|
|||||||
| Notka |
|
| Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności. |
![]() |
|
|
Narzędzia |
|
|
#1 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 11
|
Nie daję już rady...
Nie radzę sobie.
Sytuacja pewnie dla większości z Was będzie błaha, wiem, wiem, że ludzie mają większe problemy. Zdaje sobie z tego sprawę bardzo dobrze. Chodzi o moją matkę. Mam wrażenie, że ona mnie po prostu nienawidzi, fakt, mam kasę na wszystko, ale... ona mnie nie akceptuje. Całe życie słyszałam, że jestem za gruba, że uczę się gorzej od brata, że jestem grubsza od ciotecznej siostry, że za dużo jem .Problem dotyczył zawsze głownie mojej wagi. Dodam, że nadwagi nie mam. Namówiła mnie bym zapisała się do centrum odchudzania, zrobiłam to, myślałam, że wreszcie da mi święty spokój, ale tak się nie stało, jem bardzo mało, bardzo, cały czas mi słabo, boli mnie głowa, nie mogę się skoncentrować, cała się trzęsę, jest mi niedobrze, nie mogę w nocy spać, kręci mi się w głowie, najchętniej bym nie wstawała z łózka. A ona do mnie mówi, że za dużo jem i nic nie robię, tylko po całych dniach leżę Mówię jej, że mi ciężko, że nie mam siły to się na mnie drze "to wpie.... i leż na łóżku cały czas i tyj jeszcze bardziej". Z nią nie da się rozmawiać. Nie da się. Jak coś mówię, co jej się nie pdooba to się na mnie drze. Mówi, że ona jest miła i dobra i w ogóle, bo daje mi na wszytsko kase, a ja jej nie doceniam, tylko żądam cały czas czegoś i swoje frustracje, że mi z facetami nie wychodzi wyładowuje na niej [nigdy nic jej nie wspominałam o moich kontaktach/doświadczeniach z facetami, nigdy jej się nie zaliłam, nie wiem skąd ona to wzieła, tym bardziej, że jakoś nie mam z tym problemu ].Mówi, że ją docenie dopiero jak umrze, że jej jedynym marzeniem jest to, żebym wyszła za mąż i wreszcie się wyprowadziła! Dodam, że rzadko się widujemy, mam duży dom, ona mieszka piętro niżej, teraz w ogóle do mnie nie zagląda, w czasie roku akademickiego przychodziła tylko zapytać, co tam na studiach. Tyle. Mówi, że jestem zła. Mam dość, po prostu mam dość. Może powinnam się udać do psychologa? Dodam tylko, że wiem, że nie jestem idealna i że wina zapewne leży gdzieś po środku i gdyby moja matka tu napisala przedstawiłaby sytuacje ze swojej strony wyglądałąby pewnie inaczej. Ale ja nie jestem nią, ja nie wiem, co ona czuje. Mogę pisać tylko jak to wygląda z mojej strony. Musiałam się wygadać komuś |
|
|
|
|
#2 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: Z betonowej dzungli ...
Wiadomości: 4 876
|
Dot.: Nie daję już rady...
Cytat:
Czemu sie po prostu nie wyprowadzisz i nie rozpoczniesz zycia na wlasny rachunek ?! Jestes juz dorosla, wiec nie rozumiem, po co sama siebie skazujesz na takie katorgi ?! Moim zdaniem czas sie uniezaleznic I zaczac normalnie, zdrowo sie odzywiac... Jesli dieta, ktora ci ulozono znacznie pogarsza Twoje samopoczucie, to poinformuj o tym dietetyka - powinien ja zmienic i dostosowac do Twoich potrzeb. Edytowane przez UrbanWarrior Czas edycji: 2009-07-18 o 12:32 Powód: dopisek |
|
|
|
|
|
#3 | |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 11
|
Dot.: Nie daję już rady...
Cytat:
], cały czas trzeba coś robić, a i tak ledwo nadążam Jak pwoiem, że chcę się wyprowadzić, to się wcześniej nasłucham, jaka to głupia jestem, że tu mam wszytsko, pewnie że mam zostawić wszytsko, co ona mi kupiła, czyli wyjdę z niczym. W "jednym" ciuchu. Codziennie by dzwoniła pytać, czy już mi się znudziło mieszkanie samej. Moja matka baaaardzo lubi wracać do przeszłości, po 20 razy wytykac każdy mój błąd, choćby miał miejsce 10 lat temu ![]() Musze wyjść z domu, przejść się. Umówiłam się z przyjaciółą, ale nie chcę jej dorzucać problemó, bo ma swoje i to 100 razy poważniejsze
Edytowane przez Spinka Czas edycji: 2009-07-18 o 12:43 |
|
|
|
|
|
#4 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 3 200
|
Dot.: Nie daję już rady...
znam to, łatwo powiedzieć wyprowadź się , zacznij żyć na własny rachunek . Taa jasne, zwłaszcza , że studiujesz dziennie , a utrzymanie w dzisiejszych czasach jest bardzo drogie. Zaciśnij zęby wytrzymaj te dwa lata, znajdziesz wtedy pracę i wyprowadzisz się od chorej matki. |
|
|
|
|
#5 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 160
|
Dot.: Nie daję już rady...
Masz dość, że mama truje Ci d... to przestań wysłuchiwać tych bzdur jakie wygaduje odnośnie Twojej tuszy. Żartuj z tego i jedz to na co masz ochotę i kiedy masz ochotę bo doprowadzisz się do choroby. Jeżeli przestanie Cię ruszać jej nic nie przynosząca krytyka to wreszcie da Ci spokój. Centrum odchudzania pchi, pewnie w młodości miała kompleksy na punkcie nadwagi a teraz przelewa swe frustracje na Ciebie. A może uważa, że skoro ma pieniądze powinna mieć też idealne dzieci - idealnie szczupłe, idealnie piękne itp.
__________________
Najwięcej powiedzą o mnie Ci, którzy mnie nie znają |
|
|
|
|
#6 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: Gdańsk
Wiadomości: 255
|
Dot.: Nie daję już rady...
To trudne bo reagujesz bardzo emocjonalnie - ale najlepszym sposobem /oprocz wyprowadzki/ jest potraktowanie tego humorystycznie - nie złośliwie w stosunku do Matki ale zartobliwie i na luzie, z usmiechem; pokaz jej ze po prostu absolutnie nie ruszaja Cie jej "zarzuty". W ten sposob dotrze do niej ze nie traktujesz problemu powaznie i po jakims czasie przypuszczam ze da Ci spokoj, przyjawszy do wiadomosci że jestes po prostu niereformowalna i ona nie ma wplywu na Twoją wage .
Mozesz tez w pokoju powiesic sobie plakat jakiejs "puszystej" kobietki i twierdzic, ze to to Twoj idol. Brzmi to wszystko moze glupio ale polecam sprobowac - po jakim czasie treningu sama Ciebie moze bedzie to bawic. Tego Ci zycze, bo na szarpanie nerwow szkoda czasu i mlodosci. |
|
|
|
|
#7 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 11
|
Dot.: Nie daję już rady...
Dzięki. Musiałąm się chyba komuś wygadać.
Wiecie, łatwo powiedzieć nie przejmuj się, ciężko jest reagować nieemocjonalnie, kiedy mówi to najblizsza osoba, ta, która powinna zawsze wspierać... |
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Intymnie
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 19:48.



.


], cały czas trzeba coś robić, a i tak ledwo nadążam
znam to, łatwo powiedzieć wyprowadź się , zacznij żyć na własny rachunek . Taa jasne, zwłaszcza , że studiujesz dziennie , a utrzymanie w dzisiejszych czasach jest bardzo drogie. 
