(nie)uprzejmość na drodze

[melodyP]

Napisane przez My life be like

A najwięcej nieuprzejmych kierowców jest z dużych miast typu: Warszawa, Gdańsk, Kraków- czy oni uważają się za lepszych na drodze ?
I przez wyżej wymienione rzeczy jazda jest katorgą, a jeszcze te polskie drogi...

a mnie zadziwiło ostatnio jak byłam w Gdyni, że kierowcy się zatrzymują na pasach, żeby nas przepuścić i zdarzało się to prawie za każdym razem, normalnie nie do uwierzenia dla mnie

Napisane przez sine.ira

Mnie jako niezmotoryzowaną najbardziej wkurza to, że można stać godzinę przed przejściem dla pieszych i żaden burak się nie zatrzyma, żeby pieszy mógł przejść przez pasy. Jak się nie władujesz na szosę ryzykując życiem, to nigdy nie przejdziesz.

Żenada.

Zauważyłam pewną zależność w tej sprawie
Na przejściu, którym chodzę codzinnie też czasem muszę stać 5-10 minut, ale wystarczy, ze założyłam spódnicę i nawet nie musiałam czekać, aż ktoś się zatrzyma przykre, ale prawdziwe
ostatnio oglądałam program ,,Clever widzisz i wiesz" zrobili takie doświadczenie, ze ładną laskę zrobili na brzydulę, założyli jej jakieś szmaty, dokleili zarośnięte brwi, okulary itd. po czym poszła w teren i udawała, ze jej się zepsuł rower
1.nikt się nie zatrzymał
2.jak zaczęła prosić kierowców o pomoc to się wykręcali, że nie mają czasu, albo narzędzi
wystarczyło, ze normalnie ja ubrali i odpicowali i zatrzymało sie dokładnie 89% przejeżdżających

Napisane przez magda s.

dla mnie koszmarem (jako kierowcy) jest wjezdzanie na skrzyzowanie i blokowanie w ten sposob drogi innym kierowcom...osobiscie tak nie robie...jak nie ma miejsca to czekam...bo po co stresowac siebie i innych...

o tak, moja siostra ma prawko już 1,5 roku i po prostu nie wjeżdża na rondo jak ma zielone, a nie mam miejsca, a z tyłu na nia trąbią czasami jeszcze wymijają i pukają się w głowę, a później Ci jadący prosto muszą ich wymijać bez sensu

Napisane przez Bachata

Super są też rowerzyści na chodnikach, którzy mkną z ogromną prędkością lawirując między pieszymi. Najbardziej mnie wkurza, jak jest wąskie przejście, z jednej strony budynek, z drugiej samochody, a rowerzysta dzwoni, żeby go przepuścić. Co ja mam w tym momencie zrobić? Wskoczyć na maskę, przykleić się do ściany? W moim mieście jest naprawdę dużo ścieżek rowerowych zarówno w centrum, jak i na obrzeżach, więc jeśli nie ma połączenia na odcinku 50-100 m, to chyba nic się rowerzyście nie stanie, jeśli poprowadzi rower na zatłoczonym chodniku. Z drugiej strony niektórzy piesi idą jak takie osły ścieżką rowerową chociaż obok mają 2-3 metry chodnika.

założyć swoj kostium spidermana

mnie jeszcze denerwuje jak kierowcy wjeżdżają na chodnik żeby skręcić w prawo, bo ten przed nimi czeka, zeby skręcić w lewo prawie codzinnie widzę takie przypadki na tym skrzyżowaniu, niedługo zaczną jeździć po budynkach, jakby nie można chwilę poczekać
raz na skrzyżowaniu facet miał skręcić w lewo (tam można jechać w lewo i prosto) i zatrzymał się przed pasami, miał włączony kierunek i czekał, nic nie jedzie no więc wychodzę na jezdnię przecież nie będę czekać, aż on skręci tym bardziej że stoi przed pasami, doszłam juz do jego auta, byłam juz prawie w połowie jego samochodu, a on nagle rusza jakbym nie uskoczyła to by mnie troszkę poturbował

a i jeszcze sobie przypomniałam sytuację jak mój ojciec kupił nowy samochód z 10 lat temu poloneza i jechał jakiś facet maluchem, nie wiem dokładnie o co chodziło a ten do niego ,,gdzie wyjeżdżasz tym gratem na ulicę" dodam tylko, że jeszcze tydzień wcześniej też jeździł takim samym samochodem

[Vivienne]

Mnie najbardziej wkurza jak jest korek, stoi ciąg samochodów, każdy czeka na swoją kolej.... a tu nagle jakiś palant bierze się za wyprzedzanie, a na początku się wciska i liczy, ze go wpuszczą... no żal i chamstwo!
Nienawidzę jak ludzie nie patrzą na znaki. Ostatnio w mieście obok, zmieniono znaki. Wcześniej droga z pierwszeństwem prowadziła w prawo, teraz prowadzi prosto. I mimo, że są nowe znaki, ostrzeżenia to wielu kierowców niczym święte krowy wyrusza pierwszeństwo i jeszcze jak im się zwróci uwagę to wielce oburzeni Pff.....
nie ma to jak kultura w stosunku do innych kierowców...

[sine.ira]

Napisane przez melodyP

Zauważyłam pewną zależność w tej sprawie
Na przejściu, którym chodzę codzinnie też czasem muszę stać 5-10 minut, ale wystarczy, ze założyłam spódnicę i nawet nie musiałam czekać, aż ktoś się zatrzyma przykre, ale prawdziwe
ostatnio oglądałam program ,,Clever widzisz i wiesz" zrobili takie doświadczenie, ze ładną laskę zrobili na brzydulę, założyli jej jakieś szmaty, dokleili zarośnięte brwi, okulary itd. po czym poszła w teren i udawała, ze jej się zepsuł rower
1.nikt się nie zatrzymał
2.jak zaczęła prosić kierowców o pomoc to się wykręcali, że nie mają czasu, albo narzędzi
wystarczyło, ze normalnie ja ubrali i odpicowali i zatrzymało sie dokładnie 89% przejeżdżających

Sugerujesz, że jestem brzydka i źle ubrana dlatego każą mi czekać ?


---------- Dopisano o 12:05 ---------- Poprzedni post napisano o 12:01 ----------

Słyszałam co prawda, że w Polsce trzeba się obwiesić złotem i odziać we futro żeby być "godnie" obłużonym w sklepach, ale żeby wdziewać strój roboczy prostytutki i obnażać ciało żeby można było przejść przez jezdnię, to dla mnie nowość. Ale nic już mnie w sumie nie zdziwi

[melodyP]

Napisane przez sine.ira

Sugerujesz, że jestem brzydka i źle ubrana dlatego każą mi czekać ?


---------- Dopisano o 12:05 ---------- Poprzedni post napisano o 12:01 ----------

Słyszałam co prawda, że w Polsce trzeba się obwiesić złotem i odziać we futro żeby być "godnie" obłużonym w sklepach, ale żeby wdziewać strój roboczy prostytutki i obnażać ciało żeby można było przejść przez jezdnię, to dla mnie nowość. Ale nic już mnie w sumie nie zdziwi

w żadnym wypadku, bo to by oznaczało, że też jestem brzydka i źle ubrana jak chodzę w długich spodniach

strój roboczy prostytutki
to ja juz teraz wiem czemu oni się zatrzymują
tam jest zagajnik zaraz obok
następnym razem lepiej się sobie przyjrzę w lustrze

[sine.ira]

Napisane przez melodyP

w żadnym wypadku, bo to by oznaczało, że też jestem brzydka i źle ubrana jak chodzę w długich spodniach

strój roboczy prostytutki
to ja juz teraz wiem czemu oni się zatrzymują
tam jest zagajnik zaraz obok
następnym razem lepiej się sobie przyjrzę w lustrze

A ja rzadko chodzę w długich spodniach. Preferuję sukienki
Bo widzisz moja droga, my kobiety musimy sobie w naszej ojczyźnie na wszystko zasłużyć. Na przejście przez ulicę też
Ciekawe jak mają faceci w tym względzie. Przechodzą tylko tacy z dużym obwodem w klacie, w bicepsie i dużym...ekhm...

[moee]

Ja jak jade do innych miast to sie az dziwie ze jest tak milo w nich i kierowcy tacy mili , normlanie uwielbiam jezdzic poza wawa
po Warszawie pojezdzic toz to dziki zachod zachod jest . Sama osobiscie mialam dwie lekkie stluczki i to nie z mojej winny , wyjechal mi raz palant z podporzadkowanej jak jechalam 80 na h i co? ledwo zdazylam wyhamowac - lekko mnie samochod z tylu dotknal za nim nastepny etc ( maly karambol na 6 samochodow) na szczescie obylo sie bez policji etc bo szkody znikome u kazdego .A palant co? uciekl.
Na codzien jazda do firmy jezeli odbywa sie okolo 9 rano to męka, a glowka lata w kolo ze az kark boli bo trzeba byc uwaznym fest , wymuszanie, wpychanie sie , lamnie przepisow , trabienie , stluczki to normalny dzien, nie wpuszczanie na swoj pas etc, pradkosc jazdy Teraz w wakacje sie fajnie zrobilo bo czesc wywiala
Moja siostra ma prawo jazdy 10 lat , a przed Warszawa sie przesiada - nie wjezdza w ogole bo sie boi i czesto znajomi tez mi opowiadaja o takich przypadkach .
Jak robilam prawo jazdy instruktor mi powiedzial jedno - zdasz na "dzikim zachodzie" to w kazdym miescie i sytuacji na drodze sobie poradzisz

co do zatrzymywania sie przed pieszymi - zdaza sie ze sie samochod zatrzyma jak stoje na pasach , ale fakt trzeba sie nastac, chyba ze L jedzie
Mam na osiedlu rondo dosc "ruchliwe" nie ma tam swiatel wiec.. jak mam isc tamta droga to wole w kolo bo.. mozna postac sobie z 15 minutek zanim ktos sie zatrzyma przy zjezdzie i przepusci

I teraz najgosze - nie zatrzymywanie sie na zielonej strzalce! Moja corke 2 miesiace temu jakas picz potracila(18,19 lat ) wjechala bez zatrzymania sie na zielonej strzalce i na pasy ( zielone swiatlo bylo dla pieszych) wyzwala moje dziecko i odjechala - nawet sie nie spytala czy cos sie nie stalo etc .. na szczescie corka miala glany na nogach to jej nie zlamala nogi , na pogotowiu lekarz powiedzial ze na szczescie , noga cala obita , sina i 3 tyg siedzenia w domu przez jakas krowe ktora mimo ze robila prawo jazdy pewnie nie dawno- nie stosuje sie do przepisow i znieczulica bo ludzie przechodzili z drugiej strony i nikt nie zareagowal jak corka sie podnosila ,a ta uciekala..

w sumie wkurza mnie duzo rzeczy ,najwazniejsze to nie nabierac przyzwyczajen od innych kierowcow i stosowac sie do przepisow ot co .

[NoLQa]

Napisane przez Ponura

Drugim "zwyczajem" polskich kierowców (i wielu taksówkarzy, co zaobserwowałam) jest Zespół Nabytego Braku Pamięci O Kierunkowskazie...

Jesli dzieje sie to w Polsce to we Wloszech mogloby rownie dobrze nie byc kierunkow w aucie

Napisane przez organizm

Za granicą znów panuje dużo większa kultura..

Wśród pieszych do szału doprowadza mnie, gdy młoda, zdrowa i sprawna osoba urządza sobie spacer na pasach! Dosłownie jak święte krowy

Wg mnie to zalezy od kraju
A te swiete krowy to mam ochote czasem przejechac

Napisane przez witch_18

No tak,bo piesi to najlepiej,zeby siedzieli w domu,a gdzie jeszcze sie na przejscia pakuja Musze przyznac,ze to mnie najbardziej zaskoczylo podczas pobytu w Szwecji - ludzie spiesza sie tak samo jak w kazdym innym kraju,ale jesli chodzi o przepuszczanie pieszych to samochody zatrzymuja sie,gdy tylko widza osobe zblizajaca sie do pasow,a nie gdy jest ona juz na przejsciu i nie maja wyjscia

Tak samo w Uk jak bylam to wystarczylo stanac przy pasach i nawet autobus sie zatrzymywal

Napisane przez My life be like

Kierowcy autobusów wyznają dosłownie zasadę, że większy może więcej .

Wlasnie wczoraj jak jechalam to taka wielka ciezarowka mi droge zajechala I ja musialam zatorowac pas bo przeciez on jest duzy i sobie moze robic co chce

[Kira87]

Napisane przez srubka

niektorzy po to zwalniaja, bo nie mozna przyspieszac przed zielonym w sensie przepisow, kierowca ma obowiazek zatrzymania sie na zoltym i czerwonym.

Jestem kierowcą stosunkowo krótko (4 lata) i o ile mnie pamięć nie myli, zielone światło ma jedynie sygnalizować zezwolenia na jazdę, więc czemu tak często kierowcy "dają po hamulcach" i tamują ruch?
Możliwe, że jakiś przepis mi umknął, ale nie przypominam sobie, żeby był nakaz zwalniania, gdy pali się zielone światło.

[Hultaj]

Napisane przez My life be like

O, rly!?
...

no bo tak napisałeś, jakbyś nie wiedział. ^^ Ale rozumiem, Sanderek wspomniała, że nie lubi niemyślących rowerzystow ze słuchawkami w uszach, Ty Jej na to, że też tego nie lubisz i przez myśl by Ci nie przeszlo rower i słuchawki - że u Ciebie, czy wg Ciebie (ale takie rzeczy to chyba bardziej z autoposji się wie, prawda?), słuchawki najwyraźniej powodują odpływ myslenia.

Napisane przez gsk

Nie żebym była samobójczynią ale czasami mam ochote żeby mnie taki potrącił żeby na następny raz pomyślał że pieszy to taki sam człowiek jak on i też się mu może spieszyć.

Samobojstwo, kalectwo, nie kuś losu wymyślaniem sobie w głowie bzdur.

[srubka]

Napisane przez moee

Ja jak jade do innych miast to sie az dziwie ze jest tak milo w nich i kierowcy tacy mili , normlanie uwielbiam jezdzic poza wawa
po Warszawie pojezdzic toz to dziki zachod zachod jest . Sama osobiscie mialam dwie lekkie stluczki i to nie z mojej winny , wyjechal mi raz palant z podporzadkowanej jak jechalam 80 na h i co? ledwo zdazylam wyhamowac - lekko mnie samochod z tylu dotknal za nim nastepny etc ( maly karambol na 6 samochodow) na szczescie obylo sie bez policji etc bo szkody znikome u kazdego .A palant co? uciekl.
Na codzien jazda do firmy jezeli odbywa sie okolo 9 rano to męka, a glowka lata w kolo ze az kark boli bo trzeba byc uwaznym fest , wymuszanie, wpychanie sie , lamnie przepisow , trabienie , stluczki to normalny dzien, nie wpuszczanie na swoj pas etc, pradkosc jazdy Teraz w wakacje sie fajnie zrobilo bo czesc wywiala
Moja siostra ma prawo jazdy 10 lat , a przed Warszawa sie przesiada - nie wjezdza w ogole bo sie boi i czesto znajomi tez mi opowiadaja o takich przypadkach .
Jak robilam prawo jazdy instruktor mi powiedzial jedno - zdasz na "dzikim zachodzie" to w kazdym miescie i sytuacji na drodze sobie poradzisz

co do zatrzymywania sie przed pieszymi - zdaza sie ze sie samochod zatrzyma jak stoje na pasach , ale fakt trzeba sie nastac, chyba ze L jedzie
Mam na osiedlu rondo dosc "ruchliwe" nie ma tam swiatel wiec.. jak mam isc tamta droga to wole w kolo bo.. mozna postac sobie z 15 minutek zanim ktos sie zatrzyma przy zjezdzie i przepusci

I teraz najgosze - nie zatrzymywanie sie na zielonej strzalce! Moja corke 2 miesiace temu jakas picz potracila(18,19 lat ) wjechala bez zatrzymania sie na zielonej strzalce i na pasy ( zielone swiatlo bylo dla pieszych) wyzwala moje dziecko i odjechala - nawet sie nie spytala czy cos sie nie stalo etc .. na szczescie corka miala glany na nogach to jej nie zlamala nogi , na pogotowiu lekarz powiedzial ze na szczescie , noga cala obita , sina i 3 tyg siedzenia w domu przez jakas krowe ktora mimo ze robila prawo jazdy pewnie nie dawno- nie stosuje sie do przepisow i znieczulica bo ludzie przechodzili z drugiej strony i nikt nie zareagowal jak corka sie podnosila ,a ta uciekala..

w sumie wkurza mnie duzo rzeczy ,najwazniejsze to nie nabierac przyzwyczajen od innych kierowcow i stosowac sie do przepisow ot co .

a dlaczego na szczescie? i co uszkodzenie samochodu pokrywalas ze swojej kieszeni?

Napisane przez Kira87

Jestem kierowcą stosunkowo krótko (4 lata) i o ile mnie pamięć nie myli, zielone światło ma jedynie sygnalizować zezwolenia na jazdę, więc czemu tak często kierowcy "dają po hamulcach" i tamują ruch?
Możliwe, że jakiś przepis mi umknął, ale nie przypominam sobie, żeby był nakaz zwalniania, gdy pali się zielone światło.

mowie jak to jest tutaj, podejrzewam, ze moze sie to i w pl sprawdzic. Chodzi o to, ze jak jedziesz i widzisz, ze juz chwile swieci sie zielone to za niedlugo chcac nie chcac zaswieci sie zolte/czerwone wiec jesli jestes daleko od swiatel nie mozesz dac na gaz i przyspieszyc zeby zdazyc, nalezy wtedy jechac z taka predkoscia ew. zwolnic bo musisz przewidziec ze i tak nie zdazysz na to swiatlo. A czemu nagle hamuja, nie wiem, wielu idiotow jezdzi.

[My life be like]

Napisane przez moee

I teraz najgosze - nie zatrzymywanie sie na zielonej strzalce! Moja corke 2 miesiace temu jakas picz potracila(18,19 lat ) wjechala bez zatrzymania sie na zielonej strzalce i na pasy ( zielone swiatlo bylo dla pieszych) wyzwala moje dziecko i odjechala - nawet sie nie spytala czy cos sie nie stalo etc .. na szczescie corka miala glany na nogach to jej nie zlamala nogi , na pogotowiu lekarz powiedzial ze na szczescie , noga cala obita , sina i 3 tyg siedzenia w domu przez jakas krowe ktora mimo ze robila prawo jazdy pewnie nie dawno- nie stosuje sie do przepisow i znieczulica bo ludzie przechodzili z drugiej strony i nikt nie zareagowal jak corka sie podnosila ,a ta uciekala..

Takiej to tylko wy.....walić w pyszczek .
A to nie jest przestępstwo? Potrącić kogoś i odjechać?

[srubka]

Napisane przez My life be like

Takiej to tylko wy.....walić w pyszczek .
A to nie jest przestępstwo? Potrącić kogoś i odjechać?

pewnie, ze przestepstwo.

[moee]

Napisane przez srubka

a dlaczego na szczescie? i co uszkodzenie samochodu pokrywalas ze swojej kieszeni?.

na szczescie bo.. troche by to trwalo , plus pewnie by sie pkt karne i mandaty posypaly i przede wszystkim nikomu nic sie nie stalo. (jak jest w przepisach - trzeba jechac w takiej odleglosci od drugiego samochodu zeby zdazyc wyhamowac, wiadomo ze nikt sie do tego nie stosuje, a to grozi pkt karnym temu co uderzy z tylu) )Wszycy poogladalismy samochody i u mnie byla malutka ryska , u tego co mnie uderzyl lekko kratka z przodu peknieta , dalej to samo - nikt nie mial zadnych powazniejszych uszkodzen zeby trzeba bylo klepac czy lampy wymieniac... widzieli co sie dzieje i ze ostro hamujemy wiec jak ktos nie zdazyl sie zatrzymac calkowicie to leciutko pyknal tylko bez zadnych wiekszych szkod . Porozmawialismy ze sie rozjezdzamy bez wzywania policji i tak zrobilismy .. a ten koles co mi wyjechal uciekl pod prad doslownie ,zawrocil i sie zmyl - nie zdazylam nawet spisac numerow nic

My life be like- jasne ze to przestepstwo jak napisala juz srubka , ucieczka z miejsca wypadku .

[srubka]

Napisane przez moee

na szczescie bo.. troche by to trwalo , plus pewnie by sie pkt karne i mandaty posypaly i przede wszystkim nikomu nic sie nie stalo. (jak jest w przepisach - trzeba jechac w takiej odleglosci od drugiego samochodu zeby zdazyc wyhamowac, wiadomo ze nikt sie do tego nie stosuje, a to grozi pkt karnym temu co uderzy z tylu) )Wszycy poogladalismy samochody i u mnie byla malutka ryska , u tego co mnie uderzyl lekko kratka z przodu peknieta , dalej to samo - nikt nie mial zadnych powazniejszych uszkodzen zeby trzeba bylo klepac czy lampy wymieniac... widzieli co sie dzieje i ze ostro hamujemy wiec jak ktos nie zdazyl sie zatrzymac calkowicie to leciutko pyknal tylko bez zadnych wiekszych szkod . Porozmawialismy ze sie rozjezdzamy bez wzywania policji i tak zrobilismy .. a ten koles co mi wyjechal uciekl pod prad doslownie ,zawrocil i sie zmyl - nie zdazylam nawet spisac numerow nic

My life be like- jasne ze to przestepstwo jak napisala juz srubka , ucieczka z miejsca wypadku .

wazne, ze sie nikomu nic nie stalo szkoda ze tamten facet uciekl, taki odwazny
a co do jezdzenia za blisko to czasem az strach, jak patrzysz a ktos prawie juz na tobie siedzi

[Kasiek1987]

Co do hamowania przed zielonym światłem czy też przejeżdżania na "późnym żółtym" to byłam ostatnio w Bułgarii i zauważyłam fajny patent: nad większością świateł na skrzyżowaniach wiszą takie sekundniki, które pokazują, ile sekund zostało do zmiany światła na żółte, czy to z zielonego, czy z czerwonego. Przynajmniej już z daleka wiadomo, czy opłaca się pędzić, czy można zacząć zwalniać.

[gsk]

Napisane przez Kasiek1987

Co do hamowania przed zielonym światłem czy też przejeżdżania na "późnym żółtym" to byłam ostatnio w Bułgarii i zauważyłam fajny patent: nad większością świateł na skrzyżowaniach wiszą takie sekundniki, które pokazują, ile sekund zostało do zmiany światła na żółte, czy to z zielonego, czy z czerwonego. Przynajmniej już z daleka wiadomo, czy opłaca się pędzić, czy można zacząć zwalniać.

U nas i tak jakby była 1sekunda do czerwonego to i tak zawsze minimum 2 samochody na czerwonym "zdąrzą" przejechać.