Offtopowe zapuszczanie cz IV.

[dymka]

Napisane przez carlo_rossi

Wąskie pod biustem? Mają 60/65 D+ ?

Te staniki są fajne, bo mają tylko rozmiar miski i szeroką regulację obwodu. Ja mam takie, że zamiast zapięcia z tyłu mają przesuwaną elastyczną taśmę - jak szelki i przy maksymalnym ściągnięciu daje jakieś 62. Ale ostatnio zmienili te zapięcia i nowego nie przymierzałam-tylko mama. Myślę że tak ok.65. Ale nie wiem jak z miseczką - musiałabyś poprzymierzać

[Klaudiczka997]

dziewczyny jestem w kropce kupiłam wczoraj pokrzepol wcierke na wypadanie i ma taki sklad:aqua,alcohol denat, betula alba, urtica dioica, rosmarinus officinalis, equisetum arvense, panthenol, bis-peg/ppg-20/20, dimethicone , citric acid, sodium benzoate, 2-bromo-2-nitropropane.

Wcierka zawierajaca silikon????? nie wiem czy mam tego uzywac...co sadzicie?

[Aniaaa PlayMate]

Ja dziś wytrwałam bez kawy chociaż powieki mi się wręcz lepiły a do tego ta senna pogoda....

[cristallina]

Z tymi offtopowymi tematami jesteście niesamowite, tempo błyskawiczne . Można dołączyć?

[carlo_rossi]

Napisane przez dymka

Te staniki są fajne, bo mają tylko rozmiar miski i szeroką regulację obwodu. Ja mam takie, że zamiast zapięcia z tyłu mają przesuwaną elastyczną taśmę - jak szelki i przy maksymalnym ściągnięciu daje jakieś 62. Ale ostatnio zmienili te zapięcia i nowego nie przymierzałam-tylko mama. Myślę że tak ok.65. Ale nie wiem jak z miseczką - musiałabyś poprzymierzać

To ciekawe, dzieki za info, bede musiala kiedys wpasc i zobaczyc te cudenka

Napisane przez Aniaaa PlayMate

Ja dziś wytrwałam bez kawy chociaż powieki mi się wręcz lepiły a do tego ta senna pogoda....

Brawo, tak trzymac. Trzeba być twardym a nie "mientkim"

[madzienka79]

Napisane przez carlo_rossi

To ciekawe, dzieki za info, bede musiala kiedys wpasc i zobaczyc te cudenka


Brawo, tak trzymac. Trzeba być twardym a nie "mientkim"

"Miendkim" , ze pozwole sobie poprawic kolezanke

[viki1988]

Napisane przez Klaudiczka997

dziewczyny jestem w kropce kupiłam wczoraj pokrzepol wcierke na wypadanie i ma taki sklad:aqua,alcohol denat, betula alba, urtica dioica, rosmarinus officinalis, equisetum arvense, panthenol, bis-peg/ppg-20/20, dimethicone , citric acid, sodium benzoate, 2-bromo-2-nitropropane.

Wcierka zawierajaca silikon????? nie wiem czy mam tego uzywac...co sadzicie?

Ja bym spróbowała, jest pod koniec skłądu wiec pewnie mało go jest, a przecież np.kremy do twarzy czy balsamy też zawierają silikony, jeśli nie bedziesz źle na niego reagować (np.szybszym przetłuszczaniem sie) to czemu by nie używać

[mOna01]

pokłóciłam się z TŻ

[dymka]

Napisane przez mOna01

pokłóciłam się z TŻ

Co się stało?

[madzienka79]

Napisane przez mOna01

pokłóciłam się z TŻ

biedactwo, co sie stalo?

[viki1988]

Napisane przez 19agusia91

La langue française est terrible, difficille et beau !

C'est vrai, mon cheveux-maniaq soeur (tfórczość własna)

[mOna01]

Napisane przez dymka

Co się stało?

A bo wszedł w końcu na internet w tych Niemczech i zobaczyłam że znowu przyjął do znajomych na nk wypacykowaną małolatkę z gimnazjum (kolejną, rok temu miał praktyki w gimnazjum i stał się bożyszczem 15 latek) i rzuciłam coś w stylu "ale te małolatki teraz to takie doświadczone..." (mając na myśli, że połowa z tych jego naszoklasowych koleżanek się puszcza) a ten to odebrał jako atak na niego no i dalej już lawina, ja kolejny raz żaliłam się że on o mnie nie umie walczyć i jakbyśmy mieli się rozstać to by odpuścił, on że to o niczym nie świadczy i jak chcę to przecież mogę go zostawić (patrz wyżej na mój zarzut ), i tak w kółko. Poszedł z neta o 18 to do tej pory się nie odzywa.
A teraz to już w ogóle mam łzy w oczach bo dowiedziałam się, że ta jego śliczna ex idzie na studia tam gdzie on (a ja będę 100km dalej). I nie tylko ona ale jeszcze parę małych sluts z jego miejscowości. I szlagggggg mnie trafia.

edit:
aha i jeszcze jak mu napisałam że znudziło mi się latanie za nim po każdej kłótni to odpowiedział, że go szantażuję

[viki1988]

Napisane przez mOna01

pokłóciłam się z TŻ

nieładnie tak nas trzymać w niepewności, wiesz?

[Jagoda90]

Napisane przez mOna01

pokłóciłam się z TŻ

[viki1988]

Napisane przez mOna01

A bo wszedł w końcu na internet w tych Niemczech i zobaczyłam że znowu przyjął do znajomych na nk wypacykowaną małolatkę z gimnazjum (kolejną, rok temu miał praktyki w gimnazjum i stał się bożyszczem 15 latek) i rzuciłam coś w stylu "ale te małolatki teraz to takie doświadczone..." (mając na myśli, że połowa z tych jego naszoklasowych koleżanek się puszcza) a ten to odebrał jako atak na niego no i dalej już lawina, ja kolejny raz żaliłam się że on o mnie nie umie walczyć i jakbyśmy mieli się rozstać to by odpuścił, on że to o niczym nie świadczy i jak chcę to przecież mogę go zostawić (patrz wyżej na mój zarzut ), i tak w kółko. Poszedł z neta o 18 to do tej pory się nie odzywa.
A teraz to już w ogóle mam łzy w oczach bo dowiedziałam się, że ta jego śliczna ex idzie na studia tam gdzie on (a ja będę 100km dalej). I nie tylko ona ale jeszcze parę małych sluts z jego miejscowości. I szlagggggg mnie trafia.

edit:
aha i jeszcze jak mu napisałam że znudziło mi się latanie za nim po każdej kłótni to odpowiedział, że go szantażuję

<padłam> jakim cudem on mógł odebrać gadke o jakiejś młolacie jako atak na siebie???? no chyba ze jest z nią aż tak emocjonalnie związany <żart> kiedy on z tych Niemiec wraca? bo coś mi sie wydaje ze w tym temacie romzowy na gg są bez sensu...
Edit: i wiesz co? na ten tekst : "jak chcę to przecież mogę go zostawić " bym chyba mu powiedziała , " ok to koniec" i ciekawe co by wtedy zrobił....

[mOna01]

Napisane przez viki1988

<padłam> jakim cudem on mógł odebrać gadke o jakiejś młolacie jako atak na siebie???? no chyba ze jest z nią aż tak emocjonalnie związany <żart> kiedy on z tych Niemiec wraca? bo coś mi sie wydaje ze w tym temacie romzowy na gg są bez sensu...

Bo ja w zimie miałam taki straszny kryzys zaufania, prawie się rozstaliśmy przez to, miałam straszne schizy, wmawiałam sobie że jak on nie odpisuje przez godzinę to na pewno mnie zdradza. Ale przeszło mi. Zdarza mi się czasem jakąś uwagę w takim stylu palnąć, ale on przesadza z tymi reakcjami...

[madzienka79]

Napisane przez mOna01

A bo wszedł w końcu na internet w tych Niemczech i zobaczyłam że znowu przyjął do znajomych na nk wypacykowaną małolatkę z gimnazjum (kolejną, rok temu miał praktyki w gimnazjum i stał się bożyszczem 15 latek) i rzuciłam coś w stylu "ale te małolatki teraz to takie doświadczone..." (mając na myśli, że połowa z tych jego naszoklasowych koleżanek się puszcza) a ten to odebrał jako atak na niego no i dalej już lawina, ja kolejny raz żaliłam się że on o mnie nie umie walczyć i jakbyśmy mieli się rozstać to by odpuścił, on że to o niczym nie świadczy i jak chcę to przecież mogę go zostawić (patrz wyżej na mój zarzut ), i tak w kółko. Poszedł z neta o 18 to do tej pory się nie odzywa.
A teraz to już w ogóle mam łzy w oczach bo dowiedziałam się, że ta jego śliczna ex idzie na studia tam gdzie on (a ja będę 100km dalej). I nie tylko ona ale jeszcze parę małych sluts z jego miejscowości. I szlagggggg mnie trafia.

edit:
aha i jeszcze jak mu napisałam że znudziło mi się latanie za nim po każdej kłótni to odpowiedział, że go szantażuję

Wybacz bo nie zrozumialam, czy on ci powiedzial, ze jezeli chcesz mozesz go zostawic?!

[mOna01]

Napisane przez madzienka79

Wybacz bo nie zrozumialam, czy on ci powiedzial, ze jezeli chcesz mozesz go zostawic?!

Że jeżeli mi nie pasuje to jaki on jest to powinnam go zostawić i sobie znaleźć lepszego.

[madzienka79]

Napisane przez mOna01

Bo ja w zimie miałam taki straszny kryzys zaufania, prawie się rozstaliśmy przez to, miałam straszne schizy, wmawiałam sobie że jak on nie odpisuje przez godzinę to na pewno mnie zdradza. Ale przeszło mi. Zdarza mi się czasem jakąś uwagę w takim stylu palnąć, ale on przesadza z tymi reakcjami...

Czasami takie schizy nie biora sie bez przyczyny.

[viki1988]

Napisane przez mOna01

Że jeżeli mi nie pasuje to jaki on jest to powinnam go zostawić i sobie znaleźć lepszego.

sory ze to powiem ale ... nie rozważałaś takiej opcji? każdy ma prawo do swoich jakiś tam schizów i ja sie z madzienka zgadzam ze zwykle nie biorą się one bez przyczyny... a on wiedząc ze co się z Tobą działo nie powinien tak reagować na takie uwagi

[mOna01]

Napisane przez madzienka79

Czasami takie schizy nie biora sie bez przyczyny.

Przyczyna była jakieś półtora roku temu, wspominałam kiedyś o tym. Ale wtedy miałam w ogóle stany depresyjne. Mieszkałam sama w pokoju w akademiku, odcięta od internetu, brak znajomych, jeszcze zima tak na mnie źle działa, i ta zazdrość... Ojjj źle ze mną było.

[madzienka79]

Napisane przez mOna01

Że jeżeli mi nie pasuje to jaki on jest to powinnam go zostawić i sobie znaleźć lepszego.

jak juz facet mowi ci cos takiego to raz, ze jest niedojrzaly do zwiazku i emocjonalnie jeszcze rozchwiany i nie wie czego chce a dwa, ze raczej nie jest pewny swojego uczucia do ciebie. Jezeli zalezaloby jemu na Tobie, na twoim zaufaniu zamiast wzbudzac w tobie podejrzenia staralby sie uzyc takich slow aby ciebie uspokoic i zapewnic, ze to ty ta jedyna a inne sa tylko tlem. Kochajacy mezczyzna tak nie postepuje.
Jestes szczesliwa?

[mOna01]

Napisane przez viki1988

sory ze to powiem ale ... nie rozważałaś takiej opcji? każdy ma prawo do swoich jakiś tam schizów i ja sie z madzienka zgadzam ze zwykle nie biorą się one bez przyczyny... a on wiedząc ze co się z Tobą działo nie powinien tak reagować na takie uwagi

Oczywiście że rozważałam to by było dla mnie najzdrowsze może, może ja po prostu nie umiem już jemu zaufać. Ale go kocham tak że nie potrafiłabym bez niego wytrzymać. I kiedy jesteśmy razem, widzimy się, wszystko jest idealnie.

Napisane przez madzienka79

jak juz facet mowi ci cos takiego to raz, ze jest niedojrzaly do zwiazku i emocjonalnie jeszcze rozchwiany i nie wie czego chce a dwa, ze raczej nie jest pewny swojego uczucia do ciebie. Jezeli zalezaloby jemu na Tobie, na twoim zaufaniu zamiast wzbudzac w tobie podejrzenia staralby sie uzyc takich slow aby ciebie uspokoic i zapewnic, ze to ty ta jedyna a inne sa tylko tlem. Kochajacy mezczyzna tak nie postepuje.
Jestes szczesliwa?

Madzia ale wiesz o co chodzi, ja nie wiem czy to też nie moje wkręty są temu winne, czy ja też nie przesadzam. Jakby on mi cały czas wkręcał że go zdradzam czy coś i by mi mówił że mu nie pasują jakieś rzeczy we mnie których nie mogę zmienić, to też bym mu powiedziała żeby w takim razie poszukał kogoś kto mu będzie pasował. Wiem, że niedojrzałe, ale to taka chora duma.
Jestem szczęśliwa kiedy widzimy się regularnie.

Poza tym jeśli ja mówię o tym całkowicie spokojnie albo z humorem, to on mi zawsze mówi że ja jestem jedyna, że nie chce żadnej innej, że chce być ze mną zawsze. Potrafi być kochany. Po prostu jest nerwowy i denerwuje się, kiedy wyczuje jakiś ton podejrzliwości czy oskarżeń z mojej strony.

[viki1988]

Napisane przez mOna01

Oczywiście że rozważałam to by było dla mnie najzdrowsze może, może ja po prostu nie umiem już jemu zaufać. Ale go kocham tak że nie potrafiłabym bez niego wytrzymać. I kiedy jesteśmy razem, widzimy się, wszystko jest idealnie.



Madzia ale wiesz o co chodzi, ja nie wiem czy to też nie moje wkręty są temu winne, czy ja też nie przesadzam. Jakby on mi cały czas wkręcał że go zdradzam czy coś i by mi mówił że mu nie pasują jakieś rzeczy we mnie których nie mogę zmienić, to też bym mu powiedziała żeby w takim razie poszukał kogoś kto mu będzie pasował. Wiem, że niedojrzałe, ale to taka chora duma.
Jestem szczęśliwa kiedy widzimy się regularnie.

Moja babcia zawsze mówiła ze największą miłość można przegadać

---------- Dopisano o 22:51 ---------- Poprzedni post napisano o 22:50 ----------

Napisane przez madzienka79

jak juz facet mowi ci cos takiego to raz, ze jest niedojrzaly do zwiazku i emocjonalnie jeszcze rozchwiany i nie wie czego chce a dwa, ze raczej nie jest pewny swojego uczucia do ciebie. Jezeli zalezaloby jemu na Tobie, na twoim zaufaniu zamiast wzbudzac w tobie podejrzenia staralby sie uzyc takich slow aby ciebie uspokoic i zapewnic, ze to ty ta jedyna a inne sa tylko tlem. Kochajacy mezczyzna tak nie postepuje.
Jestes szczesliwa?

Zgadzam się w 100%

[madzienka79]

Napisane przez mOna01

Przyczyna była jakieś półtora roku temu, wspominałam kiedyś o tym. Ale wtedy miałam w ogóle stany depresyjne. Mieszkałam sama w pokoju w akademiku, odcięta od internetu, brak znajomych, jeszcze zima tak na mnie źle działa, i ta zazdrość... Ojjj źle ze mną było.

Kochanie ja mialam podobny przypadek z moim pierwszym chlopakiem i sytuacje podobna do twojej, tyle, ze mialam znajomych i kontakt telefoniczny ale to o niczym jeszcze nie swiadczylo.
Wiem co znaczy kochac ponad wszystko i wiem co znaczy szalec z niepewnosci gdy zostaje naruszone zaufanie. Taki zwiazek ciezko jest utrzymac a jeszcze na odleglosc.
wiesz co ja chyba do dzis zostalam takim "poparzonym dzieckiem" przez ten zwiazek, ktory staralam sie chyba na sile utrzymac. Doszlo do rozstania, serce mi wtedy umarlo... ale to mnie jeszcze niczego nie nauczylo bo po wielu latach wrocilismy do siebie i nie wiem po co sie na to zgodzilam, bo nic z tego nie wyszlo a cierpienie bylo jeszcze wieksze bo wrocily wspomnienia sprzed lat, jeszcze wiekszy zal i rozrywajacy bol od srodka. Kochalam tego mezczyzne przez 10 lat.

[mOna01]

Napisane przez madzienka79

Kochanie ja mialam podobny przypadek z moim pierwszym chlopakiem i sytuacje podobna do twojej, tyle, ze mialam znajomych i kontakt telefoniczny ale to o niczym jeszcze nie swiadczylo.
Wiem co znaczy kochac ponad wszystko i wiem co znaczy szalec z niepewnosci gdy zostaje naruszone zaufanie. Taki zwiazek ciezko jest utrzymac a jeszcze na odleglosc.
wiesz co ja chyba do dzis zostalam takim "poparzonym dzieckiem" przez ten zwiazek, ktory staralam sie chyba na sile utrzymac. Doszlo do rozstania, serce mi wtedy umarlo...

Wiesz co, aż się popłakałam. Nie wyobrażam sobie tego...

[madzienka79]

Napisane przez mOna01

Oczywiście że rozważałam to by było dla mnie najzdrowsze może, może ja po prostu nie umiem już jemu zaufać. Ale go kocham tak że nie potrafiłabym bez niego wytrzymać. I kiedy jesteśmy razem, widzimy się, wszystko jest idealnie.



Madzia ale wiesz o co chodzi, ja nie wiem czy to też nie moje wkręty są temu winne, czy ja też nie przesadzam. Jakby on mi cały czas wkręcał że go zdradzam czy coś i by mi mówił że mu nie pasują jakieś rzeczy we mnie których nie mogę zmienić, to też bym mu powiedziała żeby w takim razie poszukał kogoś kto mu będzie pasował. Wiem, że niedojrzałe, ale to taka chora duma.
Jestem szczęśliwa kiedy widzimy się regularnie.

Poza tym jeśli ja mówię o tym całkowicie spokojnie albo z humorem, to on mi zawsze mówi że ja jestem jedyna, że nie chce żadnej innej, że chce być ze mną zawsze. Potrafi być kochany. Po prostu jest nerwowy i denerwuje się, kiedy wyczuje jakiś ton podejrzliwości czy oskarżeń z mojej strony.

Ty masz byc szczesliwa i spokojna niezaleznie czy jestescie ze soba czy z dala od siebie. Jestes szczesliwa momentami jak on jest bo masz go przy sobie a pozniej? Nerwowka bo co to bedzie jak znowu wyjedzie. Win siebie nadal to i cale zycie bedziesz obwiniac siebie za nieudane zwiazki. Tlumaczysz jego zachowanie zas swojego nie. No jakbym slyszala siebie, a pewnie, mezczyzni lubia takie dziewczyny bo w koncu jak nas zostawia to beda miec wytlumaczenie, ze to byla nasza wina a nie ich, tym bardziej jak sie glosno do tego przyznajemy.

[viki1988]

Napisane przez madzienka79

Ty masz byc szczesliwa i spokojna niezaleznie czy jestescie ze soba czy z dala od siebie. Jestes szczesliwa momentami jak on jest bo masz go przy sobie a pozniej? Nerwowka bo co to bedzie jak znowu wyjedzie. Win siebie nadal to i cale zycie bedziesz obwiniac siebie za nieudane zwiazki. Tlumaczysz jego zachowanie zas swojego nie. No jakbym slyszala siebie, a pewnie, mezczyzni lubia takie dziewczyny bo w koncu jak nas zostawia to beda miec wytlumaczenie, ze to byla nasza wina a nie ich, tym bardziej jak sie glosno do tego przyznajemy.

oj tak... a w zwalaniu winy na kobiety to oni są mistrzami... mi każdy jeden zawsze próbował wmawiać ze to moja wina nawet jeśli definitywnie była jego, efekt tego taki ze się potem zaczynałam zastanawiać czy nie ma racji, próbowałam ich usprawiedliwiać itp. a to zupełnie jest bez sensu... moim zdaniem to nie jest w porządku ze facet na Ciebie wjeżdża dlatego ze troche mu dogryzłaś aporpos jakiejś koleżanki...

[madzienka79]

Napisane przez mOna01

Wiesz co, aż się popłakałam. Nie wyobrażam sobie tego...

Przepraszam, nie pisze tego aby cie zdolowac i przesadzic o losie twojego zwiazku to ty jestes pania tej sytuacji ja tylko pisze czego doswiadczylam i czego rowniez czasami mozna sie spodziewac.
Gdyby mi moja znajoma "nie wylala kubla zimnej wody na glowe" dalej chodzilabym zaslepiona, tymczasem dostalam taka terapie wstrzasowa, ze dlugo plakalam ale gdzies gleboko w sercu czulam, ze to prawda. Najgorsze jest bicie sie z wlasnymi myslami. Moje serce nieraz "doslownie" klocilo sie z rozsadkiem, tego ostatniego posluchalam moze troche za pozno ale jednak. Nigdy nie stracilam nadziei, ze spotkam kogos kto odmieni moje zycie, tak sie tez stalo i to predzej niz sie spodziewalam. Dopiero pozniej zrozumialam, ze ten ktorego tak bardzo kochalam nie byl tego wart.

---------- Dopisano o 22:18 ---------- Poprzedni post napisano o 22:17 ----------

Napisane przez viki1988

oj tak... a w zwalaniu winy na kobiety to oni są mistrzami... mi każdy jeden zawsze próbował wmawiać ze to moja wina nawet jeśli definitywnie była jego, efekt tego taki ze się potem zaczynałam zastanawiać czy nie ma racji, próbowałam ich usprawiedliwiać itp. a to zupełnie jest bez sensu... moim zdaniem to nie jest w porządku ze facet na Ciebie wjeżdża dlatego ze troche mu dogryzłaś aporpos jakiejś koleżanki...

Widocznie cos pana zabolalo, ze zareagowal nerwowo. Prawda w oczy kluje...

[mOna01]

Napisane przez madzienka79

Ty masz byc szczesliwa i spokojna niezaleznie czy jestescie ze soba czy z dala od siebie. Jestes szczesliwa momentami jak on jest bo masz go przy sobie a pozniej? Nerwowka bo co to bedzie jak znowu wyjedzie. Win siebie nadal to i cale zycie bedziesz obwiniac siebie za nieudane zwiazki. Tlumaczysz jego zachowanie zas swojego nie. No jakbym slyszala siebie, a pewnie, mezczyzni lubia takie dziewczyny bo w koncu jak nas zostawia to beda miec wytlumaczenie, ze to byla nasza wina a nie ich, tym bardziej jak sie glosno do tego przyznajemy.

Najgorsze jest to, że ja nie wiem czy to jest moja wina czy jego. Czy ja sama siebie nakręcam na chore podejrzenia, czy on jest temu winny. Nie wiem.

Przeszłam już bardzo bolesne rozstanie 3,5 roku temu. Byłam w stanie odejść tylko dlatego, że zobaczyłam światełko w tunelu - obecnego TŻ. Wtedy to było rozstanie z rozsądku, bo kochałam szaleńczo (pierwsza poważna miłość) ale źle mnie traktował i wiedziałam że muszę to skończyć. Przez rok kochałam dwóch facetów, później się uspokoiło choć nadal coś mnie kuje w sercu jak go widzę. To było straszne, udało mi się tylko dlatego że cały czas on był przy mnie. Nie potrafiłabym przejść czegoś takiego ponownie, bolałoby sto razy bardziej.