Przychodzice do domu, ściągacie z siebie ciuchy i co z nimi robicie?

[nicRu]

A dajcie spokój. Teraz to się dziwnie czuję, bo ja nawet po "wuefie" nim wyszlam ze szkoly staralam się zmyc z siebie pot a potem uzyc antyperspirantu, zeby nei smierdziec a autobusie (mielismy w szkole mozliwosc nawet aby wziac prysznic, jakby ktos chcial).

[Barbie Killer]

Napisane przez tutmirlajt

Koncze temat bo ide do pracy na 13sta. Oczywiscie w świezej bluzce ubranej po raz drugi

Biorąc pod uwagę to co pisałaś w pierwszym poście to chyba oksymoron
A skoro tak "suszysz" te bluzeczki to nie robią Ci się plamy pod pachami?
Takie, hmm, jakby odbarwienia bądź zażółcenia??

[Heledore]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;14511724]Od dłuższego czasu mam teorię spiskową, że Tutmirlajt wcale nie ejst nauczycielką - tylko zakłada mocno kontrowersyjne tematy i prezentuje takie poglądy, by ośmieszyć nauczycieli
[/QUOTE]

Napisane przez sweetish

Też mam taką teorię....

Raczej jest nauczycielką. Spotkałam się z nickiem tutmirlajt na innym forum - dla nauczycieli (nie 45 minut )

[kropka75]

Napisane przez BlueRoses

a wlasnie mialam o to zapytac jak czesto zmieniasz bielizne nocna skoro przepocone bluzki wietrzysz ?
bylas szybsza i juz mi odpowiedzialas powiem jedno FUUUUUJ jestes po prostu niechlujna , wspolczuje osobom przebywajacym z toba a zwlaszcza z osoba z ktora spisz (jesli taka jest) , co do spodni w chlodne dni nosze je maaax 2 dni w gorace dni tylko zakladam raz, na drugi dzien sa inne czyste i nie wietrzone , bluzki zmieniam codziennie (i nie przesadzajmy ze az tak duzo wody schodzi zeby taka bluzeczke przeprac jesli chcesz ja zalozyc na drugi dzien bez przesady) a co do bielizny nocnej (koszulki) czasami zmieniam nawet w nocy :P powaznie , jesli sie spoce to budze sie bo jest mi zle i zmieniam na inna ale to zdarza sie tylko latem , no i oczywiscie bielizna osobista (ile razy zmieniasz w ciagu tygodnia ?? ) bo ja codziennie :P majtole i bistony koniecznie , a wieczorkiem majtole do kosza a stanik przepieram wraz z bluzka jesli chce zalozyc to samo na drugi dzien a jesli nie to ida tam gdzie majtole
radze ci nie zadawaj wiecej tak glupich pytan albo lepiej nie przyznawaj sie co ile dni masz czyste ubranie na sobie bo to normalnie dla mnie

Ty się w ogóle zastanawiasz co piszesz?

Laska jest niechlujem, bo zmienia piżamę do 2-3 noce???

To, że Ty masz psychozę i zmieniasz nocne ubrano w środku nocy, nie znaczy, że ten kto dośpi rana jest brudasem. Ludzie - litości. Popadacie w paranoję!

[zlosliwiec]

Napisane przez gramwzielone

Za co BlueRoses dostała drugi punkt karny? Nie obrażała nikogo i trzymała się tematu. tutmirlajt jest na specjalnych warunkach z tego co widzę.

1. poczytaj regulamin odnośnie takich pytań
2. tutmirlajt dostała punkt, chyba, że mam czerwone mroczki przed oczami
3. za niekulturalne wyrażanie swojego zdania w formie ataku personalnego

[kropka75]

Napisane przez WhiteCherry

rano, przed wyjściem z domu muszę mieć minimum półtorej godziny na wybranie się, ale przynajmniej ludzie bez problemów siadają obok mnie w autobusie ...

Ja wstaję o 6:20, wychodzę 6:45. Rozumiem, że to znaczy że śmierdzę?

[gramwzielone]

Napisane przez zlosliwiec

1. poczytaj regulamin odnośnie takich pytań
2. tutmirlajt dostała punkt, chyba, że mam czerwone mroczki przed oczami
3. za niekulturalne wyrażanie swojego zdania w formie ataku personalnego

1. Znam regulamin i nadal uważam że tutmirlajt jest na specjalnych warunkach.
2. Nigdzie nie napisałam, że tutmirlajt nie dostała punktu karnego (popraw mnie jeśli się mylę)
3. Polemizowałabym - bo w ostatnim poście BlueRoses nie zaatakowała nikogo personalnie. W przedostatnim owszem, ale w ostatnim nie.

Ale co ja tam wiem - Ty tu rządzisz
pozdrawiam złośliwcu

[kropka75]

Napisane przez tutmirlajt

A z pewnoscia kazda kobieta jest mokra pod pachami po przyjsciu z pracy?

A dlaczego?

Używam Antidralu i moje pachy są suche jak pustynia Gobi.

Napisane przez tutmirlajt

A swoja drogą, to niezle z was szyscioszki, skoro przepocone mokre ubrania dajecie do kosza z brudną bielizną- niezly smrodek musi z tego byc...

Mnie bardziej zafascynowało wrzucanie tych rzeczy do pralki. Jakieś inteligentne są te pralki skoro wszystko na raz można do nich wrzucić i kolor i czarne i białe... i wszystko się potem nadaje do noszenia.

[Klarissa]

Napisane przez kropka75

Ja wstaję o 6:20, wychodzę 6:45. Rozumiem, że to znaczy że śmierdzę?

Nie sądzę abyś w 25 min. zdążyła się wykąpać, umyć i wysuszyć włosy, zrobić makijaż, ubrać się i zjeść śniadanie... Czegoś z tych rzeczy z pewnością nie robisz. Każdy ma inne standardy czystości i chyba najlepiej będzie jak każdy sobie sam oceni co i kiedy ma sobie myć. Przykre jest tylko to, że jest przerażająco dużo ludzi (nie mówię, że akurat ty czy ktokolwiek się tutaj wypowiadający się do nich zalicza) którzy śmierdzą i w ten sposób uprzykrzają życie innym ludziom.

Natomiast jedno jest pewne - jeśli ktoś mokre z potu ubrania wietrzy i suszy zamiast wyprać to nie świadczy to najlepiej o podejściu do spraw higieny i to chyba jest bezdyskusyjne dla wszystkich.

[WhiteCherry]

Napisane przez kropka75

Ja wstaję o 6:20, wychodzę 6:45. Rozumiem, że to znaczy że śmierdzę?

nie, to znaczy że potrafisz się wybrać w ekspresowym tempie, ja nie potrafię, więc zamiast smacznie spać - wstaję wcześniej. Zgadzam się też z Klarissą.
jeszcze coś?

[Klarissa]

Napisane przez kropka75

Mnie bardziej zafascynowało wrzucanie tych rzeczy do pralki. Jakieś inteligentne są te pralki skoro wszystko na raz można do nich wrzucić i kolor i czarne i białe... i wszystko się potem nadaje do noszenia.

Ja np. prawie nie nosze jasnych czy białych rzeczy a kolorowe piorę z czarnym i nie bardzo się tym jakoś przejmuję więc różne kobiety po tym świecie chodzą

[Luba]

Napisane przez kropka75

Mnie bardziej zafascynowało wrzucanie tych rzeczy do pralki. Jakieś inteligentne są te pralki skoro wszystko na raz można do nich wrzucić i kolor i czarne i białe... i wszystko się potem nadaje do noszenia.

Można kupic takie specjalne ściereczki do prania, wrzucasz jedna do pralki i ona łapie kolory a inne rzeczy nie. Możesz prać kolor z białym i nic (czasem tylko trzeba uważać z czerwonym, bo podstępny jest )

[kropka75]

Napisane przez tutmirlajt

NIe pozostaje- moze masz zly antyperspirant. Ja swojhego uzywam ponad trzy lata i zadnych plam na ubraniach nie mam. Ale zanim go kupilam, mialam taki z oriflame i tamten rzeczywiscie robil plamy. Wiec moze zalezy od firmy.

A koszule nie smierdzą. No ale zawsze jakas ideologie trzeba dorobic.. tak? Moze wasze smierdza, moje nie smierdza i juz.

To fakt, są antyperspiranty, które nie zostawiają śladu. Np. te apteczne.

Odpowiedziałaś widzę wcześniej na pytanie, które przed chwilą zadałam.

Dla mnie sprawa wcale nie jest taka oburzająca. Osobiście znam osobę, która może być mokra jak szczur po przyjściu z pracy i zupełnie, w ogóle, wcale nie czuć od niej potu. Tak jakby wypacała czystą wodę.

Jeśli inni Cię nie czują - ok, Twoja sprawa jak często zmieniasz ubrania.
Ale po co wątek o tym?
Nie wiedziałaś, że wywołasz III wojnę światową?

---------- Dopisano o 13:05 ---------- Poprzedni post napisano o 13:02 ----------

Napisane przez Klarissa

Nie sądzę abyś w 25 min. zdążyła się wykąpać, umyć i wysuszyć włosy, zrobić makijaż, ubrać się i zjeść śniadanie... Czegoś z tych rzeczy z pewnością nie robisz. Każdy ma inne standardy czystości i chyba najlepiej będzie jak każdy sobie sam oceni co i kiedy ma sobie myć. Przykre jest tylko to, że jest przerażająco dużo ludzi (nie mówię, że akurat ty czy ktokolwiek się tutaj wypowiadający się do nich zalicza) którzy śmierdzą i w ten sposób uprzykrzają życie innym ludziom.

Ależ nigdzie nie napisałam, że to wszystko robię.

Nie myję włosów co dzień, a już na pewno nigdy rano. Nie kąpię się rano również. Co najwyżej zmywam Antidral. Myję zęby. Maluję się, ubieram. Śniadanie jem w pracy.

Jasne - niech każdy sam oceni. I niech sam decyduje co i kiedy ma myć. Zauważ tylko, że nikt laski nie słucha. Każda z Was po kolei zakłada, że ona śmierdzi na kilometr i ewidentnie ją obrażacie. To jest ta tolerancja? To gratuluję.

---------- Dopisano o 13:07 ---------- Poprzedni post napisano o 13:05 ----------

Napisane przez WhiteCherry

nie, to znaczy że potrafisz się wybrać w ekspresowym tempie, ja nie potrafię, więc zamiast smacznie spać - wstaję wcześniej. Zgadzam się też z Klarissą.
jeszcze coś?

Z Twojej powyższej wypowiedzi wynika raczej, że jak ktoś nie spędza rano 1,5 godziny na pielęgnacji to nikt koło niego w autobusie nie usiądzie.

Nie, już nic więcej...

[_vixen_]

Też prawda, że są opsoby, które moga rano wziąć prysznic, nie użyć antyperspirantu, iść do pracy (wprawdzie siedzącej), potem wieczorem nie będą w ogóle śmierdzieć. Co więcej, moga iść spać bez mycia i kolejnego dnia rano też nie będzie od nich zajeżdżać. Tak, to rzadko się zdarza, ale są tacy arystokraci wśród nas, znam nawet osobiście. Nie wiem, z czego to wynika.

[agabil1]

kurczę, to ja chyba też śmierdzę

[kropka75]

Napisane przez agabil1

kurczę, to ja chyba też śmierdzę

To pośmierdzimy sobie razem.

[agabil1]

Napisane przez kropka75

To pośmierdzimy sobie razem.

nie ma sprawy

[Lea_]

Napisane przez Klarissa

Nie sądzę abyś w 25 min. zdążyła się wykąpać, umyć i wysuszyć włosy, zrobić makijaż, ubrać się i zjeść śniadanie... Czegoś z tych rzeczy z pewnością nie robisz. Każdy ma inne standardy czystości i chyba najlepiej będzie jak każdy sobie sam oceni co i kiedy ma sobie myć. Przykre jest tylko to, że jest przerażająco dużo ludzi (nie mówię, że akurat ty czy ktokolwiek się tutaj wypowiadający się do nich zalicza) którzy śmierdzą i w ten sposób uprzykrzają życie innym ludziom.

Natomiast jedno jest pewne - jeśli ktoś mokre z potu ubrania wietrzy i suszy zamiast wyprać to nie świadczy to najlepiej o podejściu do spraw higieny i to chyba jest bezdyskusyjne dla wszystkich.

Ja rowniez w pol godziny wyrobie sie rano przed wyjsciem do pracy i to znaczy ze jestem brudaska??? ze smierdze??? Nie myje wlosów rano, nie jem sniadania, kawe wypije po drodze i uwaga nie kazdego ranka biore prysznic , spie na golasa ale jakbym spala w pizamach to na pewno nie ubieralabym codziennie nowej tylko spalabym w niej 2 lub 3 noce, to tez swiadczy o tym ze jestem brudaska??? paranoja jest zmienianie pizamy w srodku nocy takiego czegos jeszcze nie slyszalam . Wlosy myje co 2 dni, nie przetluszczaja mi sie i sa swieze przez ten czas, codzienne mycie wlosów je osłabia i przez to szybciej sie przetluszczaja. i nikt mi nie wmówi ze jest inaczej
Nie zawsze tez piore bluzki po jednym zalozeniu, jezeli autentycznie sie nie spocilam i bluzka nadal jest swieza to po co mam ja prac?? Czasami uda mi sie zapomniec uzyc antyperspirant ale mam to szczescie ze z reguly sie nie poce a uzywam go profilaktycznie.
Nikt mi nigdy nie powiedzial, ze smierdze a uwierzcie mi przebywam w towarzystwie brutalnie szczerych ludzi, moj TZ uwaza, ze zawsze jestem pachnaca a on tez potrafi byc szczerym.
Ja rozumiem ze majtki, skarpetki trzeba codziennie zmienic,( staników tez codziennie nie piore, jestem brudaska???) czasami nawet czesciej ale dzieczyny nie popadajmy w skarjności.

[kropka75]

Napisane przez _vixen_

Też prawda, że są opsoby, które moga rano wziąć prysznic, nie użyć antyperspirantu, iść do pracy (wprawdzie siedzącej), potem wieczorem nie będą w ogóle śmierdzieć. Co więcej, moga iść spać bez mycia i kolejnego dnia rano też nie będzie od nich zajeżdżać. Tak, to rzadko się zdarza, ale są tacy arystokraci wśród nas, znam nawet osobiście. Nie wiem, z czego to wynika.

Z naturalnej flory bakteryjnej.

To nie pot śmierdzi, tylko znajdujące się na skórze bakterie powodują taki efekt, rozkładając go.

[Klarissa]

Napisane przez kropka75

Jasne - niech każdy sam oceni. I niech sam decyduje co i kiedy ma myć. Zauważ tylko, że nikt laski nie słucha. Każda z Was po kolei zakłada, że ona śmierdzi na kilometr i ewidentnie ją obrażacie. To jest ta tolerancja? To gratuluję.

Przede wszystkim nikogo tutaj nie obraziłam. To, że akurat na wizażu dużo osób kreuje się na wielce tolerancyjne pod każdym względem (nie, nie jest to personalny przytyk do nikogo konkretnego w tym momencie) nie oznacza, że wszyscy tak będą postępować i w "imię tolerancji" (źle pojętej) śmierdzące rzeczy nazwą perfumami.

Dla mnie wietrzenie przepoconych ciuchów i ich suszenie zamiast prania jest wyrazem niechlujstwa, ALE nie zamierzam nikomu dyktować kiedy się ma myć czy prać swoje ubrania dopóki nie muszę z tą osobą spędzić więcej niż 3h w jednym pomieszczeniu. Gdybym musiała zwrócić komuś uwagę to tak - zwróciłabym ponieważ dla mnie liczy się komfort w pracy/domu. Jak mi tż wraca z pracy przepocony i mi z lekka podśmierduje na kanapie to mu o tym mówię i nie widzę w tym problemu. Oczywiście zamiast "idź bo śmierdzisz" można komuś powiedzieć, że jest "lekko nieświerzy" jak ktoś inteligentny to zrozumie aluzje bez problemu.

Napisałam, że z własnego zawodowego doświadczenia wiem, iż jest bardzo przykro siedzieć czy pracować w towarzystwie kogoś, od kogo śmierdzi. A zakładam, że gdyby te osoby wiedziały, iż śmierdzą i są przykre dla otoczenia to raczej na pewno by się umyły czy bardziej o siebie/swoją garderobę zadbały bo nie sądzę, że są ludzie, którzy specjalnie na złość innym śmierdzą. Raczej po prostu nie zdają sobie z tego sprawy. Myślę też, że to ogromny wstyd gdy samemu myśli się, że jest okej, a jednak okazuje się, że koledzy i koleżanki z pracy wietrzą pokój po twojej wizycie. Chyba już wolałabym żeby mi ktoś powiedział wprost, że śmierdzę niż żeby za moimi plecami ktoś sobie z tego żarty robił.

I bardzo bym prosiła żeby mi nie wmawiać, że obrażałam autorkę wątku bo nigdzie tego nie robiłam. Wypowiedziałam swoje zdanie w kwestii wietrzenia ubrań zamiast prania oraz w kwestii lansowania poglądu jako by mycie szkodziło zdrowiu.

[kropka75]

Napisane przez Klarissa

Przede wszystkim nikogo tutaj nie obraziłam. To, że akurat na wizażu dużo osób kreuje się na wielce tolerancyjne pod każdym względem (nie, nie jest to personalny przytyk do nikogo konkretnego w tym momencie) nie oznacza, że wszyscy tak będą postępować i w "imię tolerancji" (źle pojętej) śmierdzące rzeczy nazwą perfumami.

Nie zrozumiałam ani słowa.

Napisane przez Klarissa

Dla mnie wietrzenie przepoconych ciuchów i ich suszenie zamiast prania jest wyrazem niechlujstwa,

I bardzo bym prosiła żeby mi nie wmawiać, że obrażałam autorkę wątku bo nigdzie tego nie robiłam.

Aha - to nazywanie kogoś niechlujem jest komplementem?
To ja mam jakiś stary słownik.

[Serendipity]

Napisane przez kropka75

To pośmierdzimy sobie razem.

Chyba ja z Wami
Kąpię się wieczorem, myję włosy co wieczór, ale rano nie widzę takiej potrzeby
Rano myję się, nie kąpię : twarz,zęby..

Zmiana pidżamy co dzień też jest mi obca, nie przesadzajmy już. Mam stałą temperaturę w pokoju, nie mam pierzyn, nie pocę się jak szczur śpiąc.

[eloi]

Napisane przez eloi

Wracam , biorę prysznic , przebieram się w czyste rzeczy , poprzednie ubranie - w zależności od tego , co akurat miałam na sobie : bielizna, bluzki, spódnice, spodnie, bluzy, pończochy, skarpetki - ląduje w koszach na brudy ( nic nigdzie nie śmierdzi , bo mam oddzielne pomieszczenie , dawniej zwane pralnią i z dobrą wentylacją ) . Pranie co dwa dni , segregowane. Nie mam swetrów , bo ich nie lubię . Coś w rodzaju powiedzmy, że dresów ,służy mi tylko do plątania się z psami po okolicy a i to nie zawsze , bo zazwyczaj wolę na taką okoliczność założyć jakąś długą spódnicę i bluzę . Popołudniowy strój wieczorem ląduje również w koszach. Tak samo rano ląduje w koszu moje nocne odzienie. A , ręczniki też "idą" do prania po każdym prysznicu. No , tak mam , i nie wydaje mi się to przesadą .

Napisane przez kropka75

Mnie bardziej zafascynowało wrzucanie tych rzeczy do pralki. Jakieś inteligentne są te pralki skoro wszystko na raz można do nich wrzucić i kolor i czarne i białe... i wszystko się potem nadaje do noszenia.

Zacytowałam siebie samą i fragment pogrubiony jest równocześnie odpowiedzią na " jak to jest możliwe " .

Napisane przez kropka75

Każda z Was po kolei zakłada, że ona śmierdzi na kilometr i ewidentnie ją obrażacie. To jest ta tolerancja?

Chyba trochę za daleko idą Twoje wnioski odnośnie "każda z Was "
A moje prania się właśnie radośnie suszą na słoneczku

[kropka75]

Napisane przez eloi

Zacytowałam siebie samą i fragment pogrubiony jest równocześnie odpowiedzią na " jak to jest możliwe " .


Chyba trochę za daleko idą Twoje wnioski odnośnie "każda z Was "
A moje prania się właśnie radośnie suszą na słoneczku

Sorry, ale większość moich znajomych mieszka w blokowiskach i mimo czasem przesadnej higieny, jakoś nie zauważyłam u nich oddzielnego pomieszczenia na pranie.

Poza tym to chyba nie mnie miałaś zacytować, słońce. Ja nie pisałam o smrodach w koszu na pranie. Ja pisałam o pralkach, do których każdego dnia wrzucamy komplet ubrań, bez segregowania, gotowy do prania.

Tak, tak moje idą za daleko, Wasze w dobrym kierunku, zawsze...

Większość - tak lepiej? Choć to trochę mało, bo chyba 99,99% by wyszło.

[Klarissa]

Napisane przez kropka75

Nie zrozumiałam ani słowa.

Aha - to nazywanie kogoś niechlujem jest komplementem?
To ja mam jakiś stary słownik.

A jak inaczej nazwać chodzenie w niewypranych przepoconych rzeczach - "Francja elegancja"? Nigdzie nie napisałam, że autorka jest niechlujem, tylko że taka czynność jest niechlujstwem - oceniłam czynność a nie osobę! Jeśli takie określenie bardziej pasuje to proszę bardzo.

Nie piszę w tym wątku by oceniać czyjś poziom czystości i zapachu co mi tu niektóre osoby próbują wmawiać bo powiem szczerze, że nawet mnie to szczególnie nie obchodzi czy któraś wizażanka podmyta czy nie podmyta... Napisałam tylko, że ubieranie rzeczy, które są aż mokre od potu tak, że trzeba je suszyć dla mnie jest co najmniej z lekka fe... i trudno mi to nazwać dbałością o strój czy higienę osobistą niezależnie od tego co inne osoby na ten temat myślą.

Lea_

Ja rowniez w pol godziny wyrobie sie rano przed wyjsciem do pracy i to znaczy ze jestem brudaska??? ze smierdze???

Nie wiem, nie wąchałam cię i na prawdę mnie to nie interesuje. Skoro ludzie nie narzekają na twoje towarzystwo to sama sobie odpowiedziałaś.

EOT

[kropka75]

Napisane przez Klarissa

A jak inaczej nazwać chodzenie w niewypranych przepoconych rzeczach - "Francja elegancja"? Nigdzie nie napisałam, że autorka jest niechlujem, tylko że taka czynność jest niechlujstwem - oceniłam czynność a nie osobę! Jeśli takie określenie bardziej pasuje to proszę bardzo.

Faktycznie to całkiem co innego.

Napisane przez Klarissa

Nie wiem, nie wąchałam cię i na prawdę mnie to nie interesuje. Skoro ludzie nie narzekają na twoje towarzystwo to sama sobie odpowiedziałaś.

A na towarzystwo autorki wątku to kto narzeka?????

[WhiteCherry]

przyzwyczaiłam się już, że niektórzy tutaj zbyt nerwowo podchodzą do wszelkich wypowiedzi i traktują wszystko jak atak na siebie ;] Uderz w stół a nożyce się odezwą?
czy ja kogoś nazwałam 'brudaską' z racji tego, że nie wstaje 1,5h wcześniej? Proszę mi wskazać, zwrócę honor ;]
ja tylko napisałam, że MI zajmuje wybranie się rano przynajmniej półtorej godziny. Owszem, mogłabym wstawać 20 minut przed wyjściem z domu, ale wtedy co najwyżej zdążyłabym zjeść śniadanie i na szybko się ubrać. Lubię mieć przynajmniej delikatny makijaż, więc na to też poświęcam rano czas (ktoś się nie maluje, więc już ma kilkanaście cennych minut w zapasie). Jestem bardzo punktualną osobą i naprawdę - wolę już się poświęcić i wstać wcześniej, zrobić wszystko na spokojnie i nierzadko mieć jeszcze 10 minut w zapasie, niż zaspać, spieszyć się rano i biec sprintem na autobus.

[TOMORROW]

Napisane przez kropka75

Faktycznie to całkiem co innego.

a jak Klarissa ma to inaczej nazwać?
A że słowo "niechlujstwo" nie jest komplementem- no cóż, nie ma czego komplementować

a można by tu było naprawdę nieładne określenia powstawiać i wtedy można było by się czepiać, ale "niechlujstwa"?- dla mnie brzmi niewinnie

[dzustam]

Kiedyś (dawno, dawno temu, za siedmioma górami...) w moim akademiku był jeden prysznic przypadający na sporą liczbę osób.

I kolejka długa, ciągnąca się godzinami.

I większość osób odpadała w przedbiegach, bo trzeba było czekać do jakichś poźnych godzin nocnych a rano można było zapomnieć (chyba, że przed wschodem słońca albo w środku dnia). Udawało się części.

Mniej obrotnym lub chodzącym spać z kurami było bardzo, bardzo trudno...

No i czekająć do poźnych godzin nocnych razem z moją łazienkową brygadą (och, cóź to była za fantastyczna rozrywka, nie wiem dlaczego ale polecam ) można było stwierdzić, kto się do prysznica nie dostał. I stwierdzam, że oprócz kilku przypadków śmierdzących z natury nie potrafiłam węchowo rozpoznać, kto się w przeciągu ostatnich kilku godzin/doby wykąpał a kto nie. Oczywiście zakładając, że taka osoba nigdy nie uciekała na widok wody i mydła. Bo są i takie....

A to pisałam ja, która po przyjściu z imprezy o 5 nad ranem musi się umyć, wypluskać, wykapać. I robię mnóstwo prań w tygodniu. I robiłabym jeszcze więcej, gdyby mój parner nie pukał się w głowę tak, że mam wrażenie, że gdzieś obok jest dzięcioł

Dodatkowo musze stwierdzić, że nadmierna czystość nie popłaca, co więcej jest przyczyną mnóstwa alergii, astmy i innych chorób. Człowiek nie może wyjałowić własnego ciała i bynajmniej nie jest to nawoływanie do życia w brudzie.

Pomiedzy fleją a Monkiem jest zdrowa przestrzeń...

[paula78]

Napisane przez tutmirlajt

CO do kosza- owszem czepilam sie- bo skoro ubranie mokre i wklada sie do kosza na pranie i to pranie robi sie za dwa dni to sorry.. smród straszny..

niczego mokrego nie wrzucam do brudniaka bo zywczajnie sie nie poce i nie mam mokrych plam pod pachami czy na plecach

nawet recznik ktory użyłam rano -suszę aby wieczorem z resztą reczników wyprać wiec nic mokrego mi sie nie kisi w brudniaku,dodam ze mam brudniak z naturalnych materialow ,przewiweny a nie plastikowy wiec tym bardziej smrodu nie ma.
pranie robie 1 -2 w tygodniu plus ew. posciele i reczniki.

Napisane przez tutmirlajt

A myslicie ze jak w spodniach jestescie to nic wam sie nie poci? I to chyba jeszcze gorzej niz bluzki bo pod pachy uzywacie antypersirantu a na nogach nic. A jak ktos jest gruby to wiem ze poci sie mocno w udach.. I takie jeansy sobie zaklada..

wiesz gdzie sa rozmieszczone na ciele gruczoły potowe to raz
dwa nie jestem gruba .

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;14511371]w miejscu pachy ma choćby leciutkie odbarwienia - i od potu, i antyperspirantu.[/QUOTE]

nie zauważyłam na ciuchach byc moze dlatego ze uzywam prawdziwgo antperspirantu ,takiego uzywanego 2-3 razy w tygodniu na noc,rano prysznic i juz niczym sie pod pachami nie smaruje.
co innego bielizna nocna ,tam od tego antyperspirantu są ślady.

Te antyperspiranty drogeryjne i dezodoratny fakt zostawiaja slad na ciuchach i sa srednio działające.