Pierścionek nie spodobał się narzeczonej - co teraz?

[41606c31298bccbf4cae52b7859efbfee487d7f9]

Napisane przez Pioter28

Ja nie chcę płaszczyć się przed nią, przepraszać i lecieć po pierścionek, który sobie wybierze. Trudno jest przestać kochać kogoś z dnia na dzień. Może i jestem głupi, ale w głębi serca liczę, że ona zrozumie swój błąd. Jeżeli jednak dalej będzie brnąć w tą sytuację, to rozstanie będzie jedynym słusznym wyjściem. Czy to, że chcę z nią porozmawiać, żeby dowiedzieć się, co z nami dalej będzie jest czymś złym?

jeśli bardzo musisz, to z nią porozmawiaj. ale na twoim miejscu na początku zaznaczyłabym, że to ma być rozmowa, a nie jej pretensje wyssane z palca, i "albo w te, albo we wte". może ona się akurat opamięta, ale jest jej głupio wyciągnąć rękę, bo wie że zrobiła z siebie idiotkę?

a jeśli nie, nie bedzie chciała rozmawiać, albo znowu zmiesza cię z błotem to przynajmniej będziesz miał jasność (skoro poprzednie rozmowy z nią do ciebie "nie przemówiły"). tylko pamiętaj, nie ma sensu w nieskończoność ciągnąć tej sytuacji. a im wcześniej przejrzysz na oczy, tym lepiej dla ciebie.

[aga24zuzia]

Pioter a rozmawiales ze swoimi znajomymi,rodzina na ten temat??? jak oni to widza??
a co do wyciagniecia do niej reki..no wiesz juz to zrobiles w sklepie pytajac czy jej nie pomoc..gdyby sie chciala pogodzic to by to zrobila

[Maripossa]

Napisane przez Lenkapuma

Całe szczęście nie mam z takimi osobami do czynienia.

Ale mimo wszystko, analizując informacje, które podał na autor...Jego dziewczyna sama sobie wybrała ten pierścionek. Chyba nie zrobiła tego w ciemno? Widziała cenę. I co? Jednego dnia pokazuje palcem "ten chcę", a następnego dnia "zbyt tani"?? To nie mogła od razu droższego wskazać? Ja bym obstawiała, że tu nie chodzi o koszty pierścionka.
Mam własną teorię spiskową Może dziewczyna kręci na 2 fronty, a przyjęcie oświadczyn wiązało się z zakończeniem tej drugiej historii? No bo wspólne mieszkanie, narzeczeństwo i w ogóle.. to już nie przelewki? lol .. Nie wiem, wskazuje mi na to jeszcze jedna rzecz. Piotrek pisał, że do tej pory wszystko było ok, ona była mądra, spokojna, wyważona i w ogóle i w szczególe. Jej materializm wyszedłby już przy kupnie mieszkania, nie uważacie? Za małe, zbyt tanie, chcę więcej pokoi albo coś w tym stylu

Mysle podobnie... powiedzmy ze dziewczyna miala kogos na boku (ma), gdyby nagle zaczela chodzic w takim pierscionku ten drugi zapewne szczesliwy by nie byl z tego powodu dlatego ta pewnie w domu po przyjeciu oswiadczyn wszystko przemyslala i postanowila cos wymyslic zeby pierscionek oddac...wiec powiedziala Pioterowi, ze za tani i ze jaki to on okropny nie jest, co wiazalo sie pozniej z oddaniem pierscionka - i dla niej sprawa z glowy.
Teraz, jakby dalej chciala byc tak wyrachowana, moze odezwac sie za jakis czas do Piotera ze niby sobie wszystko przemyslala i ulozyla, ze chce z nim byc ale...bez zareczyn ze moze niegotowa itd...
ALE to tylko moja teoria i Lenkipumy oczywiscie

[Vallentina]

Dziewczyna ewidentnie coś kręci. Nie podoba jej się pierścionek, to niech powie, co dokładnie. Przecież można go nieco przerobić. A może brylancik za mały? Jesli tak, to niech sobie dorysuje!
A może rodzinka się miesza? Tak też czasem bywa.

Tak czy siak lepiej to wyjaśnić i albo dać jej drugą szansę, albo zabrać pierścionek i poszukać lepszej kandydatki.

[ewelline]

Napisane przez Vallentina

Tak czy siak lepiej to wyjaśnić i albo dać jej drugą szansę, albo zabrać pierścionek i poszukać lepszej kandydatki.

[Dzika Ropucha]

Ale babsztyl... (przepraszam) ale coż, przeczytałam i inaczej nie umiem tego nazwać pierscionek jest tylko symbolem! Jak sie kogos kocha to przecież pierścionek nie przekreśla miłości. No laska się zachowuje jak rozkapryszona, egoistyczna dziewuszka. Jeszcze teraz Cie traktuje jak obcego człowieka, co ona sobie myśli?! że to może twoja wina czy co!?! Poczekaj do niej dotrze kogo straciła ale wtedy(mam nadzieje) będzie dla niej za późno i może coś do niej dotrze i zobaczy jakiego faceta nie doceniała.
W ogóle coś mi tu śmierdzi- bo jakby Cię kochała to tak by sie nie zachowała i myślę że chciałaby pogadać.. Możliwe, że jedzie na 2 fronty... albo ktoś w jej życiu się pojawił i to takie pretekst bo nie wie jak ci o tym powiedzieć...

Kurde, ja zawsze trafiałam na ***** facetów;/ leee nikt mnie tak nie kochał..
Gdzie ty sie podziewasz żartuje sobie

[Vallentina]

Nawet mój TŻ (jeszcze nie narzeczony) powiedział, że to niemożliwe, że najpierw pokazuje pierścionek, a potem twierdzi, ze się nie podoba, że coś tu jest nie tak z tą paniusią.

---------- Dopisano o 20:01 ---------- Poprzedni post napisano o 19:59 ----------

Kiedyś taka sytuacja byłaby nie do pomyślenia. Pierścionki zaręczynowe dostawalło się niekiedy po babciach alno prababciach narzeczonych. Kobiety skakały z radości z powodu zaręczyn, pierścionek nie grał roli, a nawet brzydkim się zachwycały.

[Gwizdak]

Moim skromnym zdaniem cały czas tu coś nie gra. Nadal jakoś ciężko mi uwierzyć, żeby mogło chodzić o pierścionek. Jakieś drugie dno ma ta historia myślę...

[Pioter28]

Nie zadzwoniłem. Byłem twardy. Ale za to odwiedziła mnie przyszła niedoszła teściowa. Rozmowa z nią była co najmniej dziwna. Kobieta jest bardzo w porządku i chyba lubiła mnie od samego początku. Chce dla wszystkich dobrze i starała się nas "pogodzić". Ale jak może nas godzić, skoro jej córka nie powiedziała całej prawdy...Mówiła, że Ania siedzi i płacze, bo ją niby zostawiłem. Powodem rozstania jaki oficjalnie podała swojej matce, jest to, że obraziłem się , kiedy powiedziała mi, że pierścionek jej się nie podoba. Niby wtedy wpadłem w furię i wykrzyczałem, że jak tak, to jest to koniec naszego związku. Ona niby wtedy prosiła mnie, żebyśmy pogadali i nie kończyli tak tego. Taką oto wersję wydarzeń przedstawiła swojej matce. Moją odpowiedzią na to było pokazanie tego wątku. Kobieta była w szoku. Nie wiem, czy zrobiłem dobrze...Było jej strasznie przykro, że córka ją okłamała...A ja nie rozumiem, dlaczego Anka próbuje brnąć w jakieś dziwne kłamstwa. Ale ta sytuacja dała mi do myślenia. Już nie jestem aż tak pewien tego, że chcę spędzić z nią życie...

[elunka88]

Nie dość że materialistka, to jeszcze kłamczucha... Przykro mi Pioter

[chilanes]

Pioter28 hmm może faktycznie ma coś na sumieniu? Sam pisałeś, ze już kiedyś przydażyła sie jej przygoda... no nie wiem, dla mnie to jest bardzo dziwne przepraszam, za wyrażenie, ale "glupiutka baba z niej" i tyle

[41606c31298bccbf4cae52b7859efbfee487d7f9]

Napisane przez Pioter28

Nie zadzwoniłem. Byłem twardy. Ale za to odwiedziła mnie przyszła niedoszła teściowa. Rozmowa z nią była co najmniej dziwna. Kobieta jest bardzo w porządku i chyba lubiła mnie od samego początku. Chce dla wszystkich dobrze i starała się nas "pogodzić". Ale jak może nas godzić, skoro jej córka nie powiedziała całej prawdy...Mówiła, że Ania siedzi i płacze, bo ją niby zostawiłem. Powodem rozstania jaki oficjalnie podała swojej matce, jest to, że obraziłem się , kiedy powiedziała mi, że pierścionek jej się nie podoba. Niby wtedy wpadłem w furię i wykrzyczałem, że jak tak, to jest to koniec naszego związku. Ona niby wtedy prosiła mnie, żebyśmy pogadali i nie kończyli tak tego. Taką oto wersję wydarzeń przedstawiła swojej matce. Moją odpowiedzią na to było pokazanie tego wątku. Kobieta była w szoku. Nie wiem, czy zrobiłem dobrze...Było jej strasznie przykro, że córka ją okłamała...A ja nie rozumiem, dlaczego Anka próbuje brnąć w jakieś dziwne kłamstwa. Ale ta sytuacja dała mi do myślenia. Już nie jestem aż tak pewien tego, że chcę spędzić z nią życie...

pewnie było jej głupio przyznać się własnej matce jakim jest pustakiem. albo lubi zgrywać pokrzywdzoną, zawsze ktoś się nad nią ulituje...

[juzerka]

[1=41606c31298bccbf4cae52b 7859efbfee487d7f9;1400197 5]pewnie było jej głupio przyznać się własnej matce jakim jest pustakiem. albo lubi zgrywać pokrzywdzoną, zawsze ktoś się nad nią ulituje...[/QUOTE]
podzielam twoją opinię.

[Dzika Ropucha]

też tak myślę ja dziewczyny powyżej. Naprawde Ci współczuje ale napewno się pozbierasz. Znajdziesz tą jedyną jeszcze napewno.

Heh jak to nigdy nie wiadomo co się kryję w niektórych osobach.. niby super super i takie rzeczy.. Boi sie przyznać do czegoś czy co?! Jak czytam tą historie to sie denerwuje zawsze, przepraszam

[aga24zuzia]

ojej ktoś tu z siebie ofiare robi..co za laska! żal tej niedoszłej teściowej bo coreczka z niej idiotke zrobiła
a ja dalej mysle ze dziewczyna kogos ma i kropka! chce zebys wyszedl na drania zeby byla usprawiedliwiona! CWANA SZTUKA Z NIEJ!!

[Pioter28]

Dla mnie ta cała sytuacja staje się po prostu chora. Właśnie przed chwilą do mnie z płaczem, że jak tak mogłem oczernić ją w oczach jej matki...Twierdziła, że ona nic złego nie zrobiła i że jestem potworem skoro chcę w ten sposób skończyć nasz związek. Powiedziałem jej, że ja nigdy o żadnym końcu nie mówiłem, ale skoro zaczynają się dziać takie szopki, to najwyższy czas o tym końcu pomyśleć. Rozpłakała się jeszcze bardziej, powiedziała, że każdy ma prawo popełniać błędy i że każdy zasługuje na kolejną szansę. Jak spytałem o jaką szansę jej chodzi to rozłączyła się. Szczerze mówiąc zaczynam mieć tego wszystkiego serdecznie dość. Czuję się jak głupek w jakiejś dennej telenoweli....

[Trinette]

Pioter28 bardzo dobrze zrobiles pokazujac matce jaka jest jej corka. Ona musi poniesc konsekwencje. Cieszy mnie to ze nadal sie jakos trzymasz, nie dzwonisz i nie plaszczysz sie. Jesli ktos popelnil tak wielki blad jak ona to sama powinna z placzem przyjsc i Cie przeprosic, a nie znow obwiniac Cie.

[jodie]

Pioter już sama nie wiem co Ci napisać - może poprostu trzymaj się i bądź dzielny

[Pioter28]

Dzięki dziewczyny za wsparcie. Aż sam nie mogę uwierzyć w to, że potrafię być aż tak twardy i nieustępliwy. Ale to głównie wasza zasługa.

[All_that_jazz]

Napisane przez Pioter28

Dzięki dziewczyny za wsparcie. Aż sam nie mogę uwierzyć w to, że potrafię być aż tak twardy i nieustępliwy. Ale to głównie wasza zasługa.

Współczuję Ci serdecznie.Czytam i oczom nie wierzę. Jestem 7 lat w związku. Mój partner nigdy nie dał mi nawet kwiatka o pierścionku czy zaręczynach nie wspominając.Kocham go ale tkwić tak długo w luźnym związku łatwo mi nie jest. Dziewczyna Cię nie docenia.Jak ktoś tu napisał jak człowiek kocha to nawet zawleczka z Tymbarku jest piękna. Od jednego eks dostałam kiedyś papierową papugę origami na urodziny-chyba pierwsze i jedyne origami jakie zrobił w życiu. Byłam niesamowicie wzruszona i mam ją do dziś.A Twoja Pani skoro grymasi jak jest tak dobrze jak ma z Tobą-starasz się, pytasz się co jej się podoba, aranżujesz idealne oświadczyny a jej dalej coś nie pasuje to chyba po prostu Cię nie kocha, a przynajmniej nie tak bardzo jak Ty ją.

---------- Dopisano o 17:48 ---------- Poprzedni post napisano o 17:39 ----------

Twoja historia przypomniała mi też o czymś o czym opowiedziała mi moja mama. Mama ma w pracy kolegę, który ciężko pracuje ale cały czas bierze nadgodziny bo brak mu pieniędzy. A brak mu pieniędzy bo jego żona na urodziny, wakacje i inne okazje oczekuje drogich, ekskluzywnych prezentów czy wyjazdów a jeśli otrzyma coś innego zamiast to robi mu dzikie awantury. Facet boi się wracać do domu, boi się powiedzieć jej,że chce sam jechać ze znajomymi na weekend w góry itd. Możliwe,że Twoje małżeństwo z tą dziewczyną wyglądałoby podobnie. Takie kobiety często szukają na mężów osób kulturalnych i taktownych bo takie osoby wiążą konwenanse, normy tego co się powinno skłaniają mężczyznę do zachowania zgodnego z tym czego oczekuje nadmiernie wymagająca i kapryśna partnerka.Myślę ,że zachowanie tej dziewczyny powinno dać ci do myślenia.Może i Cię kocha ale może nie powinieneś się tak śpieszyć ze ślubem? Może powinieneś dać jej czas by zmądrzała i przestała się zachowywać jak rozkapryszona księżniczka?

[anusia88maselko]

zgadzam się zupełnie z poprzedniczką...zastanawi am się co działoby się po Waszym ślubie...skoro teraz takie rzeczy mają miejsce.

[madie]

Napisane przez Pioter28

Dla mnie ta cała sytuacja staje się po prostu chora. Właśnie przed chwilą do mnie z płaczem, że jak tak mogłem oczernić ją w oczach jej matki...Twierdziła, że ona nic złego nie zrobiła i że jestem potworem skoro chcę w ten sposób skończyć nasz związek. Powiedziałem jej, że ja nigdy o żadnym końcu nie mówiłem, ale skoro zaczynają się dziać takie szopki, to najwyższy czas o tym końcu pomyśleć. Rozpłakała się jeszcze bardziej, powiedziała, że każdy ma prawo popełniać błędy i że każdy zasługuje na kolejną szansę. Jak spytałem o jaką szansę jej chodzi to rozłączyła się. Szczerze mówiąc zaczynam mieć tego wszystkiego serdecznie dość. Czuję się jak głupek w jakiejś dennej telenoweli....

Pioter, z tego co widzę nie miałeś u boku kobiety tylko rozkapryszone dziecko. Dobrze, że trzymasz fason. To dobre dla Ciebie, bo właśnie taka postawa powinna dać jej do myślenia. Powinna wreszcie wziąć odpowiedzialność za swoje słowa i czyny a nie grymasić i tupać nóżkami gdy coś idzie nie po jej myśli. No i strzelanie focha oraz obwinianie Ciebie za całe zło to szczyt wszystkiego Cieszę się, że starasz się jej nie ulec. To dla niej próba i jeśli zmądrzeje i "dorośnie" to może coś z tego jeszcze będzie. Popieram jednak słowa All_that_jazz, że jeśli będzie happy end tej sprawy to powinieneś odłożyć decyzję o ślubie itd. Jeśli dziewczyna będzie nadal tak postępować wobec Ciebie to nie ciągnij tego w nieskończoność. Takie coś też nie ma sensu.
Jednak na mój rozum to Ty jesteś zbyt dobry i za mądry dla tej dziewczyny... Już 100 razy powinna się opamiętać a dalej trwa przy swoim

[gociak58]

Brak słów! ta dziewczyna to jedna wielka masakra

[ogwiazdka]

Przeczytałam na raz cały wątek i aż oczom nie wierzę! Mam 19 lat, ale w życiu bym się tak nie zachowała. Nawet na Boże Narodzenie jak się prezent nie podoba to się tego nie okazuje za bardzo (- tu też liczy się gest i chęc sprawienia komuś radości niż sam prezent)...
A ona teraz mówi o kolejnej szansie, gdy nawet nie przeprosiła i nie poprosiła o tą szansę? Wg niej powinieneś to sam zaproponowac i zapomniec o tym co było, a z jej strony zero wysiłku? Rozumiem, że może jej byc wstyd się przyznac przed Tobą i mamą, ale nie jest już dzieckiem (wiekowo przynajmniej) i jeżeli zależy jej na Tobie i waszej wspólnej przyszłości, powinna się na to zdobyc. Ona chyba wyobraża sobie, że to zawsze Ty będziesz przychodził po każdej kłótni pierwszy, nie ważne kto zawinił i kto był w błędzie. I chyba nie spodziewała się, że powiesz jej mamie swoją wersję. Pewnie miała nadzieję, że się ukorzysz i przylecisz do niej na skrzydłach z nowym pierścionkiem za co najmniej 6 tysięcy! (Cena już pewnie urosła)
Piotr - trzymaj się dzielnie dalej, widzę że zaczynasz na to coraz trzeźwiej patrzec. A rozmowa na koniec jest potrzebna, ale poczekaj jeszcze trochę. Powodzenia

[Gwizdak]

ośmielę się nie zgodzić ze wszystkim co piszecie.
Po 1: znamy relację tylko jednej strony i naprawdę b. ciężko uwierzyć, że dziewczynie chodzi o pierścionek
po 2: pokazywanie tego wątku teściowej to nie było db pomysł moim zdaniem. Nie zachowałeś się lepiej od niej w tej kwestii
po 3: wszyscy tu po niej jadą przypinając metkę materialistki. Nie wykluczam, że jest to głupia i pusta dziewczyna, ale też nie wykluczam, że źle tu interpretujemy fakty. Może nie powinieneś być taki "nieustępliwy"? Może naprawdę zrozumiała na czym polegał jej błąd? A może błąd był po obu stronach, a ta sytuacja to tylko tego efekt? Jeśli nie umiesz z nią o tym pogadać, to oboje nie dorośliście do małżeństwa. Ludzie którzy się kochają i którzy są ze sobą powinni umieć sami rozwiązywać swoje problemy i rozmawiać o nich. Miłość to nie tylko różyczki, mieszkanka i pierścionki. To też sztuka wybaczania.... Każdy ma prawo się w życiu zagubić może ona się zagubiła? Znasz ją jako pustą materialistkę, czy jako wartościową osobę, którą kochałeś? Bo jeśli zmieniłeś o niej opinię dzięki postom na tym forum, to hmmm.... gratuluję..... To +/- jak ona nabrała opinii o pierścionku rzekomo po "radach koleżanki". Możecie mnie teraz linczować

[Pioter28]

Gwizdak ja byłem gotów porozmawiać z nią w każdej chwili. Powiedz mi tylko, jak miałem to zrobić, skoro ona nie chciała? Zmusić ją? Przecież nie na tym to polega. Nie twierdzę też, że zrobiłem dobrze pokazując ten wątek jej matce. W tamtej chwili to było jedyne rozwiązanie jakie przyszło mi do głowy. Posty na forum bardzo mi pomogły wytrwać w tej całej sytuacji i trzymać się jakoś, a nie zmieniać zdanie na temat Ani.

[Gwizdak]

A ja nie wiem jak to miałeś zrobić i jak z nią rozmawiać. Nie znam ani Ciebie ani jej. Mówię tylko, że takie jednostronne jechanie po tej dziewczynie na pewno nie jest hmmm "sprawiedliwe". A jak rozwiązać sytuację, co zrobić i czy ratować ten związek ja, w przeciwieństwie do moich tutaj koleżanek, się nie ośmielę Ci mówić - to nie moje życie. Forum Ci pomogło wytrwać w czym? w tym żeby się do niej nie odezwać, tak? Jestem pewna, że każda z koleżanek tutaj byłaby wściekła na swojego faceta jeśli próbowałby ją w ten sposób wychować, czy jak by to pewnie każdy ujął "manipulować". Gierek w miłości się nie stosuje. Ale to tylko moje zdanie i jak mówię - nie wnikam. Każdy postępuje tak jak uważa. Jeśli uważasz, że robisz dobrze, że już nie warto, to ok. Jeśli uważasz że warto próbować i będziesz próbował też ok. Natomiast nie oczekuj, że ktoś Ci powie co masz robić....

[41606c31298bccbf4cae52b7859efbfee487d7f9]

Napisane przez Gwizdak

A ja nie wiem jak to miałeś zrobić i jak z nią rozmawiać. Nie znam ani Ciebie ani jej. Mówię tylko, że takie jednostronne jechanie po tej dziewczynie na pewno nie jest hmmm "sprawiedliwe". A jak rozwiązać sytuację, co zrobić i czy ratować ten związek ja, w przeciwieństwie do moich tutaj koleżanek, się nie ośmielę - to nie moje życie. Forum Ci pomogło wytrwać w czym? w tym żeby się do niej nie odezwać, tak? Jestem pewna, że każda z koleżanek tutaj byłaby wściekła na swojego faceta jeśli próbowałby ją w ten sposób wychować, czy jak by to pewnie każdy ujął "manipulować". Gierek w miłości się nie stosuje. Ale to tylko moje zdanie i jak mówię - nie wnikam. Każdy postępuje tak jak uważa. Jeśli uważasz, że robisz dobrze, że już nie warto, to ok. Jeśli uważasz że warto próbować i będziesz próbował też ok. Natomiast nie oczekuj, że ktoś Ci powie co masz robić....

mogę wtrącić? jakich gierek? jeśli już w czymś wytrwał, to tylko w tym żeby nie polecieć do niej z droższym pierścionkiem w zębach...

[Gwizdak]

mówiąc "gierka" mam na myśli działania typu: przetrzymam ją, nie odezwę się niech ona odezwie się pierwsza. Ona ma mnie przeprosić i wytłumaczyć, ja rozmowy nie zacznę.

Być może to jest dobre działanie, nie wiem. Tylko jak facet chce zadzwonić a forum pomaga mu tego nie robić, to wcale nie jestem pewna czy dobrze. A może gdyby zadzwonił, gdyby porozmawiali, to może wszystko by się wyjaśniło i związek udałoby się uratować? Tego też nie wiem, gdybam.

A może wcale nie chodziło o przynoszenie droższego pierścionka w zębach? Ona przecież się nie wypowiedziała o co chodzi. No nie wiem.... niech rzuca pierwszy kamieniem ten kto bez winy, ja nie będę.

[41606c31298bccbf4cae52b7859efbfee487d7f9]

Napisane przez Gwizdak

mówiąc "gierka" mam na myśli działania typu: przetrzymam ją, nie odezwę się niech ona odezwie się pierwsza. Ona ma mnie przeprosić i wytłumaczyć, ja rozmowy nie zacznę.

Być może to jest dobre działanie, nie wiem. Tylko jak facet chce zadzwonić a forum pomaga mu tego nie robić, to wcale nie jestem pewna czy dobrze. A może gdyby zadzwonił, gdyby porozmawiali, to może wszystko by się wyjaśniło i związek udałoby się uratować? Tego też nie wiem, gdybam.

A może wcale nie chodziło o przynoszenie droższego pierścionka w zębach? Ona przecież się nie wypowiedziała o co chodzi. No nie wiem.... niech rzuca pierwszy kamieniem ten kto bez winy, ja nie będę.

zgoda, nie wiemy wszystkiego, to na pewno. ale facet był w szoku, w rozsypce (ja tak to odebrałam), dosłownie zrozpaczony bo nie wie o co chodzi. próbował się skontaktować z dziewczyną, a ona do niego że zmarnował jej najlepsze lata... no ileż można wytrzymać czegoś takiego? skoro dziewczyna nie wykazała żadnej dobrej woli? mogła chociaż powiedzieć "dziwna sytuacja, możemy zapomnieć?", skoro uważa że nie ma za co przepraszać? w ogóle cała akcja z jej strony jest dziwna. i moim zdaniem tu na prawdę nie chodzi o gierki, tylko o szacunek Piotera do samego siebie.