|
|
#61 | |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 628
|
Dot.: kobiety, które kochają za bardzo
Cytat:
Wiem wlasnie..masz calkowita racje...Zyje...a tak naprawde tego nie robie..to jest jakas imitacja zycia...Zeby wyjsc gdzies ze znajomymi itd..trzeba miec kase..Poza tym kazdy ma swoje sprawy,pracuje,studiuje wiec nie maja za bardzo czasu-moze ochoty tez nie??kto to moze wiedziec ![]() Poza tym-kiedys kochalam przyjaciol,spotykalam sie z nimi,jezdzilam tu i tam...ale czulam sie z kazdym miesiacem,rokiem,coraz gorzej psychicznie.Moje poczucie wartosci spadlo do totalnego 0.Pozniej jak juz sie z nimi spotykalam czulam sie GORSZA..duzo GORSZA...bo dziewczyny sa ladne,maja chlopakow ktorzy o nie dbaja,opiekuja sie nimi itd..a ja?ja zawsze poswiecam sie...zawsze wlasnie wychodze na taka 'Matke Terese',ale zmienic tego niepotrafie..poprostu niepotrafie.. Czuje sie brzydka,nieatrakcyjna...g lupia..Zle mi z sama soba.Nie moge spojrzec w lustro nawet,bo odrzuca mnie... Praca...szukam jej...caly czas..i pewnie tak bedzie,ze jak cos znajdzie to byle co,aby pieniadze byly,i znow nie bedzie mi praca sprawiala satysfakcji..bede robila wszystko na sile..Bo tak trzeba.Bo inni tego wymagaja..A czy bede umiala powiedziec STOP??Watpie..Juz teraz siedze CALE dnie w domu i nic nie robie..Albo net,albo tv...no jeszcze miedzyczasie kuchnia-gotuje obiad.Potrafie nie wychodzic z domu caly tydzien..bo po co...Boje sie ludzi,brak poczucia wartosci jakiejkolwiek..ech...mogl abym tak pisac i pisac..
__________________
POMAGAM BASI: [ori_bas]394156[/ori_bas] |
|
|
|
|
|
#62 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2008-05
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 1
|
Dot.: kobiety, które kochają za bardzo
Hej jesteście tu jeszcze
? Jak postępy?Ja pracuję nad sobą długo, ściągam kolejne"warstwy" - wiadomo, rożnie jest, coraz lepiej myślę. Ksiązki jescze nie czytalam, ale dużo o podobnej tematyce tak
|
|
|
|
|
#63 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 1
|
Dot.: kobiety, które kochają za bardzo
Cześć,
Jestem nową użytkowniczką forum. Właściwie zarejestrowałam się, żeby móc napisać w Waszym wątku. Temat jest mi bardzo bliski, bo w każdy poniedziałek w Łodzi prowadzę BEZPŁATNĄ grupę wsparcia dla Kobiet, ktore kochają za bardzo. Zapraszam wszystkie dziewczyny, które chcą pogadać o swoich problemach z atmosferze zrozumienia. Można przyjść bez uprzedniego rezerwowania. Grupa jest otwarta, więc nie ma obowiązku pojawiania się w każdy poniedziałek. Termin: każy poniedziałek, godz. 17:30. Miejsce: Tęcza barw, ul. Nowomiejska 3 Łódź. Jeszcze raz zapraszam |
|
|
|
|
#64 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 1 662
|
Dot.: kobiety, które kochają za bardzo
no coz ja tez naleze do tej grupy...
|
|
|
|
|
#65 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 3
|
Dot.: kobiety, które kochają za bardzo
Drogie Kobietki
Ja również mam ten sam problem 10 lat temu zakończyłam toksyczny związek z facetem w którym byłam szaleńczo zakochana a właściwie uwikłana, który to wykończył mnie psychicznie czego efektem była cięzka choroba( na szczęcie nie psychiczna) z której skutkami zmagam się do dziś. Lekarze ratowali mnie przez rok. Wtedy sobie obiecałam że już nigdy żaden facet nie będzie mną manipulował...nieświadomi e 5 lat temu zaangażowałam się w związek z osobą również dysfunkcyjną (DDA). Takie połączenie - kobiety chorej z miłości i dda to istne perpetum mobile.... Nie sposób sie z tego wyrwać. Kiedy ja za bardzo sie zbliżam ON ucieka. Kiedy z kolei ja zmęczona wiecznym łapaniem ochłapów uczuć zaczynam go odtrącać, ON zaczyna szaleć , obsypywać kwiatami, zabiegać ale do czasu, bo kiedy na nowo się otworzę, zaufam ON znowu zaczyna czuć się osaczony, zamyka się na mnie, ja wpadam w dół, zalewam się łzami, składam kolejne obietnice że już nigdy, mija miesiąc, zapominam o przyżeczeniach, zaczynam tęsknić, ON też i zabawa zaczyna się na nowo. Uwierzcie mi można dostać obłędu ![]() Często zadawałam sobie pytanie- po jaką cholerę ja sie tak męczę??? Dlaczego przyciągam ten sam typ facetów? I na moje szczęście wpadła mi w ręce książka pt"sekret". Polecam Wam tą książkę jako literature uzupełniającą. Autorka tłumaczy pewne mechanizmy jakie działąją we wszechświecie i jakie to ma przełożenie na nasze życie. Myślę że warto się z tym zapoznać, ja po woli zaczynam odzyskiwać własną tożsamość, jest we mnie mnóstwo lęków ale nie mam zamiaru dać się pogrążyć. Choroba nie dała rady złamać mojego ciała bo mój umysł sie postawił jednak zabrakło mu pomysłu jak ratować się przed nieodpowiednimi facetami , dlatego musze mu dostarczyć trochę materiałów dydaktycznych.Dziewczęta, życzę WAM z całego serducha obrania właściwego kierunku. Za wszelką cene myślcie pozytywnie, postarajcie sie doceniać to co macie, to co osiągnęłyście i wizualizujcie to co chcecie otrzymać od życia z przekonaniem że Wam sie to należy. Pamiętajcie, wszystkie jesteśmy WSPANIAŁE
|
|
|
|
|
#66 |
|
Matka Smoka
Zarejestrowany: 2007-09
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 11 937
|
Dot.: kobiety, które kochają za bardzo
mika.z - czy wiesz może gdzie w KRK są grupy wsparcia dla takich kobiet?
Ja przeczytałam książkę - potem trafiłam na stronę kobieceserca a szukając w wyszukiwarce grup na ten wątek ![]() Niestety, tytuł tej książki jest trochę hmm tandetny, rodem z Harlequina stąd myślę lekko kpiące wypowiedzi co poniektórych na forum. Książkę warto przeczytać - po prostu. Nawet jak się nie jest skrajnym przypadkiem takiej kobiety to i tak pewne zachowania/mechanizmy możemy mieć i nawet sobie z tego nie zdawać sprawy. |
|
|
|
|
#67 |
|
Wtajemniczenie
|
Dot.: kobiety, które kochają za bardzo
doublonik
__________________
Edytowane przez jowisia Czas edycji: 2009-08-02 o 15:28 |
|
|
|
|
#68 |
|
Wtajemniczenie
|
Dot.: kobiety, które kochają za bardzo
---
__________________
Edytowane przez jowisia Czas edycji: 2010-12-28 o 18:46 Powód: wtargnięcie w moją prywatność |
|
|
|
|
#69 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-04
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 102
|
Dot.: kobiety, które kochają za bardzo
Witam,
Ja od paru dni wszystko czytam na ten temat. I większość treści na ten temat pasuje do mojej osoby idealnie. Widzę cały mój poprzedni związek jak i obecny, pod tymi aspektami były identyczne. Teraz od roku jestem w związku i zaczęło się coś psuć. Czuje, że to nie to. Boli mnie wiele rzeczy, robie je wbrew sobie. Pomimo tego, że mam rację wmawiam sobie, że nie mam. Byle jemu by było dobrze. Wiem, że powinniśmy się rozstać, ale nie chcę... Jestem "Kobietą,która kocha za bardzo"... Boje się tego uzależnienia. wiem, że bez niego nie poradzę sobie. Boje się samotności, tego, że się nie odnajdę... Mieliśmy być już zawsze szcześliwi... Mieliśmy... Chciałabym to wszystko przetrwać, zamknąć oczy i obudzić się jak będzie dobrze. Obudzić się i usłyszeć radosne "Dzień Dobry Kochanie". Boję się siebie... |
|
|
|
|
#70 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 2 513
|
Dot.: kobiety, które kochają za bardzo
Ja tez To ja sie do was przy;acze tez kocham za bardzo pomimo ze nigdy nie bylismy ze soba ale sie widujemy zrobila bym dla niego wszystko choc czasem zadaje sobie pytanie za co ja go tak naprawde koccham chyba po prostu za to ze jest ze mozemy czasem po prostu pogadac
__________________
Z nikim nie jest mi tak zwyczajnie jak z tobą i to właśnie jest wyjątkowe ![]()
Edytowane przez bini6 Czas edycji: 2009-08-27 o 16:10 |
|
|
|
|
#71 |
|
Gość
Wiadomości: n/a
|
Dot.: kobiety, które kochają za bardzo
witam ja się też do was przylączę tez kocham za bardzo
|
|
|
Okazje i pomysĹy na prezent
|
|
#72 |
|
Raczkowanie
|
Dot.: kobiety, które kochają za bardzo
witam dziewczyny mam ten sam problem
jestem z chlopakiem 1,5 roku na poczatku bylo idealnie...teraz caly czas sie klucimy ja go bardzo kocham,ale widze ze to nie ma sensu on sie mna bawi...kiedy placze on mi mowi ze jestem po***ana ze tylko płacze o byle co...wyzywa mnie od szmat i ****,krzyczy na mnie o byle co...a ja za kazdym razem daje mu szanse i widze ze jest coraz gorzej ....problem w tym ze ja kocham bezinteresownie,tak tez bylo w moim poprzednim zwiazku ktory trwal 4 lata,ja robilam dla niego wszystko a moje dobro sie nie liczylo...MAm dosc jestem przez to wszystko totalnie wykonczona psychicznie,nic mnie nie cieszy,wydaje mi sie ze wszyscy sa tacy sami nienawidze facetow.i mam mysli ze zawsze bede sama jak sie z nim rozstane,a jak jestem z nim chociaz mnie poniza i zle traktuje to w koncu mam kogos,czasem jest dobrze,przytuli mnie i czuje ze mam kogos na tym swiecie ;(
|
|
|
|
|
#73 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-04
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 4 374
|
Dot.: kobiety, które kochają za bardzo
.
__________________
http://maleslodkosci.blogspot.com/ zapraszam do kuchni ![]() a tu inne moje dzieła https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...9#post40551899 Edytowane przez gosia3103 Czas edycji: 2011-04-07 o 19:31 |
|
|
|
|
#74 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-10
Wiadomości: 1
|
Dot.: kobiety, które kochają za bardzo
Hej jestem kobieta ktora kocha za mocno swojego faceta .. jestesmy para od 4 lat wybaczylam mu zdrade , juz nie ma miedzy nami uczucia jak bylo ono kiedys, w sypialni nie jest tak samo , dusze sie w tym zwiazku ale wiem ze go kocham .. kolezanki mi mowia ze sie zmienilam przez niego ze stalam sie kopciuszkiem ale ja go tak bardzo kocham kocham go tak ze nie potrafie odejsc chociaz bym chciala co ja mam zrobic prosze doradzcie mi ... z gory dziekuje ..
|
|
|
|
|
#75 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-08
Lokalizacja: zza gór i lasów :)
Wiadomości: 144
|
Dot.: kobiety, które kochają za bardzo
Hej Dziewczyny! Jest tu ktoś jeszcze, czy wątek zamarł?
Ja jestem właśnie w trakcie czytania książki i szczerze mówiąc nie wiem sama co robić. To wszystko tak bardzo do mnie pasuje, że aż mnie to przeraża. Kocham całą sobą, tak do bólu, tęsknię niemiłosiernie, nie umiem się cieszyć spotkaniami na chwilkę, bo czemu tak krótko itd. Generalnie część tej książki jest jakby o mnie. Może natężenie "objawów" jest u mnie mniejsze, ale ogólnie - samo sedno moich problemów...Ale czy to oznacza, że nigdy nie będę w stanie stworzyć normalnego związku? Czy nigdy nie będę pewna na 100%, że mój TŻ mnie kocha, bez huśtawki, którą sama sobie funduję? Czy ten związek, w którym jestem nie ma możliwości przetrwania, bo już tyle namieszałam, że nie da się tego odkręcić? Czy mój TŻ już nie będzie się starał okazać mi jak bardzo mnie kocha, dlatego, że do tej pory jakoś nie do końca udawało mu się mnie przekonać? I na koniec : czy rozmawiać o tym z TŻtem, żeby zrozumiał co mną kieruje, czy pracować nad sobą, ale nie mówić nic, bo nie zrozumie...Tyle pytań a odpowiedzi tak mało. Nie wiem, czy uda mi się z tym uporać. A tak bardzo mi zależy na tym, żeby po prostu kochać, ale tak zwyczajnie, bez huśtawki, bez wątpliwości, uhh. Pozdrawiam serdecznie jeżeli ktoś tu jeszcze zagląda.
__________________
"[...] Jedna kropla miłości jest więcej warta, niż ocean dobrych chęci i rozumu [...]" |
|
|
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
|
|
#76 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: Niebo
Wiadomości: 1
|
Dot.: kobiety, które kochają za bardzo
Witajcie wszystkie Kochające Za Bardzo ;]
Jestem jedną z Was i wiem to od dość nie dawna....moja historia jest bardzo podobna do Waszych a wszystkie spostrzeżenia w wymienionych przez Was pozycjach książkowych jest "wypisz wymaluj -JA" ...i to jest niestety smutne.... Właśnie po raz trzeci rozstałam się ze swoim chłopakiem i poraz któryś przeżywam wszystkie katorgi z tym związane, teraz jednak dopiero wiem, jak wiele w moim zachowaniu było spowodowane "moją chorobą" i nawet nie wiecie jak bardzo się tego wstydzę ;[[ już nie obwiniam go za wszystkie plagi świata choć medal ma zawsze dwie strony...ale do sedna...jestem uzależniona od miłości, od Niego...chce to zmienić...bardzo chce zmienić siebie. Zaczęłam od lektury wszystkich polecanych przez Was książek i przyglądam się sobie i swoim poczynaniom ;]]] Trzymajcie kciuki bym mogła za jakiś czas spojrzeć w lustro i odkryć w nim odbicie szczęśliwej kobiety bo wolnej od "narkotyku miłości" Pozdrawiam Was moje bratnie dusze ;]] |
|
|
|
|
#77 | |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-10
Wiadomości: 7
|
Dot.: kobiety, które kochają za bardzo
Cytat:
dziewczyny poszukuję terapeuty w Krakowie (najchetniej kobiety) lub jeszcze chetniej grupy wsparcia...wiem że fundacja "kobiece serca" planuje stworzyć takie ciało w Krakowie, ale juz się nie moge doczekać...rozważałam nawet dojazdy do warszawy, ale chyba nie dam rady. Obecnie jestem z moim chłopakiem w stanie spearacji, mamy isntą próbę sił i się do siebie ussilnie próbujemy nie odzywać, ale wiem, jestem przekonana, że któreś z nas się złamie wkrótce i cały proces zacznie się od nowa. Ja jestem na etapie wpadnania bez niego w dziure czasoprzestrzenną, nie mam ssiły na nic jestem na totalnym głodzie i mogę mu teraz wybaczyć wszystko, ale jeżeli mam zachować choć odrobinę szacunku do samej siebie, muszę się z tego wyrwać
|
|
|
|
|
|
#78 | |
|
Zadomowienie
|
Dot.: kobiety, które kochają za bardzo
Witajcie Wszystkie
Może to dziwnie zabrzmieć, ale tym postem ujawniam się ze swoim problemem, przyznaję, że mam syndrom kochania za bardzo, uzależnienia od miłości, od partnera, czy jak to zwać. I robię to akurat na wizażu, gdzie udzielałam się dotychczas w zupełnie innych (jakże błahych, patrząc przez porównanie z tym wątkiem) tematach. Trafiłam na ten wątek nie przypadkiem, bo od kiedy wyczytałam o swoim problemie na innym forum, uświadomiłam go sobie i sięgnęłam po w/w książkę R. Norwood "Kobiety.....", postanowiłam uczynić pierwszy zalecany tam krok, czyli szukać pomocy, informacji, wsparcia. Ja jestem dopiero na początku tej długiej i trudnej drogi do "pokochania samej siebie", ale wierzę, ze dam radę. I tego samego Wam życze Cytat:
Ja także zainteresowałam się stroną Fundacji Kobiece Serca, znalazłam tam wiele wartościowych informacji, no i zbieram się, żeby skorzystać z konsulatacji on-line. Bardzo się cieszę na twoją wiadomość, że może powstanie w Krakowie grupa wsparcia dla takich kobiet jak my. Też bardzo chciałabym w niej uczestniczyć. Musiałbym dojeżdżać, ale z tego, co wiem w moim mieście taka grupa nie funkcjonuje, a poza tym w książce Norwood jest takie zdanie, żeby dla swojego zdrowienia poświecać tą energie i wysiłki, które dawniej byłyśmy w stanie dać partnerowi. A ile można dać z siebie i poświęcić dla Niego, pewnie każda z Was dobrze wie... |
|
|
|
|
|
#79 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-10
Wiadomości: 7
|
Dot.: kobiety, które kochają za bardzo
Drogie kochające za bardzo
I Daszko...Ja od trzech dni wiem, że mój były partner od 3 miesiecy ma inną dziewczynę, którą ze mną regularnie zdradzał...o czym nie wiedziałam. Ona ma ładniejszy samochód, większe mieszkanie i co najważniejsze, jeszcze go nie rozgryzła. Jest na początku tego w co ja wdepnęłam 2 lata temu, będzie przechodziła przez etapy utrzymywanie go, pocieszania i przełykania upokorzeń. Ja się staram podnieść z tego szoku...nie jem własciwie i nie śpię ale wiem, że dzięki temu, że on ma inną uchronię sie przed bagnem w którym tkwiłam. Zaczynam z białą kartką, nie ma do niego juz powrotów. On już nie będzie dzwonił ja nie mam do niegoi numeru. Daszka to mi pezyniosło ulgę...wbreb bólowi przez który przechgodzę świadomość, że on nie wróci i znikł z mojego życia jest jak światelko w tunelu. Bądz dzielna Jak chcesz sie spotkac gdzieś w Krakowie lub okolicach i potrzebujesz wsparcia i pogadania to pisz.
|
|
|
|
|
#80 |
|
Zadomowienie
|
Dot.: kobiety, które kochają za bardzo
Dreamworks - wysłałam ci wiadomość na twoją skrzynkę (przepraszam za dubel-problemy ze stroną). Pozdrawiam
|
|
|
|
|
#81 |
|
Raczkowanie
|
Dot.: kobiety, które kochają za bardzo
dziewczyny czy ktoras moglaby poslac mi na maila ta ksiazke "Kobiety, które kochaja za bardz", to moj mail esterka1989@poczta.fm bede bardzo wdzieczna bo jakos nie umiem dac sobie z tym wszystkim rady
|
|
|
|
|
#82 | |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-10
Wiadomości: 7
|
Dot.: kobiety, które kochają za bardzo
Cytat:
|
|
|
|
|
|
#83 |
|
Zadomowienie
|
Dot.: kobiety, które kochają za bardzo
usunięte przez autora
Edytowane przez Daszka Czas edycji: 2009-11-10 o 07:43 |
|
|
|
|
#84 |
|
Raczkowanie
|
Dot.: kobiety, które kochają za bardzo
I ja dołączę do wątku, niestety
Opiszę moją historię później, bo dziś już zasypiam..
__________________
Gdy kiedyś poczujemy miły Że nasze dni się wypełniły Przez życie pójdę oglądając się wstecz |
|
|
|
|
#85 | |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 3
|
Dot.: kobiety, które kochają za bardzo
Cytat:
Droga 19esterko89..... szlag mnie trafia kiedy czytam jaką krzywdę robią sobie dziewczyny na własne życzenie.... Masz dopiero 20 lat, jesteś młoda, całe życie przed Tobą!!!!! jeśli nie zaczniesz zmian od samej siebie nic samo nie ruszy do przodu. Pisze do Ciebie bo to co napisałaś mnie poraziło. Od mojego wpisu mineło sporo czasu i pochwale Ci się że sama przeprowadziłam sobie terapię, przede wszystkim przestałam się oszukiwać.....On zawsze był moim przyjacielem na którego mogłam liczyć, a ja pragnęłam czegoś więcej, czego nie potrafił mi dać a jednocześnie nie potrafił ze mnie zrezygnować i dać mi wolność, to doprowadzało mnie do wariacji. W końcu stwierdziłam że życie jest krótkie, a mam je tylko jedno, ta sytuacja trwała juz zbyt długo i tak na prawdę nic się nie zmieniało. Zawzięłam się w sobie i zaczęłam od odcięcia fizycznego od mojego ukochanego . Najczęściej właśnie ta sfera życia najbardziej rzutuje na nasze irracjonalne i destrukcyjne zachowanie, bo za wszelka cenę pragniemy miłości, czułości, dotyku, zrozumienia, bezpieczeństwa.... I tylko poprzez odcięcie się od tego możemy zacząć trzeźwo oceniac sytuację, będąc pod wpływem tej siły jesteśmy jak w narkotycznym śnie.... Powiedz sobie moja Droga, że najważniejszą osobą jesteś TY, nikt inny i żaden dupek nie ma prawa Cię źle traktować. Wybacz moje wzburzenie ale jak słysze że facet pastwi się nad kobieta, bogu ducha winną mam ochote go utłuc. Spróbuj napisac na papierze jak się czujesz, wyrzucaj z siebie całą gorycz i żal a potem to przeczytaj, pozwól aby poczucie strachu,żalu i tęsknoty zastapiła złość, lepiej się wkurzać niż płakać. Złość powoduje że stajemy się silniejsze, płacz... chyba nie musze pisać. Zmień coś w sobie, fryzurę, ubiór, pozbądź się dawnej siebie, stwórz SIEBIE na nowo, bez chłopaka który Cię nie szanuje, którego celem jest stłamszenie Cię do tego stopnia, żebyś bałą się odejść, żebyś była zależna...nie rób sobie tego, bardzo Cię proszę... pozdrawiam Cię serdecznie, mam nadzieję że Cię nie uraziłam.... |
|
|
|
|
|
#86 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-10
Wiadomości: 7
|
Dot.: kobiety, które kochają za bardzo
Minął tydzień od mojego definitywnego rozstania z facetem i mam straszne ataki paniki, że go juz nie zobaczę. Sytuacje pogarsza fakt, że jestem astmatykiem więc sie duszę, nie mogę dosłownie oddychać ze strachu, że to może byc naprawde koniec mam ataki klaustrofobii chcę dosłownie wyjśc z siebie. Moje zycie od kilku tygodni dosłowne kręci się wokół myslenia o nim wpadam w obsesje... Na szczęście nie mam do niego numeru telefonu ani maaila...wszytko wykasowałam bo jestem na takim głodzie , że mam ochote go błagać żeby wrócił...chociaz to on mnie oszukał i zranił.
Prosze poradzcie...wystepowały u was takie ataki? jakie macie na to sposoby? |
|
|
|
|
#87 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 1
|
Dot.: kobiety, które kochają za bardzo
Witam,
Jestem tutaj nowa. Wlasnie wychodze z zwiazku, wktorym kochalam za bardzo. W internecie, na roznych forach znalazlam historie kobiet, ktore przezywaly swoj zwiazek podobnie jak ja. W zwiazku z powyzszym chcialabym stworzyc bloga, na ktorym zebralabym czesc tych historii, plus dodatkowo jakies wskazowki, porady dla kobiet w podobnej sytuacji. Jezeli bylybyscie zainteresowane opisaniem swoich historii badz po prostu rozmowa - prosze o kontakt: malgru@onet.pl |
|
|
|
|
#88 | |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-10
Wiadomości: 7
|
Dot.: kobiety, które kochają za bardzo
Cytat:
|
|
|
|
|
|
#89 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: najwyższy dach świata
Wiadomości: 1 230
|
Dot.: kobiety, które kochają za bardzo
halo halo, jest tu ktoś jeszcze???
Bardzo bym chciała,aby ten wątek funkcjonował bo potrzebuje wsparcia ![]() nie dawno uświadomiłam sobie,a własciwie pomógł mi w tym ktoś doświadczony co mi jest. Jestem po rozstaniu z byłym 9 miesiąc, zrywałam z nim juz 3 razy, zawsze go kochając i wiedząc,że on mnie kocha ponad wszystko, do tej poru tak jest...konczyłam związek bez większych powodów, zawsze mówiąc"skoro tak robisz to znaczy ,ze mnie nie kochasz i nie mozemy być razem", gdy się rozstaliśmy usilnie szukałam nowej miłości, ale gdy "coś"zaczynało się dziać z innymi facetami, to ja zrywałam ,kończyłam flirt, póki o uczuciach mowy nie było to mi pasowało, a po nocach płakałam i marzyłam o miłosci...bo tak naprawde od dziecka o niej marze, pamiętam że jako mała dziewczynka modląc się wieczorem prosiłam Boga o miłość, o to żeby ktoś mnie kochał... a nigdy nie czułam się kochana, zawsze czułam się tą niedocenianą w domu, jestem średnim dzieckiem, mam starszego brata i młodsza siostre i to oni zawsze skupiali uwag erodziców choć do grzecznych dzieci nie należeli. ja robiłam wszystko zeby sie przypodobnać im ale i tak nigdy nie czułam się doceniona...uczyłam się najlepiej, czerwone paski, konkursy literackie, w domu sprzątałam, pomagałam jak mogłam, moja mama wyjeżdżała za granice więc ja przejełam obowiązki gospodyni i niejako narzucono mi wychowanie siostry...wszystko robniłam zeby było super jak najlepiej, nie spotykałam sie ze znajomymi bo czułam ze mam siedzieć w domu prać,sprzątać, gotować i uczyć sie.Wogóle zawsze czułam sie brzydka, moja siostra była wielbiona za urodę, a o mnie mówiona że jestem mądra...pamietam jak śmiano się ze mnie ,że jestem gruba, niesmiała, zamknięta w sobie. Wkońcu postanowiłam być perfekcyjan...robiłam wszystko najlepiej, szkoła i ja miały byc idealne...efektem była anoreksja...moja mama wróciła z zagranicy ja ważyłam 37 kg i dopiero wtedy zostałam zauważona...przynajmniej zaczeli na mnie krzyczeć...zawse to jakaś reakcja na moje istnienie i że zalezy im na moim życiu. Wopgóle moi rofdzice to związek burzkliwy- mama 2 miesiące w domu, 2 za granica i tak na zmiane, czyli rozstania i powroty, napoczatku jest fajnie gdy wraca, apod koniec jej pobytu w domu kłótnie, wyzwiska itp. Mój tata potrafi dac miłośc i ją okazać, to w nim mogłam zobaczyć czułośc, opieke,troske,wsparcie, on jedyny doceniał moje starania...ale pił, obiecywał mi tyle razy że przestanie i tyle samo razy nie dotrzymywał obietnicy...Opisałam to bo mysle,że to istotne. Bo ten mój ukochany to on nauczył mnie kochać wogóle wymawiac to słowo...dzięki niemu wyszłam z choroby, czułam się komuś potzrebna,ale czułam ze nie zasługuje na jego miłosć,zawsze życzyłam mu szcęśćia...ale ja uważałam ze ktoś taki jak ja nie może być jego szceściem.... Następna sprawa powielanie schematów- zachowanie mamy i taty...gdy zaczełam wszystko analizować i patrzeć z boku na mój związek, jak zachowywałam się wobec osob którą kocham to zauważyłam,że zachowywałam się jak mooja mam w stosunku do taty, a zawsze mówiłam sobie nie będę taka jak ona...złościłam się na tż bez powodu, w najmniej odpowiednich momentach np. gdy zabierał mnei na wycieczka, dając prezent, jak jakaś furiatka, obrazałam się ,nie odzywałam , robiłam chore wyrzuty...zupełnie jak moja mama Dziś ciesze sie,że wogóle uświadomiłam sobie dlaczego tak sie zachowuje, postanowiłam się zmienić, musze się zmienić i mi się to uda, wierze w to ale wasze wsparcie, wymana doświadczeń bardzo mi pomoże![]() Obecnie buduje swoją samoocene, poczucie własnej wartości, staram pokochać siebie a dopiero potem będę zdolna kochać kogoś prawdziwą miłością...taką o jakiej kiedyś marzyłam co noc-pełną dobroci, uczucia, czułości, szcerości, opieki, dająca szcęście...bo do tej poru znałam miłośc jako- płacz, krzyk, wzajemna walka, poniżanie słowne partnera, kłamstwa, rzucanie słów na wiatr, ciągłe zawody z powodu niespełnionych obietnic. Przyznam się do czegoś bo nie wiem czy to dobre...bo utrzymuje kontakt z moim byłym, wiem,ze on mnei kocha,ale boi się związku że znowu nam nie wyjdzie...ale ja nie chce związku bo wiem,ze muszę osiągnąć równowage emocjonalną,nauczyć się kochać, nauczyć się stworzyć zdrowy związek... a teraz pytanie- bo ja wiem,ze go kocham i czy to dobrze,żeby on był obok mnie teraz,żeby był moim przyjacielem,wsparciem??? Czy lepiej się odizolować???
__________________
I need your love http://www.suwaczki.com/tickers/bfarxzdvsmirnrv7.png Moje Serduszko bije już http://www.suwaczki.com/]http://www.suwaczki.com/tickers/w5wqkrhm8md636fk.png |
|
|
|
|
#90 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 22
|
Dot.: kobiety, które kochają za bardzo
halo jest tu ktos jeszcze?
|
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Wizażowe Społeczności
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 19:28.







? Jak postępy?
, dlatego musze mu dostarczyć trochę materiałów dydaktycznych.







