Jakie jest wasze zdanie na ten temat ?

[Gabrieellla]

Od jakiegoś czasu czytam to forum, a teraz chciałabym poznać waszą opinię na frapujący mnie problem. Jestem matką dorosłego syna (22 lata), który od kilku miesięcy, spotyka się z dziewczyną, która niedawno skończyła 17 lat. Wiem, że uprawia z nią sex, ale jestem przerażona tym, że na moje pytanie o zabezpieczenie on mi mówi o "kalendarzyku " Powiedzcie mi co 17 latka wie o kalendarzyku ? Co prawda to ona jest bardziej doświadczona od niego, bo wiem, że gdy się poznali to ona już pierwsze doświadczenie miała za sobą(więc zaczęła w wieku 15,16 lat)
Syn jest studentem, powinien w tym roku bronić licencjat, ale zmieniał kierunek, więc jest po 2 roku i do końca nie jest pewny czy to są studia dla niego. Same widzicie, że sex bez zabezpieczenie to w tym przypadku czysta nieodpowiedzialność. Moje pytanie brzmi, czy w tej sytuacji powinnam się skontaktować z jej matką ? Bo o dojrzałe podejście do tej sprawy syna nie bardzo mogę liczyć. W razie wpadki to przecież zawsze cierpi dziewczyna ? Nie za bardzo chcę się wtrącać ale też w razie czego nie chciałabym pluć sobie w brodę.

[myShaczeQ]

a co syn mowi na ten temat? moze to z nim powinnas porozmaiwac, w koncu jest tak samo odpowiedzialny za to co sie miedzy nimi dzieje jak ta dziewczyna.
A moze ona boi sie przyznac ze np bierze tabletki, bo uwaza Cie za osobe bardzo religijna?

[_Emi_]

Ja myślę,że on zartował z tym kalendarzykiem ale w koncu Ty znasz go lepiej.

Ja bym pogadala z nimi jak beda u Ciebie w domu razem. Zaproponuj tabletki czy prezerwatywę może. Chcoiaz nie wiem, facet ma juz 22 lata wiec powinien o tym wiedziec.

[Carolinex88x]

Witaj, myślę że powinnaś porozmawiać z tą dziewczyną, lub podrzucić jakieś artykuły o tej tematyce które uzmysłowią jej że jednak ta metoda nie jest skuteczna...pozdrawiam.

[Gabrieellla]

No, tak sprawa religijności ma tu bardzo duże znaczenie, ale takze z ich strony. Gdyby jednak chodziło o religijność to współżycie przed ślubem też jest grzechem. Ale jeśli o to pytasz to z mojej strony, to nie problem. Ja właśnie oto pytam, czy powinnam to zasugerować, jej matce, której nie znam. Cz y się nie wtrącać?

[paniDoktorJoint]

hmm...17latka może dużo wiedzieć na temat kalendarzyka ale tylko w teorii bo mało dziewczyn ma tak w tym wieku uregulowany cykl żeby korzystać z kalendarzyka. a próbowałaś rozmawiać z tą dziewczyną?? jakie masz z nią kontakty??

[Gabrieellla]

Napisane przez Carolinex88x

Witaj, myślę że powinnaś porozmawiać z tą dziewczyną, lub podrzucić jakieś artykuły o tej tematyce które uzmysłowią jej że jednak ta metoda nie jest skuteczna...pozdrawiam.

Problem w tym, że dziewczyny nie znam, ponieważ ona mieszka w mieście w którym syn studiuje, ich spotkania są sporadyczne, ponieważ uczelnia na której studiuje mój syn jest "zamknięta"

[moooniaaaa]

Jeszcze raz pogadaj z synem,a potem jakby co z jego dziewczyną. Odradzałabym od razu rozmowę z jej mamą.

[Gabrieellla]

Napisane przez moooniaaaa

Jeszcze raz pogadaj z synem,a potem jakby co z jego dziewczyną. Odradzałabym od razu rozmowę z jej mamą.

Z synem to ja rozmawiałam nie raz, tak naprawdę to ta znajomość nie powinna zajść tak daleko, ale to jego decyzja i stało się. Obawiam się jednak, że mój syn jest nieodpowiedzialny i jakoś ciężko mu przyjąć do wiadomości, że jest dorosłym facetem, który powinien myśleć o przyszłości. A on dalej nie wie co chciałby robić w życiu. Dziewczyna też bo znała jego sytuacje na uczelni. Ja tak naprawdę to nie chciałabym się do tego wtrącać, ale po swojemu bardzo się martwię, w końcu jej daleko do matury, a on bez zawodu.

[moooniaaaa]

Napisane przez Gabrieellla

Z synem to ja rozmawiałam nie raz, tak naprawdę to ta znajomość nie powinna zajść tak daleko, ale to jego decyzja i stało się. Obawiam się jednak, że mój syn jest nieodpowiedzialny i jakoś ciężko mu przyjąć do wiadomości, że jest dorosłym facetem, który powinien myśleć o przyszłości. A on dalej nie wie co chciałby robić w życiu. Dziewczyna też bo znała jego sytuacje na uczelni. Ja tak naprawdę to nie chciałabym się do tego wtrącać, ale po swojemu bardzo się martwię, w końcu jej daleko do matury, a on bez zawodu.

A dlaczego uważasz, że ta znajomość nie powinna zajść tak daleko, ze względu na różnicę wieku, ich nieodpowiedzialność czy coś innego? Tak z ciekawości pytam

[Gabrieellla]

Napisane przez moooniaaaa

A dlaczego uważasz, że ta znajomość nie powinna zajść tak daleko, ze względu na różnicę wieku, ich nieodpowiedzialność czy coś innego? Tak z ciekawości pytam

Te dwa powody mają tak naprawdę niewielkie znaczenie. Chodzi raczej o charakter uczelni na jakiej studiuje mój syn. A właściwie studiował bo od nowego roku chce się przenieść na inną. Nie chcę dokładnie pisać co to za uczelnia ale uwierz mi jej charakter ( tej uczelni) nie pozwala na takie kontakty. I aby uprzedzić dalsze pytania, wybór tej uczelni to jego decyzja, rezygnacja a włściwie przerwa w kontynuacji (aby to przemyśleć) to też jego decyzja. Dlatego w tej sytuacji martwię się tak o brak odpowiedzialności z ich strony. Dlatego jestem ciekawa jak na to patrzą młode osoby, bo nie chcę być toksyczną matką, ale nie ukrywam, że się martwię bardzo.

[gamulak]

seminarium?

[Gabrieellla]

Napisane przez moooniaaaa

A dlaczego uważasz, że ta znajomość nie powinna zajść tak daleko, ze względu na różnicę wieku, ich nieodpowiedzialność czy coś innego? Tak z ciekawości pytam

Te dwa powody mają tak naprawdę niewielkie znaczenie. Chodzi raczej o charakter uczelni na jakiej studiuje mój syn. A właściwie studiował bo od nowego roku chce się przenieść na inną. Nie chcę dokładnie pisać co to za uczelnia ale uwierz mi jej charakter ( tej uczelni) nie pozwala na takie kontakty. I aby uprzedzić dalsze pytania, wybór tej uczelni to jego decyzja, rezygnacja a włściwie przerwa w kontynuacji (aby to przemyśleć) to też jego decyzja. Dlatego w tej sytuacji martwię się tak o brak odpowiedzialności z ich strony. Dlatego jestem ciekawa jak na to patrzą młode osoby, bo nie chcę być toksyczną matką, ale nie ukrywam, że się martwię bardzo.

---------- Dopisano o 15:11 ---------- Poprzedni post napisano o 15:07 ----------

Napisane przez gamulak

seminarium?

No właśnie.


I przepraszam za podwójnie wysłaną odpowiedz , ale wydawało mi się, że 'nie poszło'

[Lexie]

Hm, czyli chłopak jest w seminarium a umawia się z nastolatką? Dziwnie to wygląda...

Aczkolwiek w obliczu tego seminarium słowa o kalendarzyku nabierają nieco sensu.

Obawiam się, że niewiele możesz tu zrobić, możesz co najwyżej rozmawiać z synem, kontakt z matką dziewczyny to mocne wtrącenie się w jej sprawy... Więc to ostateczność. Z drugiej strony to nastolatka, więc jeśli wpadną to jej matka będzie tu chyba najbardziej obciążona...

Można jeszcze mieć nadzieję, że ta 17-latka nie jest taka głupia, żeby polegać na kalendarzyku i tak naprawdę łyka tabletki.

[ewella85]

Wg mnie nie powinnaś się wtrącać w to co sie dzieje miedzy nimi. Wiesz doskonale jakie wtedy jest podejscie dzieci do rodziców. No a już tym bardziej kontaktować się z jej matką- obłęd. Oni dobrze wiedzą co robią, u nas w kraju nie panuje ciemnota, a niektóre 17stki mają wiecej do powiedzenia w sprawach zabespieczeń niż kobiety z dlugim stażem małżeńskim i taka jest prawda. Młode osoby bardziej się tym interesują niz dorosli chociarz by dlatego zeby sie ustrzeć przed wpadką. No a z tym kalendarzykiem to była ściema, napewno uzywają prezerwatyw. Bo skąd u niej takie doświadczenie zeby mogla polegać na swoim ciele i ciele partnera ktory tez za dlugo nie wspolzyje.
Radziła bym raczej nie poruszać takiego tematu bo ta dziewczyna sobie pomyśli ze matka jej faceta jest jakaś nadwrazliwa.
Tak z Twojej wypowiedzi troszke wnioskuje że za bardzo się "troszczysz" o syna, dawno juz przeciął pempowine z mamą i jest dorosły, doskonale wie co robi. A już w tej kwestii chyba nie potrzebuje troski mamy. Ja sobie nie wyobrażam że moja mam ktoregos pieknego dnia przychodzi do pokoju jak siedze z moim facetem i stara się nam uświadomić jaką antykoncepcje winniśmy wybrać hihi -zabawne

[irie18*]

yy czyli twoj syn chce zostac ksiedzem a obecnie ma dziewczyne i uprawia z nia seks?? bo nie wiem czy dobrze zrozumialam. Czy zamierza w koncu rzucic te studia i prowadzic normalne ,,świeckie" życie? Dziwna sytuacja. Na pewno wstrzymalabym sie z rozmowa z matka dziewczyny. Mysle ze warto jeszcze ,,przycisnac syna". A jesli nie to jakby nie patrzec jest to dorosly facet i sam za siebie odpowiada. Za dziecko ktore ewentualnie splodzi też. Choc domyslem sie ze matce trudno to zaakceptowac

[Gabrieellla]

To prawda, że młodzież ma teraz problemy z czytaniem ze zrozumieniem, napisałam, że zmienia uczelnię, więc chyba nie chce zostać księdzem.
Zresztą nie miał jeszcze żadnych święceń, ani nie nosił sutanny.
Jestem matką, więc się martwię, to chyba normalne. Ktoś się zdziwił, ze ma kontakty z nastolatką, a za chwilę piszecie, że przecież 17 latka wie więcej na temat antykoncepcji.
Może i tak, bo przecież ona miała już jakieś doswiadczenie.
I nie dziwcie, że się martwię, bo w razie wpadki to oni są zupełnie nie przygotowani do życia.

[kamila2006]

a mi sie abrdzo podoba postawa gabrielli. widac ze odpowiedzialna matka ktora troszczy sie o syna. a skad wiecie co to za 17latka? jak wpadnie to odwrotu juz nie bedzie a wiadomo ze matka zawsze chce najlepiej dla swojego dziecka. widzac podejscie jej syna i obojetnosc nie dziwie sie w cale ze jej obawy wzrastaja bo kto jak kto ale to MATKA bedzie potem dawac na dziecko i sie nim opiekowac i pomagac.
skoro rozmowa z synem nie pomogla ja bym porozmawiala z ta dziewczyną. jak kobieta z kobieta. powiedz ze chcesz po protu zeby sie zabezpieczali ze nie masz nic pzreciwko ich zwiazkowi ze sie martwisz i tyle.

[Fresa]

Napisane przez Gabrieellla

Od jakiegoś czasu czytam to forum, a teraz chciałabym poznać waszą opinię na frapujący mnie problem. Jestem matką dorosłego syna (22 lata), który od kilku miesięcy, spotyka się z dziewczyną, która niedawno skończyła 17 lat. Wiem, że uprawia z nią sex, ale jestem przerażona tym, że na moje pytanie o zabezpieczenie on mi mówi o "kalendarzyku " Powiedzcie mi co 17 latka wie o kalendarzyku ? Co prawda to ona jest bardziej doświadczona od niego, bo wiem, że gdy się poznali to ona już pierwsze doświadczenie miała za sobą(więc zaczęła w wieku 15,16 lat)
Syn jest studentem, powinien w tym roku bronić licencjat, ale zmieniał kierunek, więc jest po 2 roku i do końca nie jest pewny czy to są studia dla niego. Same widzicie, że sex bez zabezpieczenie to w tym przypadku czysta nieodpowiedzialność. Moje pytanie brzmi, czy w tej sytuacji powinnam się skontaktować z jej matką ? Bo o dojrzałe podejście do tej sprawy syna nie bardzo mogę liczyć. W razie wpadki to przecież zawsze cierpi dziewczyna ? Nie za bardzo chcę się wtrącać ale też w razie czego nie chciałabym pluć sobie w brodę.

Napisane przez Gabrieellla

No, tak sprawa religijności ma tu bardzo duże znaczenie, ale takze z ich strony. Gdyby jednak chodziło o religijność to współżycie przed ślubem też jest grzechem. Ale jeśli o to pytasz to z mojej strony, to nie problem. Ja właśnie oto pytam, czy powinnam to zasugerować, jej matce, której nie znam. Cz y się nie wtrącać?

Napisane przez Gabrieellla

Problem w tym, że dziewczyny nie znam, ponieważ ona mieszka w mieście w którym syn studiuje, ich spotkania są sporadyczne, ponieważ uczelnia na której studiuje mój syn jest "zamknięta"

Napisane przez Gabrieellla

Z synem to ja rozmawiałam nie raz, tak naprawdę to ta znajomość nie powinna zajść tak daleko, ale to jego decyzja i stało się. Obawiam się jednak, że mój syn jest nieodpowiedzialny i jakoś ciężko mu przyjąć do wiadomości, że jest dorosłym facetem, który powinien myśleć o przyszłości. A on dalej nie wie co chciałby robić w życiu. Dziewczyna też bo znała jego sytuacje na uczelni. Ja tak naprawdę to nie chciałabym się do tego wtrącać, ale po swojemu bardzo się martwię, w końcu jej daleko do matury, a on bez zawodu.

Napisane przez Gabrieellla

Te dwa powody mają tak naprawdę niewielkie znaczenie. Chodzi raczej o charakter uczelni na jakiej studiuje mój syn. A właściwie studiował bo od nowego roku chce się przenieść na inną. Nie chcę dokładnie pisać co to za uczelnia ale uwierz mi jej charakter ( tej uczelni) nie pozwala na takie kontakty. I aby uprzedzić dalsze pytania, wybór tej uczelni to jego decyzja, rezygnacja a włściwie przerwa w kontynuacji (aby to przemyśleć) to też jego decyzja. Dlatego w tej sytuacji martwię się tak o brak odpowiedzialności z ich strony. Dlatego jestem ciekawa jak na to patrzą młode osoby, bo nie chcę być toksyczną matką, ale nie ukrywam, że się martwię bardzo.

Napisane przez Gabrieellla

Te dwa powody mają tak naprawdę niewielkie znaczenie. Chodzi raczej o charakter uczelni na jakiej studiuje mój syn. A właściwie studiował bo od nowego roku chce się przenieść na inną. Nie chcę dokładnie pisać co to za uczelnia ale uwierz mi jej charakter ( tej uczelni) nie pozwala na takie kontakty. I aby uprzedzić dalsze pytania, wybór tej uczelni to jego decyzja, rezygnacja a włściwie przerwa w kontynuacji (aby to przemyśleć) to też jego decyzja. Dlatego w tej sytuacji martwię się tak o brak odpowiedzialności z ich strony. Dlatego jestem ciekawa jak na to patrzą młode osoby, bo nie chcę być toksyczną matką, ale nie ukrywam, że się martwię bardzo.

---------- Dopisano o 15:11 ---------- Poprzedni post napisano o 15:07 ----------



No właśnie.


I przepraszam za podwójnie wysłaną odpowiedz , ale wydawało mi się, że 'nie poszło'

Napisane przez Gabrieellla

To prawda, że młodzież ma teraz problemy z czytaniem ze zrozumieniem, napisałam, że zmienia uczelnię, więc chyba nie chce zostać księdzem.
Zresztą nie miał jeszcze żadnych święceń, ani nie nosił sutanny.
Jestem matką, więc się martwię, to chyba normalne. Ktoś się zdziwił, ze ma kontakty z nastolatką, a za chwilę piszecie, że przecież 17 latka wie więcej na temat antykoncepcji.
Może i tak, bo przecież ona miała już jakieś doswiadczenie.
I nie dziwcie, że się martwię, bo w razie wpadki to oni są zupełnie nie przygotowani do życia.

Chłopak w seminarium, uprawia seks przedmałżeński w dodatku z nastolatką... a co na to Kościół???

I co z tego, że nie miał jeszcze święceń? niech się zdecyduje w którąś stronę, bo na razie to i Panu Bogu świeczkę i diabłu ogarek
Widzę, że Tobie taki stan rzeczy przeszkadza, stąd pomysł rozmowy z matką dziewczyny. Pewnie po cichu masz nadzieję, że matka wybije córce z głowy (być może) przyszłego księdza.

---------- Dopisano o 16:04 ---------- Poprzedni post napisano o 16:02 ----------

Napisane przez kamila2006

a mi sie abrdzo podoba postawa gabrielli. widac ze odpowiedzialna matka ktora troszczy sie o syna. a skad wiecie co to za 17latka? jak wpadnie to odwrotu juz nie bedzie .

To chyba są oni tego świadomi? że ich współżycie może zakończyć się wydaniem na świat owocu ich miłości

[irie18*]

nie mam problemow z czytaniem ze zrozumieniem, cala sprawa( moim zdaniem istotna) jego szkoly przedstawilas nie jasno, wiec wolałam sie dopytac zeby nie wyciagac pochopnych wniosków.
No sorry, dziewczyny ale jakbyscie sie poczuły jakby matka waszego DOROSLEGO 22letniego faceta zaczela z wami gadac o zabezpieczeniu?? bo ja dziwnie. Rozumiem ze autorka sie martwi to naturalne ale bez przesady. Jedyne co moze w tej sytuacji zrobic to moim zdaniem sprobowac przekonac syna do innych metod.

[Fresa]

Napisane przez irie18*

Rozumiem ze autorka sie martwi to naturalne ale bez przesady. Jedyne co moze w tej sytuacji zrobic to moim zdaniem sprobowac przekonac syna do innych metod.

Jedyne, co może zrobić autorka wątku - moim zdaniem - to porozmawiać z synem, żeby się w końcu zdecydował czy chce być księdzem, czy woli życie świeckie.

[Pavlinecka_21]

Nie sądzę, żeby rozmowa z matką dziewczyny była dobrym pomysłem. Nie wszystkie matki mają dobry kontakt z dziećmi, być może ta kobieta sądzi, że jej córka wciąż jest dziewicą? A nawet jeśli nie, mogę wyobrazić sobie jej reakcję, jak zadzwonisz do niej i powiesz" dzień dobry, jestem matką X, pani córka uprawia z nim seks niemal bez zabezpieczenia" ( oczywiście, nie twierdzę, że byłabyś tak niedelikatna, ale sens rozmowy się do tego sprowadza).
Myślę, że masz dobry kontakt z synem, skoro będąc na takiej, a nie innej uczelni, mówi Ci o takich sprawach. Dziewczyny nie znasz, więc to raczej jego powinnaś uczulać. Wybacz, ale podstawową zasadą, jaką powinien wyznawać, to "bez gumki ani rusz". Wiem, że odpowiedzialny seks jest takim jeśli dwoje ludzi o to dba. Ale w takiej sytuacji powinnaś raczej jego nakierować. Szczególnie, że ew ciąża dotknie najbardziej jego. Alimenty, uznanie ojcostwa, jeśli np. nie zdecydują się być razem, a on nie zdecydowałby się uznać dziecka. A poza tym choroby weneryczne, albo inne, przenoszone drogą płciową. A jeśli będąc w seminarium nie miał problemu, żeby spotykać się z dziewczyną, problemu z zakupem prezerwatyw mieć też nie powinien.

[stasiek]

syn już się zdecydował i odchodzi z seminarium:

Chodzi raczej o charakter uczelni na jakiej studiuje mój syn. A właściwie studiował bo od nowego roku chce się przenieść na inną.

Ja bym porozmawiała tylko z synem. Musi się określić, kalendarzyk małżeński jest zawodny i w przypadku wpadki nie mają warunków na dziecko jak sama zauważyłaś. Rozwiązania są dwa i nie ma pół środków.

albo trzyma się nauk kościoła i przykazań religii i nie uprawia seksu przed ślubem!! albo niech zainwestują w skuteczniejszą metodę, a nie zasłania się religią.

[Gabrieellla]

Pisałam, chyba 2 razy, że zmienia uczelnie, to jego decyzja i bardzo go w tym momeńcie cenię za odwagę. Jeśli tak poważnie podchodzisz do spraw kościoła to powinnaś wiedzieć, że dopiero święcenia diakonatu zoobowiązują do celibatu. Ja oczywiście nie pochwalam tego kroku, ale stało się i ona też była świadoma gdzie on jest. Ja nie mam zamiaru wybijać mu jej z głowy , ani tym bardziej nakłaniać jej matki do tego. Więc nie nadinterpretujcie tego czego nie pisałam. Moja wątpliwość dotyczyła tylko czy powinnam o tym porozmawiać z jej matką, skoro oni sa tacy beztroscy a ona nieletnia. No trochę to smieszne, że piszecie, że "stara mężatka" ma mniejsze doświadczenie w antykoncepcji niż 17 latka.

[daqmar]

Napisane przez ewella85

Wg mnie nie powinnaś się wtrącać w to co sie dzieje miedzy nimi. Wiesz doskonale jakie wtedy jest podejscie dzieci do rodziców. No a już tym bardziej kontaktować się z jej matką- obłęd. Oni dobrze wiedzą co robią, u nas w kraju nie panuje ciemnota, a niektóre 17stki mają wiecej do powiedzenia w sprawach zabespieczeń niż kobiety z dlugim stażem małżeńskim i taka jest prawda. Młode osoby bardziej się tym interesują niz dorosli chociarz by dlatego zeby sie ustrzeć przed wpadką. No a z tym kalendarzykiem to była ściema, napewno uzywają prezerwatyw. Bo skąd u niej takie doświadczenie zeby mogla polegać na swoim ciele i ciele partnera ktory tez za dlugo nie wspolzyje.
Radziła bym raczej nie poruszać takiego tematu bo ta dziewczyna sobie pomyśli ze matka jej faceta jest jakaś nadwrazliwa.
Tak z Twojej wypowiedzi troszke wnioskuje że za bardzo się "troszczysz" o syna, dawno juz przeciął pempowine z mamą i jest dorosły, doskonale wie co robi. A już w tej kwestii chyba nie potrzebuje troski mamy. Ja sobie nie wyobrażam że moja mam ktoregos pieknego dnia przychodzi do pokoju jak siedze z moim facetem i stara się nam uświadomić jaką antykoncepcje winniśmy wybrać hihi -zabawne

Nie do końca się z tym zgadzam. Piszesz, że nie żyjemy w ciemnogrodzie, niby tak... ale bądźmy szczerzy, skąd zatem bierze się na forum tyle różnych pytań i problemów, takich że aż czasami szczęka opada, ze w ogóle ktoś mógł tak pomyśleć... i to nie zawsze są prowokacje. Skąd ta pewność że używaja prezerwatyw, a może któreś z nich jest uczulone...?Tak samo z tym, że niby wiedzą co robią, no jasne niby.... a później oczy pełne łez i hasło "bo ja myślałem (-łam)...
Wiadomo, nie ma co przeżywać życia za swoje dzieci, ale Gabrieella nie pisze, że chce rozbić związek i za nich decydować, tylko mieć pewność, że wiedzą co robią. Nie mało jest przypadków takich co wiedzieli co robili.....Tym bardziej, że podejrzewam, że w razie wpadki część problemów spadłaby również i na nią, bo syn się uczy i nawet jakby rzucił naukę i poszedł do pracy nic nie dzieje się od razu.
Zgadzam się w 100% z kamila2006, myślę że pozostaje jedynie rozmowa z ta dziewczyną(skoro z synem juz wiele razy bezskutecznie poruszała ten temat ), ale bez obecności syna, kto wie, czy też syn ze swoim podejsciem nie namówił jej na kalendarzyk.

[Fresa]

Napisane przez Gabrieellla

Pisałam, chyba 2 razy, że zmienia uczelnie, to jego decyzja i bardzo go w tym momeńcie cenię za odwagę. Jeśli tak poważnie podchodzisz do spraw kościoła to powinnaś wiedzieć, że dopiero święcenia diakonatu zoobowiązują do celibatu. Ja oczywiście nie pochwalam tego kroku, ale stało się i ona też była świadoma gdzie on jest. Ja nie mam zamiaru wybijać mu jej z głowy , ani tym bardziej nakłaniać jej matki do tego. Więc nie nadinterpretujcie tego czego nie pisałam. Moja wątpliwość dotyczyła tylko czy powinnam o tym porozmawiać z jej matką, skoro oni sa tacy beztroscy a ona nieletnia. No trochę to smieszne, że piszecie, że "stara mężatka" ma mniejsze doświadczenie w antykoncepcji niż 17 latka.

Jeśli to nie o to chodzi o czym mówiłam to rozmowa z jej matką nie ma sensu.
On jest dorosły to niech sobie robi co chce. To jego życie i nie możesz cały czas prowadzić go za rączkę.

[mpt]

Chłopak jest dorosły i sam poniesie odpowiedzialność za swoje decyzje. Być może jest nieodpowiedzialny, ale ptaszka mu na supeł nie zawiążesz i jeśli młodzi nie będą chcieli zabezpieczać się inaczej, to nic nie pomoże. Myślę, że dziewczyna podjęła świadomą decyzję wybierając kalendarzyk, bo dostęp do prezerwatyw w dzisiejszych czasach nie jest specjalnie utrudniony. Jeśli masz poczucie, że syn został uświadomiony w odpowiednim momencie, poinformowałaś go o konsekwencjach i możliwościach antykoncepcyjnych, nie brakuje mu pieniędzy na prezerwatywy czy pigułki (dziewczyna przecież może nie mieć na nie środków finansowych), to nic więcej moim zdaniem już nie możesz zrobić. Rozmowę z dziewczyną powinnaś zostawić swojemu synowi (jest w takim wieku, że najwyższa pora wykazać się dojrzałością), a rozmowa z jej matką graniczy z przesadą.

[Wroclovianka]

Napisane przez kamila2006

a mi sie abrdzo podoba postawa gabrielli. widac ze odpowiedzialna matka ktora troszczy sie o syna. a skad wiecie co to za 17latka?jak wpadnie to odwrotu juz nie bedzie a wiadomo ze matka zawsze chce najlepiej dla swojego dziecka. widzac podejscie jej syna i obojetnosc nie dziwie sie w cale ze jej obawy wzrastaja bo kto jak kto ale to MATKA bedzie potem dawac na dziecko i sie nim opiekowac i pomagac.
skoro rozmowa z synem nie pomogla ja bym porozmawiala z ta dziewczyną. jak kobieta z kobieta. powiedz ze chcesz po protu zeby sie zabezpieczali ze nie masz nic pzreciwko ich zwiazkowi ze sie martwisz i tyle.

Może i troszczy się i jest teraz odpowiedzialna... Ale uświadamiać go mogła wcześniej a nie obudziła się z ręką w nocniku, gdy jej syn ma 22 lata, zaczął korzystać z dobrodziejstw sexu i uważa metode kalendarzyka za dobrą. Jego brak odpowiedzialnośći nie wziął się ot tak z księżyca - autorka też na to miała wpływ poprzez wychowanie,do tego zapewne temat sexu nie był poruszany w ogóle u nich w domu. A nawet jak był - to jak widać nie dość dobrze mu przekazali z czym się wiąże współżycie, jakie są jego konsekwencje etc.
Jedyne co możesz Autorko zrobić to naprawić błąd i go dobitnie uświadomić, nic więcej. Owszem mozesz starać się uświadamiać dziewczyne ale lepiej zacząć porządkować własne podwórko niż cudze.

[jodame]

Nie rozumiem postawy Twojego syna..
Uważam, że powinnaś w pierwszej kolejności porozmawiać (raz jeszcze z synem) o antykoncepcji. Napisałaś, że nie masz co liczyć na jego odpowiedzialne zachowanie -a na odpowiedzialne zachowanie jego dziewczyny możesz liczyć??? Już do końca życia będziesz przeprowadzać takie rozmowy z partnerkami syna, "bo na jego odpowiedzialność nie masz co liczyć"?... Skoro jest wystarczająco dorosły żeby uprawiać seks, to ma obowiązek znać się na antykoncepcji. A w końcu dzieci powinny dowiadywać się tego od swoich rodziców.. .

Rozmowa z matką dziewczyny według mnie jest beznadziejnym wyjściem. Nie wiesz, jakie mają relacje. Do tego możesz od razu zniechęcić do siebie tę dziewczynę.

Najlepsze wyjście według mnie to rozmowa z dziewczyną syna. Sam na sam. Powiedz jej, że boisz się że nie możesz liczyć na odpowiedzialność syna w tej kwestii,że nie potrafisz się z nim a nie chciałabyś niechcianej ciąży. Taką rozmowę na pewno będzie jej łatwiej przyjąć.

[m@rtynka]

Przede wszystkim moim skromnym zdaniem to trzeba chłopaka nauczyc odpowiedzialnośći , bo tak interperetuje to że ma takie beztroskie podejście do życia.Trzeba z nim siąść i szczerze pogadać o swoich obawach i powiedzieć mu że są inne metedy antykoncepcji oprócz "kalendarzyka".