Wirtualne przyjaciółki cz.III

[anett89]

Napisane przez tagogirl

jak byłam młodsza to godzinami potrafiłam wpatrywać się w mrowisko, z zaciekawieniem patrzyłam jak niosą kamyczki i coś budują

ooo ja też ja też jeszcze im jakieś okruszki rzucałam na ziemie a one tak fajnie je zanosiły do swoich domków ale najlepze jest to jak one budują taki mostek - trzymają sie za rączki i nóżki i inne mrówki po nich przechodzą...nie ma co...umieją sobie radzić

[wwweeerka]

Napisane przez madlen345

Uprzedzam ze to jest smutne to co powiem ...

Powiedz

---------- Dopisano o 19:29 ---------- Poprzedni post napisano o 19:26 ----------

Napisane przez czarnulkax

Będę miała przedmiot budowa samochodów

A mi zbudujesz kiedys??

Napisane przez czarnulkax

Weruś nareszcie jesteś!!

Napisane przez czarnulkax

Szukałam, a właściwie cały czas szukam, bo mój kochany braciszek jest niezdecydowany

Braciszek?

Napisane przez czarnulkax

Dobrze

Ja mysle

[madlen345]

ok...
Historia z mojego zycia...spisana jedynien a kartkach mojego starego pamietnika ...
To bylo jakies ponad 3 lata temu ... mialam innego chlopaka niz teraz. Mial na imie Artur ...poznalismy sie jak mialam isc do klasy maturalnej przed wakacjami jeszcze. Na poczatku bylo wszystko ok, przyjaznilismy sie i on byl wobec mnie w porzadku.
Zakochal sie i powiedzial ze chce ze mna byc , ja niesmialo tez cos do mnie poczulam...Wszystko bylo dobrze...ale jednak na studniowce zaczelo sie psuc , zepsul mi studniowke ...jednak potem przepraszal. Znow bylo ok. Dopoki nie spalismy ze soba po raz pierwszy...Potem juz bylo gorzej. rozstalismy sie po roku, kiedy to niby on przestal mnie kochac....Jakos to przezylam chociaz nie bylo mi lekko.
Przyszedl czas studiow i zaczal do mnie pisac i wydzwaniac non stop na okraglo. Zlitowalam sie wrocilam do niego i bylismy znow razem. Przyszedl sylwester, spedzilismy go u mnie i bylo ok. Po nowym roku zaczelo sie znow psuc cholernie...ciagle klotnie ciagle darcie sie na siebie. Pomyslalam ze powinnam z nim porozmawiac ale on milczal jak skala...Przyszedl dzien w ktorym w ogole nie mowil do mnie nic nawet nie patrzyl na mnie ...Potem znow nagle doznal jakiegos olsnienia i znow mnie niby kochal....Tylko ze to teraz stalo sie ....Przyszedl koniec marca ...bylismy juz na dobre pokloceni ze soba ..zadne nie chcialo z drugim rozmawiac mimo ze baaardzo go kochalam i nie chcialam go stracic za nic ...on mial wy**ne na wszystko....
Obudzilam sie tego ranka z potwornym bolem brzucha i ledwo co wstalam, poszlam do lazienki, zbieralo mnie na wymioty i ledwo doczlapalam sie do kibla...mialam szczescie ze ktos w ogole byl w domu...mdlalam juz na lezaco. Ojciec zadzwonil po karetke...lekarze w szpitalu mnie badali a ja ciagle czulam tylko bol w brzuchu ciagle mialam brak oddechu...jakies igly mi wbijali kazali sie przebierac jak ja nie moglam sie podniesc nawet. Lekarze byli niekompetetni....jeden od razu powiedzial ze to wyrostek drugi cos innego...polozyli mnie na chirurgie...Lezalam tak 4h pod jakimis maszynami nie wiedzialam co sie dzieje..moja mama od razu domyslila sie co sie dzieje.....
Przyszedl ginekolog, kazali mnie wziac na usg, tam powiedzieli mi ze to ciąża pozamaciczna ....widzialam usg...powiedzieli ze maja mnie jak najszybciej operowac bo zostalo mi kilka minut zycia jesli tego nie zrobia....
Bylam przerazona i nie wiedzialam co sie dzieje...zabrali mnie tam na sale widzialam tylko po drodze jak moja mama plakala i jak ja mowilam ze nie chce umrzec ....

Obudzilam sie jeszcze na stole operacyjnym...cale szczescie ..zyje pomyslalam. Cud....a juz myslalam ze ci ludzie z tego pieknego ogrodu mnie tam beda chcieli...jednak nie ...jednak zostawili mnie na ziemii...
Przezylam cos czego sie nie da opowiedziec ..mozecie sobie tylko wyobrazac ...Dostalam druga szanse na zycie i wiem ze nie moge jej zmarnowac...a tamten chlopak ...ehhh przyszedl pare razy mnie odwiedzic ale pijany....skonczylam z nim zupelnie ta znajomosc ....
Potem w wakacje poznalam mojego obecnego partnera...Jestetem z nim szczesliwa i wiem ze on mnie zrozumie i ze bedzie przy mnie na dobre i na zle ... przezylam swoje i wiem jedno...zycie trzeba szanowac

[201701300931]

Elou... Nie mam siły Was nadrabiać. Jestem wykończona po pobudce o 6 nad ranem + wynudzona pracą, bo jest po prostu tak nudna, że można oszaleć... Nie mam siły już na nic

[tagogirl]

Napisane przez wwweeerka

A ja sie boje mrowek naprawde zawsze sie boje ze mnie tak wyniosa kiedys

zbiorą się wszystkie i będziesz ich ofiarą, zabiorą Cię do swoich tuneli zobaczysz

Napisane przez anett89

ooo ja też ja też jeszcze im jakieś okruszki rzucałam na ziemie a one tak fajnie je zanosiły do swoich domków ale najlepze jest to jak one budują taki mostek - trzymają sie za rączki i nóżki i inne mrówki po nich przechodzą...nie ma co...umieją sobie radzić

poważnie robią taki mostek? z rączek i nóżek? jakie to słodkie fascynujące że takie małe stworzonka a takie inteligentne

[wwweeerka]

Napisane przez Danaeee84

Elou... Nie mam siły Was nadrabiać. Jestem wykończona po pobudce o 6 nad ranem + wynudzona pracą, bo jest po prostu tak nudna, że można oszaleć... Nie mam siły już na nic

Praca? widze ze ja o czyms nie wiem
Odpoczywaj nam

[kat123]

Napisane przez madlen345

ok...
Historia z mojego zycia...spisana jedynien a kartkach mojego starego pamietnika ...
To bylo jakies ponad 3 lata temu ... mialam innego chlopaka niz teraz. Mial na imie Artur ...poznalismy sie jak mialam isc do klasy maturalnej przed wakacjami jeszcze. Na poczatku bylo wszystko ok, przyjaznilismy sie i on byl wobec mnie w porzadku.
Zakochal sie i powiedzial ze chce ze mna byc , ja niesmialo tez cos do mnie poczulam...Wszystko bylo dobrze...ale jednak na studniowce zaczelo sie psuc , zepsul mi studniowke ...jednak potem przepraszal. Znow bylo ok. Dopoki nie spalismy ze soba po raz pierwszy...Potem juz bylo gorzej. rozstalismy sie po roku, kiedy to niby on przestal mnie kochac....Jakos to przezylam chociaz nie bylo mi lekko.
Przyszedl czas studiow i zaczal do mnie pisac i wydzwaniac non stop na okraglo. Zlitowalam sie wrocilam do niego i bylismy znow razem. Przyszedl sylwester, spedzilismy go u mnie i bylo ok. Po nowym roku zaczelo sie znow psuc cholernie...ciagle klotnie ciagle darcie sie na siebie. Pomyslalam ze powinnam z nim porozmawiac ale on milczal jak skala...Przyszedl dzien w ktorym w ogole nie mowil do mnie nic nawet nie patrzyl na mnie ...Potem znow nagle doznal jakiegos olsnienia i znow mnie niby kochal....Tylko ze to teraz stalo sie ....Przyszedl koniec marca ...bylismy juz na dobre pokloceni ze soba ..zadne nie chcialo z drugim rozmawiac mimo ze baaardzo go kochalam i nie chcialam go stracic za nic ...on mial wy**ne na wszystko....
Obudzilam sie tego ranka z potwornym bolem brzucha i ledwo co wstalam, poszlam do lazienki, zbieralo mnie na wymioty i ledwo doczlapalam sie do kibla...mialam szczescie ze ktos w ogole byl w domu...mdlalam juz na lezaco. Ojciec zadzwonil po karetke...lekarze w szpitalu mnie badali a ja ciagle czulam tylko bol w brzuchu ciagle mialam brak oddechu...jakies igly mi wbijali kazali sie przebierac jak ja nie moglam sie podniesc nawet. Lekarze byli niekompetetni....jeden od razu powiedzial ze to wyrostek drugi cos innego...polozyli mnie na chirurgie...Lezalam tak 4h pod jakimis maszynami nie wiedzialam co sie dzieje..moja mama od razu domyslila sie co sie dzieje.....
Przyszedl ginekolog, kazali mnie wziac na usg, tam powiedzieli mi ze to ciąża pozamaciczna ....widzialam usg...powiedzieli ze maja mnie jak najszybciej operowac bo zostalo mi kilka minut zycia jesli tego nie zrobia....
Bylam przerazona i nie wiedzialam co sie dzieje...zabrali mnie tam na sale widzialam tylko po drodze jak moja mama plakala i jak ja mowilam ze nie chce umrzec ....

Obudzilam sie jeszcze na stole operacyjnym...cale szczescie ..zyje pomyslalam. Cud....a juz myslalam ze ci ludzie z tego pieknego ogrodu mnie tam beda chcieli...jednak nie ...jednak zostawili mnie na ziemii...
Przezylam cos czego sie nie da opowiedziec ..mozecie sobie tylko wyobrazac ...Dostalam druga szanse na zycie i wiem ze nie moge jej zmarnowac...a tamten chlopak ...ehhh przyszedl pare razy mnie odwiedzic ale pijany....skonczylam z nim zupelnie ta znajomosc ....
Potem w wakacje poznalam mojego obecnego partnera...Jestetem z nim szczesliwa i wiem ze on mnie zrozumie i ze bedzie przy mnie na dobre i na zle ... przezylam swoje i wiem jedno...zycie trzeba szanowac

ciężko mi cokolwiek z siebie wydusić...
straszne to musiało być...

[wwweeerka]

Napisane przez tagogirl

zbiorą się wszystkie i będziesz ich ofiarą, zabiorą Cię do swoich tuneli zobaczysz

Ale ja sie naprawde boje i pozniej chodze po pokoju i patrze czy nie ma mruwek

[anett89]

Napisane przez tagogirl

poważnie robią taki mostek? z rączek i nóżek? jakie to słodkie fascynujące że takie małe stworzonka a takie inteligentne

no poważnie...aż oczu od tego oderwać nie mogłam no takie małe a inteligentne że ho ho a (niektórzy) ludzie tysiąckrotnie od nich więksi a rozumem nie grzeszą... :P

madlen345
po prostu: szczęścia życzę

[madlen345]

Kat wiesz powiem Ci ze to byl tzw punkt zwrotny w moim zyciu...ten zwiazek z tym typem i to ....zmienilo mnie bardzo naprawde ...na lepsze...wzmocnilo jednak psychike niestety mam podlamana ...

[tagogirl]

Madlen, dzięki takim przeżyciom docenia się wartość życia... To na pewno było straszne, ale co nas nie zabije to nas wzmocni Twój Aniołek na pewno z Tobą był i strzegł Twojego życia

[201701300931]

A ja po prostu nie wiem, co powiedzieć, bo każde słowa tutaj zabrzmią banalnie...

[madlen345]

Tagogirl -> dokladnie ...

Ale teraz mam inne zycie ... i ciesze sie nim

[MaPa]

Boże, dziewczyny, pomóżcie! Ten chłopak, o którym wam wczoraj pisałam, chce mnie zaprosić do Bochni. Ja mu napisałam, że się zastanowię, ale ja nie chcę się z nim spotkać, bo on mnie wkurza Co mam robić?

[2018070520180950]

napisz prawde, inaczej sie nie odczepi

[MaPa]

Napisane przez Kachaaa

napisz prawde, inaczej sie nie odczepi

Napisałam mu, że jestem chora i że w tym tygodniu nie mogę. Oczywiście to zmyśliłam Czyli co mam napisać mu, że nie chcę się z nim spotkać, tak wprost

[kat123]

Napisane przez MaPa

Boże, dziewczyny, pomóżcie! Ten chłopak, o którym wam wczoraj pisałam, chce mnie zaprosić do Bochni. Ja mu napisałam, że się zastanowię, ale ja nie chcę się z nim spotkać, bo on mnie wkurza Co mam robić?

no właśnie -po co mu robisz jakąś nadzieję, mówiąc, że się zastanowisz, skoro z góry zakladasz, że tego nie zrobisz? Nie mąć mu w głowie, tylko od razu powiedz, że nie i już

---------- Dopisano o 20:46 ---------- Poprzedni post napisano o 20:44 ----------

bądź asertywna

[2018070520180950]

napisz sorry ale nie moge, mam randkę czy cos ze masz faceta jakiegos zeby na to wskazywalo chamsko ale powinno podzialac

[MaPa]

Napisane przez kat123

no właśnie -po co mu robisz jakąś nadzieję, mówiąc, że się zastanowisz, skoro z góry zakladasz, że tego nie zrobisz? Nie mąć mu w głowie, tylko od razu powiedz, że nie i już

---------- Dopisano o 20:46 ---------- Poprzedni post napisano o 20:44 ----------

bądź asertywna

Hmmm... ok Ciekawe co będzie 1 października...

---------- Dopisano o 20:51 ---------- Poprzedni post napisano o 20:48 ----------

Napisane przez Kachaaa

napisz sorry ale nie moge, mam randkę czy cos ze masz faceta jakiegos zeby na to wskazywalo chamsko ale powinno podzialac

Napisałam co poradziła Kat. Ciekawe co odpisze, albo czy w ogóle odpisze

[kat123]

Napisane przez MaPa

Hmmm... ok Ciekawe co będzie 1 października...

---------- Dopisano o 20:51 ---------- Poprzedni post napisano o 20:48 ----------




Napisałam co poradziła Kat. Ciekawe co odpisze, albo czy w ogóle odpisze

ja jestem fanką załatwiania takich spraw wprost -a wyobraźcie sobei ostatnio miałam twardy orzesz do zgryzienia -bo opowiadalam tu kiedys, że się we mnie zabujał chyba taki jeden i ja go smsem spławiłam, a on potem do mnie, że ja mu takiego i siakiego esa napisałam, to ja mówię, że mam chłopaka i mu sie nie podoba, że ja mam takich kolegów, a on do mnie "to co Ty nie wiesz co się robi? Zapisujesz mnie np. pod Łucja" -wyobrażacie sobie? Prawie w pysk dostal. Ale poeiwedziłam tylko, że ja taka nie jestem, odwróciłam się na pięcie i poszłam ciekawe czy jemu byłoby przyjemnie jakby go tak jego przyszła (biedna kobieta to będzie) kobita by tak robiła

[czarnulkax]

Napisane przez wwweeerka

A mi zbudujesz kiedys??

Pewnie, specjalne zamówienie

Napisane przez wwweeerka

Braciszek?

Tak, bo idzie na studia do Krakowa.

---------- Dopisano o 21:19 ---------- Poprzedni post napisano o 21:17 ----------

Napisane przez kat123

ja też nie mam

a mnie się pomysł z mrówkami podoba bo np. pajaki, skorpiony i ślimaki czy raki to juz nie ale mrowki hoduje sie w takich specjalnych wąskich akwariach i wiadać wszystkie tunele itp... Moim zdaniem fascynujące

On właśnie mówi, że bardzo ciekawe, bo sobie je tak obserwuje

---------- Dopisano o 21:27 ---------- Poprzedni post napisano o 21:19 ----------

Madlen nie wiem, co powiedzieć... smutna historia, ale z happy endem.

MaPa załatwiaj takie rzeczy wprost. Nie zwódź go, że teraz nie możesz, bo jesteś chora czy coś, bo się odezwie za tydzień i tak w kółko. Tak jak Kat napisała staraj się tak kreślić sytuacje, by myślał, że kogoś ma. A jak nie domyśli się (tak niestety często bywa z nimi), to powiedz mu wprost, że masz innego.

Napisane przez kat123

ja jestem fanką załatwiania takich spraw wprost -a wyobraźcie sobei ostatnio miałam twardy orzesz do zgryzienia -bo opowiadalam tu kiedys, że się we mnie zabujał chyba taki jeden i ja go smsem spławiłam, a on potem do mnie, że ja mu takiego i siakiego esa napisałam, to ja mówię, że mam chłopaka i mu sie nie podoba, że ja mam takich kolegów, a on do mnie "to co Ty nie wiesz co się robi? Zapisujesz mnie np. pod Łucja" -wyobrażacie sobie? Prawie w pysk dostal. Ale poeiwedziłam tylko, że ja taka nie jestem, odwróciłam się na pięcie i poszłam ciekawe czy jemu byłoby przyjemnie jakby go tak jego przyszła (biedna kobieta to będzie) kobita by tak robiła

Co za typ

[kat123]

Napisane przez czarnulkax

On właśnie mówi, że bardzo ciekawe, bo sobie je tak obserwuje

Co za typ

mnie sie wydaje, że takie mrówki to jak rybki -tylko ryby w wodzie, a mrowki w ziemi

no typ beznadziejny wrecz ale juz mam go z glowy

[cherrry2009]

OOOOO Kachaaa wróciłaś do wątku? Przecież mówiłaś że nas już nie lubisz?

[MaPa]

Napisane przez cherrry2009

OOOOO Kachaaa wróciłaś do wątku? Przecież mówiłaś że nas już nie lubisz?

No mnie przestała lubić, bo skasowała mnie ze znajomych na nk

[czarnulkax]

MaPa mnie też

[cherrry2009]

No proszę, mi to pisała że znalazła inny wątek na którym jest zauważana w przeciwieństwie do tego. A teraz coś się zmieniło ?

[6cf34e7e8f39cee75534fdb852be8187cc381168_600e0a0280783]

Napisane przez tagogirl

ja jak miałam żółwika to też mu dawałam surowe mięsko, żółwie uwielbiają ale zawsze mu też kupowałam oprócz zwykłego pokarmu suszone robaki

Ja mu kupuję gammarusy (suszone robaki) zwykłego pokarmu nie kupuje bo nie chce go jeść.

wwweeerka to mamy coś wspólnego, obie nienawidzimy krótkich paznokci

madlen345współczuję Ci, że musiałaś przeżyć taki koszmar. Takie historie pomagają nam docenić życie, z którego nie zawsze potrafimy się cieszyć, bo mamy się za dobrze a wciąż szukamy problemów.

kat123 ale głupi ten koleś. Ech, ale sama znam kilka osób co mają partnera/partnerkę a robią skok w bok że tak powiem

MaPa jakbym była na twoim miejscu też nie wiedziałabym co zrobić, ale miałam przykład w tamtym roku, chłopak chciał mnie zaprosić na randkę, ale ja młodszych nie lubię, więc mu powiedziałam, że w wakacje najszybciej bo nie mam czasu teraz. Na szczęście w wakacje to on był zainteresowany już kimś innym

czarnulkax mój brat też idzie teraz na studia, ale do Katowic

[cherrry2009]

madlen345 to co napisałaś spowodowało że oczy naszły mi łzami, wyobraziłam sobie jak musiałaś się wtedy czuć, Ty i Twoja rodzina Podziwiam się że potrafisz pozytywnie po tym wszystkim spoglądać na świat.

Odrazu też przychodzą mi do głowy osoby które wiedzą że nie ma dla nich już ratunku, to musi być coś okropnego żyć z wiedzą że za chwilę wszystko się może skończyć

[wwweeerka]

dzien dobry

Napisane przez czarnulkax

Pewnie, specjalne zamówienie

No ja mysle i zeby byl czarny i sportowy

Napisane przez czarnulkax

Tak, bo idzie na studia do Krakowa.

Aaa.... czyli razem bedziecie mieszkac?

Napisane przez czarnulkax

MaPa załatwiaj takie rzeczy wprost. Nie zwódź go, że teraz nie możesz, bo jesteś chora czy coś, bo się odezwie za tydzień i tak w kółko. Tak jak Kat napisała staraj się tak kreślić sytuacje, by myślał, że kogoś ma. A jak nie domyśli się (tak niestety często bywa z nimi), to powiedz mu wprost, że masz innego.

Dokladnie


Madlen nie wiem co powiedziec ale wazne ze teraz jestes szczesliwa

---------- Dopisano o 12:07 ---------- Poprzedni post napisano o 12:02 ----------

[1=6cf34e7e8f39cee75534fdb 852be8187cc381168_600e0a0 280783;14392032]
wwweeerka to mamy coś wspólnego, obie nienawidzimy krótkich paznokci[/QUOTE]

To juz cos ale moje zeby tak w polowie sie lamaly

[1=6cf34e7e8f39cee75534fdb 852be8187cc381168_600e0a0 280783;14392032]
kat123 ale głupi ten koleś. Ech, ale sama znam kilka osób co mają partnera/partnerkę a robią skok w bok że tak powiem
[/QUOTE]

Niestety ja tez i wlasnie ostatnio mi jeden pisze zebym przyjechala do niego i ze bedzie wtedy kolacja ze sniadaniem a ma dziewczyne

[6cf34e7e8f39cee75534fdb852be8187cc381168_600e0a0280783]

Napisane przez wwweeerka

dzien dobry

To juz cos ale moje zeby tak w polowie sie lamaly



Niestety ja tez i wlasnie ostatnio mi jeden pisze zebym przyjechala do niego i ze bedzie wtedy kolacja ze sniadaniem a ma dziewczyne

Cześć
Moje się łamią powyżej tej białej części ale jeszcze nie w połowie, przez wakacje takie ładne były, a teraz są straszne, tylko czekam aż odrosną, mam nadzieję, że już do stycznia zapuszczę

Jak ja nie lubię takich chłopaków