zdradziła mnie jak jej powiedzieć że wiem?!?

[marysienka]

Napisane przez lexie

Przede wszystkim ogarnij się i wytrzeźwiej, weź prysznic, pozbądź się z siebie zadymionych ciuchów, idź się ogolić i zeby wyszorować, ogólnie doprowadź się do ładu.
Następnie poczekaj aż ona przyjedzie, zastanawiając się co konkretnie chcesz jej powiedzieć i o co spytać. Ona tam pisała o zdradzie, temu przyjacielowi? Bo z Twoich postów tak naprawdę nie wynika o co ją oskarżasz. O wątpliwości, o seks, o zauroczenie?
A potem usiądź z nią, powiedz że się dowiedziałeś (nie musisz mówić skąd), zażądaj wyjaśnień, potem zapytaj o to o co wcześniej chciałeś, powiedz co planowałeś powiedzieć. Sytuacja się przynajmniej jakoś wyklaruje.

zgadzam się w 100%

[3a032fcd5bcbee239629acde3cc1a01c42f8ddce_607622724de4b]

Napisane przez CytrynowaPannica

Wcześniej pisałaś także, że zapomniałabyś o tym. Dopiero, jeśli wdałby się w romans - odeszłabyś.

Na zło, które mnie otacza nie reaguję płaczem. Dlaczego? Dlatego, że patrzę na życie obiektywnie. Kieruję się wyłącznie rozsądkiem, stąd moja reakcja.

Pozdrawiam.

Skoro patrzysz na życie obiektywnie, to weź pod uwagę, że inni ludzie też niekoniecznie ryczą w poduszkę.

[Sondrina]

W ogóle musisz z nią porozmawiać, ale jeśli Twoje podejrzenia się potwierdzą, będziesz musiał się zastanowić, czy będziesz potrafił jej wybaczyć i żyć ze świadomością zdrady.
Ale jest szansa, że źle odczytałeś jej rozmowy na GG. Może w ogóle źle się stało, że do nich zajrzałeś? W trudnych chwilach ludzie piszą kolegom, przyjaciółkom różne rzeczy, dzielą się z nimi swoimi obawami, smutkiem, żalem. Może ona miała dołek i potrzebowała się komuś wyżalić? Może wcale Cię nie zdradzała, a jej chwilowe wątpliwości co do związku zostały rozwiane? Może całego problemu by nie było, gdybyś pod wpływem koleżanki nie zaglądał w archiwum swojej partnerki?

[lollypop_girl]

A mnie zastanawia jeszcze jedna rzecz... Pisales na początku ze dowiedziales sie od jakiejs dziewczyny z uczelni, ze Justyna Cie zdradza z jakimś lowelasem uczelnianym,, wiec nie tylko z gg snujesz podejrzenia....
Ja radze tylko jedno- szczerą rozmowę z Justyną.

[CytrynowaPannica]

[1=3a032fcd5bcbee239629acd e3cc1a01c42f8ddce_6076227 24de4b;15464737]Skoro patrzysz na życie obiektywnie, to weź pod uwagę, że inni ludzie też niekoniecznie ryczą w poduszkę.[/QUOTE]

Może skończ już swoje wywody skoro nie rozumiesz "przenośni" itp.
Napisałabym, że po zdradzie skoczyłabyś z okna albo szukałabyś pocieszenia w alkoholu - też potraktowałabyś wszystko dosłownie?


Dobranoc.

P.S. Zalecam poczytać coś Augusta Comte.

[tacyta]

Napisane przez CytrynowaPannica

Lexie baaaardzo mądrze radzi. Nic więcej do jej wątku nie trzeba dodać.

Trzymam kciuki za Ciebie.

---------- Dopisano o 19:01 ---------- Poprzedni post napisano o 18:56 ----------



Pozwól, że nie skomentuję tego, co napisałaś. Jestem osobą porywczą i teksty typu 'odeszłabym' mnie rozwalają.
Powiedz, masz kogoś?
Gdybyś od paru ładnych lat była zakochana (zakładam, że jesteś mądrą dziewczynką, wiesz co to znaczy i nie mylisz pojęć), planowałabyś wspólną przyszłość ze swoim partnerem, nie widziałabyś świata poza nim, a zdrada potencjalnie nie wchodziłaby w grę bo przecież 'On nigdy by mi tego nie zrobił' - odeszłabyś?
Jakoś nie wydaje mi się. Ryczałabyś jak kojot w poduszkę, zastanawiając się jak można go usprawiedliwić. A chęć rzekomego odejścia odstawiłabyś na bok, byle tylko znaleźć inne, (niemówione, że lepsze) wyjście z tej całej, chorej sytuacji.

Ale niby dlaczego takie teksty Cię rozwalają? Wiesz, nie każda kobieta nawet baardzo zakochana i w związku z kilkuletnim stażem jest w stanie tolerować i wybaczyć zdradę i szukać usprawiedliwień oraz wyjścia pośredniego, więc dlaczego a priori zakładasz, że dana osoba zachowałaby się akurat w ten sposób. Nie wszystkie jesteśmy takie wyrozumiałe... Pewna część kobiet wybrałaby rozwiązanie ostateczne i definitywnie zakończylaby związek z niewiernym partnerem bez względu na staż związku czy uczucie (zresztą zdrada partnera często zabija miłość do niego i słusznie, bo bo przecież cięzko kochać kogoś, kto nas skrzywdził ). Poza tym nie każda kobieta płacze nad rozlanym mlekiem, więc może nie generalizuj, dobrze...

---------- Dopisano o 09:17 ---------- Poprzedni post napisano o 08:58 ----------

[1=3a032fcd5bcbee239629acd e3cc1a01c42f8ddce_6076227 24de4b;15463309]A jednak skomentowałaś. Jestem od paru lat zakochana i oczywiście zakładam, że on nigdy by mi tego nie zrobił. Gdyby jednak - to z racji tego, że jestem mądrą dziewczynką, nie wyobrażałabym sobie ciągnąć tego związku.
Gdyby mój mężczyzna wplątał się w związek z inną kobietą (a to właśnie napisałam - gdyby łączyło go z inną coś więcej, niż seks), to odeszłabym od niego.
Również bywam porywcza, więc nie zostało powiedziane, że odeszłabym 'bez echa'. Myślę, że wręcz przeciwnie. Jemu, z racji miłości, nie chciałabym zaleźć za skórę - ale ona... jej raczej nie uszłoby to na sucho. Zwłaszcza, że za działania w afekcie nie grożą zbyt wysokie kary

A co do ryczenia w poduszkę - jeśli Ty tak reagujesz na zło, które Cię spotyka, to współczuję. Musisz jednak wiedzieć, że niektórzy ludzie potrafią kierować się w życiu rozsądkiem, z racji tego, że są istotami myślącymi.[/QUOTE]

Zgadzam się, że związku z niewiernym partnerem zwykle nie warto ciągnąć , ale nie rozumiem, dlaczego swoją agresję skierowałabyś na tą trzecią a nie na swojego TŻ Przecież to on a nie ona miał wobec Ciebie zobowiązania, to on był Ci winny lojalność, on "złamał umowę", więc logiczne byłoby skoncentrować słuszny żal i gniew na partnerze rzeczywistym winowajcy a nie szukać 'kozłów ofiarnych" gdzie indziej. . Przecież ta trzecia jest zwykle zupełnie obcą osobą dla zdradzanej partnerki, nie ma wobec niej żadnych zobowiązań, nie jest jej winna lojalności w przeciwieństwie od usprawiedliwianego 'misiaczka', pomijając już fakt, że w wielu przypadkach nawet nie wie o istnieniu rywalki . Zadziwia mnie i denerwuje takie podejście niekorych kobiet, że facetowi pozwolą ujść na sucho, "bo ta zła kobieta na pewno biedaczka uwiodła, prawie zgwałciła:cojest :" ale tej drugiej to by oczy wydrapały .
A przecież to misio grał na dwa fronty, to on zawiół zaufanie swojej dziewczyny i tylko do niego powinna ona mieć pretensje.

[aniko 23]

porozmawiaj z nia...a potem, zdecyduj/jcie co dalej

generalnie przykra sytuacja-wspolczuje

[koniarka]

Kobiety często zastanwaiają się nad sensem związku - tak dla samego zastanawiania się, a to jeszcze nie powoduje zdrady!
Porozmawiaj z nią szczerze, ale nie mów, że czytałeś jej maile itp. Bo ja jakbym się o czymś takim dowiedziała, to bym faceta zostawiła bez zastanowienia! Nie rób tego więcej. Rozmowa na temat związku, przyszłości i uczuć - wiem, że wy faceci tego nie lubicie ale czasem trzeba
Powodzenia.

[perseusz]

Kolejny...
od romantycznych kolacji i tekstów "właśnie gdy przygotowałem obiad dla mojej misiaczki, czekając na moją wspaniałą dziewczynę wychodzącą z przygotowanej przeze mnie kąpieli i wkładającą ugrzany przeze mnie specjalnie dla niej szlafrok, niespodziewanie dowiedziałem się że mnie zdradza."
Po pierwsze skończ pseudo poetyckie pier..lenie o "odkrywaniu dna w butelce" i dymie gryzącym w oczy.
Wg mnie to prowo ale cóż.
Otóż pewnym to nigdy nie będziesz bo nawet jak Ci to ona powie to jej nie uwierzysz. Paradoks kłamcy -> wikipedia i sobie zobaczysz.

[201803290936]

Skoro już Perseusz poruszył ten temat, to napiszę jedno: od pierwszego posta nie wierzę w ten wątek i prawdziwość słów autora.

[iloneczka1]

Ja nie wierzę jeszcze w kilka innych a które to już moja tajemnica, zastanawia mnie bowiem bardzo podobny układ tekstu, wyrażenia, styl i bardzo gazetowe (romantyczne) przykłady. Napisalam juz w jakimś watku , ze chyba robimy za respondentów

[kukimonster]

[1=3a032fcd5bcbee239629acd e3cc1a01c42f8ddce_6076227 24de4b;15463309]A jednak skomentowałaś. Jestem od paru lat zakochana i oczywiście zakładam, że on nigdy by mi tego nie zrobił. Gdyby jednak - to z racji tego, że jestem mądrą dziewczynką, nie wyobrażałabym sobie ciągnąć tego związku.
Gdyby mój mężczyzna wplątał się w związek z inną kobietą (a to właśnie napisałam - gdyby łączyło go z inną coś więcej, niż seks), to odeszłabym od niego.
Również bywam porywcza, więc nie zostało powiedziane, że odeszłabym 'bez echa'. Myślę, że wręcz przeciwnie. Jemu, z racji miłości, nie chciałabym zaleźć za skórę - ale ona... jej raczej nie uszłoby to na sucho. Zwłaszcza, że za działania w afekcie nie grożą zbyt wysokie kary
[/QUOTE]
Twój facet świadomie pukałby inną kobietę i uwodził, ona mogłaby w ogóle o tobie nie wiedzieć, ale go byś pogłaskała tlyko po główce, zeby broń boże za skórę zaleźć, bo taki kochany misiu, a biednej w sumei nie winnej niczemu dziewczynie chciała piekło zrobić?

a tak ogólnie zauważyłam jedną rzecz: jak podobny wątek jak ten założy kobieta, to odpowiedzi są takie, ze facet to cham, debil, zdradza Cię na 100% otwórz oczy, spakuj walizki i akż mu sie natychmiast wynosić, nie słuchaj tłumaczeń bla bla. A jeśli to facet zakłada i kobieta jest winna to zaraz łagodne posty: zrób kolację, porozmawiaj z nią i się dowiedz o co chodzi, parę postów ma tylko dosadniejsze sugestie...

[hihi]

Napisane przez perseusz

Wg mnie to prowo ale cóż.

A myślałam, że tylko mi to przez myśl przeszło...

Ten dramatyzm, te strumienie alkoholu, ten dym papierosowy...

[olilina]

No cóż nie sposób nie zgodzić się z wypowiedziami powyżej.
Znowu ten sam schemat idealnego skrzywdzonego faceta.
Ja mam jedną propozycję dla autora- usiąść ze słownikiem ortograficznym i zagłębić się w lekturze

[jodame]

Napisane przez kukimonster

a tak ogólnie zauważyłam jedną rzecz: jak podobny wątek jak ten założy kobieta, to odpowiedzi są takie, ze facet to cham, debil, zdradza Cię na 100% otwórz oczy, spakuj walizki i akż mu sie natychmiast wynosić, nie słuchaj tłumaczeń bla bla. A jeśli to facet zakłada i kobieta jest winna to zaraz łagodne posty: zrób kolację, porozmawiaj z nią i się dowiedz o co chodzi, parę postów ma tylko dosadniejsze sugestie...

Może chodzi o to, że autor nie napisał jednoznacznie na czym polega ta zdrada -czy były to tylko rozmowy na gg, zbyt prywatne, czy sypiali ze sobą? Może w tym drugim wątku jest to jasno określone?;>
Ale oczywiście skłonna jestem przychylić się do tej opcji, którą sugerujesz ...

[Sondrina]

Napisane przez Doris1981

Skoro już Perseusz poruszył ten temat, to napiszę jedno: od pierwszego posta nie wierzę w ten wątek i prawdziwość słów autora.

Mnie zastanawiają nadmierne kwieciste metafory niczym wyjętę z jakiego romansidła dołączonego do "Super Expressu", aczkolwiek zdarzają się osoby, które tak ubolewają nad swoją ciężką sytuację. Niemniej myślę, że 95% osób pisałaby wprost, ze czuje złość, smutek, ale o jakich oparach dymu i innych cudach niewidach by nie pisalo.

[Brook]

to sie znaja czy nie?w jaki sposob powiedziala ci o justynie skoro sie nei znaja?

jakie''prowo''?

[italiaanka]

Napisane przez Brook

jakie''prowo''?

prowo...
prowokacja...

[Wroclovianka]

Napisane przez Brook

to sie znaja czy nie?w jaki sposob powiedziala ci o justynie skoro sie nei znaja?

Wnioskuje, że zna ją z widzenia.
Tylko dalej nie wiadomo na czym ta zdrada polegała Ta dziewczyna widziała jak Justyna obmacywała się z tamtym? Wychodzi, ze tak, bo trudno mi uwierzyć, że miała od tak przeczucie i kazała mu spojrzeć w archiwum gg
No i tez mi tu śmierdzi pro...Ale kto go tam wie