Życie miłosne mojej mamy....

[taka taka]

Napisane przez Fresa

Dobra, właściwie bez znaczenia jest, czy mama pracuje zawodowo czy nie.
No cóż, przykro autorko wątku, że tak szybko znalazłaś usprawiedliwienie dla zdrady matki. (przykre tym bardziej, że ojciec się nie obija, ale ciężko pracuje)

Fresa, jesteś niesprawiedliwa
w dodatku nie o opinię o zdradzie i ocenę moralną swojej osoby pytała autorka (wiem... wiem, że możesz pisać co Ci się podoba itp, ale jakoś po osób myślących, rozsądnych, a tak Cię postrzegam, spodziewalabym się trochę więcej współczucia i delikatności )
a co w ogóle ma wspólnego to, czy ojciec się obija, czy pracuje- piszę to na bialo, bo to kompletnie nie ma nic do rzeczy, ale tak mnie to zdziwiło, że musialam zareagować
prosiła o radę w zaistniałej bardzo trudnej sytuacji
dostala różne rady, podziękowała za nie i zdaje się, że próbuje sobie z problemem radzić
na swój sposób
mam nadzieję, że poradzi sobie jak najlepiej



edit
i mam nadzieję, że dyskusja nie przerodzi się w ocenę tego , czy autorka wątku zrobiła dobrze, czy nie
są wątki o zdradzie i tam sobie można do woli dyskutowac na temat moralności

[Avv]

Napisane przez santos

Tylko, ze NIE WIEMY czy dochodzi do oszustwa. Paniaua?

Chyba muszę się pogodzić z tym, że nie do wszystkich dociera, że autorka widziała maile, w których jest wszystko czarno na białym.

Napisane przez santos

Czemu ma nie miec? Bo TOBIE sie nie poboba? Ale setkom par zyjacym w takim ukladzie sie podoba. Moze mamy tego prawnie zakazac, bo chociaz nikomu krzywdy nie robia, to tobie nie lezy, bo wg ciebie taki uklad jest "chory"?

Bo to jedno wielkie oszustwo i obłuda, związek, to dwoje kochających się ludzi, a nie ludzi żyjących w kłamstwie, takiego czegoś nie da się nazwać związkiem, to chory układ i przykro mi, ale nie zmienię swojego zdania, bo Tobie ono nie pasuje.

A co do ostatniej wypowiedzi autorki, cóż... Zgadzam się z Fresą.
Jakoś szybko się pogodziłaś z tą sytuacją.
Ale ja się też Twojej matce nie dziwię.
Ma jelenia, który na nią zarabia i zabaweczkę do łóżka. Znalazła się w bajecznej sytuacji. ;>

[taka taka]

Avv, nie zacytuję twojego posta
ale chyba zdajesz sobie sprawę, że zaczynasz ubliżać rodzinie autorki wątku

[santos]

Napisane przez Avv

Bo to jedno wielkie oszustwo i obłuda, związek, to dwoje kochających się ludzi, a nie ludzi żyjących w kłamstwie, takiego czegoś nie da się nazwać związkiem, to chory układ i przykro mi, ale nie zmienię swojego zdania, bo Tobie ono nie pasuje.

Nie rozumie za bardzo, gdzie tu jest klamstwo, jesli oboje akcaptuja i wiedza o tym, ze ich zona/maz uprawiaja seks nie tylko z nimi.
Coz, kazdy jest w zwiazku jakim lubi. Ja uwazam, ze nic mi do tego i do ich preferencji. Ty musisz sobie pooceniac. Ulzylo ci?

[Fresa]

Napisane przez taka taka

Fresa, jesteś niesprawiedliwa
w dodatku nie o opinię o zdradzie i ocenę moralną swojej osoby pytała autorka (wiem... wiem, że możesz pisać co Ci się podoba itp, ale jakoś po osób myślących, rozsądnych, a tak Cię postrzegam, spodziewalabym się trochę więcej współczucia i delikatności )
a co w ogóle ma wspólnego to, czy ojciec się obija, czy pracuje- piszę to na bialo, bo to kompletnie nie ma nic do rzeczy, ale tak mnie to zdziwiło, że musialam zareagować
prosiła o radę w zaistniałej bardzo trudnej sytuacji
dostala różne rady, podziękowała za nie i zdaje się, że próbuje sobie z problemem radzić
na swój sposób
mam nadzieję, że poradzi sobie jak najlepiej



edit
i mam nadzieję, że dyskusja nie przerodzi się w ocenę tego , czy autorka wątku zrobiła dobrze, czy nie
są wątki o zdradzie i tam sobie można do woli dyskutowac na temat moralności

Przepraszam, że się nie ustosunkuję, ale w tym wątku nie zamierzam się więcej udzielać (tamta wypowiedź była ostatnią w tym temacie)

[taka taka]

Napisane przez Fresa

Przepraszam, że się nie ustosunkuję, ale w tym wątku nie zamierzam się więcej udzielać (tamta wypowiedź była ostatnią w tym temacie)

wezmę z Ciebie przykład

[Avv]

Napisane przez taka taka

Avv, nie zacytuję twojego posta
ale chyba zdajesz sobie sprawę, że zaczynasz ubliżać rodzinie autorki wątku

A w czym ja ubliżam jej rodzinie?
Używam jakichś... niestosownych określeń może?
Nie. Tak według mnie wygląda sytuacja.
Ciekawe, co byście napisały, gdyby przyszła tu kobieta, że ma męża i kochanka i jest jej z tym bardzo dobrze, no ciekawe...
Ustawiła się kobieta i tyle.

Napisane przez santos

Nie rozumie za bardzo, gdzie tu jest klamstwo, jesli oboje akcaptuja i wiedza o tym, ze ich zona/maz uprawiaja seks nie tylko z nimi.
Coz, kazdy jest w zwiazku jakim lubi. Ja uwazam, ze nic mi do tego i do ich preferencji. Ty musisz sobie pooceniac. Ulzylo ci?

Ja nie oceniam, jakim kto jest człowiekiem. Taka sytuacja jest jakimś kompletnym nieporozumieniem i nie rozumiem ludzi, którzy się na to godzą.
A jakże, ulżyło mi, że aż miło.


I wcale nie ma potwierdzenia, że taka sytuacja w rodzinie autorki ma miejsce.

[santos]

Napisane przez Avv

Ja nie oceniam, jakim kto jest człowiekiem. Taka sytuacja jest jakimś kompletnym nieporozumieniem i nie rozumiem ludzi, którzy się na to godzą.

Ne musisz rozumiec, ale oceniac nie powinnas.

Napisane przez Avv

I wcale nie ma potwierdzenia, że taka sytuacja w rodzinie autorki ma miejsce.

Oczywiscie, ze nie. Na dwoje babka wrozyla

[Avv]

Napisane przez santos

Ne musisz rozumiec, ale oceniac nie powinnas.

No nie rozumiem, tak, nie rozumiem i nie chcę rozumieć, nigdy się na coś takiego nie zgodzę.
Dla mnie jedynie dziwne jest to, że tacy ludzie idą sobie na noc do różnych zupełnie miejsc, zrobią swoje i dalej są kochającym małżeństwem, to jest ta obłuda.
Każdy żyje jak chce, ja tylko wyrażam swoją opinię i najgorsze jest w niej to, że nie jest pochlebna niestety.
Ale koniec tematu.

Napisane przez santos

Oczywiscie, ze nie. Na dwoje babka wrozyla

Ja jestem swoją drogą ciekawa, jak to się ma naprawdę, ale pewnie się nigdy nie dowiem.

[kocykk]

owszem powiedz matce bo inaczej bedzie ciagnac to dalej a tak moze jak z nia pogadasz (powiesz ze bedziesz ja miala na oku) to przestanie sie spotykac z tym facetem z obawy ze o wszystkim dowie sie ojciec (chyba ze rodzicom sie nie uklada i matce bedzie to obojetne...) :/

[Luba]

Napisane przez Fresa

Dobra, właściwie bez znaczenia jest, czy mama pracuje zawodowo czy nie.
No cóż, przykro autorko wątku, że tak szybko znalazłaś usprawiedliwienie dla zdrady matki. (przykre tym bardziej, że ojciec się nie obija, ale ciężko pracuje)

Napisane przez Avv

Chyba muszę się pogodzić z tym, że nie do wszystkich dociera, że autorka widziała maile, w których jest wszystko czarno na białym.

Bo to jedno wielkie oszustwo i obłuda, związek, to dwoje kochających się ludzi, a nie ludzi żyjących w kłamstwie, takiego czegoś nie da się nazwać związkiem, to chory układ i przykro mi, ale nie zmienię swojego zdania, bo Tobie ono nie pasuje.

A co do ostatniej wypowiedzi autorki, cóż... Zgadzam się z Fresą.
Jakoś szybko się pogodziłaś z tą sytuacją.
Ale ja się też Twojej matce nie dziwię.
Ma jelenia, który na nią zarabia i zabaweczkę do łóżka. Znalazła się w bajecznej sytuacji. ;>

Naprawdę Was dziwi, że dziecko próbuje usprawiedliwić matkę? Zrozumieć ją? Jakoś to sobie poukładać?

Ludzie, trochę zrozumienia, tu nie chodzi o jakieś fiu bździu, ale o własnych rodziców co do których człowiek był przekonany, że sa normalnym i kochającym sie małżeństwem.
Dziewczynie się naprawdę wali świat i próbuje jakoś poskładać kawałki. Przynajmniej jej w tym nie przeszkadzajcie.

[Little miau miau]

Bez jaj. Co z tego, że matka autorki jest dorosła? Może gdyby zdradzała ojczyma czy tam swojego kolejnego partnera, który nie jest ojcem autorki, z którym ona się nie wychowywała a jej matka zamieszkała po wyprowadzeniu się córki z domu możnaby było powiedziec "nie wtrącaj się bo nie twój interes z kim sypia matka".

Jednak nie tylko rodzice mają prawo wymagac czegoś od dzieci ale również a może i przede wszystkim dzieci od rodziców bo to ci zdecydowali się je spłodzic, urodzic, wychowac i zapewnic im wszystko co najlepsze - ŚWIADOMIE. I to co robi matka to nie jest jej życie erotyczne - skoro porzysięgała przed bogiem i całą resztą, skoro ma dzieci - jest na świeczniku i już.

Więc jak najbardziej należy się wtrącac a jak matka nieszczęśliwa i spragniona wrażeń niech się rozwiedzie i wtedy już hulaj dusza piekła nie ma.

[Avv]

Napisane przez Luba

Naprawdę Was dziwi, że dziecko próbuje usprawiedliwić matkę? Zrozumieć ją? Jakoś to sobie poukładać?

Ludzie, trochę zrozumienia, tu nie chodzi o jakieś fiu bździu, ale o własnych rodziców co do których człowiek był przekonany, że sa normalnym i kochającym sie małżeństwem.
Dziewczynie się naprawdę wali świat i próbuje jakoś poskładać kawałki. Przynajmniej jej w tym nie przeszkadzajcie.

Może ja jestem jakoś uszkodzona genetycznie, ale mnie to dziwi, bo ja bym jej nie próbowała usprawiedliwiać. Wolę realnie patrzeć na sytuację, niż żyć w przekonaniu, że matka na pewno miała niesamowicie ważny powód, żeby zdradzać ojca.
A normalnym i kochającym się małżeństwem niestety nie są i jej matka też nie jest już wzorem cnót i aniołem wcielonym. Ciężko przyjąć do wiadomości, że nasza matka może być intrygantką kombinującą jak by tu, żeby mi było najlepiej, ale takie rzeczy się zdarzają, niestety.

[Gwiazdeczka1978]

Napisane przez Luba

Serio? Dołożyłabyś dziecku do jego zmartwień i poczucia winy jeszcze nastepna cegiełkę?

Ja raczej zmartwiłabym się szczerze, ze ono biedne o tym wiedziało, pewnie nie mogło spac po nocach, nie wiedziało co zrobic i się miotało... Usiłowałabym dziecku wytłumaczyc, że nie powinno czuc sie niczemu winne. Ono i tak miałoby przechlapane same ze sobą.
Dziecko nie zdradza żadnego z rodziców i nie powinno się go dodatkowo obarczac swoimi żalami i poczuciem winy.
Wspólczuję takiemu dzieciakowi, który nie dosyc, ze się pewnie miotał i nie wiedział co zrobic to jeszcze na koniec dostał w prezencie od matki/ojca balast na resztę życia w postaci obwinienia go o zdradę.



taka taka pisałysmy to samo w tym samym momencie

Serio, czułabym sie oszukana nie tylko przez męza, ale i przez dziecko. Mamy widac inne poglady na ten temat, ja mojemu dziecku tez na pewno bym powiedziała, gdyby jego partner zachowywał sie nie fair. Tak bede wychowywac moje dzieci, zeby nie zatrzymywały spraw dotyczacych mojego zycia dla siebie. Lojalnosc jest bardzo wazna, tak samo jak odróznianie dobra od zła. Nie obwiniałabym dziecka o zdrade, bez przesady, ale gdyby wiedziałoby i milczałoby, poczułabym sie fatalnie. To chyba byłoby jeszcze gorsze od samej zdrady męza.

[santos]

Napisane przez Little miau miau

Bez jaj. Co z tego, że matka autorki jest dorosła?

Moze na przyklad to, ze ma prawo do prywatnosci korespondencji? Nawet dzieci maja

[Luba]

Napisane przez Gwiazdeczka1978

Serio, czułabym sie oszukana nie tylko przez męza, ale i przez dziecko. Mamy widac inne poglady na ten temat, ja mojemu dziecku tez na pewno bym powiedziała, gdyby jego partner zachowywał sie nie fair. Tak bede wychowywac moje dzieci, zeby nie zatrzymywały spraw dotyczacych mojego zycia dla siebie. Lojalnosc jest bardzo wazna, tak samo jak odróznianie dobra od zła. Nie obwiniałabym dziecka o zdrade, bez przesady, ale gdyby wiedziałoby i milczałoby, poczułabym sie fatalnie. To chyba byłoby jeszcze gorsze od samej zdrady męza.

Ale, zauważ, że dziecko jest między młotem a kowadłem, lojalnością względem jednego i drugiego rodzica.
Nie porównuj tu sytuacji kiedy to Ty informujesz swoje dziecko o zdradzie partnera, ponieważ to różne sprawy są.
Twoje dziecko jest związane emocjonalnie i z Tobą i ze swoim ojcem, Ty nie ejsteś związana emocjonalnie z partnerem dziecka. A wręcz jesteś związana z własnym dzieckiem i logiczne jest, że je o zdradzie poinformujesz nie bacząc na jego partnera. To samo jesli o zdradzie informujesz przyjaciółkę, jesteś emocjonalnie związana tylko z nią a nie z jej partnerem więc łatwo ci taka decyzję podjąć.

W sytuacji dziecko - rodzice, to jest dużo trudniejsze, bo dziecko kocha i osobę zdradzającą i zdradzaną.
Ta sytuacja wymyka się wszelkim porównaniom, ponieważ wchodzi tu w paradę zależnosć uczuciowa dziecka od dwóch stron.
I jesli chodzi o dziecko nie ma też co mówić o uczciwości czy lojalności, ponieważ ono w tym momencie chce byc lojalne wobec obydwojga rodziców. I to sprawia, że sprawa jest dla niego tak okrutnie trudna. Bo tak sie nie da. Ale biedne, kochające rodziców dziecko będzie i tak próbowało.

[kat123]

a co, jeżeli matka miała takie wyskoki wcześniej, i syn lub córka mieszkają właściwie z obcym facetem? Wtedy tez rodzice mają prawo do prywatności? Nikt nie wiem jak jest na prawdę. Może rodzice zyją w tym chorym układzie "jesteśmy razem, ale tylko jako przyjaciele", może matka zdradza chamsko ojca od miesiąca, może od 20 lat, może ojciec też ją zdradza i oboje o tym nie wiedzą. Co z tego. Dziecko ma prawo wiedzieć co się w jego domu dzieje, tym bardziej jak juz trafilo na jakis ślad. Ma prawo do wyjaśnień. Nie musi ich oczekiwać, ale ma do nich prawo, bo Też tam mieszka, mówi do matki "mamo", a do ojca "tato" -rodzina to się nazywa podobno, a rodziny nie powinny zawierać obcych kochanków, obojetnie z której strony.
I zauważylam, że w tej dyskusji powoli przestaje chodzic o autorkę, ale rozmowa zaczyna się przeradzać w wojnę poglądów, bo kulturalna dyskusja skończyła się niestety juz dawno

[Gwiazdeczka1978]

Napisane przez Luba

Ale, zauważ, że dziecko jest między młotem a kowadłem, lojalnością względem jednego i drugiego rodzica.
Nie porównuj tu sytuacji kiedy to Ty informujesz swoje dziecko o zdradzie partnera, ponieważ to różne sprawy są.
Twoje dziecko jest związane emocjonalnie i z Tobą i ze swoim ojcem, Ty nie ejsteś związana emocjonalnie z partnerem dziecka. A wręcz jesteś związana z własnym dzieckiem i logiczne jest, że je o zdradzie poinformujesz nie bacząc na jego partnera. To samo jesli o zdradzie informujesz przyjaciółkę, jesteś emocjonalnie związana tylko z nią a nie z jej partnerem więc łatwo ci taka decyzję podjąć.

W sytuacji dziecko - rodzice, to jest dużo trudniejsze, bo dziecko kocha i osobę zdradzającą i zdradzaną.
Ta sytuacja wymyka się wszelkim porównaniom, ponieważ wchodzi tu w paradę zależnosć uczuciowa dziecka od dwóch stron.
I jesli chodzi o dziecko nie ma też co mówić o uczciwości czy lojalności, ponieważ ono w tym momencie chce byc lojalne wobec obydwojga rodziców. I to sprawia, że sprawa jest dla niego tak okrutnie trudna. Bo tak sie nie da. Ale biedne, kochające rodziców dziecko będzie i tak próbowało.

Wiem,ze sytuacja jest trudniejsza i ze dziecko powinno byc lojalne wobec obojga. Dlatego dodałam umiejetnosc rozrozniania dobra i zła. Myslisz,ze jak dziecko bedzie ukrywac ten fakt i naosic go na własnych barkach, bedzie mu lzej?

[Luba]

Napisane przez Gwiazdeczka1978

Wiem,ze sytuacja jest trudniejsza i ze dziecko powinno byc lojalne wobec obojga. Dlatego dodałam umiejetnosc rozrozniania dobra i zła. Myslisz,ze jak dziecko bedzie ukrywac ten fakt i naosic go na własnych barkach, bedzie mu lzej?

Z pewnościa nie i dlatego ja tu do ukrywania czy noszenia na własnych barkach nie namawiałam.

[santos]

Napisane przez Gwiazdeczka1978

Wiem,ze sytuacja jest trudniejsza i ze dziecko powinno byc lojalne wobec obojga. Dlatego dodałam umiejetnosc rozrozniania dobra i zła. Myslisz,ze jak dziecko bedzie ukrywac ten fakt i naosic go na własnych barkach, bedzie mu lzej?

Sama go sobie na barki wziela, popelniajac przestepstwo i zachowujac sie po chamsku (czytajac CUDZA korespondencje). To niech nosi. Niech poniesie konsekwencje wlasnego czynu!


Swoja droga, mama jest taka ble ble fuj niedobra brzydal, bo oszukuje ojca, ale autorka za jej plecami czyta jej mejle i "coz stalo sie">?????!!!!! I wy mi wmawiacie hipokryzje...

[kat123]

Napisane przez santos

Swoja droga, mama jest taka ble ble fuj niedobra brzydal, bo oszukuje ojca, ale autorka za jej plecami czyta jej mejle i "coz stalo sie">?????!!!!! I wy mi wmawiacie hipokryzje...

no fakt -czytanie cudzej korespondencji jest tak samo chamskie i szkodliwe jak zdradzanie męża. OJEJ... poza tym sama zostawiła pocztę, to czego się spodziewać...

[santos]

Napisane przez kat123

no fakt -czytanie cudzej korespondencji jest tak samo chamskie i szkodliwe jak zdradzanie męża. OJEJ... poza tym sama zostawiła pocztę, to czego się spodziewać...

Mojemu TZtowi zdaza sie czesto zostawic poczte otwarta na moim kompie, bo jego padl i uzywa mojego. Wtedy wylaczam od razu okienko i po tym nawet nie bylabym w stanie powiedziec ile ma mejli, od kogo ani nawet na jakim portalu ma poczte. Widac dziwna jestem, powinnam mu grzebac w mejlach "bo czego sie spodziewac"... To filozofia jak "sama sie prosila gwaltu, bo ma krotka spodniczke"


Mowiac krotko: spodziewac sie kultury i szacunku

[kat123]

Napisane przez santos

Mojemu TZtowi zdaza sie czesto zostawic poczte otwarta na moim kompie, bo jego padl i uzywa mojego. Wtedy wylaczam od razu okienko i po tym nawet nie bylabym w stanie powiedziec ile ma mejli, od kogo ani nawet na jakim portalu ma poczte. Widac dziwna jestem, powinnam mu grzebac w mejlach "bo czego sie spodziewac"... To filozofia jak "sama sie prosila gwaltu, bo ma krotka spodniczke"


Mowiac krotko: spodziewac sie kultury i szacunku

ja tez uważam, że to kretynizm, ale wracając do tematu: ją widocznie coś zaintrygowało i spojrzała na jednego maila, to co tam znalazła spowodowało, że przeczytała następne. Może i źle zrobiła. Ale głownym tematem tego watku była zdrada matki, w tym celu autorka założyła temat. Nie po to, by pisać w niej o karalności czytania cudzej korespondencji o tym mozna sobie założyc osobny watek jak ktoś ma potrzebe o tym dyskutować...

[santos]

Napisane przez kat123

ja tez uważam, że to kretynizm, ale wracając do tematu: ją widocznie coś zaintrygowało i spojrzała na jednego maila, to co tam znalazła spowodowało, że przeczytała następne. Może i źle zrobiła. Ale głownym tematem tego watku była zdrada matki, w tym celu autorka założyła temat. Nie po to, by pisać w niej o karalności czytania cudzej korespondencji o tym mozna sobie założyc osobny watek jak ktoś ma potrzebe o tym dyskutować...

Zgadzam sie, ale ja sie odnioslam do argumentow, ze ona teraz taka biedna, bo musi sie z tym borykac, nosic ciezar tej wiedzy i bla bla bla. Tylko przypominam, ze sama sie prosila o to lamiac prywatnosc korespondencji. Takze, moim zdaniem, to jak AUTORKA sie z tym czuje to nie ma znaczenia w kontekscie podejmowania decyzji, bo nalezy ja uswiadomic, ze to, jak sie czuje, zawdziecza wlasnie sobie tylko i wylacznie

[kat123]

Napisane przez santos

Zgadzam sie, ale ja sie odnioslam do argumentow, ze ona teraz taka biedna, bo musi sie z tym borykac, nosic ciezar tej wiedzy i bla bla bla. Tylko przypominam, ze sama sie prosila o to lamiac prywatnosc korespondencji. Takze, moim zdaniem, to jak AUTORKA sie z tym czuje to nie ma znaczenia w kontekscie podejmowania decyzji, bo nalezy ja uswiadomic, ze to, jak sie czuje, zawdziecza wlasnie sobie tylko i wylacznie

sobie -bo zajrzala w maile, matce -bo zdradza męża. Gdyby także matka była bez winy, nie byloby teraz problemu

[Little miau miau]

Napisane przez santos

Moze na przyklad to, ze ma prawo do prywatnosci korespondencji? Nawet dzieci maja

Jasne. Czemu tak nie krzyczycie kiedy matki czytaja korespondencje dzieci w imie "ochrony"? Albo skoro jestescie takie swiete zakladam, ze nigdy nie czytalyscie smsow waszych tż kiedy dzialo sie cos podejrzanego?

Ja np nie czytalam ale wiem, ze wiele osob jest w trudnej sytuacji. Autorka nie zrobila tego naumyslnie, odebrala alarmujacego maila i z premedytacja sprawdzila reszte - to nie jest fair.

Ale jeszcze mniej fair jest bedac w zwiazku narazac na przezycia cala rodzine bo sie zachcialo wrazen szanownej mamie.

Potepiam czytanie cudzej korespondencji ale wazac to na jednej szali z tym co robi matka - wiadomo chyba kto przegina?

Zawsze to robicie na wizazu, ktos pisze o problemie i podaje przyklad albo pisze cos co nie ma znaczenia (nawet jesli jest zle nie jest sednem problemu) a Wy lecicie w pouczenia na temat tego co autorka tematu mogla zrobic inaczej.

Problem jest taki:

matka zdradza meza. Corka wie. Co dalej?

A nie cala brazylijska telenowela co kto komu, w ktorym roku, kto byl bez winy i w ogole to najlepiej jeszcze od dwoch pokolen sprawdzic historie.