Kombinuj dziewczyno nim twe wdzięki przeminą ;) zazdrośnic wydanie 9!!!!!!!!!

[sanrioo]

no i ja

nie zrobię wam zdjęcia ciasta bo juz prawie zjedzone

byłam dziś z TŻtem na zakupach bo w niedziele idziemy na urodziny do jego kolegi i prezentu szukaliśmy. Prawdę mówiąc jakoś średnio mi się chce tam iść jeszcze nikogo nie znam ummm. Trudno się mówi.

[aleksandrettaa]

Mój TŻ właśnie pojechał do swojego rodzinnego miasta na weekend. Znowu będę sama siedzieć w domu.

Czy któraś z Was zna się na pisaniu CV, zajmuje się HR-em? Bo ja właśnie siedzę nad swoim i nie wiem czy dobrze jest napisane.

[justyna_dt]

Ale fajnie, mamy nową część
Ja dziś też zrobiłam sobie wolne jednak, ale mnie łeb za to boli...
To tak: mam dwie wiadomości, będą one typowo egocentryczne i chciałabym, żebyście:
a) cieszyły się razem ze mną,
b) pocieszyły mnie.

Wiadomość dobra: właśnie zadzwoniła do mnie pani z Ryłki z zaproszeniem na rozmowę jutro o 12:00, staram się o pracę jako asystent działu sprzedaży w Ryłce w nowej galerii przez telefon brzmiała bardzo sympatycznie, więc mam nadzieję, że się dogadamy i dostanę tę pracę. Byłaby idealna dla moich studiów dziennych, w fajnym sklepie i w ogóle
Wiadomość zła: byłam u ortopedy ze zdjęciami szyi i barku. Wybadał, pomachał tą moją łapą. Powiedział, że mam naderwane więzadło, dlatego mi to strzela przy ruszaniu i mam ograniczoną ruchomość stawu, dlatego też boli przy ruchu. Powiedział, że na razie nie będzie tego blokował (wujek ma zblokowane, więc wiem, druty na długi czas, część do końca życia), zapisał mi zabiegi na fizykoterapii i zestaw jakichś ćwiczeń (tzn. mam się w czwartek zgłosić po skierowanie). No i ogólnie poza tym to powiedział, że niewiele może z tym zrobić, chyba że jakaś operacja

[Hawwa87]

A mój TŻ dziś przyjeżdża ale spotkamy się dopiero jutro i pewnie to będzie jedyny dzień, kiedy będziemy się widzieć w ten weekend...

[Hawwa87]

Napisane przez justyna_dt

Ale fajnie, mamy nową część
Ja dziś też zrobiłam sobie wolne jednak, ale mnie łeb za to boli...
To tak: mam dwie wiadomości, będą one typowo egocentryczne i chciałabym, żebyście:
a) cieszyły się razem ze mną,
b) pocieszyły mnie.

Wiadomość dobra: właśnie zadzwoniła do mnie pani z Ryłki z zaproszeniem na rozmowę jutro o 12:00, staram się o pracę jako asystent działu sprzedaży w Ryłce w nowej galerii przez telefon brzmiała bardzo sympatycznie, więc mam nadzieję, że się dogadamy i dostanę tę pracę. Byłaby idealna dla moich studiów dziennych, w fajnym sklepie i w ogóle
Wiadomość zła: byłam u ortopedy ze zdjęciami szyi i barku. Wybadał, pomachał tą moją łapą. Powiedział, że mam naderwane więzadło, dlatego mi to strzela przy ruszaniu i mam ograniczoną ruchomość stawu, dlatego też boli przy ruchu. Powiedział, że na razie nie będzie tego blokował (wujek ma zblokowane, więc wiem, druty na długi czas, część do końca życia), zapisał mi zabiegi na fizykoterapii i zestaw jakichś ćwiczeń (tzn. mam się w czwartek zgłosić po skierowanie). No i ogólnie poza tym to powiedział, że niewiele może z tym zrobić, chyba że jakaś operacja

Justynko, za pracę
A co do złej wiadomości, nie martw się Na pewno wszystko będzie dobrze, ćwiczenia i zabiegi pomogą Trzymaj się

[aleksandrettaa]

Napisane przez justyna_dt

Ale fajnie, mamy nową część
Ja dziś też zrobiłam sobie wolne jednak, ale mnie łeb za to boli...
To tak: mam dwie wiadomości, będą one typowo egocentryczne i chciałabym, żebyście:
a) cieszyły się razem ze mną,
b) pocieszyły mnie.

Wiadomość dobra: właśnie zadzwoniła do mnie pani z Ryłki z zaproszeniem na rozmowę jutro o 12:00, staram się o pracę jako asystent działu sprzedaży w Ryłce w nowej galerii przez telefon brzmiała bardzo sympatycznie, więc mam nadzieję, że się dogadamy i dostanę tę pracę. Byłaby idealna dla moich studiów dziennych, w fajnym sklepie i w ogóle
Wiadomość zła: byłam u ortopedy ze zdjęciami szyi i barku. Wybadał, pomachał tą moją łapą. Powiedział, że mam naderwane więzadło, dlatego mi to strzela przy ruszaniu i mam ograniczoną ruchomość stawu, dlatego też boli przy ruchu. Powiedział, że na razie nie będzie tego blokował (wujek ma zblokowane, więc wiem, druty na długi czas, część do końca życia), zapisał mi zabiegi na fizykoterapii i zestaw jakichś ćwiczeń (tzn. mam się w czwartek zgłosić po skierowanie). No i ogólnie poza tym to powiedział, że niewiele może z tym zrobić, chyba że jakaś operacja

Cieszę się razem z Tobą. Jesteś sympatyczna i inteligenta więc na pewno zrobisz dobre wrażenie i dostaniesz tę pracę. Mam też nadzieję, że fizykoterapia pomoże.

[butterfly20]

Justynko trzymam kciuki
A co do szyi i barku,to mnie od szyi boli głowa (tak mi ból promieniuje). I też dostałam wczoraj skierowanie na rehabilitację. I też mam naderwane więzadło. Więc łączę się z Tobą w bólu Przy czym mi póki co nie mówił o żadnej operacji. I ja byłam u neurologa (bo tam mnie od początku kierowali).

[justyna_dt]

Dzięki dziewczyny dobrze być podtrzymywanym na duchu, inaczej bym zwariowała od tego myślenia... Pewnie dlatego, że jeszcze dobrze pamiętam swoją pierwszą operacę, a raczej tydzień po niej.
Baterflajku, a, bo Ty miałaś coś jak bóle migrenowe, prawda? A robiłaś coś konkretnego, że Ci się to naderwało?

[butterfly20]

Napisane przez justyna_dt

Dzięki dziewczyny dobrze być podtrzymywanym na duchu, inaczej bym zwariowała od tego myślenia... Pewnie dlatego, że jeszcze dobrze pamiętam swoją pierwszą operacę, a raczej tydzień po niej.
Baterflajku, a, bo Ty miałaś coś jak bóle migrenowe, prawda? A robiłaś coś konkretnego, że Ci się to naderwało?

Migrenę mam od dłuższego czasu. A te bóle to coś innego.To mi tak promieniuje od karku w stronę skroni I to mam właśnie bo tamtej mojej stłuczce,jak walnęłam głową mocno w zagłówek. Na początku myślałam,że to zwykły ból glowy,ale jak tak zaczęłam siebie obserwować to zauważyłam,że to jednak coś innego.

[arrakis]

Justynka trzymam kciuki za prace
i mam nadzieje,ze cwiczenia pomoga i zadnych drutow ci nie powstawiaja

[Hawwa87]

Dziewczyny, jestem w szoku... Mój Tata ogląda Prosto z Polski na TVN24 i właśnie była mowa o tym, że w jakimś wieżowcu mieszka niepełnosprawna kobieta, która nie może wydostać się na powietrze przez schody z parteru do wyjścia. Sąsiedzi się nie zgodzili, żeby zamontować jakiś zjazd na tych schodach Nie chcieli wytłumaczyć, dlaczego by im taki zjazd przeszkadzał... Takim sąsiadom to tylko

[justyna_dt]

Baterflajku, no tak, przecież wywaliłaś mocno wtedy przy tej stłuczce... ściskam powinnyśmy jakiś klub założyć
Arrakis
Hawwa, mnie już nic nie zdziwi... tyle niesprawiedliwości, niedomyślności ludzi wokół nas... Ale co to za wieżowiec? Wg przepisów jak blok ma chyba od 9 czy 10 pięter wzwyż, to musi być winda.

[Biska]

Napisane przez carmelova

Będę miała toczek z woalką, który przykleje super glue

Kama Rozwaliło mnie to

Justyś,wszystko będzie dobrze, zobaczysz Zabiegi na pewno pomogą, jesteś jeszcze młoda przecież a za pracę będę trzymać kciuki


Witam w nowej części, tytuł naprawdę jest rewelacyjny! Wszystkim oczekującym życzę wiadomo czego

Justynko, winda pewnie jest, ale jak każda winda zatrzymuje się na parterze, to później z parteru na zewnątrz do pokonania są na pewno jeszcze schody

[Hawwa87]

Wieżowiec 11 pięter. Winda jest. Ale do windy wsiada się na parterze, a do parteru trzeba dojść schodami... Mówili o chyba 7 stopniach.

A z tymi piętrami to chyba trochę przesadziłaś Teraz to chyba już w czteropiętrowych blokach musi być winda, ale nie podejrzewam, żeby kiedykolwiek było tak od piętra 9 Bo by budowali do 8, zawsze to na mniejszej powierzchni większa ilość mieszkań A takie osiedla, jak moje, to chyba właśnie po to były budowane, żeby jak najwięcej ludzi zmieścić na jak najmniejszej powierzchni

[justyna_dt]

Biska, Hawwa, no tak o tym nie pomyślałam, rzeczywiście. O ja Cię, no to przez te 7 schodów już by mogli zrobić zjazd :/ przecież i kobietom z wózkami byłoby łatwiej.
Biska, to nic, że młoda, ja to wiecznie mam jakieś problemy. Pani mnie na rentgenie pocieszyła, że ona największe problemy miała właśnie w moim wieku, a teraz już nie ma prawie wcale
Hawwa, mówię na przykładzie osiedla, na którym mieszkałam 2 lata temu. Tak bloku do 8 pięter właśnie chyba nie miały wind i właśnie takim postanowieniem, że poniżej ileś się nie montuje. Może to zależy od wykonawcy? Może od tego, kiedy był budowany? Nie wiem, wiem, że w tych blokach akurat tak było

[aleksandrettaa]

Napisane przez justyna_dt

Baterflajku, no tak, przecież wywaliłaś mocno wtedy przy tej stłuczce... ściskam powinnyśmy jakiś klub założyć
Arrakis
Hawwa, mnie już nic nie zdziwi... tyle niesprawiedliwości, niedomyślności ludzi wokół nas... Ale co to za wieżowiec? Wg przepisów jak blok ma chyba od 9 czy 10 pięter wzwyż, to musi być winda.

Blok bez winy może mieć max 4 piętra.

[Hawwa87]

Tylko to chyba chodzi o taki zjazd typowo dla wózków inwalidzkich... Nie wiem, jak to wytłumaczyć Może znajdę, to pokażę...

[chilanes]

tytuł bombowy dziewczyny
Witam i pozdrawiam Was serdecznie, mam nadzieję, że ta część zaowocuje sporą ilością zaręczonych szczęśliwych panien

PS: Kurdę, naprawdę dostałam pierścień mocy w I części? Wow!!! Taka stara jestem? Ależ mnie ominęło...

[Claris]

Justyś za rozmowę i za to, zeby pomogły ćwiczenia, mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze

A ja porzucam naukę na wtorek, bo przez cały dzień prób nauki stwierdziłam, że to mi do głowy nie wejdzie, witaminy, mikro i makroelementy, ich opis, co robią w organizmie, objawy niedoboru i nadmiaru, nie dla mnie taka pamięciówka, no nie dam rady, porobię ściągi, a jak nie będzie dało się ściągać, to już będzie gorzej...
Pouczę się za to na poniedziałek dzisiaj i dokończę jutro, może pójdzie mi lepiej (jasne)
Za to mam postanowienie, że od jutrzejszej imprezy przez całą nd. nie zawracam sobie głowy nauką i mam zamiar tego dotrzymać, bo zwariuję od tego zamartwiania się. Szlak mnie trafia, że mam taką harówkę na V roku Miałam się umówić z promotorem po 16. listopada, bo tak mu pasowało i powiedział, że się mną zajmie, zeby opracować wyniki badań i co pójdę do niego i mu powiem, że teraz to ja nie mam czasu No koszmar, buuuu nie cierpię tych studiów

[justyna_dt]

Hawwa, no ale to po nim wózki nie wyjadą? Nie wiem, dziwne to to. No ale co zrobić, ludzi nie zmusisz, chyba że im dadzą w łapę :/
A w ogóle to ja Ci tak strasznie zazdroszczę tego "Jeziora Łabędziego"... pomyśleć, że przez kłótnię w moje urodziny nie pojechałam do opery, bo TŻ uniósł się dumą i odsprzedał bilety (mój prezent urodzinowy...) koledze. Heh... do tej pory mam o to żal, ale przecież mu nie powiem. Chciałam, żeby mi na obronę taki prezent sprawił, ale na chceniu się skończyło więc pewnie już nigdy nie wyląduję w operze z jego inicjatywy, tylko sama będę musiała to ruszyć

---------- Dopisano o 18:09 ---------- Poprzedni post napisano o 18:07 ----------

chilanes jak tam u Ciebie??
Claris bo najgorzej to nie uczyć się tylko myśleć o tym, czego się nauczyć trzeba to najbardziej męczy

[Claris]

A ja nie lubię oper, przynajmniej tych włoskich, pieją tylko i nic nie kumam Może polskie są lepsze? Ale jakoś nie kusi mnie, żeby pójść i się przekonać...
Za to swego czasu, gdy chodziłam jeszcze do szkoły muzycznej, bardzo często chodziłam do filharmonii i mi się podobało Od tego czasu ani razu nie byłam (7 lat już będzie), a chciałabym bardzo pójść, trzeba coś pomyśleć edit: tylko ciekawe kiedy

[Hawwa87]

Napisane przez justyna_dt

Hawwa, no ale to po nim wózki nie wyjadą? Nie wiem, dziwne to to. No ale co zrobić, ludzi nie zmusisz, chyba że im dadzą w łapę :/
A w ogóle to ja Ci tak strasznie zazdroszczę tego "Jeziora Łabędziego"... pomyśleć, że przez kłótnię w moje urodziny nie pojechałam do opery, bo TŻ uniósł się dumą i odsprzedał bilety (mój prezent urodzinowy...) koledze. Heh... do tej pory mam o to żal, ale przecież mu nie powiem. Chciałam, żeby mi na obronę taki prezent sprawił, ale na chceniu się skończyło więc pewnie już nigdy nie wyląduję w operze z jego inicjatywy, tylko sama będę musiała to ruszyć

Kiedyś w blokach nie robiło się podjazdów i to pewnie blok tego typu... Nie mogę niestety znaleźć takiego "podnośnika" dla wózków, nie wiem, jak to się fachowo nazywa...
Co do opery - ten balet z Moskwy ma sporo przedstawień w całej Polsce, może jednak pogadaj z TŻtem? Albo wybierz się z kimś innym? Ja się już nie mogę doczekać wyjazdu do opery, "Jezioro Łabędzie" to moje marzenie od dawna, a jeszcze w wykonaniu rosyjskiego baletu to już ponad moje marzenia, nie spodziewałam się

[Gwizdak]

Cześć wszystkim. Super tytuł dałyście, naparawdę super

A ja dzisiaj zleciałam z konia na imprezie integracyjnej. Wziął i poniósł. Podobno spadłam profesjonalnie Dziwne, bo nigdy nie ćwiczyłam. Teraz mnie wszystko boli.....Podobno też wyglądało to dość groźnie.

[Hawwa87]

Napisane przez Claris

A ja nie lubię oper, przynajmniej tych włoskich, pieją tylko i nic nie kumam Może polskie są lepsze? Ale jakoś nie kusi mnie, żeby pójść i się przekonać...

Na typowej operze byłam dwa razy - na "Mefistofelesie", który bardzo mi się podobał, a był właśnie "piany", że nic nie można było zrozumieć, ale leciało tłumaczenie na polski Tytułu drugiej opery nie pamiętam, ale nie podobała mi się aż tak bardzo i nie było tłumaczenia
Teraz będę na moim pierwszym balecie
A w filharmonii nigdy nie byłam, a chciałabym się kiedyś wybrać

---------- Dopisano o 18:25 ---------- Poprzedni post napisano o 18:18 ----------

Napisane przez Gwizdak

Cześć wszystkim. Super tytuł dałyście, naparawdę super

A ja dzisiaj zleciałam z konia na imprezie integracyjnej. Wziął i poniósł. Podobno spadłam profesjonalnie Dziwne, bo nigdy nie ćwiczyłam. Teraz mnie wszystko boli.....Podobno też wyglądało to dość groźnie.

Biedna Do wesela przestanie boleć

A ja sprawdziłam, i druga opera, na której byłam, to "Straszny dwór". Aż mi się nie chce wierzyć, że nie pamiętałam i że mi się nie podobało

[Claris]

Napisane przez Hawwa87

Na typowej operze byłam dwa razy - na "Mefistofelesie", który bardzo mi się podobał, a był właśnie "piany", że nic nie można było zrozumieć, ale leciało tłumaczenie na polski Tytułu drugiej opery nie pamiętam, ale nie podobała mi się aż tak bardzo i nie było tłumaczenia
Teraz będę na moim pierwszym balecie
A w filharmonii nigdy nie byłam, a chciałabym się kiedyś wybrać

Ja byłam trzy razy na włoskich operach, bo miałam możliwość mieć bilety za darmo, ale to dobrych kilka lat temu, gdy jeszcze nigdzie nie pokazywali tłumaczenia, nudziłam się jak nie wiem pamiętam tytuł tylko jednej z nich "trubadur".
Na balecie nigdy nie byłam, ciekawe jaki jest
A filharmonię polecam, szczególnie koncerty symfoniczne- robią wrażenie. Aż się teraz sama napaliłam i myślę, żeby w grudniu zabrać tżta w ramach rocznicy lub prezentu gwiazdkowego, bo nie był nigdy, ale poczekam, aż na stronce będzie repertuar grudniowy

[aleksandrettaa]

Ja jestem nieobyta muzycznie i w operze czy filharmonii nigdy nie byłam. Byłam tylko na balecie komediowym "córka źle strzeżona". Bardzo mi się to podobało. Chętnie bym powtórzyła.

[justyna_dt]

Claris, oooo, też byłam w filcharmonii jak byłam w szkole muzycznej i byłam oczarowana a było to... jakieś 13 lat temu
Hawwa, no właśnie chciałabym, żeby sam o tym pomyślał. Nie chcę się upominać, zwłaszcza że... no nie wiem, po prostu nie chcę się o to prosić. Czułabym, że na nim wymuszam, a jakby mnie wziął z własnej woli to by była pełnia szczęścia oprócz niego to w sumie nie mam się z kim wybrać, a jeśli nawet kogoś znajdę, to TŻ będzie chciał iść i w ten sposób sam się zwolni z tego poczucia, żeby mnie wziąć kiedyś
Gwizdak, uuu... masowanko sobie u TŻa załatw

[Hawwa87]

Opera, filharmonia - takich przyjemności w moim mieście nie ma Trzeba jeździć do Bydgoszczy... Niby niedaleko, ale jednak zawsze to większa wyprawa, niż we własnym mieście.

A odnośnie mojej wizyty w operze, mam standardowy problem - nie mam się w co ubrać!!!

[justyna_dt]

Napisane przez Hawwa87

Opera, filharmonia - takich przyjemności w moim mieście nie ma Trzeba jeździć do Bydgoszczy... Niby niedaleko, ale jednak zawsze to większa wyprawa, niż we własnym mieście.

A odnośnie mojej wizyty w operze, mam standardowy problem - nie mam się w co ubrać!!!

Ja najbliżej to mam do Krakowa (120 km)

[Hawwa87]

Napisane przez justyna_dt

Hawwa, no właśnie chciałabym, żeby sam o tym pomyślał. Nie chcę się upominać, zwłaszcza że... no nie wiem, po prostu nie chcę się o to prosić. Czułabym, że na nim wymuszam, a jakby mnie wziął z własnej woli to by była pełnia szczęścia oprócz niego to w sumie nie mam się z kim wybrać, a jeśli nawet kogoś znajdę, to TŻ będzie chciał iść i w ten sposób sam się zwolni z tego poczucia, żeby mnie wziąć kiedyś

A jakbyś wzięła koleżankę z redakcji z działu kulturalnego, czy jak to się tam nazywa? Może na taki "służbowy" wyjazd by nie chciał z Tobą iść?

---------- Dopisano o 18:42 ---------- Poprzedni post napisano o 18:41 ----------

Napisane przez justyna_dt

Ja najbliżej to mam do Krakowa (120 km)

No to dalej niż ja mam