skończyłam studia i jestem bezrobotna

[kasia083]

może to jedna z tych kwestii, którymi różnią się urzędy...

W moim jest tak, że pracuje się po 8 godz dziennie. O tym, że ja pracuję po 7 godzin doliczyli się niedawno i robili mi z tego straszne problemy... kazali to jakoś odrabiać, wogle do nich nie docierało, że moje biuro jest otwarte tak a nie inaczej... Skończyło się na tym że tak to zostawią jak jest, ale nawet gdyby mi mieli nie ucinać pensji, to i tak moje nieszczęsne wyliczenia nie zmienią się za bardzo...

[Ewusia_marchew]

Napisane przez kasia083

frajerka ze mnie co nie

po prostu masz pecha ale staż się skończy i może i dla Ciebie w końcu będzie z górki

Cześć Dziewczyny

Przejrzałam wątek jestem dosyć przerażona Obroniłam się miesiąc temu i tymczasowo jestem bezrobotną z wyboru (chciałam mieć wakacje, których podczas studiów miałam niewiele, poza tym sprawy rodzinne mnie skłoniły do tego żeby jeszcze pracy nie podejmować), ale od września zabieram się za poszukiwania i boję się ze będzie to bardzo ciężka spawa, zwłaszcza ze studiowałam kierunek dosyć hobbystyczny Chciałabym być lektorką na uczelni, ale nie dostałam żadnej odpowiedzi na wysłane CV w tej sprawie i nie wiem czy mogę jeszcze liczyć ze się we wrześniu odezwą Jakby co to jeszcze przysługuje mi staż, o ile PUP będzie mieć pieniądze
W każdym razie zależy mi bardzo żeby robić w końcu coś bardziej poważnego niż rozdawanie ulotek, czy siedzenie na kasie w markecie ale coś czuję że to nie będzie takie łatwe

trzymam kciuki za Wasze poszukiwania

[etkar]

Napisane przez kasia083

Ja to planowałam się usamodzielnić zaraz po studiach, a wyszło tak, że rok czasu siedziałam na bezrobociu. Teraz coś mam, ale przez 2 tygodnie pracowałam za 100 zł (tyle dał mi szef) a teraz jestem tam na stażu i będę dostawać ok 600zł (mniej niż normalne stażowe, bo pracuję o godz krócej niż normalnie). Dodam tylko, że musiałam tam dojeżdżać i to dość daleko, tak więc za bilety miesięcznie musiałabym dawać ok 400zł. Do tego mam chorobę lokomocyjną i nie dawałam rady z tymi dojazdami...

Teraz, od środy mieszkam w miejscowości w której pracuję... Na stancji w 3 osobowym pokoju Teraz jestem tam sama, ale od października moje współlokatorki (których nie znam) wrócą na studia, więc raczej będę musiała znaleźć coś innego, bo wiadomo...
Za tą stancję będę płacić 300 zł, więc jak widzicie dalej mi się to marnie kalkuluje...

I jestem załamana tym wszystkim, bo w sumie pracuję od ponad miesiąca, a pieniądze dostanę dopiero 15-tego i to za pół miesiąca, czyli ok 300 zł Akurat by opłacić mieszkanie, ale na życie to dalej nie będę miała, a niestety rodzice nie śpią na kasie więc za dużo mi nie pomogą...

I tak wygląda moja wielka samodzielność...
Po tym jak się wprowadziłam na tą stancję mam jeszcze większego doła niż miałam, ale jestem w kropce
Ze stażu nie mogę zrezygnować, chyba że znajdę pracę, nie stać mnie na to w czym się teraz znalazłam (chociaż to tez jest do D!!! ) no i dojeżdżać też nie mogę, bo z każdym dniem chorowałam coraz bardziej, jeszcze bym sobie zaszkodziła...

frajerka ze mnie co nie

Nie dołuj się dziewczyno, zawsze po burzy wychodzi słoneczko i jeszcze się Twoje życie ułoży, nieraz jest pod górkę, ale z czasem wszystko zaczyna się układać i nawet specjalnie nie trzeba o to zabiegać. Tak więc głowa do góry Kasiu i nie jesteś żadną frajerką tylko wartościową, wspaniałą dziewczyną, która próbuje odnaleźć się na rynku pracy

[Puntodivista]

Frajerką byś była jakbyś nie walczyła o swoje

[popscene]

Hej dziewczyny! Ja pisałam już jakiś rok temu, kiedy to zaczęłam szukać pracy. Niestety ciężki to był okres i jak się zarejestrowałam we wrześniu w UP, to przezimowałam to jakoś, miałam chyba tyle zaproszeń na rozmowy co palców na jednej ręce. Na wiosnę wcale lepiej nie było. W międzyczasie ukończyłam podyplomowe z rachunkowości i zaczęłam szukać pracy w księgowości. W czerwcu udało mi się załapać na praktyki w dziale księgowości w jednej firmie, ale od razu było wiadomo, że nie ma szans na przyjęcie. W międzyczasie wysłałam około 200 ofert do biur rachunkowych/kancelarii podatkowych itp licząc na to, że ktoś się odezwie. W lipcu zainteresował się jeden gostek, ale też tak żeby jak najmniejszym kosztem przyjąć i miał dać znać pod koniec lipca (bo miał się niby wspólniczki spytać). W międzyczasie odezwała się inna pani - właścicielka jednego biura no i najpierw poszłam na jeden dzień próbny, potem zostałam do końca tygodnia (po dwóch tygodniach dostałam w kopercie aż 450 zł, trochę był dół, no ale cóż zrobić) a teraz czekam na umowę, bo jest możliwość jakichś dopłat do stanowiska z UP i niby w tym tygodniu ma to się w końcu stać. Tak mnie to trochę dobija, bo kurcze jak ja bym była pracodawcą i miałabym dochodowy interes, to kurde chciałabym wynagrodzić swoich pracowników. A tu na każdym kroku takie sknerstwo. Nic, cieszę się że mam możliwość się czegoś nauczyć, może uda się dostać jakąś podwyżkę kiedyś, a jak nie to zajdę se w ciążę (oczywiście jak już się nauczę tego i tamtego) i wykorzystam skąpego pracodawcę do samego końca Podsumowując, pracę dostałam po prawie roku, z tych około 200 CV co wysyłałam bezpośrednio do firm (wykorzystałam bazę Panoramy Firm w internecie) odezwały się 3 firmy mailem (i na tym kończyło się ich zainteresowanie) no i 2 firmy tak bardziej na serio. Najważniejsze to ciągle wierzyć, że się uda. Wcześniej szukałam też byle jakiej pracy biurowej, ale jako że nie był to szczyt moich ambicji, jak się pytali o oczekiwane wynagrodzenie mówiłam troszkę więcej (1500zł netto, wielkie marzenia nie?) Dobrze też mieć wsparcie, bo człek przez różne chwilę przechodzi starając się o pracę, gdyby nie mój mąż to dawno bym się załamała. Nie zmuszał mnie do podejmowania pierwszej lepszej roboty, sam wie że by nie chciał do takiej pójść. A moja mama zawsze podcinała skrzydła, więc gdyby nie on to pewnie byłoby źle.
Mam nadzieję, że teraz będzie coraz lepiej.
Więc dziewczyny, nie załamujcie się, czasem trzeba trochę pocierpieć zanim coś się uda. Buziaki i głowy do góry!

[etkar]

Napisane przez popscene

Tak mnie to trochę dobija, bo kurcze jak ja bym była pracodawcą i miałabym dochodowy interes, to kurde chciałabym wynagrodzić swoich pracowników. A tu na każdym kroku takie sknerstwo.

Nie chcę tu za bardzo bronić pracodawców, bo również uważam, że dobrze wynagradzany pracownik to dobry pracownik, ale koszty pracodawcy są u nas bardzo duże i jeśli to mała firma to może też stara się przetrwać, zwłaszcza w dobie kryzysu.

Napisane przez popscene

Najważniejsze to ciągle wierzyć, że się uda. Dobrze też mieć wsparcie, bo człek przez różne chwilę przechodzi starając się o pracę, gdyby nie mój mąż to dawno bym się załamała. Nie zmuszał mnie do podejmowania pierwszej lepszej roboty, sam wie że by nie chciał do takiej pójść.

Tak, trzeba wierzyć i to wspaniałe, że możesz liczyć na wsparcie Męża, tak jest o wiele łatwiej, gdy czujemy wsparcie w innych i nie chodzi tylko o szukanie pracy. Najlepiej, choć to czasem trudne powtarzać samemu sobie, że się uda, że dostaniemy pracę, że wszystko się ułoży, że będzie lepiej. Oczywiście w tym czasie intensywnie szukać, ale warto przekonywać samego siebie, że jest to możliwe i nie popadać w zwątpienie. Czy pracę dostają sami specjaliści, nie, pracę dostają też ludzie pełni optymizmu, przekonani, że mają wiele do zaoferowania, pełni energii, same kwalifikacje to za mało. Jeśli ktoś wchodzi na rozmowę ze zwieszoną głową, załamany i zdenerwowany to jego szanse spadają już po przekroczeniu progu pracodawcy.

[popscene]

Napisane przez etkar

Nie chcę tu za bardzo bronić pracodawców, bo również uważam, że dobrze wynagradzany pracownik to dobry pracownik, ale koszty pracodawcy są u nas bardzo duże i jeśli to mała firma to może też stara się przetrwać, zwłaszcza w dobie kryzysu.

Ja wiem, że w PL pracownik to bardzo duży koszt, ale ja pisałam o dochodowych pracodawcach. Jak ja widzę i liczę, bo wiem ilu klientów ma nasze biuro rachunkowe, ile osób w nim pracuje i mniej więcej potrafię określić jakie mają przychody i koszty to kalkuluje się tak, że spokojnie mogłabym dać parę setek więcej jakbym mogła o tym decydować. To biuro rachunkowe, mimo kryzysu, o dziwo bardzo dobrze sobie radzi, co miesiąc przybywa kilku klientów (od marca przybyło 40). Nie dziwię się, że jest taka rotacja (najdłużej pracująca osoba jest tam 2 lata), po prostu nie ma odpowiedniego wynagradzania.

[etkar]

Napisane przez popscene

Ja wiem, że w PL pracownik to bardzo duży koszt, ale ja pisałam o dochodowych pracodawcach. Jak ja widzę i liczę, bo wiem ilu klientów ma nasze biuro rachunkowe, ile osób w nim pracuje i mniej więcej potrafię określić jakie mają przychody i koszty to kalkuluje się tak, że spokojnie mogłabym dać parę setek więcej jakbym mogła o tym decydować. To biuro rachunkowe, mimo kryzysu, o dziwo bardzo dobrze sobie radzi, co miesiąc przybywa kilku klientów (od marca przybyło 40). Nie dziwię się, że jest taka rotacja (najdłużej pracująca osoba jest tam 2 lata), po prostu nie ma odpowiedniego wynagradzania.

A to rzeczywiście skąpstwo, skoro mają zyski... W każdym razie doświadczenie, jakie w nim nabędziesz jest bezcenne, a potem to Ty będziesz mogła stawiać warunki, gdy kryzys minie, nie od razu Rzym zbudowano, tak więc wytrwałości życzę

[popscene]

Dziękuję etkar

[asvr]

Dziewczyny w jakich Wy miastach szukacie pracy? Nie dawno moj mlodszy kolega(z trojmiasta) co dopiero teraz zdał maturę szukał pracy, wysłał kilkadziesiąt CV przez internet do pracy jako konsultant telefoniczny itp i mial pozniej tyle rozmow o prace ze po dwie dziennie przez tydzien, i po tygodniu zaraz zdzwonili zeby juz do pracy przyszedl to przestal chopdzic na rozmowy a tak mialby jeszcze więcej.

będzie teraz konsultantem w firmie telefonicznej, zarabiac bedzie jesli po 8 h okolo 1500 na rękę ( z premia moze nawet więcej) praca kompletnie bez stresu, moze nawet pracowac po 10 czy 12 godzin wtedy odpowiednio więcej.

A moze Wy szukacie jakiejs bardzo dobrze platnej pracy albo w konkretnym zawodzie?
ozdrawiam

[Ewusia_marchew]

Napisane przez asvr

Dziewczyny w jakich Wy miastach szukacie pracy? Nie dawno moj mlodszy kolega(z trojmiasta) co dopiero teraz zdał maturę szukał pracy, wysłał kilkadziesiąt CV przez internet do pracy jako konsultant telefoniczny itp i mial pozniej tyle rozmow o prace ze po dwie dziennie przez tydzien, i po tygodniu zaraz zdzwonili zeby juz do pracy przyszedl to przestal chopdzic na rozmowy a tak mialby jeszcze więcej.

będzie teraz konsultantem w firmie telefonicznej, zarabiac bedzie jesli po 8 h okolo 1500 na rękę ( z premia moze nawet więcej) praca kompletnie bez stresu, moze nawet pracowac po 10 czy 12 godzin wtedy odpowiednio więcej.

A moze Wy szukacie jakiejs bardzo dobrze platnej pracy albo w konkretnym zawodzie?
ozdrawiam

No chyba już tytuł wątku o tym świadczy jakiej pracy szukamy. Skoro jesteśmy po studiach to chyba raczej w konkretnym zawodzie
Osobiście wiem ze można sporo zarobić jako konsultant telefoniczny, hostessa czy inny akwizytor ale nie po to kończyło się studia żeby po ich skończeniu nadal obracać się wśród tego rodzaju "zawodów"
Dla maturzystów, studentów to owszem, dobra praca, ale po studiach raczej ma się nieco większe wymagania, choćby z powodu chęci zdobycia konkretnego doświadczenia zawodowego.

[iizabelaa]

Napisane przez asvr

Dziewczyny w jakich Wy miastach szukacie pracy? Nie dawno moj mlodszy kolega(z trojmiasta) co dopiero teraz zdał maturę szukał pracy, wysłał kilkadziesiąt CV przez internet do pracy jako konsultant telefoniczny itp i mial pozniej tyle rozmow o prace ze po dwie dziennie przez tydzien, i po tygodniu zaraz zdzwonili zeby juz do pracy przyszedl to przestal chopdzic na rozmowy a tak mialby jeszcze więcej.

będzie teraz konsultantem w firmie telefonicznej, zarabiac bedzie jesli po 8 h okolo 1500 na rękę ( z premia moze nawet więcej) praca kompletnie bez stresu, moze nawet pracowac po 10 czy 12 godzin wtedy odpowiednio więcej.

A moze Wy szukacie jakiejs bardzo dobrze platnej pracy albo w konkretnym zawodzie?
ozdrawiam

hej

wyobraź sobie, że nie dość, że w konkretnym zawodzie to jeszcze najlepiej dobrze płatnej
a niektóre to nawet nie chcą się przeprowadzać do dużych miast

takie są wybredne

[kasia083]

Hej dziewczyny
dzięki za kilka dobrych słów

wiecie, w moim biurze też jest ogromna rotacja pracowników i też się temu nie dziwię: pracy baaaardzo dużo, nieraz nie zdążę nawet śniadania zjeść, bo ciągle tonę w fakturach (a wprowadzam je w całkiem niezłym tępie), a płaca zawsze minimalna...

A ja dostałam premię motywacyjną od szefa: 100zł za m-c pracy...
(to są całe koszty, jakie ponosi mój pracodawca, bo stażowe dostaję z PUPy)

[Trinette]

Ja poki co prace mam ale szukam czegos bardziej wymagajacego. Myslicie ze oplacaloby mi sie chodzic na pare godzin dziennie na praktyki, prosto z pracy??U mnie na uczelni studenci zaoczni nie musza ich odbywac. Tylko czy mialabym jakies potwierdzenie ze takie praktyki odbylam. Nie wiecie jak to wyglada?

Chcialabym w biurze rachunkowym/szkole jezykowej pracowac.Problem w tym ze tam tylko z doswiadczeniem chca. Z PUPu nie mam szans na staz. Swoje 3 miesiace przepracowalam.

[anetka_m]

Sama ostatnio się nad tym zastanawiałam, ale ostatecznie TŻ odwiódł mnie od tego pomysłu. Jeżeli masz czas i siłę, by po pracy iść jeszcze "charytatywnie" pracować na praktykach, to myślę że warto. Na pewno zaprocentuje to w przyszłości. Zdobędziesz doświadczenie, a może i firma w której odbędziesz praktyki zechce Cie przygarnąć na stałe?

[etkar]

Napisane przez kasia083

A ja dostałam premię motywacyjną od szefa: 100zł za m-c pracy...
(to są całe koszty, jakie ponosi mój pracodawca, bo stażowe dostaję z PUPy)

To Kasiu czujesz się chyba bardzo zmotywowana Z drugiej strony lepszy rydz niż nic Może Cię tam po stażu zostawią...

[iizabelaa]

Napisane przez Trinette

Ja poki co prace mam ale szukam czegos bardziej wymagajacego. Myslicie ze oplacaloby mi sie chodzic na pare godzin dziennie na praktyki, prosto z pracy??U mnie na uczelni studenci zaoczni nie musza ich odbywac. Tylko czy mialabym jakies potwierdzenie ze takie praktyki odbylam. Nie wiecie jak to wyglada?

Chcialabym w biurze rachunkowym/szkole jezykowej pracowac.Problem w tym ze tam tylko z doswiadczeniem chca. Z PUPu nie mam szans na staz. Swoje 3 miesiace przepracowalam.

a w jakich godzinach pracujesz?

bo jeśli jakiś standardowych typu 8-16 to nie tak łatwo znaleźć firmę gdzie się oficjalnie pracuje do 20, czyli po 12 i więcej godzin na dobę
wiadomo w rzeczywistości, że robi się nadgodziny

a w biurach rachunkowych, w większości, które znam to jednak pracuje się po 8h

[iizabelaa]

a ja pomimo tego, że tak trudno znaleźć pracę po studiach chce jeszcze iść na studia podyplomowe

[Puntodivista]

Trzymam kciuki
Ja też się zastanawiam..ale to dopiero faza zastanawiania się

[Maripossa]

A ja...narzeszcie...znalazl am prace MARZEŃ !!!!!!!!!!!

Wiem juz o tym od 2tyg., ale wolalam nie pisac aby nie zapeszyc, bo nie bylam w 100% pewna. Teraz juz jestem
Jestem kosmetologiem (pracuje jako kosmetyczka), myslalam ze nie znajde juz normalnej pracyw swmoim zawodzie wszedzie proponuja jakies smieszne 1/4, 1/2 etatu ale masz siedziec po 8h i jakas marna podstawa bo to nawet nie najnizsza krajowa i smieszny procent od utargu a jak mowie im swoje warunki, ile bym chciala zarabiac (a uwierzcie, nie rzucam astronomicznych kwot...) to sie ze mnie smieja ze ja praktycznie bez dosw. pracy za tyle nie zjade... No! a tu prosze jednak jest!!!
Okazalo sie, ze poza krakowem (kto by powiedzial...) w o wieele mniejszym miescie znalazlam lepiej platna i bardziej rozwojowa prace bo pracowalam przez miesiac w nieduzym salonie w Krk. Musialam sie kilka razy uszczypnac zeby w to uwierzyc ale kurcze! to jest realne!
ufff...ale mi ulzylo poszukiwania dobiegly konca...
tak wiec teraz musze to hehe

[~Veronique]

Napisane przez Maripossa

A ja...narzeszcie...znalazl am prace MARZEŃ !!!!!!!!!!!

Wiem juz o tym od 2tyg., ale wolalam nie pisac aby nie zapeszyc, bo nie bylam w 100% pewna. Teraz juz jestem
Jestem kosmetologiem (pracuje jako kosmetyczka), myslalam ze nie znajde juz normalnej pracyw swmoim zawodzie wszedzie proponuja jakies smieszne 1/4, 1/2 etatu ale masz siedziec po 8h i jakas marna podstawa bo to nawet nie najnizsza krajowa i smieszny procent od utargu a jak mowie im swoje warunki, ile bym chciala zarabiac (a uwierzcie, nie rzucam astronomicznych kwot...) to sie ze mnie smieja ze ja praktycznie bez dosw. pracy za tyle nie zjade... No! a tu prosze jednak jest!!!
Okazalo sie, ze poza krakowem (kto by powiedzial...) w o wieele mniejszym miescie znalazlam lepiej platna i bardziej rozwojowa prace bo pracowalam przez miesiac w nieduzym salonie w Krk. Musialam sie kilka razy uszczypnac zeby w to uwierzyc ale kurcze! to jest realne!
ufff...ale mi ulzylo poszukiwania dobiegly konca...
tak wiec teraz musze to hehe

Gratulacje!

a tak z ciekawości - co to za miasto?

[morenica]

Gratulacje

[kasia083]

Napisane przez Maripossa

A ja...narzeszcie...znalazl am prace MARZEŃ !!!!!!!!!!!

Wiem juz o tym od 2tyg., ale wolalam nie pisac aby nie zapeszyc, bo nie bylam w 100% pewna. Teraz juz jestem
Jestem kosmetologiem (pracuje jako kosmetyczka), myslalam ze nie znajde juz normalnej pracyw swmoim zawodzie wszedzie proponuja jakies smieszne 1/4, 1/2 etatu ale masz siedziec po 8h i jakas marna podstawa bo to nawet nie najnizsza krajowa i smieszny procent od utargu a jak mowie im swoje warunki, ile bym chciala zarabiac (a uwierzcie, nie rzucam astronomicznych kwot...) to sie ze mnie smieja ze ja praktycznie bez dosw. pracy za tyle nie zjade... No! a tu prosze jednak jest!!!
Okazalo sie, ze poza krakowem (kto by powiedzial...) w o wieele mniejszym miescie znalazlam lepiej platna i bardziej rozwojowa prace bo pracowalam przez miesiac w nieduzym salonie w Krk. Musialam sie kilka razy uszczypnac zeby w to uwierzyc ale kurcze! to jest realne!
ufff...ale mi ulzylo poszukiwania dobiegly konca...
tak wiec teraz musze to hehe

GRATULACJE
Bardzo miło sie czyta takie wieści... oby było ich jak najwięcej

[Snufki]

Miło przeczytać,że czasmi komuś się udaje

Ja po staudiach pracowałam 9 miesięcy w swoim zawodzie ( jestem mgr inż), kasy to za dużo nie zrabiałam, ale przynajmniej robiłam co lubie. Potem 4 miesiace gdzie indziej, ale o tym szkoda gadać...umowa zlecenia..praca tymczasowa i teraz znów jestem na bezrobociu :/ od 1.09 ide na stać 3-miesieczny, ale jakoś bez entuzjazmu, gdyz wiem,ze po tym 3 miechach znów będe bezrobotna :/ Dół mam z powodu tej parcy mega duży

[taka Ona 20]

wiecie co dziewczyny teraz dobrą pracę to tylko po znajomości,koleżanka poszła na staż pół roczny do urzędu pracy,i zostałam tam już na stałe dostała się na też staż tylko dlatego że pracuje tam jej ciocia,a ja mam problem żeby wogóle na jakiś staż mnie przyjęli,roznosiłam tam cv i nikt się nei odezwał jak narazie pracuje od 4 miesięcy w pubie na czarno,miesięce lecą a ja gdy gdybym straciła tąpracę nawet kuroniówki bym nie dostała =( mój chłopak jest za granicą,chciałabym do niego znowu jechać,kiedyś tam byłam i pracowałam jakiś czas,ale teraz tam sytuacja na rynku pracy jest kiepska cięzko coś znaleść wiec zostaje nam chyba ciągła rozłąka,on tutaj nie wróci bo nie znajdzie pracy za tak duże pięniądze które tam zarabia ...

[Puntodivista]

Maripossa, gratuluję

[Snufki]

Co do pracy po znajomości to się jak najbardziej zgadzam szczególnie jezli mówimy tu o DOBREJ pracy. Moja kuzynka tak znalazła pracę, moja koleżanka...itd. Czasami jest to wqurzające, gdyż np. szwger mojej koleżanki pracuje na stanowisku, które powiedzmy byłoby idealne po moim kierunku, a sam jest kucharzem z zawodu.... :/

[iizabelaa]

Napisane przez Puntodivista

Trzymam kciuki
Ja też się zastanawiam..ale to dopiero faza zastanawiania się

ja jeszcze nie złożyłam papierów
trochę mnie odstrasza fakt, że co drugi weekend nie będę mogła się wyspać
no ale cóż jeśli chce się mieć to trzeba się wysilić

Maripossa gratuluje

[MarudexuS]

Napisane przez Snufki

Co do pracy po znajomości to się jak najbardziej zgadzam szczególnie jezli mówimy tu o DOBREJ pracy. Moja kuzynka tak znalazła pracę, moja koleżanka...itd. Czasami jest to wqurzające, gdyż np. szwger mojej koleżanki pracuje na stanowisku, które powiedzmy byłoby idealne po moim kierunku, a sam jest kucharzem z zawodu.... :/

Heh jasne, są takie przypadki, ale nie dajcie sobie wmówić, że to norma!
Im bardziej będziecie o tym przekonane i im bardziej pesymistycznie podejdziecie do szukania tym gorzej - pracodawca to wyczuje, tak mi się wydaje.
Ja zaczynałam od pracy, która pracą marzeń nie była, zarabiałam 1000zł, co w Krakowie starcząło ledwo na przeżycie, i szukałam dalej. Teraz pracuę już w 4 firmie i jakoś leci. Bądźcie dobrej myśli i jak macie okazję to bierzcie pracę, nawet jeśli jest słabo płatna albo nie w zawodzie.

Jestem pełna podziwu dla Kasi083 - masz kobieto siłę, oby tak dalej, na pewno wyjdziesz na prostą w końcu ja też mieszkałam ze studentkami zaraz po studiach w akademiku (poszłam na 1 rok byle czego żeby dostać miejsce) i wiem jak to jest .. imprezki do rana a Ty musisz się wyspać i o 6 wstać .. żeby zarobić te śmieszne pieniądze ... ehhh aż mnie skręca jak wspominam ...

[taka Ona 20]

ja również miałabym załatwnioną pracę,po znajomości w dużym banku,kolega powiedział mi tylko,że miałabym zrobić wyższe wykształcenie,ale jakoś nie uśmiecha mi się pracować w wielkim banku i nie mieć na nic czasu tak jak to on ma,zarabia z 8-10 tys. miesięcznie.,wiekszość u niego w pracy kobiet to stare panny,tak to jest albo wybiera się kariere albo dom,rodzine dzieci ...