Żony wyjątkowe (drapieżne kocice, anielice i gaduły) - PM 2009

[gold-fish]

mam do was pytanko.
moja kuzynka jutro bierze ślub cywilny, nie robi wesela, tylko obiad dla rodziców, świadków. Dowiedzielismy się o tym od mojej mamy i tylko przy okazji jak kilka tygodni temu do mnie zadzwoniła to weszłam na ten temat, powiedziałam ze gratuluję z okazji zaręczyn i że słyszałam że będzie slub. I tak jakby od razu powiedziałam że będziemy, a ona ze tylko z rodzicami będą świetować, ale bedzie miło ze przyjdziemy. Mieszkamy w jednym mieście, spędzamy razem święta. No i TZ powiedział, że skoro nie dostał zadnego zaproszenia, zawiadomienia to on nie idzie. Tym bardziej że jak my mielismy rozdawać zaproszenia to mu powiedziałam, że u mnie w rodzinie rozdaje się je osobiscie i jeździlismy od jednych do drugich. Nie wiem co zrobić.

[aniaaa84]

Napisane przez zielony_motylek

Ja się chętnie zamienie, bo ja ten pęd czuje niemal codziennie, bo uczelnia, praca, remont.. Już nie pamiętam kiedy z TŻ'tem spędziliśmy dzień lub chociaż popołudnie na nierobieniu niczego.

A jeśli chodzi o czas oczekiwania na fotki to ja też tyle czekałam z tym, że my o tym wiedzieliśmy i w sumie zgodziliśmy się na to choć nie powiem że pod koniec już mnie to irytowało, bo miałam wrażenie, że zanim dostane te fotki to wszyscy zapomną o tym i nikt nawet nie będzie chciał zobaczyć (choć każdy co chwila dopytywał), ale jak je dostaliśmy to to wszystko zrekompensowało

Widze, że u kazdego jakieś problemy z pracą, albo z jej brakiem, u nas też TŻ czasem wyjeżdza tzn. jego praca się z tym wiąże i to go bardzo wkurza dlatego chcialby ją zmienic, a własciwie to otworzyć swoją firme, tylko znaleźć lokal który by się nadawał i nie miał kosmicznego czynszu to też niestety nie łatwe
No ale takie już jest życie najważniejsze, że się kochamy i jak już pisała Madzialenka że jesteśmy zdrowi, a z resztą sobie poradzimy

Motylku ja przed wakacjami myślałam, że oszaleję w pewnym momencie myślałam, że dużo na siebie wzięłam były przygotowania do ślubu, normalne zjazdy na uczelni w weekendy co prawda ale zajęcia tak jakbyśmu byli na 1-wszym roku a nie 2-gim uzupełniających i do tego magisterka, zaktórą zabrałyśmy się z dziewczynami z grupy zbyt późno do tego jak tylko udało mi się wymigać od zajęć to kursowaliśmy do kielc załatwiać rzeczy związane ze ślubem. Pamiętam, że w maju było tak, że w ciągu dnia siedziałam w pracy, po pracy był obiad i 5 min dla Tż-ta po czym ja siadałam do kompa, a on oglądał tv i kładł się spać. Ja po nocach pisałam, kładłam się późno bądź nie spałam wcale i się zupełnia rozmijaliśmy. To był zwariowany okres, taki wyścig z czasem, ale wszystko sie udało na czas wykonać. Co do płytki to Pan ma szczęście, że mamy "własną" bo gdyby jej nie było byłambym jak osioł ze Shreka tylko, że z innym pytaniem: " No jest już ta płytka" ??

Napisane przez gold-fish

Magialenka przecież TŻ wiedział z kim sie hajta to już nie czas ustawianych małzeństw on Ciebie wybrał, bo byłaś dla niego najlepsza właśnie tak jaka jesteś. Przecież zawsze możesz się douczyć, iść na staż, żeby zdobyś doswiadczenie, ząłożyć własną firmę... wszystko przed Wami

MAGiALENA Gold ma rację przecież, nikt Tż-ta do ślubu z Tobą nie przymuszał. Jesteście małżeństwem bo się kochacie i to był Wasz nieprzymuszony wybór

Napisane przez myszka_maj

ja tez nie chce zeby wyjezdzał ... od jakis ponad 3 lat nie rozstawalismy sie nawet na 1 noc, kazda noc bylismy razem i ja nie umiem sobie wyobraziec jak moglabym zasypiac sama i jeszcze mam poczucie winy ze to przeze mnie chce wyjechac bo gdybym mila prace to on by nie musiał wyjeżdzac

Powiedz mu o tym Myszko, ja tak zrozbiłam. my przerabialiśmy odległość przez 6 lat naszego związku i już wystarczy, powiedziałam że nie chcę tak żyć i wolę nie mieć tej kasy, którą oferują, ale być z Tż-tem na codzien. Pomogło. Mam nadzieję, że na zawsze

Napisane przez anuulaa

Dzień dobry

My mamy te chociaż plus mieszkania z teściami, że nie biorą od nas kasy na życie, za to odkładamy sobie przynajmniej 1000zł miesięcznie na konto oszczędnościowe, żeby mieć na wkład własny przy kredycie jak już będziemy go brać no i jak znajdę pracę.

Dziękuję, kochana jesteś No na razie mam wizaż, książki, gazetki i seriale i codziennie przeglądam oferty pracy, ale wkurzam się, że te oferty to głównie dla przedstawicieli handlowych, telemarketerek, sprzedawców, normalnie szok, jakby nie było innych zawodów :/ A ja szukam pracy biurowej, chociaż skoczyłam pracę socjalną Mam nadzieję, że do końca roku coś znajdę

No właśnie Aniu są minusy, ale są również i plusy mieszkania z rodzicami. Ja jak brałam wypłatę to zawsze starałam się mamie dawać jakieś pieniążki, a jeśli nie chciała to robiliśmy zakupy do domu. Wtedy starczało na to żeby coś dać mamie i odłożyć i "żyć" teraz jest ciężko kiedy mamy tylko niewiele ponad tysiąc.
U mnie w regionie też natłok ogłoszeń dla przedstawicieli, najlepiej mieć 20 parę lat 15 lat doświadczenia być poliglotą i dyspozycyjną 24h/dobę paranoja, ale co tam nie poddaję się szukam dalej. Wierzę, że nam się uda

Napisane przez gold-fish

mam do was pytanko.
moja kuzynka jutro bierze ślub cywilny, nie robi wesela, tylko obiad dla rodziców, świadków. Dowiedzielismy się o tym od mojej mamy i tylko przy okazji jak kilka tygodni temu do mnie zadzwoniła to weszłam na ten temat, powiedziałam ze gratuluję z okazji zaręczyn i że słyszałam że będzie slub. I tak jakby od razu powiedziałam że będziemy, a ona ze tylko z rodzicami będą świetować, ale bedzie miło ze przyjdziemy. Mieszkamy w jednym mieście, spędzamy razem święta. No i TZ powiedział, że skoro nie dostał zadnego zaproszenia, zawiadomienia to on nie idzie. Tym bardziej że jak my mielismy rozdawać zaproszenia to mu powiedziałam, że u mnie w rodzinie rozdaje się je osobiscie i jeździlismy od jednych do drugich. Nie wiem co zrobić.

Gold ja zareagowałabym tak samo jak Twój mąż. Kuzynka, gdyby chciała, żebyście byli z nimi w ten dzień to zadzwoniłaby czy tak jak piszesz, że w Twojej rodzinie o takich uroczystościach zawiadamia się osobiście przyszłaby ze swoim wybrankiem i powiadomiła o cywilnym. Dla mnie brak jakiejkolwiek inicjatywy w takiej sytuacji to znak, że ktoś sobie nie życzy mojej /naszej obecności. Ale to tylko moje zdanie na ten temat.

[myszka_maj]

Napisane przez aniaaa84

, najlepiej mieć 20 parę lat 15 lat doświadczenia być poliglotą i dyspozycyjną 24h/dobę paranoja, ale co tam nie poddaję się szukam dalej. Wierzę, że nam się uda
.

dokładnie

[motley]

Napisane przez gold-fish

mam do was pytanko.
moja kuzynka jutro bierze ślub cywilny, nie robi wesela, tylko obiad dla rodziców, świadków. Dowiedzielismy się o tym od mojej mamy i tylko przy okazji jak kilka tygodni temu do mnie zadzwoniła to weszłam na ten temat, powiedziałam ze gratuluję z okazji zaręczyn i że słyszałam że będzie slub. I tak jakby od razu powiedziałam że będziemy, a ona ze tylko z rodzicami będą świetować, ale bedzie miło ze przyjdziemy. Mieszkamy w jednym mieście, spędzamy razem święta. No i TZ powiedział, że skoro nie dostał zadnego zaproszenia, zawiadomienia to on nie idzie. Tym bardziej że jak my mielismy rozdawać zaproszenia to mu powiedziałam, że u mnie w rodzinie rozdaje się je osobiscie i jeździlismy od jednych do drugich. Nie wiem co zrobić.

nie wiem czy dobrze zrozumiałam Twój post ale moim zdaniem ślub to taki dzień, który każdy ma prawo przeżyć tak jak ma na to ochotę. Widocznie Twoja kuzynka zaplanowała ten dzień tylko z najbliższą rodziną a Ty (tak mi się wydaje) troszkę się wpraszasz. Ja wiem, że pewnie jest Ci przykro i czujesz się zawiedziona ale jako niedawna PM powinnaś ją zrozumieć i uszanować decyzję. Jeżeli Was nie zaprosiła to ja bym nie szła tylko serdecznie jej pogratulowała i zapewniła, że będę ciepło o niej myśleć w tym dniu. Ewentualnie zaproponować jakieś spotkanie po, żeby oblać zmianę stanu cywilnego. Tak ja bym zrobiła w każdym razie

[zielony_motylek]

Napisane przez anika222

motylku a ja nie wiedziałam chyba twoich zdjęć wklejałas gdzies?

hmm tych od fotografa chyba nie wklejałam bo własnie długo ich nie mielismy a potem przez jakiś czas tu nie wchodziłam za często.

Gold ale chcecie iść tylko do USC czy na obiad też? Bo do samego USC bym poszła

aniaaa84 ja też czasem myśle, ze mam za dużo na głowie, ale daje rade koleżanki z uczelni mówią, że jestem taka zorganizowana, a ja wręcz przeciwnie, myśle (w sumie jestem pewna, że tak jest ), że jestem roztrzepana i zawsze odkładam wszystko na ostatnią chwile i do dobrej organizacji mi daleko no ale chyba to już tak jest, że czym więcej człowiek ma na głowie tym szybciej wszystko zrobi więc może dlatego sprawiam takie wrażenie

Ide dziś do koleżanki na urodzinową kawe

[gold-fish]

Napisane przez motley

nie wiem czy dobrze zrozumiałam Twój post ale moim zdaniem ślub to taki dzień, który każdy ma prawo przeżyć tak jak ma na to ochotę. Widocznie Twoja kuzynka zaplanowała ten dzień tylko z najbliższą rodziną a Ty (tak mi się wydaje) troszkę się wpraszasz. Ja wiem, że pewnie jest Ci przykro i czujesz się zawiedziona ale jako niedawna PM powinnaś ją zrozumieć i uszanować decyzję. Jeżeli Was nie zaprosiła to ja bym nie szła tylko serdecznie jej pogratulowała i zapewniła, że będę ciepło o niej myśleć w tym dniu. Ewentualnie zaproponować jakieś spotkanie po, żeby oblać zmianę stanu cywilnego. Tak ja bym zrobiła w każdym razie

nie, nie czuję się zawiedziona rozmawiałam z innym kuzynem i on idzie. Twierdzi, że ona do niego zadzwoniła i go zaprosiła (bylismy wtedy na wakacjach) , ale też zadnego papierowego zaproszenia nie dostał. Że to dziwne, ale pójdzie. Z jednej strony to nie chcę się wpraszać ale z drugiej to cała rodzina chyba idzie do urzędu i nie chciałabym wyjść na pania obrażalską, nie dostałam to nie idę

Napisane przez zielony_motylek

Gold ale chcecie iść tylko do USC czy na obiad też? Bo do samego USC bym poszła

chodzi o sam urząd Oboje z kuzynem jesteśmy tym zdziwieni, bo do niego zadzwoniła a do jego rodziców juz nie (też byli na wakacjach, ale to było miesiac temu!) a dodam, że moja najbliższa rodzina jest dość zżyta, a tu taka dziwna sytuacja

[anuulaa]

Gold-fish, Twój mąż ma rację, bo Was nie zapraszała i poczuł się urażony, ale może po prostu idźcie na sam ślub, a na obiad już nie idźcie skoro chciała tylko z rodzicami i świadkami. A może Was zaproszą i zostaniecie

[gold-fish]

ja o obiedzie z rodzicami wiedziałam i przez myśl mi nie przeszło żeby tam się wpraszać

chodzi o brak jakiegokolwiek zaproszenia na ceremonię w cywilnym

[Madzialenka12344321]

Gold ja bym nie szła . w usc często nie ma tyle miejsca co w kosciołach, że kazdy może przyjsc. wiec jak was nie zapraszała to bym tam nie poszła

[anika222]

goldi ale wiesz ze ja tez zrozumiałam ze ty chcesz na ten obiad

do urzedu bym poszła, pewnie sie ucieszy jak przyjdziecie i złozycie życzenia, na pewno was nie wygoni



motylku no własnie nalezy ci sie lanie za te zdjecia proszę wklejać ale to już

---------- Dopisano o 15:44 ---------- Poprzedni post napisano o 15:39 ----------

wiecie co sobie teraz pomyslalam jaga znikneła... nic sie nie odzywa ciekawe co u niej

[Madzialenka12344321]

Napisane przez anika222

[/COLOR]wiecie co sobie teraz pomyslalam jaga znikneła... nic sie nie odzywa ciekawe co u niej

też ostatnio o tym myślałam

[gold-fish]

Napisane przez anika222

goldi ale wiesz ze ja tez zrozumiałam ze ty chcesz na ten obiad

obiadek by sie przydał pójdę bo szampanem zawsze częstują

[motley]

Napisane przez anika222

goldi ale wiesz ze ja tez zrozumiałam ze ty chcesz na ten obiad

no właśnie, ja też tak zrozumiałam.

Do urzędu idź jak masz ochotę, do tego w ogóle nie trzeba mieć zaproszenia Po co w ogóle zawracać sobie głowę zastanawianiem się nad tym? Kuzynka powiedziała, że będzie jej miło to ok. Może nie zapraszała na ślub do urzędu bo było jej głupio, że potem nie będzie Was mogła zaprosić na ten obiad? Może miała jakieś inne powody ale skoro powiedziałaś, że będziecie to teraz głupio nie iść.

[gold-fish]

tego kuzyna normalnie zaprosiła na cywilny przez telefon, też na sam ślub, bez obiadu... ale do mnie nie dzwoniła, to raczej ja spytałam się kiedy i powiedziałam do zobaczenia ehhh

zresztą przypomniało mi się że jak 4 lata temu brała ślub to wogóle nie chciała zapraszać kuzynów, tylko ciotki, wujków, ale babcia się wkurzyła i ją namówiła. Też chodziło o małą uroczystość. Wtedy też się dziwnie poczulismy, bo wszyscy kuzyni i kuzynki razem się wychowywalismy i wszystkie swięta razem itd. a jest nas 5 kuzynostwa...

[atomufka]

Napisane przez MAGiALENA

cześć!
zazdroszczę Wam tych domów i mieszkań...

Nie martw sie ,my tez ciagle wynajmujemy

A my mamy dlugi weekend

Widzialam ze rozmawialyscie o comiesiecznych wydatkach.My narazie zyjemy jak paczki w masle ,bo za granica ,ale niedlugo to sie zmieni .I tego strasznie boje ,bo zyjac za granica nabralo sie pewnych nawykow...Na pewno bedzie mega ciezko po powrocie ,ale i tak sie ciesze

[strippi]

Napisane przez martucha84

super fotki

dzieki

Napisane przez ddaaiissyy

ale laska jestes
Dzidzi tez bedzie mialo fajową pamiatke
Sliczniusie zdjecia
nie znam sie, ale chyba malusio przytylas??


)

5 kg na plusie od poczatku mam

dzięki

Napisane przez zaaaabcia

super fotki
w zyciu bym nie powiedziala ze to 6 miesiac

no ja juz 7 zaczelam hihi dopiero brzusio się pokazuje

[atomufka]

Napisane przez gold-fish

mam do was pytanko.
moja kuzynka jutro bierze ślub cywilny, nie robi wesela, tylko obiad dla rodziców, świadków. Dowiedzielismy się o tym od mojej mamy i tylko przy okazji jak kilka tygodni temu do mnie zadzwoniła to weszłam na ten temat, powiedziałam ze gratuluję z okazji zaręczyn i że słyszałam że będzie slub. I tak jakby od razu powiedziałam że będziemy, a ona ze tylko z rodzicami będą świetować, ale bedzie miło ze przyjdziemy. Mieszkamy w jednym mieście, spędzamy razem święta. No i TZ powiedział, że skoro nie dostał zadnego zaproszenia, zawiadomienia to on nie idzie. Tym bardziej że jak my mielismy rozdawać zaproszenia to mu powiedziałam, że u mnie w rodzinie rozdaje się je osobiscie i jeździlismy od jednych do drugich. Nie wiem co zrobić.

Ja na pewno bym nie poszła Skoro nie wyslala nawet zawiadomienia ....

[mikakrolikowa]

Napisane przez Madzialenka12344321

hehe dokładnie.
z nimi tak dobrze

Ja też tak myślałam jak brałam tabletki pierwszy miesiąc był okropny po odstawieniu ale teraz sie przyzwyczaiłam i jest ok ale nie biore juz jakies pół oku

Napisane przez Madzialenka12344321

Dziewczyny czy któras z was sama pozbywała się paznokci żelowych?? ja mam swoje utwardzone żelem i chce ją sciąć, ale nie chce mi sie czekac aż mi ktoś to zrobi. i nie wiem czy mozna tak normalnie obcinaczkami do paznokci czy lepiej piłowac

Ja sie sama pozbyłam cązkami i pilnikiem i bardzo tego kroku żałuje bo swoje zniszczłam

Napisane przez strippi

i jeszcze

Bardzo fajne zdjecia szczzególnie na koniku

Napisane przez MAGiALENA

w mieszkaniu. ale wynajętym. od jakichś dwóch tygodni nie przespałam całej nocy - co jakiś czas się budzę, zasypiam i znowu - i tak kilka razy w ciągu nocy. TŻ mi dopiero uświadomił, że to przez to, że źle się tu czuję. nie chodzi o mieszkanie, bo jest w porządku, tylko o to, że tu cały czas jestem (nie wiem jak to nazwać) spięta(?), bo to czyjeś. od prawie 4 miesięcy siedzę w domu i wszystkie dni wyglądają tak samo... a pieniądze tylko ubywają. aż niedługo się skończą. potrafię cały dzień przepłakać.

Ja tez tak siedze w domi i juz dosyc tego mam ale głowa do gory nam sie zaczyna wszystko układac fakt zupełnie inaczej niz planowaliśmy ale zmiany beda wielkie
Ja dostałam oferte pracy Tż czeka na rozmowe a wszystko wiąze sie z przeprowadzką do mojego rodzinnego miasta i to juz prawdopodobnie za niecałe 2 tygodnie normalnie szok wszystko sie zmieniło w ciągu kilku dni było tysiące rozmyslań ale decydujemy sie na przeprowadzke

[martucha84]

Napisane przez AgatkaL

Dziewczyny...czy udaje Wam się coś oszczędzać co miesiac, czy wydajecie całe pensje na życie, rachunki itd?

ano udaje i to sporo.. zyjemy z mojej anuczycielskiej wyplaty a to co zarabia tz (ma swoja firme) mamy na swoje wydadki ciuchy wyscjcia plus jeszcze dokladamy... ale gdyby nie tz zylibysmy od 1 do 1... teraz pewnie troche sie nam to wsystko uszczupli bo przy nowym mieszkaniu troche poplyniemy... ale mysle ze szybko sie odbijemy...

Napisane przez zielony_motylek

hehe i pewnie milion razy te ustalenia jeszcze się zmienią do grudnia ja mam co chwile nowe pomysły, co prawda nie jakaś diametralna różnica, ale jednak koncepcje się zmieniają

no ja sie smieje ze tak bedzie do momentu kupienia.. albo i nawet pozniej

Napisane przez aniaaa84

Koniecznie jej przekaż żeby się u nas pojawiła i opowiedziała co i niej

przekaze..

Napisane przez MAGiALENA

nie, dlatego, że nie mam żandego wykształcenia i żadnych umiejetności. więc najprawdopodobniej nic się nie zmieni.

ejjj przestan.. moj tz ma firme a jej po technikum.. bez matury... trzeba trylko zaryzykowac... moze otworz wlasna dzialnosc sprzedawaj cos na alego.. tworz cos sama... nie wiem wymysl co lubisz i rob to... kto nieryzykuje ten nie ma,,,

ja niemowie ze zawsze bedzie super... my jak zaczynalismy (tzn tz) to mial po 1-2 zlecenia miesiecznie teraz po poltora roku jest super.. ale niewiadomo czy tak bedzie zawsze...

[ktosia86]

Napisane przez AgatkaL

Dziewczyny...czy udaje Wam się coś oszczędzać co miesiac, czy wydajecie całe pensje na życie, rachunki itd?

U nas bywa różnie, raz się udaje a raz nie. Oboje pracujemy, zarabiamy bardzo przeciętnie, choć jak na mniejsze miejscowości to nie jest źle. Mieszkamy co prawda z rodzicami ale co miesiąc dokładamy się do rachunków, dojeżdżamy do pracy 50km dziennie (w obie strony), więc to wszystko kosztuje. Jak jest dobry miesiąc, tzn. jak nie ma niespodziewanych wydatków to udaje nam się odłożyć ok.900 zł.
Pieniądze z wesela niestety już dawno naruszyliśmy, ale nie można powiedzieć, że były przetracone na głupoty, więc aż tak mi nie żal. Boję się tylko, że jak zaczniemy remont i weźmiemy kredyt, to nie starczy nam już na nic. A gdzie tu myśleć o dzieciach...

Napisane przez gold-fish

ja o obiedzie z rodzicami wiedziałam i przez myśl mi nie przeszło żeby tam się wpraszać

chodzi o brak jakiegokolwiek zaproszenia na ceremonię w cywilnym

Ja bym poszła na sam ślub. Miałam bardzo podobną sytuację ostatnio, bo koleżanka brała ślub cywilny. Nie zapraszała nikogo oficjalnie, bo za rok chcą wziąć ślub kościelny i wtedy zrobić wesele i w ogóle. Wiedziałam jednak gdzie jest ślub i o której i poszliśmy. Koleżanka się ucieszyła.

Martucha a można wiedzieć czym się tż zajmuje?

[anuulaa]

Napisane przez anika222

wiecie co sobie teraz pomyslalam jaga znikneła... nic sie nie odzywa ciekawe co u niej

Też ostatnio o niej myślałam, nawet profil na nk usunęła. Z jednej strony wcale jej się nie dziwię...

[martucha84]

Napisane przez ktosia86

U nas bywa różnie, raz się udaje a raz nie. Oboje pracujemy, zarabiamy bardzo przeciętnie, choć jak na mniejsze miejscowości to nie jest źle. Mieszkamy co prawda z rodzicami ale co miesiąc dokładamy się do rachunków, dojeżdżamy do pracy 50km dziennie (w obie strony), więc to wszystko kosztuje. Jak jest dobry miesiąc, tzn. jak nie ma niespodziewanych wydatków to udaje nam się odłożyć ok.900 zł.
Pieniądze z wesela niestety już dawno naruszyliśmy, ale nie można powiedzieć, że były przetracone na głupoty, więc aż tak mi nie żal. Boję się tylko, że jak zaczniemy remont i weźmiemy kredyt, to nie starczy nam już na nic. A gdzie tu myśleć o dzieciach...



Ja bym poszła na sam ślub. Miałam bardzo podobną sytuację ostatnio, bo koleżanka brała ślub cywilny. Nie zapraszała nikogo oficjalnie, bo za rok chcą wziąć ślub kościelny i wtedy zrobić wesele i w ogóle. Wiedziałam jednak gdzie jest ślub i o której i poszliśmy. Koleżanka się ucieszyła.

Martucha a można wiedzieć czym się tż zajmuje?

tz ma firme remontowo budowlana ale zajmuje sie doporowadzaniem wody i kanalizacji do domkow jednorodzinnych i innych.. wiecie no z lopata lata... bo nie jest tak dobrze ze stoi i kasa leci sam z lopata lata... ma owszem 2 chlopakow jeszcze ale to znajomi i wszyscy na rowni lapatuja

jak przyjdzie rata kredytu i zaczniemy cos meblowac zmieniac kupowac w mieszkaniu to kasa sie wykruszy ale mysle ze jeszcze uda nam sie z 500-800 zl zaoszczdzic ale to maxxx...

Napisane przez anuulaa

Też ostatnio o niej myślałam, nawet profil na nk usunęła. Z jednej strony wcale jej się nie dziwię...

nieusunela tylko zmienila swoje dane i jest teraz pod innym nikiem, a do tego usunela wszystkich z wizazu ze znajomych... niedziwie sie troche no ale...

[anika222]

kobitki, własnie dzwonił małżowin i powiedział ze w przyszły piatek mamy pojechac wybierac zdjecia do albumu

ylko nie zapytał czy od razu dostaniemy płytkę a potem albumy czy potem wszystko razem
ale i tak sie ciesze bo cos obejrzymy


jutro wyjezdzamy na całe dwa dni do mieszkania rodziców bo oni wyjezdzaja na wiec do babci a my zostajemy z moim fifulem

byłam dzis u nich na kawce po pracy alez fiful sie stęsknił az płakał swoim psim płakaniem jak mnie zobaczył

a jak ja za nim tesknie jak pojade to si nie moge naprzytulac go

nie bedzie mnie az do poniedziałku łeeeeeeeeeeeee

[201803111825]

Treść usunięta

[neska22]

cześć dzeiwczynki
mężulo poszedł na noc do pracy i bede spac sama..... bbuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu

[atomufka]

Napisane przez MAGiALENA

nie, dlatego, że nie mam żandego wykształcenia i żadnych umiejetności. więc najprawdopodobniej nic się nie zmieni.

Martucha ma racje ,nie mozesz tak nastawiac się na nie.Jesli nie masz wyksztalcenia to srobuj zrobic jakies kursy ,szkolenia itp.
To ze nie masz wyzszego wyksztalcenia w niczym nie przeszkadza.W dzisiejszych czasach posiadanie magistra tak naprawde nic nie znaczy.Glowa do gory!

[agus87]

Napisane przez Maggie1983

a moj obecny jest po 70ce i chyba ma skleroze, bo najpierw mi mowil ze mam przodozgiecie, a teraz mowi o tylozgieciu chyba czas na zmiane....kolejna

ja mam tylozgiecie i nie ukrywam, ze czesto nam przeszkadza - podczas seksu np (((

Napisane przez kaska87

Agatka przykro mi ja czytając Twoje posty miałam takie dziwne uczucie, że to nie to i jeszcze jedna wizażanka wzbudzała umnie takie uczucie, ale nie będę pisać kto...

która na przykład ?

Napisane przez Madzialenka12344321

czyli on wie , że myslisz o rozwodzie, ale nie stara się o ciebie walczyc jak narazie.

ja nie potrafię się kochac jak jestem na TZ wkurzona.

ja tez nie...

Napisane przez AgatkaL

Dzisiaj był pierwszy dzień bez awantury...ciekawe na jak długo...postanowiłam robić swoje i nie ulegać prowokacji ze strony TŻ, byłam u mamy i na próbie. Postanowiłam że pojadę do Teściów jeśli chce, ale powiem co o nich myślę tylko na spokojnie i dyplomatycznie, bez krzyków. Poczekam na rozwój wydarzeń jeszcze trochę, jesli TŻ nie zmądrzeje ( pewnie tak się nie stanie znając życie), będę na spokojnie i racjonalnie podejmować decyzję.
Grunt, to wiem czego chcę w życiu, jakie mam pasje i czemu chcę się poświęcić - nie zmienię siebie dla nikogo !

3mam kciuki bedzie dobrze


a juz myslalam, ze ja z tztem jestesmy jakimis ewenementami, ze sie klocimy po slubie, wiecej jak przed...;p a tu widze, ze jest nas bardzo duzooo

martucha sliczna wloski
kurde mi sie od rana tak nie chce wstawac... nienawidze jesienki, a zwlaszcza mokrych wilgotnych i ponurcyh dni

[Madzialenka12344321]

cześć jestem wkurzona

mówiłam wam,z e dziadek lezy jeszcze na OIOMIe bo ma problemy z oddychaniem, dalej pracuje za niego respirator. babcia pytała się wczoraj czy mzoe go choc przez szybę zobaczyc.
wczoraj lekarz babci powiedział, aby zadzwoniła dzis o 7 rano to jej powiedzą , babcia zadzwoniła, ale ten lekarz spał i kazali jej zadzwonic o 8. zadzwoniła ale o 9 była zmiana lekarzy wiec kazali zadzwonic o 9 to jej powiedzą. zadzwoniła po 9 i co?? o 13 mają narade i kazali dzwonic po 13 moja mama sie wkurzyła, pojechała z tatą po babcie i pojechali do wawy (130km), moze jak juz pojadę to lekarz się zlituje i da jej zobaczyc dziadka przez szybę. ech... szkoda mi tej babci

[myszka_maj]

Napisane przez Madzialenka12344321

cześć jestem wkurzona

mówiłam wam,z e dziadek lezy jeszcze na OIOMIe bo ma problemy z oddychaniem, dalej pracuje za niego respirator. babcia pytała się wczoraj czy mzoe go choc przez szybę zobaczyc.
wczoraj lekarz babci powiedział, aby zadzwoniła dzis o 7 rano to jej powiedzą , babcia zadzwoniła, ale ten lekarz spał i kazali jej zadzwonic o 8. zadzwoniła ale o 9 była zmiana lekarzy wiec kazali zadzwonic o 9 to jej powiedzą. zadzwoniła po 9 i co?? o 13 mają narade i kazali dzwonic po 13 moja mama sie wkurzyła, pojechała z tatą po babcie i pojechali do wawy (130km), moze jak juz pojadę to lekarz się zlituje i da jej zobaczyc dziadka przez szybę. ech... szkoda mi tej babci

kurcze ci lekarze....

[Madzialenka12344321]

Napisane przez myszka_maj

kurcze ci lekarze....

normalnie brak słów. wczoraj sie jej lekarz pytał czy daleko ma do wawy, babcia powiedziała, ze 130km, wiec kazal dzwonic o 7, bo dla niej postara się zrobic wyjątek (tak to nie chcą w ogóle wpuszczac na OIOM)

jejku, trzymam kciuki aby ją wpuścili, moze tez z lekarzem jej sie uda pogadac, moze ją jakoś uspokoi