Wspólne odchudzanie od 01-10-2009, -10kg, mniej lub więcej.

[eZET]

Podejrzana cisza... Czyżby w weekendy nikt się nie odchudzał? A ja się pochwalę, że dobrze mi idzie - wczoraj znalazłam się w miejscu gdzie było pełno ciast, słodyczy, a ja po raz pierwszy w życiu na ich widok miałam odruch niemalże...ekhm... wstrętno-wymiotny . Nie mogłabym tego tknąć i sama nie wiem skąd się wzięła ta blokada - może moja codzienna mantra działa . W końcu myślenie kształtuje rzeczywistość itp. Wczoraj wieczorem przed snem próbowałam sobie wyobrazić i wyliczyć kiedy osiągnę swój cel - obstawiam luty, a więc faktycznie na wiosnę. Zaczynam NAPRAWDĘ wierzyć w realność tego (bo wcześniej to było trochę takie wmawianie sobie ) i widzę, że MOGĘ. Tak bardzo tego chcę... To jest najgorszy rok jaki miałam póki co i zaczynam z niego wychodzić. Wszystko zaczęło się psuć "we mnie" od czasu jak znowu mieszkam w Pl, a nie w USA, ale czuję, że odbijam się od dna. Dziewczyny nawet nie wiecie jaka szczęśliwa i to w sumie dzięki Wam, bo mam się komu wyżalić i w kim poszukać siły

[Lady Pink]

eZET
Gratuluję KOCHANA


nie no ciza wogóle ostanio na tym forum nie zręczna ;-/
Ja też jakos trzymam fason jeszcze, ale sodycze mnie przeraża. A zwłaszcza dzisiaj- idę na imprezkę i trochę się boję:P
Ale daje rady na razie ćwiczę i jem ile powinnam... miałam ostanio zakwasy czyli dobry znak) na razie kiepso, bo jestem na silnych antybiotykach więć musze obowiązkowo ran i wieczorem jeść ALe już jutro odtawiam)

Wczoraj zjadłam KINDER MAXI, ale postarałam się spalić.. czyli dajmy, ze jestem na zero... Ale wyrzuty i tak zostały..
3majcie kciuki żeby mi się dzisiaj udało przetrwać

A co do odchudzania to mam jeszcze jedną motywację:P
Miejmy nadzieję, ze coś się poprawi)

PAMIĘTAJCIE DZIEFFCYNKI JUTRO SIĘ WAŻYMY)

[Analija 27]

pulpecik88,eZET dziękuję wam dziewczynki

eZET pewnie masz racje za krutko jestem na diecie by zauwazyc jakies rezultaty,a co do słodkiego wystarczy mi lizak co 2 dzien ale faktycznie za mało mam ruchu postaram sie wiecej cwiczyc,chodzic,bieganie odpada ale to nic.Damy rade,grunt to sie nie poddawac .

Wczoraj
sniadanie-pół kanapki z kielbaską
obiad-pulpet
kolacja-2 jabłka

Dziswiaj

sniadanie-pół kanapki

Pozdrawiam

[mikia20]

Pryszła sobota ni złamałam się, 4 czekoladki i kilka chpsów. Ciagle walczę ze slonymi przekaskami... słodyczy cały tydzień nie tknęłam...
A dzis leżę chora w łóżku na jakiegoś wirusa? Żołądek wywraca mi się chyba na drugą stronę na noc miałam wycietą z życiorysu...
Cóż za piekna niedziela... ;(

[Donka94]

Hej dziewczyny! Miałam trochę problemów i nie mogłam śledzic wątku . Dzisiaj to nadrobię, koniecznie, jako założycielka watku Przepraszam i wracam do was spowrotem . Ja dzisiaj tylko bułeczka z twarożkiem ze szczypiorkiem, a na tym pomidor

[eZET]

Dzięki Lady Pink!

W ten weekend nie ćwiczyłam, bo miałam zjazd na Politechnice, ale za to jadłam mniej niż zwykle. Ale jakoś słabo się dzisiaj czuję, mam nadzieję, że to nie swine flu .

3mam za Was kciuki dzisiaj (i Wy za mnie tez trzymajcie, bo jak czuję się kiepsko jestem bardziej skłonna do upadku woli )!

[MAGiALENA]

ja miałam wczoraj beznadziejny dzień. zjadłam normalny obiad, bo teściowie nas zaprosili.

dzisiaj na śniadanie zjadłam serek wiejski lekki.

[Lorelei24]

O rany, wracam po długiej nieobecności. Ale wiecie co? Przez to że nie zaglądałam tu przez dłuższy czas, w ogóle zapomniałam o diecie, obżerałam sie jak głupia muszę zacząć powoli jeszcze raz, a wizaż ustawie chyba na strone startowa, albo zrobie screena i na wygaszacz

eZET dasz radę, jesteś chyba najsilniejsza z nas wszystkich

[Analija 27]

Witam

eZET trzymam kciuki

no to ja wczoraj wieczorkiem zabalowałam i o 20 zjadłam troche ziemniaków z w,ątróbką drobiową smazoną na prawdziwym masle chłopak zrobił wiec głupio było mi odmówic.

no a dzisiaj
sniadanie-kanapka z kiełbasą

[Lorelei24]

Analija 27 znam ten ból wczoraj na śniadanie mój TŻ usmażył kiełbase a na to położył ser. Nie miałam sumienia mu odmówić

[eZET]

kolejny dzień za mną. hehe... no to lecę pobiegać

milego dnia Wam życzę

[Djapira]

Czesc dziewczyny
Ja wczoraj weszlam na wage i bylo tylko -0,3 Moj organizm caly czas pamieta jak go traktowalam Ale udalo mi sie i pocwiczylam w prawdzie tylko 1h na stacjonarnym ale zawsze lepsze to niz nic. A dzis chyba nie pocwicze, jade z kolezanka na jesienne zakupy
A wiecie co, mama miala w weekend imieniny i jedzenia nasporzadzala, goscie byli, a ja grzecznie bylam wierna diecie, nawet mnie nie kusilo do slodyczy

Milego dnia dziewojki

[pulpecik88]

Cześć dziewuszki
Ja niestety nie mam czym się pochwalić..

Gratuluje pogromczyni słodyczy eZET jesteś niemożliwie debeszczacka (nie ma to jak poprawne odmiany )

W piątek było już 67kg z małym haczykiem, dziś witaj 68 kg!! Generalnie na weekendy powinnam zapadać w sen co by nie nadrabiać utraconych przez pozostałe dni gramów
No cóż...Dziś na śniadanko sok wielowarzywny i 2 jajka na twardo.
Oglądałam wczoraj reklamę rozmów w toku, nie pamiętam dokładnie kiedy, ale chyba w przyszłym tygodniu będą babki, które straciły UWAGA ok 100kg w ciągu roku!! We fragmencie rozmowy było, że jedna ćwiczyła codziennie po 5-6 godzin! To dopiero hardcore! Ja od ok 5 miesięcy nie moge powrócić do wagi zprzed ciąży,a przy tej stówie moje niecałe 30kg które przytyłam to PIKUŚ
Pozdrawiam

[MAGiALENA]

hello!
jutro idziemy na imieniny do mojej mamy. powtarzam sobie: "bądź dzielna, bądź dzielna!"

[eZET]

Napisane przez pulpecik88

Gratuluje pogromczyni słodyczy eZET jesteś niemożliwie debeszczacka

hehe... aż się wzruszyłam

Powiem Wam szczerze, że wczoraj miałam takiego pecha cały dzień, że już z tej wściekłości/bezsilności miałam ochotę zjeść coś niedozwolonego (tzn. ochotę na słodkie mam zawsze, ale wczoraj ciężko było to opanować), ale pomyślałam sobie, że mam już taką ładną liczbę w podpisie i wstyd to zmarnować. Zwłaszcza, że ostatnio czytałam inny wątek na wizazu (o kremach) i jedna z dziewczyn miała podpis: 4 lata bez słodyczy. Lata! Wyobrażacie to sobie?! To się nazywa silna psychika (bo czasem jesteśmy w takich sytuacjach towarzyskich, że niezbyt da się odmówić )

MAGiALENA - wierzę w Ciebie, laska! Nie dasz się teściowej! Bo jak tak to wiesz co Cię czeka - a więc wybór należy do Ciebie!

Miłego dnia Wam wszystkim!

[MAGiALENA]

Napisane przez eZET

Zwłaszcza, że ostatnio czytałam inny wątek na wizazu (o kremach) i jedna z dziewczyn miała podpis: 4 lata bez słodyczy. Lata! Wyobrażacie to sobie?!

chciałabym tak...

MAGiALENA - wierzę w Ciebie, laska! Nie dasz się teściowej! Bo jak tak to wiesz co Cię czeka - a więc wybór należy do Ciebie!

no... teraz to już jestem pewna, że słodkiego nie zjem.
a mi dzisiaj waga pokazała 58,1 kg!!!

ps. to mojej mamy imieniny.

[Lady Pink]

ech dziewcynki

dzisiaj weszłam na wage i z 66,3 jest już 65,1...
CZeli kilgram mniej<jupi> powiem wam ze to mało ale bardzo się cieszę
Uch jednak cos się udało..
Niestety zjadłam teraz kolacyjkę ale sodkie tylko 5 ciasteczek petitki:P
nio ale jutro urodziny u rodzinki a więc kawaek tortu bęzie choć postaram się żeby nie..

3mam kciuki za was;*
dobra lecę uczyć się:\

[eZET]

Wiecie dziewczynki, że dzisiaj mija 3 tydzień naszych diet? - 21 dni! Wnioskując z liczby wpisów w ostatnim czasie, ten wątek umrze śmiercią naturalną i będzie trzeba się przenieść na inny wątek . Ja ze swojej strony podsumuję ten okres - przez 21 dni zrzuciłam 4,5 kg (przez ostatni tydzień tylko 0,5, więc nawet tego nie zaznaczam w podpisie, bo smutno mi z tego powodu i chyba czas na większe restrykcje w jedzeniu ) To co zaliczę do plusów tych 21 dni i z czego się b. cieszę to moja słodyczowa abstynecja i to że znowu biegam (bo na rowerze jeżdżę "od zawsze" )

[MAGiALENA]

mnie dzisiaj pokazała 58,6 kg.
sama jestem sobie winna.

i pozwolimy, żeby o tak o przestał istnieć?!

[pulpecik88]

Lady Pink gratuluje utraconego kilograma! Ja też się zważyłam i zaobserwowałam utratę
eZET & MAGiALENA nie damy mu umrzeć!
Choć pogoda nie sprzyja odchudzaniu nie możemy się tak łatwo poddać!

[pykawka]

witajcie dziewczynki
przyznam, ze siedzę w domku i choruje - jakis mega wirus mnie dopadł
leżę w łózku i mam juz dośc dzis 4 dzień chorowania, wszystko mnie boli ehh ale mam nadzieje ze jeszcze 2-3 dni i stanę na nogi - przez te ostatnie dni nie tknęłam skakanki ani hula hop, a dieta? masakra! sniadanie kiwi-banan, obiad/kolacja <ledwo zamieszane w talerzu> ale wiadomo, to choroba robi swoje, jak gardło boli to tylko kisiel i płyny łatwo i bezbolesnie przepływają

nie ważyłam sie jeszcze - zważę się p niedzieli i dam wam znać czy coś mi zjechało ?

ściskam was i powodzenia

[pulpecik88]

Wracaj szybko do zdrówka

A tak z innej beczki.Ja mam w niedziele wypad do teściówki. WRRR!! Jedyne za cą ją kocham, to sernik, który mogłabym jeść kilogramami! No ale przy aktualnych postanowieniach nie mogę sobie zbytnio na niego pozwolić.. co może grozić znienawidzeniem kompletnym, bo teściowa jak to teściowa.. Tym które je mają nie muszę chyba tłumaczyć( moja kompletnie ma w dupie poszanowanie czyjejś prywatności-a napewno mojej)
Pozdrawiam

[eZET]

Napisane przez pulpecik88

eZET & MAGiALENA nie damy mu umrzeć!

no to skoro to już ustaliłyśmy... hehe..., ale dietetycznie, dietetycznie!
co do teściowej, to może udaj straszną niestrawność

pykawka, mam nadzieję, że już Ci lepiej .

U mnie nic nowego, poza tym, że wciąż trwam. Jednak do wszystkiego można przywyknąć

[MAGiALENA]

cześć dziewuchy!
mam okropny nastrój... w nocy dostałam okresu i "brzuch" mnie boli. na dodatek zimno.

[eZET]

Napisane przez MAGiALENA

na dodatek zimno.

Ale spójrz na to z lepszej strony: jest zimno = nosimy swetry, płaszcze itp. (często ciemne) = wszystkie wyglądamy tak samo . I jak już zrobi się ciepło, wyłuskamy sie z tych warstw i każdy będzie się dziwił jak szczupło wyglądamy po tej zimie

[MAGiALENA]

Napisane przez eZET

Ale spójrz na to z lepszej strony: jest zimno = nosimy swetry, płaszcze itp. (często ciemne) = wszystkie wyglądamy tak samo . I jak już zrobi się ciepło, wyłuskamy sie z tych warstw i każdy będzie się dziwił jak szczupło wyglądamy po tej zimie

tylko, że ja zawaliłam tą całą "dietę". przez to, że wszystko mi się chrzani, zjadłam ciasto. siedziałam, płakałam i jadłam. już nie mam siły, ani odchudzac mi się nie chce ani szukac pracy.

[pulpecik88]

Napisane przez eZET

co do teściowej, to może udaj straszną niestrawność

Szczerze- to nie musze udawać-dostaje niestrawności i telepie mną na sam jej widok
MAGiALENA nie smutkaj się...Każdemu zdarza się (często niejednokrotnie) złamać dietę, najważniejsze jest to zeby szybko się otrząsnąć i opamiętać, walczyć dalej o to na co tak ciężko każda z nas pracuje! O lepszy wygląd i samopoczucie! A wszystko inne samo się ułoży

---------- Dopisano o 13:11 ---------- Poprzedni post napisano o 13:05 ----------

A w ogóle to będąc ostatnio u rodziców znalazłam swoje stare pamiętniki! Wiem... Wiem jak to brzmi No ale kiedyś pisałam... Któraś też ma podobne doświadczenia? Pierwszy wpis był jak miałam 13 lat, ostatni przed 16stką. O MÓJ BOŻE!!!!
Z części tych zapisów płakałam ze śmiechu-"problemów" miłosnych, szkolnych, między przyjaciółmi czy wrogami. A nie które...łooo matko... aż się włosy na głowie jeżyły!! W niektórych aż się rumieniłam!! Tak sobie teraz myślę, że jakby to znalazła moja matka pare lat temu czy nawet teraz chyba wpakowałabym se kule w łeb

[eZET]

kiedyś nie uwierzyłabym, że tak zareaguję na taki widok na wadze, ale potrzeby i marzenia się zmieniają , więc się pochwalę:
68 kg

Miłego dnia!

[Lady Pink]

pulpecik88-- dziękuję kochana

Nio ale jest jeszcze lepiej wczoraj wieczorem było już 64.0 czyli 2,3 kg stracone.. Nio dzisiaj z rana troche zjadałam bo rogalika, ale poźniej obiecuję sobie szlaban.. NIestety trochę cięzko przechodze kryzys ciągle chce mi sie słodkiego((
NIby zrzuciłam te 2 kg, ale dalej CIĘZKO nie moge poradzić sobie ze slodyczami ech:-/
3mam za was leseczki koffane kciuki*

[pulpecik88]

GratulujeBRAWO BRAWO
Ja no cóż... za bardzo chyba ucieszyłam się spadkiem kg i wczoraj do filmu: 2 piwka, chipsy, czekolada tylko tyle mi się należy...
Dziś jedyne 50 brzuszków co zajęło mi niespełna 2 minuty więc nawet nie czuje się rozgrzeszona. Leje to i spacer z moim maluchem odpada i dzień raczej nie będzie należał do aktywnych, bo nawet nie ma czego sprzątać.. Eh... Dzień z serii marudzę i marudzić będe.. A nastraja mnie tak optymistycznie ten jutrzejszy wyjazd do teściówki...
Życzę Wam dietetyczne babeczki przyjemniejszego weekendu niż mój!