. Ale prawo ustalają biorąc pod uwagę podszepty kleru, bo potem mają darmowa reklamę z ambon przed wyborami.
Politycy i osoby bogate sobie poradzą z durnym prawem, ale rzesze obywateli musza się męczyć.