On nie żyje... a ja jestem w ciąży... - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2009-06-03, 21:11   #1
stokrotka88
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 13

On nie żyje... a ja jestem w ciąży...


Przyszłam do was bo nie mam z kim porozmawiać. Bo wszyscy już patrzą na mnie z taką litością, że nawet boją się roześmiać przy mnie co mnie totalnie dobija... stan smutku wszędzie. Niedawno okazało się, że jestem w ciąży. W sumie nieplanowana, ale razem z Tż się ucieszyliśmy. Dalibyśmy sobie radę. Zaczęły się plany co do ślubu, Tż zajął się remontem mieszkania... naprawdę byłam szczęśliwa. 2 tygodnie temu zdarzyła się rzecz straszna... mój Tż dostał zawału serca (w ogóle jak to możliwe u człowieka w wieku 27 lat!!) umarł. Lekarze mówią, że nie mogli go uratować... Czuje się taka samotna opuszczona rozbita... Nie mogę spać... staram się jeść, żeby dziudziuś był zdrowy... nie potrafię funkcjonować... Ciągle pamiętam nasze plany, ciągle wydaje mi się, że on zaraz przyjdzie, przytuli mnie... że będziemy się śmiać wybierając kolory farb, że powie do mnie skarbie jestem z Tobą jesteś bezpieczna... Boję się Przyszłości... tego, że nasze dziecko nie będzie znało swojego taty, który tak się cieszył na myśl o nim Boję się, że nigdy nie wyjdę z tego letargu Boję się o swoje dzieciątko, że to co teraz przeżywam a nad czym nie potrafię zapanować mu zaszkodzi Boję się i ciąglę żyję jakimiś wspomnieniami... wszędzie jest jakiś kawałek jego.. piosenka w radiu zdjęcie w pokoju, szalik, który od niego dostałam... ciąglę noszę na palcu pierścionek zaręczynowy To tak boli Nie wiem po co tutaj piszę chyba muszę to z siebie wyrzucić... Nie wiem czego oczekuję... Może ktoś przeżył coś podobnego Może z czasem to już nie boli aż tak bardzo, że człowiek nie ma siły żyć... Ja muszę żyć dla naszego maleństwa... ale to takie trudne
stokrotka88 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-06-03, 21:29   #2
LadyMakbet18
Rozeznanie
 
Avatar LadyMakbet18
 
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: piekło, na kolanach Lucyfera
Wiadomości: 696
Dot.: On nie żyje... a ja jestem w ciąży...

Cytat:
Napisane przez stokrotka88 Pokaż wiadomość
Przyszłam do was bo nie mam z kim porozmawiać. Bo wszyscy już patrzą na mnie z taką litością, że nawet boją się roześmiać przy mnie co mnie totalnie dobija... stan smutku wszędzie. Niedawno okazało się, że jestem w ciąży. W sumie nieplanowana, ale razem z Tż się ucieszyliśmy. Dalibyśmy sobie radę. Zaczęły się plany co do ślubu, Tż zajął się remontem mieszkania... naprawdę byłam szczęśliwa. 2 tygodnie temu zdarzyła się rzecz straszna... mój Tż dostał zawału serca (w ogóle jak to możliwe u człowieka w wieku 27 lat!!) umarł. Lekarze mówią, że nie mogli go uratować... Czuje się taka samotna opuszczona rozbita... Nie mogę spać... staram się jeść, żeby dziudziuś był zdrowy... nie potrafię funkcjonować... Ciągle pamiętam nasze plany, ciągle wydaje mi się, że on zaraz przyjdzie, przytuli mnie... że będziemy się śmiać wybierając kolory farb, że powie do mnie skarbie jestem z Tobą jesteś bezpieczna... Boję się Przyszłości... tego, że nasze dziecko nie będzie znało swojego taty, który tak się cieszył na myśl o nim Boję się, że nigdy nie wyjdę z tego letargu Boję się o swoje dzieciątko, że to co teraz przeżywam a nad czym nie potrafię zapanować mu zaszkodzi Boję się i ciąglę żyję jakimiś wspomnieniami... wszędzie jest jakiś kawałek jego.. piosenka w radiu zdjęcie w pokoju, szalik, który od niego dostałam... ciąglę noszę na palcu pierścionek zaręczynowy To tak boli Nie wiem po co tutaj piszę chyba muszę to z siebie wyrzucić... Nie wiem czego oczekuję... Może ktoś przeżył coś podobnego Może z czasem to już nie boli aż tak bardzo, że człowiek nie ma siły żyć... Ja muszę żyć dla naszego maleństwa... ale to takie trudne

Jezeli to prawda, to współczuję Ci ogromnie.
Jednak na tym forum był przypadek, gdy dziewczyna perfidnie wymysliła sytuację podobną do Twojej, mianowicie, iż jej mężczyzna zginął i ona szuka pomocy et cetera. Takze spotkasz sie ze sceptycznym podejsciem.
__________________
Od paździora, studentka AGH, kierunek: automatyka i robotyka


Je t'adore mon cheri



Czy tkwisz w toksycznym związku?!

https://wizaz.pl/forum/blog.php?b=3295
LadyMakbet18 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-06-03, 21:32   #3
madmuazelle
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 8 516
Dot.: On nie żyje... a ja jestem w ciąży...

Cytat:
Napisane przez stokrotka88 Pokaż wiadomość
Przyszłam do was bo nie mam z kim porozmawiać. Bo wszyscy już patrzą na mnie z taką litością, że nawet boją się roześmiać przy mnie co mnie totalnie dobija... stan smutku wszędzie. Niedawno okazało się, że jestem w ciąży. W sumie nieplanowana, ale razem z Tż się ucieszyliśmy. Dalibyśmy sobie radę. Zaczęły się plany co do ślubu, Tż zajął się remontem mieszkania... naprawdę byłam szczęśliwa. 2 tygodnie temu zdarzyła się rzecz straszna... mój Tż dostał zawału serca (w ogóle jak to możliwe u człowieka w wieku 27 lat!!) umarł. Lekarze mówią, że nie mogli go uratować... Czuje się taka samotna opuszczona rozbita... Nie mogę spać... staram się jeść, żeby dziudziuś był zdrowy... nie potrafię funkcjonować... Ciągle pamiętam nasze plany, ciągle wydaje mi się, że on zaraz przyjdzie, przytuli mnie... że będziemy się śmiać wybierając kolory farb, że powie do mnie skarbie jestem z Tobą jesteś bezpieczna... Boję się Przyszłości... tego, że nasze dziecko nie będzie znało swojego taty, który tak się cieszył na myśl o nim Boję się, że nigdy nie wyjdę z tego letargu Boję się o swoje dzieciątko, że to co teraz przeżywam a nad czym nie potrafię zapanować mu zaszkodzi Boję się i ciąglę żyję jakimiś wspomnieniami... wszędzie jest jakiś kawałek jego.. piosenka w radiu zdjęcie w pokoju, szalik, który od niego dostałam... ciąglę noszę na palcu pierścionek zaręczynowy To tak boli Nie wiem po co tutaj piszę chyba muszę to z siebie wyrzucić... Nie wiem czego oczekuję... Może ktoś przeżył coś podobnego Może z czasem to już nie boli aż tak bardzo, że człowiek nie ma siły żyć... Ja muszę żyć dla naszego maleństwa... ale to takie trudne
O matko,twoja historia jest bardzo przykra,że aż nierealna.Troche mi się w tą historie nie chce wierzyć.Lecz,jeśli to prawda to bardzo mi przykro i współczuje.

Edytowane przez madmuazelle
Czas edycji: 2009-06-03 o 21:34
madmuazelle jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-06-03, 21:35   #4
stokrotka88
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 13
Dot.: On nie żyje... a ja jestem w ciąży...

Cytat:
Napisane przez LadyMakbet18 Pokaż wiadomość
Jezeli to prawda, to współczuję Ci ogromnie.
Jednak na tym forum był przypadek, gdy dziewczyna perfidnie wymysliła sytuację podobną do Twojej, mianowicie, iż jej mężczyzna zginął i ona szuka pomocy et cetera. Takze spotkasz sie ze sceptycznym podejsciem.
Wiem chyba z 2 czy 3 razy trafiłam na ów wątek... dziewczyna chyba Weronika miała na imię. Bywam na wizażu od czasu do czasu... Co do mojej sytuacji czasami jak budzę się rano to myślę, że to był taki zły sen... tylko, że ten sen się nie chce skończyć Chciałabym by to nie była prawda
stokrotka88 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-06-03, 21:36   #5
Aga19891989
Raczkowanie
 
Avatar Aga19891989
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 79
Dot.: On nie żyje... a ja jestem w ciąży...

to dopiero dwa tygodnie a wiec jedyne to czas czas czas. rozumiem ze jest ci niewyobrazalnie ciezko ale musisz byc silna dla twojego dziecka. twoj nazeczony napewno patrzy na ciebie z gory i bedzie czuwal nad toba i waszym dzieckiem. kiedy nazeczony mojej znajomej zginal w wypadku ona czesto chodzila rozmawiac z ksiedzem, mowila ze te rozmowy bardzo duzo jej daja. powinna byc przy tobie osoba z ktora bedziesz mogla rozmawiać, płakać. teraz masz okres zaloby dlatego bliscy boja sie nawet rozesmiac przy tobie. Jestem z toba z calego serca i oczywiscie przyjmij moje kondolencje.
Aga19891989 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-06-03, 21:37   #6
mart989
Wtajemniczenie
 
Avatar mart989
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 2 680
GG do mart989
Dot.: On nie żyje... a ja jestem w ciąży...

dlaczego nierealna? sama znam przypadek gdzie dziewczyna dowiedzala sie ze jest w ciazy, zaczely sie plany, tez bardzo mlodzi, zaczelo sie im ukladac w koncu w zyciu, i on wyszedl do sklepu bo miala zachcianki na lody.. juz nie wrocil.. potracilo go auto..

a Tobie bardzo wspolczuje i trzymam kciuki żeby wszystko bylo dobrze i zeby dzidzius popmimo braku taty wychowywal sie dobrze i zdrowo
mart989 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-06-03, 21:39   #7
MagdziaMD
Przyczajenie
 
Avatar MagdziaMD
 
Zarejestrowany: 2008-09
Lokalizacja: Polska
Wiadomości: 10
Dot.: On nie żyje... a ja jestem w ciąży...

Chyba nic tak człowiekowi nie pomaga, jak móc się wygadać, wyżalić, mówić głośno, że to boli, bardzo boli... Jeśli ktoś się nie uśmiecha, to tylko dlatego, że boi się Twojej reakcji. Ty uśmiechnij się pierwsza... Trzymaj się cieplutko stokrotko...
MagdziaMD jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-06-03, 21:40   #8
Wenila
Wtajemniczenie
 
Avatar Wenila
 
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: to tu to tam z północy na południe
Wiadomości: 2 927
Dot.: On nie żyje... a ja jestem w ciąży...

To bardzo przykre co Wam się zdarzyło. twój post aż bije po oczach smutnymi emotikonami i bardzo Ci współczuję, choć na pewno to nie pomoże.

Chcę Ci powiedzieć, ze kiedyś zastanawiałam się nad śmiercią i tak sobie pomyślałam, ze dla ludzi śmierć jest wielką tragedią i bólem straty, ale może to jest tak, ze każdy z nas na na tym świecie swój czas i konkretne zadanie do wykonania i wtedy tam w Górze dochodzą do wniosku, ze już nie trzeba się męczyć tu na ziemi i dają ludziom coś nowego, kto wie moze to jest Niebo o którym tak dużo się mówi. Przecież ludzie którzy odchodzą w młodym wieku to zazwyczaj bardzo dobrzy ludzie o złotym sercu więc może śmierć to nie taka tragedia a dopiero początek czegoś znacznie lepszego? nie wiem ale próbuję to sobie jakoś wytłumaczyć.
Może misją Twojego narzeczonego miało być danie życia tej malutkiej istotce? Wiesz dla mnie takim wielkim przykładem jest Agata Mróz, która tak długo chorowała a pomimo udanego przeszczepu umarła. Może jej misją miało być właśnie danie nowego zycia? Zapoznaj się z jej historią a moze Ci choć w małym stopniu pomoże zrozumieć

Dwa lata temu na zawał serca umarł mój kolega. Miał wtedy 23 lata. Był ratownikiem wodnym więc był sprawny fizycznie a pomimo tego zmarł na zawał.

Przykro mi bardzo, wiem, że nie mogę pomóc...jestem z Tobą
Wenila jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-06-03, 21:42   #9
stokrotka88
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 13
Dot.: On nie żyje... a ja jestem w ciąży...

Dziękuję wam dziewczyny Siedzę przy tym monitorze i ryczę jak głupia... może faktycznie porozmawiam z księdzem mamy miłego księdza w parafii... chodzę do psychologa też... z bliskiego otoczenia tylko rodzina... ale z nimi ciężko się rozmawia... wolę chyba z kimś obcym Najgorsze jest to uczucie, że to tylko zły sen... jeśli zasypiam to on mi się śni, wracają wspomnienia, a potem się budzę w nocy lub nad ranem i dociera czarna rzeczywistość... Wiem, że minęło bardzo niewiele czasu Ale to tak boli Nie wiem czy to kiedykolwiek minie
stokrotka88 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-06-03, 21:43   #10
Asienka187
Zakorzenienie
 
Avatar Asienka187
 
Zarejestrowany: 2007-10
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 6 660
Dot.: On nie żyje... a ja jestem w ciąży...

Cytat:
Napisane przez stokrotka88 Pokaż wiadomość
Przyszłam do was bo nie mam z kim porozmawiać. Bo wszyscy już patrzą na mnie z taką litością, że nawet boją się roześmiać przy mnie co mnie totalnie dobija... stan smutku wszędzie. Niedawno okazało się, że jestem w ciąży. W sumie nieplanowana, ale razem z Tż się ucieszyliśmy. Dalibyśmy sobie radę. Zaczęły się plany co do ślubu, Tż zajął się remontem mieszkania... naprawdę byłam szczęśliwa. 2 tygodnie temu zdarzyła się rzecz straszna... mój Tż dostał zawału serca (w ogóle jak to możliwe u człowieka w wieku 27 lat!!) umarł. Lekarze mówią, że nie mogli go uratować... Czuje się taka samotna opuszczona rozbita... Nie mogę spać... staram się jeść, żeby dziudziuś był zdrowy... nie potrafię funkcjonować... Ciągle pamiętam nasze plany, ciągle wydaje mi się, że on zaraz przyjdzie, przytuli mnie... że będziemy się śmiać wybierając kolory farb, że powie do mnie skarbie jestem z Tobą jesteś bezpieczna... Boję się Przyszłości... tego, że nasze dziecko nie będzie znało swojego taty, który tak się cieszył na myśl o nim Boję się, że nigdy nie wyjdę z tego letargu Boję się o swoje dzieciątko, że to co teraz przeżywam a nad czym nie potrafię zapanować mu zaszkodzi Boję się i ciąglę żyję jakimiś wspomnieniami... wszędzie jest jakiś kawałek jego.. piosenka w radiu zdjęcie w pokoju, szalik, który od niego dostałam... ciąglę noszę na palcu pierścionek zaręczynowy To tak boli Nie wiem po co tutaj piszę chyba muszę to z siebie wyrzucić... Nie wiem czego oczekuję... Może ktoś przeżył coś podobnego Może z czasem to już nie boli aż tak bardzo, że człowiek nie ma siły żyć... Ja muszę żyć dla naszego maleństwa... ale to takie trudne
Musisz być silna dla Waszego dziecka. Wierze, że dasz sobie rade. Może przydałaby Ci się pomoc psychologa, zebys mogła sie wygadać, wyżalić, popłakac.

edit: doczytałam, że chodzisz do psychologa. Potrzeba czasu, żeby rany się zabliźniły. Pamiętaj, że nie zostalas sama. Masz najpiekniejsza pamiatkę po narzeczonym. Wasze dziecko.
__________________
"Z uśmiechem traktuj siebie, swoje niedociągnięcia, swoją duchową nieporadność. Miej poczucie humoru."
Hume G.B.

Edytowane przez Asienka187
Czas edycji: 2009-06-03 o 21:44
Asienka187 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-06-03, 21:43   #11
Ptysio5
Zakorzenienie
 
Avatar Ptysio5
 
Zarejestrowany: 2006-10
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 3 545
Dot.: On nie żyje... a ja jestem w ciąży...

kojarzę wątek Weroniki, ale początkowe strony... nie wiedziałam, że zmyślała
ranyyyy...
więc nie będę sie rozpisaywać tutaj.

niemniej - jesli to prawda - bardzo współczuję
Ptysio5 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-06-03, 21:46   #12
stokrotka88
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 13
Dot.: On nie żyje... a ja jestem w ciąży...

Wiecie najgorsze jest to, że ja się czuję strasznie winna Bo od momentu pozytywnego testu nasze życie nabrało tępa, narzeczony poza pracą zajął się remontem, chciał wszystko zrobić sam, żebyśmy mogli zamieszkać w naszym mieszkaniu jak najszybciej... był zaganiany, zapracowany, a jak mówiłam, żeby odpoczął to mówił, że jet młody, ma dużo siły, że odpocznie ze mną jak będziemy już mieszkać razem... I teraz mam takie wyrzuty sumienia, że powinnam być bardziej stanowcza, że to mogło się nie stać
stokrotka88 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-06-03, 21:48   #13
szugarbejb
Zakorzenienie
 
Avatar szugarbejb
 
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 10 549
Dot.: On nie żyje... a ja jestem w ciąży...

No cóż. Życie. Bywa.

Znam dziewczynę, która była w podobnej sytuacji, jednak ona szybko wyszła z letargu, z depresji - po prostu zaczęła myśleć o dziecku; przecież to ogromne szczęście i dar od losu, że jak się urodzi będziesz miała kawałek Niego

I tego się trzymaj

---------- Dopisano o 21:48 ---------- Poprzedni post napisano o 21:47 ----------

Cytat:
Napisane przez stokrotka88 Pokaż wiadomość
I teraz mam takie wyrzuty sumienia, że powinnam być bardziej stanowcza, że to mogło się nie stać
Mogło nie mogło, nie ma po co o tym mysleć. Nie zawał to mogło go spotkać coś innego.

Dbaj teraz, o siebie i o dziecko, bo to tak jakbyś dbała trochę o Niego
__________________

Cytat:
Napisane przez Hultaj Pokaż wiadomość
(...)
i oczywiście ma mieć ładnego penisa, jasnego i zadbanego a nie jakieś ogóra nabrzmiałego w fuj kolorach.
szugarbejb jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-06-03, 21:50   #14
Honey_Girl
Zakorzenienie
 
Avatar Honey_Girl
 
Zarejestrowany: 2005-08
Wiadomości: 7 808
Dot.: On nie żyje... a ja jestem w ciąży...

Cytat:
Napisane przez szugarbejb Pokaż wiadomość
No cóż. Życie. Bywa.

Znam dziewczynę, która była w podobnej sytuacji, jednak ona szybko wyszła z letargu, z depresji - po prostu zaczęła myśleć o dziecku; przecież to ogromne szczęście i dar od losu, że jak się urodzi będziesz miała kawałek Niego

I tego się trzymaj

---------- Dopisano o 21:48 ---------- Poprzedni post napisano o 21:47 ----------



Mogło nie mogło, nie ma po co o tym mysleć. Nie zawał to mogło go spotkać coś innego.

Dbaj teraz, o siebie i o dziecko, bo to tak jakbyś dbała trochę o Niego

Dokładnie to chciałam napisać. Teraz masz siebie i dziecko, które jest częścią niego.
__________________
____________
,,To, co dziś jest rzeczywistością, wczoraj było nierealnym marzeniem ''






Honey_Girl jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-06-03, 21:53   #15
nelyen
Zadomowienie
 
Avatar nelyen
 
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 761
Dot.: On nie żyje... a ja jestem w ciąży...

nie zostaniesz sama - dbaj o Wasze dziecko, wiele więcej nie możesz teraz zrobić.

trzymaj się!
__________________
bo nie ma za małych lub za dużych piersi

Więc nie za cnoty i charakter nagrodą jest miłość i nie za posłuszeństwo ani lojalność, ale za wdzięk i niepokorność, za życie samo w sobie w całej jego oczywistości. Wielka jest bowiem w nas potrzeba kochania.

Julia Hartwig, Kot Maurycy
nelyen jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-06-03, 21:55   #16
stokrotka88
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 13
Dot.: On nie żyje... a ja jestem w ciąży...

Wiem, że muszę o nie dbać... dlatego jem, staram się spać... Nie chcę żeby coś mu się stało bo ja sobie nie radzę
stokrotka88 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-06-03, 21:58   #17
Karmelowa Kotka
Raczkowanie
 
Avatar Karmelowa Kotka
 
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 216
Dot.: On nie żyje... a ja jestem w ciąży...

Nie możesz sie obwiniać, bo to absolutnie nie Twoja wina! On Cię kochał, cieszył się z bobaska i chciał dla Was jak najlepiej. Chciał stworzyć ciepło domowego ogniska. Boże... jak czytam takie rzeczy to zalewa mnie fala zimna. Nie wierze, że ktoś mógłby ściemniać w takich sprawach (Weronika to był przypadek jeden na miliard). Żeby to zrobić, trzeba być po prostu ZŁYM człowiekiem. Naprawdę, bardzo Ci współczuję stokrotko. Nie wiem co powiedzieć, nie potrafię pocieszyć w takiej sytuacji. Mogę powiedzieć tylko tyle, że z czasem ból złagodnieje. W dziecku pielęgnuj pamięć o tatusiu, który się go niestety nie doczekał. Opowiadaj, jak bardzo go kochał.
Karmelowa Kotka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-06-03, 21:59   #18
Honey_Girl
Zakorzenienie
 
Avatar Honey_Girl
 
Zarejestrowany: 2005-08
Wiadomości: 7 808
Dot.: On nie żyje... a ja jestem w ciąży...

Cytat:
Napisane przez stokrotka88 Pokaż wiadomość
Wiem, że muszę o nie dbać... dlatego jem, staram się spać... Nie chcę żeby coś mu się stało bo ja sobie nie radzę

I tylko teraz myśl o dziecku. Na to, aby ból po stracie minął potrzeba wiele czasu ale dasz radę
__________________
____________
,,To, co dziś jest rzeczywistością, wczoraj było nierealnym marzeniem ''






Honey_Girl jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-06-03, 22:04   #19
Romanaccia
Zakorzenienie
 
Avatar Romanaccia
 
Zarejestrowany: 2008-09
Lokalizacja: Buenos Aires
Wiadomości: 4 902
Dot.: On nie żyje... a ja jestem w ciąży...

Cytat:
Napisane przez Wenila Pokaż wiadomość
To bardzo przykre co Wam się zdarzyło. twój post aż bije po oczach smutnymi emotikonami i bardzo Ci współczuję, choć na pewno to nie pomoże.

Chcę Ci powiedzieć, ze kiedyś zastanawiałam się nad śmiercią i tak sobie pomyślałam, ze dla ludzi śmierć jest wielką tragedią i bólem straty, ale może to jest tak, ze każdy z nas na na tym świecie swój czas i konkretne zadanie do wykonania i wtedy tam w Górze dochodzą do wniosku, ze już nie trzeba się męczyć tu na ziemi i dają ludziom coś nowego, kto wie moze to jest Niebo o którym tak dużo się mówi. Przecież ludzie którzy odchodzą w młodym wieku to zazwyczaj bardzo dobrzy ludzie o złotym sercu więc może śmierć to nie taka tragedia a dopiero początek czegoś znacznie lepszego? nie wiem ale próbuję to sobie jakoś wytłumaczyć.
Może misją Twojego narzeczonego miało być danie życia tej malutkiej istotce? Wiesz dla mnie takim wielkim przykładem jest Agata Mróz, która tak długo chorowała a pomimo udanego przeszczepu umarła. Może jej misją miało być właśnie danie nowego zycia? Zapoznaj się z jej historią a moze Ci choć w małym stopniu pomoże zrozumieć

Dwa lata temu na zawał serca umarł mój kolega. Miał wtedy 23 lata. Był ratownikiem wodnym więc był sprawny fizycznie a pomimo tego zmarł na zawał.

Przykro mi bardzo, wiem, że nie mogę pomóc...jestem z Tobą
Czsem ktos musi stracic zycie,zeby ktos inny mogl zyc...
Moze faktycznie takie bylo jego przeznaczenie,ja wierze w przeznaczenie ....
Moze to byla jego ostatnia "misja" do spelnienia ...
Twoje dziecko bedzie jego czescia,ktora bedzie z Toba juz do konca zycia,oczywiscie to smutnie,ze twoj dzidzus nie bedzie mial taty,ze nigdy go nie pozna...
staram sie sobie wyobrazic jak bardzo jest Ci ciezko,ale chyba nikt tego nie potrafi,dopoki sam tego nie przezyje .. musisz byc silna,nie tylko dla dziecka,ale i dla samej siebie .... wierze,ze wszystko dzieje sie z jakies przyczyny i wcale nie musi to byc kara czy nauczka dla nas...
Zycze Ci duzo ,duzo sily ... i zdrowego pieknego dzieciatka ! tatus na pewno bedzie nad nim czowal w taki czy inny sposb
__________________
"Some are born to sweet delight ,Some are born to endless night ..." - William Blake
Romanaccia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-06-03, 22:10   #20
Moniccaa
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 16
Dot.: On nie żyje... a ja jestem w ciąży...

Przede wszystkim nie obwiniaj się. To nie Twoja wina! Dbaj o siebie, o dzidziusia, który jest Twoją najwspanialszą pamiątką po narzeczonym, bo to jego cząstka. Jeśli Ci to pomaga pisz tutaj, wyrzuć ten cały ból z siebie. Teraz bardzo cierpisz, ale zobaczysz jeszcze kiedyś uśmiechnie się do Ciebie szczęście i będziesz szczęśliwa.
Moniccaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-06-03, 22:15   #21
aktaga13
Zakorzenienie
 
Avatar aktaga13
 
Zarejestrowany: 2007-01
Lokalizacja: zacisze domowe
Wiadomości: 5 872
Dot.: On nie żyje... a ja jestem w ciąży...

popłakałam się
strasznie mi przykro. czytałam wypowiedzi dziewczyn, które maja racje - masz dla kogo zyc... wszystko musi się jakoś ułożyć, a czas będzie najlepszym lekarstwem. pójdź do księdza - jeśli to dobry, miły człowiek. rozmawiaj z ludźmi, nie izoluj się. i dbaj o siebie. o was. trzymam kciuki!
__________________
bynajmniej =/= przynajmniej!!
bynajmniej - wcale, zupełnie, ani trochę, zgoła (zwykle w połączeniu z partykułą nie)
aktaga13 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-06-03, 22:21   #22
stokrotka88
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 13
Dot.: On nie żyje... a ja jestem w ciąży...

Nie zamykam się na ludzi, ale gdy wychodzę jest tak samo ciężko, a nawet bardziej bo mam wrażenie, że wszędzie spotykam pary... Dlatego wolę miejsca gdzie będę sama... spaceruje i myślę... wspominam Dziś spakowałam do szuflady zdjęcia stojące w moim pokoju Nie wiem czy dobrze robię, ale sprawiają mi ból Może kiedyś wyciągnę je z chociaż minimalnym uśmiechem bez tego bólu fizycznego i psychicznego...
stokrotka88 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-06-03, 22:28   #23
Dotka90
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: stąd
Wiadomości: 36 831
Dot.: On nie żyje... a ja jestem w ciąży...

Bardzo Ci współczuję, nawet sobie nie wyobrażam, jak musi boleć to, co teraz przeżywasz...

Ale masz Dzieciątko.. WASZE dziecko.. Masz w sobie część Jego.. I gdy będzie dorastało, to będziesz w nim widzieć Jego.. A Dziecku będziesz opowiadać, jakim wspaniałym człowiekiem był Jego Tatuś...
Dotka90 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-06-03, 22:29   #24
pacific20
Przyczajenie
 
Avatar pacific20
 
Zarejestrowany: 2007-04
Wiadomości: 28
Dot.: On nie żyje... a ja jestem w ciąży...

Bardzo Ci współczuję Stokrotko, rozumiem, że w takiej chwili żadne słowa nie są w stanie przynieść ulgi.

Cytat:
Napisane przez stokrotka88 Pokaż wiadomość
Dziękuję wam dziewczyny Siedzę przy tym monitorze i ryczę jak głupia... może faktycznie porozmawiam z księdzem mamy miłego księdza w parafii... chodzę do psychologa też... z bliskiego otoczenia tylko rodzina... ale z nimi ciężko się rozmawia... wolę chyba z kimś obcym Najgorsze jest to uczucie, że to tylko zły sen... jeśli zasypiam to on mi się śni, wracają wspomnienia, a potem się budzę w nocy lub nad ranem i dociera czarna rzeczywistość... Wiem, że minęło bardzo niewiele czasu Ale to tak boli Nie wiem czy to kiedykolwiek minie
Kiedyś usłyszałam takie słowa:

" Kiedy zmarła moja mama, wszyscy mówili, że będzie w porządku, że to tylko zajmie trochę czasu, ale w końcu będzie dobrze. Tak się nigdy nie stało, nie do końca. To co czujesz teraz... to uczucie nigdy nie odejdzie, nie całkowicie. Nigdy nie będziesz dokładnie taką samą osobą.
to bardziej przypomina sytuację, gdy coś w nas zostaje zniszczone, ale nasze ciało znajduje sposób, żeby nam to zrekompensować. Tak jak kiedy tracisz prawą rękę i powoli uczysz się jak używać lewej. Możesz się buntować i wkurzać ale musisz nauczyć się żyć od nowa. Twoje ciało w końcu przejmuje kontrolę i ostatecznie cieszysz się, że tak się stało. Bo gdyby to zależało od Ciebie, mogłabyś wpatrywać się w tą zepsutą rękę bez końca, próbując żyć wspomnieniami..."

Myślę, że wiele w tym prawdy. Nigdy nie będzie tak jak wcześniej. Ale będzie. Inaczej. Nigdy się nie zapomina, ale człowiek uczy się z tym żyć. Ty masz dla kogo Stokrotko. Twój Ukochany zawsze będzie z Tobą- przez Wasze Maleństwo. Będzie się Wami opiekował.

Życzę Ci dużo siły.
Wierzę, że sobie poradzisz
__________________
"Bo tylko Twoja dłoń tak dobrze pasuje do mojej..."
pacific20 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-06-03, 22:31   #25
stokrotka88
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 13
Dot.: On nie żyje... a ja jestem w ciąży...

Dziękuję wam kochane Idę spać przynajmniej postaram się zasnąć... bo maleństwo potrzebuje wypoczętej mamy... Jeśli to nie problem to będę czasami pisać. Pomaga mi wyrzucenie tego z siebie wygadanie się anonimowo...
stokrotka88 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-06-03, 22:33   #26
eelmirka
Zadomowienie
 
Avatar eelmirka
 
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 1 791
Dot.: On nie żyje... a ja jestem w ciąży...

straszne. Słyszałam kiedyś historię jak młody facet zmarł na zawał przy budowie swojego domu, to był upalny lipcowy dzień. To są tragedie, w takich sytuacjach ciężko cokolwiek powiedzieć

Uważam że powinnaś teraz się czymś zająć, przebywać w gronie osób które nie pogłębiają Twojego smutku. Trzymam kciuki za Ciebie i dzidziusia i mam nadzieję że będziesz jeszcze szczęśliwa, z pewnością gdy w Twoim życiu pojawi się ta mała osóbka
eelmirka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-06-03, 22:39   #27
iza_wiosenna
Zakorzenienie
 
Avatar iza_wiosenna
 
Zarejestrowany: 2006-11
Wiadomości: 11 917
GG do iza_wiosenna
Dot.: On nie żyje... a ja jestem w ciąży...

bardzo Ci wspolczuję, straszna tragedia, ktorej nie dalo sie przewidziec.

nie ebde oryginalna, mowiac ze czas leczy rany. Myślę tez, że poczucie, że nie jestes sama (masz WASZE dziecko), że musisz troszczyc się o WASZEGO synka lub Wasza corke bardzo Ci pomoze i doda Ci sił.

Polecam dużo rozmow z osobami, przy ktorych mozesz sie wypłakać.
__________________
uśmiech pięknie zagrany.



sometimes i feel like screaming
iza_wiosenna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe

REKLAMA
Stary 2009-06-03, 22:39   #28
Honey_Girl
Zakorzenienie
 
Avatar Honey_Girl
 
Zarejestrowany: 2005-08
Wiadomości: 7 808
Dot.: On nie żyje... a ja jestem w ciąży...

Cytat:
Napisane przez stokrotka88 Pokaż wiadomość
Dziękuję wam kochane Idę spać przynajmniej postaram się zasnąć... bo maleństwo potrzebuje wypoczętej mamy... Jeśli to nie problem to będę czasami pisać. Pomaga mi wyrzucenie tego z siebie wygadanie się anonimowo...
Pisz jeśli to pomoże
__________________
____________
,,To, co dziś jest rzeczywistością, wczoraj było nierealnym marzeniem ''






Honey_Girl jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-06-03, 22:51   #29
Lexie
Przyjaciel wizaz.pl
 
Avatar Lexie
 
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
Dot.: On nie żyje... a ja jestem w ciąży...

Bardzo Ci współczuję. Nie jestem w stanie wyobrazić sobie tego, co teraz przeżywasz.

Ale wiem, że musi być Ci bardzo ciężko.
Minęło niewiele czasu, im więcej go upłynie, tym mniej będzie bolało.

Chyba najlepszą radą jaką mogę Ci dać w tej chwili to to, byś się skupiła na dziecku, na ciąży. Żebyś skierowała maksimum uwagi na to, co będzie - że będziesz miała dziecko, które będziesz kochać. Dbaj o siebie jak tylko potrafisz.

Jeśli sprawi Ci to jakąś ulgę - pisz, oczywiście.
Lexie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-06-03, 22:55   #30
xhankax
Zakorzenienie
 
Avatar xhankax
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: ze Śląska
Wiadomości: 5 454
GG do xhankax
Dot.: On nie żyje... a ja jestem w ciąży...

Współczuję. Nikt z nas chyba nie wie, co przeżywasz. Możemy tylko dać ci radę, abyś skupiła się na ciązy. Z czasem ból będzie mniejszy.
__________________
KKV
xhankax jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 09:36.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.