Po poronieniu - kiedy okres, kolejna ciąża?

[anoxa]

hej dziewczyny nie wiem czy mnie kojarzycie wczesniej do was czesciej zagladalam
udalo nam sie z tz w drugim cyklu staran po ciazy obumarlej teraz jestem w 7 tc bylam u lekarza dzisiaj serduszko bije i obecnie jest ok ale nie wiecie jak bardzo sie boje...

wspolczuje nowym "aniolkowym mamusia" pamietajcie ze czas leczy rany...

a za starajace sie trzymam mocno kciuki

[evullka]

Napisane przez anoxa

hej dziewczyny nie wiem czy mnie kojarzycie wczesniej do was czesciej zagladalam
udalo nam sie z tz w drugim cyklu staran po ciazy obumarlej teraz jestem w 7 tc bylam u lekarza dzisiaj serduszko bije i obecnie jest ok ale nie wiecie jak bardzo sie boje...

wspolczuje nowym "aniolkowym mamusia" pamietajcie ze czas leczy rany...

a za starajace sie trzymam mocno kciuki

Super, ze sie udalo Twoj strach doskonale rozumiem.. Jesli mi sie uda znow zafasolkowac to nie bede w stanie o niczym innym myslec..

[marioleczki]

Napisane przez evullka

Super, ze sie udalo Twoj strach doskonale rozumiem.. Jesli mi sie uda znow zafasolkowac to nie bede w stanie o niczym innym myslec..

ja już mysle tylko o tym czy jeszcze kiedyś będę miała szanse być tak naprawdę szczęśliwa............... ......................... ......................... ......
kurcze ale mam złą noc...................... ...........

[Lominka]

Marioleczki ...kazda z nas ma prawo do szczescia , i Ty je w koncu znajdziesz zobaczyszbyc moze juz niedlugo,badz dobrej mysli kochana

[starapanna]

Napisane przez marioleczki

ja już mysle tylko o tym czy jeszcze kiedyś będę miała szanse być tak naprawdę szczęśliwa............... ......................... ......................... ......
kurcze ale mam złą noc...................... ...........

Po burzy zawsze wstaje slonce .

[Astorianka]

Wczoraj wróciłam ze szpitala Zgodnie z OM to był 8/9 tydzień, zgodnie z usg 7 i 4 dni. Tak strasznie mi żal, tak strasznie to boli. Miałam być czerwcowo/lipcową mamą. Jestem nikim.
Poronienie samoistne, podobno bardzo częste, ale dlaczego akurat ja? Dlaczego nie mogło być normalnie?
Boję się starać od razu, raczej poczekamy te przepisowe 3 cykle, tylko nawet jak znowu zajdę będzie we mnie strach, że znowu się nie uda...
Może to tylko samopoczucie dzisiaj, po wczorajszym szoku. Nie wiem... Ech...

[aa2]

Napisane przez Astorianka

Wczoraj wróciłam ze szpitala Zgodnie z OM to był 8/9 tydzień, zgodnie z usg 7 i 4 dni. Tak strasznie mi żal, tak strasznie to boli. Miałam być czerwcowo/lipcową mamą. Jestem nikim.
Poronienie samoistne, podobno bardzo częste, ale dlaczego akurat ja? Dlaczego nie mogło być normalnie?
Boję się starać od razu, raczej poczekamy te przepisowe 3 cykle, tylko nawet jak znowu zajdę będzie we mnie strach, że znowu się nie uda...
Może to tylko samopoczucie dzisiaj, po wczorajszym szoku. Nie wiem... Ech...

bardzo mi przykro że i ciebie to spotkało, nie jesteś nikim jesteś kobietą którą dotkneło nieszczescie, każda z nas zastanawia sie dlaczego nas to dotkneło itd.. jeśli masz ochote to płacz i będz z nami dziewczynki są przekochane na tym forum i ja nie ukrywam że mi to bardzo pomogło.co do strachu to ja nie moge przestać myslec o tym co sie stało i jak kiedyś zajde w ciąze to będe panikować i jest to chyba nieuniknione, czasem mysle że wolałabym do któregoś tyg po prostu nie wiedzieć....pozdrawiam i tzrymaj sie

[evullka]

Napisane przez Astorianka

Wczoraj wróciłam ze szpitala Zgodnie z OM to był 8/9 tydzień, zgodnie z usg 7 i 4 dni. Tak strasznie mi żal, tak strasznie to boli. Miałam być czerwcowo/lipcową mamą. Jestem nikim.
Poronienie samoistne, podobno bardzo częste, ale dlaczego akurat ja? Dlaczego nie mogło być normalnie?
Boję się starać od razu, raczej poczekamy te przepisowe 3 cykle, tylko nawet jak znowu zajdę będzie we mnie strach, że znowu się nie uda...
Może to tylko samopoczucie dzisiaj, po wczorajszym szoku. Nie wiem... Ech...

Wiem jak to boli, szczegolnie w pierwszych dniach.. Ja czulam pustke, pustke i nic wiecej.. Ale uwierz mi.. bedzie lepiej.. Nigdy nie przestanie bolec, ale bol bedzie mniejszy.. Trzymaj sie i nie poddawaj sie

[Astorianka]

Dzisiaj pierwszy dzień na nogach. Dziwnie mi, słabo, jeszcze trochę plamię. Tak jakoś pusto. Próbuję wrócić do normalności, do stanu "sprzed". Będę dbała o siebie, jem kwas foliowy, schudnę i będzie dobrze, Spróbujemy jeszcze raz...
Wczoraj rozmawiałam z kimś komu zmarło dziecko już po porodzie i to był dopiero dramat. Nie wiem czy umiałaby przeżyć coś takiego...

Dziękuję dziewczyny za wsparcie...

[aa2]

Napisane przez Astorianka

Dzisiaj pierwszy dzień na nogach. Dziwnie mi, słabo, jeszcze trochę plamię. Tak jakoś pusto. Próbuję wrócić do normalności, do stanu "sprzed". Będę dbała o siebie, jem kwas foliowy, schudnę i będzie dobrze, Spróbujemy jeszcze raz...
Wczoraj rozmawiałam z kimś komu zmarło dziecko już po porodzie i to był dopiero dramat. Nie wiem czy umiałaby przeżyć coś takiego...

Dziękuję dziewczyny za wsparcie...

ta pustka jeszcze przez pewien czas na pewno będzie, u mnie właśnie dzisiaj jest miesiąc jak usłyszałam słowa "nie mam dobrych wiadomości....." a cały czas mi czegoś brakuje i jest jaoś tak dziwnie...mam nadzieję że bedzie lepiej

[anoxa]

hej dziewczyny

strasznie smutno mi sie zrobilo bo wszystko mi sie przypomnialo z tamtych dni... jedna z dziewczyn z watku mamus lipcowych stracila dzidzie w bardzo podobny sposob do mnie w 7tc serduszko bilo a w 9tc niestety juz nie.... szkoda mi jej bo wiem przez co przejdzie ech... sama znowu zaczelam sie bac o moja fasolke

[sunsetia]

Witam dziewczyny w tym tygodniu zaczyna sié 12 tygdzien ,tym razem innaczej sie czuje czesto jest mi nie dobrze i straszie jestem tkliwa ,można mnie palcem dotknąc i sie rozpłacze -02 grudnia wyznaczone USG staram się nastawić zarówno na najgorsze jak i na dobra nowinę -wszystko bym oddała by usłyszeć dobra nowinę ale boje nawet byc dobrej myśli oj ciezkie to wszystko .No nic kochane trzymajcie kciuki bo bardzo sie boje .Pozdrawiam Was wszystkich !!!!!!

[aa2]

Napisane przez sunsetia

Witam dziewczyny w tym tygodniu zaczyna sié 12 tygdzien ,tym razem innaczej sie czuje czesto jest mi nie dobrze i straszie jestem tkliwa ,można mnie palcem dotknąc i sie rozpłacze -02 grudnia wyznaczone USG staram się nastawić zarówno na najgorsze jak i na dobra nowinę -wszystko bym oddała by usłyszeć dobra nowinę ale boje nawet byc dobrej myśli oj ciezkie to wszystko .No nic kochane trzymajcie kciuki bo bardzo sie boje .Pozdrawiam Was wszystkich !!!!!!

kotek bedzie dobrze, musi być, trzymam kciuki abyś zobaczyła na usg "usmiechajacego" sie do ciebie skarba

[evullka]

Napisane przez sunsetia

Witam dziewczyny w tym tygodniu zaczyna sié 12 tygdzien ,tym razem innaczej sie czuje czesto jest mi nie dobrze i straszie jestem tkliwa ,można mnie palcem dotknąc i sie rozpłacze -02 grudnia wyznaczone USG staram się nastawić zarówno na najgorsze jak i na dobra nowinę -wszystko bym oddała by usłyszeć dobra nowinę ale boje nawet byc dobrej myśli oj ciezkie to wszystko .No nic kochane trzymajcie kciuki bo bardzo sie boje .Pozdrawiam Was wszystkich !!!!!!

Bedzie dobrze!!! Nie moze byc inaczej..

[anoxa]

sunsetia trzymam kciuki za Was i doskonale rozumiem twoj lek

[sunsetia]

Napisane przez sunsetia

Witam dziewczyny w tym tygodniu zaczyna sié 12 tygdzien ,tym razem innaczej sie czuje czesto jest mi nie dobrze i straszie jestem tkliwa ,można mnie palcem dotknąc i sie rozpłacze -02 grudnia wyznaczone USG staram się nastawić zarówno na najgorsze jak i na dobra nowinę -wszystko bym oddała by usłyszeć dobra nowinę ale boje nawet byc dobrej myśli oj ciezkie to wszystko .No nic kochane trzymajcie kciuki bo bardzo sie boje .Pozdrawiam Was wszystkich !!!!!!

nie wiem jak kto mógł wpakować jakąś durną reklamę do mojej wypowiedzi, szczyt chamstwa no ale to czasy w jakich zyjemy czyż nie?Takt jest mierzony złotem .

[Astorianka]

sunsetia będzie dobrze, zobaczysz. Trzeba wierzyć i mieć nadzieję


Ile trwa plamienie po poronieniu i zabiegu? Bo nie wiem czy to normalne czy mam znowu lecieć do tych okropnych lekarzy ze szpitala

[evullka]

Napisane przez Astorianka

sunsetia będzie dobrze, zobaczysz. Trzeba wierzyć i mieć nadzieję


Ile trwa plamienie po poronieniu i zabiegu? Bo nie wiem czy to normalne czy mam znowu lecieć do tych okropnych lekarzy ze szpitala

Ja mozna powiedziec, ze plamilam az do pierwszej @

W ogole juz mnie zaczyna brzusio pobolewac brzusio na @ wiec niedlugo chyba dostane.. dzis 28dc..

A co tam u Was dziewczynki? Jak samopoczucie? Mam nadzieje, ze wszystkim przeszly doly i nerwy..

[sunsetia]

Napisane przez Astorianka

sunsetia będzie dobrze, zobaczysz. Trzeba wierzyć i mieć nadzieję


Ile trwa plamienie po poronieniu i zabiegu? Bo nie wiem czy to normalne czy mam znowu lecieć do tych okropnych lekarzy ze szpitala

U mnie takie delikatne plamienie trwało ponad 2tygodnie .A potem po pierwszym okresie plamiłam jakos ponad tydzien a potem nawrócilo mocno krwawienie przez pare dni i potem kolejne pare dni plamienia.Po zabiegu przez pewien czas twoj organizm nie bedzie sie zachowywał jak kiedyś i jest normalny objaw który nie jest powodem do martwienia.U mnie po trzecim okresie dopiero organizm był taki jak kiedyś.Wiec nie smutkuj i nie zamartwiaj sie kochana .

[anoxa]

ja plamilam tak do dwóch tyg po zabiegu a miesiaczka przyszla po 5tyg i byla okropna krwawilam bardzo obficie i bol byl niesamowity

jak tu miec pozytywne mysli jak znowu kolejna z "mamus lipcowych" stracila swoje szczescie straszne to wszystko zebysmy chociaz znaly przyczyne a prawda jest taka ze nie ma konkretnej...

ale wierze dziewczyny ze i nam sie uda! ze blizny sie zagoja a fosolki ktore nosimy w sobie lub bedziemy w sobie nosily urosna i stana sie malymi bobasami!!

trzymajcie sie kochane milej nocy wam zycze

[Kolkarolka]

Dziewczyny musze się wygadać!!!
Nigdy bym nie przypuszczała że aż tyle kobiet to spotyka....
Tydzień temu tj. 16.11 zrobiłam test i dwie piękne kreseczki W środe ginekolog potwierdziła ciąże ale bardzo wczesna i usg miałam mieć 9.12... Termin porodu - 23 lipiec 2010!
W czwartek zrobiłam bete i wyszedł wynik 150, niby się mieściłam w tych przedziałach całych ale ja czułam że jest coś nie tak bo wynik niski... ale wierzyłam że będzie dobrze!!! Lecz...
Dzisiaj rano zauważyłam że krwawie dosyć obficie i pojechałam od razu do szpitala, dr zrobiła mi usg, powiedziała, że nie ma wogóle pęcherzyka ciążowego!!! Że krwawienie jest obfite i jest to prawdopodobnie poronienie samoistne... reszte słyszałam jakby przez mgłe, gdy wyszłam z gabinetu mało co nie zemdlałam, nic nie widziałam.... Poszłam z mama na powtórzenie bety... wynik spadł do 23,8....
4 tc....poronienie.... Cały czas krwawiłam czemu towarzyszył okropny ból brzucha! Nigdy w życiu mnie tak nie bolał.... Popołudniu poleciały mi dość duże skrzepy krwi i to malutkie coś.... maluśka fasolka taka.... okropny widok naprawde... nie moge go wymazać z pamięci....
Kochane cierpie bardzo... ale razem z narzeczonym próbujemy sobie to tłumaczyć że może tak miało być, natura tak zdecydowała, nie mieliśmy i nie mamy na to żadnego wpływu! Teraz trzeba się pozbierać, chociaż jest to niezmiernie trudne. Ale musze żyć dalej bo mam dla kogo!!!
A moja kruszynka wróci jeszcze do mnie do brzuszka, wtedy już będzie silna i po 9 miesiącach spotkamy się napewno !!
Nie rezygnujemy z naszych planów, marzeń... po prostu się trochę przesuną.... Najważniejsze jest to że mam bliskich którzy mnie wspierają i wiem że nie pozwolą mi się załamać.
Gdyby nie mój ukochany nie dałabym rady...
Ale i tak pustka straszna, nie do opisania, naprawdę, nie da się tego określić słowami. Są one zbyt małe żeby opisać ten ból.
(
Trzymajcie się dziewczyny!

[anoxa]

kolkarolka strasznie mi przykro ze wzgledu na twoja strate wiem jak okropny jest to bol ale z czasem stanie sie on nieco lagodniejszy.... ciesze sie ze zdecydowalas sie napisac na tym watku zawsze bedziesz miala wsparcie kobiet ktore przeszly przez to samo a nikt nie zrozumie cie tak jak my kobiety ktore przeszly przez to samo co ty trzymaj sie kochana

[*] swiatelko dla naszych Aniołków

[anoolka1989]

Witajcie dziewczyny. 3.10.09 zrobilam test i okazal sie pozytywny. Na poczatku niewiedzialam co czulam ale gdy powiedzialam o tym chlopakowi wiedzialam ze jest to cos najpiekniejszego co moglo mi sie przytrafic. Mieszkam w anglii, tutaj niestety na pierwsze usg trzeba czekac az do 12 tygodnia! juz nie moglam sie doczekac tego dnia. Bylo to wczoraj 24.11.09, nieswiadomi patrzylismy w monitor i widzielismy tam nasza mala fasolke, ale po chwili okazalo sie ze ona jest martwa. serduszko przestalo bic w 8tyg i 3 dniu mojej ciazy. Obecnie powinnam konczyc 12 tydz. to byly najgorsze chwile w moim zyciu, bylam taka szczesliwa jeszcze wczoraj rano kiedy myslalam o tym ze zobacze pierwszy raz mojego bobaska. zalamalam sie totalnie, naszczescie jest przy mnie moj chlopak, ktory bardzo mi pomaga. widze jak jest mu ciezko ale nie pokazuje tego. a ja czuje sie jak kompletne zero ktore nie potrafilo dac zycia swojej kruszynce. wszystko juz mielismy dla ciebie zaplanowane. przez te prawie 3 miesiace nasze zycie wywrocilas do gory nogami.... a teraz? teraz wiem ze jestes skarbie z aniolkami i ze jestes bezpieczna tam u Bozi. Dzis boje sie o siebie.... boje sie ze juz nie bede mogla miec wiecej dzieci, a mam dopiero 20 lat... ide dzisiaj do szpitala.. bylo to dla mnei bardzo niespodziewane ... przez caly czas czulam sie bardzo dobrze, ani razu nie wymiotowalam, nie krwawilam., nikt nie potrafi odpoweidziec dlaczego!!! a ja chce byc mama! czuje sie troszke lepiej ze podzielilam sie z wami moim cierpieniem... wiem, ze wy to rozumiecie.... pozdrawiam was

[evullka]

anoolka1989 wpolczuje ogromnie.. Tak sie sklada, ze tez pomieszkuje w UK i tez na pierwszym USG dowiedzialam sie, ze serduszko przestalo bic w 9 tyg.. Tak samo jak Wy patrzylismy z chlopakiem w monitor.. Moj TZ mowil: o zobacz jest, zobacz raczki.. tylko, ze polozna milczala.. i po chwili uslyszelismy te slowa, ze serduszko nie bije..
Wiem doskonale co czujesz.. Nie poddawaj sie, na pewno bedziesz sie jeszcze cieszyc swoim bobaskiem..
Sciskam mocno

[sunsetia]

Napisane przez anoolka1989

Witajcie dziewczyny. 3.10.09 zrobilam test i okazal sie pozytywny. Na poczatku niewiedzialam co czulam ale gdy powiedzialam o tym chlopakowi wiedzialam ze jest to cos najpiekniejszego co moglo mi sie przytrafic. Mieszkam w anglii, tutaj niestety na pierwsze usg trzeba czekac az do 12 tygodnia! juz nie moglam sie doczekac tego dnia. Bylo to wczoraj 24.11.09, nieswiadomi patrzylismy w monitor i widzielismy tam nasza mala fasolke, ale po chwili okazalo sie ze ona jest martwa. serduszko przestalo bic w 8tyg i 3 dniu mojej ciazy. Obecnie powinnam konczyc 12 tydz. to byly najgorsze chwile w moim zyciu, bylam taka szczesliwa jeszcze wczoraj rano kiedy myslalam o tym ze zobacze pierwszy raz mojego bobaska. zalamalam sie totalnie, naszczescie jest przy mnie moj chlopak, ktory bardzo mi pomaga. widze jak jest mu ciezko ale nie pokazuje tego. a ja czuje sie jak kompletne zero ktore nie potrafilo dac zycia swojej kruszynce. wszystko juz mielismy dla ciebie zaplanowane. przez te prawie 3 miesiace nasze zycie wywrocilas do gory nogami.... a teraz? teraz wiem ze jestes skarbie z aniolkami i ze jestes bezpieczna tam u Bozi. Dzis boje sie o siebie.... boje sie ze juz nie bede mogla miec wiecej dzieci, a mam dopiero 20 lat... ide dzisiaj do szpitala.. bylo to dla mnei bardzo niespodziewane ... przez caly czas czulam sie bardzo dobrze, ani razu nie wymiotowalam, nie krwawilam., nikt nie potrafi odpoweidziec dlaczego!!! a ja chce byc mama! czuje sie troszke lepiej ze podzielilam sie z wami moim cierpieniem... wiem, ze wy to rozumiecie.... pozdrawiam was

Tak mi przykro kochana .Twoja historia jest moją historią .Także mieszkam w UK ,pierwsze USG miałam w 12 tygodniu do tego czasu zaplanowałam połowe życia mojego i mojego maleństwa .ciąza obumarła w 8tygodniu tak samo jak ty świetnie się czułam żadnych wymiotów ,świetne samopoczucie ,nawet smiałam powiedziec mężowi że kobiety to wyolbrzymiają dolegliwości ciążowe .Cały świat sie zawalił nigdy w życiu nie czułam się taka mała i bezradna tysiące okropnych mysli każdego dnia .Za każdym razem jak ktoś próbował mnie pocieszyć zamiast ulgi czułam tylko jeszcze gorszy ból słysząc słowa musisz byc silna -akurat wtedy gdy nie miałam na to najmniejszej ochoty i co wtedy?następnym razem musisz bardziej uważać -tak jakbym nie wiem co robiła ,a ja nawet gotowałam herbate na filtrowanej wodzie ,i wiele innych bezsensowych pustych słów .Wtedy wydawało mi sie że ten ból juz nigdy nie minie ale uwierz mi że najgorsze rany w końcu się zabliżniają a blizna pozostaje na życie .Wierz mi chęć posiadania potomstwa jest silniejsza niz ból i strach i warta jest ponownych starań ,co 5 ciąża kończy sie poronieniem i to nie znaczy że już nigdy nie będziesz miała maleństwa .Statystycznie szanse na powodzenie nastepnym razem są bardzo wysokie są nawet wyższe niz u kobiety która nigdy nie miała poronienia -więc próbować TRZEBA .Pomyśl że Bóg wie lepiej niż my i zadecydował za nas ,gdyż z pewnością miał do tego mocny powód wiedząc rzeczy o których my nie mamy pojęcia .Jeżeli masz ochote płakać to płacz pisz do nas nie tłum smutku który czujesz .Ja tylko moge życzyc Ci szczęścia i pomyślności w kolejnych staraniach .

[aa2]

Kolkarolka,anoolka1989- przykro mi że i was to spotkało, z dnia na dzień przybywa nas na tym forum i wcale nie jest to fajne, a najgorsze jest to że każda z nas chciała mieć swoją dzidzie i bardzo na nią czekała, ja tez dowiedziałam sie w 12 tyg o poronieniu, dla mnie jest to straszne bo przez ten czas jak byłam w ciązy poukładałam sobie wszystko i nagle w jednym momencie runeło to jak domek z kart, jestem miesiąc po i dalej o tym mysle i nie moge przyzwyczaić sie do tego że mój brzuch jest pusty i nie ma tam mojej kruszynki, mam nadzieje że razem jakoś damy rade przetrwać te złe chwile i za niedługo też bedziemy sie cieszyć naszymi małymi skarbami-mam taką nadzieję

[Astorianka]

Każdego dnia dzwoni albo pisze ktoś i zadaje pytanie - jak się masz, jak tam dzidzia? I w takich chwilach jest cholernie ciężko, ale wiecie co - naprawdę po każdej burzy przychodzi słońce i trzeba wierzyć, że będzie dobrze i że jeszcze przytulę swoje dziecko Zresztą nie tylko ja...Wy też.

[aa2]

Napisane przez Astorianka

Każdego dnia dzwoni albo pisze ktoś i zadaje pytanie - jak się masz, jak tam dzidzia? I w takich chwilach jest cholernie ciężko, ale wiecie co - naprawdę po każdej burzy przychodzi słońce i trzeba wierzyć, że będzie dobrze i że jeszcze przytulę swoje dziecko Zresztą nie tylko ja...Wy też.

no dokładnie u mnie już miesiąc po i dalej nie wszyscy wiedzą....ale masz racje musimy byc silne i walczyć o szczęście ja przynajmniej chyba już dojrzałam do tego aby spróbować

[caprica6]

Kolkarolka mialam prawie identyczna sytacje 1,5 miesiaca temu. Wiem co przezywasz, wiem ze teraz pewnie nic nie jest w stanie Cie pocieszyc, ale uwierz mi, bedzie lepiej Pamietaj ze nie jestes sama i zawsze mozesz na nas liczyc

[sylfiaaa]

Napisane przez aa2

no dokładnie u mnie już miesiąc po i dalej nie wszyscy wiedzą....ale masz racje musimy byc silne i walczyć o szczęście ja przynajmniej chyba już dojrzałam do tego aby spróbować

Właśnie z tego powodu powiedziałam o ciaży czterem osobom, rodzicom, cioci i przyjaciółce. I to te 4 osoby wiedzialy że poroniłam, nie znioslabym chyba tego jak musiałabym w pracy opowiadać i rodzinie męża, wszystkim ciotkom, babkom itd..... teraz jak kiedyś Bóg pozwoli mi nosić fasolkę zrobię tak samo. Dopiero jak ciąże utrzymam powoli będę mówiła ludziom jak będzie już widać