Pracownice socjalne.

[legendia]

Przeczytałam ostatnio wyniki badań na temat sytuacji pracowników socjalnych w Polsce. Co ważne, większość (z ponad tysiąca!) ankietowanych to kobiety. Wyniki? Fatalne. Zawód pracownika socjalnego jest jednym z najsłabiej opłacanych w Polsce, a pracownicy często zamiast zajmować się problemami żywych, potrzebujących pomocy ludzi, siedzą nad papierkową robotą - i to nie ich wina, taki mają odgórny nakaz.

Pracownicy opieki socjalnej nie mają tez zbyt wielkiego wpływu na system swojej pracy, to znaczy nawet jeśli któryś z nich ma jakiś pomysł, serce do pracy, jest kreatywny - nie ma często możliwości wprowadzenia jakichkolwiek innowacji w życie. Ogólnie sporo biurokracji. Nie mówiąc już o niskim stopniu szacunku społeczeństwa.

Wybieram się od października na pracę socjalną. Gdy mówię komuś, na co idę, reakcją jest najczęściej milczenie bez entuzjazmu i po pewnym czasie: "aha". Autor badania stwierdza na końcu, że zmiana tego stanu rzeczy wymaga zmian na samej górze, w sferze rządowej. A przecież opieka socjalna powinna być jednym z filarów polityki państwowej! Dlaczego więc u nas słychać w tej dziedzinie głównie płacz i zgrzytanie zębów?

Czy są wśród Was jakieś pracowniczki socjalne? Czy możecie zgodzić się z tymi badaniami? A może Wasze doświadczenia są inne? A może ktoś studiuje lub zamierza studiować pracę socjalna? Myślicie o przyszłości, o pracy w zawodzie?

Czekam z niecierpliwością na dyskusję, mam nadzieję, że się rozwinie.

[Kica.]

gdy wahałam się co do wyboru studiów uzupełniających to rozmawiałam z wykładowcami i facet od resocjalizacji polecał mi prace socjalną , tyle że mnie takie coś w ogóle nie interesuje. On mi to zachwalał, mówiąc ze za granicą (nie pamietam dokładnie gdzie) pracownicy socjalni są bardzo uznawani przez społeczeństwo i że u nas w Polsce niedlugo też tak będzie no albo że warto wyjechać do takiej pracy za granicę.

Myśle, że rozpoczynając takie studia trzeba naprawde mieć dużo chęci i odwagi bo to często praca w bardzo nieciekawych środowiskach -patologia, przemoc, choroby zakaźne, przebywanie z osobami uzależnionymi, nosicielami wirusa HIV albo cierpiącymi na zaburzenia psychiczne. Na pewno "przecietna" osoba temu nie podoła.

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

A mnie się taka myśl nasuwa: kobieta, wybierająca ten zawód (bo częściej to są kobiety), MUSI być w miarę altruistką. Musi zdawać sobie sprawę, że ta praca polega na pomaganiu. A jak tak patrzę na dziewczyny na mojej uczelni - zgroza. Tak, wiem, nie sądź po pozorach. Ale po zachowaniu osób w trakcie zajęć, egzaminów (bo wiele egzaminów mam z nimi, mimo, że z innego kierunku jestem), na korytarzu, w bufecie - opinię jakąś tam można sobie wyrobić. I szczerze mówiąc - może 5% ma predyspozycje. MOŻE. I po co te dziewczyny się w to pchają?

[legendia]

Nie chcę zakładać nowego tematu, a więc zapytam tutaj.

Czy któraś z Wizażanek lub ktoś spośród ich bliskich, przyjaciół, znajomych pracuje w miejscach takich jak:

- dom dziecka
- placówka dla uchodźców
- poprawczak
- więzienie
- schronisko dla bezdomnych
- dom samotnej matki
- dom opieki społecznej
- i wszystkie inne miejsca dla ludzi z tak zwanych grup "z problemami"? (celowo nie napisałam "z marginesu", bo ta nazwa niestety mocno stygmatyzuje).

Jak wygląda taka praca? Czy szansę odnalezienia się w niej mają tylko osoby wybitnie silne psychicznie?

[edytka8787]

Hej mam kolezanke na pracy socjalnej i ma teraz praktyki w Monarze , dzis np rozdawala strzykawki narkomanom.

[Ata77]

Ukończyłam pracę socjalną kilkanaście lat temu
Nie pracuję w zawodzie. Natomiast współpracuję z pracownikami socjalnymi.
Powiem tak-ciężki chleb,przeciętne wynagrodzenie w zamian.
Liczy się pasja. Bez niej, nie polecam.

[edytka8787]

Napisane przez Ata77

Ukończyłam pracę socjalną kilkanaście lat temu
Nie pracuję w zawodzie. Natomiast współpracuję z pracownikami socjalnymi.
Powiem tak-ciężki chleb,przeciętne wynagrodzenie w zamian.
Liczy się pasja. Bez niej, nie polecam.

Oj racja Liczy sie pasja w tym zawodzie , ale w innych tez ,na prawde i anielska cierpliwosc , bo to sa ludzie chorzy z problemami , ja bym chyba cierpliwosci nie miala, kolezance sie podoba , ale to pierwsze kilka dni takze musi troche poznac tego wszystkiego , a nie zachwycac sie odrazu , zawsze nie bedzie w pracy tak kolorowo , a sa tam ciezkie przypadki i ciezka praca.

[CzarnyElf]

Napisane przez legendia

Nie chcę zakładać nowego tematu, a więc zapytam tutaj.

Czy któraś z Wizażanek lub ktoś spośród ich bliskich, przyjaciół, znajomych pracuje w miejscach takich jak:

- dom dziecka
- placówka dla uchodźców
- poprawczak
- więzienie
- schronisko dla bezdomnych
- dom samotnej matki
- dom opieki społecznej
- i wszystkie inne miejsca dla ludzi z tak zwanych grup "z problemami"? (celowo nie napisałam "z marginesu", bo ta nazwa niestety mocno stygmatyzuje).

Jak wygląda taka praca? Czy szansę odnalezienia się w niej mają tylko osoby wybitnie silne psychicznie?

Ja pracuje dla hospicjum(to chyba tez bedzie pasowac),jestem recepcjonistka w hospicjum,pracuje takze w ich coffee shopie gdzie psycholodzy maja swoje biura.Do moich obowiazkow nalezy witanie pacjentow/umawianie na wizyte i czasami zaprowadzenie ich na wizyte do psychologa/oprowadzam tez ludzi po hospicjum/udzielam informacji itp

Duzo pacjentow jest starszych bardzo chorych(przewaznie rak w ostanim stadium),czasami musze im pokazac instrukcje obslugi windy,zaprowadzic tu i tam -duzo ludzi jest po stracie osoby bliskiej-trzeba byc bardzo wyrozumialym,cierpliwym,o dpornym na stres,lubic starszych ludzi,byc cierpliwym sluchaczem.

Bywaja pacjenci upierdliwi bardzo,chca to i tamto-ale wtedy zazwyczaj wolam pielegniarki.Ogolnie trzeba byc silnym psychicznie-ja odkad tam pracuje to codziennie mysle o smierci non stop-niewiem czy wytrzymam w tej firmie dlugo.Ale ludzi w firmie kocham-sa superZ jednej strony b lubie tam pracowac z drugiej nie.Jestem osoba b cierpliwa ale patrzenie na smierc mnie zalamuje...

Wolalabym pracowac w schronisku dla bezdomnych chyba-hospicjum jest dla ludzi twardych ktorzy potrafia odzielic prace od zycia prywatnegoRozmawialam kiedys z psycholozka na temat pracy w hospicjum i ona twierdzi ze nawet najtwardsze osobniki po roku pracy w takim miejscu odczuwaja wypalenie...

Aha praca pracownika socjalnego za granica(USA) jest tez raczej slabo platna

[edytka8787]

Napisane przez CzarnyElf

Ja pracuje dla hospicjum(to chyba tez bedzie pasowac),jestem recepcjonistka w hospicjum,pracuje takze w ich coffee shopie gdzie psycholodzy maja swoje biura.Do moich obowiazkow nalezy witanie pacjentow/umawianie na wizyte i czasami zaprowadzenie ich na wizyte do psychologa/oprowadzam tez ludzi po hospicjum/udzielam informacji itp

Duzo pacjentow jest starszych bardzo chorych(przewaznie rak w ostanim stadium),czasami musze im pokazac instrukcje obslugi windy,zaprowadzic tu i tam -duzo ludzi jest po stracie osoby bliskiej-trzeba byc bardzo wyrozumialym,cierpliwym,o dpornym na stres,lubic starszych ludzi,byc cierpliwym sluchaczem.

Bywaja pacjenci upierdliwi bardzo,chca to i tamto-ale wtedy zazwyczaj wolam pielegniarki.Ogolnie trzeba byc silnym psychicznie-ja odkad tam pracuje to codziennie mysle o smierci non stop-niewiem czy wytrzymam w tej firmie dlugo.Ale ludzi w firmie kocham-sa superZ jednej strony b lubie tam pracowac z drugiej nie.Jestem osoba b cierpliwa ale patrzenie na smierc mnie zalamuje...

Wolalabym pracowac w schronisku dla bezdomnych chyba-hospicjum jest dla ludzi twardych ktorzy potrafia odzielic prace od zycia prywatnegoRozmawialam kiedys z psycholozka na temat pracy w hospicjum i ona twierdzi ze nawet najtwardsze osobniki po roku pracy w takim miejscu odczuwaja wypalenie...

Aha praca pracownika socjalnego za granica(USA) jest tez raczej slabo platna

O kurcze , ale duzo napisala tutaj Pani cennych uwag Ja tez bym nie dala rady ciagle placz bylby z mojej strony powaznie

[CzarnyElf]

Napisane przez edytka8787

O kurcze , ale duzo napisala tutaj Pani cennych uwag Ja tez bym nie dala rady ciagle placz bylby z mojej strony powaznie

Plakac to nie placze czesto-ale duzo mysle szczegolnie o smierci.Nie daj Boze jak sie trafi jakis mlody pacjent umierajacy-wtedy zawsze mam bol serca ze stresu....A najgorsze jest jak sie widzi bol w oczach rodzicow ktorzy stracili dziecko-nie do opisania-wtedy zazwyczaj nic nie mowie i niewiem jak sie zachowac-milczenie jest wtedy chyba najlepsze...

[legendia]

Więc paradoksalnie nadawałabym się do takiej pracy. Bo świadomość istnienia śmierci i niepokój z nią związany są ze mną od zawsze.

[edytka8787]

Napisane przez CzarnyElf

Plakac to nie placze czesto-ale duzo mysle szczegolnie o smierci.Nie daj Boze jak sie trafi jakis mlody pacjent umierajacy-wtedy zawsze mam bol serca ze stresu....A najgorsze jest jak sie widzi bol w oczach rodzicow ktorzy stracili dziecko-nie do opisania-wtedy zazwyczaj nic nie mowie i niewiem jak sie zachowac-milczenie jest wtedy chyba najlepsze...

O jej , ale to smutne bardzo Ale takie zycie

[CzarnyElf]

Napisane przez legendia

Więc paradoksalnie nadawałabym się do takiej pracy. Bo świadomość istnienia śmierci i niepokój z nią związany są ze mną od zawsze.

No ja mam to samo....tylko ze teraz po prawie 2 latach pracy w hospicjum chcialabym "na chwile"zapomniec ze smierc jest nieunikniona i pracowac w jakiejs innej placowce...

Napisane przez edytka8787

O jej , ale to smutne bardzo Ale takie zycie

[CzarnyElf]

Podbijam watek bo ciekawy

Czy ktos pracuje z trudna mlodzieza i moze podzielic sie informacjami o takiej pracy?Chodzi mi o to na co uwazac w takiej pracy,czego nie robic?

Bede pracowac w organizacji zajmujaca sie trudna mlodzieza.Dziewczyny w wieku od 12 do 18 lat z problemami(alkohol,narkot yki,przemoc,molestowanie seksualne itp).

Na razie mialam 1 dzien szkolenia i jestem b zadowolona.Podoba mi sie bardziej niz w hospicjum
Rozmawialam z pracownikami ale dosc krotko bo osoby byly caly czas czym zajete.Chcialabym posluchac opini osob ktore juz w tym dlugo siedza
Dziekuje

[edytka8787]

Napisane przez CzarnyElf

Podbijam watek bo ciekawy

Czy ktos pracuje z trudna mlodzieza i moze podzielic sie informacjami o takiej pracy?Chodzi mi o to na co uwazac w takiej pracy,czego nie robic?

Bede pracowac w organizacji zajmujaca sie trudna mlodzieza.Dziewczyny w wieku od 12 do 18 lat z problemami(alkohol,narkot yki,przemoc,molestowanie seksualne itp).

Na razie mialam 1 dzien szkolenia i jestem b zadowolona.Podoba mi sie bardziej niz w hospicjum
Rozmawialam z pracownikami ale dosc krotko bo osoby byly caly czas czym zajete.Chcialabym posluchac opini osob ktore juz w tym dlugo siedza
Dziekuje

Czarny Elfiku gratuluje nowej pracy W ktorej mam nadzieje sie spelnisz i da Ci duzo satysfakcji A mysle , ze za granica praca socjalna jest dobrze platana zreszta gdzie nie dbaja o spoleczenstwo tak jak w Pl tu nie ma wiecznie na nic pieniedzyNo tak jak kazdy kradnie to nie ma Jak tak dalej bedzie to ucze sie angielskiego i wyjezdzam za granice do pracy, nie po to zeby zbijac kokosy , ale po to zeby latwiej zyc i troche taniej Tam jest lepsza sluzba zdrowia , a tu w Pl nic nie ma jak nie pojdziesz prywatnie to umrze czlowiek tak jest czeka sie w kolejakach po 3 miesiace w stadium raka , a w tym czasie choroba sie rozwija to jest chore Brak slow, wstyd mi za to co sie dzieje tutaj

[CzarnyElf]

Napisane przez edytka8787

Czarny Elfiku gratuluje nowej pracy W ktorej mam nadzieje sie spelnisz i da Ci duzo satysfakcji A mysle , ze za granica praca socjalna jest dobrze platana zreszta gdzie nie dbaja o spoleczenstwo tak jak w Pl tu nie ma wiecznie na nic pieniedzyNo tak jak kazdy kradnie to nie ma Jak tak dalej bedzie to ucze sie angielskiego i wyjezdzam za granice do pracy, nie po to zeby zbijac kokosy , ale po to zeby latwiej zyc i troche taniej Tam jest lepsza sluzba zdrowia , a tu w Pl nic nie ma jak nie pojdziesz prywatnie to umrze czlowiek tak jest czeka sie w kolejakach po 3 miesiace w stadium raka , a w tym czasie choroba sie rozwija to jest chore Brak slow, wstyd mi za to co sie dzieje tutaj

Dziekuje-mam nadzieje ze sie sprawdze-co do zarobkow to rzeczywiscie nie jest zle jak na poczatek,szczegolnie ze nie mam doswiadczenia

Juz zapomnialam realia Polski-rzeczywiscie nie jest zaciekawie
Zycze Ci zebys wyjechala tam gdzie sobie wymarzylas

[edytka8787]

Ja licze, ze pogadamy sobie jeszcze Ja mam mnostwo pytan do Ciebie

[CzarnyElf]

Napisane przez edytka8787

Ja licze, ze pogadamy sobie jeszcze Ja mam mnostwo pytan do Ciebie

No to nie krepuj sie-zadawajJezeli dotycza pytania tematu to smialo pytaj tutaj-a jezeli nie to zapraszam na PW

[edytka8787]

No wiec tak Mieszkasz w Stanach tak? Jesli pracowlas w tym Hospicjum , a teraz w innym miejscu to masz jakies kier wyksztalcenie? Tam konczylas szkole czy tu w Pl? A jak z jezykiem sobie poradzilas na poczatku przyjazdu?

[CzarnyElf]

Napisane przez edytka8787

No wiec tak Mieszkasz w Stanach tak? Jesli pracowlas w tym Hospicjum , a teraz w innym miejscu to masz jakies kier wyksztalcenie? Tam konczylas szkole czy tu w Pl? A jak z jezykiem sobie poradzilas na poczatku przyjazdu?

Tak mieszkam w Stanach
Co do wyksztalcenia to mam z Polski studium komputerowe ktorego nawet tu nie tlumaczylam.Ale zawsze chcialam cos robic zwiazanego z psychologia/pracowac z ludzmi z problemami.Co do jezyka to dogadywalam sie w miare jak tu przylecialam.W Usa chodzilam troche na kurs angielskiego,ale najwiecej sie nauczylam w pracy(kontakt z ludzmi) i ogladajac filmy z napisami angielskimi no i tz jest Amerykaninem wiec to bardzo pomoglo.Jestem tu juz 7 lat-jezyka sie osluchalam-ale ciagle nie jest perfekcyjny

[edytka8787]

Ale fajnie tam masz Bo ja mam pytanie czy sa jakies odpowiedniki naszych polskich zawodow np w USA ? Obecnie jestem w Studium Farmaceutycznym i z tym wiaze swoja przyszlosc i czy jest taki zawod w USA , kto u Was pracuje w Aptekach?

[CzarnyElf]

Napisane przez edytka8787

Ale fajnie tam masz Bo ja mam pytanie czy sa jakies odpowiedniki naszych polskich zawodow np w USA ? Obecnie jestem w Studium Farmaceutycznym i z tym wiaze swoja przyszlosc i czy jest taki zawod w USA , kto u Was pracuje w Aptekach?

No nie narzekam-cos sie w koncu zaczyna ruszac z praca....
Co do odpowiednikow polskich zawodow to tak sa i musze Ci powiedziec ze zawod farmaceuty jest tu b dobrze platny-takze jak kiedys sie zdecydujesz np byc w Usa to masz bardzo dobry zawodW tym zawodzie tutaj pracuja np w drugstorach-to cos jak Apteka

[edytka8787]

Rozumiem , ale dla mnie USA za daleko Stawiam na cos blizej ( Austria, Szwajcaria, Niemcy) jak bedzie mi tu zle

[CzarnyElf]

Napisane przez edytka8787

Rozumiem , ale dla mnie USA za daleko Stawiam na cos blizej ( Austria, Szwajcaria, Niemcy) jak bedzie mi tu zle

Fakt-Usa za daleko no i te wizy
Twoj zawod bedzie wszedzie poszukiwany wydaje mi sie

[edytka8787]

Napisane przez CzarnyElf

Fakt-Usa za daleko no i te wizy
Twoj zawod bedzie wszedzie poszukiwany wydaje mi sie

Kurcze no daleko , a co Cie sklonilo do tak dalekiego wyjazdu? Praca?

[CzarnyElf]

Napisane przez edytka8787

Kurcze no daleko , a co Cie sklonilo do tak dalekiego wyjazdu? Praca?

Milosc

[edytka8787]

Napisane przez CzarnyElf

Milosc

Takkk , wow jestem pod wrazeniem Super, a ile mialas lat jak tam wyjechalas? Aha i mam pytanie , np jak sie szuka pracy za granica to patrza bardzo na szkole , studia?

[CzarnyElf]

Napisane przez edytka8787

Takkk , wow jestem pod wrazeniem Super, a ile mialas lat jak tam wyjechalas? Aha i mam pytanie , np jak sie szuka pracy za granica to patrza bardzo na szkole , studia?

Chetnie odpowiem ale moze juz na PW-bo chyba za bardzo odbiegamy juz od tematu watku

---------- Dopisano o 10:32 ---------- Poprzedni post napisano o 09:58 ----------

A zeby powrocic do tematu watku to napisze sprawozdanie z pierwszych dni pracy w tej placowce w ktorej pracuje.Legendia-jezeli jeszcze tu zagladasz to jest cos jak poprawczak(tylko dla dziewczyn) wiec moze Cie zainteresuje



Na szkoleniu bylo b ciekawie.Czulam sie jak ryba w wodzieWlasciwie caly czas siedzialam i obserowalam dziewczyne ktora mnie szkolila.I zadawalam jej pytania odnosnie programu.

No wiec dziewczyn jest 7 w wieku od 13 do 18 lat-one mieszkaja w tym budynku przez 7 dni w tygodniu-chodza tez tam do szkoly-szkola w tym samym budynku.
No wiec jak przyszlam to dyrektor oprowadzil mnie po budynku-pokazal gdzie jadalnia i gdzie sypialnia i inne biura.Potem zostalam z ta dziewczyna-poszlismy na lekcje-nauczycielka wyluzowana,kazda dziewczyna ma indywidualny tok nauczania,my tylko mialysmy je obserowac i przykarcac troszke gdy np za glosno sie zachowywaly itp.Nauczycielka dala nam taka ksiege i mialaysmy sprawdzac ich klasowki z MatmyJa matmy nienawidze i ta dziewczyna tez nie-takze duzo nie pomoglysmy.

Lekcje trwaly do 3.O 3 byla zmiana i 2 nowe osoby przyszly-facet w srednim wieku i starsza facetka .Po lekcjach zeszlysmy na dol tam gdzie dziewczyny spia i mialy za zadanie odpowiedziec na pytania zwiazane z odpowiedzialnoscia za czyny ktore popelnily dzien wczesniej(ogladaly film bez pozwolenia),takze musialy o tym napisac takie wypracowanie i my pozniej to czytalysmy.

Potem byla kolacja(pomagalam w kuchni i gadalam z ta starsza facetka),potem cwiczenia z pilka przy muzyce a po kolacji zeszlysmy znowu na dol i monitorowalysmy co dziewczyny robia.

Potem odmierzalysmy im czas-kazda miala 14 minut zeby wziasc prysznic,10 minut na telefon do rodziny itp.Troche tam jak w wojsku-nie moga isc do ubikacji bez pytania,musza zapisywac czas jezeli tam pojda,w pokoju nie moga miec np wiecej niz 3 pary butow itp,pokoje sa sprawdzane,szampony,zele do kapieli rozdzielane tylko w srody i soboty.Wszystko trzeba monitorowac.Jak pojda spac to zostaje w sumie papierkowa robota,raporty itp.

Dziewczyny sa przwaznie z rodzin patologicznych-problemy z alkoholem,narkotykami,prz emoca itp.Program polega na pomocy im zeby staly sie lepszymi,b odpowiedzialnymi,ogolnie praca nad ich charakterem.

Pierwszy dzien w osrodku jest niezbyt fajny.Nowa uczestniczka programu nie moze opuszczac pokoju.Ma na sobie taka jakby wiezienna pidzame,moze jesc tylko w swoim pokoju,w miare czasu(i dobrego zachowania) tak jakby awansuje i pozwalaja jej na wiecej.Caly program ma duzo roznych zasad i zejdzie chyba z miesiac albo wiecej zeby sie tego wszystkiego nauczyc.

Dziewczyny moga pozostac w osrodku od 1 miesiaca nawet do roku-wszystko zalezy jak sie zachowuja.To cos jak poprawczakW weekendy moga opuscic budynek i pracownicy chodza z nimi na rozne koncerty,ida na miasto,na zakupy itp.

Jak ja przyszlam to siedzialy cicho i mnie obserwowaly a ja ich-pewnie chca wyczuc na ile sobie moga pozwolicOgolnie mi sie b podobaloNa razie bylo zero stresu,nikt nikogo nie poganial,wszystkie osoby z ktorymi pracowalam maja charakter podobny do mnie wiec nie mialam problemow z adaptacja

Praca jak na razie interesujaca i nie nudna-codzien cos innego sie dzieje

Jedynym minusem programu jak na razie moim zdaniem jest dieta(typowo amerykanska) bo ktorej dziewczyny moga sie nabawic otylosci...

[edytka8787]

No tak diete to Wy macie tam fajna hehe , ale z tego co opowiadasz to bardzo dbaja o takie osoby i dobrze, bo powinny wyjsc na ludzi, u nas w Pl bidulach tj byle jak dzieje sie co chce;/ Malo jest osob z powolania, ktore tam paracuja ach szkoda gadac co tu jest w Pl;/

[CzarnyElf]

Napisane przez edytka8787

No tak diete to Wy macie tam fajna hehe , ale z tego co opowiadasz to bardzo dbaja o takie osoby i dobrze, bo powinny wyjsc na ludzi, u nas w Pl bidulach tj byle jak dzieje sie co chce;/ Malo jest osob z powolania, ktore tam paracuja ach szkoda gadac co tu jest w Pl;/

Najgorsze to to ze pracownicy jedza z dziewczynami to samo-bede musiala zaczac przynosic wlasne jedzenie.Mam nadzieje ze ich przez to nie uraze tylko dam dobry przyklad

Tutaj tez trudno znalesc osoby do takiej pracy-tu gdzie pracuje w tej placowce jest moze 1 amerykanka-wiekszosc pracownikow to obcokrajowcy lub osoby w raczej podeszlym wieku

Ostanio byl chlopak Amerykanin na probie i uciekl po 3 godzinach