Czy w waszych miejscowościach są straszne, nawiedzone domy?

[Miviki666]

Cześć. Tak jak w tytule, czy w waszych miejscowości są straszne, opuszczone domy? Wiem ,że kiedyś ponąć u mnie w środku lasu były jakieś ruiny domu gdzie było pełno kartonów. Strasznie to wyglądało. Obecnie nie da się tam przejść i cokolwiek zobaczyć bo dróżka jest mocno zarośnięta i wogóle sama bym tam za chiny nie weszła do tego lasu, mimo ze codziennie rano go mijam. Brrr. 30 km dalej jest miasto gdzie znajduje się stara, opuszczona przychodnia. Dokładnie na przeciwko bloku mojej kuzynki. ten dom to jedna istna ruina! W dodatku mieści się niedaleko dawnej kostnicy brrrr... Ponąć z 3 lata temu podpalił się tam człowiek. Od tej pory wszystkie wejścia są zabite deskami. U was też znajdują się przerażające budynki?Pozdrawiam

[gsk]

W mojej wiosce na szczęscie nie ma żadnych straszących domów ale jest taki park przez który się idzie na przystanek a tam podobno kiedys kościół był i pod ziemią w jego miejscu podobno sa jakieś "lochy" czy cos w tym stylu i tam się niby ludzie w czasie wojny chowali. Pewnie to ściema ale jakoś boje się nim iść bo drzewa groźnie skrzypią :P na szczęście narazie nie mam takiej potrzeby bo jeżdże samochodem

[aktaga13]

niestety nie ma

ale mieszkalam kiedyś w domu, o którym krążyły legendy. było strasznie do rzeczy:

przybyliśmy na miejsce, pierwsza noc po podróży, zmęczeni jak nie wiem kładziemy się z tż w nowym pokoju, do nowego łóżka. zasnęliśmy. budzę się 3 w nocy i słyszę jak ktoś się kotłuje po domu. tupie, łazi po schodach, puszcza wodę, robi przeciąg, gotuje coś (ba! nawet czułam zapach szykowanych potraw!) - myślę: "no świetni nam się współlokatorzy trafili". patrzę - tż wściekły, leży obok, też nie śpi. mówi, że idzie im zwrócić uwagę. powstrzymałam go i udało nam się zasnąć. rano okazało się, że... mieszkamy w domu sami, bo lokatorzy z pokoju obok wyjechali na wakacje (tydzień wcześniej), a pozostałe pokoje stoją puste pomyśleliśmy o włamaniu, ale okna/drzwi zamknięte. kuchnia nietknięta, ani śladu obecności kogokolwiek! wanna i toaleta wyschnięte na wiór (nieużywane przez 7 dni!). druga myśl - śniło mi się. ale tż to samo? trzecia myśl - zwariowałam obawialiśmy się, że będę mieć stracha następnej nocy, ale nasz "duch" okazał się być przyjazny. poza hałasem nie powodował żadnych szkód spaliśmy dobrze, bez stresu.

później dowiedzieliśmy się, że miejscowi nazywają ducha z naszego domu po imieniu. i że lubi cebulę i zużywa mydło w płynie. wszystko się zgadzało mieszkaliśmy tam kilka miesięcy. ilekroć kupiłam siatkę cebuli, to zdążyłam zużyć max 2. mydla w płynie nawet nie liczę

dodam, że nie wierzę w duchy. ale do dziś szukam wytłumaczenia całej dziwnej sytuacji.

[rapifen]

Ta... kilka nawiedzone są w nocy - przez ćpuny. Ale generalnie ludzie opowiadają sobie legendy. To stare duże wille pod lasem, których budowa nie została ukończona... Z miejscem na basen i kilka pięter. Straszne są, na takiej skarpie z widokiem na miasto.

[niewazne.]

Napisane przez aktaga13

niestety nie ma

ale mieszkalam kiedyś w domu, o którym krążyły legendy. było strasznie do rzeczy:

przybyliśmy na miejsce, pierwsza noc po podróży, zmęczeni jak nie wiem kładziemy się z tż w nowym pokoju, do nowego łóżka. zasnęliśmy. budzę się 3 w nocy i słyszę jak ktoś się kotłuje po domu. tupie, łazi po schodach, puszcza wodę, robi przeciąg, gotuje coś (ba! nawet czułam zapach szykowanych potraw!) - myślę: "no świetni nam się współlokatorzy trafili". patrzę - tż wściekły, leży obok, też nie śpi. mówi, że idzie im zwrócić uwagę. powstrzymałam go i udało nam się zasnąć. rano okazało się, że... mieszkamy w domu sami, bo lokatorzy z pokoju obok wyjechali na wakacje (tydzień wcześniej), a pozostałe pokoje stoją puste pomyśleliśmy o włamaniu, ale okna/drzwi zamknięte. kuchnia nietknięta, ani śladu obecności kogokolwiek! wanna i toaleta wyschnięte na wiór (nieużywane przez 7 dni!). druga myśl - śniło mi się. ale tż to samo? trzecia myśl - zwariowałam obawialiśmy się, że będę mieć stracha następnej nocy, ale nasz "duch" okazał się być przyjazny. poza hałasem nie powodował żadnych szkód spaliśmy dobrze, bez stresu.

później dowiedzieliśmy się, że miejscowi nazywają ducha z naszego domu po imieniu. i że lubi cebulę i zużywa mydło w płynie. wszystko się zgadzało mieszkaliśmy tam kilka miesięcy. ilekroć kupiłam siatkę cebuli, to zdążyłam zużyć max 2. mydla w płynie nawet nie liczę

dodam, że nie wierzę w duchy. ale do dziś szukam wytłumaczenia całej dziwnej sytuacji.

, a mogę zapytać jakie legendy krążyły o tym domu?

[madzia2306]

u mnie w mieście raczej nie ma ale kiedyś mieszkałam w mniejszej mieścinie. i tam stała stara od wielu lat poczta... budynek był stary jak świat i krążyły o nim legendy że kiedyś tam powiesił się jakiś człowiek i teraz straszy ludzi a w ręku ma zawsze kosę , ludzie bali się tamtędy chodzic, ponoc kiedyś widziano jak z okna wystawała zakrwawiona kosa... na szczęście później zburzono ta pocztę i teraz jest tam parking zrobiony aczkolwiek ja w te legendy nie wierzyłam... chociaż jak byłam małym dzieckiem to sama bałam się tamtędy chodzic...

[wanitatywna]

Nawiedzony to może za dużo powiedziane, ale pradziadek (nieżyjący już od kilkunastu ładnych lat) czasami robi obchód po swojej posesji. Nikt szczególnie nie zwraca na to uwagi, domownicy zdążyli się do tego przyzwyczaić.

[madzia2306]

u mnie w domu jak mieszkałam na wsi byla taka sytuacja ja byłam malutka i tego nie pamiętam ale moja babcia leżała w szpitalu... rodzice mieli do niej jechac a bardzo się chmurzyło... stali przed domem i nagle zrobił się taki przeciąg że okno wypadło z futryn w naszym ganku co najciekawsze to to okno oparło się o drabinę stojącą zaraz przy ganku i nie stłukło się... pojechali do szpitala i okazało się że babcia nie żyje... do tej pory twierdzą że to był jakiś znak...

[trojka]

U mnie nie ma, ale w pobliskim Będzinie jest takie jedno miejsce, na ulicy Małobądzkiej 11
włąścicielka mieszka w domu obok, od wieeelu lat nie może sprzedać tamtego domu, kto się wprowadził to w nocy uciekał z wielkim krzykiem, nie dało się tam wytrzymać.
Kiedyś było bardzo głośno o tym domu, była tam nawet ekipa tv, odprawiano egzorcyzmy. Nie wiem co się tam zdarzyło.
Może Będzinianki z forum wiedzą coś więcej ;-)

[Nusia_15]

U mnie jest pare takich domów ale najbardziej straszny to jest las koło szkoły podst. .
Kilka lat temu jak jeszcze chodziłam do tej szkoły wybrałam sie z kolegami i koleżanką na 'wycieczke' jak to szóstoklasiści chcieliśmy się mniej więcej dowiedzieć coś o tym miejscu . Dlaczego ? A no dlatego że krążyły i krążą o tym lesie niezłe historie . osobiście widziałam tam spalonego psa i przy wejśćiu cały wór kości (zwierzęcych) były tam też różne nory i doły . moze to brzmi banalnie ale jak byście to zobaczyły na własne oczy to :EEEEEK?: . Noi jak mówiłam postanowiliśmy tam póść po szkole . Weszliśmy i zobaczyliśmy DOSŁOWNIE! usypany z kamieni nagrobek . Chcieliśmy go odkopać ale nie było czym, nagle znaleźliśmy w krzakach sierp ;O wzięliśmy go i zaczęliśmy kopać . Jakoś wyszło że sie obróciłam patrze a tam idzie jakiś facet . Ale skręcił sb więc dalej kopiemy . Za chwile patrzymy a ten sam facet idzie na nas z siekierą . !!! nawet sie nie oglądaliśmy za siebie ... wybiegliśmy drugą stroną z tego lasu i sie schowaliśmy przy okazji wysłuchaliśmy jak facet krzyczy na kobietę (skąd sie tam wzięli jak nie było innego wejścia ?????) siedziliśmy schowani dalej i czekaliśmy noi zaraz wyszedł jakiś facet z brodą i kobieta . Kłócili sie nadal .
Za chwile moi koledzy postanowili tam wrócić . :| noi podeszliśmy wszyscy razem do tego 'wyjscia' z lasu a tam koło drzewa leżała jakaś teczka (coś typu jak biznesmeni mają ) Ale po tym wszystkim nie wracaliśmy do tego grobu tylko z tamtąd poszliśmy . Od tamtej pory nigdy tam nie byłam . Wiem że tamto miejsce jest dziiiwne ale kusi mnie zeby to sprawdzić . No cóż zobaczy sie może jeszcze kiedyś wybierzemy się tam na 'wycieczke' .

---------- Dopisano o 16:16 ---------- Poprzedni post napisano o 16:13 ----------

A zapomniałam dodać ze koło wejścia do tego lasu ktoś sie wybudował .

[vainilla]

Napisane przez aktaga13

niestety nie ma

ale mieszkalam kiedyś w domu, o którym krążyły legendy. było strasznie do rzeczy:

przybyliśmy na miejsce, pierwsza noc po podróży, zmęczeni jak nie wiem kładziemy się z tż w nowym pokoju, do nowego łóżka. zasnęliśmy. budzę się 3 w nocy i słyszę jak ktoś się kotłuje po domu. tupie, łazi po schodach, puszcza wodę, robi przeciąg, gotuje coś (ba! nawet czułam zapach szykowanych potraw!) - myślę: "no świetni nam się współlokatorzy trafili". patrzę - tż wściekły, leży obok, też nie śpi. mówi, że idzie im zwrócić uwagę. powstrzymałam go i udało nam się zasnąć. rano okazało się, że... mieszkamy w domu sami, bo lokatorzy z pokoju obok wyjechali na wakacje (tydzień wcześniej), a pozostałe pokoje stoją puste pomyśleliśmy o włamaniu, ale okna/drzwi zamknięte. kuchnia nietknięta, ani śladu obecności kogokolwiek! wanna i toaleta wyschnięte na wiór (nieużywane przez 7 dni!). druga myśl - śniło mi się. ale tż to samo? trzecia myśl - zwariowałam obawialiśmy się, że będę mieć stracha następnej nocy, ale nasz "duch" okazał się być przyjazny. poza hałasem nie powodował żadnych szkód spaliśmy dobrze, bez stresu.

później dowiedzieliśmy się, że miejscowi nazywają ducha z naszego domu po imieniu. i że lubi cebulę i zużywa mydło w płynie. wszystko się zgadzało mieszkaliśmy tam kilka miesięcy. ilekroć kupiłam siatkę cebuli, to zdążyłam zużyć max 2. mydla w płynie nawet nie liczę

dodam, że nie wierzę w duchy. ale do dziś szukam wytłumaczenia całej dziwnej sytuacji.

''
podobno właśnie 3 nad ranem, a nie północ, to godzina duchów. Sama mniej więcej około 3 ciej widziałam dwukrotnie coś dziwnego/
raz, kiedy szłyśmy z kumpelą przez wiadukt nad torami kolejowymi, szła matka z małym dzieckiem(! o 3!), my do niej dobry wieczór, ona nic.kiedy już przeszła obok, my obejrzałyśmy się za nią i wokoło nie było nic...
drugi w domu.

obok są dziwne miejsca. mieszkam koło lotniska poniemieckiego i stąd legendy o nazistowskich mordercach i duchach pomordowanych

u mojej kumpeli też straszy, w nocy po schodach drewnianych słychac jak toczy się kula, albo jak ktoś puka do drzwi - oczywiście za drzwiami nikogo nie ma

[wanitatywna]

Napisane przez vainilla

''
u mojej kumpeli też straszy, w nocy po schodach drewnianych słychac jak toczy się kula, albo jak ktoś puka do drzwi - oczywiście za drzwiami nikogo nie ma

Moja ciocia kiedyś zaprosiła znajomych na kolację. I właśnie w czasie tej kolacji, słyszeli jak ktoś otwiera zamek w drzwiach, wchodzi po schodach na pierwsze piętro, tam wchodzi do pokoju, po pięciu minutach schodzi, zamyka za sobą na klucz drzwi wejściowe.
Oczywiście, w ciągu tych pięciu minut chodzili sprawdzać, czy drzwi były otwierane... ale nie.
Znam jeszcze kilka takich historii rodzinnych.
Brrrr. Już się boję.

---------- Dopisano o 19:54 ---------- Poprzedni post napisano o 19:54 ----------

Napisane przez madzia2306

u mnie w domu jak mieszkałam na wsi byla taka sytuacja ja byłam malutka i tego nie pamiętam ale moja babcia leżała w szpitalu... rodzice mieli do niej jechac a bardzo się chmurzyło... stali przed domem i nagle zrobił się taki przeciąg że okno wypadło z futryn w naszym ganku co najciekawsze to to okno oparło się o drabinę stojącą zaraz przy ganku i nie stłukło się... pojechali do szpitala i okazało się że babcia nie żyje... do tej pory twierdzą że to był jakiś znak...

Też znam jedną historię o znakach śmierci.
Moja babcia nocowała u swojej koleżanki. Po południu piekły ciasteczka, i moja babcia w pewnej chwili spojrzała się w okno. Nie mogła uwierzyć temu co widzi, więc szturchnęła swoją koleżankę. Obie na chwilę zamarły. Prosto na okno frunęło ogromne ptaszysko. I kiedy myślała, że ten ptak wybije szybę i wpadnie do środka... rozpłynął się. ;O Kiedy babcia wróciła do domu, okazało się, że w tym właśnie czasie zmarł jej tato.

[aktaga13]

Napisane przez niewazne.

, a mogę zapytać jakie legendy krążyły o tym domu?

tż zabronił mi się w nie zagłębiać, bo chyba się bał moich nocnych lęków. sam słuchał zaciekawiony. chętnie bym się dowiedziała o ewentualnych mordach itp (tym bardziej, że traktuję to z przymrużeniem oka ), ale najciekawsze wątki mnie niestety ominęły (a nawet jak coś załyszałam, to z ręką na sercu CI powiem, że już nie pamiętam. chyba nie przywiązywałam do tego specjalnej wagi). ogólnie zupełnie zapomniałam o całej historii. dopiero wątek wskrzesił wspomnienia o duszku... dziś z tż wspominaliśmy jego złodziejskie wybryki, kąpiele w suchej wannie i pichcenie po nocach to było naprawdę bardzo dziwne.

Napisane przez vainilla

''
podobno właśnie 3 nad ranem, a nie północ, to godzina duchów. Sama mniej więcej około 3 ciej widziałam dwukrotnie coś dziwnego/
raz, kiedy szłyśmy z kumpelą przez wiadukt nad torami kolejowymi, szła matka z małym dzieckiem(! o 3!), my do niej dobry wieczór, ona nic.kiedy już przeszła obok, my obejrzałyśmy się za nią i wokoło nie było nic...
drugi w domu.

obok są dziwne miejsca. mieszkam koło lotniska poniemieckiego i stąd legendy o nazistowskich mordercach i duchach pomordowanych

u mojej kumpeli też straszy, w nocy po schodach drewnianych słychac jak toczy się kula, albo jak ktoś puka do drzwi - oczywiście za drzwiami nikogo nie ma

no wlasnie. ze mną jak z dzieckiem. niby w duchy nie wierzę, a czytając takie historie mam gęsią skórkę

moja mama ma zawsze jakieś teorie na ten temat. uważa, że zmarli się nami opiekują. ja uważam, że to tylko wytłumaczenie dla dziejących się wokół rzeczy. chociaż jak dłużej o tym myślę, to sama zaczynam się skłaniać. bo w sumie przyjemnie wierzyć w takie rzeczy, łatwiej przeżyć odejście ukochanych osób i żałobę. u nas w domu czasami słuchać skrzypienie łóżek (ja uważam, że to wina mebli ), trzaski paneli. kto wie, może pomieszkuje z nami babcia z wujkami aż wstyd czuć się we własnym domu swobodnie

[greenka19]

Niedaleko mojego bloku stoi taki opuszczony budynek, który kiedyś miał pełnić rolę budynku handlowo-usługowego. No niestety nic z tego nie wyszło i teraz stoi straszy. Co tam się nie działo.... Pijackie burdy, narkomani, młodzież przesiadująca tam do późna... Kiedyś nawet pewien chłopak spadł z piętra, ale miał szczęście ( w nieszczęściu) bo gdyby spadł metr w bok to nadziałby się na druty, które tam były. A tak spadł na beton... Na szczęście nic poważniejszego mu się nie stało.

Kiedyś krażyły nawet plotki, że jakiś chłopak się tam powiesił i teraz co jakiś czas widać w oknie czerwoną różę... Ale to chyba bujdy.

Mogliby już ten budynek zburzyć ale jakoś nikt się do tego nie garnie.

[aktaga13]

Napisane przez wanitatywna

Też znam jedną historię o znakach śmierci.
Moja babcia nocowała u swojej koleżanki. Po południu piekły ciasteczka, i moja babcia w pewnej chwili spojrzała się w okno. Nie mogła uwierzyć temu co widzi, więc szturchnęła swoją koleżankę. Obie na chwilę zamarły. Prosto na okno frunęło ogromne ptaszysko. I kiedy myślała, że ten ptak wybije szybę i wpadnie do środka... rozpłynął się. ;O Kiedy babcia wróciła do domu, okazało się, że w tym właśnie czasie zmarł jej tato.

ojej

[niewazne.]

Napisane przez aktaga13

tż zabronił mi się w nie zagłębiać, bo chyba się bał moich nocnych lęków. sam słuchał zaciekawiony. chętnie bym się dowiedziała o ewentualnych mordach itp (tym bardziej, że traktuję to z przymrużeniem oka ), ale najciekawsze wątki mnie niestety ominęły (a nawet jak coś załyszałam, to z ręką na sercu CI powiem, że już nie pamiętam. chyba nie przywiązywałam do tego specjalnej wagi). ogólnie zupełnie zapomniałam o całej historii. dopiero wątek wskrzesił wspomnienia o duszku... dziś z tż wspominaliśmy jego złodziejskie wybryki, kąpiele w suchej wannie i pichcenie po nocach to było naprawdę bardzo dziwne.


no wlasnie. ze mną jak z dzieckiem. niby w duchy nie wierzę, a czytając takie historie mam gęsią skórkę

moja mama ma zawsze jakieś teorie na ten temat. uważa, że zmarli się nami opiekują. ja uważam, że to tylko wytłumaczenie dla dziejących się wokół rzeczy. chociaż jak dłużej o tym myślę, to sama zaczynam się skłaniać. bo w sumie przyjemnie wierzyć w takie rzeczy, łatwiej przeżyć odejście ukochanych osób i żałobę. u nas w domu czasami słuchać skrzypienie łóżek (ja uważam, że to wina mebli ), trzaski paneli. kto wie, może pomieszkuje z nami babcia z wujkami aż wstyd czuć się we własnym domu swobodnie

ja potrafię rozpłakać się słysząc takie historie, ale z drugiej strony bardzo mnie one ciekawią

[trojka]

znalazłam coś takiego http://www.niewyjasnione.pl/Search.a...=nawiedzon+dom
mnóstwo historyjek
brrrrr
ałuuuuu

[57c4259f21315203964a8ed20878b337431f4de9_625f3ef28e370]

Napisane przez wanitatywna

Moja ciocia kiedyś zaprosiła znajomych na kolację. I właśnie w czasie tej kolacji, słyszeli jak ktoś otwiera zamek w drzwiach, wchodzi po schodach na pierwsze piętro, tam wchodzi do pokoju, po pięciu minutach schodzi, zamyka za sobą na klucz drzwi wejściowe.
Oczywiście, w ciągu tych pięciu minut chodzili sprawdzać, czy drzwi były otwierane... ale nie.
Znam jeszcze kilka takich historii rodzinnych.
Brrrr. Już się boję.

---------- Dopisano o 19:54 ---------- Poprzedni post napisano o 19:54 ----------



Też znam jedną historię o znakach śmierci.
Moja babcia nocowała u swojej koleżanki. Po południu piekły ciasteczka, i moja babcia w pewnej chwili spojrzała się w okno. Nie mogła uwierzyć temu co widzi, więc szturchnęła swoją koleżankę. Obie na chwilę zamarły. Prosto na okno frunęło ogromne ptaszysko. I kiedy myślała, że ten ptak wybije szybę i wpadnie do środka... rozpłynął się. ;O Kiedy babcia wróciła do domu, okazało się, że w tym właśnie czasie zmarł jej tato.

moja babcia też widziała ptaka ciemnego który uderzył w okno i też dowiedziała się że zmarł ktoś bliski

---------- Dopisano o 10:25 ---------- Poprzedni post napisano o 10:22 ----------

mojej koleżanki babcia widziała kiedyś jadąc rowerem przez las jak na pniu drzewa siedziała biała kobieta i rozczesywała włosy

[Wuvi]

ja miałam kiedyś dziwną sytuacje, bardziej chodzi o człowieka niż o miejsce. Wybraliśmy się ze znajomymi na wycieczkę samochodem, był już wieczór, ciemno. Wjeżdżamy do jakiejś wsi a tam na torach klęczy starszy pan i trzyma w ręku krzyż opleciony jakimś wiankiem... Fakt, że tymi torami rzadko coś jeździ ale jednak trochę się zaniepokoiliśmy. Zatrzymaliśmy się i podeszliśmy do tego człowieka. Nie pamiętam co dokładnie do niego powiedzieliśmy, pewnie czy coś się stało, a on odpowiedział że zaraz stąd idą! A był sam... Wstał i bez słowa odszedł. Poczekaliśmy zobaczyć czy nie wróci... Nie wracał. Pojechaliśmy dalej a tam znowu ten sam człowiek klęczy pod kościołem... Gdy wracaliśmy z tamtego miejsca rozbił nam się o szybę czarny ptak...

[n-nika]

Napisane przez Wuvi

ja miałam kiedyś dziwną sytuacje, bardziej chodzi o człowieka niż o miejsce. Wybraliśmy się ze znajomymi na wycieczkę samochodem, był już wieczór, ciemno. Wjeżdżamy do jakiejś wsi a tam na torach klęczy starszy pan i trzyma w ręku krzyż opleciony jakimś wiankiem... Fakt, że tymi torami rzadko coś jeździ ale jednak trochę się zaniepokoiliśmy. Zatrzymaliśmy się i podeszliśmy do tego człowieka. Nie pamiętam co dokładnie do niego powiedzieliśmy, pewnie czy coś się stało, a on odpowiedział że zaraz stąd idą! A był sam... Wstał i bez słowa odszedł. Poczekaliśmy zobaczyć czy nie wróci... Nie wracał. Pojechaliśmy dalej a tam znowu ten sam człowiek klęczy pod kościołem... Gdy wracaliśmy z tamtego miejsca rozbił nam się o szybę czarny ptak...

Masakraaaaaaa

[wanitatywna]

Napisane przez niewazne.

ja potrafię rozpłakać się słysząc takie historie

Ja też.

[g0osienka]

Napisane przez niewazne.

ja potrafię rozpłakać się słysząc takie historie, ale z drugiej strony bardzo mnie one ciekawią

dokładnie mam tak samo . czasami dostaję gęsiej skórki i boje się zasnąć.

A wracając do tematu.
Na szczęście takich przygód nie miałam. Ale niedawno koleżanka opowiadał mi o tym, ze u niej po domu ktoś chodzi. Opowiadała jeden raz -> myślałam ma jakieś schizy, potem drugi, trzeci.. Te historie się od siebie wiele nie różniły.. Płacz dziecka, jakieś światło i cisza. Do dziś dzień zastanawiamy się nad tym.
A jeszcze mój kumpel, opowiadał mi, że zobaczył swojego dziadka w lustrze tuż przed śmiercią.

Napiszę Wam jeszcze, ze na jawie takich przygód nie mam, ale po śmierci mojego dziadka miałam dosyć dziwny sen, który powtarza się co jakiś czas.. nie wiem co mam o nim myśleć.


pozdrawiam.

[wanitatywna]

Napisane przez g0osienka

Ale niedawno koleżanka opowiadał mi o tym, ze u niej po domu ktoś chodzi.

U mojej babci po domu chodzi mój pradziadek. Pamiętam jak jeszcze dwa lata temu bałam się sama zostać w tym domy. Ba! Bałam się nawet sama do niego wejść albo z niego wyjść - bo pradziadek równie często, co po domu to chodzi też po ogrodzie.
Sam bez niczyjej pomocy wybudował, kładł instalacje to i teraz pilnuje.

Napisane przez g0osienka

po śmierci mojego dziadka miałam dosyć dziwny sen, który powtarza się co jakiś czas.. nie wiem co mam o nim myśleć.

A jaki to sen? Mi przez pięć lat (dokładnie raz w roku, zawsze tego samego dnia) śniło się, że jakiś dwóch facetów chce wziąć moją rodzinę na odsysanie tłuszczu... a ja wtedy bohatersko krzyczałam: Nie! Weźcie mnie zamiast nich!

[seroxatomanka]

Napisane przez wanitatywna

Mi przez pięć lat (dokładnie raz w roku, zawsze tego samego dnia) śniło się, że jakiś dwóch facetów chce wziąć moją rodzinę na odsysanie tłuszczu... a ja wtedy bohatersko krzyczałam: Nie! Weźcie mnie zamiast nich!

poleglam ze smiechu-hahahahaha

---------- Dopisano o 15:34 ---------- Poprzedni post napisano o 15:31 ----------

Ja moglabym tutaj mnozyc takie historie-ale moze pokrotce cos napisze:w domu mojej ciotki pokazywaly sie krasnoludki-takie wredne-ktore sie pokrzywialy-tanczyly i przedrzeznialy-rodzina sie wyprowadzila bo sie tak tego bali-zostawiajac tym samym wielki, piekny dom, inna historia gdzie ktos znajomy opowiadal ze w mieszkaniu przez lata pokazywala sie mala bawiaca dziewczynka-kilka osob ja widzialo-ja w zasadzie traktuje takie historie z przymrozniem oka

[kolezankaa]

bezpośrednio w mojej małej miejscowości nie, ale po sąsiedzku jest jeden dom na odludzu w którym podobno straszy nawet był program o nim w TVN'nie "nie do wiary". Dom z pozoru mały, biały, obok buda dla psa, ale podobno coś tam się kiedyś wydarzyło morderstwo dziecka czy coś takiego i niby straszy słyszałam, że kiedyś pewien odważny śmiał się z tych opowieści i postanowił spędzić noc w tym domku, z czego w połowie nocy stamtąd uciekł teraz jest tam normalny bar z jaką straszną nazwą, ale nie cieszy się zbytnią popularnością prawdę mówiąc nikt tam nie chodzi, więc nie wiem po co ten bar.

[seroxatomanka]

Napisane przez kolezankaa

bezpośrednio w mojej małej miejscowości nie, ale po sąsiedzku jest jeden dom na odludzu w którym podobno straszy nawet był program o nim w TVN'nie "nie do wiary". Dom z pozoru mały, biały, obok buda dla psa, ale podobno coś tam się kiedyś wydarzyło morderstwo dziecka czy coś takiego i niby straszy słyszałam, że kiedyś pewien odważny śmiał się z tych opowieści i postanowił spędzić noc w tym domku, z czego w połowie nocy stamtąd uciekł teraz jest tam normalny bar z jaką straszną nazwą, ale nie cieszy się zbytnią popularnością prawdę mówiąc nikt tam nie chodzi, więc nie wiem po co ten bar.

czy chodzi o dom kolo Krosna??

[kolezankaa]

Napisane przez seroxatomanka

czy chodzi o dom kolo Krosna??

taaak

[g0osienka]

Napisane przez wanitatywna

A jaki to sen? Mi przez pięć lat (dokładnie raz w roku, zawsze tego samego dnia) śniło się, że jakiś dwóch facetów chce wziąć moją rodzinę na odsysanie tłuszczu... a ja wtedy bohatersko krzyczałam: Nie! Weźcie mnie zamiast nich!

wow. podziw.
Mi się śni, że mój dziadek wstaje z trumny, która była w kuchni i zaczyna normalnie funkcjonować. Wydaje mi się, ze to jest jakoś przed samym pogrzebem gdyż kojarzę, że przyszedł ksiądz.. Nie wiem po co. Ale jego mina jest zabójcza, kiedy widzi jak mój dziadek wstaje z tej trumny. Jednym słowem wszyscy co byli w domu są zszokowani. A później wychodzi na dwór i rozpoczyna się przerażająca burza. Każdy go prosi by został a on uparcie idzie do garażu bo coś tam miał zrobić. A że moja babcia mieszkała w domu nauczyciele przy szkole, to było tam szkolne boisko. I pamiętam, że zawsze zamyka się w tym garażu i gdy wychodzi to pokazuje się, na tym boisku, jakaś zjawa do której idzie. (Powiem Wam, ze boisko i garaż od mieszkania to było kilkanaście kroków a w tym śnie to wygląda jak jakaś taka długa droga. Jak się z domu patrzyło na boisko to można było rozpoznać kto tam jest, a w tym śnie jest to tak daleko, że nie wiem co to jest.. ) A jak podchodzi do tej zjawy to nagle robi się dosyć jasno obok nich, chociaż wkoło cały czas pada i jest okropna burza. I wtedy sen się kończy.


Napiszę jeszcze, że bardzo przeżyłam śmierć dziadka - był dla mnie jak ojciec. Może dlatego mi się to co trochę śni.

pozdrawiam.

---------- Dopisano o 20:12 ---------- Poprzedni post napisano o 20:05 ----------

Napisane przez wanitatywna

U mojej babci po domu chodzi mój pradziadek. Pamiętam jak jeszcze dwa lata temu bałam się sama zostać w tym domy. Ba! Bałam się nawet sama do niego wejść albo z niego wyjść - bo pradziadek równie często, co po domu to chodzi też po ogrodzie.
Sam bez niczyjej pomocy wybudował, kładł instalacje to i teraz pilnuje.

Ale po śmierci dziadka, tez miałam wrażenie, ze on jest w domu. Bałam się koło tego pokoju przechodzić, a co dopiero w nim siedzieć. Lecz podczas wakacji miałam dużo czasu na przemyślenia i zawsze robiłam to w tamtym pokoju. Nigdzie więcej jakoś się tak nie potrafiłam skupić. Tam znajdowała się taka moja oaza spokoju. Mogłam się wyryczeć, gdzie w żadnym innym pokoju nie chciałam po sobie pokazać, ze jeszcze, od końca lutego, nie przeszedł mi smutek. Ba! nawet teraz jak o tym wszystkim tu piszę to lecą mi łzy i w ogóle jak sobie pomyśle, ze go już tu z nami nie ma ;(

[srubka]

Napisane przez trojka

U mnie nie ma, ale w pobliskim Będzinie jest takie jedno miejsce, na ulicy Małobądzkiej 11
włąścicielka mieszka w domu obok, od wieeelu lat nie może sprzedać tamtego domu, kto się wprowadził to w nocy uciekał z wielkim krzykiem, nie dało się tam wytrzymać.
Kiedyś było bardzo głośno o tym domu, była tam nawet ekipa tv, odprawiano egzorcyzmy. Nie wiem co się tam zdarzyło.
Może Będzinianki z forum wiedzą coś więcej ;-)

ja sie urodzilam w Bedzinie ale wiedzma nie jestem

[wanitatywna]

Napisane przez srubka

ja sie urodzilam w Bedzinie ale wiedzma nie jestem

Na pewno?