Sabat Czarownic:)część III nieostatnia:D

[kropka75]

Napisane przez kulbit

No tak co i rusz nam wychodzi coś nowego wspólnego

no faktycznie ciekawe - czyli rodzic to świeta sprawa i źle o nim mowic nie wypada tak?

A to inna inszość.. jest w tym faktycznie coś wręcz fascynującego jak mówisz.. to zjawisko niesamowite na taką skalę aczkolwiek pewnie da się je jakoś wytłumaczyć

Babcia Twoja pewnie wiedziałą doskonale co mówi Moi dziadkowie chwało bogu poznali tylko "miłych" Niemców, Ruscy ich ominęli

Oj fakt, w sumie po wojnie bylo a dalej jakbyśmy byli pod obstrzałem tzw "bratnich nardow"!

No na to wychodzi, że rodzic to rzecz święta. Listy do redakcji z oburzeniem pisano.
A jak córka Himmlera wstąpiła do nazistowskiej organizacji i biegała po ulicach z faszyzmem na ustach, to nie dziwiło nikogo. W każdym razie nic o tym w mediach nie było. Ciekawe, nie?

Tak, to dobre słowo, mnie to fascynuje. Wytłumaczyć? Pewnie masz rację, ale jeszcze do tego nie doszłam. Na razie rozgryzłam co było żonom nazistów, że się z takimi facetami związały. Do fascynacji narodu swoim przywódcą jeszcze nie doszłam tak do końca.

A to dobrze, że chociaż to ją ominęło. Moich dziadków od strony matki spotkali Ukraińcy (wcale nie wojsko, tylko miejscowa ludność, tacy cywilni wywrotowcy - nacjonaliści), dziadków od strony ojca i Niemcy i Rosjanie. Tak więc przekrój historyczny bogaty mam.

Czasem żałuję, że tego nie spisałam jak mi opowiadano.

No dokładnie. A pamiętasz książki z historii z tamtych lat? O tej przyjaźni wielkiej między narodami Pl - Rus? To dopiero był czad.

[kulbit]

Napisane przez kropka75

No na to wychodzi, że rodzic to rzecz święta. Listy do redakcji z oburzeniem pisano.
A jak córka Himmlera wstąpiła do nazistowskiej organizacji i biegała po ulicach z faszyzmem na ustach, to nie dziwiło nikogo. W każdym razie nic o tym w mediach nie było. Ciekawe, nie?

Tak, to dobre słowo, mnie to fascynuje. Wytłumaczyć? Pewnie masz rację, ale jeszcze do tego nie doszłam. Na razie rozgryzłam co było żonom nazistów, że się z takimi facetami związały. Do fascynacji narodu swoim przywódcą jeszcze nie doszłam tak do końca.

A to dobrze, że chociaż to ją ominęło. Moich dziadków od strony matki spotkali Ukraińcy (wcale nie wojsko, tylko miejscowa ludność, tacy cywilni wywrotowcy - nacjonaliści), dziadków od strony ojca i Niemcy i Rosjanie. Tak więc przekrój historyczny bogaty mam.

Czasem żałuję, że tego nie spisałam jak mi opowiadano.

No dokładnie. A pamiętasz książki z historii z tamtych lat? O tej przyjaźni wielkiej między narodami Pl - Rus? To dopiero był czad.

Bardzo ciekawe co piszesz..

Myślę, ze dobry psycholog, moze ktoś z pogranicza psychologii tłumu miałby jakies pomysły tutaj..

A żoneczki jaki miały "defekt", ze poszły w takie miłostki?

No fakt warto by było to spisac

Pamietam! I pamiętam jak mój ojciec mi prostował ta historie i tłumaczył tą "przyjaźń"
Faktycznie czad

[kropka75]

Napisane przez kulbit

Myślę, ze dobry psycholog, moze ktoś z pogranicza psychologii tłumu miałby jakies pomysły tutaj..

A żoneczki jaki miały "defekt", ze poszły w takie miłostki?

Pamietam! I pamiętam jak mój ojciec mi prostował ta historie i tłumaczył tą "przyjaźń"
Faktycznie czad

Myślę, że sporo o tym już napisano, tylko trzeba poszukać.

A żoneczki to różnie jeśli chodzi o szczegóły. Ale dość klasycznie wszystkie jak jedna - brak ojca albo ojciec tyran, albo ojczym który się nie interesował dzieciakami żony. Matka albo nieobecna, albo przewrażliwiona. Takie typowe klimaty trudnego dzieciństwa. I generalnie brak wzorców. A tu taki mężczyzna, który imponuje, przejmuje rolę ojca, opiekuna, ma posłuch, jest kimś... tratata wiesz o co chodzi.

Do mnie kiedyś wujek przyjechał, jak już w książkach było co być miało i tak zerkał do tej historii, zerkał, oczy wybałuszał i mówi: to Ty się już tak uczysz??

[kulbit]

Napisane przez kropka75

Myślę, że sporo o tym już napisano, tylko trzeba poszukać.

A żoneczki to różnie jeśli chodzi o szczegóły. Ale dość klasycznie wszystkie jak jedna - brak ojca albo ojciec tyran, albo ojczym który się nie interesował dzieciakami żony. Matka albo nieobecna, albo przewrażliwiona. Takie typowe klimaty trudnego dzieciństwa. I generalnie brak wzorców. A tu taki mężczyzna, który imponuje, przejmuje rolę ojca, opiekuna, ma posłuch, jest kimś... tratata wiesz o co chodzi.

Do mnie kiedyś wujek przyjechał, jak już w książkach było co być miało i tak zerkał do tej historii, zerkał, oczy wybałuszał i mówi: to Ty się już tak uczysz??

Zgadza się przeanalizowali to juz chyba wzdłuz i wszerz

No tak sobie własnie myslałam z tymi zonkami, taka klasyka.. choc pewna nie bylam bo nie czytam na ten temat zbyt wiele

hahahahha biedny wujek

[kropka75]

Napisane przez kulbit

No tak sobie własnie myslałam z tymi zonkami, taka klasyka.. choc pewna nie bylam bo nie czytam na ten temat zbyt wiele

Ano klasyka. Sama tego zaznałam, to wiem jak to działa. Podświadomość. Schematy... Siła wyższa.

A co tam dziś u Was?

U mnie dziś taka pogoda, że szok. Ledwie żyję. Mózg mi zasnął. A dopiero pierwsza godzina.
I jeszcze toczę negocjacje z małżem przez sms, dość ciężkie, więc w ogóle mi się myślenie wyłącza. Jakiś reset by się przydał.

[kulbit]

Napisane przez kropka75

Ano klasyka. Sama tego zaznałam, to wiem jak to działa. Podświadomość. Schematy... Siła wyższa.

A co tam dziś u Was?

U mnie dziś taka pogoda, że szok. Ledwie żyję. Mózg mi zasnął. A dopiero pierwsza godzina.
I jeszcze toczę negocjacje z małżem przez sms, dość ciężkie, więc w ogóle mi się myślenie wyłącza. Jakiś reset by się przydał.

U mnie upał, duchota, ale w biurze klima wiec da sie jakoś zyc.. Choć panowie u mnie jak klime ustawią to ja czasem zebami szczękam
Ja mam niestety na tapecie protokoły finansowego zaawansowania robót wiec niestety muszę ten mózg jakos mobilizować co by byków nie było ale rozumiem, rozumiem bo też mi ciężko dzis mysleć

A co za przepychanki z małżem prowadzisz..?

[kropka75]

Napisane przez kulbit

U mnie upał, duchota, ale w biurze klima wiec da sie jakoś zyc.. Choć panowie u mnie jak klime ustawią to ja czasem zebami szczękam
Ja mam niestety na tapecie protokoły finansowego zaawansowania robót wiec niestety muszę ten mózg jakos mobilizować co by byków nie było ale rozumiem, rozumiem bo też mi ciężko dzis mysleć

A co za przepychanki z małżem prowadzisz..?

No to masz jakąś mobilizację do myślenia. Ja nie mam żadnej, to mogę nie myśleć.

A tak sobie gadamy o jego pracy tam, czy zostaje czy nie. Generalnie jesteśmy na etapie ustaleń, że MY nie mamy sensu, bo już tego nie dźwigniemy, więc może lepiej dać sobie siana... Mam nadzieję, że wniosek będzie wspólny.

[kulbit]

Napisane przez kropka75

No to masz jakąś mobilizację do myślenia. Ja nie mam żadnej, to mogę nie myśleć.

A tak sobie gadamy o jego pracy tam, czy zostaje czy nie. Generalnie jesteśmy na etapie ustaleń, że MY nie mamy sensu, bo już tego nie dźwigniemy, więc może lepiej dać sobie siana... Mam nadzieję, że wniosek będzie wspólny.

ano muszę jeszcze mi wypadła inna trudna sprawa..

Chyba nie będę tutaj ciągnęła tego tematu

[kropka75]

Napisane przez kulbit

ano muszę jeszcze mi wypadła inna trudna sprawa..

O bidoku Ty.

A mnie się właśnie zrobiło kabum telefoniczne. Muszę się uzbroić w cierpliwość i nabrać sił do rozmowy z błękitną linią.

[kulbit]

Napisane przez kropka75

O bidoku Ty.

A mnie się właśnie zrobiło kabum telefoniczne. Muszę się uzbroić w cierpliwość i nabrać sił do rozmowy z błękitną linią.

daje radę

błekitna linia współczuje..

[kropka75]

Napisane przez kulbit

błekitna linia współczuje..

Ja też jakoś dałam radę. Za drugim razem. W pierwszym podejściu trafiłam na jakąś dziwną kobietę i podziękowałam.

Co miesiąc, dwa średnio ginie nam jedna linia. Od paru lat. To już 47 zgłoszenie. Fajnie nie?

A ona mi każe to sprawdzić, tamto sprawdzić, durne pytania zadaje czy aparat działa. Jak by nie działał to byśmy nie gadały. Ręce opadają...

Miłego dnia babulce! Spadam zaraz do domu. Pewnie się ugotuję po drodze. Tu jest dziś masakra w ciapki.

Wieczorkiem mam miłego gościa, więc będę się gościć przy ciachu i kawce.

Buziaki.

[kulbit]

Napisane przez kropka75

Ja też jakoś dałam radę. Za drugim razem. W pierwszym podejściu trafiłam na jakąś dziwną kobietę i podziękowałam.

Co miesiąc, dwa średnio ginie nam jedna linia. Od paru lat. To już 47 zgłoszenie. Fajnie nie?

A ona mi każe to sprawdzić, tamto sprawdzić, durne pytania zadaje czy aparat działa. Jak by nie działał to byśmy nie gadały. Ręce opadają...

Miłego dnia babulce! Spadam zaraz do domu. Pewnie się ugotuję po drodze. Tu jest dziś masakra w ciapki.

Wieczorkiem mam miłego gościa, więc będę się gościć przy ciachu i kawce.

Buziaki.

Tyle awarii? nieźle..
Ty masz sprawdzać, nie oni? ciekawe fakt tam czesto pracuja że tak powiem "ograniczeni" ludzie..

Ja dzisiaj lęcę do mojeo miłego pana na pazury więc sie zrelaksuje troche

A Tobie miłego wieczoru, choc z miłym gosciem to wieczór będzie super miły

Buziak

[kulbit]

huhu gdzie sie Czarownice pochowały

[betig1975]

Napisane przez kulbit

huhu gdzie sie Czarownice pochowały

Pracują

[kulbit]

Napisane przez betig1975

Pracują

ja też pracuje o dziwo

[betig1975]

Napisane przez kulbit

ja też pracuje o dziwo

Dlaczego o dziwo?

[kulbit]

Napisane przez betig1975

Dlaczego o dziwo?

bo pracuje ale jednak tu piszę A Ty nie! I Cię nie lubie bo tu nie zagladasz...

[betig1975]

Napisane przez kulbit

bo pracuje ale jednak tu piszę A Ty nie! I Cię nie lubie bo tu nie zagladasz...

Kulbitek mnie nie lubi

Zaglądam, podczytuję, ale nie mogę pisać, mam delikatną zadymkę w pracy, obłożona jestem papierami. A muszę pokończyć wszystko przed urlopem. A dojdą jeszcze inne rzeczy - niestety.
W miarę możliwości zaglądam i ... piszę

A tak w ogóle to dziewczyny pouciekały z wątku - Kinia, Liluś, Strawberka, Roses, Aneczka, Malin Pewnie kogoś pominęłam

[kulbit]

Napisane przez betig1975

Kulbitek mnie nie lubi

Zaglądam, podczytuję, ale nie mogę pisać, mam delikatną zadymkę w pracy, obłożona jestem papierami. A muszę pokończyć wszystko przed urlopem. A dojdą jeszcze inne rzeczy - niestety.
W miarę możliwości zaglądam i ... piszę

A tak w ogóle to dziewczyny pouciekały z wątku - Kinia, Liluś, Strawberka, Roses, Aneczka, Malin Pewnie kogoś pominęłam

rozumiem, zartowałam

no pouciekały.. szkoda.. ale widac tak chciały Puszek tez znikła..

[betig1975]

Napisane przez kulbit

rozumiem, zartowałam

no pouciekały.. szkoda.. ale widac tak chciały Puszek tez znikła..

Wiem, że żartowałaś

szkoda

[hihi]

Wróciłam wypoczęta, z wymęczonym nogami (codziennie kilkanascie km na rowerze), ramionami(ah te kajaki) i brzuchem (salwy smiechu nioslo ze 3 jeziora dalej) i strasznie szczęśliwa z OLBRZYMIĄ nadzieją, że źle zrozumałam to, o czym Sylwia z męzem rozmawiała... (nie nadrabialam całosci, tylko ostatnia strone)

[czarnulkax]

Napisane przez betig1975

Pracują

Ja też pracuję Ale to taka przyjemna praca

[kulbit]

Napisane przez hihi

Wróciłam wypoczęta, z wymęczonym nogami (codziennie kilkanascie km na rowerze), ramionami(ah te kajaki) i brzuchem (salwy smiechu nioslo ze 3 jeziora dalej) i strasznie szczęśliwa z OLBRZYMIĄ nadzieją, że źle zrozumałam to, o czym Sylwia z męzem rozmawiała... (nie nadrabialam całosci, tylko ostatnia strone)

no to fantastycznie!!!

[hihi]

Napisane przez kulbit

no to fantastycznie!!!

Poczte nadrabiam, wiec na chwile jestem

Swooją drogą, jak ktoś chce wam wmowić, że "internet jest wszędzie", business everywhere albo, że mobilny internet cos tam, nie mówiąc juz o "zasięgu" to KŁAMIE!! Byłam w miejscu, gdzie żadna z sieci, w których mamy komórki (era, oragne, plus) nie miala zasięguu! Smsy dochodzily po kilku/kilkunastu godzinach, neta wcale, rozmowy telefoniczne były niemozliwe

[kulbit]

Napisane przez hihi

Poczte nadrabiam, wiec na chwile jestem

Swooją drogą, jak ktoś chce wam wmowić, że "internet jest wszędzie", business everywhere albo, że mobilny internet cos tam, nie mówiąc juz o "zasięgu" to KŁAMIE!! Byłam w miejscu, gdzie żadna z sieci, w których mamy komórki (era, oragne, plus) nie miala zasięguu! Smsy dochodzily po kilku/kilkunastu godzinach, neta wcale, rozmowy telefoniczne były niemozliwe

To dobrze, chcieliście wypocząć i wypoczęliście, bez "zasięgu". Najważniesze, że wróciłaś wypoczęta i szczęśliwa

[kropka75]

Napisane przez hihi

Wróciłam wypoczęta, z wymęczonym nogami (codziennie kilkanascie km na rowerze), ramionami(ah te kajaki) i brzuchem (salwy smiechu nioslo ze 3 jeziora dalej) i strasznie szczęśliwa z OLBRZYMIĄ nadzieją, że źle zrozumałam to, o czym Sylwia z męzem rozmawiała... (nie nadrabialam całosci, tylko ostatnia strone)

No to super wakacje, bardzo się cieszę.

Ja z ogromną nadzieją powitałam wczoraj męża, spędziłam z nim uroczy dzień: spacer, kino, kwiaty... Niestety nadzieja padła wieczorem jak powstanie listopadowe.
I to by było na tyle.

[betig1975]

Napisane przez hihi

Wróciłam wypoczęta, z wymęczonym nogami (codziennie kilkanascie km na rowerze), ramionami(ah te kajaki) i brzuchem (salwy smiechu nioslo ze 3 jeziora dalej) i strasznie szczęśliwa z OLBRZYMIĄ nadzieją, że źle zrozumałam to, o czym Sylwia z męzem rozmawiała... (nie nadrabialam całosci, tylko ostatnia strone)

Hej Hihi

Super, że jesteś wypoczęta i szczęśliwa
Ja uwielbiam takie wakacje - tylko mąż i ja nad jeziorem, bez telefonów, radia, netu itd. Można wtedy wypocząć

Napisane przez czarnulkax

Ja też pracuję Ale to taka przyjemna praca

A co porabiasz?
Wróciłaś znad morza? Jak było? Strój się przydał?

Napisane przez kropka75

Ja z ogromną nadzieją powitałam wczoraj męża, spędziłam z nim uroczy dzień: spacer, kino, kwiaty... Niestety nadzieja padła wieczorem jak powstanie listopadowe.
I to by było na tyle.

Hej dziewczynki

Ale mi się nie chce pracować, a czeka na mnie wniosek koszmarny, okropny i nie wiem jaki jeszcze

[kropka75]

A ja mam dziś wolne, byłam z futrzakiem u weta. Kić po zastrzykach przeciwzapalnych czuje się lepiej. Na ten tydzień już nie jadę, mam zastrzyki od wetki i sama podam. A potem badanie moczu i czekamy co będzie...
Szybko zareagowałam tym razem, nim zaczął sikać gdzie popadnie, zaraz przy pierwszych objawach ruszyłam do weta, leki pomogły i kitek siura do kuwety, normalnie. Na szczęście.

Na razie jestem pełna nadziei.

[hihi]

Witam.

Wróciłam do pracy i próbuiję sie odnaleźć w pourlopowym porządku...

[kulbit]

Kropka jak Kocik się dzis miewa?