Dlaczego nie chcemy miec dzieci?

[Gothic_Daisy]

Napisane przez L0LA

A ja z kolei... po prostu nie chcę być w ciąży. Nie chcę przeżywać porodu. Myślę, że mogłabym pokochać i wychować z pełnym oddaniem dziecko, jednak z powyższego powodu nie zdecyduje się na "swoje". Któż wie, może kiedyś zechcę adoptować porzucone dzieciątko?

Ja to doskonale rozumiem
Dużo bardziej przeraża mnie sama ciąża niż późniejsze wychowanie dziecka. Ale u mnie to też ze względów zdrowotnych.

[hihi]

Napisane przez chusteczkahaftowana

Czytam ten wątek od jakiegoś czasu i rozumiem, że niektórzy nie chcą mieć dzieci nigdy. Dlatego mam pytanie?? Myślałyście o sterylizacji skoro jesteście tak pewne??Tak jestem ciekawa

Myślałam i planuję ją za kilka lat, bo niestety w PL jest nielegalna, a wykonanie zabiegu prywatnie gdzieś za granicami naszego kraju w dobrym szpitalu/klinice z zapewnioną dobrą opieką medyczną to dość duże koszty, na które obecnie nie mogę sobie pozwolić. Sterylizacja "podziemna" mnie nie interesuje, bo najnormalniej na świecie bym się nie odważyła na coś takiego, biorąc pod uwagę, że to nie takie hop siup, ale ingerencja chirugiczna z brzuch, która wymaga rekonwalescencji.

edit:
Jakby była legalna w Polsce i można było zdecydować, iść do szpitala, zrobic zabieg, to juz dawno czekałabym w kolejce, ale niestety kraj, w którym mieszkam nie pozwala mi decydowac o własnej płodności.

I pewnie niedługo nie tylko mi nie będzie pozwalał

[kamila901]

Napisane przez nask

Sa watki na plotkowym o tym dlaczego chcemy miec dzieci
Ja chcialabym sie zapytac o Wasze powody dla ktorych nie chcecie miec dzieci.
Moje sa takie:
*chce robic w zyciu bardzo duzo, uczyc sie, studiowac, poznawac i mysle ze takie zobowiazanie mogloby mnie troszke ograniczac.
*chcialabym podrozowac a z dzieckiem nie zawsze mozesz wskoczyc do samolotu i leciec gdzies bo okazyjnie kupilo sie bilety
*z dzieckiem nie mozesz mieszkac w byle jakim hotelu
*nie wiem czy potrafilabym 'odstapic' dziecko co moje. W koncu dzieciaczki male sa piekne, ale potem pojda do szkoly i bede coraz chcialy nowe zabawki i zamiast chodzic na zakupy sama trzeba by kupowac dzieciom.
*Nie mamy nigdy gwarancji, ze uda nam sie wychowac dziecko tak jakbysmy chcieli. Nie chcialabym zeby moje dziecko cierpialo przez to ze nie zgadzam sie z jego pogladami a czasami nie sposob sie zgodzic
*jak patrze co sie dzieje ze spoleczenstwem to sie boje i po prostu nie chcialabym zeby moj potomek zyl w takim swiecie. Z drugiej strony izolacja to tez zly pomysl.

co za podejście, jesteś egoistką i tyle... twoje poglądy wogóle nie są warte jakiegokolwiek komentarza

[_vixen_]

Każdy ma prawo do swoich poglądów, o czym niestety zapominasz.
A egoistką nask byłaby wtedy, gdyby mimo takich poglądów zafundowała sobie dziecko i dalej w nich trwała.

[sweetish]

Przyznam, że również byłam w lekkim szoku, gdy przeczytałam pierwszy wpis na tym watku. No cóż, myśle, ze mimo wszystko to kwestia pewnej odpowiedzialnosci, dojrzałości. Nie uważam, że osoby, które nie chca miec dzieci, nie sa dojrzałe, odpowiedzialne- o nie! Aczkolwiek powody tu podawane są dla mnie.... hmm, jakby to ująć, no własnie az za bardzo dziecinne.
Osobiscie nie wyobrażam sobie tego,. by nie miec dzieci. Szanuje poglady innych-wiadomo, nie kazdy nadaje sie na rodzica, ni3e każdy chce je posiadać.. Ale argumenty typu: nie wiem czy bede umiala odstapic co moje dziecku- Jak dla mnie to dowód ogromnej niedojrzałości życiowej.

---------- Dopisano o 10:23 ---------- Poprzedni post napisano o 10:21 ----------

Napisane przez _vixen_

Każdy ma prawo do swoich poglądów, o czym niestety zapominasz.
A egoistką nask byłaby wtedy, gdyby mimo takich poglądów zafundowała sobie dziecko i dalej w nich trwała.

Wtedy byłaby hipokrytką, a nie egoistką......... wtedy zrobiłaby coś przeciwko sobie samej...co chyba nie nazywa sie EGOIZMEM

[hihi]

Napisane przez sweetish

Wtedy byłaby hipokrytką, a nie egoistką......... wtedy zrobiłaby coś przeciwko sobie samej...co chyba nie nazywa sie EGOIZMEM

Jesli pomimo takich przekonań funduje się sobie dziecko z jakichs nieznanych mi powodów i nadal wyznaje filozofię życiową, że ja jestem pierwsza, a dziecko mam, bo tak wypada, to nie jest to hipokryzja, ale egoizm własnie. Bo taka matka (a znam takie, znam) wynajmie nianię, która będzie się dzieckiem zajmować, a sama 2razy dziennie je obejrzy, powie dzien dobry, dobranoc, mamusia nie ma czasu...

[santos]

Napisane przez sweetish

Wtedy byłaby hipokrytką, a nie egoistką......... wtedy zrobiłaby coś przeciwko sobie samej...co chyba nie nazywa sie EGOIZMEM

Po pierwsze primo, nie rozumiesz, co to jest egoizm. Egoizm to stawianie wlasnych potrzeb wyzej od potrzeb innych ludzi. Problem w tym, ze ci inni ludzie MUSZA ISTNIEC. Trudno nazwac egoizmem stawianie swoich potrzeb wyzej od potrzeb kogos, kto nie istnieje, jak w przypadku ww wizazanki jej dziecko, ktorego, zaznaczam NIE MA.
Po drugie ja uwazam, ze TY sweetish jestes egoistka bo nie poswiecasz 100% swojego wolnego od pracy czasu na dzialalnosc charytatywna. A co! Powinnas leciec pomagac dzieciom w sierocincu i chorym na oddziale onkologicznym najblizszego szpitala. W miedzyczasie wpadac do Brata Alberta rozdawac zupe bezdomnym. Nie podoba sie? Ej, skoro TY mozesz decydowac ile ktos ma poswiecic czasu innym zeby nie byc egoista, to ja tez moge! No, dalej, polej zupki!
Reansumujac, ktos ma ochote skupic sie na sobie i nie robi tego kosztem nikogo innego (bo wskaz mi niby, czyim kosztem to robi, he?) to co w tym zlego, wytlumacz mi, bo nie dostrzegam. NIKT na tym nie cierpi. Mozesz mi wytlumaczyc, czemu uzywasz w stosunku do takiej osoby pejoratywnych okreslen?

[villemo84]

Napisane przez _vixen_

Każdy ma prawo do swoich poglądów, o czym niestety zapominasz.
A egoistką nask byłaby wtedy, gdyby mimo takich poglądów zafundowała sobie dziecko i dalej w nich trwała.

nie, wtedy to bylaby glupota i lekkomyslnosc. niechec posiadania dzaiecka z takich powodow, ze bedzie trzeba wydawac pieniadze na nie, nie na sama siebie, ze nie bedzie mozna przez jakis czas sie realizowac, odczuwanie niecheci wobec poswiecenia sie wlasnemu dziecku, to jest czystej wody egoizm. nie ma co ubierac tego w piekne slowa, jak samoswiadomosc. to niczego,niczego nie zmienia.
ja rozumiem, ze sa osoby, ktore naprawde nie nadaja sie na rodzicow,ale smiem uwazac, ze sa to przypadki sporadyczne. wiekszosc po prostu boi sie odpowiedzialnosci , jest za bardzo przyzwyczajona do konsumpcyjnego trybu zycia, do tego, ze trzeba dbac tylko i wylacznie o siebie.
dodam, ze ja nikogo nie potepiam, szanuje poglady innych ludzi.jestem osoba tolerancyjna,ale przyznam, ze zszokowaly mnie niektore wypowiedzi na tym forum..np wypowiedz osoby, ktora , gdyby zaszla w ciaze, gotowa bylaby zrobic wszystko zeby ta ciaze zlikwidowac..pierwsze, co nasunelo mi sie na mysl, to ze nie chcialabym miec nic wspolnego z osoba o tak zimnym sercu...

---------- Dopisano o 20:30 ---------- Poprzedni post napisano o 19:49 ----------

Napisane przez santos

Po pierwsze primo, nie rozumiesz, co to jest egoizm. Egoizm to stawianie wlasnych potrzeb wyzej od potrzeb innych ludzi. Problem w tym, ze ci inni ludzie MUSZA ISTNIEC. Trudno nazwac egoizmem stawianie swoich potrzeb wyzej od potrzeb kogos, kto nie istnieje, jak w przypadku ww wizazanki jej dziecko, ktorego, zaznaczam NIE MA.

jedna z bardziej bzdurnych wypowiedzi jakie przeczytalam na wizazu. przemysl jeszcze raz to, co napisalas.. na tej podstawie uwazasz, ze niecheci do posiadania dziecka z powodu stawiania wlasnych potrzeb wyzej jego potrzeb, nie mozna nazwac egoizmem?? bo wedlug mnie sa to pobudki egoistyczne.

[illuvies]

Napisane przez kamila901

co za podejście, jesteś egoistką i tyle... twoje poglądy wogóle nie są warte jakiegokolwiek komentarza

Niech niewinny pierwszy rzuci kamieniem...
Poza tym - jest jakiś przepis zabraniający egoizmu?

Chwała ludziom, którzy mają odwagę mówić otwarcie o swoich przekonaniach, i którzy zdają sobie sprawę że te przekonania w pewnych warunkach mogą kiedyś skrzywdzić i czynią wszystko, by do tych warunków nie dopuścić. W tym wypadku - do urodzenia i wychowywania dziecka.
No ale oczywiście trzeba na nich najechać, a jakże, w końcu jak można nie chcieć wypełniać podstawowego obowiązku gatunku - mnożenia się?
Człowiek ma ogromne możliwości, w tym tworzenia. Płodność to jeden z najwspanialszych darów, którym każdy powinien rozporządzać mądrze.

[_vixen_]

Ja już wolę "egoistów", którzy z tego "egoizmu" nie fundują sobie i światu nieszczęśliwych istot, niż tych "szlachetnych", co się rozmnażają, a potem dzieciaka mają gdzieś, a wychowa go podwórko, komputer i telewizor. A później strach ulicą w gorszej dzielnicy miasta przejść.
Chwała tym, którzy zdają sobie sprawę z własnej słabości, którzy potrafią dokonywać odpowiedzialnych wyborów.

[irie18*]

Napisane przez _vixen_

Ja już wolę "egoistów", którzy z tego "egoizmu" nie fundują sobie i światu nieszczęśliwych istot, niż tych "szlachetnych", co się rozmnażają, a potem dzieciaka mają gdzieś, a wychowa go podwórko, komputer i telewizor. A później strach ulicą w gorszej dzielnicy miasta przejść.
Chwała tym, którzy zdają sobie sprawę z własnej słabości, którzy potrafią dokonywać odpowiedzialnych wyborów.

zgadzam sie w 100%
moze i takie podejscie jest egoizmem ale okreslenie ,,egoista" w naszej kulturze traktowane jest jako cos bardzo negatywnego. A przeciez kazdy czlowiek po czesci jest egoista. Poki takie osoby otwarcie sie do tego przyznaja i robia wszystko by w ciaze nie zajsc a nie plodza sobie dziecko z poczucia spolecznego obowiazku to wszystko jest ok.
Troche tolerancjii

[izusiaa93]

Mam narazie 16 lat i nie wyobrażam sobie mieć dziecko w przeciągu co najmniej kolejnych 10 Może jak będę dobiegać trzydziestki mój pogląd na to się zmieni ale gdybym teraz (lub za 2-3 lata) zaszła w ciążę mój świat by się zawalił. Po pierwsze panicznie bałabym się porodu. Jak widzę na ulicy kobiety w ciąży z dużymi brzuchami to aż mną wzdryga, że będą musiały ,,wydusic" aż tyle z siebie Nasłuchałam się jak to okropnie boli, ile przy tym jest krwi; a sam okres ciąży też nie u każdego przebiega super, bo przecież puchną nogi, ciężko jest chodzic i wykonywac inne codzienne czynności.

Kiedyś miałam ,,na wychowaniu" symulator noworodka. Wzięłam ją na weekend i to był chyba najgorszy weekend jaki kiedykolwiek miałam Chodziłam niewyspana, rozdrażniona a lalka darła się cały czas, co utwierdziło mnie w tym że nie nadaję się na matkę Przynajmniej na młodocianą matkę To za duża odpowiedzialnośc, dla dziecka trzeba dużo poświęcic i nie oczekiwac nic w zamian, a ja chybabym nie umiała. Sporo dziewczyn w moim wieku ma już dziecko, sama znam jedną. I podziwiam ją bo ja sama w wieku 16-17 nie umiałabym się zdobyc na urodzenie i wychowanie dziecka, rezygnując przy tym ze wszystkich ,,przywilejów" młodości .

[santos]

Napisane przez villemo84

jedna z bardziej bzdurnych wypowiedzi jakie przeczytalam na wizazu. przemysl jeszcze raz to, co napisalas.. na tej podstawie uwazasz, ze niecheci do posiadania dziecka z powodu stawiania wlasnych potrzeb wyzej jego potrzeb, nie mozna nazwac egoizmem?? bo wedlug mnie sa to pobudki egoistyczne.

Wszystko zalezy od tego, czy chec posiadania dziecka uwaza sie za cos z natury pozytywnego. Chec posiadania dziecka to podstawowy ludzki INSTYNKT jak chec jedzenia czy spania. Ja tego nie gloryfikuje i nie nadaje temu pozytywnego znaczenia w zwiazku z tym brakowi takowego TEZ nie nadaje jakiegos moralnego wydzwieku. Swoja droga rzeba miec problem z rozumieniem biologii zeby przypisywac checi posiadanai dziecka jakies moralnie pozytywne wartosci oraz brak egoizmu; i nie stawianie swoich potrzeb na 1 miejscu, podczas gdy chec posiadanai dziecka = chec PRZEKAZANIA SWOICH GENOW. Wsord zwierzat jednak najbardziej rozwinieta empatie i chec bezinteresownej pomocy innym osobnikom gatunku ma czlowiek, a jakos nie widze, zeby takie mniej altru(apo-)istyczne malpy , owce czy pszczolki przez to sie gorzej rozmnazaly . Reansumujac, lepiej ty pomysl, co piszesz.

Poza tym pisanie, ze ktos, kto nie chce dzieci to egoista to jak pisanie, ze rozbitek na bezludnej wyspie to egoista, bo zjada SAM wszystkie kokosy i sie nie dzieli....

[effcia82]

gdyby nie egoizm człowiek nie przetrwałby w brutalnym świecie

je nie chcę mieć dziecka z wielu powodów ale przede wszystkim dlatego, że jestem zbyt leniwa, wygodna i egoistyczna. co nie zmienia faktu, że większość powodów posiadania dzieci też wynika z egoizmu.

[koniarka]

Uważam, że lepiej nie mieć dzieci i wiedzieć dlaczego, niż mieć dzieci i zastanawiać się dlaczego ;-)
Dziecko to jest ogromna odpowiedzialność. Poza tym nie oszukujmy się - wydatek na lata. W obecnych czasach z kasą bywa ciężko.
Ja chciałabym, żeby moje dziecko miało wszystko, czego mi brakowało. Chciałabym też być odpowiednio dojrzała - a wiem, że teraz jeszcze nie jestem.
Kiedyś na pewno będę chciała mieć dzieci, ale nie teraz - uważam, że dziecko teraz zmarnowałoby mi życie i dziecku też, bo nie mogłabym dać mu wszystkiego, czego chcę.
Znam wiele kobiet, które w wieku niecałych 20 lat urodziły dziecko i są szczęśliwe i dzieci też, ale ja nie jestem na to gotowa - to kwestia dojrzałości i osobistych przemyśleń

[ineczka7]

Czytam ten temat i mam wrażenie, że w psychice wielu wypowiadających się tu osób głęboko siedzi przekonanie o tym, że istnieje jakiś PRZYMUS posiadania dziecka. Że to jest norma i że tak należy pokierować swoim życiem, żeby to dziecko/dzieci mieć. A jak ktoś nie chce, to albo sam pisze że jest niezbyt odpowiedzialny/ jest egoistą, albo to od innych usłyszy w komentarzu.

A ja nie jestem egoistką, jestem poważna, dojrzała i odpowiedzialna. Mam partnera, którego bardzo kocham i z którym dobrze mi się żyje. Odnajduję się w gotowaniu obiadów, sprzątaniu, dbaniu o dom, pielęgnowaniu swojego związku, miejsca zamieszkania, zwierząt, które mamy. I nie chcę mieć dzieci. Nigdy. Nie biorę pod uwagę problemów finansowych (zarówno ja jak i partner jakoś sobie radzimy, a mamy też deklarację ze strony rodziców - że w razie czego oni pomogą..), nie biorę pod uwagę aspiracji zawodowych moich czy partnera (bo pewnie bym się sprawdziła w dbaniu o dziecko i odłożyła pracę na jakiś czas). Nie mam problemów z wydawaniem pieniędzy na innych zamiast na siebie. Lubię opiekować się innymi, lubię gdy innym jest dobrze i gdy czują się komfortowo dzięki moim staraniom. Porodu trochę się boję, ale mam za sobą ciężkie przejścia szpitalno-zdrowotne i wiem, że wszystko da się wytrzymać. Ciążę uważam za bardzo interesujący stan - jednocześnie w żaden sposób go nie wywyższam, nie zachwycam się ciężarnymi, nie uważam że to cudowne, że ktoś spodziewa się dziecka. Nie rozpływam się nad maluchami w wózkach, nie są to dla mnie rozkoszne bobasy tylko mniejsze wersje dorosłego człowieka, które trzeba przewinąć, umyć po narobieniu w pieluchę, nakarmić, szukać przyczyn płaczu, wstawać w nocy gdy coś się dzieje. Normalna opieka nad kimś od nas zależnym. I nie mam na to ochoty, nie ciągnie mnie do tego, mam zerowy instynkt. Nie wyobrażam sobie, że w życiu moim i partnera nagle pojawia się dziecko. Nie umiałabym wygospodarować z uczuć, które posiadam miłości do jeszcze jednego człowieka. Jest mi dobrze tak jak jest.

Czekam na komentarze, że "nie dojrzałam do takiej poważnej decyzji", że "młoda jesteś i jeszcze ci się odmieni", że "jak spotkasz odpowiedniego ojca dla swoich dzieci to będziesz chciała mieć potomstwo". Udowodnią one tylko tezę, którą postawiłam na początku.

[hihi]

Napisane przez ineczka7

Czytam ten temat i mam wrażenie, że w psychice wielu wypowiadających się tu osób głęboko siedzi przekonanie o tym, że istnieje jakiś PRZYMUS posiadania dziecka. Że to jest norma i że tak należy pokierować swoim życiem, żeby to dziecko/dzieci mieć. A jak ktoś nie chce, to albo sam pisze że jest niezbyt odpowiedzialny/ jest egoistą, albo to od innych usłyszy w komentarzu.

Bo tak właśnie jest. Głęboko zakorzenione w psychikach ludzi, w społeczeństwie w ogóle jest przekonanie, że ludzie wiążą się po to, aby mieć dzieci, szczególnie w krajach katolickich (wystarczy biblię poczytać, czy Kodeks Prawa Kanonicznego ) Na biologię spojrzeć - w końcu taka natura istot żywych - wchodzą w związki i relacje, aby płodzić potomstwo i przekazywać dalej swoje geny - więc to taki jakby imperatyw kategoryczny... i tak jest czasami postrzegane.

Z tym, że my jesteśmy istotami mającymi wolną wolę, ambicje, ulegającymi wpływowi społeczeństwa w którym żyjemy, kultury, podejmujemy decyzje, na które wpływ ma wiele czynników niebiologicznych, dlatego też... ktoś może świadomie, celowo, z pełną odpowiedzialnością dzieci nie miec

Podobnie zakorzenione jest, że związek to kobieta i mężczyzna, a inne układy to już patologia. Faktem jest, że to się z czasem zmienia, te wzorce i modele ulegają zmianom, ale w naszym kraju jeszcze dużo wody upłynie zanim zacznie się na to inaczej patrzeć...

Napisane przez ineczka7

A ja nie jestem egoistką, jestem poważna, dojrzała i odpowiedzialna. Mam partnera, którego bardzo kocham i z którym dobrze mi się żyje. Odnajduję się w gotowaniu obiadów, sprzątaniu, dbaniu o dom, pielęgnowaniu swojego związku, miejsca zamieszkania, zwierząt, które mamy. I nie chcę mieć dzieci. Nigdy. Nie biorę pod uwagę problemów finansowych (zarówno ja jak i partner jakoś sobie radzimy, a mamy też deklarację ze strony rodziców - że w razie czego oni pomogą..), nie biorę pod uwagę aspiracji zawodowych moich czy partnera (bo pewnie bym się sprawdziła w dbaniu o dziecko i odłożyła pracę na jakiś czas). Nie mam problemów z wydawaniem pieniędzy na innych zamiast na siebie. Lubię opiekować się innymi, lubię gdy innym jest dobrze i gdy czują się komfortowo dzięki moim staraniom. Porodu trochę się boję, ale mam za sobą ciężkie przejścia szpitalno-zdrowotne i wiem, że wszystko da się wytrzymać. Ciążę uważam za bardzo interesujący stan - jednocześnie w żaden sposób go nie wywyższam, nie zachwycam się ciężarnymi, nie uważam że to cudowne, że ktoś spodziewa się dziecka. Nie rozpływam się nad maluchami w wózkach, nie są to dla mnie rozkoszne bobasy tylko mniejsze wersje dorosłego człowieka, które trzeba przewinąć, umyć po narobieniu w pieluchę, nakarmić, szukać przyczyn płaczu, wstawać w nocy gdy coś się dzieje. Normalna opieka nad kimś od nas zależnym. I nie mam na to ochoty, nie ciągnie mnie do tego, mam zerowy instynkt. Nie wyobrażam sobie, że w życiu moim i partnera nagle pojawia się dziecko. Nie umiałabym wygospodarować z uczuć, które posiadam miłości do jeszcze jednego człowieka. Jest mi dobrze tak jak jest.

Mam tak samo i dobrze mi z tym.

Napisane przez ineczka7

Czekam na komentarze, że "nie dojrzałam do takiej poważnej decyzji", że "młoda jesteś i jeszcze ci się odmieni", że "jak spotkasz odpowiedniego ojca dla swoich dzieci to będziesz chciała mieć potomstwo". Udowodnią one tylko tezę, którą postawiłam na początku.

Oczywiście, że masz rację w tym co tu piszesz...

Czasami boli mnie jeszcze jeden aspekt - mam męża, którego kocham ponad wszystko, który jest facetem mnie dopełniającym i co jakis czas słyszę, że co? Że nie chcę dzieci, bo... "nie spotkałam odpowiedniego faceta, z którym bym chciała mieć dzieci" jakby odpowiedni facet w każdej kobiecie mógł obudzić matkę ?

[lotta6]

Napisane przez L0LA

A ja z kolei... po prostu nie chcę być w ciąży. Nie chcę przeżywać porodu. Myślę, że mogłabym pokochać i wychować z pełnym oddaniem dziecko, jednak z powyższego powodu nie zdecyduje się na "swoje". Któż wie, może kiedyś zechcę adoptować porzucone dzieciątko?

Mnie tez chyba bardziej sama ciaza przeraza niz wychowywanie.
Z moja nieodpornoscia na bol byloby ciezko, a przeciez ketonalem sie w ciazy nie najem.

---
A dziecka miec nie chce, bo mam inna wizje udanego zycia niz wychowywanie dzieci

---------- Dopisano o 18:43 ---------- Poprzedni post napisano o 18:41 ----------

Napisane przez kamila901

co za podejście, jesteś egoistką i tyle... twoje poglądy wogóle nie są warte jakiegokolwiek komentarza

Zauwaz, ze sposob w jaki komentujesz niezbyt dobrze o Tobie swiadczy.

---------- Dopisano o 19:14 ---------- Poprzedni post napisano o 18:43 ----------

Napisane przez santos

Wszystko zalezy od tego, czy chec posiadania dziecka uwaza sie za cos z natury pozytywnego. Chec posiadania dziecka to podstawowy ludzki INSTYNKT jak chec jedzenia czy spania. Ja tego nie gloryfikuje i nie nadaje temu pozytywnego znaczenia w zwiazku z tym brakowi takowego TEZ nie nadaje jakiegos moralnego wydzwieku. Swoja droga rzeba miec problem z rozumieniem biologii zeby przypisywac checi posiadanai dziecka jakies moralnie pozytywne wartosci oraz brak egoizmu; i nie stawianie swoich potrzeb na 1 miejscu, podczas gdy chec posiadanai dziecka = chec PRZEKAZANIA SWOICH GENOW.

Ale podobno po to mamy rozum, zeby hamowac roznorakie szalajeca popedy i panowac nad instynktami (np ktos narusza slownie nasza godnosc i zgodnie z popedem chcemy mu dac w ryj, ale szanujac obowiazuje normy nie robimy tego, albo chce sie nam sikac ale nie robimy tego na ulicy tylko szybko kierujemy sie do najblizszego wc mimo ze instykt mowi: chce sie wysikac teraz!)
Nie sztuka podazyc za instynktem i przekazac swoje geny dalej, sztuka dalej sobie z tym poradzic

Zreszta takie juz mamy czasy, ze nie sluchamy sygnalo organizmu (oczywiscie nie z kazdym tak jest, zeby ktos sie potem nie doczepil) wstajemy by pracowac, chociaz organizm doprasza sie wiekszej ilosci snu niz 5 godzin, jemy zbyt malo by dorownac modelkom z gazet, ignorujemy sygnaly zmeczenia, bo trzeba sie pouczyc, isc na urodziny kolezanki, posprzatac itd.

Po to chyba byla ewolucja, zeby nie kierowac sie wylacznie popedami

A tego co napisalas o nierozumieniu biologi to nawet nie wiem jak skomentowac i wytlumaczyc.
Homo sapiens= czlowiek rozumny a nie czlowiek dziki podazajacy za popedami i instynktami

[DAVIDKA]

Czesc , widze ze temacik niebezpiecznie zchodzi juz na sterilizacje
smutne to wiecie , a i jest wsrod nas jakas donosicielka , mam ostrzezenie za propagowanie macierzynstwa , he he

[hihi]

Napisane przez DAVIDKA

Czesc , widze ze temacik niebezpiecznie zchodzi juz na sterilizacje

Dlaczego niebezpiecznie?

Skoro ktoś aż tak atakuje osoby nie chcące mieć dzieci takimi pytaniami, zakładając, że "tak sobie pitolą, a nic z tym nie robią", to i odpowiedzi się pojawiają.

[TmargoT]

Napisane przez DAVIDKA

Czesc , widze ze temacik niebezpiecznie zchodzi juz na sterilizacje
smutne to wiecie , a i jest wsrod nas jakas donosicielka , mam ostrzezenie za propagowanie macierzynstwa , he he

no coś ty,taki powód dostałaś?
niedługo na intymnym dostanę za propagowanie antykoncepcji.

[hihi]

Napisane przez TmargoT

no coś ty,taki powód dostałaś?
niedługo na intymnym dostanę za propagowanie antykoncepcji.

Ostrzeżenie zostało przyznane za "atak na inną użytkowniczkę" przez Zlośliwca za wypowiedź pod adresem santos, że jest chamska i pewnie dlatego nikt jej nie chce zapłodnić.

Jeśli ktoś uważa, że to ostrzeżenie za propagowanie macierzyństwa, a nie za chamstwo to gratuluję talentu do oryginalnej interpretacji i podejścia do szacunku wobec adwersarza...

[madmuazelle]

Eeee,ja tam nie czuje żadmego przymusu,nikt mi nie każe,nie ulegam żadnej presji by miec dziecko,ja poprostu chce.A odechciewa mi się dziecka,jak sobie pomyśle o niedogodnościach ciążowych,typu zgaga,mdłości,rzyganko itp

[irie18*]

mi sie najabrdziej odechciewalo dziecka jak myslalam ( wybaczcie doslownosc) o rozciagnietej pochwie, zszywaniu krocza i tym podobnych rozrywkach. Dlatego uznalam ze po prostu za te pare lat zaplace za cesarke. Po tak poza tym to jakos zachcialo mi sie w przyszlosci to dziecko miec. Ale tylko jedna sztuka i to najlepiej chlopiec zebym go mogla zazwac Franek. Ale swoja droga to ludziom ciezko dogodzic. Bo juz jak wspomne ze chce miec tylko jedno dziecko to slysze ze zrobie mu krzywde i ze bedzie nieszczesliwym, rozpieszczonym egoista. Takze jakby czlowiek mial ciagle dostosowywac swoje zycie do wymagan spolecznych toby zwariował

[DAVIDKA]

No tak ale dolegliwosci mina a taki maly przyjaciel zostanie
Ja sobie wlasnie siedze z synkiem popijamy kakao i smiejemy sie ;-)
mowie Wam warto sie troche pomeczyc , ale o czym tu dyskutowac jak niektore z Was sa agresywne i wulgarne ehh
ciekawe czy ktoras podda sie sterylizacji ? jak tak to czekamy na wrazenia

---------- Dopisano o 19:03 ---------- Poprzedni post napisano o 18:56 ----------

hihi ,no ja tobie gratuluje talentu "adwokackiego"
ale pytanie nie bylo skierowane do Ciebie i wypraszam sobie abys interpretowala moje wypowiedzi jako chamskie, szczegolnie na tle tego co sie tu wypisuje

[paula78]

Napisane przez irie18*

mi sie najabrdziej odechciewalo dziecka jak myslalam ( wybaczcie doslownosc) o rozciagnietej pochwie, zszywaniu krocza i tym podobnych rozrywkach. Dlatego uznalam ze po prostu za te pare lat zaplace za cesarke.

no tak lepiej poddac sie powaznej operacji ??gdzie rowniez zszywa sie macice,powloki brzucha plus skutki znieczulenia .
ze nie wspomne ze zdrowszy dla dzieciaka jest porod naturalny po ktorym uwierz mi mozna normalnie funkcjonowac juz w 2 godziny.
ale jak kto lubi.

[Vivienne]

Napisane przez DAVIDKA

No tak ale dolegliwosci mina a taki maly przyjaciel zostanie
Ja sobie wlasnie siedze z synkiem popijamy kakao i smiejemy sie ;-)
mowie Wam warto sie troche pomeczyc , ale o czym tu dyskutowac jak niektore z Was sa agresywne i wulgarne ehh
ciekawe czy ktoras podda sie sterylizacji ? jak tak to czekamy na wrazenia

Ale po co te ciągłe przekonywanie na siłę?
Ty chcialaś mieć dziecko, masz je i jesteś szczęśliwa. Inne kobiety nie chcą mieć dzieci i też są z tym szczęśliwe. Co Ci do tego? Ich życie, ich sprawa.
To, że dla kogoś dziecko jest największym szczęściem, nie musi być nim dla innych. Każdy ma inne priorytety w życiu, nie każdy marzy o gromadce maluchów.

W ogóle nie rozumiem po co tu przychodzą matki z zamiarem nawrócenia na macierzyństwo. Może by tak przestać mierzyć ludzi swoją miarą?

[irie18*]

Napisane przez paula78

no tak lepiej poddac sie powaznej operacji ??gdzie rowniez zszywa sie macice,powloki brzucha plus skutki znieczulenia .
ze nie wspomne ze zdrowszy dla dzieciaka jest porod naturalny po ktorym uwierz mi mozna normalnie funkcjonowac juz w 2 godziny.
ale jak kto lubi.

no tak ale z tego co wiem to po porodzie naturalnym pewne zmiany pozostaja przez cale zycie.... a mala blizna an brzuchu w sumie mnie nie rusza.
nie wiem poki co mam fobie odnosnie porodu naturalnego a zwlaszcza jego skutkow ktore wydaja mi sie obrzydliwe. ale wiem ze dziecko kiedys bardzo chcialabym miec. Oczywiscie nie mowie teraz ze na pewno bede chciala cesarke, bo nigdy nic nie wiadomo moze mi sie odmieni....

[gosiaczek6]

Napisane przez Vivienne

Ale po co te ciągłe przekonywanie na siłę?
Ty chcialaś mieć dziecko, masz je i jesteś szczęśliwa. Inne kobiety nie chcą mieć dzieci i też są z tym szczęśliwe. Co Ci do tego? Ich życie, ich sprawa.
To, że dla kogoś dziecko jest największym szczęściem, nie musi być nim dla innych. Każdy ma inne priorytety w życiu, nie każdy marzy o gromadce maluchów.

W ogóle nie rozumiem po co tu przychodzą matki z zamiarem nawrócenia na macierzyństwo. Może by tak przestać mierzyć ludzi swoją miarą?

podpisuję się pod tym

[Luba]

Napisane przez irie18*

no tak ale z tego co wiem to po porodzie naturalnym pewne zmiany pozostaja przez cale zycie.... a mala blizna an brzuchu w sumie mnie nie rusza.
nie wiem poki co mam fobie odnosnie porodu naturalnego a zwlaszcza jego skutkow ktore wydaja mi sie obrzydliwe. ale wiem ze dziecko kiedys bardzo chcialabym miec. Oczywiscie nie mowie teraz ze na pewno bede chciala cesarke, bo nigdy nic nie wiadomo moze mi sie odmieni....

a jakie? z ciekawości pytam.