Mamusie Majowo- Czerwcowe 2010 !!! (:

[38c1d5d45cddcf54e3786f1c4160e951215d24cd_5ff109160b8e8]

Napisane przez Marta1122

drugie pytanko-od kiedy i jakie balsamy mozna stosowac w ciazy na rozstepy??macie cos sprawdzonego?

ja w pierwszej ciąży stosowałam Fissan. rozstępów nie miałam.

Napisane przez kropka75

No z tym dźwiganiem to wiesz... tak przystopuj troszkę.
.

no, staram się , tłumacze dziecku, ale on teraz ma taki okres, że wszystko chce "zobaczyć", jeśli czegoś mu nie wolno. np. górna szafka z lekarstwami, wie, że nic mu do niej, więc na ręce chce, żebym go dźwignęła, bo chce "zobaczyć", coś się na piecu gotuje, Maksiu już chce na ręce, żeby "zobaczyć".... itd. sto razy dziennie.


ja wczoraj Maksiowi tłumaczyłam, że musi uważać na brzuszek od mamusi, że nie może po mamusi skakać, bo mamusia ma fasolkę w brzuszku.
Jak TŻ wrócił z pracy, to Maksiu mu wytłumaczył:
"Mijek, suchaj, mamusia fasolke ma brzuszku, uwaźaj, skakać nie wolno." Mirek pyta: "A skąd mamusia ma fasolkę w brzuszku?"
Maksiu odpowiada: "Wrzuciła fasolke brzuszka, tendy "- otwarł buźkę i pokazał którędy wrzuciłam fasolkę.

[dafreen]

Napisane przez kropka75

A ja się jeszcze na kolejną nie zarejestrowałam, a jutro będzie dwa tygodnie od tamtej...
Najpierw zapomniałam, przypomniało mi się w pt. tydzień później, ale nikt nie odbierał, w pon. zapomniałam, we wt. zadzwoniłam i usłyszałam że zmiana godzin rejestracji, w środę zadzwoniłam i usłyszałam że akurat nieczynne w tym dniu, bo coś tam... dziś kolejny dzień... już 14ty... A miałam przyjść za 3 tyg. Teraz nie da rady.

u mnie jest tak, że gin wychodzi ze mną z gabinetu i w rejestracji mówi co mi przepisać, wypisać i na kiedy zapisać.... i wszystko jest robione od ręki, dostaję karteczkę z wizytą i nie muszę myśleć... bo byłoby pewnie jak u Ciebie albo bym zapomniała zadzwonić, albo by było zajęte albo zabrakło terminów... więc chwała, że ten gin ma taki system....

---------- Dopisano o 10:44 ---------- Poprzedni post napisano o 10:43 ----------

[1=38c1d5d45cddcf54e3786f1 c4160e951215d24cd_5ff1091 60b8e8;14632332]
ja wczoraj Maksiowi tłumaczyłam, że musi uważać na brzuszek od mamusi, że nie może po mamusi skakać, bo mamusia ma fasolkę w brzuszku.
Jak TŻ wrócił z pracy, to Maksiu mu wytłumaczył:
"Mijek, suchaj, mamusia fasolke ma brzuszku, uwaźaj, skakać nie wolno." Mirek pyta: "A skąd mamusia ma fasolkę w brzuszku?"
Maksiu odpowiada: "Wrzuciła fasolke brzuszka, tendy "- otwarł buźkę i pokazał którędy wrzuciłam fasolkę. [/QUOTE]

: hahaha:

[kropka75]

[1=38c1d5d45cddcf54e3786f1 c4160e951215d24cd_5ff1091 60b8e8;14632332]
ja wczoraj Maksiowi tłumaczyłam, że musi uważać na brzuszek od mamusi, że nie może po mamusi skakać, bo mamusia ma fasolkę w brzuszku.
Jak TŻ wrócił z pracy, to Maksiu mu wytłumaczył:
"Mijek, suchaj, mamusia fasolke ma brzuszku, uwaźaj, skakać nie wolno." Mirek pyta: "A skąd mamusia ma fasolkę w brzuszku?"
Maksiu odpowiada: "Wrzuciła fasolke brzuszka, tendy "- otwarł buźkę i pokazał którędy wrzuciłam fasolkę. [/QUOTE]

Dobrze Ci idzie to tłumaczenie. Może wytłumaczysz moim kotom, że teraz nie udeptujemy brzucha, nie chodzimy po człowieku, nie śpimy mu na brzuchu i nie skaczemy na niego z parapetu...

---------- Dopisano o 10:57 ---------- Poprzedni post napisano o 10:55 ----------

Napisane przez dafreen

u mnie jest tak, że gin wychodzi ze mną z gabinetu i w rejestracji mówi co mi przepisać, wypisać i na kiedy zapisać.... i wszystko jest robione od ręki, dostaję karteczkę z wizytą i nie muszę myśleć... bo byłoby pewnie jak u Ciebie albo bym zapomniała zadzwonić, albo by było zajęte albo zabrakło terminów... więc chwała, że ten gin ma taki system....

Ano niestety... Mój gin nie ma rejestracji na miejscu, rejestratorki ani nikogo innego, przyjmuje sam. A dzwoni się w jakichś tam godz. wieczorem, zapisy robi chyba jego żona. Zapisuje do siebie i od razu do męża.

Bez sensu, no ale ja nic na to nie poradzę....

---------- Dopisano o 11:02 ---------- Poprzedni post napisano o 10:57 ----------

Aha - zapomniałam Wam powiedzieć, że poinformowałam szefów o ciąży... Ale stres...

Powiedziałam co miałam powiedzieć... i przed ostatnim zdaniem szefowa weszła mi w słowo: "jesteś w ciąży?". No jestem... I przedziwna reakcja. Szef się roześmiał jakby to jego było co najmniej i od razu pogratulował. A szefowa zerwała się z miejsca, wyściskała mnie, pogratulowała i... zmoczyła oczy.

Oczywiście spytali jak to teraz będzie, jak się czuję, co z wychowawczym, czy mam jakieś plany itd. Powiedziałam że tylko macierzyński, a potem wracam. I że na macierzyńskim mogę wpaść na dwa dni i zrobić ludziom kasę i ZUS.
Orzekli, że do sekretariatu kogoś przyjmą na zastępstwo w takim razie, a ja jeśli chcę to wypłaty i takie tam rzeczy mogę wpadać zrobić, za odpowiednim wynagrodzeniem oczywiście.

Szefowa spytała czy tajemnica, bo bardzo chce powiedzieć synowi. Namawiała go dwa lata na ślub, teraz go wkręca w dziecko, więc ma w tym osobisty interes.

Po pracy przyjechał po mnie TŻ i oboje szefowie przyszli mu rękę podać i pogratulowali serdecznie.
Jestem w szoku...

[araczki]

[1=38c1d5d45cddcf54e3786f1 c4160e951215d24cd_5ff1091 60b8e8;14632332]"Mijek, suchaj, mamusia fasolke ma brzuszku, uwaźaj, skakać nie wolno." Mirek pyta: "A skąd mamusia ma fasolkę w brzuszku?"
Maksiu odpowiada: "Wrzuciła fasolke brzuszka, tendy "- otwarł buźkę i pokazał którędy wrzuciłam fasolkę. [/QUOTE]

Napisane przez kropka75

Dobrze Ci idzie to tłumaczenie. Może wytłumaczysz moim kotom, że teraz nie udeptujemy brzucha, nie chodzimy po człowieku, nie śpimy mu na brzuchu i nie skaczemy na niego z parapetu...

boskie, boskie....

[dafreen]

Napisane przez kropka75

Dobrze Ci idzie to tłumaczenie. Może wytłumaczysz moim kotom, że teraz nie udeptujemy brzucha, nie chodzimy po człowieku, nie śpimy mu na brzuchu i nie skaczemy na niego z parapetu...

---------- Dopisano o 10:57 ---------- Poprzedni post napisano o 10:55 ----------


Ano niestety... Mój gin nie ma rejestracji na miejscu, rejestratorki ani nikogo innego, przyjmuje sam. A dzwoni się w jakichś tam godz. wieczorem, zapisy robi chyba jego żona. Zapisuje do siebie i od razu do męża.

Bez sensu, no ale ja nic na to nie poradzę....

tak właśnie było u mojego starego gina... zapisuje chyba jego babcia, albo się zapisać nie można, albo nie odbierają, a terminy już nawet nie wspomnę... ale najbardziej dobijało mnie czekanie pod gabinetem... jesteś zapisana na 20 wchodzisz o 22.30

a propo preparatów na rozstępy, ja stosuję ten i oliwkę z tej serii:

http://www.wizaz.pl/kosmetyki/produkt.php?produkt=32226

[kropka75]

No tak umiarkowanie boskie, bym powiedziała.
Jak tylko zjem obiad kotka chce na kolanka. A mnie jest ciężko wtedy na żołądku i nie daję rady, bo ona udeptuje.

Jak się położę, to ona zaraz na mnie. Najchętniej na brzuchu lub na boku. Więc ją ściągam z siebie. Czasem w nocy parę razy.

A jak leżymy z TŻ w wyrku, a wyrko mamy przy parapecie, i kota z siebie ściągamy, to ona włazi na parapet i kombinuje jak się tamtędy na człowieka dostać... a że parę razy na nas skoczyła, to się boję, a mąż na nią krzyczy.

Cyrk na kółkach.

---------- Dopisano o 11:09 ---------- Poprzedni post napisano o 11:06 ----------

Napisane przez dafreen

tak właśnie było u mojego starego gina... zapisuje chyba jego babcia, albo się zapisać nie można, albo nie odbierają, a terminy już nawet nie wspomnę... ale najbardziej dobijało mnie czekanie pod gabinetem... jesteś zapisana na 20 wchodzisz o 22.30

a propo preparatów na rozstępy, ja stosuję ten i oliwkę z tej serii:

http://www.wizaz.pl/kosmetyki/produkt.php?produkt=32226

U mnie jest czasem podobnie, bo facet nikomu nie odmawia. Jak przyjdzie kobita że ją boli, to przyjmie. Jak przyjdzie, że plami to ją przyjmie. Itd. itd.

Ale to najlepszy gin w okolicy, więc jakoś to znoszę.

Fajna. Ciekawe jak konsystencja. Ja się raz wzięłam za Johnsona i raz za Hippa, obie do d... jak dla mnie, byłam tłusta, lepiąca i żadnego nawilżenia nie czułam, tylko dyskomfort.

[atinas]

[1=38c1d5d45cddcf54e3786f1 c4160e951215d24cd_5ff1091 60b8e8;14632332]
ja wczoraj Maksiowi tłumaczyłam, że musi uważać na brzuszek od mamusi, że nie może po mamusi skakać, bo mamusia ma fasolkę w brzuszku.
Jak TŻ wrócił z pracy, to Maksiu mu wytłumaczył:
"Mijek, suchaj, mamusia fasolke ma brzuszku, uwaźaj, skakać nie wolno." Mirek pyta: "A skąd mamusia ma fasolkę w brzuszku?"
Maksiu odpowiada: "Wrzuciła fasolke brzuszka, tendy "- otwarł buźkę i pokazał którędy wrzuciłam fasolkę. [/QUOTE]

Dobre hehe

[dafreen]

Napisane przez kropka75

No tak umiarkowanie boskie, bym powiedziała.
Jak tylko zjem obiad kotka chce na kolanka. A mnie jest ciężko wtedy na żołądku i nie daję rady, bo ona udeptuje.

Jak się położę, to ona zaraz na mnie. Najchętniej na brzuchu lub na boku. Więc ją ściągam z siebie. Czasem w nocy parę razy.

A jak leżymy z TŻ w wyrku, a wyrko mamy przy parapecie, i kota z siebie ściągamy, to ona włazi na parapet i kombinuje jak się tamtędy na człowieka dostać... a że parę razy na nas skoczyła, to się boję, a mąż na nią krzyczy.

Cyrk na kółkach.

---------- Dopisano o 11:09 ---------- Poprzedni post napisano o 11:06 ----------


U mnie jest czasem podobnie, bo facet nikomu nie odmawia. Jak przyjdzie kobita że ją boli, to przyjmie. Jak przyjdzie, że plami to ją przyjmie. Itd. itd.

Ale to najlepszy gin w okolicy, więc jakoś to znoszę.

Fajna. Ciekawe jak konsystencja. Ja się raz wzięłam za Johnsona i raz za Hippa, obie do d... jak dla mnie, byłam tłusta, lepiąca i żadnego nawilżenia nie czułam, tylko dyskomfort.

moja mama ma kotka i też taki pieszczoch i skoczek lotny , też go zwalam ostatnio bo udeptuje i wbija pazurki

a ja mam osobiście psa, nie uwala się na brzuchu na szczęście ale jest taki namolny pieszczoch, że mam go już dosyć czasami... dziś jedzie do fryzjera i będzie w końcu psa przypominał a nie owcę

oliwka jak oliwka, ale jak dla mnie fajniejsza w konsystencji niż np. hipp czy bambino... nie wiem na czym to polega ale skóra po mniej jest inna, jeśli chodzi p balsam to jak każdy preparat na rozstępu ciężko się rozsmarowuje i tak trochę maże co mnie osobiście trochę wkurza, ale skóra po nim jest faktycznie miękka, elastyczna i dobrze nawilżona... no i cenę mają bardzo fajną

[araczki]

Napisane przez dafreen

a propo preparatów na rozstępy, ja stosuję ten i oliwkę z tej serii:

http://www.wizaz.pl/kosmetyki/produkt.php?produkt=32226

fajna, ale pewnie do nabycia w Rossmanie tylko..
Ja poki co stosuje po prostu zwykla oliwke.

Napisane przez kropka75

No tak umiarkowanie boskie, bym powiedziała.
Jak tylko zjem obiad kotka chce na kolanka. A mnie jest ciężko wtedy na żołądku i nie daję rady, bo ona udeptuje.

Jak się położę, to ona zaraz na mnie. Najchętniej na brzuchu lub na boku. Więc ją ściągam z siebie. Czasem w nocy parę razy.

A jak leżymy z TŻ w wyrku, a wyrko mamy przy parapecie, i kota z siebie ściągamy, to ona włazi na parapet i kombinuje jak się tamtędy na człowieka dostać... a że parę razy na nas skoczyła, to się boję, a mąż na nią krzyczy.

Cyrk na kółkach.

kocha Was szalenie tylko tak potrafi okazac uczucie, ugniatajac, skaczac, laszac sie, mruczac... Ale nie wazy 10 kg?mam nadzieje
Koty sa super.

Moj pies wazy 30 i w szale radosci potrafi wskoczyc z rozpedu na kanape albo na fotel gdzie siedze ja albo maz....to potrafi zabolec

[kropka75]

Napisane przez dafreen

moja mama ma kotka i też taki pieszczoch i skoczek lotny , też go zwalam ostatnio bo udeptuje i wbija pazurki

Moje są obcinane. Muszą być, bo się tłuką czasem i futro lata.
No i trzeba ciachać, bo mój kocur liże... a jak liże np. rękę to sobie ją trzyma, że lizany nie uciekł. I troszkę boli.

Napisane przez dafreen

a ja mam osobiście psa, nie uwala się na brzuchu na szczęście ale jest taki namolny pieszczoch, że mam go już dosyć czasami... dziś jedzie do fryzjera i będzie w końcu psa przypominał a nie owcę

A jaki to owcopies?

Napisane przez dafreen

oliwka jak oliwka, ale jak dla mnie fajniejsza w konsystencji niż np. hipp czy bambino... nie wiem na czym to polega ale skóra po mniej jest inna, jeśli chodzi p balsam to jak każdy preparat na rozstępu ciężko się rozsmarowuje i tak trochę maże co mnie osobiście trochę wkurza, ale skóra po nim jest faktycznie miękka, elastyczna i dobrze nawilżona... no i cenę mają bardzo fajną

Tania, to spróbuję.

A tam, ja mam balsam na rozstępy z A.T.W. i jest leciutki.

---------- Dopisano o 11:34 ---------- Poprzedni post napisano o 11:32 ----------

Napisane przez araczki

kocha Was szalenie tylko tak potrafi okazac uczucie, ugniatajac, skaczac, laszac sie, mruczac... Ale nie wazy 10 kg?mam nadzieje
Koty sa super.

Moj pies wazy 30 i w szale radosci potrafi wskoczyc z rozpedu na kanape albo na fotel gdzie siedze ja albo maz....to potrafi zabolec

Kocha, owszem.
Zwłaszcza pana. To co ona na nim wyprawia, to ludzkie pojęcie przechodzi. Kiedyś Wam udokumentuje na foto. Jak znajdę w czeluściach dysku.

Nie, waży 4kg. Mój kocur waży 6kg.

Ha ha ha... no tak to jest z wariatami futrami.

[dafreen]

owcopies marki sznaucer miniatura z tych bardziej wyrosiętych waży pewnie koło 7 kg kolor pieprz i sól

a pazurki młodemu też obcinam, ale mimo to czasem potrafi się wbić w ręke, nogę albo brzuch

[38c1d5d45cddcf54e3786f1c4160e951215d24cd_5ff109160b8e8]

widziałyście te zestawy:
http://www.allegro.pl/item756957742_...aczki_pas.html
4 ciuszki ciążowe za 119zł, ciekawe jak z jakością...

[kropka75]

Napisane przez dafreen

owcopies marki sznaucer miniatura z tych bardziej wyrosiętych waży pewnie koło 7 kg kolor pieprz i sól

a pazurki młodemu też obcinam, ale mimo to czasem potrafi się wbić w ręke, nogę albo brzuch

Faaajny... lubię sznaucerki. Fajne pieski. Aczkolwiek co kto ze znajomych nabędzie to się potwierdza reguła, że miniatura to taki mały wariat, a olbrzym to oaza spokoju.

[dafreen]

Napisane przez kropka75

Faaajny... lubię sznaucerki. Fajne pieski. Aczkolwiek co kto ze znajomych nabędzie to się potwierdza reguła, że miniatura to taki mały wariat, a olbrzym to oaza spokoju.

bo one sa kochane, ja zawsze miałam duże psy i to jest mój pierwszy "mikrus" zakup podyktowany alergią na sierść... sznaucer ma włos nie sierść w związku z tym nie uczula... u mnie się sprawdza i faktycznie nigdzie w domu nie mam psiej sierści...
miniatury sa najodważniejsze i najbardziej bojowe ze wszystkich sznaucerów i to takie "żywe sreberka"... Kenio ma prawie 5 lat a dalej lata jak szczeniak z misiem i nawet z misiem śpi
olbrzymy to takie spokojne krówki, a średniaki ciaptaki... ale wszystkie są bardzo przywiązane do rodziny, kochające no i to co mnie najbardziej zdziwiło, mój pierwszy pies, który nic w domu nie zniszczył... poza tym są cierpliwe, kochają dzieci no i nie przeszkadza im, że czasem są długo w domu same... cieszą się później tylko ze zdwojoną siłą... Kenio skacze jak piłka jak wracam do domu i przynosi mi po kolei wszystkie misiaki, wygląda jakby chciał wyjść z siebie i stanąć obok

ciekawy ten komplecik... tylko własnie ciekawe jak z jakością???

[bydgoszczanka]

Witajcie U mnie dzisiaj szaro i pochmurno. Co chwilę pada.

AniaKotek, witaj
kropka, super, że szefowie tak zareagowali.

Wczoraj strasznie bolała mnie głowa. Nie chciałam brać tabletek i zaczęłam masować sobie odpowiedni punkt na nodze ( 15 min. )...i pomogło Po godzinie bólu nie było.
Dzisiaj kupiłam sobie śledzie i zrobię po swojemu, aż ślinotoku dostałam
Po południu jadę do lekarza, zobaczymy co mi powie i czy zapisze jakieś leki.
Co do zwierzaków.....ja mam psa, rasy bokser. 9 lat, a zachowuje się czasami jak szczeniak

Zostawiam Was Mamuśki.

[DAnia]

Witajcie po małej przerwie!
Nie było mnie parę dni, bo w poniedziałek po pracy zauważyłam małe krwawienie. Nie udało mi się skontaktować z moją ginką, więc pojechałam na izbę przyjęć do szpitala... Tam od razu powiedzieli, że to się kwalifikuje do położenia, ale nie ma miejsc, lekarze zajęci itp... Nawet próbowali mnie odeslać do szpitala w innym mieście. Po małych perturbacjach jednak mnie przyjęli, zbadali, miałam też USG. Na szczęście z dzidzią wszystko na razie ok, stwierdzili 6tc i 1 dzień, serduszko pika, ma 4,9mm. Dostałam luteinę, duphaston, aspargin, spasmophen i trzymali mnie do dziś. Krwawienie ustało szybko, w dniu przyjęcia. Dostałam 3 tygodnie zwolnienia (na początek...) z zaleceniem leżenia i oczywiście leki.
Z jednej strony cieszę się, że z fasolką wszystko ok, a z drugiej boję się co będzie...
W pracy szok, bo nie ma kto pracować Na razie umówiłam się, że dokończę w domu to co mam pozaczynane, potem będą myśleć. Ja do 12tc na pewno nie wrócę, potem zobaczę...

Teraz mam ciężkie myślenie nad wyborem gina prowadzącego ciążę. Byłam zdecydowana na jedną kobitkę, ale zawiodłam się, jak był problem. Pomógł mi wtedy profesor, który jest ordynatorem czy dyrektorem w szpitalu, ale jest stary i jak dla mnie mało komunikatywny... Rodzina namawia mnie na pójście do niego. Ja widzę plusy, ale jakoś mi to nie pasuje... Sama nie wiem, co robić, do kogoś muszę pójść, bo mi ten 10tc minie

Strasznie się rozpisałam... Ale musiałam się troszkę wygadać

[kardashi]

Witam
Strasznie się dziś dziwnie czułam. Było mi gorąco, cała mokra bylam. Nie miałam siły się ubrać. ani chodzić. Ale już mi lepiej..

Musze zrobić te badania. Ale na następną wizytę idę dopiero 22.10. więc jeszcze czasu mam. gin kazał mi zrobić jak najbliżej wizyty.
U mnie nie ma problemu z zapisywaniem. Gośc siedzi od 16 do ostatniej pacjentki. Ja zapisywałam się w dzień wizyty.

Ojj.. Mój pies też lubi położyć mi się na brzuchu. ale tak mi cięzko i zwalam ją

Brzusio mi podrósł

I kaszel mi minął Cały dzień pod kołderką i herbatka z cytrynka i miodem
Wynalazłam w domu miód malinowy! mm. Jaki pyszny!

[starapanna]

Napisane przez kropka75

Aha - zapomniałam Wam powiedzieć, że poinformowałam szefów o ciąży... Ale stres...

Powiedziałam co miałam powiedzieć... i przed ostatnim zdaniem szefowa weszła mi w słowo: "jesteś w ciąży?". No jestem... I przedziwna reakcja. Szef się roześmiał jakby to jego było co najmniej i od razu pogratulował. A szefowa zerwała się z miejsca, wyściskała mnie, pogratulowała i... zmoczyła oczy.


Po pracy przyjechał po mnie TŻ i oboje szefowie przyszli mu rękę podać i pogratulowali serdecznie.
Jestem w szoku...

To swietnie, pewnie czujesz wielka ulge

[dafreen]

Kropuś, super, że tak dobrze przyjęli wiadomość o Twojej ciąży ja obawiam sie, że u mnie będzie dym....

[DAnia]

Napisane przez kropka75

Aha - zapomniałam Wam powiedzieć, że poinformowałam szefów o ciąży... Ale stres...

Powiedziałam co miałam powiedzieć... i przed ostatnim zdaniem szefowa weszła mi w słowo: "jesteś w ciąży?". No jestem... I przedziwna reakcja. Szef się roześmiał jakby to jego było co najmniej i od razu pogratulował. A szefowa zerwała się z miejsca, wyściskała mnie, pogratulowała i... zmoczyła oczy.

Jestem w szoku...

Przynajmniej masz to z głowy A przyjęli pięknie - tylko pozazdrościć...
U mnie było ciekawie. Koleżanki wiedziały, w jednej pracy to w ogóle luz, za to w drugiej się stresowałam, bo tam jest nas więcej albo w ciąży, albo na wychowawczym. Planowałam powiedzieć dyrektorce po wizycie u gina. A że wylądowałam w szpitalu, to musiałam zadzwonić we wtorek - była pierwszy dzień po urlopie Wtedy rozmawiałam tylko z kadrową, z dyrekcją dopiero dziś. Pogratulowała, ale dodała, że wyszła trudna sytuacja. Ucieszyła się, że chcę popracować w domu.

[kropka75]

Rzeczywiście, u mnie wyszło super.
Ja tu pracuję już 10 lat, jestem w sumie jedna do obsługi biura, przez 8 lat byłyśmy dwie. Firma nie duża, w sumie 31 osób teraz plus 2 szefów. Tak kameralnie jest bym powiedziała.
Moja szefowa jest dość mocno feministyczna, dla niej baby powinny trzymać się razem, mieć podobne zdanie itd. Pewnie stąd jej reakcja. No i stąd, że sama walczy z synem o wnuka.
A mój szef to świetny facet. U niego nigdy z niczym nie ma problemu.

Mam nadzieję, że u Was też będzie dobrze. Że się ułoży tam, gdzie już zostało powiedziane a nie wyszło różowo i że jednak będzie nieźle tam, gdzie powiedziane nie zostało.


____________

Kochane, jak macie ochotę na szmatki dla maluchów z allegro, to ja Wam mogę polecić tę panią z czystym sercem - http://www.allegro.pl/show_user.php?uid=6360023
Dziś dostałam od niej rzeczy.
Bardzo miła kobieta, dzwoniła przeprosić, że nie ma body z długim rękawem w tym kolorze jaki chciałam. Wzięłam krótki. Wszystko inne się zgadza. Jakoś naprawdę dobra. A bawełna super miła i mięciutka, lepsza niż się spodziewałam.

[starapanna]

Napisane przez dafreen

Kropuś, super, że tak dobrze przyjęli wiadomość o Twojej ciąży ja obawiam sie, że u mnie będzie dym....

Nie ma co sie przejmowac na zapas. Ja szlam na rozmowe jak na skazanie i kierowniczka barrrdzo milo mnie zaskoczyla. Bedzie dobrze

[38c1d5d45cddcf54e3786f1c4160e951215d24cd_5ff109160b8e8]

mój brat, jeszcze zanim mnie zatrudnił, wiedział, że lada moment będziemy starać się o dzidka, więc nie będzie zdziwiony ani zaskoczony, tylko zadowolony.

[araczki]

Napisane przez kropka75

Rzeczywiście, u mnie wyszło super.
Ja tu pracuję już 10 lat, jestem w sumie jedna do obsługi biura, przez 8 lat byłyśmy dwie. Firma nie duża, w sumie 31 osób teraz plus 2 szefów. Tak kameralnie jest bym powiedziała.
Moja szefowa jest dość mocno feministyczna, dla niej baby powinny trzymać się razem, mieć podobne zdanie itd. Pewnie stąd jej reakcja. No i stąd, że sama walczy z synem o wnuka.
A mój szef to świetny facet. U niego nigdy z niczym nie ma problemu.

Mam nadzieję, że u Was też będzie dobrze. Że się ułoży tam, gdzie już zostało powiedziane a nie wyszło różowo i że jednak będzie nieźle tam, gdzie powiedziane nie zostało.
.

Fajnie, ze tak zareagowali, pewnie kamien z serca spadl...

Napisane przez kropka75

Kochane, jak macie ochotę na szmatki dla maluchów z allegro, to ja Wam mogę polecić tę panią z czystym sercem - http://www.allegro.pl/show_user.php?uid=6360023
Dziś dostałam od niej rzeczy.
Bardzo miła kobieta, dzwoniła przeprosić, że nie ma body z długim rękawem w tym kolorze jaki chciałam. Wzięłam krótki. Wszystko inne się zgadza. Jakoś naprawdę dobra. A bawełna super miła i mięciutka, lepsza niż się spodziewałam.

Troche juz nabylas maluchowych laszkow
Jesli to te co na fotkach (ja sie zupenie nie znam na all) to fajniutkie.

Napisane przez dafreen

Kropuś, super, że tak dobrze przyjęli wiadomość o Twojej ciąży ja obawiam sie, że u mnie będzie dym....

A moze akurat bedzie dobrze...czasami nasze strachy maja duze oczy...zreszta, nie przejmuj sie jeszcze
Ja tez nie wiem jak szefowa/tesciowa zareaguje, powiemy jej po 14.10.

[zgadnij_MS]

Ja wole nie myśleć, jak zareaguje mój szef-brat... Już nawet wole nie myśleć, co będzie gadać bratowa

U mnei to chyba nikt nie będzie pałał entuzjazmem, przez co mam taki humor, jaki mam...

Aż się łezka w oku kręci, jak u Was tak RADOŚNIE otoczenie reaguje

[kropka75]

Napisane przez araczki

Troche juz nabylas maluchowych laszkow
Jesli to te co na fotkach (ja sie zupenie nie znam na all) to fajniutkie.

Nie wiem o jakich mówimy, bo z linka nie widać... ale pokażę realnie jak fotnę w domu.

Napisane przez zgadnij_MS

Ja wole nie myśleć, jak zareaguje mój szef-brat... Już nawet wole nie myśleć, co będzie gadać bratowa

U mnei to chyba nikt nie będzie pałał entuzjazmem, przez co mam taki humor, jaki mam...

A kichaj to kobieto. To Twoje dziecko i Twoja radość. Inni niech sobie gadają i myślą co chcą.
Bratową się w ogóle nie przejmuj...

[starapanna]

Napisane przez zgadnij_MS

Ja wole nie myśleć, jak zareaguje mój szef-brat... Już nawet wole nie myśleć, co będzie gadać bratowa

U mnei to chyba nikt nie będzie pałał entuzjazmem, przez co mam taki humor, jaki mam...

Aż się łezka w oku kręci, jak u Was tak RADOŚNIE otoczenie reaguje

zgadnij a skad takie pesymistyczne nastawienie do reakcji rodzinki?

[38c1d5d45cddcf54e3786f1c4160e951215d24cd_5ff109160b8e8]

Napisane przez zgadnij_MS

Ja wole nie myśleć, jak zareaguje mój szef-brat... Już nawet wole nie myśleć, co będzie gadać bratowa

kochana, a może i Ciebie pozytywnie zaskocza reakcją? czego ci życzę, co byś i Ty mnóstwo radochy miała.
Zresztą, myślę, że Twój brat to na pewno pozytywnie zareaguje , a bratowa- kij jej w oko.

[araczki]

Napisane przez kropka75

Nie wiem o jakich mówimy, bo z linka nie widać... ale pokażę realnie jak fotnę w domu.

ah, kliknelam na linka i przy kazdej ocenie klik na numer towaru i akurat trafilam na ciuszki bobasowe...a ze kropa75 skojarzylam jak skojarzylam...
Jak dostaniesz to pstryknij

[zgadnij_MS]

Kropko niby to olewam po całości, ale jak się z rodzicami mieszka, którzy nawet o nic nie zapytają, chociażby JAK SIĘ CZUJESZ?? to tak mi dziwnie... Aaaaaa tak bardzo chcieli byc dziadkami, tylko szkoda, że nie dodali, że dzieci brata...

Bratową to i tak i tak musze trawić... Jeszcze nic nie wie i wolałabym żeby nigdy się nie dowiedziała

Starapanno, Aniu, ja sie pesymistycznie nie nastawiłam, bo się cieszę tylko tak jak napisałam, zero reakcji z ich strony w stosunku do mnie... Za to bratową to by w ramkę oprawili

Nie smęce Wam

Jakbym miala kasę na koncie to już bym coś zlukała na all a tak to polukam zestawy używane tylko w ktorą pleć celować hihi