Dzieci po trzydziestce

[dudipopka]

to gratuluje u mnie Julka chyba po mnie nadwrażliwość odziedziczy... ostatnie szczepienie dramat nie dała sie lekarzowi dotknąć! do badania gardła potrzebne były 3 osoby tż ją trzymał lekarz trzymał jej rączki a ja główkę.. za 3 miesiące mamy mieć ostatnie szczepienie..3 wkłucia już wiem ze będę musiała wybulić za szczepionkę 110 zeta zeby było 1 wkłucie bo 3 to ja sobie nie wyobrażam...

[mww]

Mam 31 lat i jeszcze nie mam dzieci, bardzo dziwi mnie podejście niektórych osób twierdzacych, że jesli nie masz dzieci przed 30 to po 30 coraz ciężej będzie ci sie zdecydować na maleństwo, bo przyzwyczaiłas się do" takiego wygodnego życia". Początkowo nerwowo reagowałam na takie pytania, ale teraz strzelam głupi usmiech, bo to ja wiem najlepiej kiedy będę gotowa na bycie "pełnoetatową" mamuśką

[sheryl]

Natomiast jeśli chodzi o wypowiedź do tematu:
moja mama urodziła mnie po 30 i miałam dobry kontakt z nią i nigdy nie czułam, że jest starszym rodzice niż inni (rodzice innych dzieci), nie wiem skąd wzięła się ta teoria. Nigdy nie byłam w stanie zauważyć różnicy wieku między moimi a innymi rodzicami

Ja też jestem mamą po 30 i jeśli chodzi o kwestię fizyczną; ciążę przeszłam bez żadnych dolegliwości czy komplikacji, zero mdłości i takich tam...
Pracowałam sobie prawie do końca bez problemu...
Poród szybki i łatwy - 0koło północy pierwsze skurcze, o 4 dziecko już było na świecie.. no i wszystko jest w porządku.

Z moich obserwacji wynika, że wiek absolutnie nie wpływu na przechodzenie ciąży czy zdrowie dziecka...

[paula78]

Napisane przez dudipopka

to gratuluje u mnie Julka chyba po mnie nadwrażliwość odziedziczy... ostatnie szczepienie dramat nie dała sie lekarzowi dotknąć! do badania gardła potrzebne były 3 osoby tż ją trzymał lekarz trzymał jej rączki a ja główkę.. za 3 miesiące mamy mieć ostatnie szczepienie..3 wkłucia już wiem ze będę musiała wybulić za szczepionkę 110 zeta zeby było 1 wkłucie bo 3 to ja sobie nie wyobrażam...

proponuje abys nie chodzila z dzieckiem do lekarza skoro juz takie sceny wystepują.
przenosisz na dziecko swoje nerwy i tak sie pozniej dzieje po co ?

30 i macierzynstwo to norma i bardziej popieram niz rodzenie w okolicach 20.

z obserwacji widze ze najgorsze sa matki ok 40 rodzace 1 dziecko .

[dudipopka]

Napisane przez paula78

proponuje abys nie chodzila z dzieckiem do lekarza skoro juz takie sceny wystepują.
przenosisz na dziecko swoje nerwy i tak sie pozniej dzieje po co ?

30 i macierzynstwo to norma i bardziej popieram niz rodzenie w okolicach 20.

z obserwacji widze ze najgorsze sa matki ok 40 rodzace 1 dziecko .

tak a jak nie pujde ja to kto???
ona jest wogóle taka panna niedotyklaska nie pozwala sie obcym dotykać tak było od początku..... miejmy nadzieje ze za 3 miesiące lepiej pujdzie chociaż wtedy będzie listopad cieplejsze ubrania trzeba sie rozebrać a co anjgorsze ubrać po szczepiące
widzicie panikara ze mnie
może dlatego ze jestem koło 40

[sine.ira]

Ja tam myślę, że do 40tki można sobie śmiało dzieciaki płodzić
Też myślę, że lepiej po 30tce niż po 20tce.

[addicted to wizaz]

Napisane przez dudipopka

mamuśki po 30 mam pytanko...
czy jak idziecie z dziećmi do lekarza i np panikujecie bo płacze przy szczepieniu to lekazre też tak na was dziwnie patrzą typu stara baba a przeżywa czy mam zwidy?
wogóle to stwierdzam ze niby jestem stara baba a jeśli chodzi o wychowywanie Julki to sie nieraz zachowuje jak smarkata................

Owszem przejmuję się, ale staram się tego nie okazywać, a wprost przeciwnie dodawać dziecku odwagi. I to nie tylko przy szczepieniach.
Dziś teściowa zaprowadziła synka po raz pierwszy na 5,5 godziny do zerówki (ma pięć lat i wysłaliśmy go rok wcześniej). Opowiadała potem, że nie dość, że niektóre dzieci płakały, to jeszcze i ich mamuśki płakały, co dla mnie jest błędem. Bo nie dość, że dziecko ma stres z powodu rozstania z rodzicami, to jeszcze widzi płaczącą mamusię, co wcale mu nie dodaje otuchy.

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

A dziecku w przedszkolu krzywda się nie dzieje, za to trzeba pamiętać, że maluchy genialnie potrafią grać na emocjach rodziców

U mnie w pracy kroi się duuuże grono mamusiek po 30 Tzn w planach wszystkie mamy, a co Śmiejemy się, że wszystkie w jednym terminie porodzimy, i stworzymy klasę N - dzieci nauczycielskie Bożżż, cóż to byłby za koszmar

[paula78]

Napisane przez dudipopka

tak a jak nie pujde ja to kto???
ona jest wogóle taka panna niedotyklaska nie pozwala sie obcym dotykać tak było od początku..... miejmy nadzieje ze za 3 miesiące lepiej pujdzie chociaż wtedy będzie listopad cieplejsze ubrania trzeba sie rozebrać a co anjgorsze ubrać po szczepiące
widzicie panikara ze mnie
może dlatego ze jestem koło 40

dziecko ma ojca?
ile ma lat ? jakies przedszkole ?

trudno mi zrozumiec jak mozna sobie nie radzic z dzieckiem w wieku ponizej 10 r.ż.

[dudipopka]

Napisane przez paula78

dziecko ma ojca?
ile ma lat ? jakies przedszkole ?

trudno mi zrozumiec jak mozna sobie nie radzic z dzieckiem w wieku ponizej 10 r.ż.

hmmm czy to tak trudno było przeczytać ze na szczepienia chodzimy RAZEM z tż i ze on zazwyczaj ją trzyma a ja gadam z lekarzem:confus ed:
a dziecko ma 13 miesięcy......
a przepraszam granica 10 r ż to jakaś granica po której można sobie z dzieckiem nie radzić???

i ja sobie z Julką radzę i to doskonale ...jedyna rzecz to szczepienia przy którym OD POCZĄTKU mi sie tak krzyczy i wyrywa że prawie traci dech...uprzedzając twoje pytanie tak próbowałam już wszystkiego zagadywania spiewania po kłuciu maskotki itp..... ostatnio było o tyle lepiej ze już nie krzyczała po wyjściu z gabinetu bo wyszła z tatą za rązckę a ja mogłam dokończyć rozmowę z lekarzem


widzicie o to mi chodzi...o takie spostrzeganie matki tym bardziej matki w moim wieku....no jak można sobie nie radzić z dzieckiem:confu sed: przypominam ze każde dziecko jest inne....to ze mi panikuje przy wizytach lekarskich chyba mnie nie dysklasyfikuje do bycia matką?

[sheryl]

oj, dudipopka, nie przejmuj się, niektórzy lubią się czepiać....
Ja nie rozumiem takiego podejścia... Odkąd jestem matką rozumiem jak nikt to, że można sobie nie radzić z dzieckiem w jakiejś tam sytuacji, MOŻNA. Są różne dzieci, różne matki... To co dla ciebie jest łatwe, dla innej matki może być trudne. Mając odchowane dzieci łatwo mówić... ale mając pierwsze i przechodząc wszystkie te etapy po raz pierwszy, można czegoś nie wiedzieć, nie umieć... przecież cały czas się uczymy.
Też nie wiem co to za granica 10 r. ż. ?
Jeśli już to 12, 13. Ale to już inne problemy i inny sposób radzenia sobie z nimi niż u malucha.
Reasumując, dla matki przeżywającej dopiero pierwsze miesiące macierzyństwa może być problemem to, co dla matki mającej dzieci odchowane już nie jest.

"nie pamięta wół jak cielęciem był" hehe.

[paula78]

Napisane przez dudipopka

hmmm czy to tak trudno było przeczytać ze na szczepienia chodzimy RAZEM z tż i ze on zazwyczaj ją trzyma a ja gadam z lekarzem:confus ed:
a dziecko ma 13 miesięcy......
a przepraszam granica 10 r ż to jakaś granica po której można sobie z dzieckiem nie radzić???

i ja sobie z Julką radzę i to doskonale ...jedyna rzecz to szczepienia przy którym OD POCZĄTKU mi sie tak krzyczy i wyrywa że prawie traci dech...uprzedzając twoje pytanie tak próbowałam już wszystkiego zagadywania spiewania po kłuciu maskotki itp..... ostatnio było o tyle lepiej ze już nie krzyczała po wyjściu z gabinetu bo wyszła z tatą za rązckę a ja mogłam dokończyć rozmowę z lekarzem


widzicie o to mi chodzi...o takie spostrzeganie matki tym bardziej matki w moim wieku....no jak można sobie nie radzić z dzieckiem:confu sed: przypominam ze każde dziecko jest inne....to ze mi panikuje przy wizytach lekarskich chyba mnie nie dyskfalifikuje do bycia matką?

Twój tz nie musi byc ojcem dziecka to raz a dwa moze byc na tyle świeży ,że dziecko mu nie ufa ,stąd tez moje pytanie.

dziecko ma rok a ty odstawiasz sceny z badaniem gardła co bedzie gdy skonczy 2 lata i zacznie sie okres buntu ?

dziecko nie ordzi sie z wiedzą ,że lekarz może zrobić zastzyk ktory moze bolec ,dowiaduja sie tego od nas doroslłych ,często przez proste pocieszanie :"nie bój się" ktora ma w zasadzie nas pocieszac a dziecku zaczyna sie to odpowiednio żle kojarzyć.

Nigdzie nie napisałam ,ze to cie dyskwakifikuje ale powinno zachęcić do pracy nad sobą i swoimi strachami.
problemem nie jest zachowanie dziecka tylko twoje zachowanie.

10 r.ż bo do tego wieku mam doświadczenia z dziecmi ,jak jest pozniej ,nie wiem stąd tez zamknęlam to w 10 latach.nie probuje sie wypowiadac o czyms czego nie przezyłam.

Uwierz mi przez te prawie 10 lat musiałam walczyc ze swoimi różnymi strachami od dentysty do nurkowania.Wielu rzeczy nauczylo mnie moje dziecko.a ławo nie jest
Powodzenia

[dudipopka]

ja odstawiam sceny z badaniem gardła u dziecka??
do twojej informacji to lekarz trzymał jej rączki bo wymachiwała jak opentana tż ją trzymał a mnie poprosiła żebym jej przytrzymała główkę bo nie może jej zbadać!!
tak pracuje nad swoimi strachami a wypowiedzi twojego typu jeszcze bardziej mnie wnerwiają
i jeszcze raz powtarzam JA SOBIE DOSKONALE RADZĘ Z MOIM DZIECKIEM koniec

---------- Dopisano o 13:43 ---------- Poprzedni post napisano o 13:41 ----------

matko ale niektórzy potrafią zdołować człowieka........

[paula78]

Napisane przez dudipopka

ja odstawiam sceny z badaniem gardła u dziecka??
do twojej informacji to lekarz trzymał jej rączki bo wymachiwała jak opentana tż ją trzymał a mnie poprosiła żebym jej przytrzymała główkę bo nie może jej zbadać!!
tak pracuje nad swoimi strachami a wypowiedzi twojego typu jeszcze bardziej mnie wnerwiają
i jeszcze raz powtarzam JA SOBIE DOSKONALE RADZĘ Z MOIM DZIECKIEM koniec

---------- Dopisano o 13:43 ---------- Poprzedni post napisano o 13:41 ----------

matko ale niektórzy potrafią zdołować człowieka........

nerwosol jakis moze ?

[dudipopka]

odkryłam własnie czemu Julka boi sie lekarzy......po prostu za rzadko z nią chodze do lekarzy tylko szczepienia i w sumie 2 razy jak katarek miała

[Ratatuj]

Napisane przez dudipopka

......................... ......................... ......

.............matko ale niektórzy potrafią zdołować człowieka........

nie przejmuj sie
jesteś normalną fajna mamą troszczącą się o swoje maleństwo.
Też swojego czasu przeżywałam wizyty u lekarzy.Szczególnie te bardziej ingerencyjne.Dzieci nie lubią raczej lekarzy (szczególnie jak ktoś obcy je dotyka oprócz rodziców) dlatego,to że dziecko płacze czy marudzi u lekarza nie wzbudza u mnie negatywnych emocji
Chodząc do przychodni napatrzyłam się i nasłuchałam różnych reakcji dzieci i rodziców ;-)

[dudipopka]

Napisane przez paula78

nerwosol jakis moze ?

nie dziękuje do niczego nie jest mi potrzebny
ale dziękuje za troskę o moje nerwy

---------- Dopisano o 14:06 ---------- Poprzedni post napisano o 14:01 ----------

Napisane przez Ratatuj

nie przejmuj sie
jesteś normalną fajna mamą troszczącą się o swoje maleństwo.
Też swojego czasu przeżywałam wizyty u lekarzy.Szczególnie te bardziej ingerencyjne.Dzieci nie lubią raczej lekarzy (szczególnie jak ktoś obcy je dotyka oprócz rodziców) dlatego,to że dziecko płacze czy marudzi u lekarza nie wzbudza u mnie negatywnych emocji
Chodząc do przychodni napatrzyłam się i nasłuchałam różnych reakcji dzieci i rodziców ;-)

ja mam nadzieje ze jej ta histeria kiedyś minie
teraz mnier ozbawiła reakcja chłopczyka ja wiem z 3 lata w pzrychodni jak usłyzsał ryk dzieciaka w gabinecie i sie pyta taty ze strachem cio to? a ojciec mu an to to w telewizji

[Monifash34]

Napisane przez Cammile

1' czy jest to jakieś zagrożenie dla dziecka i przyszłej mamy?
2' wychowywanie dziecka po trzydziestce - jak to jest? My mamy 30parę on dopiero nie mniej niż roczek - czy w tym przypadku będziemy w stanie zrozumieć swoje dziecko?

1.według mnie zagrożenie istnieje zawsze tak dla dziecka jaki dla przyszłej mamy.I nie ma znaczenia czy matka jest nastolatką,czy jest po 20,30,40 ponieważ każda kobieta inaczej znosi ciążę.Tak młoda dziewczyna jaki i starsza kobieta może urodzić chore lub zdrowe dziecko.

2.Wychowanie dziecka to indywidualna sprawa.Każde dziecko jest inne.Moim zdaniem starsi rodzice bardziej interesują się dzieckiem i tym co ono robi niż ci młodsi.Według mnie to młodsi rodzice są jak "babcie" bo na wszystko dziecku pozwalają.
Cierpliwość albo się ma albo się jej nie ma.
To,że rodzice są po 30 nie oznacza,że nie będą w stanie zrozumieć swojego dziecka.Skąd w ogóle taki pomysł

[sheryl]

dudipopa, Ty się nie przejmuj kobieto
Julka nie jest jedynym dzieckiem tak reagującym na lekarza, wystarczy przejść się do przychodni, można sobie popatrzeć i posłuchać dzieci są różne i różnie na pewne sytuacje reagują.

[Cammile]

Napisane przez Monifash34

To,że rodzice są po 30 nie oznacza,że nie będą w stanie zrozumieć swojego dziecka.Skąd w ogóle taki pomysł

A zrodziło się to z tego, że jak widzę młodzież 10-13 letnią i rodziców wychowanych w zupełnie innym świecie, to zastanawiam się jak oni są w stanie zwyczajnie dogadać się ze swoim dzieckiem.

Czy wtedy rodzice są 'instytucją' - instancją wyższą, która jest i muszę zabiegać o jej wpływy, by czerpać zyski dla siebie. Czy może, jak ja to sobie zawsze myślałam, że rodzice są najbardziej zaufanymi i najbliższymi przyjaciółmi.

Ale racja z tymi rodzicami młodszymi i starszymi. Młodsi nie zawsze mają czas (z drugiej strony starają się, by ich dziecko stało się jak najszybciej samodzielne).
Starsi poświęcają dziecku więcej czasu i są bardziej wyrozumiali - ale to może doprowadzić do stanu mamisynka.

To są takie głośne myśli - naprowadźcie mnie na dobre tory, co Wy o tym myślicie?

[city glam]

mam dwoje dzieci - syna z okresu mlodej mamy i córeczkę którą urodzilam grubo po trzydziestce.
Z perspektywy oceniam że dopiero po 30 mogę przeżyć pelne macierzyństwo. Mogę więcej ofiarować dziecku. Jestem bardziej cierpliwa i świadoma potrzeb. Jest jednak jedno ale. Bez watpienia z wiekiem wzrasta ryzyko wystapienia wad. Moja coreczka urodziła się z poważną wadą wrodzoną musiala być dwukrotnie operowana. Może to być skutkiem mojego wieku (ale nie musi, w szpitalu z podobnymi wadami byly glownie mlode mamy). Gdybym miala drugi raz zdecydować czy warto w tym wieku rodzić odpowiem : TAK.

[superslonko]

Po 30 istnieje pewne ryzyko wystepowania wad wrodzonych, ale raczej dopiero po 35 bardziej, poza tym to nie norma, może się zdarzyć ale przecież tyle kobiet po 30 rodzi zdrowe dzieci. Ja drugą córkę też rodziłam już jako 31-latka. Nie widze specjalnej róznicy w podejściu prócz takiej że już się przy drugim aż tak nie stresuję, gównie chorobami.
Nie uważam, żeby dało się wychować dziecko od maleńskiego do dorosłego pozostając najlepszym jego przyjacielem, są sytuacje w których musimy stanąć ponad nim.
Co do czasu, czasem w wieku 25 lat mamy go więcej niż 32, zalezy do sytuacji zyciowej, dopiero dziadkowie na emeryturze taknaprawdęmaja więcej czasu dla dzieci, czyli już wtedy wnuków

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Wady wrodzone pojawiają się u dzieci młodych matek również. Zwłaszcza teraz, gdy rodzi pokolenie Czarnobyla. Więc nie jest normą, że ponad 30 lat - będziesz mieć chore dziecko. Zresztą, o czym nikt nie pamięta zazwyczaj - mniej więcej tyle samo dzieci, co z chorobami naturalnymi, jest tych po złym porodzie.

[cava]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;14099292]Wady wrodzone pojawiają się u dzieci młodych matek również. Zwłaszcza teraz, gdy rodzi pokolenie Czarnobyla. Więc nie jest normą, że ponad 30 lat - będziesz mieć chore dziecko. Zresztą, o czym nikt nie pamięta zazwyczaj - mniej więcej tyle samo dzieci, co z chorobami naturalnymi, jest tych po złym porodzie.[/QUOTE]

Nikt nie mówi o normie, tylko o tym ze ryzyko wystąpienia wad wzrasta z wiekiem matki. To wychodzi ze statystyk a nie z czyichś złośliwych pomówień.
Uważam ze warto być tego świadomym, choćby po to, zeby nie zaniedbywać badań. Co nie zmienia faktu, ze każda normalna na psychice kobieta, młodsza czy starsza, zakłada że będzie dobrze. Że będzie miała fajną ciążę bez komplikacji , łatwy poród i zdrowe dziecko - i IMO jest to normalne, pozytywne i pożądane.

BTW- co do tej cierpliwości to ja mam odwrotnie. Im więcej lat tym mniej cierpliwości mam.

[city glam]

Napisane przez cava

Nikt nie mówi o normie, tylko o tym ze ryzyko wystąpienia wad wzrasta z wiekiem matki. To wychodzi ze statystyk a nie z czyichś złośliwych pomówień.

niestety statystyki nie kłamą . Ale dlatego trzeba być bardziej czujnym brać kwas foliowy przed i dbać o siebie trochę bardziej po.

[superslonko]

No włąsnie, kwas foliowy i badania prenatalne, oczywiście nie gwarantuje to zdrowia w 100 %, ale daje wiekszą pewność i poczucie że zrobiismy co moglismy
Ja zrobiłam badania w 12 tygodniu, jak pani powiedziała, że dzidziuś zdrowy to od razu miałam lepsze nastawienie całą ciążę

[ktsw]

"pokolenie czarnobyla" to chyba ja, kompletnie zapomniałam brzmi złowieszczoooo
ile kosztują badana prenatalne?

[sine.ira]

Napisane przez superslonko

Po 30 istnieje pewne ryzyko wystepowania wad wrodzonych, ale raczej dopiero po 35 bardziej, poza tym to nie norma, może się zdarzyć ale przecież tyle kobiet po 30 rodzi zdrowe dzieci.

Wszystko zależy od konkretnej kobiety. Jeżeli kobieta np. 24 letnia w ogóle nie dba o siebie - pije, pali, narkotyzuje się (a nie jest to rzadkość niestety), to organizm może mieć zjechany jak 50 latka. A z kolei taka 38 latka regularnie się badająca, zdrowa, prowadząca tzw. zdrowy, uregulowany tryb życia, wiek bilogiczny może mieć znacznie niższy niż metrykalny.
Naprawdę to wszystko nie jest takie jednoznaczne i oczywiste.

[kropka75]

Napisane przez sine.ira

Moja bratowa jest analitykiem medycznym (pobiera też materiał do badań od dzieci) i właśnie zawsze skarży się na mamy, które panikują i histeryzują przy dzieciach podając za powód to o czym mówiłam wcześniej. Nigdy o wieku mam nic nie wspomina...

Święte słowa!

Niektóre mamuśki kwalifikują się do lania. Ja nieraz wychodziłam podczas takich akcji, prosząc wcześniej matkę o przygotowanie dziecka. Nie miałam ochoty się szarpać, bo mamusia wpada w panikę...
Zwykle i tak nic to nie dawało. Koleżanka miała skopane nogi po samą doopę, a mamcia dalej mówiła do córki te same bzdety albo nie mówiła nic i próbowała dwiema swoimi rękami zapanować nad czterema kończynami dziecka...

Napisane przez dudipopka

to gratuluje u mnie Julka chyba po mnie nadwrażliwość odziedziczy... ostatnie szczepienie dramat nie dała sie lekarzowi dotknąć! do badania gardła potrzebne były 3 osoby tż ją trzymał lekarz trzymał jej rączki a ja główkę..

To już jest histeria.
Przygotuj dziecko w domu. Uprzedź co się będzie działo, jak to będzie wyglądać i gdzie potem pójdziecie robić fajne rzeczy.

Napisane przez dudipopka

widzicie o to mi chodzi...o takie spostrzeganie matki tym bardziej matki w moim wieku....no jak można sobie nie radzić z dzieckiem:confu sed: przypominam ze każde dziecko jest inne....to ze mi panikuje przy wizytach lekarskich chyba mnie nie dysklasyfikuje do bycia matką?

Nie dyskwalifikuje, ale pokazuje, że nie umiesz sobie z tym radzić. A to jest Twoja rola, nie lekarza i nie pielęgniarki.

I nic do rzeczy tu nie ma czy dziecko inne czy takie samo. Tu chodzi o przygotowanie malucha. Twoja córka nie jest przygotowana, jeśli na zwykłym badaniu gardła zachowuje się jakby ją mieli pokroić. Przecież to nawet nie boli.

[ktsw]

amen