Czy zwierzęta są wdzieczne gdy je się przygarnie pod dach?

[tutmirlajt]

Zastanawiam się czy pies/ kot to zwierzeta które sa wdzieczne gdy pomoze sie im i wezmie pod dach..

Na osiedlu lata taki piesek juz stary którego wlasciciel poszedł do domu starosci. Piesek nie ma domu, jest zaniedbany, brudny i prosi sie o jedzenie. Nadejdzie zima to ciezko mu bedzie funkcjonowac. Zastanawiam sie czy go nie przygarnac. Ale troche mnie to przeraza.. bo jego Pan nie byl dobrym czlowiekem, chyba go bił, i boje sie zaufac temu psu, boje sie ze cos mi moze zrobic, ze moze mnie ugryzc w nocy czy cos w tym stylu.. mimo ze wygloada na spokojnego pieska.. Poradzcie cos..

[illuvies]

Weź go.
Przede mną dopiero przygoda ze zwierzakiem ze schroniska, do tej pory zawsze miałam zwierzęta od znajomych. Za to mój TŻ ma/miał suczkę (została u rodziców), którą przygarnęli jak miała 1,5-2 lata. Pies jak pies w zasadzie; z początku była bardzo strachliwa, ale problemu z nią nie ma. Słyszałam o historiach, w których psy wzięte ze schroniska nie odstępują właściciela na krok. Ex TŻ miał pieska ze schroniska, to był pieszczoch niesamowity.
Dobrze by było, gdybyś poprzeglądała fora dla miłośników psów, tam na pewno znajdzie się wiele osób, które przygarnęły psa z ulicy czy schroniska. Ja pomagałam w schronisku - wyprowadzałam psy, czesałam, kontrolowałam oczy, uszy etc., bo wet był tylko raz na miesiąc i nie oglądał ich wszystkich - i gdy już się z psami poznaliśmy, szalały na mój widok, mogąc wyjść z klatki.

Szczególnie, że ten piesek przecież był czyjś, z pewnością jest nauczony jak się zachować w domu. Jakie to smutne, gdy znika jedyny opiekun zwierzęcia, a zwierzę ląduje na ulicy...

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Weź go. Moja ciocia przygarnęła taką sunię - psina pokochała ją bezgranicznie.

[kasandra82]

Pewnie że są wdzięczne Myślę że ręcz skaczą z radości
Taki piesek jest zdany tylko na siebie, piszesz że musi prosic o jedzenie, nie wiadomo jak poradzi sobie zimą i zy nie spotka w nocy jakichś niemiłych ludzi. Oczywiście jestem za tym żebys pieska przygarnęła, albo chociaż zrobiła dla niego dom tymczasowy na okres mrozów. Jeżeli to mały piesek i w dodatku spokojny to według mnie nie masz sie czego obawiać. To że jego pan był niedobry nie znaczy że piesek też taki jest. A szanse warto dać każdemu, szczególnie takiej biednej psince. Napewno jego serduszko będzie sie radowało z powodu nowego, ciepłego i z zawsze pełną miska domku W międzyczasie warto pokazać pieska weterynarzowi, sprawdzić czy jest zdrowy i nic mu nie dolega

[Wróżka_Dzyńdzyńdzyń]

Mam starego psa ze schroniska. Jest absolutnie zakochana we mnie. Chociaż mieszkanie mam małe - 40 metrów to i tak chodzi za mną krok w krok. Też prawdopodobnie była bita ale absolutnie się nie boję, że coś mi zrobi (schroniskowe koty też są ogromnie wdzięczne i milusińskie)

Jeśli masz możliwość to powinnaś go przygarnąć. Pamiętaj tylko, że to decyzja na resztę życia tego psa. Jeśli i Ty go za jakiś czas porzucisz to złamiesz mu serce

[ossirisa]

Ja miałam ( miałam bo niestety [*] ;( ) przygarniętą psinkę ze schroniska.Na początku było nie wesoło, bo pies był znerwicowany, gryzła buty, niszczyła meble, jak się wychodziło z domu to wyła itp ale jak do niej dotarło że nikt jej krzywdy nie chce zrobić i że jej nie oddamy to się uspokoiła.Faktycznie jak u Tża poprzedniczki - "wylazł" z niej pieszczoch i przytulak Kochana była strasznie....

[tutmirlajt]

Dziewczyny mnie przeraza to ze ten piesek jest brudny, nie wiadomio co jadl.. na sama mysl ze jadl jakas padline to mi sie niedobrze robi.. Do tego nie wiem czy moge mu zaufac, czy mnie nie ugryzie jak bede chciala wziac go na rece do kapieli itd.. Boje sie.. NIgdy psa nie mialam, zawsze koty, i jestem przyzwyczajona do czystosci a piesek taki jeszcze co na dworze mieszka to mi sie kojarzy tylko z jakimis zdechlymi szczurami ktore gdzies napotkal i zapewne zjadl.. No nie wiem nie wiem..

[illuvies]

Napisane przez tutmirlajt

Dziewczyny mnie przeraza to ze ten piesek jest brudny, nie wiadomio co jadl.. na sama mysl ze jadl jakas padline to mi sie niedobrze robi.. Do tego nie wiem czy moge mu zaufac, czy mnie nie ugryzie jak bede chciala wziac go na rece do kapieli itd.. Boje sie.. NIgdy psa nie mialam, zawsze koty, i jestem przyzwyczajona do czystosci a piesek taki jeszcze co na dworze mieszka to mi sie kojarzy tylko z jakimis zdechlymi szczurami ktore gdzies napotkal i zapewne zjadl.. No nie wiem nie wiem..

Ale przecież jak go weźmiesz do weta, zaszczepisz, wykąpiesz, to będzie czyścioch.
Nie dawaj się lizać po twarzy i tyle.
Może go trochę poobserwuj na dworze, jak się zachowuje?

Do tego - większe prawdopodobieństwo spotkania ze szczurami mają wychodzące koty.
Piesek pewnie grzebie po śmietnikach...

[stasiek]

zastanów się czy stać Cię na weterynarza dla niego i zapewnienie mu opieki: jedzenia, lekarstw, witamin gdy będzie konieczne.

[kkknnn]

Jeśl istnieje pytanie retoryczne to jest w tytule wątku Nigdy nie spotkałam sie z miłościa tak bezinteresowną, pozbawioną egoizmu,wierną i głeboką jak od zwierząt- dodam, że mam bardzo dobre relacje z ludźmi i nie szukam ucieczki od ich świata, przeciwnie. Zwierzę kocha bardzo tego kto się nim opiekuje, odpowiada ogromną miłością. U mnie Piesek był z przypadku, podrzucony pod drzwi, Kot też został nam podrzucony do ogrodu.
Oba zatrzymaliśmy i dzisiaj mimo, że obu nie ma z nami już wiem, że to byli prawdziwi Przyjaciele.
Zanim weźmiesz pieska trzeba wszystko przemyśleć. To musi być nie gest a decyzja.
Na całe jego życie

[drusia]

Napisane przez kkknnn

Zanim weźmiesz pieska trzeba wszystko przemyśleć. To musi być nie gest a decyzja.
Na całe jego życie

Zgadzam się w stu procentach.

Od siebie dodam, ze psy są niezmiernie wdzięczne kiedy się je przygarnie.Kilka lat temu w wigilie rano przybłąkał się pod moje drzwi pisek, niestety mielismy wtedy w domu psa,ale nie wygoniliśmy go. Wręcz przeciwnie, daliśmy mu jeśc, grzał się u nas (było bardzo zimno), a potem przygarneli gosąsiedzi. Pies do dziś na nasz widok reaguje bardzo pozytywnie. A wtedy gdy go przygarnelismy chociaż na te kilka godzin było po nim po porstu widać wdzięczność.

[paula78]

Piesek będzie taki jak chcesz ale musisz go wychować,mam znajomych maja psinkę ze schroniska ,miala ok 8 miesiecy gdy ją wzieli ,niestetywdg mnie nie radza sobie z wychowaniem ,pies jest agresywny,jest duzy i silny wiec mozna odczuwac strach,szarpiący sie na smyczy,nie panuja nad nim podczas wizyt w ich domu.

byc moze to reakcja na poprzednia rodzine i schornisko ale mysle ze 8 miesiecznego pieska mozna okielznac i wychować .

drudzy znajomi przygarneli psiaka z ulicy,siedzieli gdzies w parku na lawce i obok przechodzil piesek ,usiadl obok nich i tak juz zostalo
piesek 2-3 letni ,fakt strachliwy i reagujacy szczekaniem ale ułożony i spragniony uczuć.

przygarniecie takiej psiny to piekny gest ale jest to gest na 10-20 lat wiec warto miec to na uwadze.

[Wroclovianka]

Jeżeli podejmiesz decyzje, że go nie weźmiesz to chociaż zadzwoń do TOZa albo zaprowadź go do schroniska.

[rapifen]

Przygarnęłam kotkę ze schroniska, jest cudowna. Bardzo przyjazna, otwarta - nie jest aż taką indywidualistką, wchodzi na kolana, śpi przy twarzy - jak pies :P

[Annabel18]

Napisane przez Wroclovianka

Jeżeli podejmiesz decyzje, że go nie weźmiesz to chociaż zadzwoń do TOZa albo zaprowadź go do schroniska.

dokładnie tak.


Rodzinka ma psa ze schroniska. Kochany jak żaden inny. Tylko by się bawić chciał. Bardzo do nich przywiązany. Wcześniejsi właściciele wyrzucili go z jadącego samochodu...

[Malaika85]

Napisane przez tutmirlajt

Zastanawiam się czy pies/ kot to zwierzeta które sa wdzieczne gdy pomoze sie im i wezmie pod dach..

Na osiedlu lata taki piesek juz stary którego wlasciciel poszedł do domu starosci. Piesek nie ma domu, jest zaniedbany, brudny i prosi sie o jedzenie. Nadejdzie zima to ciezko mu bedzie funkcjonowac. Zastanawiam sie czy go nie przygarnac. Ale troche mnie to przeraza.. bo jego Pan nie byl dobrym czlowiekem, chyba go bił, i boje sie zaufac temu psu, boje sie ze cos mi moze zrobic, ze moze mnie ugryzc w nocy czy cos w tym stylu.. mimo ze wygloada na spokojnego pieska.. Poradzcie cos..

Zdecydowanie go przygranij!!!!

Najlepiej popros o pomoc kogos ze schroniska albo TOZ - zeby go zlapac. Nie ryzykuj sama - bo piesek ze strachu moze byc agresywny, a nie wiadomo czy nie jest chory. Oni go zbadaja, zaszczepia i wtedy wytlumacza ci jak dalej postepowac.

Proces budowania więzi i zaufania będzie trwał od kilku tygodni do kilku miesiecy. Czasem to ciezka praca, ale przynosi efekty i warto sie tego podjąć, bo piesek, którego ktos przygarnął, który miał złą przeszłość - jest bardzo wdzięczny i odpłaca się po stokroć. To są z reguły najkochańsze pieski. Takie przygarnięte.

Nie skazuj zwierzaka na śmierć zimą, albo go przygarnij, albo zadzwon do schroniska, żeby oni go zabrali...nie wolno psa zostawac samemu sobie.

[an.ka]

Ja od ponad 4 lat mam cudownego pieska, znalezionego na ulicy wychudzonego i trzęsącego się ze strachu. Znalazła go wolontariuszka, piesek trafił najpierw do kliniki, potem do hoteliku dla zwierząt, żeby oszczędzić mu pobytu w schronisku. W międzyczasie trafił też na forum internetowe, gdzie zobaczyłam jego zdjęcia i widząc jego wielkie smutne oczy wiedziałam, że nie mogę go zostawić. Miłość od pierwszego wejrzenia Po paru dniach był już u mnie w domu. Na początku bał się wszystkiego, wył przeraźliwie jak (niestety) zostawał sam w domu, robił siku na dywany, na łóżka. Bał się innych psów, ludzi (pierwszego dnia jak do niego pojechałam uciekał również przede mną). Dziś jest to radosny, zawsze chętny do zabaw pies. Raczej już spokojny jak zostaje sam w domu. Daje nam tyle radości (nam, tzn. mnie i moim rodzicom, których całymi latami przekonywałam do psa i w końcu się udało ). I nie wyobrażam sobie, że mogłoby go ze mną nie być. No i jest niesamowicie łagodny: można mu rękę do miski wsadzić jak je (np. z dokładką ) i nie zawarczy, można mu zabrać przysmak albo zabawkę bawiąc się (jego ulubiona zabawa, przynosi coś i trzeba go gonić i próbować mu zabrać) i też nie zaprotestuje, tylko ładnie prosi o zwrot Kąpać się nie lubi, ale znosi to cierpliwie. Kochany jest. Niestety okazało się również, że ma padaczkę (może jakieś urazy z przeszłości, może był bity?) i musi przyjmować leki.
Także musisz się liczyć z tym, że przygarniając psa "z przeszłością" nie wszystko będzie na początku idealnie, pies może też chorować (ale myślę, że to tyczy się każdego zwierzęcia domowego). Ale warto, wg mnie. I tak jak już dziewczyny pisały, może warto go odwieźć do schroniska, jeśli nie zdecydujesz się go przygarnąć.

[eyo]

weź pieska.. skoro mówisz, że jest przyjazny, prosi o jedzenie to rozumiem miałaś z nim już kontakt..

weterynarz, szczepienia, czyszczenie, dokarmienie porządne, witaminy, legowisko dla niego, smycza.. troche to wszystko wyniesie ale moim zdaniem warto bo takie pieski kochają najbardziej. Jak obawiasz się, że piesek może być agresywny to wybierz się do schroniska - oni tam znają się na takich przypadkach i dadza ci rady co do postępowania

[Dragon-flyyy]

Jeśli go weźmiesz to pewnie będzie Twój najwierniejszy przyjaciel i wątpie żebyś kiedykolwiek tego żalowała.
Kilkanaście lat temu, popoludniu zadzwonil u nas domofon, to był poznany niedawno przez moich rodzicow na ognisku gościu, powiedzial tylko "słyszałem ze wasze dzieci chca psa. Mam psa i jade go utopić chyba ze go weźmiecie..." Bez zastanowienia moja mama powiedzialą tak i to było najlepsze co mogła zrobić. Nie bylismy przygotowani na psa i nie było nas na niego stać ale co było zrobić... Od dwóch miesięcy nie ma go już z nami ale przez ten czas przekonaląm sie że opieka nad psem nie jest wcale taka kosztowna i co prawda trzeba z nim wychodzić i wogóle ale drugiego takie przyjaciela nie znajdziesz wiec weź tego pieska poprostu. spróbuj wykąpac i zobaczysz jak reaguje. Jeśli sie boisz weterynarz powie Ci jak zwyklym bandazem zawiązać mu pysk żeby nie zrobić mu krzywdy i nie będzie problemu a jemu możliwe że w ten sposób uratujesz życie...

[tulumka]

Mam dwa psy. Jeden jest ze schroniska (miłość od pierwszego wejrzenia), drugi przygarnięty mały, czarny kundelek (wiedział skurczybyk, że przy nas znajdzie dom, a przede wszystkim, co było i jest dla niego najważniejsze - jedzenie i czułość). Czarnuch nasz kochany jeść dostaje, ma wypasik, ale i tak dalej ma tramę z powodu jedzenia (: Dużo by pisać o ich charakterach i reakcjach związanych z ich doświadczeniami życiowymi, i ich charakterami, ale jedno mogę powiedzieć - kochają mnie i rodzinę, w której są. Przygarnięte psy odpłacają z nawiązką czułość i troskę, którą się im okazuje. Decyzja o przygarnięciu psa powinna być jednak dobrze przemyślana. Należy liczyć się z wydatkami, czasem, który tzreba psu poświęcić, a także koniecznością edukacji w kwestii wychowania, chowania psa (jeśli nie masz doswiadczeć w tej dziedzinie). Jeśli chodzi o agresję to raczej nic takiego nie powinno mieć miejsca.


Przygarnij go, wykąp (, ale dopiero jak się z tobą i otoczeniem domowym oswoi). Przy kąpieli nałóż kaganiec i smycz. Przydałaby się asysta kogoś jeszcze. Potem idź do weta, powiedz jaka jest sprawa. Dobry wet go zbada, zaszczepi na co trzeba, odrobaczy itd. Życzę powodzenia. Daj znać co i jak

[Australia]

Do mojego domu przybłąkał się kot. Był chudy i wystraszony ale mimo wszystko nie odpuścił i nie chciał odejść. Teraz to już zadomowione zwierzątko. Za wszystko ładnie się odpłaca wyłapanymi myszami i kretami w ogródku które przynosi dla nas i zostawia na wycieraczce

[joyka]

Pewnie, że go przygarnij

Jeżeli już pytasz o tę wdzięczność to mogę napisać na przykładzie moich piesków. Jeden został kupiony z hodowli, jest z nami od małego. Szila jest bardzo fajna, widać, że jest do nas przywiązana, ale to jest taka miłość jak u członków rodziny. Czasem podejdzie i się przytuli, czasem ma nas kompletnie w nosie :P. Miewa nagłe przejawy czułości, ale już rzadko, może z racji wieku

Drugiego znalazłam z moją siostrą jak wracałyśmy kiedyś z sanek - był przerażony, miał jakieś rany na ciele, chyba był bity, bo uciekał jak tylko ktoś do niego podszedł. Kucałyśmy na śniegu i wołałyśmy go chyba z godzinę zanim się zbliżył. Pierwotnie planowałyśmy go tylko nakarmić, ale tak się złożyło, że już u nas został. Jak już się oswoił, nie odstępował nas na krok. Jak tylko ktoś usiadł od razu wskakiwał mu na kolana, był niesamowicie usłuchany, ponadto świetnie dogadywał się z naszym drugim psem. Niestety, miał tendencję do podkopywania się pod płotem i biegnięcia za naszym autem jak gdzieś wyjeżdżaliśmy, podążaniem za mna kiedy szłam do szkoły i wchodzeniem do autobusu... Ciągle zatykaliśmy kolejne dziury, zakładaliśmy betonowe wzmocnienia. Za którymś razem gdy znów wybiegł, zaginął. Rozwieszaliśmy wszędzied ogłoszenia, w końcu dowiedzieliśmy się, że potrącił go samochód i ktoś go zakopał.

Trzeci pies przygarnął się sam Ktoś chyba wyrzuł go z domu, miał skręconą łapkę. Jak tylko wystawialismy jakieś jedzenie mojemu psu, on od razu pojawiał się niewiadomo skąd na naszym ogródku. Jak zaczęła się zima wprowadził się do budy Szili Na początku mój tata go wyganiał, w końcu skapitulował i kupił drugą miskę. Kajtek pod względem zachowania jest bardzo podobny do poprzedniego pieska - też jest niesamowicie przywiązany, chodzi za nami krok w krok. Jak wracamy do domu, od razu biegnie do bramy, Szila rusza się dopiero wtedy, jak już jesteśmy wystarczająco blisko niej :P.

Widać więc jako takie różnice w zachowaniu, napewno będzie ci wdzięczny. Takie przygarnięte psy niesamowicie mocno kochają właściciela.

[20071990]

czy sa wdzeiczne !! glupie pytanie oczywiscie ze sa!!! mam 3 psy z ulicy bo czesto nam podrzucaja... w sumie przygarnelam 5 psow i o kazdy,m CI napisze:
pierwszy misiu - wlasciciel sasiad nie dawal mu nic do jedzenia z siosta przyplatalysmy go domu i mamy rpoblem bo wszedzie za nami chodzi, keidys bylam spac u kolezanki 100 metorw od mojego domu i cala noc czekal na mnie pod drzwiamilol
- kolejny pchelka z ulicy - zadna obca osoba nie moze p-odjesc do ktoregokolwiek z clzownkow rodziny , gdyz starsznie ejst agresywna i nas broni
- 3 pupus - byl juz taki wychudly i wymacozny ze lewdo chodzil niedawno go oddalam wukowi bo nie mama na pdoworku meijsca dla 3 psow jak go oddawalam to pies autentycznie PLAKAL!!!!!!!!!!!!!! ale tam ma extra warunki , mimo to zdarza mu sie uciec i oczywiscie jego kierunek to nasz dom
- dwa pozostale psy male wilczurki , przygernelismy jak byly szczeniatkami dzis sa u jednego pana ,gryza wsyztskich spoza domownikow z wyajtkiem mnie i mojego taty jak tam przyjedzamy. dziwne ze pamietaja tez tam maja dobrze,. takze bierz tego psa bo pies to szczescie!!

[paula78]

Napisane przez 20071990

- kolejny pchelka z ulicy - zadna obca osoba nie moze p-odjesc do ktoregokolwiek z clzownkow rodziny , gdyz starsznie ejst agresywna i nas broni
!

super :-/ciekawe co robicie aby zapobiegac takim zachowaniom ?

[illuvies]

20071990 - pies jest agresywny? Psy gryzą domowników? To ja nie wiem, jakie to szczęście.

Udało mi się przekonać ojca, niedługo z TŻ jedziemy do schroniska wyniuchać jakiegoś młodego wilczurka.

[Ashira]

poobserwuj tego psa, przyzwyczaj go do siebie. zobacz jak na Ciebie reaguje. nie zniechęcaj się jeżeli na początku będzie się bał, gorzej jeżeli mu to nie minie.
Ja mam w chwili obecnej aż 3 psy. Jednego kupiliśmy, maleństwo, ale charakterek to ma...
Potem przyszedł czas na bokserkę, wcześniej mieliśmy psa tej rasy i go strasznie kochaliśmy. Więc nie zastanawialiśmy się długo. Miała 7lat jak ją wzięliśmy. Była w schronisku 2 miesiące. Nie wiadomo co się działo z nią wcześniej, ale na pewno była zadbana. Ale widać, że nie pozwalano jej się bawić (kto ma boksera wie jakie to rozrywkowe psiaki ), gdy ktoś podnosił rękę żeby np.podrapać się po głowie ona kuliła się strasznie, co oznacza, że chyba biedulka obrywała... na początku była nieufna, strasznie smutna, bez życia. nie chciała jeść... po jakimś czasie przyzwyczajała się do nas jak i do pieska, który już był. a dziś? Ma 9lat i kochamy ją ponad życie, co najważniejsze z wzajemnością! Absolutnie nie oddala się od nas, zawsze przy nodze, gdy wyjeżdżam na studia ponoć siedzi 3 dni pod drzwiami i czeka aż wrócę
Następnego psa moja mama przygarnęła również ze schroniska. Miał 8 lat i całe życie spędził w schronisku. Nie był zupełnie nauczony przebywania w domu, paskudził jak jadł z miski, okropnie ciągnął smycz (do dziś ciągnie...). Ale poza moją mamą świata nie widzi... gdy wychodzi do pracy cały dzień leży pod drzwiami. Trochę go ciężko okiełznać przez to, że żył w schronisku, ale nie są to przecież agresywne zachowania i jak najbardziej są do przezycia


kiedyś też znaleźliśmy w reklamówce 4 szczeniaczki... ktoś chciał je udusić. wzięliśmy na jakiś tydzień do domu, szukając im właścicieli. wszystkie są do dziś b.szczęśliwe
jak byłam mała z kolei przygarnęliśmy dziką kotkę do domu, ktoś ją podtruwał w piwnicy trutką na szczury. opłaciliśmy odtruwanie, odrobaczanie... niestety nie była z nami długo, bo mamie wyszła straszne alergia na nią... ale też znalazła dom. była nieco dzika... ale też ciężko mi powiedzieć, bo wszak natura kota różni się od psa, a tylko ich znam


polecam Ci portal dogomania, ja mam obydwa pieski stamtąd jest tam wiele pomocnych wolontariuszy (którzy pomogli nam sprowadzić pieski z drugiego końca Polski ). na pewno Ci pomogą, doradzą.
Życzę Tobie i pieskowi wspólnej szczęśliwej przyszłości!

[vanesska]

miałam kiedyś psa,który był z nami 14lat,dostaliśmy go od znajomych. przecudowny pies,mądry i posłuszny.
teraz mam psa ze schroniska... ponoć ma ok.3lat. na początku był bardzo lękliwy,niespokojny,nie odstępował nas na krok. gdy zostawał sam,sikał na dywany. po pół roku uspokoił się,jest strasznym pieszczochem,tuli się prawie non stop.żeby nie przesadzać w żadną ze stron,ograniczyliśmy mu kontakt dotykowy z nami...niech sobie chodzi,niech się łasi,ale powstrzymuję się od głaskania do co chwila. i teraz jest już ok. chociaż nadal widać,że ma różne traumy (podejrzewam,że był bity) i na gwałtowne ruchy (np.machnięcie ręką) reaguje nerwowo i ucieka pod łóżka.
wiadomo,każdy pies 'po bidulu' wymaga większej cierpliowści i uwagi,niż psina od znajomych,itd. ale warto.warto,bo to cudowne i wdzięczne psiaki.

[masmeli]

Ja bym wzięła ponieważ mój najukochańszy piesek też jest przybłędą przygarniętym. Jego poprzedni właściele również go bił i głodził.
Mam już go ponad 9 lat i od momentu wejścia do naszego domu bardzo się zmienił (przytył ) i jest bardzo wdzięczny.

Przygarnięte pieski (i w ogóle zwierzaki) są najwierniejsze !!!!!!

Jeżeli masz możliwość to go przugarnij

napisz co postanowiłaś, pozdrawiam

[mikia20]

weź go no wiadomo, że najpierw musisz uważać na niego, ale jak go wet zbada, zaszczepi, a Ty go wykąpiesz to już będzie czyścioszek. Co do psychiki... jeśli piesek nie jest agresywny teraz, to potem też raczej nic Ci nie zrobi. Nawiąż z nim jakis kontakt przed zaproszeniem go do domu
U mnie w domu rodzinnym też mamy przygarniętego pieska. Ktoś go wyrzucił z samochodu razem z dwojgiem rodzeństwa. W domu mamie asystuje przy obiedzie, dziadkowi przy paleniu w piecu itd... pokochał każdego z osobna każdą osobę w rodzinie Jak tata i ja wracamy do domu na weekend Azor przewraca sie na plecy i piszczy z radości.
A pomyśleć, że jak go przyniosłam to odkryłam wielkie pręgi na plecach (kij?pas?bat?), strasznie się bał męskiego głosu... No właśnie. Takie psy nie są agresywne tylko strachliwe. Przygotuj się że może pies będzie wystraszony, może tamten właściciel nie nauczył go wszytskiego, ale naprawdę watpię żeby Cię ugryzł czy coś. Ale jak zdobędziesz jego zaufanie to odpłaci Ci się wierną, psią miłością

[whip]

Biorąc pod swój dach psa z niewiadomą przeszłością trzeba byc przygotowanym na problemy.
Mówie to jako była wolontariuszka, osoba mająca swego czasu psy 'na tymczasie' i właścicielka psa ze schroniska.
Ten pies moze być zupełnie bezproblemowy a moze tez demolować dom, warczeć przy misce, ignorowac wszelkie komendy na spacerach itp itd
Przemyśl to dobrze.