potzrebuje wiecej uczucia..

[Per]

Witam, już drugi raz zwracam sie do Was o pomoc... może dlatego, że nie mam przyjaciółki? Heh myśle, że to nie jest teraz najważniejsze.

Mam problem. Jesteśmy z TZ ponad półtora roku i wszystko między nami było swietnie do pewnego momentu. Zaczeło ciągle brakowac mi tego, zeby powiedział ze kocha, zeby werbalnie okazal miłosc. Ze teskni. Zaczelisy o tym rozmawiac. kilka razy mowilam mu, ze przez to stracilam poczucie wlasnej wartosci, ze tego potrzebuje. sluchal, rozmumial. i nic. Ostatnio doszlam do pewnego wniosku. Że ja jestem nadal w fazie super zakochania, nie widze Jego wad, wiecznie spedzałabym czas tylko z Nim, a On? Twierdzi ze kocha, ze chce ze mna byc, ze jest szczesliwy. Ale sie zmeinił. Nie szaleje na moim punkcie, super wazni stali sie koledzy. Strasznie mi trudno. Nie umiem tego zrozumiec, przyswoic. Powinnam sie martwic? Rozmawialam z Nim o tym i stwierdzilismy ze musimy rpzeczekac ten etap kiedy ansze zdania zaczely sie roznic, przeczekac az ja dołącze do "Jego etapu". Ze pierwsze zauroczenie minie. Mam wrazenie ze to glupie. Mam zamęt w głowie. Pomózcie.

[Gezelle]

Niestety to my kobiety zawsze musimy być silniejsze, wykazywać się na każdym kroku większą wyrozumiałością, mądrością i podejmować decyzje mając na względzie dobro ogólne , albo dobro związku.
No i niestety jest nam czasami z tym bardzo ciężko.

Jedyne co mogę poradzić to bycie bardzo cierpliwą, zagryźć zęby i czekać, aż się sam skapnie jak ważna jesteś w jego życiu.

Najgorsze co możesz robić, to rozmawianie z nim o tym jaka jesteś nieszcześliwa. To chyba nie jest tak, że facetowi możesz zawsze powierzyć swoje najskrytsze myśli. Sorry,jezeli cię rozczarowuję...
Możesz mu powierzyć swoje najskrytsze myśli ale tylko w pewnych momentach, kiedy masz pewność, że podbuduje to wasz związek, a nie go zachwieje.

BTW - wiem jak to jest bez przyjaciółki

[Per]

Gezelle, uswiadomiłas mi cos bardzo waznego. Zawsze chcialam, zeby nasz zwiazek opieral sie na szczerosci. Mowilam mu o wszystkim co mnie gryzlo. Tym razem zrobilam to samo i od tamtej pory jest ze mna jeszcze gorzej. TZ nie jest typem wszystko mowiacego wiec kazdy jego ruch interpretowalam na swoj sposob. To mnie dobilo. Wszystko widze zle. Boje sie tylko, ze jak zdecyduje sie czekac az zrozumie, On nie zrozumie. ze osiagne odwrotny skutek

[lady karen]

Napisane przez Gezelle

Niestety to my kobiety zawsze musimy być silniejsze, wykazywać się na każdym kroku większą wyrozumiałością, mądrością i podejmować decyzje mając na względzie dobro ogólne , albo dobro związku.
No i niestety jest nam czasami z tym bardzo ciężko.

Jedyne co mogę poradzić to bycie bardzo cierpliwą, zagryźć zęby i czekać, aż się sam skapnie jak ważna jesteś w jego życiu.

Najgorsze co możesz robić, to rozmawianie z nim o tym jaka jesteś nieszcześliwa. To chyba nie jest tak, że facetowi możesz zawsze powierzyć swoje najskrytsze myśli. Sorry,jezeli cię rozczarowuję...
Możesz mu powierzyć swoje najskrytsze myśli ale tylko w pewnych momentach, kiedy masz pewność, że podbuduje to wasz związek, a nie go zachwieje.

BTW - wiem jak to jest bez przyjaciółki

Jeżeli swojemu facetowi nie możesz się zwierzyć z tego, że jesteś nieszczęśliwa, i to Ty zawsze musisz być tą mądrzejszą i silniejszą, to proponuje zmienić faceta, bo wcale nie jest tak, że świat jest tak zbudowany.

Autorko, ale jaki konretnie jest problem? On Cię olewa dla kolegów? Bo tak to zrozumiałam, i jeśli o to chodzi, to nie - to nie jest normalne. Oczywiste jest, że ludzie jak są dłużej razem, to spędzają czas osobno, ale nie olewają się wzajemnie z tego powodu.

[Daga626]

Napisane przez Per

Gezelle, uswiadomiłas mi cos bardzo waznego. Zawsze chcialam, zeby nasz zwiazek opieral sie na szczerosci. Mowilam mu o wszystkim co mnie gryzlo. Tym razem zrobilam to samo i od tamtej pory jest ze mna jeszcze gorzej. TZ nie jest typem wszystko mowiacego wiec kazdy jego ruch interpretowalam na swoj sposob. To mnie dobilo. Wszystko widze zle. Boje sie tylko, ze jak zdecyduje sie czekac az zrozumie, On nie zrozumie. ze osiagne odwrotny skutek

Znam to... Za dobrze... Oni nie rozumieją i nigdy nie zrozumieją o co nam chodzi, taka prawda...

[Per]

absolutnie mnie nie olewa. spedzamy tylko ze soba mniej czasu. i ja ubolewam bardzo keidy On woli isc pograc sobie z kolegami. a moglby go spedzic ze mna. On stara sie to wyróznac. spedza ze mna duzo czasu, ale nie caly. mam kompleks ze przestalam byc najwazniejsza. stracilam poczucie wlasnej wartosci. ja ciagle zakochana po uszy, On juz nie...

[lady karen]

Napisane przez Per

absolutnie mnie nie olewa. spedzamy tylko ze soba mniej czasu. i ja ubolewam bardzo keidy On woli isc pograc sobie z kolegami. a moglby go spedzic ze mna. On stara sie to wyróznac. spedza ze mna duzo czasu, ale nie caly. mam kompleks ze przestalam byc najwazniejsza. stracilam poczucie wlasnej wartosci. ja ciagle zakochana po uszy, On juz nie...

Aha, no cóż, to chyba jest tak jak mówiłaś - jesteście na różnych etapach. Nie możesz oczekiwać, żeby poświęcał Tobie CAŁY swój czas na dłuższą metę. Może sama zacznij się umawiać z koleżankami, znajdź sobie jakieś hobby, nie wiem, korzystając z chwili dla siebie zaszywaj się w domku i czytaj książkę? Rób coś, co lubisz - zobaczysz, przyzwyczaisz się, że nie spędzacie całego czasu razem i przestanie Ci to przeszkadzać

[Gezelle]

Wydaje mi się, że to co się dzieje u autorki to po prostu syndrom oddalania się faceta.
Tutaj chodzi o ODDALANIE.
Nie wiem jak zbudowany jest świat i nie znam całej prawdy, ale dokładnie wiem co może czuć autorka.

Ja już sama się przekonałam droga Per, że to co my rozumiemy jako 100% szczerość i oddanie facetowi , oni rozumieją nieco inaczej. Zawsze kiedy o tym zapominałam i wypuszczałam z siebie potok żali, wielkich słów, moich prawdziwych najskrytszych smutków itp , ZAWSZE to skutkowało efektem odwrotnym od zamierzonego.

Dochodziło już nawet do sytuacji, że on olewał mnie , kiedy mocno płakałam, albo udawał,ze śpi, nie chciał ze mną rozmawiać i często zostawiał mnie z tym samą a to było najgorsze.( Dlaczego on zostawia mnie właśnie w momencie w którym najbardziej go potrzebuje?! Powinien byc zainteresowany tą sprawą, bo przecież chodzi o nas! Czemu go tu nie ma, przecież powinien być ze mną!)

Czy to oznacza nieczułość, albo że on nie kocha? Nie! Nic podobnego. Jestem pewna że w jego głowie nie zrodziła się żeby decyzja żeby sie od ciebie oddalać - on sobie po prostu dryfuje tam gdzie go wiatr poniesie, nie plamiąc się zbytnio myśleniem o waszym związku w takich kategoriach jak ty. Coś mu zaczyna doskwierać, coś przeszkadzać, więc dryfuje sobie kawałek dalej od Ciebie. Kiedy znowu spojrzy na Ciebie i zobaczy dziewczynę,w której się zakochał znowu do Ciebie podpłynie.

Być może obrażam tu trochę rodzaj męski, ale naprawdę tak czasami jest. Musiałam sporo łez się nałykać i sporo goryczy przełknąć, zeby to zrozumieć ...
.... tak czy siak dalej bywam zbyt miekka, bo czuję się samotna na codzień...

[sunset girl]

u mnie jest chyba podobnie. tzn. kiedyś wyrzekał się spotkań z kolegami ze względu na mnie, mówił nawet, że tego nie potrzebuje. jesteśmy ze sobą ponad 2,5 roku i teraz już tego nie robi, po prostu idzie i koniec. i ja, kiedy mam dobre samopoczucie i jestem spokojna, nie mam o to do niego żalu, że potrzebuje więcej osobistej przestrzeni (niekoniecznie chodzi o oddalanie się...), jednak problem w tym, że przeważnie nękają mnie lęki i niepokoje... jestem znerwicowaną osobą, sama się nakręcam i jeszcze jemu psuję humor, kiedy on wraca, a tak naprawdę wszystko jest ok. właśnie tak dziś zrobiłam. po raz kolejny. i napisałam mu o tym (nie mieszkamy razem), że dziwnie mi, że chodzi w nieznane mi miejsca z nieznanymi ludźmi. a on zasnął.

też nie wiem, co robić?...

[Gezelle]

niedługo wszystkie dziewczyny tak się wkurza na swoich facetów ze odejdą i wtedy będzie koniec świata - rok 2012

[lady karen]

Napisane przez Daga626

Znam to... Za dobrze... Oni nie rozumieją i nigdy nie zrozumieją o co nam chodzi, taka prawda...

Trudno się im dziwić, ja też nie rozumiem o co Wam właściwie chodzi...

[eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64]

https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=288814 - moze niedokladnie zwiazne z glownym tematem, ale czesciowo mozna sie odniesc, bo tak samo i w tym watku chodzi o chec dostawania wiecej uczucia ze strony mezczyzny

[c640cdfa886255292692728c9c3f51a456c1754b_657ce90228a24]

Napisane przez Per

Witam, już drugi raz zwracam sie do Was o pomoc... może dlatego, że nie mam przyjaciółki?

Napisane przez Per

Nie szaleje na moim punkcie, super wazni stali sie koledzy.

Czy nie jest tak, że on ma kolegów, a Ty masz tylko jego? To NIE jest zdrowe. Wychodź do ludzi, nie pozwól, żeby cały Twój świat kręcił się wokół chłopaka.

[teczowyrobaczek]

Droga autorko,

Musisz zrozumieć zachowanie swojego chłopaka. To że chce się spotykać z kolegami nie oznacza że Cię nie kocha.

W związku nie powinno się żyć tylko sobą, niezdrowo jest spotykać się tylko z chłopakiem, musisz znaleźć sobie pasję, zainteresowania, znajomych, coś czym będziesz się zajmować gdy Twój mężczyzna spotyka się ze swoimi znajomymi. Zapisz się na siłownię, fitness, kurs tańca Poznasz wielu ludzi.

Teraz u Ciebie nastąpilo coś takiego, że Twój facet próbuje oswobodzić się z "klatki" w której obydwoje się zamknęliście. Mój związek skończył się na tym etapie.

Wierz mi, że to zupełnie normalne u mężczyzny, że potrzebuje gdzieś wyjść z kolegami, na siłownię, pograć w piłkę, pogadać, pośmiać się
Ale nienormalne jest to, że po półtorej roku facet przestaje być dla Ciebie czuły, nie mówi "Kocham Cię", nie tuli itp.
I tu Ci coś doradzę: POROZMAWIAJ Z NIM SZCZERZE, ale nie rób mu wyrzutów o to że ma kolegów, powiedz mu , że potrzebujesz uczuć i czułości, a gdy go mniej widzisz potrzebujesz go ich więcej . Facet powinien być również Twoim przyjacielem.

Życzę szczęścia i pozdrawiam

[Per]

dziekuje za pomoc dziewczyny

teczowyrobaczek: sek w tym ze On okazuje uczucie, przytula mnie i potrafi od tak sobie pocałować. Tylko mi tego nie mowi. i mi brakuje słów. Mówiłam mu to, ale on ma problem z mówieniem o uczuciach. nie wiem, chyba musze sie przyzwyczaic i faktycznie wprowadzic troche przestrzeni. jeszcze raz dziekuje!

[forumkowiczka]

Widze ze nie tylko ja mam taki problem
Moj facet tez nigdy nie potrzebowal wyjsc z kolegami na piwo,a teraz?...
Mieszkamy razem od 3 lat,bo studiujemy w miescie gdzie musimy wynajmowac mieszkanie.TAkze do tej poiry bylo ok.Ostatnio mielismy kryzys no i zaczelo sie.CO z tego ze sie pogodzilismy,jak problemu sa bez przerwy?

Od czwartku moj facet noie znalazl dla mnie wolnej chwili,kiedy moglibysmi sie zobaczyc.Mam rozne mysli,nawet takie ze powoli oddala sie ode mnie zeby spraqwdzic jak mu jest beze mnie po 7 latach. Ja chcilabym z nim spedzac mnostwo czasu,on tego nie potrzebuje. Rzadziej mowi ze kocha,rzadziej pisze mile smsy-y typu kochanie,skarbie,misiu...
Zmienia sie wszystko i boje sie ze to doprowadzic do rozstania...

[_Ewelka___]

Ehh dziewczyny...
Nie napisze nic odkrywczego, bo dziewczyny wszystko ujely. Nie mozna zatracac sie w milosci, oddawac sie calkowicie, zostaw cos dla siebie - troche czasu, prywatnosci, przestrzeni. Bo tak jest jak sie glowe traci, duzo sie daje od siebie, potem nagle facet idzie na piwo i tragedia. To Ty tez wyjdź! Zyj swoim zyciem, miej swoje zainteresowania, a jak bedzie chcial to zateskni, jak nie to przykro mi bardzo.

najgorsze co mozna zrobic, to uzalac sie nad soba, bo facet ucieknie calkiem. Zawsze warto pomyslec nad soba, a moze to ja sie zmienilam, moze jestem inna. Przypomnij sobie jakie byly Wasze poczatki, moze troche sie zmienilas od tej dziewczyny, radosnej, usmiechnietej, w ktorej sie zachowal? a moze teraz ciagle marudzisz i narzekasz, ze jest obojetny. A to bardzo denerwuje.

To niedobrze, kiedy chcesz kazda chwile z Nim spedzac. Niedobrze. Choc to normalne, zrozumiale. Ale poźniej cos sie psuje, facet odchodzi, a dziewczyna placze, bo przeciez byl calym jej zyciem. Przyjaciele, znajomi, rodzina sa w zyciu bardzo wazni. Spakuj torbe, wyjedź na weekend, do rodziny, znajomych, gdziekolwiek. Niech pomysli

[zagubiona89r]

Jezus maria kobiety co jest z wami???!!!!?????

Od kiedy facet jest nierozumiejącym debilem, któremu z niczego nie można się zwierzać, ciężar całego świata niesiecie na swych barkach, a jak on zaczyna wychodzić z kumplami na piwko to znaczy, że się od was oddala i jest źle???? Co to za myślenie w ogóle????


Nie spędzanie 100% wolnego czasu z swoją drugą połową jest czymś zupełnie normalnym. I dobrze autorko Twój Tż Ci mówi, że stara się ten czas wypośrodkować, pewnie z przewagą na Ciebie. Przyjaciele/dobrzy znajomi to też ważna część życia. Z Tobą nie pogra w kosza w piłkę, nie obejrzy meczu przy piwku (no chyba, że lubisz, co nie zmienia faktu, że nie może tego robić z kolegami.

Czas w związku dla siebie, swoich potrzeb i swoich znajomych jest moim zdaniem czymś NIEZBĘDNYM do tego by w tym związku nie zwariować. Każdy człowiek potrzebuje swojej przestrzeni, jak jej w związku nie dostaje to zacznie się w nim dusić.

Co do mówienia o tym co nas boli facetom jasne, że trzeba... ale nie dziwcie się, że facet nie zrozumie (bardziej nie uwzględni) tego, że chcecie go zamknąć w klatce. Jeśli chodzi o czułości itd, można porozmawiać. Nawet powinno się bo to nasz partner, najbliższy nam człowiek. Wobec kogo macie być szczere i w kim macie mieć oparcie jak nie w nim?????


Przeraża mnie podejście niektórych kobiet.


P.s I jak kobieta dostaje histerii bo misiaczku rzadko mi mówisz, że mnie kochasz, to ja się nie dziwię, że on nic nie mówi, albo wychodzi. Natomiast jeśli faktycznie się ma problem jest się podłamanym, a partner ma Cię w pupie i olewa sikiem prostym, to się zmienia faceta, bo ten najwidoczniej faktycznie nie kocha.

[sunset girl]

Napisane przez zagubiona89r

Jezus maria kobiety co jest z wami???!!!!?????

Od kiedy facet jest nierozumiejącym debilem, któremu z niczego nie można się zwierzać, ciężar całego świata niesiecie na swych barkach, a jak on zaczyna wychodzić z kumplami na piwko to znaczy, że się od was oddala i jest źle???? Co to za myślenie w ogóle????


Nie spędzanie 100% wolnego czasu z swoją drugą połową jest czymś zupełnie normalnym. I dobrze autorko Twój Tż Ci mówi, że stara się ten czas wypośrodkować, pewnie z przewagą na Ciebie. Przyjaciele/dobrzy znajomi to też ważna część życia. Z Tobą nie pogra w kosza w piłkę, nie obejrzy meczu przy piwku (no chyba, że lubisz, co nie zmienia faktu, że nie może tego robić z kolegami.

Czas w związku dla siebie, swoich potrzeb i swoich znajomych jest moim zdaniem czymś NIEZBĘDNYM do tego by w tym związku nie zwariować. Każdy człowiek potrzebuje swojej przestrzeni, jak jej w związku nie dostaje to zacznie się w nim dusić.

Co do mówienia o tym co nas boli facetom jasne, że trzeba... ale nie dziwcie się, że facet nie zrozumie (bardziej nie uwzględni) tego, że chcecie go zamknąć w klatce. Jeśli chodzi o czułości itd, można porozmawiać. Nawet powinno się bo to nasz partner, najbliższy nam człowiek. Wobec kogo macie być szczere i w kim macie mieć oparcie jak nie w nim?????


Przeraża mnie podejście niektórych kobiet.


P.s I jak kobieta dostaje histerii bo misiaczku rzadko mi mówisz, że mnie kochasz, to ja się nie dziwię, że on nic nie mówi, albo wychodzi. Natomiast jeśli faktycznie się ma problem jest się podłamanym, a partner ma Cię w pupie i olewa sikiem prostym, to się zmienia faceta, bo ten najwidoczniej faktycznie nie kocha.

ogólnie masz rację, jednak różnie to bywa i wiem, że są faceci na tym świecie, którzy mają większe i mniejsze potrzeby wychodzenia. autentycznie. tak samo jak z jest z nami, kobietami. i jeżeli spotkają się 2 osoby towarzyskie to super. jeśli dwaj domownicy też dobrze. jeśli jedno takie, a drugie takie to z pełną świadomością swoich charakterów od początku się docierają. ale jeśli po dłuższym czasie bycia razem, facet lub kobieta, zaczyna wychodzić, podczas, gdy to drugie zostaje w domu, może zrobić się tej osobie dziwnie (kwestia przyzwyczajenia). chodzi mi o to, kiedy układ po prostu się zmienia. czasem są jakieś konkretne powody, czasem faktycznie wynika to z naturalnej potrzeby "wyrwania się", a czasem jest to ucieczka. raz, że w takiej sytuacji nie wiadomo, co myśleć, a dwa, co ze sobą zrobić.

ja np. mam swoje hobby itd. Jeżdżę konno i pochłania to sporo mojego czasu. Ale raczej nie imprezuję bez TŻ-ta, bo nie lubię. on za to chodzi na siłownię, no i ostatnio wychodzi sobie z kumplami. i z jednej strony ok, bo jesteśmy młodzi i on musi się wyszaleć - staram się podchodzić do tego zdrowo-rozsądkowo, ale z drugiej strony bywa mi smutno... niby znajduję sobie jakieś zajęcie, potem specjalne idę wcześniej spać, żeby nie myśleć i do niego nie pisać, ale zazwyczaj w nocy i tak się budzę... ale ja to ogólnie ciężki przypadek jestem