Adopcja - wątek zbiorczy

[aliisanka]

asia_stan i ja bardzo Wam gratuluję, cudowne wieści

[ukrycior]

Witam Was wszystkie. Asieńce gratuluję z całego najszczerszego serca powiększenia rodziny o przewspaniałą na pewno trójeczkę! Gniewać się? Nigdy! Serce mi urosło jak przeczytałam.
Przepraszam Was wszystkie za milczenie. Niestety moje sprawy zawodowe spowodowały moje kompletne "off-line". Pracuję niemal na 3 etatach. Liczyłam, że wrócę na Wizaż po lecie, ale zapowiada się jeszcze więcej pracy. Na szczęście pod natłokiem spraw codziennych zupełnie zapomniałam o zdrowiu, a to się poprawiło bardzo. A to cieszy. Niestety moje milczenie nie zostało spowodowane powiększeniem rodziny. Czekamy. Ośrodek milczy, a ja nie mam odwagi odezwać się pierwsza. Małżonek pociesza mnie, że teraz mamy tak mało czasu dla samych siebie, że Kruszynka dobrze wie, żeby przeczekać najgorętszy okres i przyjść wtedy, gdy będzie chwila wytchnienia. Ale tak naprawdę dla dziecka rzucam wszystko i przemieniam się w pełnoetatową mamę... Brak czasu = brak myślenia o adopcji z natręctwem godnym maniaka, więc może i dobrze. Ściskam Was wszystkie mocno. Będę dawać znać co jakiś czas, ale na stałe nie wiem, czy wrócę na Wizaż. Jeśli zadzwoni ten wymarzony telefon będziecie wiedzieć, obiecuję. Stęskniłam się bardzo...

[alice86]

No nareszcie Ukryciorku
Ja już myślałam, że zapomniałaś o tym wątku... Cały czas czekałam na wieści od Ciebie
Jak widzisz wątek dość mocno się rozwinął i poszerzył o kilka osób
Ja wierzę... Ja WIEM, że Wasza Kruszynka czeka na ten dobry czas - zjawi się na pewno, żeby Was uszczęśliwić
Fajnie, że sie odezwałaś.

[k4rotk4]

Napisane przez ukrycior

Witam Was wszystkie. Asieńce gratuluję z całego najszczerszego serca powiększenia rodziny o przewspaniałą na pewno trójeczkę! Gniewać się? Nigdy! Serce mi urosło jak przeczytałam.
Przepraszam Was wszystkie za milczenie. Niestety moje sprawy zawodowe spowodowały moje kompletne "off-line". Pracuję niemal na 3 etatach. Liczyłam, że wrócę na Wizaż po lecie, ale zapowiada się jeszcze więcej pracy. Na szczęście pod natłokiem spraw codziennych zupełnie zapomniałam o zdrowiu, a to się poprawiło bardzo. A to cieszy. Niestety moje milczenie nie zostało spowodowane powiększeniem rodziny. Czekamy. Ośrodek milczy, a ja nie mam odwagi odezwać się pierwsza. Małżonek pociesza mnie, że teraz mamy tak mało czasu dla samych siebie, że Kruszynka dobrze wie, żeby przeczekać najgorętszy okres i przyjść wtedy, gdy będzie chwila wytchnienia. Ale tak naprawdę dla dziecka rzucam wszystko i przemieniam się w pełnoetatową mamę... Brak czasu = brak myślenia o adopcji z natręctwem godnym maniaka, więc może i dobrze. Ściskam Was wszystkie mocno. Będę dawać znać co jakiś czas, ale na stałe nie wiem, czy wrócę na Wizaż. Jeśli zadzwoni ten wymarzony telefon będziecie wiedzieć, obiecuję. Stęskniłam się bardzo...

Trzymaj się ukryciorku
Kiedyś będziesz mogła powiedzieć swojemu dziecku, że "było najbardziej wyczekiwanym dzieckiem na świecie " nie tylko, przez was (rodziców) ale i przez nas wszystkie

[ukrycior]

Melduję się, mam nadzieję, że będę mogła w najbliższym czasie zaglądać częściej.

Asiu, jak dzieciaki? Myślę, że młoda mamusia ma co robić, więc do nas nie zagląda zbyt często...

U nas cisza, bez zmian... ja przywykłam. Mamy taki plan, żeby iść do ośrodka i popytać, ale tak w zasadzie to o co... przecież oni tam mają setkę takich jak my. I nic się nie dzieje. Do tego stopnia to niecierpliwi otoczenie, a nie nas, że ostatnio mnie moja szefowa wypytuje, jak tam sprawy adopcyjne. A ja - że w polu i to wielka niewiadoma. Na dzień dzisiejszy pcham życie do przodu, biorę sobie na głowę robotę i staram się temat powiesić na "kołku". Bo od ciągłego myślenia można zwariować. Aczkolwiek dzieci w naszym otoczeniu przybywa. Właśnie we wczesnej ciąży jest moja przyjaciółka i generalnie maluchów i w pracy i na osiedlu przybywa. Na szczęście ludzie taktownie milczą na temat naszej bezdzietności, a ja nie uważam za stosowne się tłumaczyć...

[ilonkaczapela]

W końcu się odezwałaś Już miałam nadzieję że skoro cisza, to znaczy, że zsajęta dziecią tkiem, a tu ciągle nie. Ale co ma być to będzie. Warto może jednak się do tego ośrodka przejść, bo podobno to robi jakąś różnicę, kiedy widzą, jak człowiek się martwi i czeka. Tyle w każdym razie wyczytałam na innych forach o adopcji.

W każdym razie czekamy na dobre wieści i trzymamy kciuki baaaardzo. Pisz, co u Ciebie i melduj każdy krok

[ukrycior]

Gorzej jak się człowiek boi iść do tego ośrodka. Bo ja szczerze mówiąc boję się w sobie rozpalić ten temat. Wolę, jak przysechł, to dla mnie zdrowsze psychicznie.

Ilonka, co tam u Ciebie kochana? Widzę licznik w podpisie i gratuluje! Mieszkasz już w Piernikowie?

[hihi]

Napisane przez ukrycior

Gorzej jak się człowiek boi iść do tego ośrodka. Bo ja szczerze mówiąc boję się w sobie rozpalić ten temat. Wolę, jak przysechł, to dla mnie zdrowsze psychicznie.

Ilonka, co tam u Ciebie kochana? Widzę licznik w podpisie i gratuluje! Mieszkasz już w Piernikowie?

Zawsze jak widzę Twój wpis tutaj to pędzę sprawdzic co napisałaś z nadzieją, że jednak to może ta wiadomosc

Jedyne co mogę napisać to to, że jestem z Wami calym sercem i czekam tylko na ten najszczęśliwszy moment

[ukrycior]

Hihaczku, ja o tym doskonale wiem. I nawet gdy nie było mnie tutaj, to wiedziałam, że na pewno czasem ktoś zajrzy i pomyśli: ciekawe, czy im się już coś "urodziło". Takie myśli się wyczuwa, po prostu, i cieszę się - mega się cieszę, że są! Dziękuję, WIELKIE DZIĘKUJĘ.

[hihi]

Napisane przez ukrycior

Hihaczku, ja o tym doskonale wiem. I nawet gdy nie było mnie tutaj, to wiedziałam, że na pewno czasem ktoś zajrzy i pomyśli: ciekawe, czy im się już coś "urodziło". Takie myśli się wyczuwa, po prostu, i cieszę się - mega się cieszę, że są! Dziękuję, WIELKIE DZIĘKUJĘ.

Jejku, jak mi się miło zrobiło, nikt od miesięcy tak na mnie nie mowil

Dalej taka zapracowana, zarobiona od stóp po głowę pędzisz...?

[ukrycior]

Napisane przez hihi

Jejku, jak mi się miło zrobiło, nikt od miesięcy tak na mnie nie mowil

Dalej taka zapracowana, zarobiona od stóp po głowę pędzisz...?

Właśnie mam kilka godzin odpoczynku i pomyślałam: gdzie mi tak będzie dobrze, jak nie na Wizażu?
Pędzę. Pędzę na własną prośbę. Robię setki rzeczy naraz, mam milion pomysłów. Jeszcze nie skończyłam doktoratu, a już myślę o habilitacji. Jeszcze nie wyczerpałam pieniędzy z jednego grnatu, a już piszę nowy wniosek. Kilkanaście publikacji w druku, a ja ciągle piszę. Dziś też już zaliczyłam konferencję naukową. Od jutra zajęcia. Tradycyjnie na wszystkich rodzajach studiów, ale żeby było mi sympatycznie i nienudno dostałam do doszkalania doktorantów z socjologii i małolatów (pierwszaków) z etnologii. Mama się śmieje ze mnie, że posiadłam wiedzę tajemną i wszyscy też tak chcą! Obmyślamy w takim małym, nieformalnym pracowym zespole nowe kursy. Chcemy aktywizować wieś, seniorów i wszystkich cyfrowo wykluczonych. Mamy na oku kursy komercyjne, bo ludzie zgłaszają zapotrzebowanie - chcą płacić i się szkolić. Całe wakacje siedziałam nad doktoratem, bo w roku akademickim nie ma kiedy. A ja i tak cały czas klaruję współpracownikom, że już niedługo będę wam przez jakiś czas służyć tylko radą wirtualną, bo na jakiś czas zostanę mamą na macierzyńskim... I to z dnia na dzień, więc spodziewajcie się hiszpańskiej inkwizycji, bo jak wiadomo nikt się jej nigdy nie spodziewa...

Dodatkowo wymyśliliśmy sobie sprzedać nasze dwa mieszkania i kupić dom dwurodzinny, bo u mamy wyszły niespodziewane problemy z sercem, a tatę czeka operacja biodra na początku listopada. No i się zabraliśmy za sprzedaż mieszkań w beznadziejnym okresie, pół urlopu mi na to zeszło, może coś się wyjaśni na dniach, a może wcale nie...

Ale stęskniłam się za tym miejscem i wygadać się nie mogę.

[gayenka]

Ukrycior sto lat cie nie widzialam Dobrze cie poczytac.Wysylam wirtualne uściski

[ukrycior]

Napisane przez gayenka

Ukrycior sto lat cie nie widzialam Dobrze cie poczytac.Wysylam wirtualne uściski

No dla takich powitań po dłuższej nieobecności mogę wybywać częściej!

[alice86]

Witaj Ukryciorku
Widzę, że naprawdę mocno zajęta jesteś Ale to dobrze - im mniej czasu na zbyt długie myślenie - tym lepiej... Dobrze wiedzieć, że u Was ok, mimo tego, że najważniejsze jeszcze nie nadeszło. Czekamy razem z Tobą nadal...

[ilonkaczapela]

Ukrycior, to Ty jesteś persona że hej Ale słyszałam, że to dobry typ uciekania przed myśleniem o"tym telefonie", który w końcu musi nastąpić. Lepiej pracować, przebywać z ludźmi, niż siedzieć i się zafiksować na patrzeniu na słuchawkę.

Fajnie z Tobą muszą mieć studenci. Ja zawsze lubiłam takich zaangażowanych wykładowców

W Piernikowie nie mieszkam, bo nam życie zweryfikowało trochę plany. Mieliśmy poważny wypadek samochodowy i to akurat u teściów, więc mój mąż trafił tutaj do szpitala na prawie dwa miesiące, a później łatwiej nam było tu u nich zostać, bo jeszcze długo nie chodził. W międzyczasie postanowiliśy się już jednak pobrać I tak zrobiliśmy. No i się tu osiedliśmy na tym Wschodzie Polski i to w miarę na stałe, bo kupiliśmy mieszkanko i tak sobie je teraz remontujemy i wyposażamy No i mąż mi się kuruje, po dwóch operacjach na nogę.


Ale teraz jest już dobrze i może niedługo postaramy się o dziecko, chociaż cały czas myślimy też poważnie o adopcji albo zostaniu rodziną zastępczą. Ale to dopiero jak już będziemy mieć domek, żeby nam się sporo osóbek zmieściło Czyli raczej nie przez najbliższe 6 lat. Ale plany są bardzo poważne, nie czcze gadanie

A powiedz mi jeszcze- co konkretnie wykładasz? I gdzie? Na UMK?

[ukrycior]

Napisane przez alice86

Witaj Ukryciorku
Widzę, że naprawdę mocno zajęta jesteś Ale to dobrze - im mniej czasu na zbyt długie myślenie - tym lepiej... Dobrze wiedzieć, że u Was ok, mimo tego, że najważniejsze jeszcze nie nadeszło. Czekamy razem z Tobą nadal...

Hej, hej. Jest mi strasznie miło. Bardzo.

Napisane przez ilonkaczapela

Ukrycior, to Ty jesteś persona że hej Ale słyszałam, że to dobry typ uciekania przed myśleniem o"tym telefonie", który w końcu musi nastąpić. Lepiej pracować, przebywać z ludźmi, niż siedzieć i się zafiksować na patrzeniu na słuchawkę.

Fajnie z Tobą muszą mieć studenci. Ja zawsze lubiłam takich zaangażowanych wykładowców

W Piernikowie nie mieszkam, bo nam życie zweryfikowało trochę plany. Mieliśmy poważny wypadek samochodowy i to akurat u teściów, więc mój mąż trafił tutaj do szpitala na prawie dwa miesiące, a później łatwiej nam było tu u nich zostać, bo jeszcze długo nie chodził. W międzyczasie postanowiliśy się już jednak pobrać I tak zrobiliśmy. No i się tu osiedliśmy na tym Wschodzie Polski i to w miarę na stałe, bo kupiliśmy mieszkanko i tak sobie je teraz remontujemy i wyposażamy No i mąż mi się kuruje, po dwóch operacjach na nogę.


Ale teraz jest już dobrze i może niedługo postaramy się o dziecko, chociaż cały czas myślimy też poważnie o adopcji albo zostaniu rodziną zastępczą. Ale to dopiero jak już będziemy mieć domek, żeby nam się sporo osóbek zmieściło Czyli raczej nie przez najbliższe 6 lat. Ale plany są bardzo poważne, nie czcze gadanie

A powiedz mi jeszcze- co konkretnie wykładasz? I gdzie? Na UMK?

No i tak to życie się plecie. Dobrze, że mąż z tego wychodzi - to najważniejsze.

Na Twoje ostatnie pytanie odpowiedzi to: informację naukową i tak. Osobiście wolałabym się nie natknąć na studentów w sieci. A to zdolniachy. W sieci coraz bardziej biegli.

[alkaxy]

Ukrycior, jasne, że wszystkie czekamy na to Twoje maleństwo.
Do piernikowa daleko od rodziców nie mam, także liczę, że zaprosisz kiedyś w celu obejrzenia pociechy
Świetnie się czyta wiadomości od Ciebie. A powiedz mi - jak to dokładnie jest, jak już dostaniesz ten telefon ile masz czasu zanim dziecko będzie u Ciebie? Wiem, że formalności trochę trwaję, ale ile mniej więcej?
Zaczynam się martwić za Ciebie jak to wszystko ogarniesz -przecież trzeba dla szkraba trochę w domu przygotować.

[ukrycior]

Napisane przez alkaxy

Ukrycior, jasne, że wszystkie czekamy na to Twoje maleństwo.
Do piernikowa daleko od rodziców nie mam, także liczę, że zaprosisz kiedyś w celu obejrzenia pociechy
Świetnie się czyta wiadomości od Ciebie. A powiedz mi - jak to dokładnie jest, jak już dostaniesz ten telefon ile masz czasu zanim dziecko będzie u Ciebie? Wiem, że formalności trochę trwaję, ale ile mniej więcej?
Zaczynam się martwić za Ciebie jak to wszystko ogarniesz -przecież trzeba dla szkraba trochę w domu przygotować.

No ba, już masz zaproszenie na kawkę i zabawy w piaskownicy.

Ha - ile czasu to jest pytanie dnia. To może być dosłownie kilka dni. Rodzina, z którą spotkaliśmy się na "pogadance" dostała swoje córki (bliźniaczki) po długim weekendzie. A dowiedzieli się przed. Cudny majowy weekend spędzili na okupowaniu w większości zamknietych sklepów. Bo to teraz jest tak, że jesli wszystko jest ok. to sędzia rodzinny przydziela pieczę opiekuńczą i maluch do czasu adopcji (formalnej) trafia do rodziców od razu. Aby rodzina mogła się poznać i do czasu zapadnięcia tzw. klamki być pod czujnym okiem specjalistów z ośrodka. Co moim zdaniem jest świetnym rozwiązaniem.

[alkaxy]

Napisane przez ukrycior

No ba, już masz zaproszenie na kawkę i zabawy w piaskownicy.

Ha - ile czasu to jest pytanie dnia. To może być dosłownie kilka dni. Rodzina, z którą spotkaliśmy się na "pogadance" dostała swoje córki (bliźniaczki) po długim weekendzie. A dowiedzieli się przed. Cudny majowy weekend spędzili na okupowaniu w większości zamknietych sklepów. Bo to teraz jest tak, że jesli wszystko jest ok. to sędzia rodzinny przydziela pieczę opiekuńczą i maluch do czasu adopcji (formalnej) trafia do rodziców od razu. Aby rodzina mogła się poznać i do czasu zapadnięcia tzw. klamki być pod czujnym okiem specjalistów z ośrodka. Co moim zdaniem jest świetnym rozwiązaniem.

Jest świetnym, ale ile stresu dla przyszłych rodziców . Nawet nie będziesz miała czasu żeby zajrzeć na wizaż i nam napisać, że dziecko jest.

[ukrycior]

Napisane przez alkaxy

Jest świetnym, ale ile stresu dla przyszłych rodziców . Nawet nie będziesz miała czasu żeby zajrzeć na wizaż i nam napisać, że dziecko jest.

Bardzo będę się starać.

[ilonkaczapela]

To koleżanka, która została mamą trzech pociech niespodziewanie też przeciez miła weekend na zastanowienie się i zakupy, prawda? I to dla niespodziewanie duże liczby dzieci

[ukrycior]

No właśnie...

Powiem wam, że my mieliśmy na początku starań taką schizę, że kupujemy już. Natychmiast. I będziemy gromadzić: a to materacyk, a to wanienkę, a to kocyk. Bo potem nagle duża kasa i tak na hop siup. A potem się popukałam w głowę. Tak - ja kupię - a na jaki wiek? a na jaki rozmiar? a jak Mała będzie alergiczką? I odpuściłam łażenie po dzieciowych (czasem się do takiego działu w H&Mie lub Zarze zapuszczę, żeby popatrzyć na sukienusie i tyle...). Będzie na hop siup. Widać tak ma być.

U mnie w pracy najbardziej się ucieszą. Jak przyjdę i powiem - sorry, ale za tydzień idę na macierzyńskie i nie ma mnie w pracy...

[justynaneyman]

A ja poznałam twoją historię dzięki linkowi, który umieściłaś na forum perfumowym.
I ma taki pomysł- zamiast brać roboty ponad ludzką miarę, pisz u nas częściej.
Swoją drogą, w moim przypadku udawanie, że nie ma tematu, jeżeli udaje mi się o nim nie myśleć- nie sprawdza się. W końcu i tak wszystko wypływa na wierzch, tyle, że ze zwielokrotnioną siłą. Nie ma czego się bać- na pewno bobo będzie u Ciebie już wkrótce, dręcz ich, męcz ich
A ja już wracam do mojego domu- forum perfumy

[k4rotk4]

a ja powiem, że w "moim" domu dziecka..dzieciaczków ubywa. Z 10tki zostało 4

[ukrycior]

Napisane przez justynaneyman

A ja poznałam twoją historię dzięki linkowi, który umieściłaś na forum perfumowym.
I ma taki pomysł- zamiast brać roboty ponad ludzką miarę, pisz u nas częściej.
Swoją drogą, w moim przypadku udawanie, że nie ma tematu, jeżeli udaje mi się o nim nie myśleć- nie sprawdza się. W końcu i tak wszystko wypływa na wierzch, tyle, że ze zwielokrotnioną siłą. Nie ma czego się bać- na pewno bobo będzie u Ciebie już wkrótce, dręcz ich, męcz ich
A ja już wracam do mojego domu- forum perfumy

Hej, a spokojnie możesz wpadać częściej. Postanowiliśmy, że pójdziemy do ośrodka - albo w związku z przeprowadzką, którą planujemy, albo kiedy złożę pracę doktorską. Pomyślałam, że tak będzie uczciwie. A na razie spokojnie czekamy.

Napisane przez k4rotk4

a ja powiem, że w "moim" domu dziecka..dzieciaczków ubywa. Z 10tki zostało 4

Mam nadzieję, że czwóreczka też szybko znajdzie domy. Świat byłby piękniejszy.

[majka versace]

Witaj ukryciorku Ja też zobaczyłam twój wpis i zajrzałam zobaczyć co u ciebie. Też miałam nadzieje że coś ruszyło... no ale "co się odwlecze...." W każdym razie dalej trzymam kciuki i zajrze za jakiś czas.

Trzymaj się kochana

PS Ja mam już synka po drugiej stronie brzuszka

[ukrycior]

Napisane przez majka versace

Witaj ukryciorku Ja też zobaczyłam twój wpis i zajrzałam zobaczyć co u ciebie. Też miałam nadzieje że coś ruszyło... no ale "co się odwlecze...." W każdym razie dalej trzymam kciuki i zajrze za jakiś czas.

Trzymaj się kochana

PS Ja mam już synka po drugiej stronie brzuszka

Majeczka, gratulacje wielkie. Dziękuję za dobre myśli. Są mi dziś szczególnie potrzebne... Dowiedzieliśmy się, że nasz siostrzeniec (3 lata) jest bardzo cieżko chory. Jestem załamana...

[***luna]

Napisane przez ukrycior

Majeczka, gratulacje wielkie. Dziękuję za dobre myśli. Są mi dziś szczególnie potrzebne... Dowiedzieliśmy się, że nasz siostrzeniec (3 lata) jest bardzo cieżko chory. Jestem załamana...

Ukrycior modlitwa za małego płynie
Mam nadzieję, że się dobrze wszystko ułozy.

[ilonkaczapela]

Ukryciorku, biedactwo. Trzymam kciuki za maleństwo. Napisz nam, jakby cos sie działo.

Luna, a Ty czemu nic nie piszesz na naszym wątku?

[***luna]

Ilonka
Bo się zapodziałam.
Obiecuję,że się poprawię