Gorące zazdrośnice na mroźne wieczory-edycja III limitowana.

[Rebelious]

Mandy, tragedia
ale pewnie nie było ci do śmiechu.

[jagaaaaa]

no ja tak "wybuchłam" dzisiaj bo nie kłóciłam sie z moim już bardzo dlugo. ostatnio kłótnia była na wakacjach... i tak sie bałam ze za nie długo coś sie wydarzy bo to nie możliwe żeby tyle czasu sie nie złościć..

mam nadzieje ze jutro będzie lepiej.. ale teraz mi troche głupio.. nie chce do niego jutro napisać i udawać ze nic sie nie stało.. ( to jest właśnie u mnie problem, ja tak nie potrafię.. ) a jak do niego nie napisze to on pewnie sie już w ogóle nie będzie odzywać.

[oh Mandy]

Napisane przez Rebelious

Mandy, tragedia
ale pewnie nie było ci do śmiechu.

wszystko pchałam do szafy
na gwiazdke celowo kupiłam sobie sama zeszyt jakis fajny i perfumy i udawałam że to dostałam od niego było mi wstyd kazdemu pokazac super wypasiony swiecznik

[szatanica1989]

Napisane przez oh Mandy

wszystko pchałam do szafy
na gwiazdke celowo kupiłam sobie sama zeszyt jakis fajny i perfumy i udawałam że to dostałam od niego było mi wstyd kazdemu pokazac super wypasiony swiecznik

Ehkm, może ten świecznik to najnowszy krzyk mody?

Albo krzyk rozpaczy


Ja bym go puściła z dymem a Tżtowi powiedziała, że od świeczki się zapalił

[A_D]

Dziewczyny a tak z innej beczki:

Jak wygląda u was kwestia wychodzenia gdzieś bez drugiej połówki, w sensie czy Wasi TŻ mają w zwyczaju wychodzić samotnie np. na impreze, gdzie są też "koleżanki" albo na piwko z "koleżanką" albo z kumplem i koleżanką

[jagaaaaa]

Napisane przez A_D

Dziewczyny a tak z innej beczki:

Jak wygląda u was kwestia wychodzenia gdzieś bez drugiej połówki, w sensie czy Wasi TŻ mają w zwyczaju wychodzić samotnie np. na impreze, gdzie są też "koleżanki" albo na piwko z "koleżanką" albo z kumplem i koleżanką

to u mnie jest normalne bo ja sie nie widzę z TZ to spędzamy więcej czasu ze znajomymi.. ale jak wiem ze gdzieś wychodzi to trochę sie denerwuje

[Rebelious]

Napisane przez A_D

Dziewczyny a tak z innej beczki:

Jak wygląda u was kwestia wychodzenia gdzieś bez drugiej połówki, w sensie czy Wasi TŻ mają w zwyczaju wychodzić samotnie np. na impreze, gdzie są też "koleżanki" albo na piwko z "koleżanką" albo z kumplem i koleżanką

mój wychodzi sam na piwo z kolegami. tyle.
na imprezy wstępnie ustaliliśmy, że chodzimy razem, bo to potem tak głupio, że we dwójkę tylko zamulamy w domu, a samotne wyjścia na imprezy się kojarzą dużo bardziej pozytywnie.
ja jestem uczulona na samotne wyjścia TŻta ze znajomymi. jeśli już to wolałabym ich znać.
z kolegami nie ma problemu.
(uprzedzając wszelką krytykę - tak tak, wiem, że to chore, może kiedyś się wyleczę)
a u ciebie jak się sprawy mają?

[cholernarejestracja]

Napisane przez A_D

Dziewczyny a tak z innej beczki:

Jak wygląda u was kwestia wychodzenia gdzieś bez drugiej połówki, w sensie czy Wasi TŻ mają w zwyczaju wychodzić samotnie np. na impreze, gdzie są też "koleżanki" albo na piwko z "koleżanką" albo z kumplem i koleżanką

My raczej nie, czasem ja gdzieś wyjdę, czasem mój TŻ wpadnie do naszych wspólnych znajomych przy okazji. Ale jesteśmy strasznymi domatorami, więc nie jesteśmy dobrym przykładem (:

[yellowsunshine]

Napisane przez A_D

Dziewczyny a tak z innej beczki:

Jak wygląda u was kwestia wychodzenia gdzieś bez drugiej połówki, w sensie czy Wasi TŻ mają w zwyczaju wychodzić samotnie np. na impreze, gdzie są też "koleżanki" albo na piwko z "koleżanką" albo z kumplem i koleżanką

u mnie TŻ tak jak u Rebe wychodzi z kumplami na piwo etc. A imprezy wspólnie Mamy znajomych z którymi idziemy na piwo i tam są koleżanki

[szatanica1989]

Na imprezy nie chodzimy osobno, nie umiemy się bawić bez siebie, może to dziwne, ale generalnie mało imprezowi jesteśmy, nie mamy czasu odsypiać. Tż ma jakieś koleżanki, ale zerowe zagrożenie, spotykają się w sumie tylko na uczelni, a tak to z kolegami, więc nie ma zbyt wielu powodów do zazdrości.



Możecie mi napisać co sądzicie o tej mojej rozmowie z Tżtem o której pisałam na poprzedniej stronie? Powinnam się martwić, że mam teściową z piekła rodem czy jeszcze nie pokazała pazurków?

[oh Mandy]

Napisane przez szatanica1989

Ehkm, może ten świecznik to najnowszy krzyk mody?

Albo krzyk rozpaczy


Ja bym go puściła z dymem a Tżtowi powiedziała, że od świeczki się zapalił

na szczęście to już ex ufff .

[cholernarejestracja]

Napisane przez szatanica1989

Na imprezy nie chodzimy osobno, nie umiemy się bawić bez siebie, może to dziwne, ale generalnie mało imprezowi jesteśmy, nie mamy czasu odsypiać. Tż ma jakieś koleżanki, ale zerowe zagrożenie, spotykają się w sumie tylko na uczelni, a tak to z kolegami, więc nie ma zbyt wielu powodów do zazdrości.



Możecie mi napisać co sądzicie o tej mojej rozmowie z Tżtem o której pisałam na poprzedniej stronie? Powinnam się martwić, że mam teściową z piekła rodem czy jeszcze nie pokazała pazurków?

Um, ja bym się martwiła mniej teściową, a bardziej teżetem-pipką (wybacz). Wkurzałoby mnie to, że nie potrafi jej odmówić, i będzie KŁAMAŁ/KRĘCIŁ, żeby ją zadowolić, a żebyś ty się nie gniewała. To chore, bo nie powinno być takiej rywalizacji. A potem co, będzie zazdrosna o wasze dziecko? Jeden dzień z maluchem, ale potem koniecznie odrobić z mamusią? Straszne.

[oh Mandy]

co do teściowej, to naprawde jej wspolczuje.
ona przeciez nie ma powodow zeby Cie nie lubic?
czemu TZ sie tak jej slucha? jest jedynakiem?

[Rebelious]

Napisane przez szatanica1989

Na imprezy nie chodzimy osobno, nie umiemy się bawić bez siebie, może to dziwne, ale generalnie mało imprezowi jesteśmy, nie mamy czasu odsypiać. Tż ma jakieś koleżanki, ale zerowe zagrożenie, spotykają się w sumie tylko na uczelni, a tak to z kolegami, więc nie ma zbyt wielu powodów do zazdrości.



Możecie mi napisać co sądzicie o tej mojej rozmowie z Tżtem o której pisałam na poprzedniej stronie? Powinnam się martwić, że mam teściową z piekła rodem czy jeszcze nie pokazała pazurków?

u mnie też, a i tak jestem zazdrosna..

teściowa chyba nie dorasta do pięt tej z dzisiejszego filmu, a i tamta dała się okiełznać
w ogóle to odnoszę wrażenie, że masz delikatną obsesję na jej punkcie hmm
generalnie mam podobne zdanie co Cholerka.

[A_D]

U nas wcześniej zdarzało, się ze TŻ chodził na imprezy beze mnie, co oczywiscie bardzo mi sie nie podobalo ale w tym roku był tylko raz z kumplem na piwku, co prawda wrócił o trzeciej w nocy ale niech mu bedzie :P z reszta od jakiegoś czasu zrobił się bardziej poważny i w dodatku chyba trochę zaborczo-zazdrosny ale w wersji która mi sie podoba poza tym ja mu mówię, ze skoro jestesmy juz zareczeni to juz tak nie może u nas problem jest tylko taki ze praktycznie prawie wcale nie mamy wspolnych znajomych

no i ta dziewczyna o której już wczesniej pisałam, ciągle nie daje mi spokoju tzn ciągle przewija mi się w myślach

[szatanica1989]

Napisane przez cholernarejestracja

Um, ja bym się martwiła mniej teściową, a bardziej teżetem-pipką (wybacz). Wkurzałoby mnie to, że nie potrafi jej odmówić, i będzie KŁAMAŁ/KRĘCIŁ, żeby ją zadowolić, a żebyś ty się nie gniewała. To chore, bo nie powinno być takiej rywalizacji. A potem co, będzie zazdrosna o wasze dziecko? Jeden dzień z maluchem, ale potem koniecznie odrobić z mamusią? Straszne.

On nie jest żadną “pipką”, w 99% przypadków mówi jej, że ma gdzieś jej zdanie i tyle, a ona potem robi z siebie ofiarę, itd. Tylko wiadomo, są Święta i człowiek niekoniecznie ma ochotę dawać matce kolejny powód do strojenia fochów, nie chce mu się wysłuchiwać jej lamentów. On się wiecznie z nią kłóci, to ja w sumie staram się go powstrzymać i mówię, że ma robić wszystko, żeby był spokój, jestem przekonana, że jak on się z nią wykłóca to ona potem wszystko mi przypisuje, że to ja go buntuję, więc dla własnego dobra wolę jej oddać go na jeden dzień, niech ma. Gdyby był “pipką”, zrobiłabym mu aferę, a tak – sama przecież kazałam mu nie rumakować i robić za dobrego synka



Ona nie ma powodu żeby mnie nie lubić, ona tak ma zakodowane. Nie mówi, że mnie nie lubi czy coś, ale tak się zachowuje dziwacznie. Fakt, Tż jest jedynakiem a ona jest zaborcza jak diabli, jak wyjeżdżamy na studia a jego tata do pracy to ona sama siedzi od pn do pt i uważa, że kiedy Tż już znajdzie się w domu ten czas należy się jej. Absurd.

---------- Dopisano o 00:38 ---------- Poprzedni post napisano o 00:33 ----------

Napisane przez Rebelious

u mnie też, a i tak jestem zazdrosna..

teściowa chyba nie dorasta do pięt tej z dzisiejszego filmu, a i tamta dała się okiełznać
w ogóle to odnoszę wrażenie, że masz delikatną obsesję na jej punkcie hmm
generalnie mam podobne zdanie co Cholerka.

Obsesję kiedy ona naprawdę jest dziwna i ma dziwne podejście do nas, do mnie, do Tżta. Uważa, że należy jej się podium i chce być w centrum uwagi, zapomina, że jej syn nie ma 5 lat, a kiedy on nie daje jej o tym zapomnieć, robi aferę. Generalnie czasami sprawia wrażenie takiej złej macochy, mało czułej, która potrafi tylko karcić. Naprawdę staram się ją polubić, ale to jest bardzo ciężkie zadanie!

[Rebelious]

Napisane przez szatanica1989

Obsesję kiedy ona naprawdę jest dziwna i ma dziwne podejście do nas, do mnie, do Tżta. Uważa, że należy jej się podium i chce być w centrum uwagi, zapomina, że jej syn nie ma 5 lat, a kiedy on nie daje jej o tym zapomnieć, robi aferę. Generalnie czasami sprawia wrażenie takiej złej macochy, mało czułej, która potrafi tylko karcić. Naprawdę staram się ją polubić, ale to jest bardzo ciężkie zadanie!

obsesja to może za dużo powiedziane.
miałam na myśli, że trochę się nakręcasz, bo cały czas o niej piszesz
w żadnym wypadku jej nie bronię, bo irytują mnie takie nadopiekuńcze mamusie.

[cholernarejestracja]

Napisane przez szatanica1989

On nie jest żadną “pipką”, w 99% przypadków mówi jej, że ma gdzieś jej zdanie i tyle, a ona potem robi z siebie ofiarę, itd. Tylko wiadomo, są Święta i człowiek niekoniecznie ma ochotę dawać matce kolejny powód do strojenia fochów, nie chce mu się wysłuchiwać jej lamentów. On się wiecznie z nią kłóci, to ja w sumie staram się go powstrzymać i mówię, że ma robić wszystko, żeby był spokój, jestem przekonana, że jak on się z nią wykłóca to ona potem wszystko mi przypisuje, że to ja go buntuję, więc dla własnego dobra wolę jej oddać go na jeden dzień, niech ma. Gdyby był “pipką”, zrobiłabym mu aferę, a tak – sama przecież kazałam mu nie rumakować i robić za dobrego synka



Ona nie ma powodu żeby mnie nie lubić, ona tak ma zakodowane. Nie mówi, że mnie nie lubi czy coś, ale tak się zachowuje dziwacznie. Fakt, Tż jest jedynakiem a ona jest zaborcza jak diabli, jak wyjeżdżamy na studia a jego tata do pracy to ona sama siedzi od pn do pt i uważa, że kiedy Tż już znajdzie się w domu ten czas należy się jej. Absurd.

---------- Dopisano o 00:38 ---------- Poprzedni post napisano o 00:33 ----------



Obsesję kiedy ona naprawdę jest dziwna i ma dziwne podejście do nas, do mnie, do Tżta. Uważa, że należy jej się podium i chce być w centrum uwagi, zapomina, że jej syn nie ma 5 lat, a kiedy on nie daje jej o tym zapomnieć, robi aferę. Generalnie czasami sprawia wrażenie takiej złej macochy, mało czułej, która potrafi tylko karcić. Naprawdę staram się ją polubić, ale to jest bardzo ciężkie zadanie!

To się zdecyduj, czy Ci pasuje to, że on robi wszystko co mamusia każe, czy nie Mam wrażenie, że trochę niezdecydowana jesteś - najpierw pytasz nas o zdanie (które, weź pod uwagę, możemy zbudować TYLKO na tym co nam mówisz o swoim związku), a potem mówisz, że jest zupełnie inaczej.

[MadameButterfly6]

A ja sie poklocilam z TZ...

[cholernarejestracja]

Napisane przez MadameButterfly6

A ja sie poklocilam z TZ...

Ech, znowu? O co tym razem?

[jagaaaaa]

Napisane przez MadameButterfly6

A ja sie poklocilam z TZ...

o co

[MadameButterfly6]

A tam glupia jestem chyba i tyle...

Bo zaczelismy gadac o takiej jego bardzo dobrej kolezance. A ja jej nie lubilam. Bo miala chlopaka, kumpla mojego TZ. I ona wiecej gadala z kumplami swojego TZ niz on. Ten jej chlopak stal i sie nic nie odzywal, bo ona caly czas i zagadywala i sie "przymilala". Wkurzalo mnie to, ze robi tak tez z moim TZ a moj TZ ja bardzo lubi.
No i mowie mu dzisiaj, ze jej nie lubie, bo sie przymila do wszystkich facetow. A on zaczal jej bronic, ze wcale tak nie jest, ze sobie to urajam. I ze ja tez sie przymilam do wszystkich facetow
Pozniej TZ zaczal, ze ja pojezdzam jego wszystkie kolezanki ( 4 ktore pojezdzalam pozniej naprawde okazaly sie szlaufami... ahh ta moja intuicja). A wczoraj kiedy szlismy na pasterke i byl na mnie taki zly i naburmuszony i sie nie odzywal, to spotkal po drosze swoje kolezanki dawne. I jak je zobaczyl to mu sie tak od razu humor poprawil i takiego banana zlapal, ze szok. No to mu powiedzialam, ze jak tak na nie reaguje to nigdy nic nie wiadomo...
A kiedy mu mowie, ze mi przykro jak broni swoich kolezanek to odpowiada, ze on ma takie zdanie na jej temat i koniec. I ze powinnam sie cieszyc, ze mnie nie oklamuje... No i zrobilam mu mala awanture...
Przesadzilam?

[jagaaaaa]

Napisane przez MadameButterfly6

A tam glupia jestem chyba i tyle...

Bo zaczelismy gadac o takiej jego bardzo dobrej kolezance. A ja jej nie lubilam. Bo miala chlopaka, kumpla mojego TZ. I ona wiecej gadala z kumplami swojego TZ niz on. Ten jej chlopak stal i sie nic nie odzywal, bo ona caly czas i zagadywala i sie "przymilala". Wkurzalo mnie to, ze robi tak tez z moim TZ a moj TZ ja bardzo lubi.
No i mowie mu dzisiaj, ze jej nie lubie, bo sie przymila do wszystkich facetow. A on zaczal jej bronic, ze wcale tak nie jest, ze sobie to urajam. I ze ja tez sie przymilam do wszystkich facetow
Pozniej TZ zaczal, ze ja pojezdzam jego wszystkie kolezanki ( 4 ktore pojezdzalam pozniej naprawde okazaly sie szlaufami... ahh ta moja intuicja). A wczoraj kiedy szlismy na pasterke i byl na mnie taki zly i naburmuszony i sie nie odzywal, to spotkal po drosze swoje kolezanki dawne. I jak je zobaczyl to mu sie tak od razu humor poprawil i takiego banana zlapal, ze szok. No to mu powiedzialam, ze jak tak na nie reaguje to nigdy nic nie wiadomo...
A kiedy mu mowie, ze mi przykro jak broni swoich kolezanek to odpowiada, ze on ma takie zdanie na jej temat i koniec. I ze powinnam sie cieszyc, ze mnie nie oklamuje... No i zrobilam mu mala awanture...
Przesadzilam?

eh.. no troche tak ale to chyba normalne ze ci się takie rzeczy nie podobają.. większość dziewczyn tak ma. nie ma sensu robić nawet 'małą" awanture TZ-towi. nic sie nie stało

[MadameButterfly6]

Napisane przez jagaaaaa

eh.. no troche tak ale to chyba normalne ze ci się takie rzeczy nie podobają.. większość dziewczyn tak ma. nie ma sensu robić nawet 'małą" awanture TZ-towi. nic sie nie stało

No rozumiem, ale ja od razu sie robie gorsza. Juz sobie wyrobilam samoocene i ona w takich momentach gwaltownie spada do zera...

I denerwuje mnie to, ze on mi moze robic o wszystko wyrzuty, a ja wiecznie przesadzam... Np. dzis mialam odebrac brata z imprezy. No i dzwonil po mnie i prosil zebym weszla do niego na impreze do srodka, bo nie chca go wypuscic. Na poczatku mowilam, ze nie itp., ale w koncu powiedzialam ze ok. Moj TZ oczywiscie na te mysl zarzycil mi wielkiego focha. Ze jak on mnie o cos prosi to nie zrobie, ale bratu to od razu ( ale porownanie...). No i ze mnie tam zaraz ktos pdoerwie i ze pewnie ktos chce mnie poznac i dlatego mam tam wejsc... I wielkie pretensje do mnie, ze tam wejde...
Ale skonczylo sie na tym, ze w koncu nigdzie nie weszlam, bo moj brat sam bez niczego wyszedl.

[jagaaaaa]

Napisane przez MadameButterfly6

No rozumiem, ale ja od razu sie robie gorsza. Juz sobie wyrobilam samoocene i ona w takich momentach gwaltownie spada do zera...

I denerwuje mnie to, ze on mi moze robic o wszystko wyrzuty, a ja wiecznie przesadzam... Np. dzis mialam odebrac brata z imprezy. No i dzwonil po mnie i prosil zebym weszla do niego na impreze do srodka, bo nie chca go wypuscic. Na poczatku mowilam, ze nie itp., ale w koncu powiedzialam ze ok. Moj TZ oczywiscie na te mysl zarzycil mi wielkiego focha. Ze jak on mnie o cos prosi to nie zrobie, ale bratu to od razu ( ale porownanie...). No i ze mnie tam zaraz ktos pdoerwie i ze pewnie ktos chce mnie poznac i dlatego mam tam wejsc... I wielkie pretensje do mnie, ze tam wejde...
Ale skonczylo sie na tym, ze w koncu nigdzie nie weszlam, bo moj brat sam bez niczego wyszedl.

wiem jak to jest z ta samoocena... ja mam takie dni co myślę ze jestem taka piękna i zgrabna () a jak widzę siebie bez makiazu i w pizamach takich nie seksownych () to aż mi sie płakać chce.. co za potwor i jak TZ jest przy innych dziewczyn to nawet jak sie stroiłam na ten wieczór to tak samo mi spada do 0 i to nie chodzi tylko o wygląd..

a to drugie co napisałaś to myślę ze najlepiej będzie jak porozmawiasz o tym z TZ ale tak na spokojnie żeby nie robić problemu

[MadameButterfly6]

Napisane przez jagaaaaa

wiem jak to jest z ta samoocena... ja mam takie dni co myślę ze jestem taka piękna i zgrabna () a jak widzę siebie bez makiazu i w pizamach takich nie seksownych () to aż mi sie płakać chce.. co za potwor i jak TZ jest przy innych dziewczyn to nawet jak sie stroiłam na ten wieczór to tak samo mi spada do 0 i to nie chodzi tylko o wygląd..

a to drugie co napisałaś to myślę ze najlepiej będzie jak porozmawiasz o tym z TZ ale tak na spokojnie żeby nie robić problemu

Ahhh ta samoocena. Ja dostalam dzisiaj jeszcze okres... A wtedy czuje sie jak pasztet... I tez przy Jego kolezankach czuje sie najglupsza i najbrzydsza. Ale to pewnie dlatego, ze jestem od nich wszystkich mlodsza. Gdybym byla w ich wieku to mialabym je gdzies, a tak to ciagle mam kompleksy....

[jagaaaaa]

Napisane przez MadameButterfly6

Ahhh ta samoocena. Ja dostalam dzisiaj jeszcze okres... A wtedy czuje sie jak pasztet... I tez przy Jego kolezankach czuje sie najglupsza i najbrzydsza. Ale to pewnie dlatego, ze jestem od nich wszystkich mlodsza. Gdybym byla w ich wieku to mialabym je gdzies, a tak to ciagle mam kompleksy....

ooo ja tez dzisiaj dostałam haha
ja tez jestem od prawie wszystkich koleżanek i kolegów prawie 2-3 lata młodsza. wydaje mi sie ze wszystkie takie poważne i ładne. ale przecież 2 lata to żadna różnica? prawda? no sama nie wiem.. ale denerwuje mnie to ze oni już są "dorośli" no tylko pełnoletni a ja jeszcze małolata.

[Koszkaa]

No i znowu tyle do nadrabiania
Wariatki jesteście
A wszystkie pewnie jeszcze śpicie
Ja wczoraj zasnęłam chyba o 22, także już jestem wyspana.

Z TŻ-tem byłam z Kościele, potem się trochę samochodem po mieście przejechaliśmy i on jechał do cioci po rodziców. Także zbyt długo się nie widzieliśmy. Później już się nic nie odezwał (rozeszliśmy się o 21), więc może się czepiam troszkę?
Dzisiaj jestem zaproszona do niego. Zamiast sam się wczoraj zapytać czy dzisiaj przyjde to musiałam się upominać Spytałam czy mam przychodzić, bo mnie jego mama zaprosiła. On na to ,,ja też Cię zaprosiłem nie pamiętasz?", kurcze ale sam nie może powiedzieć, żebym przyszła o tej i o tej Powiedziałam mu to, żeby też inicjował te spotkania, bo się czuję jakbym go zmuszała
No a tak poza tym to wszystko w porządku, więc ogólnie jest ok

Teraz Was nadrobię troszkę

[Rebelious]

Napisane przez MadameButterfly6

A tam glupia jestem chyba i tyle...

Bo zaczelismy gadac o takiej jego bardzo dobrej kolezance. A ja jej nie lubilam. Bo miala chlopaka, kumpla mojego TZ. I ona wiecej gadala z kumplami swojego TZ niz on. Ten jej chlopak stal i sie nic nie odzywal, bo ona caly czas i zagadywala i sie "przymilala". Wkurzalo mnie to, ze robi tak tez z moim TZ a moj TZ ja bardzo lubi.
No i mowie mu dzisiaj, ze jej nie lubie, bo sie przymila do wszystkich facetow. A on zaczal jej bronic, ze wcale tak nie jest, ze sobie to urajam. I ze ja tez sie przymilam do wszystkich facetow
Pozniej TZ zaczal, ze ja pojezdzam jego wszystkie kolezanki ( 4 ktore pojezdzalam pozniej naprawde okazaly sie szlaufami... ahh ta moja intuicja). A wczoraj kiedy szlismy na pasterke i byl na mnie taki zly i naburmuszony i sie nie odzywal, to spotkal po drosze swoje kolezanki dawne. I jak je zobaczyl to mu sie tak od razu humor poprawil i takiego banana zlapal, ze szok. No to mu powiedzialam, ze jak tak na nie reaguje to nigdy nic nie wiadomo...
A kiedy mu mowie, ze mi przykro jak broni swoich kolezanek to odpowiada, ze on ma takie zdanie na jej temat i koniec. I ze powinnam sie cieszyc, ze mnie nie oklamuje... No i zrobilam mu mala awanture...
Przesadzilam?

no troszkę.
chociaż ja też nie lubię koleżanek TŻta. część z nich pewnie słusznie, ale część oceniam po wyglądzie i opowieściach TŻta.
i on też często je broni, wtedy ja się strasznie denerwuje..
a to, że zareagował tak pozytywnie na nie - miałam podobną sytuację na koncercie, pisałam już o tym dwa razy, jak TŻ się rzucił na swoją koleżankę. ale on był wtedy nieźle wstawiony, więc można mu wybaczyć. no i tłumaczył się, że tak fajnie jest w tłumie ujrzeć znajomą twarz tylko, że jak widzi moją znajomą twarz, to mu się aż tak micha nie cieszy

[Koszkaa]

Aha jeszcze jak ktoś mnie czyta to mam dzisiaj taki mały problem
Wiąże się on z moim poprzednim postem.
Nie wiem czy mam mojego dzisiaj budzić, żebyśmy szli na 13 do Kościoła (bo sam to on o 12 raczej nie wstanie), czy poczekać jak on się odezwie i powie o której mam do niego przyjść?
Nie śmiejcie się z mojego problemu Ale ja naprawdę nie wiem co robić, bo mam teraz takie myśli, że jak do niego się pierwsza odezwę to będzie takie napraszanie z mojej strony