Chyba kocham faceta z borderline :(((( pomóżcie mi to ocenić PROSZĘ :(

[Lexie]

W sumie nie rozumiem PO CO ten wątek, skoro autorka wcale nie oczekuje rad (no, może oczekuje, ale tylko takich po jej myśli...). Chcesz z nim być - to bądź, a nie zawracasz ludziom głowę PROSZĄC o ocenę sytuacji, a potem usiłując "zbić" każdą ocenę, która się nie zgadza z Twoją własną...

[toGod]

Napisane przez v-x-n

Szczerze? Bym się nie zdziwiła, gdyby facet okazał się satanistą lub ateistą.

Wiesz, jesteś pewna, że on ma Borderline? Jesteś pewna, że to, co Tobie mówi, jest prawdą? Bo jak dla mnie osobowość Borderline nijak się ma do tych rzeczy, które go kręcą - przemoc wobec kobiet, patrzenie jak kobieta kona.. [co, nawiasem mówiąc, jest samo w sobie przerażające]

Piszesz, że za każdym razem jak ciągnie Cię za włosy lub poddusza, bacznie Cię obserwuje, żeby nie zrobić Ci krzywdy. Jak dla mnie on się przypatruje, bo go kręci to, co Ci robi i jeszcze pewnie bardziej nakręca go słodki fakt, że Ty myślisz, że to tylko "taka zabawa" czy jak to tam nazwiesz. Inaczej mówiąc - znasz go, ufasz mu, więc dajesz się podduszać. I niektórych właśnie to kręci - że WYDAJE Ci SIĘ, że jesteś bezpieczna w jego rękach, że to tylko tak na niby, a tak naprawdę on w każdej chwili mógłby Ci zrobić krzywdę. I uważam, że przypatruje się, bo właśnie to poczucie dominacji nad osobą ufającą go kręci.

Uważaj na siebie. A to, że on ma każdy objaw w jakiejś tam formie - wiesz, jak się chce znaleźć ogórka, to się go znajdzie nawet i w pustym słoiku

teraz to mnie przerazacie! matko kochana, czy ja jestem az tak naiwna

[v-x-n]

Napisane przez toGod

teraz to mnie przerazacie! matko kochana, czy ja jestem az tak naiwna

Czytając Twój wątek? TAK, jak najbardziej - jego, delikatnie mówiąc, dziwne skłonności usprawiedliwiasz Borderline. Przeczytaj sobie kilka razy post elwiraradlak, szczególnie jej osobiste doświadczenia.
Eksperyment Zimbardo też bym obejrzała - bardzo możliwe, że jesteś właśnie tym sprzyjającym środowiskiem, w którym człowiek ma wolną rękę do uzewnętrzniania swoich "mrocznych" zapędów.

[gramwzielone]

Napisane przez toGod

Cytat:
Napisane przez gramwzielone
Pogratulować tylko takiej znajomości psychologii i psychiatrii w tak młodym wieku, inni muszą latami studiować, a Ty tylko w necie pogrzebiesz i wszystko wiesz.
a to niby miało mi dopiec? nie udało się

naczytałam się o tym bardzo dużo, nie tylko w necie pytalam też o niego znajomą psychiatrę, i rozmawiałam z kilkoma ludźmi z borderline. Tak, mam na ten temat sporo wiedzy. Na studiach uczą że borderline to pogranicze depresji i psychozy, to stara i bzdurna wiedza, teraz każdy psycholog wie że to nieprawda. O borderline w materiałach studenckich jest baaardzo mało.

a nie wiedziałam Luna ze jestes po psychiatri i wieloletniej praktyce zeby tak po 10 postach ocenic czy jestem zdrowa psychicznie

ha! bo nie da sie tak łatwo go rozpoznac po szablonowych objawach, tzn./ zadnego bordera nie da sie tak rozpoznac, dlatego to jest najtrudniej wykrywane zaburzenie.
Ale on to naprawde ma :/ jestem juz tego pewna, znam na pamiec wszystkie oficjalne objawy i on ma w jakiejs formie kazdy objaw

Nie miało. Śmieszy mnie to Twoje przekonanie, że jesteś specjalistką od zaburzeń psychicznych a wszyscy wokół to ignoranci oraz to przeczenie samej sobie.

Związek przyjacielski. Umarłam ze smiechu
Dziewczyny, oni są tacy sami.
No która normalna osoba pozwala przyjaciołom łazić przy sobie nago? Która udaje (realistycznie!) że facet ja postrzelił i ona kona? Która odbywa z przyjacielem prawiczkiem "cos w rodzaju aktu miłosnego"? ITD.
No?
Jedno niezłe znalazło drugie tez dobre i tak im czas leci, każdy zadowolony, nie ma tu co radzić.
A ze jeszcze facet znany, to kobieta ma dodatkową podnietę.

Jak to mówią, każdy ma swoja połówke pomarańczy i tutaj to widac jak na dłoni.

LUBA miała po prostu świętą rację i dlatego nawet nie jest mi Cię żal.

Ale interesuje mnie inna rzecz - z jakiej racji ten psychol uczy w szkole?! Nie wierzę że dyrektor zatrudnił go po usłyszeniu że facet ma problemy z psychiką, lubi udawać że strzela do ludzi, uwielbia podduszać i obserwować umierające kobiety... Ukrył swoją chorobę, a jego rodzina i Ty utwierdzacie go jeszcze w tym kłamstwie. I jeśli kiedyś coś zrobi swoim uczennicom to będzie Twoja i jego rodziny wina.

[toGod]

Napisane przez elwiraradlak

Czy mogę wiedzieć od jakiego czasu się spotykacie?

napisze Ci na pw, bo to kolejny trop kto to jest, w sensie personalnie kim jest

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Ja w takim razie stawiam na byłego ministra szkolnictwa

[Lexie]

To aż trochę śmieszne, naprawdę myślisz, że przedsiębiorcy w okolicach 30stki są tacy znani, żeby ich tu rozpoznawać? Ja na przykład nie kojarzę ani jednego...

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Ej ze szkołą związany

[toGod]

w pewnym bardzo dużym mieście na pewno może być znany, ale przecież nie przez każdego! kurcze nie mogę napisać nic więcej mogę na pw co z ta szkolą. Napisałabym w jakich okolicznościach uczy w szkole i czego uczy i co to za typ szkol i już możecie go sobie jakoś wyszukać jak się uprzecie, wiec nie mogę więcej powiedzieć.

A podsumowując, już widzę ze kontaktu z nim nie zerwę, ale mocno się opamietałam, serio, przyjaźń wchodzi tylko w rachubę. Założyłam ten watek bo jestem emocjonalnie związana z wizażem i jakieś głupie przeświadczenie miałam ze "jak mam dylemat to tutaj znajdę odpowiedz" to na czym mi najbardziej zależało, to odnalezienie jakiegoś sposobu pomocy mu :/ nie wiem skąd pomysł, że tutaj znajdę pomysł jak to zrobić. Sorry.

[elwiraradlak]

Napisane przez lady Vader

Mam wrażenie,ze nie szukasz wcale pomocy-wbrew tytułowi wątku-a odpowiedzi Cię po prostu bawią.

Nie znam się na psychologii,ale o ile mogę wysnuć jakies wnioski z objawów,które podałaś to ten facet ma jakiś głęboki uraz do kobiet i w gruncie rzeczy ich nienawidzi-prawiczek,"strzelanie",ci ąganie za włosy,fascynacja scenami śmierci kobiet.

I tak w to wejdziesz,zniszczy Cię-i nawet mi Cię nie szkoda,nie mam szacunku do kobiet,które wbrew wszystkim oznakom na niebie i ziemi lezą wprost do bagna.Cóż,Twoje życie,Twój problem...

A mnie szkoda takich kobiet,bo która kobieta ŚWIADOMIE DECYDUJE że będzie z człowiekiem który będzie robił jej krzywdę?Zapewniam Cię że żadna.Każda najczęściej zauroczona,wydaje jej się że on ma problem ale ona pomoże mu z niego wyjść,ona go zmieni i będą szczęśliwi,albo w ogóle nie dostrzega takich jego cech które wskazywałby na skłonności do przemocy,mają inne,nierealne wyobrażenie o związku który tworzą a nie widzą jak jest naprawde i mimo że wszyscy widzą te znaki na niebie to one nie...Często samym kobietą które wikłają się w tego typu są z różnych powodów "przystosowane" do szukania takich trudnych partnerów(np.dzieciństwo, wychowanie itd).Ale w dużej mierze to nie ich wina.
Mówi się że się ich nie szanuje i nie jest ich szkoda kiedy nie rozumie się istoty problemu.Oczywiście każdy przypadek jest inny.I nie odnoszę tej wypowiedzi bezpośrednio do problemu autorki wątku a do Twojej wypowiedzi

P.S. Odpowiedzi mogą faktycznie sprawiać wrażenie że bawią autorkę,ale należy się też zastanowić czy to nie jest czasem reakcja obronna...?

[v-x-n]

Napisane przez toGod

w pewnym bardzo duzym miescie napewno moze byc znany, ale przeciez nie przez kazdego! kurcze nie moge napisac nic wiecej moge na pw co z ta szkola

Wiesz, nikt Cię nie powstrzyma jeżeli chcesz z nim być - ale dla swojego własnego dobra bądź czujna, ostrożność nigdy nie zaszkodzi. Nie usprawiedliwiaj wszystkiego tym całym Borderline (ja bym się jakoś jednak postarała dowiedzieć, czy to prawda - sprawdzić chociaż czy faktycznie udaje się do lekarza), spójrz na te niektóre rzeczy, o których piszesz, obiektywnie, na zimno. Może i ten facet nic Ci nigdy nie zrobi, tego nikt nie wie - ale są spore przesłanki, by być baaardzo ostrożnym. Uważaj na siebie i powodzenia!

[toGod]

Napisane przez v-x-n

Wiesz, nikt Cię nie powstrzyma jeżeli chcesz z nim być - ale dla swojego własnego dobra bądź czujna, ostrożność nigdy nie zaszkodzi. Nie usprawiedliwiaj wszystkiego tym całym Borderline (ja bym się jakoś jednak postarała dowiedzieć, czy to prawda - sprawdzić chociaż czy faktycznie udaje się do lekarza), spójrz na te niektóre rzeczy, o których piszesz, obiektywnie, na zimno. Może i ten facet nic Ci nigdy nie zrobi, tego nikt nie wie - ale są spore przesłanki, by być baaardzo ostrożnym. Uważaj na siebie i powodzenia!

bardzo mądrze i dojrzale piszesz.

[gramwzielone]

Nikt nie jest tu Twoim wrogiem, sama sobie ich tworzysz z ludzi, których wypowiedzi są Ci nie w smak. Może spróbowałabyś popatrzeć na to w ten sposób ze my patrzymy na to obiektywnie?

Napisane przez toGod

w pewnym bardzo dużym mieście na pewno może być znany, ale przecież nie przez każdego! kurcze nie mogę napisać nic więcej mogę na pw co z ta szkolą. Napisałabym w jakich okolicznościach uczy w szkole i czego uczy i co to za typ szkol i już możecie go sobie jakoś wyszukać jak się uprzecie, wiec nie mogę więcej powiedzieć.

Mnie przeraża myśl, że któregoś dnia włączę wiadomości i usłyszę o jakiejś strzelaninie w szkole dokonanej przez nauczyciela, o nauczycielu, który najpierw udusił a potem zgwałcił swoje uczennice itp uświadomię sobie że tu chodzi o Twojego faceta, że ja o nim wiedziałam wcześniej zanim to zrobił... Mi taka myśl mrozi krew w żyłach, Tobie nie?

[201710120930]

Mi się normalnie włos na głowie jeży.Ze strachu.
A tylko czytam.

Może za bardzo strachliwa jestem , może aż takich podniet nie potrzebuję,nie wiem.
Radzicie jej że ma być ostrożna..ale co /jak ? przecież ja po kościach czuję że oni tej 'zabawy' nie przerwą. Ma być ostrożna w trakcie podduszania ?? Przecież to są ułamki sek a to jest silny facet.
Ja bym sobie ani swojej córce nie pozwoliła ani na moment byc z człowiekiem którego rajcuje konanie kobiet.
Te całe pif-paf ,chodzenie nago a przy okazji 30 letni prawiczek...
Obraz zabójczy.
A autorko ,czy on Ci imponuje..innością?
Na jakie relacje sie teraz zdecydujesz?Przecież to juz poszło za daleko

[ROZ-ter-KA]

[1=8c9538aac29bb5fbc2d31b2 aac28a8f9b62d5c74_6584d26 7571b8;13645734]Hmmm... To dobrze, że się leczy. Gorsze jest to, że to leczenie póki co nie dały większych skutków, skoro nadal ma swoje "zboczenia"...
Żeby związać się z takim człowiekiem, trzeba mieć baaaardzo silny charakter. I trochę nierówno pod kopułą :P[/QUOTE]

Borderline nie da sie wyleczyć , w tej chorobie są zmany biologiczne, mozna złagodzić objawy , pomóc funkcjonować takiej osobie.
Ta choroba nie jest tak łatwo rozpoznawalna jak się wydaje, mozna ja pomylic np. z depresją dwubiegunowa i innymi zaburzeniami.

Żeby z takim człowiekiem się wiązać , trzeba być silnym lub miec nierówno pod kopułą , problem w tym, ze założycielka watku nie wygląda na silną, raczej daje sobą manipulować , uzależnia się emocjonalnie , psychiczne. Szuka też usprawieliwien dla tego związku. Zachowania tego człowieka raczej wskazują na inne zaburzenia.
Na miejscu załozycielki watku zastanowiłabym się dlaczego "ciagnie" ją do czałowieka o psychopatycznych skłonnościach i ewidentnie zaburzonego seksualnie.
Przypuszczam, że sama potrzebuje pomocy psychologa.
....................

Tak naprawde nic nie wie o tym człowieku , wiąże się z kimś , kto kręci, manipuluje, stwarza dziwne , nienormalne sytuacje . Potrzebuje takiego poziomu stresu ? Dlaczego ?
Nie wie czy on rzeczywiście chodzi do lekarza czy psychologa.
10-letnia terapia ?? I właśnie zmierza ku końcowi?? .
......................... .......................

Border, w zasadzie nie mają stałych związków, zazwyczaj nie są w stanie ich stworzyć.
......................... ......................... ......
Mnie ta opisana sytuacja wydaje się nieco...wymyśłona, świadczyłoby to o ogromnej potrzebie zwracania na siebie uwagi.
Jeżeli jest autentyczna, to przede wszystkim rzucają się tutaj objawy skłonności sadystycznych i głębokie zaburzenia seksualne faceta.

Czy borderline ? Nie wiem, ale na pewno facet z borderline brzmi lepiej niż np. facet zaburzony seksualnie albo psychopata.
Jezeli powodem zaburzeń jest, jak pisze, trauma z dzieciństwa , byłabym ostrozna , taka trauma potrafi doprowadzić do bardzo nieoczekiwanych zdarzeń.
a od pomagania chorym i zaburzonym , to sa specjaliści, a nie otumanione przyjaciółki.

Ma kobieta problem. Myśłę , że przede wszystkim ze sobą. Facetowi raczej nie pomoże.
......................... ......................... .....

Jeszcze jedno rzuciło mi się w oczy , napierw jest to średnio znany biznesmen , a potem nauczyciel. troche dziwne połączenie.
Biznesmeni to raczej bardzo zajete osoby , a ten ma czas na biznes, nauczanie, regularne wizyty u psychologa i oczywiście zycie prywatne ze "skeczami" z konającą partnerką w roli głównej.
Coś tutaj nie tak.

[toGod]

Juz jestem z nim po rozmowie. Doszlismy do wniosku oboje ze zachowamy typowo przyjacielskie kontakty, że było za intymnie. Powiedzial ze "lepiej dla mnie bedzie zebysmy poprzestali na kinie i takich tam spotkaniach, dla mojego dobra" i "ze on sie poczuł źle" same widzicie, zrozumiec go nie sposob

ROZ-ter-KA po kiego grzyba miałabym klamac? marnowac czas? i specjalnie zkladac konto na interii zeby zalozyc nowe na wizazu... bez sensu
tak, przedsiebiorca i zarowno nauczyciel....moge napisac ci na pw jakie to ma połączenie w interesach.

[illuvies]

Napisane przez toGod

Juz jestem z nim po rozmowie. Doszlismy do wniosku oboje ze zachowamy typowo przyjacielskie kontakty, że było za intymnie. Powiedzial ze "lepiej dla mnie bedzie zebysmy poprzestali na kinie i takich tam spotkaniach, dla mojego dobra" i "ze on sie poczuł źle" same widzicie, zrozumiec go nie sposob

OMG, słyszałam to kilka razy w tygodniu. Postaw na swoim, kontakty czysto przyjacielskie, nic więcej. Wiem, że to "Dla twojego dobra" często brzmi jak wyrzut, czasami jak szantaż emocjonalny, czasami jak prośba "odkryj mnie" - nie daj się. Może odizoluj się na kilka dni, żebyś była w stanie spojrzeć na sytuację spokojnie, na trzeźwo?

[Lexie]

Napisane przez v-x-n

Wiesz, nikt Cię nie powstrzyma jeżeli chcesz z nim być - ale dla swojego własnego dobra bądź czujna, ostrożność nigdy nie zaszkodzi. Nie usprawiedliwiaj wszystkiego tym całym Borderline (ja bym się jakoś jednak postarała dowiedzieć, czy to prawda - sprawdzić chociaż czy faktycznie udaje się do lekarza), spójrz na te niektóre rzeczy, o których piszesz, obiektywnie, na zimno. Może i ten facet nic Ci nigdy nie zrobi, tego nikt nie wie - ale są spore przesłanki, by być baaardzo ostrożnym. Uważaj na siebie i powodzenia!

Szczególnie pogrubione, bo bardzo dziwne mi się wydaje to, co on mówi - że "kończy terapię", że już jest "prawie ok" - skoro widać, że jego dziwne zachowania, zainteresowania, skłonności trwają sobie nadal.

[lady Vader]

Napisane przez elwiraradlak

A mnie szkoda takich kobiet,bo która kobieta ŚWIADOMIE DECYDUJE że będzie z człowiekiem który będzie robił jej krzywdę?Zapewniam Cię że żadna.Każda najczęściej zauroczona,wydaje jej się że on ma problem ale ona pomoże mu z niego wyjść,ona go zmieni i będą szczęśliwi,albo w ogóle nie dostrzega takich jego cech które wskazywałby na skłonności do przemocy,mają inne,nierealne wyobrażenie o związku który tworzą a nie widzą jak jest naprawde i mimo że wszyscy widzą te znaki na niebie to one nie...Często samym kobietą które wikłają się w tego typu są z różnych powodów "przystosowane" do szukania takich trudnych partnerów(np.dzieciństwo, wychowanie itd).Ale w dużej mierze to nie ich wina.
Mówi się że się ich nie szanuje i nie jest ich szkoda kiedy nie rozumie się istoty problemu.Oczywiście każdy przypadek jest inny.I nie odnoszę tej wypowiedzi bezpośrednio do problemu autorki wątku a do Twojej wypowiedzi

Rozumiem,ze wybór takiego a nie innego partnera jest wynikiem rożnego rodzaju uwarunkowań i nie zawsze mamy nad tym w pełni kontrolę.Ale uważam,że trzeba używać przede wszystkim mózgu,a nie słuchać tylko serca czy innych organów i opamiętać się zanim będzie za późno.

Może za ostro napisałam-kobiet,które ładują się w takie związki nie rozumiem,ale skoro odpowiada im rola ofiary to nic mi do tego.Ale nie szanuję tych,które postanawiają się rozmnożyć i władować do tego bagna swoje dzieci i zapewnić im traumę.Znam osoby,które borykają się do tej pory z piekłem,które zapewnił im ojciec,a matka była na tyle bezwolna i głupia,że nie potrafiła ochronić ani siebie ani dzieci.

Koniec offtopa

[iza_wiosenna]

przeczytałam wszystko i nie będę Cię oceniać, ale pozwolę sobie o coś zapytać. a może kluczowe w Waszej znajomości jest to, co napisałaś:

Napisane przez toGod

Znam i chyba kocham faceta który ma zaburzenie osobowości nazywane Borderline. Ten facet strasznie się męczy sam ze sobą, nie potrafi sam siebie ocenić, nie wie sam kim jest tak naprawdę. Tak strasznie chciałabym mu pomóc.

jeżeli jesteś pełna empatii i Ci żal faceta (co wnioskuję po tym, co o nim pisałaś - że jest samotnym człowiekiem, ludzie go nie rozumieja, odstaje od nich itp), to może nawet jeśli go nie kochasz, czujesz, że JESTEŚ ZA NIEGO ODPOWIEDZIALNA? a jeśli odejdziesz, wpędzisz sama siebie w poczucie winy, że go zostawiłaś, mimo, że tyle mu dawałaś, jako jedyna miałaś na niego wpływ, nawet jego siostra liczyła na Ciebie - w sensie, nakładała na Twoją osobę pewien rodzaj odpowiedzialności (że jemu z Tobą lepiej, że go swoja obecnoscia potrafisz "ustawic") ??????

[toGod]

Napisane przez lexie

Szczególnie pogrubione, bo bardzo dziwne mi się wydaje to, co on mówi - że "kończy terapię", że już jest "prawie ok" - skoro widać, że jego dziwne zachowania, zainteresowania, skłonności trwają sobie nadal.

tez mnie to zaczelo wlasnie zastanawiac, ale jak sprawdzic czy on rzeczywiscie sie leczy i czy ma ta terapie, mam uderzyc do jego siostry? chyba sie na to nie zdecyduje.

[Fresa]

Napisane przez lexie

W sumie nie rozumiem PO CO ten wątek, skoro autorka wcale nie oczekuje rad (no, może oczekuje, ale tylko takich po jej myśli...). Chcesz z nim być - to bądź, a nie zawracasz ludziom głowę PROSZĄC o ocenę sytuacji, a potem usiłując "zbić" każdą ocenę, która się nie zgadza z Twoją własną...

Z reguły tak właśnie bywa: niby autorki wątku chcą obiektywnej oceny sytuacji osób postronnych, a jak wypowiedzi idą jednak nie po ich myśli to się okazuje, że nic nie rozumiemy i pewnie zazdrościmy...

Napisane przez toGod

w pewnym bardzo dużym mieście na pewno może być znany, ale przecież nie przez każdego! kurcze nie mogę napisać nic więcej mogę na pw co z ta szkolą. Napisałabym w jakich okolicznościach uczy w szkole i czego uczy i co to za typ szkol i już możecie go sobie jakoś wyszukać jak się uprzecie, wiec nie mogę więcej powiedzieć.

I tak dużo powiedziałaś...

Napisane przez ROZ-ter-KA

Borderline nie da sie wyleczyć , w tej chorobie są zmany biologiczne, mozna złagodzić objawy , pomóc funkcjonować takiej osobie.
Ta choroba nie jest tak łatwo rozpoznawalna jak się wydaje, mozna ja pomylic np. z depresją dwubiegunowa i innymi zaburzeniami.

Żeby z takim człowiekiem się wiązać , trzeba być silnym lub miec nierówno pod kopułą , problem w tym, ze założycielka watku nie wygląda na silną, raczej daje sobą manipulować , uzależnia się emocjonalnie , psychiczne. Szuka też usprawieliwien dla tego związku. Zachowania tego człowieka raczej wskazują na inne zaburzenia.
Na miejscu załozycielki watku zastanowiłabym się dlaczego "ciagnie" ją do czałowieka o psychopatycznych skłonnościach i ewidentnie zaburzonego seksualnie.
Przypuszczam, że sama potrzebuje pomocy psychologa.
....................

Tak naprawde nic nie wie o tym człowieku , wiąże się z kimś , kto kręci, manipuluje, stwarza dziwne , nienormalne sytuacje . Potrzebuje takiego poziomu stresu ? Dlaczego ?
Nie wie czy on rzeczywiście chodzi do lekarza czy psychologa.
10-letnia terapia ?? I właśnie zmierza ku końcowi?? .
......................... .......................

Border, w zasadzie nie mają stałych związków, zazwyczaj nie są w stanie ich stworzyć.
......................... ......................... ......
Mnie ta opisana sytuacja wydaje się nieco...wymyśłona, świadczyłoby to o ogromnej potrzebie zwracania na siebie uwagi.
Jeżeli jest autentyczna, to przede wszystkim rzucają się tutaj objawy skłonności sadystycznych i głębokie zaburzenia seksualne faceta.

Czy borderline ? Nie wiem, ale na pewno facet z borderline brzmi lepiej niż np. facet zaburzony seksualnie albo psychopata.
Jezeli powodem zaburzeń jest, jak pisze, trauma z dzieciństwa , byłabym ostrozna , taka trauma potrafi doprowadzić do bardzo nieoczekiwanych zdarzeń.
a od pomagania chorym i zaburzonym , to sa specjaliści, a nie otumanione przyjaciółki.

Ma kobieta problem. Myśłę , że przede wszystkim ze sobą. Facetowi raczej nie pomoże.
......................... ......................... .....

Jeszcze jedno rzuciło mi się w oczy , napierw jest to średnio znany biznesmen , a potem nauczyciel. troche dziwne połączenie.
Biznesmeni to raczej bardzo zajete osoby , a ten ma czas na biznes, nauczanie, regularne wizyty u psychologa i oczywiście zycie prywatne ze "skeczami" z konającą partnerką w roli głównej.
Coś tutaj nie tak.

Podpisuję się pod Twoim postem.

Napisane przez toGod

Juz jestem z nim po rozmowie. Doszlismy do wniosku oboje ze zachowamy typowo przyjacielskie kontakty, że było za intymnie. Powiedzial ze "lepiej dla mnie bedzie zebysmy poprzestali na kinie i takich tam spotkaniach, dla mojego dobra" i "ze on sie poczuł źle" same widzicie, zrozumiec go nie sposob

ROZ-ter-KA po kiego grzyba miałabym klamac? marnowac czas? i specjalnie zkladac konto na interii zeby zalozyc nowe na wizazu... bez sensu
tak, przedsiebiorca i zarowno nauczyciel....moge napisac ci na pw jakie to ma połączenie w interesach.

Bardzo szybko zadziałałaś, hm...

A co na Interii Ci doradzili?

[toGod]

Napisane przez iza_wiosenna

przeczytałam wszystko i nie będę Cię oceniać, ale pozwolę sobie o coś zapytać. a może kluczowe w Waszej znajomości jest to, co napisałaś:



jeżeli jesteś pełna empatii i Ci żal faceta (co wnioskuję po tym, co o nim pisałaś - że jest samotnym człowiekiem, ludzie go nie rozumieja, odstaje od nich itp), to może nawet jeśli go nie kochasz, czujesz, że JESTEŚ ZA NIEGO ODPOWIEDZIALNA? a jeśli odejdziesz, wpędzisz sama siebie w poczucie winy, że go zostawiłaś, mimo, że tyle mu dawałaś, jako jedyna miałaś na niego wpływ, nawet jego siostra liczyła na Ciebie - w sensie, nakładała na Twoją osobę pewien rodzaj odpowiedzialności (że jemu z Tobą lepiej, że go swoja obecnoscia potrafisz "ustawic") ??????

własnie tak Iza słowo w słowo, pisalam o tym tu kilka razy ale chyba nie każdy czyta tak dokładnie jak Ty.

---------- Dopisano o 22:38 ---------- Poprzedni post napisano o 22:35 ----------

Napisane przez Fresa

Z reguły tak właśnie bywa: niby autorki wątku chcą obiektywnej oceny sytuacji osób postronnych, a jak wypowiedzi idą jednak nie po ich myśli to się okazuje, że nic nie rozumiemy i pewnie zazdrościmy...




I tak dużo powiedziałaś...



Podpisuję się pod Twoim postem.



Bardzo szybko zadziałałaś, hm...

A co na Interii Ci doradzili?

SŁUCHAM? aha, czyli ja to wszystko wymyśliłam tak? i co mi na interii doradzili? mój młodszy brat podsumowałby to tak: ŻAL ty chyba naprawde masz jakies problemy, ze przychodzisz wylewac tutaj swój jad, kiedys taka nie byłas.

[srebrnykot]

Przerażające. Na Twoim miejscu odeszłabym natychmiast od kogoś takiego. Nawet zerwałabym wszelkie kontakty z nim. Bałabym się, że w końcu przekroczy granicę... Wg mnie, Twój partner jest po prostu niebezpieczny. Nieprzewidywalny.
Swoją drogą, to unikanie przez inne osoby Twojego przyjaciela (jak już ktoś wyżej napisał) bardziej podpada mi pod instynkt samozachowawczy, niż szacunek.

[ROZ-ter-KA]

Napisane przez toGod

Juz jestem z nim po rozmowie. Doszlismy do wniosku oboje ze zachowamy typowo przyjacielskie kontakty, że było za intymnie. Powiedzial ze "lepiej dla mnie bedzie zebysmy poprzestali na kinie i takich tam spotkaniach, dla mojego dobra" i "ze on sie poczuł źle" same widzicie, zrozumiec go nie sposob .

porozmawiałaś z nim pomiędzy 132 a 136 postem ?
Po twojej powyższej wypowiedzi , jeszcze bardziej jestem przekonana ,że cała ta sprawa to fikcja.

Napisane przez toGod

ROZ-ter-KA po kiego grzyba miałabym klamac? marnowac czas? i specjalnie zkladac konto na interii zeby zalozyc nowe na wizazu... bez sensu
tak, przedsiebiorca i zarowno nauczyciel....moge napisac ci na pw jakie to ma połączenie w interesach.

Nie jestem zainteresowana PW.

[iza_wiosenna]

Napisane przez toGod

własnie tak Iza słowo w słowo, pisalam o tym tu kilka razy ale chyba nie każdy czyta tak dokładnie jak Ty.

wiesz, często tak bywa u bliskich osób z zaburzeniami psychicznymi. Troszczą się o nie, martwią, rezygnują z własnego szczęścia, nie widzą manipulacji chorych i zrobią wszystko, żeby swojemu synowi/narzeczonemu/komuś pomóc. A zwykle ta pomoc szkodzi, jest karmieniem choroby, wspomaganiem jej - bo przecież nie powinno się zezwalać na chore zachowania, prawda?

co do siostry, może ona sobie nie radzi z bratem i świadomością, że sama mu nie jest w stanie pomóc (napisalas, ze kontakt maja kiepski) i odpowiedzialność za tę pomoc zrzuca na Ciebie? jak dla mnie jej teksty podchodzą pod manipulację i granie na Twoich uczuciach, żebyś tylko z nim została i czuła się winna, gdy choćby pomyślisz o odejściu.

[toGod]

Napisane przez ROZ-ter-KA

porozmawiałaś z nim pomiędzy 132 a 136 postem ?
Po twojej powyższej wypowiedzi , jeszcze bardziej jestem przekonana ,że cała ta sprawa to fikcja.


.

rozmawialm z nim rowlolegle na jednym z portali spolecznosciowych od jakichs 20 min, dopytywalam o rozne rzeczy.
wiecie co? myslcie sobie co chcecie.

[Fresa]

Napisane przez toGod

SŁUCHAM? aha, czyli ja to wszystko wymyśliłam tak? i co mi na interii doradzili? mój młodszy brat podsumowałby to tak: ŻAL ty chyba naprawde masz jakies problemy, ze przychodzisz wylewac tutaj swój jad, kiedys taka nie byłas.

Nie. Ja nie mam żadnych problemów, prowadzę normalne życie u boku normalnego męża.

[toGod]

Napisane przez ROZ-ter-KA

Nie jestem zainteresowana PW.

jakos to przeżyje

[iza_wiosenna]

Napisane przez iza_wiosenna

wiesz, często tak bywa u bliskich osób z zaburzeniami psychicznymi. Troszczą się o nie, martwią, rezygnują z własnego szczęścia, nie widzą manipulacji chorych i zrobią wszystko, żeby swojemu synowi/narzeczonemu/komuś pomóc. A zwykle ta pomoc szkodzi, jest karmieniem choroby, wspomaganiem jej - bo przecież nie powinno się zezwalać na chore zachowania, prawda?

co do siostry, może ona sobie nie radzi z bratem i świadomością, że sama mu nie jest w stanie pomóc (napisalas, ze kontakt maja kiepski) i odpowiedzialność za tę pomoc zrzuca na Ciebie? jak dla mnie jej teksty podchodzą pod manipulację i granie na Twoich uczuciach, żebyś tylko z nim została i czuła się winna, gdy choćby pomyślisz o odejściu.

to znaczy - wiadomo, że jak Ci powie, że jesteś nieziemsko pomocna i nikt inny tak na niego nie działa jak Ty, to poczujesz się ważna i będziesz chciała zrobić wszystko, by spełnić oczekiwania siostry. (które w koncu zmienia sie tez w Twoje, chcesz mu pomoc, nie?;>)