Offtopowe zapuszczanie - część trzecia włosowej opery mydlanej ;)

[19agusia91]

Napisane przez pani-jesień

Ja też nienawidziłam W-Fu Byłam niewysportowana, do gier zespołowych wybierano mnie na końcu, bałam się stawać na głowie, przeskakiwać przez skrzynię, robić fikołki przez ławkę itd., horror

Ja najbardziej nie lubię równoważni. Oczywiście nauczyciel /ka nie rozumie, że się boję skakać po tym. I, ze ktoś może mieć bolesne miesiaczki,albo obniżoną odporność i każde przeziębienie prowadzi do choroby też nie .

[madzienka79]

Napisane przez Benek23

Mam taką nadzieję...


Ja tez byłam W-Fową łamagą

a nie dlatego bylo tak, ze we wczesnym dziecinstwie mamy wolaly prawie na kazdym kroku: zejdz z tych drabinek bo sobie krzywde zrobisz, nie wchodz tam bo glowe sobie rozbijesz, uwazaj bo sie zabijesz, nie biegaj bo rozwalisz kolano... i dziecko roslo z bariera leku. Moja mama zrobila z mojego synka taka "kaleke" wybaczcie wyrazenie ale w pewnym stopniu oznacza to kalectwo psychiczne. Moje dziecko balo sie wejsc na hustawke bo spadnie, wspinac sie na drabinki a nawet zjezdzac ze slizgawki bo babcia straszyla malego, ze krzywde sobie zrobi, teraz maly na szczescie juz wyzwala sie z tych lekow ale kosztuje mnie to sporo pracy i nadszarpnietej psychiki. Tyle razy prosilam mame i tlumaczylam nie strasz dziecka bo bedzie sie balo to tylko co potrafila to sie obrazic smiertelnie i mnie zbluzgac.

[aanika]

Napisane przez pani-jesień

Ja też nienawidziłam W-Fu Byłam niewysportowana, do gier zespołowych wybierano mnie na końcu, bałam się stawać na głowie, przeskakiwać przez skrzynię, robić fikołki przez ławkę itd., horror

Ja też nie znoszę gier zespołowych . Innych rzeczy już na szczęście na W-Fie nie robimy, żadnych skoków, skrzyni, fikołków. Dlatego żeby nie wyglądać jak pulpet chodzę raz albo dwa razy w tygodniu na basen, bo uwielbiam pływać .

[Anariel]

Hhehhe widze,ze same fanki W-F sa na forum :P

[madzienka79]

Napisane przez 19agusia91

Ja najbardziej nie lubię równoważni. Oczywiście nauczyciel /ka nie rozumie, że się boję skakać po tym. I, ze ktoś może mieć bolesne miesiaczki,albo obniżoną odporność i każde przeziębienie prowadzi do choroby też nie .

Lek wysokosci i lek przestrzeni byl moim problemem na lekcjach w-f ale za moich czasow nikt nikogo z fobii nie tlumaczyl, trzeba bylo np. sie wspiac na line to trzeba bylo inaczej pala, no ale widze, ze teraz tez nauczyciele nic sie nie zmienili pod tym wzgledem i wciaz wykazuja brak wyrozumialosci.

---------- Dopisano o 16:52 ---------- Poprzedni post napisano o 16:50 ----------

Napisane przez Anariel

Hhehhe widze,ze same fanki W-F sa na forum :P

Hi, hi ja uwielbiam sport ale ten rodzaj narzucanych cwiczen w szkole nie znosilam.

[19agusia91]

Ja ćwicze w domu, bardzo lubię to. Ćwiczę sama, nikt nmi nic nie narzuca, nie krzyczy, nie mówi, ze nadaję się na paraolimpiadę.

[mOna01]

Napisane przez Klaudiczka997

Dziewczyny spojżcie na co natknęłam sie dzis w necie dziewczyna Tinkebell robi sobie dwustronne torby ze zwierząt ktore znajdzie martwe na ulicy i nie tylko...a swojemu kotu ukreciła własnorecznie głowe i zrobiła z niego torebke..zrobiła to bo uznała ze mial depresje..
I z tego co widze to wystawiane sa w muzeum jako sztuka..

http://www.youtube.com/watch?v=a5cTl...eature=related

Też to dzisiaj widziałam, babka ma poważne zaburzenia psychiczne, powinna zostać odizolowana od otoczenia to jest nienormalne, chore i obrzydliwe. Jak można takie rzeczy robić, i jeszcze ludzie przychodzą i im się to podoba... Jak to czytałam to myślałam że jakaś stara wariatka a tu młoda, ładna dziewczyna, masakra Przyłączam się do grupy która pojedzie jej zrobić to samo co ona tym biednym zwierzakom.

Ja też zawsze nienawidziłam WFu i jestem wściekła, że nawet na studiach jestem do tego zmuszana. NIENAWIDZĘ tego. Lubię się ruszać, jeździć na rowerze, pływać, pobiegać, jakiś fitness czy stretching, ale nie cierpię kiedy mnie do tego zmuszają, na dodatek wf jest między zajęciami. Przecież ja się spocę, chcę wziąć prysznic a nie dość, że pryszniców w liceum nie było (na uczelni chyba są, nie wiem bo miałam zwolnienie ;]) to jeszcze zimą rozbierać się i ubierać tyle warstw znowu, koszmar. A nawet nie zimą tylko ogólnie, oprócz torby z książkami i laptopem musiałabym jeszcze brać torbę z ręcznikiem, dezodorantem, mydłem, szamponem, suszarką itd. Wrrrrrrrrrr

[madzienka79]

Napisane przez mOna01

Też to dzisiaj widziałam, babka ma poważne zaburzenia psychiczne, powinna zostać odizolowana od otoczenia to jest nienormalne, chore i obrzydliwe. Jak można takie rzeczy robić, i jeszcze ludzie przychodzą i im się to podoba... Jak to czytałam to myślałam że jakaś stara wariatka a tu młoda, ładna dziewczyna, masakra Przyłączam się do grupy która pojedzie jej zrobić to samo co ona tym biednym zwierzakom.

Ja też zawsze nienawidziłam WFu i jestem wściekła, że nawet na studiach jestem do tego zmuszana. NIENAWIDZĘ tego. Lubię się ruszać, jeździć na rowerze, pływać, pobiegać, jakiś fitness czy stretching, ale nie cierpię kiedy mnie do tego zmuszają, na dodatek wf jest między zajęciami. Przecież ja się spocę, chcę wziąć prysznic a nie dość, że pryszniców w liceum nie było (na uczelni chyba są, nie wiem bo miałam zwolnienie ;]) to jeszcze zimą rozbierać się i ubierać tyle warstw znowu, koszmar. A nawet nie zimą tylko ogólnie, oprócz torby z książkami i laptopem musiałabym jeszcze brać torbę z ręcznikiem, dezodorantem, mydłem, szamponem, suszarką itd. Wrrrrrrrrrr

Dziewczyny z tego co widze to ekipa nam sie powieksza.

[dymka]

Hej dziewczyny
Podczytuję ten wątek od jakiegoś czasu i chciałam przeczytać całość zanim napiszę, ale produkujecie posty w takim tempie, że nie dam rady Też zapuszczam włosy, w sumie od roku i tak sobie rosły i rosły, ale jakoś smętnie wyglądały, więc weszłam na forum, żeby poczytać jak im pomóc. Trafiłam na ten wątek, a że lubię pogawędzić i poczytać o różnych rzeczach to bardzo mi przypadł do gustu jako lektura do porannej kawki czy wieczorem przed snem. Przede wszystkim jest to jednak skarbnica wiedzy nabyłam już olej kokosowy (super efekt) Waxa używam od dawna - o dziwo ten zagraniczny służy mi lepiej niż labiotici, mam oba, jeszcze sobie maskę Matrixa Sleek look kupiłam, dziś pierwszy raz użyłam i jestem zachwycona, w ogóle wszystkie te zabiegi przynoszą efekty. Końcówek nie mam rozdwojonych - pomniki będę stawiać kobiecie ze sklepu fryzjerskiego, która mi poleciła serum, bo wcześniej się rozdwajały okropnie, a teraz po 7 miesiącach od ścięcia nie mam ani jednej rozdwojonej końcóweczki ale mimo to takie suche trochę były. Teraz jest coraz lepiej, dzięki waszym pomysłom, więc przede wszystkim chciałam podziękować i nieśmiało spytać czy przyjmiecie to plotkowego grona.
Się rozpisałam...gaduła ze mnie

widzę że dyskutujecie o WFie...ja w podstawówce trenowałam akrobatykę sportową więc drabinki i kozły mi nie straszne za to zawsze mnie przerażała koszykówka, bo malutka jestem - 159cm i często pod koszem z łokcia w głowę dostawałam

Jyyli (mam nadzieję że nie pomyliłam nicka) pytałaś jakiś czas temu o szkołę muzyczną w Poznaniu. Jest taka normalna, na ul. Głogowskiej (chyba) 90, obok VIII LO, na przeciw kościoła Matki Boskiej Bolesnej

[madzienka79]

Napisane przez dymka

Hej dziewczyny
Podczytuję ten wątek od jakiegoś czasu i chciałam przeczytać całość zanim napiszę, ale produkujecie posty w takim tempie, że nie dam rady Też zapuszczam włosy, w sumie od roku i tak sobie rosły i rosły, ale jakoś smętnie wyglądały, więc weszłam na forum, żeby poczytać jak im pomóc. Trafiłam na ten wątek, a że lubię pogawędzić i poczytać o różnych rzeczach to bardzo mi przypadł do gustu jako lektura do porannej kawki czy wieczorem przed snem. Przede wszystkim jest to jednak skarbnica wiedzy nabyłam już olej kokosowy (super efekt) Waxa używam od dawna - o dziwo ten zagraniczny służy mi lepiej niż labiotici, mam oba, jeszcze sobie maskę Matrixa Sleek look kupiłam, dziś pierwszy raz użyłam i jestem zachwycona, w ogóle wszystkie te zabiegi przynoszą efekty. Końcówek nie mam rozdwojonych - pomniki będę stawiać kobiecie ze sklepu fryzjerskiego, która mi poleciła serum, bo wcześniej się rozdwajały okropnie, a teraz po 7 miesiącach od ścięcia nie mam ani jednej rozdwojonej końcóweczki ale mimo to takie suche trochę były. Teraz jest coraz lepiej, dzięki waszym pomysłom, więc przede wszystkim chciałam podziękować i nieśmiało spytać czy przyjmiecie to plotkowego grona.
Się rozpisałam...gaduła ze mnie

widzę że dyskutujecie o WFie...ja w podstawówce trenowałam akrobatykę sportową więc drabinki i kozły mi nie straszne za to zawsze mnie przerażała koszykówka, bo malutka jestem - 159cm i często pod koszem z łokcia w głowę dostawałam

Jyyli (mam nadzieję że nie pomyliłam nicka) pytałaś jakiś czas temu o szkołę muzyczną w Poznaniu. Jest taka normalna, na ul. Głogowskiej (chyba) 90, obok VIII LO, na przeciw kościoła Matki Boskiej Bolesnej

Alez forum jest otwarte dla wszystkich, witamy i zapraszamy.

[astra85]

dymka witaj w gronie zapuszczajacych włosy co to za serum, na koncowki,jakiej firmy?

[viki1988]

Napisane przez mOna01

Ja też zawsze nienawidziłam WFu i jestem wściekła, że nawet na studiach jestem do tego zmuszana. NIENAWIDZĘ tego. Lubię się ruszać, jeździć na rowerze, pływać, pobiegać, jakiś fitness czy stretching, ale nie cierpię kiedy mnie do tego zmuszają, na dodatek wf jest między zajęciami. Przecież ja się spocę, chcę wziąć prysznic a nie dość, że pryszniców w liceum nie było (na uczelni chyba są, nie wiem bo miałam zwolnienie ;]) to jeszcze zimą rozbierać się i ubierać tyle warstw znowu, koszmar. A nawet nie zimą tylko ogólnie, oprócz torby z książkami i laptopem musiałabym jeszcze brać torbę z ręcznikiem, dezodorantem, mydłem, szamponem, suszarką itd. Wrrrrrrrrrr

Dokładnie ! też mnie to wkurzało ze na studiach musze jeszcez na jakieś głupie WF-y chodzić, u mnie jeden był plus że prowadzący był poprostu swietny, nie robił problemów, nie wstawiał żadnych ocen (wszystko na zal.), za to we wszystkich inncyh szkołach to była masakra.... kurde, ile można grać w głupią koszykówke?????
Tak naprawdę problem z WFem polega na tym ze te zajęcia są poprostu nudne, cały czas to samo... jakby ktoś się wysilił i zrobił np. fitness, jogę itp. nawet taka jakąś podstawową to by było myślę świetne
Pamiętam jak raz w lo potrzebna mi była wyższa ocena z WF to babka powiedziała ze mam przygotować jedną lekcje, a że akurat miałam faze na pilatesa to przygotowałam całe 45 min. różnych ćwiczeń, i wiecie co? na koniec dostałam od dziewczyn z klasy brawa... jak się chce to można jak widać

[pani-jesień]

Napisane przez viki1988

kurde, ile można grać w głupią koszykówke?????

Moja wuefistka w LO miała manię siatkówki - nie cierpię tej gry

Zresztą koszykówki też nie - zawsze się czułam jak ofiara losu, biegająca bez sensu z jednego końca boiska na drugi

[Anariel]

Ja powiem szczerze,ze dla mnie wszystkie te gry:siatkowka,koszykowka itd to powinno byc tylko dla chetnych :P Jak mialam grac w pilke nozna to myslalam,ze ja....

[jyyli]

Napisane przez madzienka79

a nie dlatego bylo tak, ze we wczesnym dziecinstwie mamy wolaly prawie na kazdym kroku: zejdz z tych drabinek bo sobie krzywde zrobisz, nie wchodz tam bo glowe sobie rozbijesz, uwazaj bo sie zabijesz, nie biegaj bo rozwalisz kolano... i dziecko roslo z bariera leku. Moja mama zrobila z mojego synka taka "kaleke" wybaczcie wyrazenie ale w pewnym stopniu oznacza to kalectwo psychiczne. Moje dziecko balo sie wejsc na hustawke bo spadnie, wspinac sie na drabinki a nawet zjezdzac ze slizgawki bo babcia straszyla malego, ze krzywde sobie zrobi, teraz maly na szczescie juz wyzwala sie z tych lekow ale kosztuje mnie to sporo pracy i nadszarpnietej psychiki. Tyle razy prosilam mame i tlumaczylam nie strasz dziecka bo bedzie sie balo to tylko co potrafila to sie obrazic smiertelnie i mnie zbluzgac.

Ze mną tak nie było. Rodzice prosili, żebym zeszła, jak wlazłam na czubek kilkumetrowego drzewa Najlepsze i tak było włażenie na kombajn w różowej balowej kiecce A z wuefu ZAWSZE byłam beznadziejna. Bo nienawidzę siatki i kosza. Teoretycznie powinnam być zwolniona od zawsze, bo gram na gitarze od dzieciństwa i dla mnie złamany paznokieć to naprawdę tragedia

Napisane przez 19agusia91

Ja ćwicze w domu, bardzo lubię to. Ćwiczę sama, nikt nmi nic nie narzuca, nie krzyczy, nie mówi, ze nadaję się na paraolimpiadę.

Też ćwiczę w domu i to lubię i jakoś mi wychodzi, to naprawdę dziwne. Na szczęście teraz była zwolniona w liceum. A jak nie dostanę teraz zwolnienia to po prostu nie będę chodzić. Zresztą i tak w szatni się nie mieścimy, po co ja im tam jeszcze.

Napisane przez dymka

Hej dziewczyny
Podczytuję ten wątek od jakiegoś czasu i chciałam przeczytać całość zanim napiszę, ale produkujecie posty w takim tempie, że nie dam rady Też zapuszczam włosy, w sumie od roku i tak sobie rosły i rosły, ale jakoś smętnie wyglądały, więc weszłam na forum, żeby poczytać jak im pomóc. Trafiłam na ten wątek, a że lubię pogawędzić i poczytać o różnych rzeczach to bardzo mi przypadł do gustu jako lektura do porannej kawki czy wieczorem przed snem. Przede wszystkim jest to jednak skarbnica wiedzy nabyłam już olej kokosowy (super efekt) Waxa używam od dawna - o dziwo ten zagraniczny służy mi lepiej niż labiotici, mam oba, jeszcze sobie maskę Matrixa Sleek look kupiłam, dziś pierwszy raz użyłam i jestem zachwycona, w ogóle wszystkie te zabiegi przynoszą efekty. Końcówek nie mam rozdwojonych - pomniki będę stawiać kobiecie ze sklepu fryzjerskiego, która mi poleciła serum, bo wcześniej się rozdwajały okropnie, a teraz po 7 miesiącach od ścięcia nie mam ani jednej rozdwojonej końcóweczki ale mimo to takie suche trochę były. Teraz jest coraz lepiej, dzięki waszym pomysłom, więc przede wszystkim chciałam podziękować i nieśmiało spytać czy przyjmiecie to plotkowego grona.
Się rozpisałam...gaduła ze mnie

widzę że dyskutujecie o WFie...ja w podstawówce trenowałam akrobatykę sportową więc drabinki i kozły mi nie straszne za to zawsze mnie przerażała koszykówka, bo malutka jestem - 159cm i często pod koszem z łokcia w głowę dostawałam

Jyyli (mam nadzieję że nie pomyliłam nicka) pytałaś jakiś czas temu o szkołę muzyczną w Poznaniu. Jest taka normalna, na ul. Głogowskiej (chyba) 90, obok VIII LO, na przeciw kościoła Matki Boskiej Bolesnej

Dziękuję serdecznie za informację i witam w wątku

Tak sobie jeszcze myślę, że szkoda, że na problemy psychiczne nie ma zwolnienia z wuefu. Moje życie może by wyglądało inaczej. Zawsze się wstydziłam przebierać przy innych i brzydziłam warunków panujących w szatniach. Teraz na pewno bym się przy 20 innych dziewczynach nie rozebrała, nawet jeśli wszystkie są grubsze i brzydsze ode mnie. Dla mnie to jakieś takie niesmaczne. I to tłoczenie się jak bydło, przymus siadania na podłodze, bo królewny muszą swoje buty na ławkach poustawiać... Może ja przesadzam. Ale chyba każdy się ze mną zgodzi że rozbieranie się do bielizny w pomieszczeniu 4x4 metry z 20 osobami do najbardziej komfortowych nie należy.

[pani-jesień]

Napisane przez jyyli

I to tłoczenie się jak bydło, przymus siadania na podłodze, bo królewny muszą swoje buty na ławkach poustawiać...

Brak słów

[Anariel]

jyyli no fajne to to nie jest, ja kiedys jak jezdzilam do sanatorium to kazali nam brac wspolne prysznice co piatek. Chora zawsze bylam :P

[dymka]

Dziękuję za miłe przywitanie
Ja właśnie stoczyłam walkę z dwoma kleszczami...kotka, którą mam w avardzie nosiła krwiopijców zresztą moje kociaki dużo luzem biegają i zgarniają kleszcze po drodze a ja się później martwię

Napisane przez astra85

dymka witaj w gronie zapuszczajacych włosy co to za serum, na koncowki,jakiej firmy?

serum Kadus, niestety tylko w sklepach fryzjerskich i drogie. Z bolącym sercem wydawałam te 60zł za 100ml... ale kupiłam w grudniu, skończyło się miesiąc temu, więc niezła wydajność przy stosowaniu po każdym myciu, a myję co dwa dni. Więc nabyłam następne.

Mi zdecydowanie ulżyło jak skończy się WF na studiach, na szczęście tylko 2 lata był obowiązkowy. Też nie lubię tłoku w szatni, a najgorzej wspominam tony dezodorantów w srayu wylewanych na spocone ciała i wszystko wokół

Jak się nauczę wstawiać zdjęcia to włoski pokażę i moje 3 mruczki kochane, bo wiem że są tu miłośniczki kotów

[*piękna]

Tak czytam te narzekania na szkolny wf i powiem że też nie wspominam tego miło. Zwłaszcza jak nauczycielka kazała nam robić ćwiczenia typu brzuszki, nożyczki, samolociki i inne bajery wymagające pozycji leżacej na podłodze Już pomijam fakt że podłoga była obrzydliwie brudna i wycierałam ją moimi włosami najgorsze było to że przy kazdym z ruchów okropnie bolały mnie wszystkie kosci :/ ogonowa i biodrowe zwłaszcza. Kiedy mówiłam o tym nauczycielce, że może jakies materace bo ja tak nie mogę to żartobliwym tonem odpowiadała że jestem zbyt CHUDA I tak za każdym razem. Jesli chodzi o przebieranie to nie miałam tragedii. Może dlatego że będąc w mat-fizie miałam mało dziewczyn w klasie i przebierało się nas max 9 osób. No tylko w zimie nieszczelne okna w szatni robiły swoje:/

[19agusia91]

Napisane przez madzienka79

Alez forum jest otwarte dla wszystkich, witamy i zapraszamy.

No właśnie, witaj

Napisane przez viki1988

Dokładnie ! też mnie to wkurzało ze na studiach musze jeszcez na jakieś głupie WF-y chodzić, u mnie jeden był plus że prowadzący był poprostu swietny, nie robił problemów, nie wstawiał żadnych ocen (wszystko na zal.), za to we wszystkich inncyh szkołach to była masakra.... kurde, ile można grać w głupią koszykówke?????
Tak naprawdę problem z WFem polega na tym ze te zajęcia są poprostu nudne, cały czas to samo... jakby ktoś się wysilił i zrobił np. fitness, jogę itp. nawet taka jakąś podstawową to by było myślę świetne
Pamiętam jak raz w lo potrzebna mi była wyższa ocena z WF to babka powiedziała ze mam przygotować jedną lekcje, a że akurat miałam faze na pilatesa to przygotowałam całe 45 min. różnych ćwiczeń, i wiecie co? na koniec dostałam od dziewczyn z klasy brawa... jak się chce to można jak widać

No, co roku brzuszki na zaliczenie, kozioł, siatkówka, koszykówka, biegi, skok w dal, pieprzona równoważnia. Teraz mamy mieć układ akrobatyczny na równoważni i na materacach. Nie wiem co jawymyślę, juz się boję.

Napisane przez pani-jesień

Moja wuefistka w LO miała manię siatkówki - nie cierpię tej gry

Zresztą koszykówki też nie - zawsze się czułam jak ofiara losu, biegająca bez sensu z jednego końca boiska na drugi

Ja się tak cay czas czuję na lekcji wf.

Napisane przez jyyli

Ze mną tak nie było. Rodzice prosili, żebym zeszła, jak wlazłam na czubek kilkumetrowego drzewa Najlepsze i tak było włażenie na kombajn w różowej balowej kiecce A z wuefu ZAWSZE byłam beznadziejna. Bo nienawidzę siatki i kosza. Teoretycznie powinnam być zwolniona od zawsze, bo gram na gitarze od dzieciństwa i dla mnie złamany paznokieć to naprawdę tragedia



Też ćwiczę w domu i to lubię i jakoś mi wychodzi, to naprawdę dziwne. Na szczęście teraz była zwolniona w liceum. A jak nie dostanę teraz zwolnienia to po prostu nie będę chodzić. Zresztą i tak w szatni się nie mieścimy, po co ja im tam jeszcze.



Dziękuję serdecznie za informację i witam w wątku

Tak sobie jeszcze myślę, że szkoda, że na problemy psychiczne nie ma zwolnienia z wuefu. Moje życie może by wyglądało inaczej. Zawsze się wstydziłam przebierać przy innych i brzydziłam warunków panujących w szatniach. Teraz na pewno bym się przy 20 innych dziewczynach nie rozebrała, nawet jeśli wszystkie są grubsze i brzydsze ode mnie. Dla mnie to jakieś takie niesmaczne. I to tłoczenie się jak bydło, przymus siadania na podłodze, bo królewny muszą swoje buty na ławkach poustawiać... Może ja przesadzam. Ale chyba każdy się ze mną zgodzi że rozbieranie się do bielizny w pomieszczeniu 4x4 metry z 20 osobami do najbardziej komfortowych nie należy.

i jak niedokłądnie ogolisz nogi to od razu afera na pół szkoły.

Napisane przez pani-jesień

Brak słów

Rzeczywistość


Wf, moim zdaniem,nie powinien być oceniany. To nie jest historia, ze można wykuć parę dat na pamięć, to są już predyspozycje, często wrodzone nawet.Wkurzają mnie takie sytuacje jak np: skakanie po równoważni. Cholernie boję się tam stanąć, a co dopiero skakać w jakiś dziwny sposób.Mówię, że boje się, że nie wejdę, że chcę jedynkę. (na ocenie z wf mi nie zależy) To nie, muszę wejść, zrobić z siebie idiotkę, a potem ryczeć w autobusie wracając do domu.

[pani-jesień]

Agusia, załatw sobie zwolnienie z WFu Ja kiedyś poszłam do lekarza na NFZ, poprosiłam o zwolnienie i dostałam bez problemu

[dymka]

Chyba się udało więc pokazuję moje kocurki. Czarny to Limes (jestem maniaczką cyferek i matematyki) a prążkowany to Imbir



No niezupełnie tak to miało wyglądać...trochę techniki i się gubię

[xxxMikixxx]

Oj ja w-f też nienawidziłam szczególnie w technikum, miałam strasznie wredną babkę która uprzykrzała nam te zajęcia. Nie rozumiała, że ktoś się np źle czuje czy ma okres.
Ja np siatkówkę lubię ale koszykówki i piłki nożnej tak samo skakanie przez skrzynię, chodzenie po równoważni czy stawanie na rękach masakra Na dodatek zawsze kazała mi wiązać włosy a ja nienawidzę chodzić w związanych no chyba że po domu

[jyyli]

Napisane przez dymka

Mi zdecydowanie ulżyło jak skończy się WF na studiach, na szczęście tylko 2 lata był obowiązkowy. Też nie lubię tłoku w szatni, a najgorzej wspominam tony dezodorantów w srayu wylewanych na spocone ciała i wszystko wokół

U mnie wszystkie używają mgiełek z Avonu. No przyznam, ładnie pachną. Ale nie wszystkie rodzaje zapachów na raz

Napisane przez 19agusia91

Wf, moim zdaniem,nie powinien być oceniany. To nie jest historia, ze można wykuć parę dat na pamięć, to są już predyspozycje, często wrodzone nawet.Wkurzają mnie takie sytuacje jak np: skakanie po równoważni. Cholernie boję się tam stanąć, a co dopiero skakać w jakiś dziwny sposób.Mówię, że boje się, że nie wejdę, że chcę jedynkę. (na ocenie z wf mi nie zależy) To nie, muszę wejść, zrobić z siebie idiotkę, a potem ryczeć w autobusie wracając do domu.

To prawda, nie powinien. Bo to jest jakiś absurd. Chociaż moim zdaniem szkoła w ogóle powinna zupełnie inaczej wyglądać, bo ja nie rozumiem sensu przedmiotów jakie istnieją i systemu oceniania. Tego drugiego szczególnie. Mam w klasie parę wzorowych osób, które są tak skończenie tępe, że po "rozmowie" z nimi mam ochotę walić głową w ścianę. A takich nazywają "zdolnymi". Bo mają dobre oceny. Mnie już tak nie nazwą, bo zamiast siedzieć i się uczyć, ja marnuję czas na muzykę.
Nienawidzę szkoły i przepraszam, ale musiałam dać temu kolejny wyraz, bo już mam wrześniową paranoję

Napisane przez dymka

Chyba się udało więc pokazuję moje kocurki. Czarny to Limes (jestem maniaczką cyferek i matematyki) a prążkowany to Imbir



No niezupełnie tak to miało wyglądać...trochę techniki i się gubię

Piękne kocurki Też mam dwa samce i też jednego czarnucha Chciałaś samce czy tak jak ja, samiczki i "coś im urosło"?

[madzienka79]

Napisane przez dymka

Chyba się udało więc pokazuję moje kocurki. Czarny to Limes (jestem maniaczką cyferek i matematyki) a prążkowany to Imbir



No niezupełnie tak to miało wyglądać...trochę techniki i się gubię

piekne kociaczki, udusilabym ale od nadmiaru przytulania

[aanika]

Napisane przez viki1988

Tak naprawdę problem z WFem polega na tym ze te zajęcia są poprostu nudne, cały czas to samo... jakby ktoś się wysilił i zrobił np. fitness, jogę itp. nawet taka jakąś podstawową to by było myślę świetne

No właśnie, ja ćwiczyłabym z chęcią, gdybyśmy miały jakiś aerobic, callanetics czy coś takiego. Lubię takie rzeczy i mam do tego predyspozycje, ale nie mogę się wykazać.

Napisane przez pani-jesień

Moja wuefistka w LO miała manię siatkówki - nie cierpię tej gry

Zresztą koszykówki też nie - zawsze się czułam jak ofiara losu, biegająca bez sensu z jednego końca boiska na drugi

Ja czuję się tak przy każdej grze - przy koszykówce, ręcznej, nożnej, siatkówce .
Moi nauczyciele i w podstawówce i w gimnazjum też mają manię siatkówki
Pamiętam, jak facet w podstawówce wydarł się na mnie, że nie umiem serwować albo że za mało się ruszam. Od tamtej pory jego lekcje traktowałam jak karę.

Dymka, witamy

[dymka]

Napisane przez jyyli

Piękne kocurki Też mam dwa samce i też jednego czarnucha Chciałaś samce czy tak jak ja, samiczki i "coś im urosło"?

Te dwa tutaj to kocury, a krowiasta (czyli biało-czarna w avie) to kotka. Wszystkie koty są przygarnięte, więc nie zwracałam uwagi na płeć. Staruszka mama znalazła 6 lat temu ze złamaną łapą, a maluchy - teraz już 2letnie ktoś wyrzucił do lasu jeszcze z trójką rodzeństwa jak miały koło 6 tygodni. Znalazła je koleżanka i tak trafiły pod nasz dach. W zgodzie żyją Twoje kocury? Bo mi wszyscy mówili, że stary kot młodego samca nie zaakceptuje, a tymczasem chyba instynkty ojcowskie w nim odżyły, po bardzo często kocury się liżą, tulą i w ogóle wielka miłość
Czarnuszki są boskie zawsze chciałam jeszcze rudzielca

Madzieńka one do przytulania bardzo chętne,więc napewno by nie protestowały

[pani-jesień]

Napisane przez aanika

Ja czuję się tak przy każdej grze - przy koszykówce, ręcznej, nożnej, siatkówce .
Moi nauczyciele i w podstawówce i w gimnazjum też mają manię siatkówki

My, na szczęście, nie musieliśmy grać w piłkę ręczną ani nożną.

Jak graliśmy w siatkę, to po boisku się nie miotałam, tylko robiłam uniki, kiedy piłka leciała w moim kierunku

[19agusia91]

Napisane przez pani-jesień

Agusia, załatw sobie zwolnienie z WFu Ja kiedyś poszłam do lekarza na NFZ, poprosiłam o zwolnienie i dostałam bez problemu

Gdybym tak mogła to juz dawno zrobiłabym tak

Napisane przez dymka

Chyba się udało więc pokazuję moje kocurki. Czarny to Limes (jestem maniaczką cyferek i matematyki) a prążkowany to Imbir



No niezupełnie tak to miało wyglądać...trochę techniki i się gubię

ładne Kociaki

Napisane przez jyyli

To prawda, nie powinien. Bo to jest jakiś absurd. Chociaż moim zdaniem szkoła w ogóle powinna zupełnie inaczej wyglądać, bo ja nie rozumiem sensu przedmiotów jakie istnieją i systemu oceniania. Tego drugiego szczególnie. Mam w klasie parę wzorowych osób, które są tak skończenie tępe, że po "rozmowie" z nimi mam ochotę walić głową w ścianę. A takich nazywają "zdolnymi". Bo mają dobre oceny. Mnie już tak nie nazwą, bo zamiast siedzieć i się uczyć, ja marnuję czas na muzykę.
Nienawidzę szkoły i przepraszam, ale musiałam dać temu kolejny wyraz, bo już mam wrześniową paranoję

Rany, widzę, ze nie tylko ja takie odczucia mam!
Z wszystkim się zgadzam!

Czekam na tę Amlę, niech już przybędzie!

[pani-jesień]

Napisane przez 19agusia91

Gdybym tak mogła to juz dawno zrobiłabym tak

A nie możesz? Ja polecam okulistę, dostałam zwolnienie ze względu na słaby wzrok