Wegetarianki/wegetarianie

[Tun1a]

Napisane przez Indescriptible

Być wegetarianką i jeść ryby? Ehm.. to już nie wegetarianizm.. To robienie czegoś na siłę i na pokaz, a przecież nie o to tutaj chodzi.

Wegetarianie nie jedzą ryb! Jarosze jedzą ryby
Ja jestem jaroszem, bo w Wigilie z karpika nie mogę zrezygnować
A nie robię niczego na pokaz, bo nie interesuje mnie kto i co myśli o mojej diecie To jest moja prywatna sprawa. Podglądam ten wątek nie dlatego, żeby poczuć jakąś wielką wspólnotę, ale, żeby się dowiedzieć jak można dobrze zjeść bez mięsa Koszulek z napisem jestem jaroszem też nie nosze

Napisane przez Indescriptible

Tylko ryba maślana i jeszcze jedna której nazwy w tym momencie nie mogę sobie przypomnieć są karmione tym całym świństwem, co oznacza, że je w sobie zawierają + ryby bałtyckie (jakby nie patrzeć jedno z najbardziej zanieczyszczonych mórz..)

A reszta ryb hodowana w stawach jest wolna od gówna?

[201804271242]

Po 1, nie wszyscy wegetarianie wybrali akurat taką ścieżkę ponieważ szkoda im zwierzątek. Istnieją rozmaite powody całkowitego zmienienia trybu życia lub nawet ich brak (np. mój TŻ nie jje mięsa od ok 7 lat, ale nie potrafi sprecyzować dlaczego "ot tak go natchnęło").
Wracając więc do tematu. Rozumiem, że Ty nie zjesz żelatyny ponieważ nie chcesz by dla wygód Twojego podniebienia zabito zwierzątka, ale ogólnie laktoovowegetarianizm dopuszcza produkty pochodzenia zwierzęcego (gdzieś jeszcze na wizażu przeczytałam, że jajek nie wolno jeśś jeśli chcesz być PRAWDZIWYM wegetarianinem pff)

PS. Wiem, czego nie jedzą weganie itp- napisałam to w swoim poście

Tun1a- Ty mi lepiej powiedz co JEST wolne od tego, jak to nazwałaś "gówna". Chodzi o to by wybierać rzeczy w których tego "gówna" jest mniej i przy okazji dadzą Twojemu organizmowi coś więcej.

A Jarstwo to inaczej Wegetarianizm- ogólne pojęcie, a w zależności od założeń diety są różne odmiany Jarstwa / Wegetarianizmu.
W Twoim przypadku jest to semiwegetarianizm

[788bb1639a979260fb005346e9120b060466cef5]

witam, wtrącę się do dyskusji
i przepraszam za tasiemca

Napisane przez Indescriptible

Ja sama nie jestem wegetarianką, ale dzięki Bogu! mój TŻ jest.

czemu? wegetarianizm nie kąsa, nie trzeba dziękować Bogu, że się wegetarianinem nie jest

Napisane przez Indescriptible

PS. Sprawdzanie czy przypadkiem w cieście z cukierni nie ma żelatyny podchodzi już pod obsesję..

bez przesady, wcale nie obsesja. a jak ktoś ma alergię na orzechy, to także sprawdzanie składów jest u niego obsesją? to są bardzo podobne sprawy. ani wegetarianin nie może jeść żelatyny, ani wspomniany alergik orzechów.

Napisane przez Indescriptible

Tylko ryba maślana i jeszcze jedna której nazwy w tym momencie nie mogę sobie przypomnieć są karmione tym całym świństwem, co oznacza, że je w sobie zawierają + ryby bałtyckie (jakby nie patrzeć jedno z najbardziej zanieczyszczonych mórz..)

nie czaruj się, że tylko te ryby nie są takie zdrowe. te hodowlane też mają w sobie sporo syfu, a te samodzielnie złowione w jeziorku tudzież w rzeczce też nie są takie zdrowe - do zbiorników wodnych napływają metale ciężkie z dróg, nawozy...

Napisane przez Indescriptible

Co do drobiu, dostarcza dużo białka i w przeciwieństwie do mięsa czerwonego nie zakwasza nam organizmu, więc jeśli już jeść miesko to tylko to co wspomniałam..

ale drób też kryształowy nie jest dzisiaj prawie nic nie jest białe albo czarne. pomyśl, ile antybiotyków, hormonów siedzi w tym co zjadasz. wcale nie tak mało. istnieją powiązania z spadkiem odporności czy z ewentualną bezpłodnością z tym, co człowiek zjada w mięsie.

Napisane przez Indescriptible

Przed chemią nie uciekniesz w dzisiejszych czasach.

dla chcącego nic trudnego jeśli ktoś się uprze, to przecież nie musi kupować warzyw w spożywczym czy w supermarkecie.

Napisane przez Indescriptible

Nie da się ukryć, że wegetarianizm jest jednym ze zdrowszych stylów życia (wegetarianie są szczuplejsi, odporniejsi, rzadziej zapadają na choroby układu krążenia itp), patrząc na całe społeczeństwo, które niestety już w naprawdę przeważającej większości jest otyłe, wegetarianizm to cudowny środek

to nie wegetarianizm się przyczynia do sylwetki człowieka, ale racjonalne odżywianie. ja, będąc wegetarianką, mogę w kółko wcinać frytki, chipsy, kotlety z warzyw czy zbóż, i wtedy już nie będę taka szczupła

Napisane przez Indescriptible

Ale też nie przesadzajmy.. Rozumiem, że skoro unikasz nawet tych śladowych ilości żelatyny, nie jadasz też jajek, mleka i jego przetworów?
Bo zwykły laktoovowegetarianizm dopuszcza takie rzeczy. Tylko weganizm, witarianizm lub (nie daj Boże..) fruitarianizm jest tak radykalny..

wcale nie tylko weganie, nie wciskaj wegetariance kitów warto się zastanowić, czym jest wegetarianizm, bo nie tylko dietą. jest swoistą ideologią, światopoglądem, który z góry zakłada niezabijanie zwierząt i nieprzyczynianie się do tego. a co jak co, ale żelatyna raczej takiego poczynania wymaga.

Napisane przez Indescriptible

Po 1, nie wszyscy wegetarianie wybrali akurat taką ścieżkę ponieważ szkoda im zwierzątek. Istnieją rozmaite powody całkowitego zmienienia trybu życia lub nawet ich brak (np. mój TŻ nie jje mięsa od ok 7 lat, ale nie potrafi sprecyzować dlaczego "ot tak go natchnęło").

ależ tak, wszyscy wegetarianie
jest taka mała, lecz zasadnicza różnica pomiędzy wegetarianinem a człowiekiem będącym na diecie wegetariańskiej. wegetarianin, że tak powiem, jest "wyznawcą" ideologii wegetariańskiej, i wcale nie musi być ona wielce rozbudowana. wystarczy stwierdzenie typu: żal mi zwierzątek, i to już jest coś. natomiast osoba będąca na diecie wegetariańskiej nie musi mieć żadnych przemyśleń, wystarczy, że obrała taką dietę a nie inną.

Napisane przez Indescriptible

Wracając więc do tematu. Rozumiem, że Ty nie zjesz żelatyny ponieważ nie chcesz by dla wygód Twojego podniebienia zabito zwierzątka, ale ogólnie laktoovowegetarianizm dopuszcza produkty pochodzenia zwierzęcego (gdzieś jeszcze na wizażu przeczytałam, że jajek nie wolno jeśś jeśli chcesz być PRAWDZIWYM wegetarianinem pff)

lakto-owo-wegetarianizm dopuszcza produkty pochodzenia zwierzęcego, ale tylko te, które nie zawierają w sobie żelatyny, podpuszczki odzwierzęcej, koszenili czy innych środków, których produkcja wymaga zabicia zwierzęcia. krócej mówiąc, jeśli ktoś wcina żelatynę, nie jest wegetarianinem, tylko osobą będąca na diecie zbliżonej do diety wegetariańskiej, czyli np jaroszem. i zbliżoną dlatego, bo dieta wegetariańska wyklucza takie produkty.

Napisane przez Indescriptible

A Jarstwo to inaczej Wegetarianizm- ogólne pojęcie, a w zależności od założeń diety są różne odmiany Jarstwa / Wegetarianizmu.
W Twoim przypadku jest to semiwegetarianizm

i tu się muszę nie zgodzić, ponieważ bycie jaroszem nie oznacza bycia wegetarianinem. ani jarstwo, ani semiwegetarianizm/pescowegetarianizm nie są rodzajami wegetarianizmu. są to tylko diety, a bycie wegetarianinem wymaga sprecyzowanej ideologii życiowej.

[miss venflon]

ja tam mam diete ideologiczno smakową jak mawiam-z produktów od zwierzęcych kusze się tylko na mleko i jego przetwory(oczywiście nei zawierające żelatyny czy podpuszczki)-jajek i innych rzeczy nie jadam
mam to szczescie ,ze rodzice i dzaidkowie mojego TZ-ta maja calkiem przywoity ogrodek i szklarenke i wiekszosc warzyw i owocow na moim talerzu pochodzi stamtad-poatym staram sie jesc sezonowo

[Tun1a]

tatty za łopatologiczne wyjaśnienia najbardziej istotnych "nieścisłości"
Zgadzam się w 100 %. Ja.Jarosz.

[788bb1639a979260fb005346e9120b060466cef5]

też staram się jeść sezonowo.

a propos sezonowości warzyw i owoców, spotkałam się wczoraj z ciekawym stwierdzeniem. gdy moja nauczycielka od przysposobienia obronnego usłyszała, że jestem wegetarianką, zrobiła uwagę odnośnie do lekcyjnego tematu: truskawki czy inne owoce i warzywa, na które sezon już minął, są tylko dlatego w sklepach, bo traktuje się je promieniami z reaktora jądrowego. gdy minie okres radioaktywności takowych truskawek, są rozsyłane po sklepach, dzięki czemu mogą zachować świeżość znacznie dłużej niż te hodowane w szklarniach czy importowane. i niby mówiąc o temacie lekcji, straszyła mnie, że jem radioaktywną żywność
jak się cieszę, że ten przedmiot już odchodzi z liceów. a zwłaszcza, że moi następcy nie będą mieli przyjemności uczyć się u tej nauczycielki. skoro twierdzi, że chemiczne stany skupienia to suchy, mokry i dymiący, to ja wolę nie wnikać, jak ją na tę posadę przyjęli

[Tun1a]

[1=788bb1639a979260fb00534 6e9120b060466cef5;1470768 3]też staram się jeść sezonowo.

a propos sezonowości warzyw i owoców, spotkałam się wczoraj z ciekawym stwierdzeniem. gdy moja nauczycielka od przysposobienia obronnego usłyszała, że jestem wegetarianką, zrobiła uwagę odnośnie do lekcyjnego tematu: truskawki czy inne owoce i warzywa, na które sezon już minął, są tylko dlatego w sklepach, bo traktuje się je promieniami z reaktora jądrowego. gdy minie okres radioaktywności takowych truskawek, są rozsyłane po sklepach, dzięki czemu mogą zachować świeżość znacznie dłużej niż te hodowane w szklarniach czy importowane. i niby mówiąc o temacie lekcji, straszyła mnie, że jem radioaktywną żywność
jak się cieszę, że ten przedmiot już odchodzi z liceów. a zwłaszcza, że moi następcy nie będą mieli przyjemności uczyć się u tej nauczycielki. skoro twierdzi, że chemiczne stany skupienia to suchy, mokry i dymiący, to ja wolę nie wnikać, jak ją na tę posadę przyjęli [/QUOTE]
dobre!
Ja też jem to co w ogródku u rodziców rośnie Zimą jem mrożonki i weki. Wiem, że to nie to samo, ale nie kupuję w środku zimy sałaty w markecie

[Mirelkaaa]

co do PO to niewiem czy tak odchodzi u mnie nadal jest i nie zapowiada się, by mial odejsc

[mała migotka]

wracając do gotowania - macie swoje kulinarne faworyty???

tun1a gdzie w Pznaniu robisz zakupy? Jka pisałam Tobie jestem spod Poznania i moze znasz jakies dobrze zaopatrzone sklepy w jarskei produkty?>

[788bb1639a979260fb005346e9120b060466cef5]

chyba odchodzi, akurat załapałam się na ostatni rok PO
o ile się dobrze orientuję, ma być coś podobnego przez dwa lata w gimnazjach, tyle że bardziej w kierunku przepisów europejskich niż bomb atomowych.

moje kulinarne faworyty... ogólnie dania warzywne. a w szczególności różne pasty, risotta i zapiekanki

[Tun1a]

Napisane przez mała migotka

wracając do gotowania - macie swoje kulinarne faworyty???

tun1a gdzie w Pznaniu robisz zakupy? Jka pisałam Tobie jestem spod Poznania i moze znasz jakies dobrze zaopatrzone sklepy w jarskei produkty?>

ja ostatnio choruję na cóś takie:
1. Smażymy cebulkę
2. Wrzucamy pomidorki w ćwiartkach, smażymy
3. Wrzucamy paprykę czerwoną i zieloną, liść laurowy, bazylię, dusimy 10 min (pi razy oko)
4. Wrzucamy kabaczka + bakłażana (można tylko jedno) i dusimy.
5. Dowalamy przecier pomidorowy + chili + pieprz + sól

Kurcze jakie dobre!!!!!!!!!!

Czasem jak jestem w centrum to zachodzę do sklepu ze zdrową żywnością na przeciwko Kupca, ale z reguły zaopatruję się na wsi na targu bo tam spędzam weekendy.

[warburga]

Napisane przez Tun1a

ja ostatnio choruję na cóś takie:
1. Smażymy cebulkę
2. Wrzucamy pomidorki w ćwiartkach, smażymy
3. Wrzucamy paprykę czerwoną i zieloną, liść laurowy, bazylię, dusimy 10 min (pi razy oko)
4. Wrzucamy kabaczka + bakłażana (można tylko jedno) i dusimy.
5. Dowalamy przecier pomidorowy + chili + pieprz + sól

Kurcze jakie dobre!!!!!!!!!!

ohh kurcze kurcze narobilas mi ochoty
robie cos bardzo podobnego
dodaje czasami rowniez ogorka swiezego, to jest chyba cos na ksztalt leczo tylko, ze w wydaniu jarskim

lubie tez smazone placki ziemniaczano-cukiniowe, nadziewane kawalkami soi z przesmazona cebula i korniszonem - to znowu cos na ksztalt placow po zbojnicku

juz ktos wspomnial... ja tazke lubie rissotto, zapiekanki itp mniam mniam

[788bb1639a979260fb005346e9120b060466cef5]

Tun1a, przepisy mi kradniesz?
leczo w takim wydaniu po prostu uwielbiam, ale ograniczam ilości cebuli i papryki ze względu na mój układ trawienny.

[Tun1a]

[1=788bb1639a979260fb00534 6e9120b060466cef5;1471814 3]Tun1a, przepisy mi kradniesz?
leczo w takim wydaniu po prostu uwielbiam, ale ograniczam ilości cebuli i papryki ze względu na mój układ trawienny.[/QUOTE]
Kradnę z gazety Tylko przyprawy moje

[mała migotka]

leczo... leczo....

rissoto tez bardzo lubie

tak sobie nabrałam smaku na faolkę w sosie pomiodorowym a dzis na obiad miałam kotlety z grochu ja po zjedzeniu warzyw strączkowych nei mam zadnych rewolucji, wiec moge jesc do woli.

---------- Dopisano o 21:59 ---------- Poprzedni post napisano o 21:55 ----------

leczo... rissoto... mniam, mniam
a mnie naszło na fasolkę w sosie pomidorowym, no pokombinuje cos.Dzis na obiad miałm ktlety z grochu

---------- Dopisano o 22:01 ---------- Poprzedni post napisano o 21:59 ----------

leczo... rissoto... mniam, mniam
a mnie naszło na fasolkę w sosie pomidorowym, no pokombinuje cos.Dzis na obiad miałm kotlety z grochu

[Wegetarianka]

Czy ktoś się orientuje gdzie można w Poznaniu kupić lody wegańskie?? W Sopocie mają wegańską lodziarnie

[mała migotka]

Wegetrainaka a spróbuj je sama zrobic przynajmniej będziesz miec pewnosc. HM... wegańska lodziarnia jadłąs te lody i czy smakowały Ci?

[joaś905]

a ja mam inne pytanie - czy ma któraś z was może dobry, sprawdzony przepis na tofu? w moim kochanym mieście nie można znaleźć oczywiście ani kostki
a może lepiej zamawiać przez internet? któraś z was już próbowała? jak to wszystko wygląda?

[mała migotka]

Napisane przez joaś905

a ja mam inne pytanie - czy ma któraś z was może dobry, sprawdzony przepis na tofu? w moim kochanym mieście nie można znaleźć oczywiście ani kostki
a może lepiej zamawiać przez internet? któraś z was już próbowała? jak to wszystko wygląda?

tofu w ogóle mi nie smakuje, jadłam z orico i było pasudne,albo ja nei umiem go przygotowac w kazdym razie, paneirowałam wpistacjach i smażyłam,ale wyszło takei sobie....

z kolaji ja nie moge nigdzie w sklepie znaleśc cieciorki....

[miss venflon]

ja ścinam skoiem cytrynowym i moje tofu jest mocno cytrynowe-robiłam z łuskanych ziaren soi ale masa zabawy z tym(z tymże wtedy robiłam tez mleko i wyszło pyszne) wiec przerzuciłam się na niełuskance
http://kuchareczka.com/przepisy/tofu_i_mleko_sojowe

[Tun1a]

Napisane przez miss venflon

ja ścinam skoiem cytrynowym i moje tofu jest mocno cytrynowe-robiłam z łuskanych ziaren soi ale masa zabawy z tym(z tymże wtedy robiłam tez mleko i wyszło pyszne) wiec przerzuciłam się na niełuskance
http://kuchareczka.com/przepisy/tofu_i_mleko_sojowe

[ajanna]

Napisane przez mała migotka

tofu w ogóle mi nie smakuje, jadłam z orico i było pasudne,albo ja nei umiem go przygotowac w kazdym razie, paneirowałam wpistacjach i smażyłam,ale wyszło takei sobie..

musisz je doprawić zanim usmażysz - najprościej pokropić sosem sojowym pokrojone plasterki/kostki i potem usmażyć. można też kombinować różne zalewy - ja lubię taką: oliwa+wyciśnięty czosnek+ocet winny+sos sojowy - trochę je w niej moczę, a potem przelewam wszystko na patelnię/woka i duszę

można też zrobić sernik - w sobotę jadłam pyszny wegański, cytrynowy sernik

[788bb1639a979260fb005346e9120b060466cef5]

sernik z tofu
nigdy nie słyszałam, ale chętnie bym wypróbowała

[Kica.]

Witajcie dziewczyny

w moim otoczeniu niestety również nie ma wegetarian, ale przez ostatnie pół roku poznałam przez internet 3 osoby wege (poznalismy się na żywo i czasem się spotykamy ).

teraz przygotowuję sie do pisania pracy mgr o wegetarianiźmie

odnośnie ryb to oprócz tego co już napisałyście, że są w nich niezdrowe substancje, to wydaje mi sie, że tylko te osoby, które jedza surowe ryby maja z tego jakieś wartosciowe składniki, no bo taka usmazona ryba to juz wartosci chyba nie ma.
(zaznaczam, że jako wegetarianka ryb oczywiście nie jadam ).

[788bb1639a979260fb005346e9120b060466cef5]

witam na wątku

zadziwiłaś mnie stwierdzeniem, że mieszkając w Łodzi nie znasz osobiście zbyt wielu wegetarian. myślałam, że w miastach nie da się tego uniknąć

i wybacz za moją wrodzoną ciekawość, ale w jakim kontekście piszesz pracę magisterską o wegetarianizmie?

[Kica.]

jeszcze nie mam sprecyzowanego tematu, myślałam o zbadaniu powodów dla których ludzie przechodzą na bezmięsne diety. Studiuję pedagogikę, więc muszę zająć się bardziej badaniem ludzi niz samego wegetarianizmu.

niestety, pomimo, ze poznaję sporo ludzi to żadnych wegetarian od ponad dwóch lat chodzę na jogę, mogłoby sie wydawać, że jest to środowisko powiązane z wegetarianizmem, ale chyba tylko 2 razy znalazłam tam osoby wege. Nie wiem, moze część ludzi się nie ujawnia.

[Tun1a]

To dobrze trafiłaś. Tu na pewno twoje pytania do pracy magisterskiej nie pozostaną bez odpowiedzi
A jeśli szukasz wegetarian w Łodzi to zapraszam do greenway.

[miss venflon]

tofnik mniam ja uwielbiam taki z brzoskwinka w srodku

[788bb1639a979260fb005346e9120b060466cef5]

chodzi o knajpki greenway?

u mnie też jest takowa, lecz chyba jestem zbyt nieśmiała, żeby zawierać znajomości poprzez dosiadanie się do czyichś stolików

---------- Dopisano o 11:28 ---------- Poprzedni post napisano o 11:27 ----------

Napisane przez miss venflon

tofnik mniam ja uwielbiam taki z brzoskwinka w srodku

a masz może przepis?
robicie mi apetytu na sernik i nawet przepisu nie dacie, nieładnie

[miss venflon]

no własnie ze nie-bo tofnik jadam jak przyjeżdża moj znajomy a anglii i on go produkuje