|
|||||||
| Notka |
|
| Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności. |
![]() |
|
|
Narzędzia |
|
|
#4861 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 423
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy któraś z Was to przeżywa? Część 7
Jak tam dziewczyny dzisiejszy dzionek? Ja raz tesknie raz udaje mi sie to opanowac...karuzela uczuc...
__________________
SZCZĘŚCIE- moje marzenie
I won't go, I won't sleep, I can't breathe until U're resting here with me I won't leave, I can't hide, I cannot be, until U're resting here with me... |
|
|
|
#4862 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-08
Wiadomości: 946
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy któraś z Was to przeżywa? Część 7
A ja dzisiaj szłam ulicą z przyjacielem i widziałam byłego w objęciach jego nowej dziewczyny... i wiecie co ? Czuję jak by mi serce pękło na pół, chociaż myślałam, że serce z bólu pęka raz
__________________
podpis zawierał niedozwolone treści - usunięty przez administrację forum |
|
|
|
#4863 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 423
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy któraś z Was to przeżywa? Część 7
Cytat:
![]() Ja nawet nie chce myslec, ze kiedykolwiek cos takiego zobacze... Serce jest takie dziwne wlasnie, ze za kazdym razem potrafi przezywac tak samo mocno i tak samo mocno je boli...poki kocha... Obys, poki sie nie wyleczysz z niego, nie musiala ogladac takich sytuacji, bo wyobrazam sobie jakie to musi byc okropnie ciezkie dla Ciebie ![]() Jej jak mi przykro...Musisz byc twarda, chociaz wiem ze to nie takie proste... Az teraz bardziej zaczelam tesknic i plakac mi sie chce...
__________________
SZCZĘŚCIE- moje marzenie
I won't go, I won't sleep, I can't breathe until U're resting here with me I won't leave, I can't hide, I cannot be, until U're resting here with me... |
|
|
|
|
#4864 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 370
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy któraś z Was to przeżywa? Część 7
A ja dziś specialnie przyjechałam do swojego miasta po zajęciach na uczelni, by z moim byłym (???) chłopakiem porozmawiać raz jeszcze.
Po kłótni, niezrozumieniu doszliśmy do kompromisu, że spróbujemy odbudować tą naszą relację na nowo, trochę inaczej niż teraz, bo to było przyczyną w jakiejść części naszych problemów. Tak ja byśmy się na nowo poznawali, może tym razem się uda. Bo oj... strasznie mi na nim zależy, a nie chcę aby któreś z nas czuło się się źle, niespełnione w tym naszym byciu. I dziewczyny moje kochane, trzymajcie się teraz lecę do nauki do dwóch kolokwiów, bo straszny mam czas teraz na uczelni, ale wrócę
Edytowane przez Eweczka173 Czas edycji: 2009-12-15 o 17:02 |
|
|
|
#4865 |
|
Zadomowienie
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy któraś z Was to przeżywa? Część 7
Ech... Mi by pękało tyle razy ile bym go spotykała... Nawet z inną kobietą niekoniecznie jego...
__________________
Najlepsze rzeczy przychodzą wtedy gdy najmniej się ich spodziewamy
Więc nie spodziewajmy się ich w ogóle ![]() Sweet On The Diet ![]() |
|
|
|
#4866 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 423
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy któraś z Was to przeżywa? Część 7
Cytat:
![]() Chcialabym, zeby moj tez chcial sprobowac jeszcze raz powalczyc ze mna o odbudowanie tego wszystkiego... :/ To jedno zyczenie, ta jedna sprawa (zeby Nam sie udalo) - niech sie spelni prosze... ach...ile ja bym dala zeby cofnac czas, nie byloby tak wielu klotni miedzy Nami (bo niestety sie przyczynilam do nich tez).
__________________
SZCZĘŚCIE- moje marzenie
I won't go, I won't sleep, I can't breathe until U're resting here with me I won't leave, I can't hide, I cannot be, until U're resting here with me... |
|
|
|
|
#4867 | |
|
Zadomowienie
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy któraś z Was to przeżywa? Część 7
Cytat:
__________________
Najlepsze rzeczy przychodzą wtedy gdy najmniej się ich spodziewamy
Więc nie spodziewajmy się ich w ogóle ![]() Sweet On The Diet ![]() |
|
|
|
|
#4868 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 597
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy któraś z Was to przeżywa? Część 7
cześć dziewczyny
ja miałam wczoraj taki fajny wieczor z kolezankami, siedzialysmy w knajpce , pilysmy piwo, ogolnie wesolo, zapomnialam na chwile o moim byłym, mialam dobry humor, ale jak tylko wróciłam do domu zaczęłam o nim mysleć i cały moj dobry nastroj prysl w ciągu sekundy ogolnie to teraz mam tak, ze zasypiam-mysle o nim, budze sie w nocy-mysle o nim, wstaje rano-mysle o nim zwariować można mam nadzieje ze z Wami jest lepiej niz ze mną
__________________
Rozważ, jak trudno jest zmienić siebie, to zrozumiesz, jak znikome masz szanse zmienić innych |
|
|
|
#4869 | |
|
Zadomowienie
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy któraś z Was to przeżywa? Część 7
Cytat:
Maizy Oj współczuję. Ja niby z nim jestem na ok choć nie gadamy od 3 tygodni ale zdecydowanie wolałabym nie zobaczyć go z inną. Eweczka173 No to powodzenia Może faktycznie wreszcie się ułoży. A jak nie to masz świadomość, że próbowałaś wszystkiego.
__________________
Pozostaje tylko moment, chwila zanim ściągniesz to świecisz jak miliony całek, spłonę nim rozwiążesz to! Transportowcy-zawodowcy! ![]() TUŚ 100% blasku gdy inni gasną
|
|
|
|
|
#4870 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: czasoprzestrzeń
Wiadomości: 9 180
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy któraś z Was to przeżywa? Część 7
Cytat:
nawet doszłam dziś do wniosku że myślę o nim non stop, nawet pisząc notatki na wykładzie, czy rozmawiając z kimś![]()
__________________
|
|
|
|
|
#4871 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-11
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 1 604
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy któraś z Was to przeżywa? Część 7
Witam kochane
Ciężki nasz los... Eweczka powodzenia ![]() Mi dziś już rura miękła w pracy...Już szukałam winy w sobie,już nie byłam taka pewna tego wszystkiego.... Ale po powrocie do domu znów utwierdziłam się w przekonaniu,że to wszystko nie ma sensu. Mój ukochany mąż zmęczył się już przepraszaniem mnie. I choć w dzień jeszcze dzwonił i prosił o rozmowę to po powrocie do domu już siły na rozmowę nie miał tylko położył się....(Śpimy w oddzielnych sypialniach) Tak więc tak jak byłam sama tak wciąż jestem... Szkoda,że na weekendy spędzone poza domem znajduje energię,a na nas już mu jej nie starcza....
Edytowane przez Jola00 Czas edycji: 2009-12-15 o 20:59 |
|
|
|
#4872 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: Mazowsze
Wiadomości: 2 400
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy któraś z Was to przeżywa? Część 7
Wczoraj zakończył się mój "związek" a raczej agonia tego co kiedyś związkiem było dobiegła wreszcie końca. Powiem, że oczywiście nie było to ani miłe ani łatwe, ale jako, że spodziewałam się tego już od jakiegoś czasu (niektórzy może pamiętają moją historię z wcześniejszych postów) to nie przeżyłam tego aż tak mocno jak się spodziewałam. Nie uroniłam przy nim łezki ani potem, jak już sobie poszedł. Aż sama się sobie dziwiłam, że tak trochę to po mnie spłynęło, że tak powiem. Oczywiście próbowałam go jeszcze przekonać, żebyśmy dali sobie szansę, ale on już był zdecydowany.
Nie czuję do niego żadnej nienawiści ani urazy, bo rozstaliśmy się w zgodzie. Nikt nikomu nie powiedział złego słowa (zresztą takie coś nigdy nie miało miejsca w naszym związku). Wkurzył mnie tylko lekko, bo zapodał mi mnóstwo jakiś beznadziejnych gadek, typu: nie chcę stracić z Tobą kontaktu, mam nadzieję, że będziemy się mogli czasem spotkać, że będziesz mnie miło wspominać i cały ten czas, który razem spędziliśmy, że nie żałujesz tego czasu, bo ja nie żałuję (mówił o sobie), że nigdy mnie nie zapomni itd itp. Nie wiem jak wy, ale ja wolałabym żeby mi oszczędził takiego gadania. Co mi po tym, że mnie będzie miło wspominał? Serio, w takim momencie to żadna pociecha dla mnie (jeśli o to mu chodziło). Aaa i walnął też jedną gadkę, która mnie rozwaliła po prostu - że on nie może mi powiedzieć, że już nic do mnie nie czuje, bo tak naprawdę on nie wie co czuje i że w życiu różnie bywa, że ze swoja byłą dziewczyną rozstawał się kilka razy a potem kilka razy do siebie wracali (!!!) To mnie maksymalnie wkurzyło, no bo sorry po co mówił coś takiego?! Żebym sobie robiła jakieś nadzieje ojejku a może jaśnie pan raczy do mnie kiedyś wrócić.... No sorry, ale przegiął trochę mówiąc takie bzdury. Ehhh, z jednej strony czuję teraz swego rodzaju ulgę. Wiem już na czym stoję, sytuacja jest czysta jak łza. Ten etap jest już zamknięty. Z drugiej strony dopadają mnie myśli i co teraz? Czy kogoś jeszcze poznam, jeśli tak to kiedy? Czy będę potrafiła się przed tym kimś nowym otworzyć? Czy będę potrafiła komuś na nowo zaufać? Same nie wiadome... Mnóstwo wolnego czasu, zapełnionymi takimi myślami, zastanawianiem się, analizowaniem itd - taki oto właśnie prezent dostałam na tegoroczne święta...
__________________
![]() |
|
|
|
#4873 | ||
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 416
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy któraś z Was to przeżywa? Część 7
Cytat:
---------- Dopisano o 11:51 ---------- Poprzedni post napisano o 11:48 ---------- Cytat:
nic dziwnego że zadajesz sobie te wszystkie pytania ale postaraj się wykorzystać ten czas który masz teraz tylko dla siebie.. Takie głupie gadanie jak z gazetowych porad -wiem - ale naprawdę ciesz się tą sytuacją że się nie załamujesz teraz i jesteś w stanie normalnie życ a będzie tylko lepiej
|
||
|
|
|
#4874 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 423
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy któraś z Was to przeżywa? Część 7
Cytat:
I dobrze, ze tak do tego podchodzisz, ze zastanawiasz sie jak to bedzie bez niego a nie nad tym jak do niego wrocic... Widac ten okres ktory juz minal cos Ci dal oswiolas sie z mysla o rozstaniu...teraz mozesz isc juz tylko do przodu ![]() Mam nadzieje, ze odzyskasz spokoj duszy, ze szybciej niz sie spodziewasz znajdzie sie ktos, kto bedzie wart tego, zeby Twoje serduszko znow szybciej zabilo
__________________
SZCZĘŚCIE- moje marzenie
I won't go, I won't sleep, I can't breathe until U're resting here with me I won't leave, I can't hide, I cannot be, until U're resting here with me... |
|
|
|
|
#4875 | |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 23
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy któraś z Was to przeżywa? Część 7
Cytat:
Trzymaj się jeszcze będzie dobrze. Smetfetko, jak się 3 masz??? Jak tam samopoczucie?? Napisane przez Eweczka173 A ja dziś specialnie przyjechałam do swojego miasta po zajęciach na uczelni, by z moim byłym (???) chłopakiem porozmawiać raz jeszcze. Po kłótni, niezrozumieniu doszliśmy do kompromisu, że spróbujemy odbudować tą naszą relację na nowo, trochę inaczej niż teraz, bo to było przyczyną w jakiejść części naszych problemów. Tak ja byśmy się na nowo poznawali, może tym razem się uda. Bo oj... strasznie mi na nim zależy, a nie chcę aby któreś z nas czuło się się źle, niespełnione w tym naszym byciu. I dziewczyny moje kochane, trzymajcie się teraz lecę do nauki do dwóch kolokwiów, bo straszny mam czas teraz na uczelni, ale wrócę . Powodzenia ![]() Wiele z Nas chciało by być na Twoim miejscu. Życzę CI dużo szczęścia i wierze, że wykorzystacie dobrze szansę, którą sobie daliście.
__________________
Trzymaj Mocno W Rękach, To Co Masz I Uważaj, Bo Tak Łatwo Stracić, To Czym Cię Los Obdarza... |
|
|
|
|
#4876 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: czasoprzestrzeń
Wiadomości: 9 180
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy któraś z Was to przeżywa? Część 7
grewana to dobrze że przyjełaś to jakoś w miarę spokojnie...
mój TŻ (już nie mój) dziś się odezwał, pytał co u mnie itp, no i ja zaczełam go wypytywać żeby mi w końcu wyjaśnił czemu tak sie zachował, a on coś w tym rodzaju że wiadomo o co chodzi jeśli się kogoś tak olewa... i że nie chciał mi tego powiedzieć prosto w oczy bo bym duzo pytań zadawała. Co za tchórz. Wyzwałam go od tchórzy i kłamców, bo przecież niedawno jak pytałam czy kocha to pisał że kocha i to bardzo! a przecież nagle mu się nie odmieniło. no i on stwierdził że wyprowadza sie tam gdzie pracuje, czyli do innego miasta i że ja związkó na odległośc nie uważam... z tym że związków na odległość już nie uważam to ma racje ale jeśli chodzi o wyjazdy za granice bo tego miałam już dosyć! a inne miasto, co to jest... jakby kochał to byśmy jakoś dali radę póki ja studiuję bo zostało mi niecałe 2 lata, ale to... jakby kochał. Dla mnie wszystko jasne... ehwięc i u mnie wszystko jasne... ale znowu mi ciężko, bo już nie mam żadnych nadziei, nie wiem co teraz, jaka przyszłosć mnie czeka, czy w ogóle kogoś spotkam.. póki co wątpie bo teraz faceci jak dla mnie to banda palantów................. . ![]()
__________________
|
|
|
|
#4877 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: Mazowsze
Wiadomości: 2 400
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy któraś z Was to przeżywa? Część 7
Cukierka, smile_, Smerfetkaa dziękuję za słowa wsparcia
![]() Rano jak pisałam tamtego posta wszystko było w miarę OK, jakoś się trzymałam, byłam taka dumna z siebie, że wczoraj podeszłam do tego wszystkiego tak na spokojnie, że nie uroniłam żadnej łzy przy nim itd. Jednak teraz (chyba po prostu dopiero zaczyna do mnie to wszystko docierać) jest bardzo źle.... Czuję się fatalnie i nic mi się nie chce, znów nie jem tylko palę fajkę jedną za drugą. Nie mogę się zmusić do skierowania swoich myśli na żadne inne tory, ciągle tylko On i On, cały czas nachodzą mnie jakieś obrazy z przeszłości, wspomnienia pięknych chwil i nie mogę się od nich uwolnić. Dobrze, że skasowałam Jego numer, bo nie wiem czy w tym momencie powstrzymałabym się od napisania jakiegoś żałosnego smsa. Jak wracałam z pracy to się rozpłakałam w tramwaju, tak mi wstyd, czuję się jakbym była nikim, jestem taka żałosna, że tak się przejmuję kimś kto nie jest tego wart...
__________________
![]() |
|
|
|
#4878 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: czasoprzestrzeń
Wiadomości: 9 180
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy któraś z Was to przeżywa? Część 7
grewana nie jesteś żałosna!! to on jest żałosny!!
ja też czasem idąć przez miasto roniłam łzy a teraz? też płaczę... płaczemy i cierpimy prze tych głupich palantów. Ja bardzo bym chciala mieć amnezję jeśli chodzi o wspomnienia z nim związane ale z drugiej strony czegoś sie nauczyłam... nie warto ufać i wierzyć że coś wiecznie trwa muszę się położyć bo się rozchorowałam, trzymajcie sie
__________________
|
|
|
|
#4879 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 423
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy któraś z Was to przeżywa? Część 7
Cytat:
jak tak czytam te Wasze historie, ze kazdej po kolei sie wszystko wyjasnia (nie tak jakbyscie tego chcialy) to mi przykro strasznie i zaczynam sie obawiac o siebie... Bo u mnie jest teraz tak...piszemy do siebie (wiecej ja pisze niz on ale dostaje tez od niego smsy, ktore pisze tez pierwszy a nie tylko odpisuje na moje), gadamy przez telefon, planujemy sylwestra(o ile budzet nam pozwoli na to) spotkania staram sie ograniczyc (chyba po to zeby zatesknil o co narazie jakos trudniej) chociaz on pyta czy przyjade a jak jestem tylko na chwile to pyta czemu tak krotko i zebym dluzej byla, ale jestem nieugieta w tym - troche jak "zolza" (bo z tymi spotkaniami to niestety ale mam przeczucie ze to glownie dlatego ze teraz siedzi sam w domu wiec nawet ja jestem dobrym kompanem, a poza tym ma "swoje porzeby" jak to on nazywa o ktore nie omieszka prosic zebym spelniala). Jak juz sie widzimy to jest tak...letnio...niby ok ale nie do konca bo oboje wiemy jak jest teraz i chociaz sie przytulamy i calujemy to nie jest tak jak bylo jeszcze miesiac temu...nie wiem czy czas dziala na nasza korzysc czy niekorzysc - paradoksalnie przestalismy sie klocic...moze jak jest tak jak jest to po prostu nie ma o co...bo oboje inaczej troche teraz traktujemy to co jest. I w tym wszystkim ja nie zapominam o tym, ze w kazdej chwili moge tez miec jasna sytuacje (tak jak WY) skonczona sytuacje...i w kazdym momencie pamietam o tym, zeby sie nie zatracic w tych przytuleniach i zeby nie robic za dalekich planow, bo one po prostu moga nie wypalic z prostych wzgledow - on moze zrozumiec, ze juz nic wiecej do mnie nigdy nie poczuje i skonczy to raz na zawsze. Wtedy zostane sama i bedzie troszke ciezej niz teraz bo bede wiedziala ze nie ma juz zadnych szans na nic...i bede sie zbierac powolutku wiedzac, ze nie mam juz szans na to, zeby z kims innym byc szczesliwa (moze i spotkam kogos i bede z nim ale tylko po to zeby nie byc sama - nie ze szczescia i milosci)Buduje sobie swiat poza nim kazdego dnia, (czasem mam bardzo silne przeczucie ze on w koncu skonczy to wszystko i wtedy dopada mnie przygnebienie) robie cos i robie to z mysla o tym, ze pewnie zostane niedlugo sama i bede wtedy potrzebowala miec gdzie sie ukryc z tym bolem i wszystkimi wspomnieniami o nim ... nie chce tego ...dlatego tez buduje w jego oczach pozytywny obraz mnie, zeby zrozumial, ze wszystko mozna jeszcze odbudowac...tylko pytanie czy on bedzie jeszcze tego chcial... Rano jeszcze mialam dobry nastroj snieg za oknem, swiat taki ladny, tylko te wieczory sa ciezkie zawsze...
__________________
SZCZĘŚCIE- moje marzenie
I won't go, I won't sleep, I can't breathe until U're resting here with me I won't leave, I can't hide, I cannot be, until U're resting here with me... |
|
|
|
|
#4880 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 5 911
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy któraś z Was to przeżywa? Część 7
Cytat:
pewnie żadne słowa tu nie pomogą wiem jak to jest. Nagle jak na mnie runęła ta rozpacz, te wszystkie wątpliwości, strach i ból, strasznie przytłaczające uczucie. Ale nawet jak Cię to nie pocieszy to muszę Ci powiedzieć że przynajmniej ja strasznie jestem z Ciebie dumna. Z tego że byłaś spokojna, nie płakałaś, nie pokazałaś mu że cierpisz aż tak bardzo. Oczywiście nic teraz mu nie pisz ani nie dzwoń, wiem że Tobą targają wątpliwości, że chciałabyś się odezwać, że tęsknisz pewnie....ale za jakiś czas będziesz dziękować samej sobie że zachowałaś się tak a nie inaczej. Bo zachowałaś się z klasą po prostu. I to naprawdę najlepsza sytuacja jak po rozstaniu się będzie czuło do siebie szacunek. Ty sobie nie masz nic do zarzucenia, nic więcej nie mogłaś zrobić, możesz mieć głowę wysoko w górze. Ja się również rozpłakałam w tramwaju, tyle że wracałam ze szkoły wtedy. Płakałam zresztą wszędzie gdzie to możliwe, w różnych dziwnych miejscach i to rzeczywiście było straszne. Nie jesteś żałosna!!!!!!!!, dziwne by było jakbyś nie płakała to tylko świadczy o tym że się przywiązałaś, że kochałaś, że masz w sobie uczucia na które ktoś inny czeka i które ktoś inny doceni. A on...cóż nie zastanawiajmy się nad nim, on niech sobie życie układa i krzyżyk mu na drogę, niech robi co chce, nie wzbudzaj w sobie do niego nienawiści. Bądź ponad tym, bądź spokojna i opanowana i nie życz mu źle. Czy Ty masz z kim pogadać? Ja się czułam jakbym miała w środku masę ciężkich kamieni które wszystko przygniatają swoim ciężarem, czułam się bezsilna, nie dochodziły do mnie różne rzeczy. A bliscy ludzie i rozmowa z nimi zawsze mnie odciążała, zdejmowała ze mnie trochę tego bólu, pozwalała mi do pewnych rzeczy podejść z dystansem i wiele zrozumieć, popatrzeć z innej strony. I po 100 takich rozmowach czułam że już mam pewien etap za sobą i jest o niebo lepiej Oczywiście pisz tu jak najczęściej, wyrzucaj wszystkie myśli. Płacz płacz płacz rozpaczaj, ile wlezie. To pomaga. Kontakt z ludźmi, jak najwięcej rozmów z kimś kto chce nas słuchać to jest chyba jedna z najlepszych recept na złamane serduszko. A i jeszcze jedno! Jakieś mam takie przeczucie że z następnym facetem będziesz dużo bardziej szczęśliwa i te wspomnienia o byłym przy nim zbledną. No bo że ten facet będzie to jestem pewna Jesteś z pewnością wartościową i cudowną osobą. To ze z nami facet zrywa nie świadczy o nas, nie nie jest z nami nic nie tak i nie jesteśmy beznadziejne. Wszystko jak najbardziej w porządku. Tylko daj sobie teraz czas na ochłonięcie zajmij się sobą, wyobraź sobie że masz taką rzeczywistą ranę, np na ręku-boli leje się krew wszystko jeszcze świeże no i to normalne że przypominasz sobie jak ręka była zdrowa i chcesz żeby znowu tak było. Jesteś na najlepszej drodze do jej wyleczenia. Moim zdaniem to że uświadamiamy sobie że to koniec i odczuwamy dużyy ból to już połowa tej drogi. Teraz będzie z każdym dniem lepiej. Ehhh pewnie gadam głupoty i banały(swoją drogą już się przekonałam że banały po rozstaniu to 100% prawda) pewnie nawet tego nie przeczytasz bo się rozpisałam że łuhuhuhuhu. W każdym razie jakoś tak wewnątrz WIEM że będziesz szczęśliwa i to bardziej bo bez niepewności i złudzeń z kimś kto Cię będzie kochał i poczeka aż mu zdołasz zaufać co pewnie proste nie będzie ale na pewno dasz radę tego dokonać
|
|
|
|
|
#4881 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 423
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy któraś z Was to przeżywa? Część 7
Cytat:
Musisz sie trzymac teraz. WCALE NIE JESTES ZALOSNA!!! Wbij to sobie do glowy! Musisz to przetrzymac, bo dobre chwile znow wroca, sama widzisz jak bylo rano, tak to bedzie przez pewien czas, ze nastroje sie beda zmieniac raz bedzie euforia a raz czarna rozpacz az w koncu sie ustabilizuje... niestety wieczory maja to do siebie, ze zazwyczj wtedy czlowiek zaczyna przezywac wszystko co sie wokol niego dzieje...robi sie ciemno za oknami czlowiek ma wiecej czasu i wracaja wspomnienia...kazda z nas tutaj to przezywa, ale teraz najwazniejsze dla Ciebie jest to zeby jakos to przetrwac. Musisz dac rade kochana - nie masz innego wyjscia... Jak juz jest naprawde zle to idz sie przebiegnij, zacznij cwiczyc, zrob cos co Cie zmeczy...moze uda Ci sie zasnac... Wiem, ze jest ciezko - wyobrazam sobie co czujesz i tak strasznie mi jest zal, ze musisz przez to przechodzic, uwierz, ze chcialabym Ci jakos pomoc, ale tylko slowami tu na forum mozemy Cie wspierac
__________________
SZCZĘŚCIE- moje marzenie
I won't go, I won't sleep, I can't breathe until U're resting here with me I won't leave, I can't hide, I cannot be, until U're resting here with me... |
|
|
|
|
#4882 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: Mazowsze
Wiadomości: 2 400
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy któraś z Was to przeżywa? Część 7
Dziękuję ponownie. Dużo mi dają wasze słowa
![]() maryanna3 przeczytałam calutki Twój pościk, który tylko potwierdził to wszystko co wcześniej pisałam o Tobie. Dziękuję. Tak, mam się komu wygadać w realnym świecie, mam wokół mnóstwo mądrych osób, które potrafią mnie pocieszyć i dodać otuchy, ale to forum także bardzo mi pomaga. Aby przeżyć jakoś te najbliższe dwa tygodnie - święta i sylwester.... Potem zaczynam nowe życie, przynajmniej mam taki plan i mam nadzieję, że się uda. Ehh życie jest niesprawiedliwe to fakt, ale mimo to trzeba je przeżyć i starać się by było jak najlepsze. Nie żaluję czasu z Nim spędzonego, nie żałuję, że los postawił Go na mojej drodze. Szkoda, że wyszło tak jak wyszło, ale nie żywię do Niego nienawiści. Jasne przychodzą momenty, w których jestem strasznie wkurzona na Niego, ale napewno nigdy Go nie znienawidzę. Mam nadzieję, że kiedyś, jak już całkiem ochłonę będę w stanie może nawet się z Nim spotkać, pójść na piwo po koleżeńsku, bo to w gruncie rzeczy fajny facet jest, i za takie a nie inne uczucia nie mogę mieć do Niego pretensji. Bardzo się staram wierzyć w to, że spotkam w końcu kogoś kto nie tylko będzie takim fajnym facetem, ale też pokocha mnie najmocniej na świecie i nie będę musiała kolejny raz przechodzić przez to co teraz. Życzę tego sobie i wam
__________________
![]() |
|
|
|
#4883 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 5 911
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy któraś z Was to przeżywa? Część 7
Coś wam wkleję co przeczytałam ostatnio
:"Naukowcy pracują nad lekarstwem, które ma eliminować ból psychiczny powstały w wyniku zawodu miłosnego. Stworzenie takiego medykamentu ma być możliwe dzięki odkryciu pochodzenia bólu psychicznego. Okazuje się, że nie przypadkiem ból spowodowany utratą kochanka opisujemy tymi samymi słowami, co ból fizyczny wynikający z migreny czy ze złamania nogi. Na zbadanych przez naukowców przedstawicieli prawie dwudziestu nacji odrębne słowa określające ból psychiczny ma w słowniku zaledwie kilka. Dotychczas wydawało się, że taka zbieżność nie ma uzasadnienia naukowego. Uznawano, że ból psychiczny nie ma związku z bólem fizycznym, a określenia „złamane serce” nie należy traktować dosłownie. Tego typu słowa miały być jedynie przenośnią, która lepiej opisze stan cierpiącego. Teraz amerykańscy badacze wykazali, że oba rodzaje bólu powstają w tych samych częściach mózgu. Tak więc ból wywołany zawodem miłosnym ma fizyczne przełożenie. Cierpienie z powodu rozstania z ukochanym możemy odczuwać tak samo, jak cierpienie wywołane fizycznym urazem. Dodatkowo ustalono, że ból psychiczny rani tak samo niezależnie od źródła pochodzenia – wszystko jedno, czy wywołuje go wściekłość, poczucie samotności czy odrzucenia. Serią eksperymentów dowiedziono, że za fizyczne odczuwanie bólu psychicznego odpowiadają dwa ośrodki mózgowe..........." pigułka szczęścia
|
|
|
|
#4884 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 423
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy któraś z Was to przeżywa? Część 7
Cytat:
Kupilabym napewno ![]() Moze w koncu bysmy tak nie cierpialy ![]() ---------- Dopisano o 20:53 ---------- Poprzedni post napisano o 20:23 ---------- Strasznie tesknie dzisiejszego wieczoru... i z calych sil sie powstrzymuje, zeby mu tego nie napisac, nie zadzwonic... Moze jak tu napisze to mi przejdzie "TESKNIE Kochanie bardzo "
__________________
SZCZĘŚCIE- moje marzenie
I won't go, I won't sleep, I can't breathe until U're resting here with me I won't leave, I can't hide, I cannot be, until U're resting here with me... |
|
|
|
|
#4885 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 5 911
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy któraś z Was to przeżywa? Część 7
smile_: głupie słowa ale będzie dobrze choć teraz sobie tego nie wyobrażasz
![]() |
|
|
|
#4886 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 423
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy któraś z Was to przeżywa? Część 7
Cytat:
__________________
SZCZĘŚCIE- moje marzenie
I won't go, I won't sleep, I can't breathe until U're resting here with me I won't leave, I can't hide, I cannot be, until U're resting here with me... |
|
|
|
|
#4887 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-11
Lokalizacja: obecnie Poznań :)
Wiadomości: 789
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy któraś z Was to przeżywa? Część 7
niewiem co zrobic , laski pomozcie
spotykam sie z chlopakiem od 3 miesiecy wiadomo przez pierwszy miesiac bylo naprawde fajnie, ale teraz jest okropnie. ciagle sie klocimy, ciagle wymyslam jakis powod by tylko sie poklocic, ciagle sie obrazam jak dziecko 5 letnie ;| ale on tez nie jest bez winy. uwazam ze nie poswieca mi tyle czasu ile bym chciala by poswiecal. zawsze uwazalam ze jesli dwie osoby sa ze soba, lub chociaz zaczyna sie miedzy nimi dziac cos dobrego tzn zaczynaja czuc do siebie jakas " miete" to ze m. in staraja sie jak najwiecej rozmawiac ze soba, pisac, przebywac a tu jest wszystko na odwrot. wiem ze ma prace jaka ma, i przez to widujemy sie co 5 dni (dla mnie to naprawde za MALO) , nie lubi pisac smsow ja z kolei jestem strasznie wylewna w pisaniu mowieniu itd. dzwonic owszem dzwoni, malo mnowi o uczuciach. mowi ze niewie czy chcemiec dziewczyne z ktora bedzie sie co chwile klocic. chce zebym sie zmienila, zebym byla mniej klotliwa, i wulgarna ( wiem wiem to zle o mnie swiadczy) i wtedy chcialby ze mna byc. ale powiem wam szczerze ze ja mam tego juz dosc. ze to ja w tym " czyms" co chwilke mowie o zwiazku, o tym jak mi sie teskni. o tym ze chcialabym dostac smska jakiegos na dobranoc zeby choc troszke go poczuc. coraz bardziej juz watpie ze to ma sens. jak sie nie widzimy to czuje ze tak naprawde go nie mam. on jest w swoim miescie poloznym od mojego o 3 miasta dalej, ja w swoim miescie . watpie, ale z drugiej strony jak pomysle ze jest naprawde wartosiowym czlowiekiem i ze cos zaczelam do niego czuc to placze smutno mi bo sama niewiem co zrobic.. rozmowy dzialaja na moment a potem znow to samo ta szarosc przez caly tydzien prawie sama czekam na spotkanie i tylko odliczam kiedy bedzie.. mam tego dosc,, czy uwazacie ze skoro tak sie mecze powinnam to zakonczyc ? sorki jesli to nie powinno byc w tym temacie
|
|
|
|
#4888 |
|
Raczkowanie
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy któraś z Was to przeżywa? Część 7
Hej dziewczyny. Nie pisałam w tym wątku aczkolwiek po rozstaniu ponad pół roku przeczytałam wątek od początku do 2 miesięcy wstecz. M.in. dzięki Wam przeżyłam jakoś te 3 pierwsze miesiące depresji. Kiedy świat dla mnie nie istniał, nie chciałam żyć. Po 5 miesiącach zaczął się odzywać, że nie może już wytrzymać i od tej pory pisaliśmy do siebie co jakieś 2 tygodnie, staraliśmy się skończyć znajomość, ale w ciągu dwóch tygodni dzień po dniu było coraz ciężej i ciężej i znowu go nawiązywaliśmy. Z miesiąc temu się skusiłam i spotkaliśmy się w nocy na 4 godziny... to była dla mnie ciężka decyzja bo strasznie kłamał kiedyś, ranił mnie bardzo, miałam rok płaczu i bólu. Spotkaliśmy się... poczułam znowu jego zapach... jego dotyk... tak bardzo tego potrzebowałam. Oczywiście twierdził, że kocha. Obydwoje wiedzieliśmy, że nie ma teraz szans na naprawienie tego co kiedyś zrobił, ale już nie utrzymywałam tak jak kiedyś, że nie można tego naprawić chociaż po tym co robił powinnam. Po paru dniach od spotkania po opisach zobaczyłam, że coś jest nie tak... poznał przez fotkę jakąś pannę i zaczął z nią kręcić, dziś zobaczyłam na jego nk jej zdjęcie z podpisem "Moja księżniczka" ;(;(;( No po prostu nie mogę, nie mogę uwierzyć ;( czemu w ogóle pokochałam takiego człowieka ;( czemu znowu zaufałam;( Czemu nie mogę przestać go kochać? Jak to możliwe, że między nimi jest to co było między nami? ;( Przepraszam. Nie musicie nic na to odpisywać po prostu już nie wytrzymałam ;(
Maizy: wiem co czujesz... tak mi się wydaję... Nadrobię zaległości, żeby trochę poznać Wasze sytuacje, myślałam, że już nie wrócę do tego wątku...
__________________
I am a dreamer but when I wake, You can't break my spirit - it's my dreams you take. And as you move on, remember me, Remember us and all we used to be
Próbuję się zmieniać ))Edytowane przez vatis Czas edycji: 2009-12-17 o 02:09 |
|
|
|
#4889 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: czasoprzestrzeń
Wiadomości: 9 180
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy któraś z Was to przeżywa? Część 7
milenka192 to przykre że Twój chłopak zachowuje się tak, że Ty poprostu czujesz się samotnie w związku, a to jest okropne uczucie
![]() nie obwiniaj siebie że sie niby obrażasz czy coś, przecież każdy ma lepsze i gorsze dni, a ta chęć sprowokowania go do kłótni może być sygnałem tego że chcesz z nim porozmawiać, a to że akurat kłótnia... może w ten sposób chcesz zwrócić na siebie jego uwagę, bo w końcu on mało pisze i w ogóle. kurcze, przecież nie po to jest się w związku żeby czuć się samotnym. jeśli nie widzisz dla Was szansy, bo on zwyczajnie się nie zmienia i Cię olewa (faceci często zaczynają olewać jak im przestaje zależeć a nie chcę o tym rozmawiać a i często totalnym olewaniem kończą związek, oni myślą że to w porządku, ale tak nie jest, bo lepsza jest rozmowa, nawet jeśli w grę wchodzą emocje, niż takie milczenie, które tak naprawdę bardzo rani) A więc jeśli nie widzisz szans to lepiej zakończyć ten związek wcześniej bo później będzie coraz ciężej podjąc takie kroki. zasługujesz na kogoś kto poświęci Ci więcej uwagi, będzie z Tobą rozmawiał i kto będzie tylko czekał z tęsknotą na spotkania z Tobą. życzę powodzenia, odezwij się jak coś vatis .... aż serce pęka jak się czyta takie posty, co on narobił dał Ci nadzieje a potem tak potraktował on nie zasługuje na żadne uczucia z Twojej strony, musisz o nim zapomnieć, zerwać kontakt, bo on na pewno zdaje sobie sprawę że Cię to krzywdzi a mimo to nadal to robi. Nie pozwól mu na to!!![]() PS. Wiem że ciężko będzie Ci o nim zapomnieć, ja też musze o kimś zapomnieć ale musimy sobie zdać sprawę że to jedyne co możemy zrobić aby przerwać nasze cierpienia
__________________
|
|
|
|
#4890 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 416
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy któraś z Was to przeżywa? Część 7
Cytat:
---------- Dopisano o 15:11 ---------- Poprzedni post napisano o 15:04 ---------- u mnie sytuacja jest tak skomplikowana że nie umiem tego opisać (nie wiem jak zacząć:/ ) ale w tym momencie umówiliśmy się tak jakiś czas temu że na razie ja skupię się na swojej nauce, swoich zaliczeniach itd i pod koniec tego tygodnia jak już będzie wolne spotkamy się, wyjaśnimy na spokojnie itd. to ciężki typ, przecierpiałam przez ostatnie tygodnie strasznie dużo przez niego ale zgodziłam się na to - dla swojego dobra. wiem że może Was to specjalnie nie interesuje ale po prostu tydzien się właśnie kończy, ostatnie kolokwia napisane i po prostu boję się co teraz będzie, nie wiem co mam mu powiedzieć, czy jest sens to ciągnąć, może po prostu wybaczyć i zapomnieć i spróbować na nowo... w końcu święta idą... chciałabym żeby było dobrze bo wiem że może być ale z drugiej strony może po tym wszystkim lepiej o sobie zapomnieć..? powiedziałam mu tyle przykrych słów... proszę was trzymajcie kciuki żebym nie ryczała znowu jak się z nim spotkam bo od 2 miesięcy jak się spotykamy prawie zawsze płaczę.... koszmar. trzymajcie kciuki żebym była twarda i pokazała mu że jestem warta tego żeby się postarał... |
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Intymnie
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 19:46.







teraz lecę do nauki do dwóch kolokwiów, bo straszny mam czas teraz na uczelni, ale wrócę












(bo z tymi spotkaniami to niestety ale mam przeczucie ze to glownie dlatego ze teraz siedzi sam w domu wiec nawet ja jestem dobrym kompanem, a poza tym ma "swoje porzeby" jak to on nazywa o ktore nie omieszka prosic zebym spelniala). Jak juz sie widzimy to jest tak...letnio...niby ok ale nie do konca bo oboje wiemy jak jest teraz i chociaz sie przytulamy i calujemy to nie jest tak jak bylo jeszcze miesiac temu...nie wiem czy czas dziala na nasza korzysc czy niekorzysc - paradoksalnie przestalismy sie klocic...moze jak jest tak jak jest to po prostu nie ma o co...bo oboje inaczej troche teraz traktujemy to co jest. I w tym wszystkim ja nie zapominam o tym, ze w kazdej chwili moge tez miec jasna sytuacje (tak jak WY) skonczona sytuacje...i w kazdym momencie pamietam o tym, zeby sie nie zatracic w tych przytuleniach i zeby nie robic za dalekich planow, bo one po prostu moga nie wypalic z prostych wzgledow - on moze zrozumiec, ze juz nic wiecej do mnie nigdy nie poczuje i skonczy to raz na zawsze. Wtedy zostane sama i bedzie troszke ciezej niz teraz bo bede wiedziala ze nie ma juz zadnych szans na nic...i bede sie zbierac powolutku wiedzac, ze nie mam juz szans na to, zeby z kims innym byc szczesliwa (moze i spotkam kogos i bede z nim ale tylko po to zeby nie byc sama - nie ze szczescia i milosci)

