Kobitki po 25, zaczynajace swoje I STUDIA -jestescie TU?!?

[szinaSE]

Napisane przez Mallutka

a przy pomocy czego go sobie nagrywasz??
Nie masz szumów i innych tego typu rzeczy??

W iPhonie mam dyktafon. Co do szumow to nie mam, zazwyczaj na wykladzie jest cisza wiec jak odsluchuje wszystko jest ok (bynajmniej idzie zrozumiec). Jedyna wazna rzecz to, to aby siadac w miare blisko.

[PanzerKitty]

SzinaSE fajny patent z tym dyktafonem chyba wezmę z Ciebie przykład wtedy i przysnąć sobie można na takim wykładzie a co najważniejsze i tak się nagra

[szinaSE]

Napisane przez PanzerKitty

SzinaSE fajny patent z tym dyktafonem chyba wezmę z Ciebie przykład wtedy i przysnąć sobie można na takim wykładzie a co najważniejsze i tak się nagra

pewno ze tak, szczegolnie jak dlugo sie siedzi na uczelni, to ostatnie wyklady moga troche umknac..

[PanzerKitty]

A jaki macie system robienia notatek na wykładach? Piszecie wszystko jak leci czy tylko wyłapujecie najistotniejsze informacje?Pomysł z dyktafonem właśnie z tego względu mi się spodobał,że czasami wykładowca mówi za szybko i nie sposób zanotować wszystkiego Niektórzy to w ogóle nie potrafią przekazać wiedzy smutne ale prawdziwe....

[nuvi]

U mnie wykładowcy czasem robią prezentacje multimedialne i z nich można przepisać ważniejsze rzeczy, część zwraca uwagę, które rzeczy są najistotniejsze i wypada je zanotować a poza tym na uczelnianym ksero znajdują się skrypty i notatki z wcześniejszych lat potrzebne do egzaminu .

[Dociakowa]

Napisane przez szinaSE

Gratulacje, gratulacje To widze ze bedziemy sie meczyc, wspierac i razem Ile czasu zajma ci one??
Bo moje ogolnie trwaja 3 lata(licencjat) ale mam zamiar isc 4 i zrobic mgr
Co do zlotego srodka to ja osobiscie staram sie notowac wszystko (co oczywiscie zdaze zanotowac) No i jeszcze mam w zwyczaju nagrywac caly wyklad wiec jak przyjde do domu to moge sobie go odsluchac i donotowac to czego nie zdarzylam zapisac.

3 lata, też licencjat, a później zobaczymy.. o ile go w ogóle skoncze
a chce Ci sie tak odsłuchiwać po powrocie? ja kiedys stwierdziłam ze bede nagrywac na dyktafon a później w domu przepisywac

ale nigdy mi sie nie chciało więc przed sesją kserowałam notatki od kolezanki która robiła świetne notatki ale najlepiej mieć swoje

[szinaSE]

dociekowarobie tez dobre notatki, zawsze staram sie wszystko notowac wiec jak narazie nie musialam przesluchiwac, ale zawsze mam nagranie wiec nie musze sie martwic.

[Dociakowa]

w poniedziałek mam pierwsze spotkanie-organizacyjne i prawdopodobnie w weekend będe miała pierwsze zajęcia.. coraz bardziej wpadam w panikę...

[szinaSE]

Napisane przez Dociakowa

w poniedziałek mam pierwsze spotkanie-organizacyjne i prawdopodobnie w weekend będe miała pierwsze zajęcia.. coraz bardziej wpadam w panikę...

jestem z toba i ze wszystkimi ktore tez juz niedlugo zaczynaja, bedzie dobrze, zobaczysz. Ja sie tez denerwowalam i to jeszcze jak (i pomyslec ze to juz 3 tyg minelyczas leci jak glupi, za tydzien pierwsze kolokfium)
Dociakowa z tego co wnioskuje to bedziesz studiowac zaocznie?? Tzn pracujesz takze..??
Ja zdecydowalam ze bede studiowac na dziennych bo wydaje mi sie ze wtedy moge o wiele bardziej skupic sie na studiach, i je skonczyc. Raz juz pracowalam i sie uczylam, konsekwencja tego bylo ze zaliczylam 1 rok a potem juz nie dalam rady i zrezygnowalam...Teraz to jesli juz, to jakas praca na weekend lub cos wieczorem(bo dodatkowy grosz zawsze sie przyda), ale studia na 1 miejscu.
Bede was dziewczyny pocieszac przed tym stresujacym poczatkiem (szczegolnie te ktore dopiero zaczynaja 1 rok) .
Nie martwicie sie, damy rade... !

[Dociakowa]

Napisane przez szinaSE

jestem z toba i ze wszystkimi ktore tez juz niedlugo zaczynaja, bedzie dobrze, zobaczysz. Ja sie tez denerwowalam i to jeszcze jak (i pomyslec ze to juz 3 tyg minelyczas leci jak glupi, za tydzien pierwsze kolokfium)
Dociakowa z tego co wnioskuje to bedziesz studiowac zaocznie?? Tzn pracujesz takze..??
Ja zdecydowalam ze bede studiowac na dziennych bo wydaje mi sie ze wtedy moge o wiele bardziej skupic sie na studiach, i je skonczyc. Raz juz pracowalam i sie uczylam, konsekwencja tego bylo ze zaliczylam 1 rok a potem juz nie dalam rady i zrezygnowalam...Teraz to jesli juz, to jakas praca na weekend lub cos wieczorem(bo dodatkowy grosz zawsze sie przyda), ale studia na 1 miejscu.
Bede was dziewczyny pocieszac przed tym stresujacym poczatkiem (szczegolnie te ktore dopiero zaczynaja 1 rok) .
Nie martwicie sie, damy rade... !

No niestety zaocznie. Też uważam studia Dzienne za lepsze.. mam już porównanie bo najpier studiowałam zaocznie pół roku anglistyke i pracowałam, później dwa lata dziennie i dorabiałam sobie, a teraz znowu zaocznie...

Dzięki za wsparcie, bardzo go teraz potrzebuję

[PanzerKitty]

Ja tam się nie boję studiów ani nowych ludzi, mam tylko jedną obawę Jak byłam na uczelni się rozeznać to zauważyłam ,że tam jest rewia mody wszystkie odpicowane laski jak z wybiegu. Chodzą w miniówach aż d.... widać, odsłonięte ramiona, obcisłe spodnie. A ja biedna mysz kościelna jak ja tam przeżyje buuuuuuuuuu Chyba popadnę w kompleksy Pozostaje mi tylko błyszczeć inteligencją.

[Dociakowa]

Napisane przez PanzerKitty

Ja tam się nie boję studiów ani nowych ludzi, mam tylko jedną obawę Jak byłam na uczelni się rozeznać to zauważyłam ,że tam jest rewia mody wszystkie odpicowane laski jak z wybiegu. Chodzą w miniówach aż d.... widać, odsłonięte ramiona, obcisłe spodnie. A ja biedna mysz kościelna jak ja tam przeżyje buuuuuuuuuu Chyba popadnę w kompleksy Pozostaje mi tylko błyszczeć inteligencją.

Jak poszłam na dzienne to miałam to samo.. raz poszłam z "koleżankami" na zakupy to jedna ( tydzień wczesniej kupowala sobie super ekstra drogi płaszczyk i rękawiczki) kupowała sobie kurtkę.. ja się jej pytam po co kupuje kurtkę skoro ma juz płaszcz to mi powiedziala ze do adidasów płaszcza nie załozy i musi kupić.. ale mi się głupio wtedy zrobiło jak taki wsiór się poczułam.. Pomijają wszystko ona miała już kurtkę ale była z zeszłego sezonu

[szinaSE]

Dociekowa To widze ze sie rozumiemy Ja tez rozpatrywalam jaki system wybrac (bo jednak juz troche latek sie ma i o pracy tez trzeba myslec ) ale na koniec zdecydowalam o dziennych. Teraz To jest moja inwestycja i musze sie na tym skupic, bo inaczej nie skoncze zadnych studi i bede sie tak poniewierac..(a na prace bede miala jeszcze czas, pozatym juz gdzie niegdzie pracowalam wiec jakies doswiadczenie tez mam)
Wiele osob potrafi polaczyc i prace i studia (ja prubowalam i do tych nie naleze, zawsze wypadalo ze trzeba bylo dluzej w pracy zostac, lub jakies zastepstwo czy tym podobne i potem nie mialam czasu na nauke) Wiec stwierdzilam ze teraz przysiade te 3-4 lata i sie naprawde przyloze, aby nie musiec zaliczac lub powtarzac jakich kolwiek przedmiotow.
No ale zobaczymy jak to bedzie...bo to dopiero poczatek, czesto cos podrodze sie wydaza (choc mam nadzieje ze nic mi tym razem nie stanie na drodze w skonczeniu wszystkiego w terminie..)


Ja rowniez mam pare takich dziewczyn na moim kierunku, oczywiscie kaska od rodzicow, ciuszki, zakupy, imprezy i co to nie one... (wypindrowane lole Trzymaja sie juz w swojej grupie (ja cale szczescie jestem z dala) Dziewczyny z ktorymi bardziej gadam sa w miare normalne (kasa im do glowy nie odbila) Ale tez czasem czuje sie jak taka szara myszka, ja na plaszczyk ustukac sobie teraz musze bo nie posiadam tyyyle kasy,ani rodzicow do ktorych moge zadzwonic i porosic i kase, no i jeszcze na dodatek o rachunkach musze tez myslec... :/

[PanzerKitty]

Napisane przez Dociakowa

Jak poszłam na dzienne to miałam to samo.. raz poszłam z "koleżankami" na zakupy to jedna ( tydzień wczesniej kupowala sobie super ekstra drogi płaszczyk i rękawiczki) kupowała sobie kurtkę.. ja się jej pytam po co kupuje kurtkę skoro ma juz płaszcz to mi powiedziala ze do adidasów płaszcza nie załozy i musi kupić.. ale mi się głupio wtedy zrobiło jak taki wsiór się poczułam.. Pomijają wszystko ona miała już kurtkę ale była z zeszłego sezonu

No tak jak się ma tyle kasy, to się ją rozwala ech. Ale nigdy nie zapomnę jak taka laska na korytarzu na KSW odpicowna jak modelka , z długaśnymi tipsami , miała wchodzić na egzamin i jakiś jej kolega przepytywał ją , nie usłyszałam dokładnie pytania ale wymieniała jakichś polityków i nagle padło hasło KORDIAN MIKKE

[Dociakowa]

Napisane przez szinaSE

Dociekowa To widze ze sie rozumiemy Ja tez rozpatrywalam jaki system wybrac (bo jednak juz troche latek sie ma i o pracy tez trzeba myslec ) ale na koniec zdecydowalam o dziennych. Teraz To jest moja inwestycja i musze sie na tym skupic, bo inaczej nie skoncze zadnych studi i bede sie tak poniewierac..(a na prace bede miala jeszcze czas, pozatym juz gdzie niegdzie pracowalam wiec jakies doswiadczenie tez mam)
Wiele osob potrafi polaczyc i prace i studia (ja prubowalam i do tych nie naleze, zawsze wypadalo ze trzeba bylo dluzej w pracy zostac, lub jakies zastepstwo czy tym podobne i potem nie mialam czasu na nauke) Wiec stwierdzilam ze teraz przysiade te 3-4 lata i sie naprawde przyloze, aby nie musiec zaliczac lub powtarzac jakich kolwiek przedmiotow.
No ale zobaczymy jak to bedzie...bo to dopiero poczatek, czesto cos podrodze sie wydaza (choc mam nadzieje ze nic mi tym razem nie stanie na drodze w skonczeniu wszystkiego w terminie..)


Ja rowniez mam pare takich dziewczyn na moim kierunku, oczywiscie kaska od rodzicow, ciuszki, zakupy, imprezy i co to nie one... (wypindrowane lole Trzymaja sie juz w swojej grupie (ja cale szczescie jestem z dala) Dziewczyny z ktorymi bardziej gadam sa w miare normalne (kasa im do glowy nie odbila) Ale tez czasem czuje sie jak taka szara myszka, ja na plaszczyk ustukac sobie teraz musze bo nie posiadam tyyyle kasy,ani rodzicow do ktorych moge zadzwonic i porosic i kase, no i jeszcze na dodatek o rachunkach musze tez myslec... :/

no własnie.. to jest inwestycja w nasza przyszłość. Jakbym czuła się na siłach to poszłabym na dzienne jeszcze, bo wiem że rodzice by mi pomogli, ale jak sobie pomyślę że znajomi za rok,dwa będą mieli już mgr a ja bym dopiero zaczynała to nie czułabym się..i tak juz siadłam psychicznie do tego mam wyrzuty sumienia że kasa rodziców leciała w błoto.. nie mogłabym kolejny raz brać od nich..i a nóż widelec znowu by mi nie poszło...
Teraz postanowilam sama płacić za studia 295 zł miesięcznie z mojej gigantycznej pensji 1000zł .. do tego każda poprawka lub nie oddanie dokumentów w terminie-płatne.. więc może być czasem cięzko.. ale dam radę..

---------- Dopisano o 13:37 ---------- Poprzedni post napisano o 13:32 ----------

Napisane przez PanzerKitty

No tak jak się ma tyle kasy, to się ją rozwala ech. Ale nigdy nie zapomnę jak taka laska na korytarzu na KSW odpicowna jak modelka , z długaśnymi tipsami , miała wchodzić na egzamin i jakiś jej kolega przepytywał ją , nie usłyszałam dokładnie pytania ale wymieniała jakichś polityków i nagle padło hasło KORDIAN MIKKE

ja się nigdy polityką nie interesowałam jakoś specjalnie a imienia bym nie pomylila

[szinaSE]

Napisane przez Dociakowa

no własnie.. to jest inwestycja w nasza przyszłość. Jakbym czuła się na siłach to poszłabym na dzienne jeszcze, bo wiem że rodzice by mi pomogli, ale jak sobie pomyślę że znajomi za rok,dwa będą mieli już mgr a ja bym dopiero zaczynała to nie czułabym się..i tak juz siadłam psychicznie do tego mam wyrzuty sumienia że kasa rodziców leciała w błoto.. nie mogłabym kolejny raz brać od nich..i a nóż widelec znowu by mi nie poszło...
Teraz postanowilam sama płacić za studia 295 zł miesięcznie z mojej gigantycznej pensji 1000zł .. do tego każda poprawka lub nie oddanie dokumentów w terminie-płatne.. więc może być czasem cięzko.. ale dam radę..

Nie przejmuj sie znajomymi, ludzie juz tak maja ze gadaja... i czesto obgaduja.. Musisz myslec o sobie, bo to twoja inwestycja w przyszlosc. Ja tez mam prawie 28 (za miesiac) i dopiero studia , czasem czlowiek (szczegolnie jak jest mlody i jeszcze troche glupi), to popelnia bledy i podejmuje zle decyzj, ale uwazam ze lepiej zaczac studia pozniej niz wcale, wiec badz z tego dumna bo jednak zdecydowalas i niedlugo zaczniesz. Tak jak piszesz, rodzice napewno ci pomoga (ja niestety takiej opcji nie mam.....) Najwazniejsze jest to zebys sie zaparla w sobie i powiedziala : Zaczelam wiec musze skonczyc, nie ma innej opcji i zadnego ale...!! Ja wlasnie teraz tak mysle i to mnie musi ciagnac do przodu..

Z tego co widze jestes na prywatnych? To napewno obciazy twoj budzet, ja cale szczescie jestem na panstwowych, no ale ksiazki tez kosztuja i to ile, (nawet uzywane) wiec jak na razie (dzieki temu ze mam kopiarke w domu) to kopiuje to co trzeba, bo tusze mnie taniej wynosza...

[Mallutka]

Napisane przez szinaSE

Nie przejmuj sie znajomymi, ludzie juz tak maja ze gadaja... i czesto obgaduja.. Musisz myslec o sobie, bo to twoja inwestycja w przyszlosc.

To w sumie nie do mnie ale tak mi przyszło do głowy, że gdyby to było takie proste nie myśleć ma zasadzie "a czy ja nie jestem za stara, co ludzie powiedzą, czy to głupio nie wygląda, ect." to życie byłoby o połowę łatwiejsze.

Moi znajomi podzieli się zasadniczo na dwa obozy:
pierwszy, który uważa, że w każdym wieku warto się rozwijać i że to nic, że skończę się uczyć po 30, ważne by w zgodzie ze sobą. Najlepsze jest to, że w tej grupie jest trochę osób, które by chciały ale się boją
drugi, coś na zasadzie chyba upadłaś na głowę w młodości i ci zostało.

Fajnie by było mieć poczucie wartości w chmurach i robić swoje, bez względu na wszystko ale mnie takie komentarze wciąż gdzieś ściągają w dół

Ja tez mam prawie 28 (za miesiac) i dopiero studia , czasem czlowiek (szczegolnie jak jest mlody i jeszcze troche glupi), to popelnia bledy i podejmuje zle decyzj, ale uwazam ze lepiej zaczac studia pozniej niz wcale, wiec badz z tego dumna bo jednak zdecydowalas i niedlugo zaczniesz.

Bardzo mądra rada

Z tego co widze jestes na prywatnych? To napewno obciazy twoj budzet, ja cale szczescie jestem na panstwowych, no ale ksiazki tez kosztuja i to ile, (nawet uzywane) wiec jak na razie (dzieki temu ze mam kopiarke w domu) to kopiuje to co trzeba, bo tusze mnie taniej wynosza...

Ja też mnóstwo rzeczy kseruję. Wolę się uczyć z książek ale tak naprawdę to przeciętny koszt książki to 80-100zl pomnożyć to razy 5-7 przedmiotów na semestr =

[szinaSE]

Napisane przez Mallutka

To w sumie nie do mnie ale tak mi przyszło do głowy, że gdyby to było takie proste nie myśleć ma zasadzie "a czy ja nie jestem za stara, co ludzie powiedzą, czy to głupio nie wygląda, ect." to życie byłoby o połowę łatwiejsze.

Moi znajomi podzieli się zasadniczo na dwa obozy:
pierwszy, który uważa, że w każdym wieku warto się rozwijać i że to nic, że skończę się uczyć po 30, ważne by w zgodzie ze sobą. Najlepsze jest to, że w tej grupie jest trochę osób, które by chciały ale się boją
drugi, coś na zasadzie chyba upadłaś na głowę w młodości i ci zostało.

Fajnie by było mieć poczucie wartości w chmurach i robić swoje, bez względu na wszystko ale mnie takie komentarze wciąż gdzieś ściągają w dół

Mallutka wiem, ja tez duzo o tym mysle i wogole tez zawsze przejmuje sie co ludzie mowia, nie umiem tego calkowicie "wylaczyc" Staram sie nie pokazywac tego, ale to gdzies w srodku jest i potrafi naprawde zrzerac od srodka. Ale juz tyle razy w d.. dostalam i zawiodlam sie na tylu ludziach ktorzy pierw niby byli tacy naj i tacy pomocni w komentowaniu i doradzaniu, a potam noz w plecy, ze teraz staram sie, naprawde sie staram zeby nie brac tak do siebie komentarzy innych, nikt nie zajmie sie moim zyciem, (zawsze sobie mowie: mozesz liczyc, licz na siebie..!) Wiec dlatego teraz staram sie koncentrowac na tym ze poprostu musze to zrobic i nic, (a szczegolnie jakies komentarze)nie moga mi stanac na drodze.
Staram sie trzymac tego toru myslenia choc nie zawsze wychodzi, ale wtedy maz mi pomaga, on jest moim duzym wsparciem i daje mi sile na to wszystko..

A tak na marginesie, moze narazie mam szczescie i nie trafilam jeszcze na nikogo kto by mi powiedzial ze "upadlam na glowe z tymi studiami teraz". Wiec narazie to mnie podbudowuje..

[nuvi]

Ja widocznie mam szczęście bo nikt z moich znajomych tego nie komentuje, ani w jedną ani w drugą stronę (a przynajmniej o ty nie wiem) . Prawie wszyscy już od paru lat mają mgr i dla niech to naturalne że studiuję, żeby też go mieć. Tylko ja mam czasem taki dyskomfort, że oni mają to już dawno za sobą, a ja jeszcze mam długą drogę...ale cieszę się, że się tego podjęłam, potrzebuję tego wewnętrznie .

Nie ma co się zrażać komentarzami, wydaje mi się, że mogą też one wynikać z zazdrości, że się tego podjęłyśmy i że się nie poddajemy , tym bardziej, że jest nam nawet ciężej niż im wtedy. Pokażemy wszystkim marudzącym na co nas stać

[lezka81]

ja mam ten "komfort", że nigdy nie zwracałam wielkiej uwagi na opinie innych i zawsze miałam jakieś takie nietypowe życie, więc nawet jak się ludzie dziwią to chyba się już przyzwyczaili
rodzina bliższa i dalsza popiera, niektórzy mówią nawet "wreszcie"
poza tym od roku uczęszczam do szkoły policealnej (w której są osoby dużo starsze ode mnie) i myślę, że to mnie trochę ośmieliło, pozwoliło spojrzeć na sprawę szerzej i nie czuć już takiego skrępowania z powodu braków w wykształceniu, najważniejsze jest w końcu coś zmienić, pójść do przodu, jeśli oczywiście dam radę po takiej przerwie

te pierwsze tygodnie na studiach na pewno będą ciężkie - nie będzie łatwo się odnaleźć w nowym środowisku, zwłaszcza dla osoby mało towarzyskiej, ale na razie o tym nie myślę

[szinaSE]

Napisane przez nuvi

Nie ma co się zrażać komentarzami, wydaje mi się, że mogą też one wynikać z zazdrości, że się tego podjęłyśmy i że się nie poddajemy , tym bardziej, że jest nam nawet ciężej niż im wtedy. Pokażemy wszystkim marudzącym na co nas stać

prawda damy wszystkie rade.
Ja dzis sie okropnie czuje, przeziebienie mnie wzielo na maxa nie moglam spac cala noc, teraz leze przykryta po uszy z masa chusteczek, wszystko mnie boli i wogole jest mi zle... I jeszcze wczoraj bylam taka madra i poszlam na silownie, choc juz tak sobie sie czulam.
Mam nadzieje ze przejdzie mi troche do poniedzialku bo nie wiem jak przezyje caly dzien na uniwerku...

[szinaSE]

Ale tu sie cicho zrobilo Wszystkie siedzicie juz na uczelniach??
Ja chorowalam, dzis jest juz lepiej, ale kaszel mnie jeszcze meczy.
Wczoraj jeszcze bylam na uczelni caly dzien, do domu wrocilam przed 20. (znowu 12h poza domem) No ale jakos przezylam..

Zaczynam sie juz denerwowac bo we wtorek mam kolokwium, dostlismy od wykladowcy takie przykladowe, a potem jeszcze jedno od takiej dziewczyny ktora twierdzila ze dostala je od kogos ze starszego roku,tylko ze oba roznia sie drastycznie I badz tu madry....

A wam jak idzie dziewczyny? Dociakowa ty juz mialas spotkanie organizacyjne, prawda?? I jak bylo??
Recenzje dziewczyny tu pisac!!! , bo watek nam umrze smiercia naturalna...!!!

[Dociakowa]

SzinaSE dzieńdobry
Chciałam zakomunikować, że byłam wczoraj na spotkaniu organizacyjnym i .... zostałam Starostą mojej grupy i do tego Sama się zgłosiłam na ochotnika
o matko i córko co to będzie co to będzie...

---------- Dopisano o 12:11 ---------- Poprzedni post napisano o 12:04 ----------

Napisane przez szinaSE

Ale tu sie cicho zrobilo Wszystkie siedzicie juz na uczelniach??
Ja chorowalam, dzis jest juz lepiej, ale kaszel mnie jeszcze meczy.
Wczoraj jeszcze bylam na uczelni caly dzien, do domu wrocilam przed 20. (znowu 12h poza domem) No ale jakos przezylam..

Zaczynam sie juz denerwowac bo we wtorek mam kolokwium, dostlismy od wykladowcy takie przykladowe, a potem jeszcze jedno od takiej dziewczyny ktora twierdzila ze dostala je od kogos ze starszego roku,tylko ze oba roznia sie drastycznie I badz tu madry....

A wam jak idzie dziewczyny? Dociakowa ty juz mialas spotkanie organizacyjne, prawda?? I jak bylo??
Recenzje dziewczyny tu pisac!!! , bo watek nam umrze smiercia naturalna...!!!

najlepiej uczyć się z materiałów aktualnych. Mi nie raz przez ręce przewijały się testy sprzed lat i czasem faktycznie się powtarzały ale lepiej się nie nastawiać. tymbardziej że różnia się diametralnie..


Mozna jeszcze edytować pierwszy post?? Bo wiesz co tak mnie naszło... Może warto byłoby w pierwszym poście wymienić wszystkie dziewczyny z wątku podać nasz wiek, kierunek studiów jakieś krótkie info żeby w razie jak ktoś dołączy mógł nas lepiej poznać .... co myślisz ?

[szinaSE]

Napisane przez Dociakowa

SzinaSE dzieńdobry
Chciałam zakomunikować, że byłam wczoraj na spotkaniu organizacyjnym i .... zostałam Starostą mojej grupy i do tego Sama się zgłosiłam na ochotnika
o matko i córko co to będzie co to będzie...


Mozna jeszcze edytować pierwszy post?? Bo wiesz co tak mnie naszło... Może warto byłoby w pierwszym poście wymienić wszystkie dziewczyny z wątku podać nasz wiek, kierunek studiów jakieś krótkie info żeby w razie jak ktoś dołączy mógł nas lepiej poznać .... co myślisz ?

No to gratuluje Starostoi zycze powodzenia..

Co do edytownia pierwszego postu to nie ma sprawy, przelece watek i powpisuje dziewczyny ktore podaly dane co do wieku(ktory klasyfikuje sie do naszego watku) jakie studia i male info.
Albo moze najlatwiej byloby jakbyscie wszystkie wyslaly mi te dane na PW, to bede je za kazdym razem aktualizowac, jak ktos nowy sie do nas zglosi i bedzie chcial tu znami walczyc przez te wszystkie lata....? Jak myslisz?
Zaraz pomysle i wprowadze tam jakies male zmiany...(jak sie oczywiscie jeszcze da)


Troche pozmienialam, ale nie wszystko, wiec uzupelnie jak mi podosylacie reszte danych

[Mallutka]

Napisane przez szinaSE

Mallutka 25 lat i w tym roku zaczynam studia ale to będzie mój drugi kierunek: prawo
(pozawolimy ci tu zostac, pomimo ze to twoj drugi kierunek.. )

a żeby nie było, że taki bezproduktywny post, to się zapytam: jak się czujecie przed 1 października??

[szinaSE]

hej Malutka

No wlasnie jak sie czujecie (i Ty takze) przed 1 pazdziernika???
Ja tak: bo niestety nie rozpoczecie mnie juz czeka tylko kolokfium (dokladnie 29)

A wy dziewczyny powinniscie sie czuc tak: :kciuki :

Teraz madra jestem bo rozpoczecie juz za mna, ale przed to stracha mialam...

[nuvi]

Miałam pierwszy zjazd w tym roku akademickim . Było miło .
SzinaSE powodzenia na kole!

[PanzerKitty]

Hej Hej

Mam kocioł jak jasna d.... ocknęłam się w sumie w ostatniej chwili. Wczoraj 23.09. złożyłam dopiero dokumenty teraz muszę czekać na decyzję dziekana czy mnie przyjmą( a przyjmą na pewno bo to płatna szkoła) tylko jest taki problem ze już w piątek 25.09 zaczynają mi się wykłady a mnie nie ma na liście studentów. I teraz nie wiem czy mam iść czy nie. Czy powiedzieć na ćwiczeniach że czekam na decyzję dziekana i żeby gdzieś z boku dopisano mnie że byłam wczoraj jak składałam dokumenty to się czułam tak obco tam,że szkoda gadać. Mam doła nerwy mi puściły chyba zawsze taka twarda byłam a teraz byle gó..... i już mnie trzepie Bosz ...

[Dociakowa]

Napisane przez PanzerKitty

Hej Hej

Mam kocioł jak jasna d.... ocknęłam się w sumie w ostatniej chwili. Wczoraj 23.09. złożyłam dopiero dokumenty teraz muszę czekać na decyzję dziekana czy mnie przyjmą( a przyjmą na pewno bo to płatna szkoła) tylko jest taki problem ze już w piątek 25.09 zaczynają mi się wykłady a mnie nie ma na liście studentów. I teraz nie wiem czy mam iść czy nie. Czy powiedzieć na ćwiczeniach że czekam na decyzję dziekana i żeby gdzieś z boku dopisano mnie że byłam wczoraj jak składałam dokumenty to się czułam tak obco tam,że szkoda gadać. Mam doła nerwy mi puściły chyba zawsze taka twarda byłam a teraz byle gó..... i już mnie trzepie Bosz ...

Pewnie że iść Powiedz na cwiczeniach że nie ma Cie na liście bo w ostatniej chwili się zapisałaś i bez problemu Cie dopiszą głowa do góry a co to za kierunek??

[Mallutka]

Napisane przez PanzerKitty

Hej Hej

Mam kocioł jak jasna d.... ocknęłam się w sumie w ostatniej chwili. Wczoraj 23.09. złożyłam dopiero dokumenty teraz muszę czekać na decyzję dziekana czy mnie przyjmą( a przyjmą na pewno bo to płatna szkoła) tylko jest taki problem ze już w piątek 25.09 zaczynają mi się wykłady a mnie nie ma na liście studentów. I teraz nie wiem czy mam iść czy nie. Czy powiedzieć na ćwiczeniach że czekam na decyzję dziekana i żeby gdzieś z boku dopisano mnie że byłam wczoraj jak składałam dokumenty to się czułam tak obco tam,że szkoda gadać. Mam doła nerwy mi puściły chyba zawsze taka twarda byłam a teraz byle gó..... i już mnie trzepie Bosz ...

PanzerKitty jeżeli możesz to zadzwoń do sekretariatu/dziekanat przedstaw swoją sytuację i zapytaj czy możesz/musisz iść na zajęcia.
Jeżeli odpowiedzą ci że nie wiedzą co z tobą zrobić to ja bym poszła na zajęcia i przedstawiła swoją sytuację i poprosiła o ewentualne dopisanie do listy.

To uczucie alienacji to chyba naturalna rzecz, więc się nie stresuj i witaj w gronie osób które czują to samo