Wstydzicie się czasem za swoich rodziców/bliskich?

[gosik79]

Moja mama, dokładnie tak jak Isy666, uwielbiała wchodzić do mnie do pokoju razem z przybyciem koleżanek i opuszczać go dopiero gdy wychodziły. Nie protestowałabym gdyby przyszła na pół h, godzinę ale ona siedziała z nami cały czas. Zaczeła to robić dopiero gdy miałam 16,17 lat - wtedy przestałam jej mówić wszystko o sobie z naturalnych przyczyn, przecież każdy w tym wieku ma swoje tajemnice, czego ona nie mogła ścierpieć. Doszło do tego, że ustaliłyśmy że w moim domu nie będziemy się spotykać, nie tylko mnie doprowadzało to do szału. Po jakiś 2 latach jej przeszło.

Teraz nie możemy bez siebie żyć, traktuję ją jak najlepszą przyjaciółkę, codziennie do siebie dzwonimy i spotykamy się czasem kilka razy w tygodniu.

Tym niemniej moja mama całkiem niedawno miała fioła na punkcie tego, że nie mam ślubu z TŻ choć spotykamy się 3 lata i razem mieszkamy. Składając mu zyczenia świąteczne nie omieszkiwała życzyć "rychłego ślubu", kiedy przychodził zawsze napomykała o tym, że jestem jego "konkubiną".
Najgorzej było, kiedy zrobiliśmy spotkanie jego rodziców z moimi i mama bez przerwy trajkotała o tym, że nie jestesmy małżeństwem, kiedy ślub, mocno nadużywając wspomnianego konkubenta i konkubinę. Ojciec i matka TZta wkurzyli się ostro (oni są mocno wyluzowani), starałam sie załagodzić sytuację obracając to wszystko w żart ale oczywiście mi nie wyszło.
Potem jego matka powiedziała Adamowi, że nie ma ochoty spotykać się z moja mamą, czemu wcale się jej dziwiłam.

[201607211724]

Napisane przez dissolved__girl

o gdyby mój chociaz bokserki nosił, on woli zwykłe galotki a w tym roku na BN dostał zielone to powiedział, że jak sie schowa w trawę to go nie znajdziemy

a jeszcze co do wstydu to ojczulek bywa taki troche.."obleśnawy", np czasem beknie w głos albo drapie sie po tyłku dla rodziny i bliższych znajomych to już normalne ale jak przyjdzie ktoś do mnie to zawsze sie boje żeby sie nie popisał ale i tak go kocham

Jak dla mnie genialny starszy, bo dowcipny.

[aalutka]

Ja czasem wstydziłam się za tatę... Tyle było tych historii... ale chyba głupio mi o nich opowiadać... , bo nie do końca czuję się anonimowa...

[Sniezynka21]

Alez sie usmialam

Ps. odkupuje watek

[a55edcd592b5250bfc801a534a15031ff4f0e57e_5ee55a8e308ca]

To ja Wam opowiem jak mi wczoraj było wstyd Mój TŻ ma urodziny i chciałam upiec mu torcik. Wczoraj upiekłam biszkopt, w planach na dziś miałam kończenie ciacha. Z racji, że mój braciszek jest łakomy na slodycze, miałam stracha, że z pozostawionego biszkoptu nic nie zostanie po powrocie od TŻa. Wracamy do domu- biszkopt jest cały-juppi! Idziemy do mojego pokoju, wraca drugi brat i mówi "ktoś zjadł kawałek ciastka". W szoku zbiagam do kuchni i w krzyk! Że to było dla Niego, że przeciez mówiłam!!! Mój mądry tatusiek sobie ukroił kawałek suchego biszkoptu! Było mi wstyd że mam taką pazerną rodzinę, że nie mogę nic na stole zostawić bo zaraz zniknie. Ale potem było jeszcze lepiej... szykuję się do spania, wychodzę z kąpieli, a tu w kuchni mój braciszek wypija z butelki mleko, którre było na masę do tortu! No szlak mnie trafił! Normalnie wstyd mi za nich wszystkich! Mój TŻ za głowę się złapał ;p

[madzia2306]

mnie jest czasem wstyd za mojego tatę bo jak je cokolwiek to tak strasznie głośno mlaska że nawet mój TŻ stwierdził że nie lubi tego słuchać i oglądać co akurat w danej chwili mieli w buzi mój tatusiek

[roxi:*]

Może nie tyle się wstydzę za rodziców, co oni mnie zawstydzają. Są bardzo bezpośredni (nawet za bardzo) i nie przejmują się opinią innych.
Kiedy chodziliśmy jeszcze we trójkę po sklepach (teraz tego nie praktykuje) to potrafili stojąc w dwóch końcach sklepu (chodzi mi o butiki) porozumiewać się między sobą (niemalże krzycząc)tak że każdy kto był w tym sklepie wiedział o czym rozmawiają. Robiłam wszystko żeby ludzie nie wiedzieli, że jestem z nimi, nie zawsze się udawało niestety.

Moja mama jest gadatliwa, otwarta i szybko nawiązuje kontakty. Co skutkuje tym, że opowiada niemal każdemu, kto chciałby ją wysłuchać o rodzinnych sprawach. Niestety opowiada też o mnie. Nigdy się jej nie zwierzam, bo wiem, że wszystko co powiem może być wykorzystane przeciwko mnie .

Przypomniała mi się pewna Wigilia, na której moja mama zabłysnęła. To było parę lat temu w gronie dalszej rodziny (z "dzieci" były tam osoby w wieku nastu lat i dwudziestu paru) . Dodam, że część z niej jest bardzo wierząca, więc o pewnych tematach się u nich nie rozmawia, przynajmniej w towarzystwie. Nie pamiętam już dokładnie, o czym była rozmowa, ale toczyła się wokoło związków. Moja mama w pewnym momencie zeszła na temat seksu wśród osób niezamężnych i wypaliła „no przecież wśród nas nie ma żadnych dziewic”. Część rodziny miała nietęgie miny na te rewelacje . A ja spaliłam buraka, tak mi się przynajmniej wydaje, bo czułam jak mi się gorąco robi.

[cholernarejestracja]

Generalnie się rodziców nie wstydzę, mój ojciec jest zazwyczaj elegancki ale wyluzowany.

Jeżeli któreś z nich coś "odwala", to mama jej popisowym numerem jest wchodzenie do supermarketu, i gdy robi zakupy a bardzo chce się jej pić - bierze butelkę soku z półki, wypija, a potem podaje Pani w kasie pustą butelkę "bo przecież i tak za to płacę" Rany boskie jak mi za nią czasem jest wstyd. Jakby nie mogła poczekać tych 5 minut, i jeszcze robi to tak ostentacyjnie, mlaskając i zachwycając się, że "OCH JAK MI SIĘ CHCIAŁO PIĆ MUSIAŁAM TO KONIECZNIE ZROBIĆ JUŻ NIE MOGŁAM CZEKAĆ". Nienawidzę tego, więc staram się z nią nie chodzić do supermarketów.

Albo jak wyczytała w jakimś przewodniku, że na wyspach kanaryjskich ludzie często się targują (w domyśle - na targach, w małych sklepikach), to zabierała mnie ze sobą do centrów handlowych/jubilera/sklepów ze skórzaną odzieżą, i ponieważ nie bardzo mówi po angielsku - kazała mi tłumaczyć ale tu już stwierdziłam, że przesadza, i że ja się błaźnić nie będę. I czy w Polsce też by się w supermarkecie targowała o paczkę papieru toaletowego.

[sine.ira]

Najczęściej ojciec robi mi porządną siarę. Stara się być tak na luzie, że aż całe otoczenie się spina Te jego żarciki, zaczepki, uśmieszki, przezabawne komantarze w stosunku do obcych ludzi. No tylko boki zrywać...I stanowczo za głośno mówi.

Ale i tak go uwielbiam

[melunia21]

witam

Moja mama raz wchodząc ze mna do sklepu po pączka(,którego zobaczyłyśmy na wystawie wyglądał na świeżego , z lukrem )poprosila o niego a pani podała jej pączka z lukrem lecz roztopionym i mama tak niby do mnie niby do siebie , tak pod nosem takim wrednym tonem zaczęła mówić pff a na wystawie takie ładne a ten taki brzydki :|

albo jesteśmy w supermarkecie kupujemy ser żółty, i mama zażyczyła sobie jakiś tam ser, pokrojony i ta Pani mówi ze już go niema, i mama odchodząc od stoiska mówi tak na głos i pokazuje mi ze popatrz tam są te sery a tej Pani się chyba nie chce juz sprzedawac :| ta babka popatrzyła na nas jak na kretynki bo to pewnie nie był ser tylko inny no i było mi wstyd

[rapifen]

Mój tata czasem rzuca suche żarty ale ja zawsze się z ich śmieje, bo to miłe że chce mnie rozbawić

[anemeon]

a ja się wstydzę za zachowanie mojej babci. Ja rozumiem, że to osoba starsza, ale nie ma jeszcze demencji, żeby przymykać oko na pewne rzeczy. Źle wypowiada się o osobach niewykształconych. Raz powiedziała o kuzynie własnego syna i jego żonie: "Nawet mili to ludzie, chociaż niewykształceni" przy nich. Nadmienię, że sama ma skończoną tylko szkołę podstawową i niecałą klasę liceum, ale uważa się za osobę wielce inteligentną i wykształconą. Jej mąż, mój dziadek, owszem, miał skończone studia i ona całe życie bazowała na tym, że ma takiego męża (odrzuciła amory jakiegoś chłopca kiedyś, bo tylko szkołę podstawową skończył - To taki prostak - stwierdziła). Mojej mamie robi się przykro, bo jest po szkole zawodowej, ojciec ma wykształcenie średnie, ale pracuje "tylko na kopalni, pff" i takie gadanie. Gdyby jeszcze swoje przemyślenia zachowała dla siebie, a nie darzyła nimi "zainteresowanych" :/

[Paulina8807]

Ojjjj za moją mamę nie raz się musiałam wstydzić... Kobieta ma to do siebie, że czasami najpierw powie, dopiero potem się zastanowi. Pracowałam kiedyś w firmie ubezpieczeniowej i będąc już w domu po pracy zadzwonił klient, więc wzięłam telefon i wyszłam do drugiego pokoju, żeby mi nikt nie przeszkadzał, bo siedziałam akurat ze wszystkimi i oglądaliśmy jakiś film. W trakcie rozmowy klient zaczął sobie ze mna żartować, więc podłapałam temat i coś się śmieliśmy, kiedy weszła do pokoju moja mama i na cały głos: "Paulina ja chcę zięcia poznać, zaproś Pana jutro na obiad". Mężczyzna ryknął śmiechem i się zapytał na którą ma być i jeszcze poprosił, żebym adres podała. Musiałam mu się tłumaczyć, że mama myślala, że z kim innym rozmawiam. Od tamtej pory za każdym razem jak do mnie dzwonił czy się ze mną widział, to mi kazał teściową pozdrowić

Inna sytuacja parę ładnych lat temu kiedy miałam 18-20 lat wychodząc gdzieś ze znajomymi czy z chłopakiem mama mi mówiła: "Córciu baw się dobrze, tylko się nie upij" Zawsze był wtedy jęk i krzyk: mamo ja nie jestem małą dziewczynką. Na co mama odpowiadała z uśmiechem: "i widzę Cie przed 22 w domu."

Tato też mi czasami potrafi wstydu narobić. Bardzo często kiedy jesteśmy z tatą w jakimś sklepie, kiedy wykładamy już towar na taśmę przy kasie tata na cały głos mówi: "No dobra koniec tych żartów- kieszenie też opróżniaj, żebym nie musiał się za Ciebie wstydzić"
ale ja szybko ten jego dowcip podłapałam i teraz jak jesteśmy przy kasie to kto pierwszy to powie to wygrywa
Ojjj miałam ochotę ich czasami udusić... Ale i tak są najwspanialszymi rodzicami pod słońcem.

[KawaMarcepanowa]

Oj wstydzę się czasami, między innymi przez zachowanie mojej mamy nie chodzę z nią na zakupy
Zawsze gdy rozglądam się po sklepie, wezmę np. buty do ręki, bo chcę je z bliska obejrzeć, ona wyje jak syrena alarmowa na cały sklep "no przymierz, przymierz!" choćbym była daleka od lubienia tych butów Wolę sama wybierać, a ona od razu szuka ekspedientki żeby mi pomogła, czego wcale nie oczekuję. Potem mi głupio bo ja chciałam tylko coś zobaczyć, a ekspedientka nade mną stoi
I tak jest za każdym razem, dlatego zakupy już teraz robię sama

[voice_of_silence]

Aż mi się przypomniało jak kilka lat temu byłam u swojej nieżyjącej już dziś babci. Idziemy sobie chodnikiem, mijamy przystanek autobusowy, na którym stała dziewczyna, o ile dobrze pamiętam, z kolczykiem w brodzie. I komentarz babci: "Matko Boska! Widziałaś? Wariatka! No wariatka!" na "cały regulator".

Babcia zawsze mówiła co myśli, niczego i nikogo się nie wstydziła.

[gsk]

hehe widze że prawie wszyscy mówią o babciach ja też za swoja babcie się wstydze jak wychodze czasami z nią gdzieś. Ale widac starość robi swoje.

[Magadan]

Ja najczęsciej wstydzę się za tatę. Przez wakacje pracowałam z koleżanką u moich rodziców na działce i tata coś tam do mnie nawijał cały czas,, że jak ktoś go nie zna na tyle, to może stwierdzić, że pijany i głupoty gada. Ale to właśnie cały mój tata i jego poczucie humoru. I wstyd mi jak np. odbiera mnie i moją koleżankę z pracy, cos opowiada i przeklnie .
Mama czasem robi przesłuchanie mojemu TŻ. I to jej "Cześć Piotruś!" po czym następuje szeregt pytań. Raz było tak, że mieliśmy kryzys w związku i dość dawno u mnie nie był, więc oczywiście porzy najbliższej okazji mama nie mogła nie wtrącić "A co tak długo nie przyjeżdżałeś".
Dość czętco wstydziłam się za babcię/dziadka.

[Cyska]

Napisane przez madzia2306

mnie jest czasem wstyd za mojego tatę bo jak je cokolwiek to tak strasznie głośno mlaska że nawet mój TŻ stwierdził że nie lubi tego słuchać i oglądać co akurat w danej chwili mieli w buzi mój tatusiek

ooooooooooo jeeeżu malusieeńki moi rodzice tak mlaskaają!! Jak jedzą sobie np winogorna albo jabłka i siedzą po obustronach mnie to ja wychodze z pokoju tak mnie to irytuje! Mój brat im zwraca uwagę ale mi jakos głupio. Tzn oni mają niby zamknięte buzie bo sami mnie tego uczyli zawsze zeby zamykać chapkę Ale oni mają jakąś taką akustykę w buzi że normalnie nie da sie wysiedzieć

[madzia2306]

Napisane przez Cyska

ooooooooooo jeeeżu malusieeńki moi rodzice tak mlaskaają!! Jak jedzą sobie np winogorna albo jabłka i siedzą po obustronach mnie to ja wychodze z pokoju tak mnie to irytuje! Mój brat im zwraca uwagę ale mi jakos głupio. Tzn oni mają niby zamknięte buzie bo sami mnie tego uczyli zawsze zeby zamykać chapkę Ale oni mają jakąś taką akustykę w buzi że normalnie nie da sie wysiedzieć

to mój tata je z otwartą buzią... i widzę wszystko co aktualnie przeżuwa

[aniko 23]

oj wiele razy wstydzilam sie za ojca...mialam ochote chodzic kanalami...az w koncu zauwazylam ze to co jest jego niechlubnym udzialem nie ma wplywu na to jak jestem postrzegana przez innych...ludzie przeciez patrzac na mnie widza mnie, a nie corke XXX, wiec przestalam przepraszac innych za niego i tym ktorzy probowali identyfikowac mnie z nim dalam jasno do zrozumieni ze w tej kwestii nie mam nic do powiedzenia...

a jak mowi moja babcia "wstyd to sie nosi zakryty"
kazdy powinien wstydzic sie za siebie

[marrellic]

Ja wiem, że mnie zawsze będzie wstyd za moją przyszłą teściową. Już nawet nie wspominam jak mojemu Tż jest wstyd.. za swoją niezadbaną mamusię, która urządza w domu sceny przy jego przyjaciołach i przy mnie że tak powiem "*****ując" i robiąc braciom sceny w stylu że ich wyrzuci z domu itp. Nikt do niego nie chce chodzić bo się czują nieswojo... zresztą ja też.

[agniesikk]

Ja się nie wstydzę moich rodziców.

[Meell]

Raczej się nie wstydzę, czasami jest mi troszkę głupio, kiedy moja Mama bardzo głośno mówi przy rozmawianiu przez telefon, ale wtedy tylko mówię jej: "Mamo, ciszej!" i po sprawie. Ogólnie podchodzę do tego na luzie - przecież rodziców się nie wybiera .

[wsiowy_gupek]

Napisane przez cholernarejestracja

jej popisowym numerem jest wchodzenie do supermarketu, i gdy robi zakupy a bardzo chce się jej pić - bierze butelkę soku z półki, wypija, a potem podaje Pani w kasie pustą butelkę "bo przecież i tak za to płacę" Rany boskie jak mi za nią czasem jest wstyd. Jakby nie mogła poczekać tych 5 minut, i jeszcze robi to tak ostentacyjnie, mlaskając i zachwycając się, że "OCH JAK MI SIĘ CHCIAŁO PIĆ MUSIAŁAM TO KONIECZNIE ZROBIĆ JUŻ NIE MOGŁAM CZEKAĆ". Nienawidzę tego, więc staram się z nią nie chodzić do supermarketów.

To wstyd? Ale jaja, ja robie tak samo, tylko bez tego podniecania się, że ale chciało mi się pić och och
Otwieram butelke i pije pare łyków "i tak płace"
Co prawda nie zdarza mi się to często, ale jednak
Jak robie zakupy to zazwyczaj spędzam w markecie godzinę (lubie przemyślanie zakupy) więc nie chce mi sie zekac aż wyjde, umarłabym z pragnienia.


A co do tematu to nie wstydze sie moich rodziców.

Moja mama to taka smieszna babka, normalnie jest chodzącym obciachem(ale w pozytywnym tego słowa znaczeniu), zawsze cos głupiego zrobi, coś głupiego palnie, ale raczej sie z tego śmieje, bo wdałam się z tym w nią


A mój ocjciec na ogół jest normalny, bez rewelacji.


Tzn wiadomo czasem mi głupio za rodziców, ale nie przed innymi a przed samą sobą.
Np mój ojciec zawsze jak widzi jakiegos murzyna w tv to mówi asfalt, itp. "
Glupio, że ma takie podjeście, ale to jest jego podejście więc nie widz powodu żeby mi było wstyd.

[Klarissa]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;2464829]Macie też takie krępujące sytuacje przez swoich bliskich?[/QUOTE]

Tak mi przypomniałaś - ja niestety dosyć często wstydzę sią za niektóre osoby z rodziny mojego męża, których kultura osobista sięga dna przy jednoczesnym przekonaniu tych osób, iż jest ona na wysokim poziomie. Mlaskanie, bekanie, pierdzenie przy stole... "bo to ludzkie" - dla mnie są obrzydliwi, szczególnie jeden wujek. Do tego dochodzą niestosowne uwagi. I zdarzyło mi się także kilka razy wstydzić za moich teściów. Nigdy nie wstydziłam się za swoich rodziców (przynajmniej nie mogę sobie przypomnieć) ale zdarzyło mi się wiele razy wstydzić za mojego starszego brata, który miał taki okres w życiu, że nie umiał zachować się na imprezie jak wypił (np. rzucał w innych ludzi jedzeniem gdy był pijany... na prawdę wstyd było z nim gdzieś iść a najgorsze było to, że on uważał to za zabawne...).

[motylek1007]

czasami sie wstydzę za rodziców/babcie, ale wszystko im wybaczam

[cholernarejestracja]

Napisane przez wsiowy_gupek

To wstyd? Ale jaja, ja robie tak samo, tylko bez tego podniecania się, że ale chciało mi się pić och och
Otwieram butelke i pije pare łyków "i tak płace"
Co prawda nie zdarza mi się to często, ale jednak
Jak robie zakupy to zazwyczaj spędzam w markecie godzinę (lubie przemyślanie zakupy) więc nie chce mi sie zekac aż wyjde, umarłabym z pragnienia.

Gupku, wiesz, że Cię kocham i uwielbiam, ale tak, uważam to za straszny obciach

[Cyska]

Napisane przez wsiowy_gupek

To wstyd? Ale jaja, ja robie tak samo, tylko bez tego podniecania się, że ale chciało mi się pić och och
Otwieram butelke i pije pare łyków "i tak płace"
Co prawda nie zdarza mi się to często, ale jednak
Jak robie zakupy to zazwyczaj spędzam w markecie godzinę (lubie przemyślanie zakupy) więc nie chce mi sie zekac aż wyjde, umarłabym z pragnienia.

A to tak woooolnoo? kurde bo ja zawsze jak mi sie zachcialo pić to lecialam na łeb na szyje do kasy:P
Bo przeciez ktoś sobie moze pic ten sok w kartonie.. i sobie pić i pić a potem tak jakos... mimochodem... zostawić?

[wsiowy_gupek]

Napisane przez cholernarejestracja

Gupku, wiesz, że Cię kocham i uwielbiam, ale tak, uważam to za straszny obciach

Czyli z wspólnych zakupów nici?
Serio nie wiedziałam, że to obciach, ale jak juz mówiłam jestem obciachowa dość często chyba

Napisane przez Cyska

A to tak woooolnoo? kurde bo ja zawsze jak mi sie zachcialo pić to lecialam na łeb na szyje do kasy:P
Bo przeciez ktoś sobie moze pic ten sok w kartonie.. i sobie pić i pić a potem tak jakos... mimochodem... zostawić?

Hmm no można można...Ale ja tak nie robie!
SERIO!

[shopaholic]

Mi jest wstyd za mamę, kiedy wtyka swój nos w nieswoje sprawy czyt. kiedy uaktywnia się w niej plotkarska natura wśród każdego, kto podejmie temat..