|
|
#1 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 24
|
4 lata i koniec?
Zacznę od początku.Jesteśmy ze sobą 4 lata.Ja mam 19lat on 21.Te pierwsze 3 były bez większych zgrzytów.Natomiast ostatni rok to jakaś masakra. Mój TŻ zmienił wtedy pracę i nie wiadomo z jakich przyczyn zaczął nadużywać alkoholu.Najpierw zauważyłam to na weselu, na które mnie zaprosił. Potem skarżyła się jego mama(i całe szczęście bo pewnie do tej pory żyłabym w błogiej nieświadomości),że popija w domu,że czasami idzie do kolegi i wraca w stanie no wiadome jakim.Nie wspomne o mojej studniówce,na której popijał tak żebym nie widziała.Było i jest mi strasznie wstyd
Nie potrafię z nikim o tym porozmawiać oprócz jego mamy.Umawiamy się czasami,żeby zdać sobie relacje ogólnie pogadać co i jak.Ale wtedy wychodzą na jaw jego drobne kłamstwa wobec mnie.Rozmawiałam z nim o tym chyba z 1000 razy.Obiecuje tylko w kółko,że już nie będzie,że się poprawi.Ja chce mu pomóc,zawsze mówię,że może na mnie liczyć.Ale ciągle dowiaduję się nowych rzeczy na jego temat do których on oczywiście się nie przyznaje.Naprawdę nie wiem co mam robić,nie mam już siły żeby walczyć,bo jak mam mu pomóc skoro tak naprawdę on nie chce..Zapomniałam dodać,że bardzo duży wpływ mają na niego koledzy Dlatego dałam propozycję,żeby wynajął kawalerkę niedaleko mnie i zmienił pracę(od września miał pracować z moim bratem,ale oczywiście koledzy go przyjęli do siebie i teraz wszyscy pracują razem a tam wiadome jak to dobrzy koledzy stawiają%%%).Namawiam go ciągle,żeby jednak zaczął pracę z moim bratem..Ale nie wiem co będzie dalej.Dałam mu ultimatum do końca września ma sobie to wszystko poukładać i zacząć nowe życie bez%%.Przyjechał dzisiaj ,poczułam %% wyrzuciłam go z domu Nie wiem co będzie ale ja nie widzę tego kolorowo.Strasznie mnie skrzywdził,ale ja nie potrafię go zostawić,przynajmniej teraz nie jestem na tyle silna,nie poradziłabym sobie z tym.Jestem z nim strasznie zżyta emocjonalnie,nikt tak jak on mnie nie rozumie Mieliśmy tyle planów,a teraz?Nic tylko codziennie myślę o tym wszystkim i Płaczę jak jakaś głupia.Nie radzę sobie.Proszę doradźcie coś z innego niż mój punktu widzenia.
|
|
|
|
|
#2 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: nvrmnd.
Wiadomości: 2 508
|
Dot.: 4 lata i koniec?
Chcesz naprawdę dobrej rady?
Rzuć go w cholerę. Zmotywuje to tym, że przez 15 lat miałam w domu alkoholika. Oszczędź sobie tego. Oni potrafią zniszczyć psychicznie partnera i to doszczętnie.
__________________
*** "Czerń zakrywa Twoje serce, to, które kocha, ale niewidocznie... Na tej sali płakała Twoja dusza, być może ze szczęścia, tańcząc gubiła emocje..." ***
Edytowane przez Avv Czas edycji: 2009-08-29 o 18:38 |
|
|
|
|
#3 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 226
|
Dot.: 4 lata i koniec?
postaw go przed faktem dokonanym, nastepnym razem mozemy zobaczyc sie dopiero w AA. jesli sie nie zglosisz nie ma szans na to zebysmy cokolwiek planowali w przyszlosci razem.to rozwiazanie dla ciebie jesli chcesz z nim byc i masz sil walczyc, jak nie to go zostaw bo ma problemy alkoholowe, ale osobiscie uwazam, ze jesli tak go kochasz to powinnas mu pomoc i tylko twarde warunki maja szanse powodzenia
__________________
nienawiść to piękna siła, żadna inna tyle nie potrafi uczynić złego...i dobrego. |
|
|
|
|
#4 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 24
|
Dot.: 4 lata i koniec?
Nie wiem czy dam radę.Boję się samotności. A z drugiej strony czuję do niego obrzydzenie po %%(mam ojca alkoholika,nie pije 11 lat ale jednak coś pozostało).Kiedy poznałam mojego chłopaka w sumie ograniczyłam kontakty z koleżankami i kolegami,nie potrzebowałam ich towarzystwa bo miałam przecież z kim spędzać wolny czas,a teraz nawet nie mam z kim na piwo wyjść
|
|
|
|
|
#5 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 226
|
Dot.: 4 lata i koniec?
Cytat:
przestan uzalac sie nad samotnoscia, bo wychodzi na to ze nie martwisz sie jego stanem ale tym ze bez niego jestes ssama. zapowadz go na terapie
__________________
nienawiść to piękna siła, żadna inna tyle nie potrafi uczynić złego...i dobrego. |
|
|
|
|
|
#6 | |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: nvrmnd.
Wiadomości: 2 508
|
Dot.: 4 lata i koniec?
Cytat:
Wolisz użeranie się z wiecznie pijanym chłopakiem? Nie wolałabyś takiego, który zabrałby Cię na spacer prostym chodem, a nie zygzakiem? Kontakty zawsze można odnowić. Można poznać nowych ludzi, nowego chłopaka. Masz dopiero 19 lat, o jakiej Ty samotności w ogóle mówisz?
__________________
*** "Czerń zakrywa Twoje serce, to, które kocha, ale niewidocznie... Na tej sali płakała Twoja dusza, być może ze szczęścia, tańcząc gubiła emocje..." ***
|
|
|
|
|
|
#7 | |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 24
|
Dot.: 4 lata i koniec?
Cytat:
Od października zaczynam studia,szukam pracy i teraz jeszcze to.Wszystko zwaliło mi się na głowę.On naprawdę jest kimś ważnym dla mnie,wspiera mnie.3 lata było wszystko ok co się nagle stało,nic nie rozumiem |
|
|
|
|
|
#8 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 226
|
Dot.: 4 lata i koniec?
wiec powiedz mu ze on ma porblem i ze jesli nie pojdzie na terapie rozstaniecie sie
__________________
nienawiść to piękna siła, żadna inna tyle nie potrafi uczynić złego...i dobrego. |
|
|
|
|
#9 |
|
♪♫♪♪♫♪
Zarejestrowany: 2007-10
Lokalizacja: Wlkp
Wiadomości: 3 343
|
Dot.: 4 lata i koniec?
Napiszę krótko: jeśli nie wykonasz zdecydowanego ruchu, nie masz co liczyć na zmianę sytuacji. Chyba, że na gorsze.
Pozdrawiam i życzę dużo siły. |
|
|
|
|
#10 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 3 221
|
Dot.: 4 lata i koniec?
Cytat:
|
|
|
|
|
|
#11 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 24
|
Dot.: 4 lata i koniec?
Boję się co teraz będzie.Pytał czy może jutro przyjechać,powiedziałam,ż e nie.Dzisiaj mieliśmy iść oglądać mieszkanie dla niego do wynajęcia,ale poczułam %%,więc zapytałam jak chce rozmawiać w sprawie mieszkania w takim stanie.Powiedział,że nic nie pił,ja natomiast jestem strasznie wyczulona na ,,ten" zapach nie wytrzymałam i powiedziałam,żeby wyszedł.Bo ile razy można wałkować ten sam temat?Nie mam już siły
Dopiero obiecywał,starał się.Nic już nie zostało ani z tych obietnic ani z naszych wspólnych planów.
|
|
|
|
|
#12 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 877
|
Dot.: 4 lata i koniec?
Kochana, nie pakuj się w związek z człowiekiem, który w wieku 21 ma problemy z alkoholem. Jesteśmy rówieśniczkami, ja ze swoim TŻ też jestem 4 lata, wiem, że to nie jest taka łatwa decyzja - jednak jeżeli wiesz, co to jest życie z alkoholikiem, jaka to męczarnia i niesprawiedliwość wobec dzieci, to nie rób sobie tego. Z czasem będzie coraz gorzej odejść, będzie Cię trzymał obowiązek i chęć pomocy, otoczenia go opieką, której on nie będzie doceniał - w końcu kiedy założycie rodzinę nie odejdziesz ze względu na potomstwo.
W tym momencie on stawia alkohol wyżej niż Ciebie - jeżeli po rozstaniu nie otrzeźwieje i nie rzuci tego w cholerę, to najwyraźniej nie był wart tych 4 lat.
__________________
"When you loved the one who was killing you, it left you no options. How could you run, how could you fight, when doing so would hurt that beloved one? If your life was all you had to give your beloved, how could you not give it? If it was someone you truly loved?" |
|
|
|
|
#13 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-03
Wiadomości: 180
|
Dot.: 4 lata i koniec?
Dziewczyno męczysz się.. Rozumiem, że jesteście ze sobą 4 lata, ale sama widzisz, że Twoje prośby i żale nie skutkują.. I rozumiem, że nie chcesz zostawić go z tym samego, jednak czy on to tak naprawdę docenia? Czy próbuje coś zmienić? Nie możesz obciążać się jego błędami, jesteś młoda, znajomych znajdziesz bez problemu, tym bardziej, że rozpoczynasz teraz studia.. Naprawdę, nie ma sensu tkwić w takim związku, tak jak pisała jakaś Wizażanka wcześniej (przepraszam, nie pamiętam kto
)- nie chciałabyś żeby chłopak zabrał Cię na spacer? Czy do kina? Albo po prostu nie chciałabyś spędzić miłego popołudnia ze swoim chłopakiem bez procentów w tle? Naprawdę, przemyśl swoje i jego postępowanie, im dłużej będziesz w tym siedziała, tym gorzej DLA CIEBIE. To Twoje życie, i sama zdecydujesz jak postąpić, jednak czy nie szkoda Ci go marnować na ten związek??
|
|
|
|
|
#14 |
|
Wtajemniczenie
|
Dot.: 4 lata i koniec?
Jesteś pewna że on Cie kocha? Jeśli tak to rzuć go, niech wybiera pomiędzy wódka a Tobą. Bądź twarda.. Niech się chłopak wystraszy, że Cie straci. Jeśli Cie kocha, zrobi coś ze swoim życiem.
Z doświadczenia powiem Ci jednak, że ja nie wierzę w jego zmianę... On teraz nie widzi problemu, bo nie dotknął dna... On musi SAM tego chcieć... Radzę Ci więc tak: posłuchaj głosu rozumu. Głos serca zduś w sobie. Zostaw go. Opcje sa dwie: on Cie kocha i zrobi wszystko, żeby do Ciebie wrócić. Lub - nie kocha Cie, alko i kumple są ważniejsi - przynajmniej oszczędzisz sobie cierpień. Ja zostawiłam chłopaka, który pił... Dosyc miałam "ostatnich szans"... Ale w moim przypadku moja miłość wygasła... U Ciebie jest inaczej.. Dlatego wiem, że bedzie Ci ciężko... Jednak Twoja przyszłość zależy tylko od Ciebie... Nie słuchaj serca, w tym przypadku rozum ma rację.... |
|
|
|
|
#15 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 1 054
|
Dot.: 4 lata i koniec?
On musi zacząć dostrzegać problem. Możesz go wspierać, motywować, ale dopiero wtedy gdy on podejmie decyzję o rozstaniu się z alkoholem. A Ty? Przede wszystkim powinnaś być stanowcza. Albo alkohol albo Ty. Niech wie, że jeśli postanowi przestać pić będzie miał w Tobie oparcie, ale równocześnie musi też wiedzieć, że jeśli nie przestanie, straci Ciebie. No i musisz liczyć się z tym, że nawet jeśli postanowi rzucić alkohol, może po jakimś czasie znów do niego wrócić i tak w kółko.
Masz 19lat, całe życie przed Tobą, zastanów się dobrze, czy chcesz i czy masz w sobie tyle siły by walczyć z jego nałogiem, o ile on w ogole dostrzeże ten nałóg.
__________________
together we can do more
|
|
|
|
|
#16 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 24
|
Dot.: 4 lata i koniec?
Już sama nie wiem,spotkać się z nim i postawić sprawę jasno albo ja albo alkohol?Czy przestać się odzywać,żeby zobaczyć czy jemu zależy i czy w ogóle zacznie walczyć?
__________________
-Dlaczego płaczesz? +Nie płaczę. -A te łzy, które ci z oczu płynął ? +To nie są moje łzy. -A czyje? +Przyłóż dłoń do piersi mojej,czujesz? -Dlaczego ci tak serce kołacze? +To właśnie ono płacze!! |
|
|
|
|
#17 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 129
|
Dot.: 4 lata i koniec?
Jesteś od niego uzależniona tak jak on od alkoholu.
__________________
You don't know how strong you are until being strong is the only choice you have |
|
|
|
|
#18 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-12
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 1 570
|
Dot.: 4 lata i koniec?
Cytat:
Jeżeli przestaniesz się odzywać tak bez słowa pomyśli, ze po prostu strzeliłaś focha. Najlepiej postaw sprawę jasno i dopiero urwać kontakty ze swojej inicjatywy. Będzie musiał pomyśleć, czego on właściwie od życia chce. Jeżeli ten związek się rozleci to wiem, ze będzie bolało Ale jeśli ma się wybór alkoholik - samotność to lepiej być samotnym ![]() Nie warto niszczyć sobie życia na samym jego początku, bo Ty dopiero zaczynasz życie tak naprawdę. Wiem, ze trzeba pomóc kochanej osobie jeśli ma problemy. Ale w momencie, kiedy ta osoba nie widzi problemu (a do rozwiązania problemu trzeba niestety dojrzeć samemu) i co gorsza w perspektywie stanowi zagrożenie dla Ciebie (% to m.in. przecież przemoc - psychiczna i fizyczna) to trzeba się ratować i uciekać z tego Titanica. Ja zawsze uważałam i uważam, że jesteśmy odpowiedzialni za życie i szczęście nie tylko naszych tż-tów, ale również rodziców, rodzeństwa, przyjaciół, dzieci... Niech nie muszą oglądać naszego dramatu. Bądźmy na tyle silne, zeby umieć odejść. Jeżeli to tż nie otrzeźwi - to znaczy, że nie my jesteśmy ważne, a wobec tego - czy warto być z kimś dla kogo nie jesteśmy ważne? |
|
|
|
|
|
#19 | |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 24
|
Dot.: 4 lata i koniec?
Cytat:
Dzięki za te słowa
__________________
-Dlaczego płaczesz? +Nie płaczę. -A te łzy, które ci z oczu płynął ? +To nie są moje łzy. -A czyje? +Przyłóż dłoń do piersi mojej,czujesz? -Dlaczego ci tak serce kołacze? +To właśnie ono płacze!! |
|
|
|
|
|
#20 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-12
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 1 570
|
Dot.: 4 lata i koniec?
Cytat:
![]() Musisz być teraz twarda i konsekwentna - najgorsze co można robić w takiej sytuacji to co trochę zmieniać zdanie. I jakby co to nie daj się zmanipulować obietnicami, ze teraz już wszystko będzie OK. Jeżeli stwierdzi, ze mu naprawdę na Tobie zależy - będzie to musiał twardo udowodnić czynami |
|
|
|
|
|
#21 | |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 24
|
Dot.: 4 lata i koniec?
Cytat:
Wyć mi się chce.Ja tu siedzę i myślę o nim cały czas a ciekawe co on robi.Pewnie popija z kolegami w ten cudowny sobotni wieczór.Cudowny jak dla kogo
__________________
-Dlaczego płaczesz? +Nie płaczę. -A te łzy, które ci z oczu płynął ? +To nie są moje łzy. -A czyje? +Przyłóż dłoń do piersi mojej,czujesz? -Dlaczego ci tak serce kołacze? +To właśnie ono płacze!! |
|
|
|
|
|
#22 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-12
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 1 570
|
Dot.: 4 lata i koniec?
Nie wiem, co Ci doradzić...
Ja pewnie zrobiłabym tak, że dostałby chłop ultimatum - 24 godziny na przemyślenie i podjęcie ostatecznej decyzji, czy porzuca dotychczasowy styl życia i zaczyna się starać czy kończymy związek. W każdym razie wydaje mi się, ze nie musi myśleć miesiącami nad tym, co ważniejsze w życiu - Ty i normalność czy kumple i %%. A jeżeli musi - to tym bardziej trzeba szybko to skończyć - szkoda Twojego cennego życia na jego filozofowanie. |
|
|
|
|
#23 | |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 24
|
Dot.: 4 lata i koniec?
Cytat:
Jutro z nim pogadam .Ale swoją drogą jak on mi może robić coś takiego po 4 latach?Obiecał,że mnie nie skrzywdzi(jak zaczęliśmy być razem byłam po rocznym związku),mówił,że on taki nie jest.A tu proszę.Ja bym nie potrafiła krzywdzić tak drugiej osoby,obiecywać a ciągle robić to samo.Jak tak można? Dlaczego alkohol tak potrafi zatruć życie.Mam Tysiąc myśli na sekundę.Ale na żadną nie mogę odpowiedzieć Jestem za słaba na to wszystko.
__________________
-Dlaczego płaczesz? +Nie płaczę. -A te łzy, które ci z oczu płynął ? +To nie są moje łzy. -A czyje? +Przyłóż dłoń do piersi mojej,czujesz? -Dlaczego ci tak serce kołacze? +To właśnie ono płacze!! |
|
|
|
|
|
#24 | |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 921
|
Dot.: 4 lata i koniec?
Cytat:
__________________
Płacz jest ostatnią deską ratunku - nie pierwszą!
|
|
|
|
|
|
#25 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 24
|
Dot.: 4 lata i koniec?
Czemu to wszystko musi być takie trudne
Ja się kładę powoli chociaż pewnie i tak oka nie zmrużę Do jutra
__________________
-Dlaczego płaczesz? +Nie płaczę. -A te łzy, które ci z oczu płynął ? +To nie są moje łzy. -A czyje? +Przyłóż dłoń do piersi mojej,czujesz? -Dlaczego ci tak serce kołacze? +To właśnie ono płacze!! |
|
|
|
|
#26 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-12
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 1 570
|
Dot.: 4 lata i koniec?
Cytat:
1. trafił w tzw "doborowe towarzystwo" popijających kolegów. A specjalnie asertywny chyba nie jest? Boi się, że go uznają za obcego w swoim gronie - a tak wypije i już"swój chłop" 2. nie radzi sobie z jakimiś problemami, możliwe, że związanymi z pracą i zagłusza to alkoholem. Tak czy inaczej - dobrze byłoby (oczywiście jeżeli będzie chciał wasz związek ratować), żeby zmienił pracę i odstawił kumpli. Inaczej będzie strasznie ciężko zerwać z popijaniem bo widać, że dla jego kumpli nawet brak okazji to okazja do wypicia _______________ Też tu jutro zajrzę. Trzymaj się ciepło i postaraj się myśleć pozytywnie Edytowane przez tennyo4 Czas edycji: 2009-08-30 o 00:05 |
|
|
|
|
|
#27 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 24
|
Dot.: 4 lata i koniec?
Jak na razie zero odezwu nic nie odpisał na smsa.Także nie wiem czy przyjedzie czy nie.Pewnie myśli,że weźmie mnie na przetrzymanie.Zawsze jak się pokłóciliśmy za kilka dni mi przechodziło.Pewnie myśli,że i tym razem tak będzie
__________________
-Dlaczego płaczesz? +Nie płaczę. -A te łzy, które ci z oczu płynął ? +To nie są moje łzy. -A czyje? +Przyłóż dłoń do piersi mojej,czujesz? -Dlaczego ci tak serce kołacze? +To właśnie ono płacze!! |
|
|
|
|
#28 | |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: zachodnipomorskie
Wiadomości: 2 523
|
Dot.: 4 lata i koniec?
Cytat:
---------- Dopisano o 09:06 ---------- Poprzedni post napisano o 09:03 ---------- oby tak niebyło, pamiętaj to do niczego dobrego niedoprowadzi, bądź twarda i stanowcza. jeśli ulegniesz mozesz później żałowac.
__________________
CHCE CZUĆ SIĘ DOBRZE PATRZĄC NA SIEBIE, I CHCE ABY PATRZONO NA MNIE I WIDZIANO ATRAKCYJNĄ KOBIETE ![]() a ja czekam, i czekam na niego ![]() |
|
|
|
|
|
#29 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-12
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 1 375
|
Dot.: 4 lata i koniec?
Zgdadzam sie z powyzszym.
__________________
Nie masz żadnej szansy, ale ją wykorzystaj. Arthur Schopenhauer |
|
|
|
|
#30 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-12
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 1 570
|
Dot.: 4 lata i koniec?
Cytat:
Ciekawe, czy odebrał tego smsa. Jeśli tak to znaczy, że bierze Cię na przeczekanie i nie chce stawić czoła problemowi |
|
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Intymnie
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 23:43.



Nie potrafię z nikim o tym porozmawiać oprócz jego mamy.Umawiamy się czasami,żeby zdać sobie relacje ogólnie pogadać co i jak.Ale wtedy wychodzą na jaw jego drobne kłamstwa wobec mnie.
Dlatego dałam propozycję,żeby wynajął kawalerkę niedaleko mnie i zmienił pracę(od września miał pracować z moim bratem,ale oczywiście koledzy go przyjęli do siebie i teraz wszyscy pracują razem a tam wiadome jak to dobrzy koledzy stawiają%%%).Namawiam go ciągle,żeby jednak zaczął pracę z moim bratem..Ale nie wiem co będzie dalej.Dałam mu ultimatum do końca września ma sobie to wszystko poukładać i zacząć nowe życie bez%%.Przyjechał dzisiaj ,poczułam %% wyrzuciłam go z domu








)- nie chciałabyś żeby chłopak zabrał Cię na spacer? Czy do kina? Albo po prostu nie chciałabyś spędzić miłego popołudnia ze swoim chłopakiem bez procentów w tle? Naprawdę, przemyśl swoje i jego postępowanie, im dłużej będziesz w tym siedziała, tym gorzej DLA CIEBIE. To Twoje życie, i sama zdecydujesz jak postąpić, jednak czy nie szkoda Ci go marnować na ten związek??


Wyć mi się chce.Ja tu siedzę i myślę o nim cały czas a ciekawe co on robi.Pewnie popija z kolegami w ten cudowny sobotni wieczór.Cudowny jak dla kogo


