Gorące zazdrośnice na mroźne wieczory-edycja III limitowana.

[m a d e i r a]

Napisane przez *wanilia*

madeira - ja mówie mu spokojnie żebyśmy jeszcze pogadali i ustalili co i jak bo wie ze ja sie tam źle czuję a poza tym jest moja przyjaciółka i Jej nie zostawie. To mówi ze teraz nie wie co ma zrobić że ma dylemat. A ja napewno nie chcę jechać bo ich nie lubię.. Szkoda że nie pomyśli jak ja się tam bede czuła.. Poza tym co to za sylwester. Jak dla mnie urzadzaja sobie rodzinne spotkanie. Super.. Ani sie pobawić, ani się napić.. Naprawde super..

Powiedz mu jeszcze raz 'kochanie wiesz przecież że bede się tam źle czuła, w koncu to sylwester, powinnismy go spedzic na luzaka, a ja sie bede tylko denerwowac czy cos zle powiedzialam albo zrobilam' i na końcu że dlatego nie jedziesz z nim.

---------- Dopisano o 10:04 ---------- Poprzedni post napisano o 10:00 ----------

i bądź twarda, nie ustępuj

[Rebelious]

Napisane przez KroplaDeszczu

Szalone tyle nadrabiania..

Kurczę, ja to mam problemy
Zmieniły się moje plany co do sylwestra. Idę z moim Tż i jego kolegą na na domówkę, do siostry ciotecznej tego kolegi (pisałam wcześniej o tych siostrzyczkach). Czyli znam tylko 2 osoby, będzie kilkanaście bab poza nami (przeraża mnie to). No i nie wiem jak ubrać...No i w ogóle jak się zachowywać. Będę musiała być dla wszystkich miła i w ogóle..

u mnie też zmiana planów, idziemy na sylwestra do siostry ciotecznej TŻta. taki pustaczek, ale sympatyczna dziewczyna.
mam nadzieję, że będzie w porządku.
nie martw się, ubierz się niezbyt wyzywająco, ale bardzo kobieco (jakieś rurki czy spódniczka), pomaluj się delikatnie.
zobaczysz, że będzie fajnie
nie spinaj się, nie stresuj, bo nie ma czym.

co do rodziców to już kiedyś pisałam, że jestem jedynaczką, ale nie stereotypową. i to pewnie dzięki rodzicom, bo nigdy mi niczego nie zabraniali (tzn. oczywiście w granicach normy).
pierwszy raz na dyskotekę całonocną pojechałam w wieku 16 lat (do miejscowości oddalonej o jakieś 40km).
pozwalali mi szwędać się po nocy z chłopakami, ale o to już więcej musiałam prosić.
na pierwsze wakacje z TŻtem pojechałam w wieku prawie 19 lat.
ale gdybym chciała to puściliby mnie i wcześniej, bo TŻ starszy jest
wcześniej w liceum też skakaliśmy ze znajomymi od imprezy do imprezy.
także na rodziców nie narzekam.

---------- Dopisano o 10:12 ---------- Poprzedni post napisano o 10:08 ----------

Napisane przez *wanilia*

Jego siostra studiuje dziennie.. Dwa kierunki. Ale mieszka w innym miescie wiec wiadomo trzeba Jej oplacić mieszkanie plus dodatkowo dać na życie.. I naprawde nie mala kasa na to idzie..


A poza tym z moim TŻ jedna wielka lipa. Spotkaliśmy się wczoraj na godzinke, miło pogadaliśmy później On pojechał do domu i jak później ze mna rozmawiał przez telefon to już całkiem inna rozmowa.. Pewnie siostra działa...
Znowu pojawił sie problemz sylwestrem. Planowaliśmy (albo bardziej On zaplanował) wyjazd do rodziny, na rodzinnego sylwestra. A ja bardzo nie chce tam jechać. Jeżeli to bylby sylwester młodziezowy nie ma sprawy ale tam bedzie cała rodzina + dorośli . I ja bym sie tam dość niezrecznie czuła.. Tym bardziej że przeciez wiekszosc wie jak jest miedzy Nami sytuacja bo TŻ nie omieszkał połowy z Nich poinformować. Matka pewnie dopowiedziała drugiej polowie i super.
A poza trym przyjechała Nasza wspolna przyjaciółka z ktora widzimy sie raz na pol roku albo nawet dluzej i co ja teraz ja zostawie sama? Bo do rodziny Jej nie zabierzemy a poza tym Ona nawet nie bedzie chciała jechać..
I nie wiem co będzie. Chce spedzic ten czas z TŻ ale przeciez z drugiej strony nie zostawie Jej z rodzicami w sylwestra..
Aczkolwiek TŻ nie widzi problemu. Albo pojade z Nim skoro chce z Nim spedzic ten czas albo zostane z Nią a On pojedzie.
Miał zrobić imprezke u siebie skoro rodzice wyjezdzaja ale juz mu sie odwidziało. Bo mama i siostra namawiają Go na tego rodzinnego.
Do sylwestra jeszcze 3 dnia ja nie wiem co dalej.
Padne chyba...

wiem ile idzie na to kasy, moja przyjaciółka i sporo znajomych studiują w Warszawie. ja też między innymi ze względu na wysokie koszty wynajęcia mieszkania nie pojechałam studiować do innego miasta. dlatego cię rozumiem.

co w takim razie studiuje jego siostra, że niby taka mądrzejsza od ciebie i tak dalej?
wiesz, czasem liczy się nie ilość papierków z uniwersytetu tylko to, co masz w głowie. znalazłaś sobie pracę, dajesz radę, jesteś zadowolona, jakoś radzisz sobie w życiu, potrafisz o siebie zadbać. zadbałabyś też na pewno o swoje męża. i to się liczy, a nie to ile skończyłaś kierunków!

co do Sylwestra - ja bym się upierała, żeby robił domową imprezę.
co jak co, ale spędzać Sylwestra z rodziną to trochę nie halo.
ale on mi wygląda na takiego maminsynka - mamusia powie, on leci (a jeszcze jak siostra to już całkiem).
czy ten facet potrafi w ogóle sam o sobie decydować?

---------- Dopisano o 10:12 ---------- Poprzedni post napisano o 10:12 ----------

Napisane przez dorusss90

Więc żegnam się z Wami dziewczyny będzie mi was brakować przenoszę się na wątek rozstaniowy wszystkiego dobrego Wam życzę z TŻ-tami

trzymaj się kochana

[MadameButterfly6]

hej wam Niestety, zadna wczoraj za mnie kciukow nie trzymala i obudzilam sie bardziej chora niz wczoraj... I z wyjazdu nici... Ehhh i wszystko przez ta pasterke... super...

dorus on nie odezwal sie juz do Ciebie ?

[dorusss90]

Napisane przez MadameButterfly6

hej wam Niestety, zadna wczoraj za mnie kciukow nie trzymala i obudzilam sie bardziej chora niz wczoraj... I z wyjazdu nici... Ehhh i wszystko przez ta pasterke... super...

dorus on nie odezwal sie juz do Ciebie ?

nie odezwał i niech się lepiej nie odzywa, chce zapomnieć...

[Cocaine essence]

Dzień dobry wszystkim wyspanym zazdrośnicom

[m a d e i r a]

Napisane przez Cocaine essence

Dzień dobry wszystkim wyspanym zazdrośnicom

A niewyspanym też??
Dzień Dobry!

[kamila2006]

Napisane przez MadameButterfly6

Mam do Was pytanie... Jesli oboje uzywacie gg, to czy Wy macie opis do swoich TZtow? I czy Wasi TZ maja do Was?

eee wyrosłam z tego. i ja i tż. nie wyznajemy milosci na opisach gadu gadu, nie piszemy odnoscnie siebie zadnych opisow. (oj jak czasem mnie smiesza opisy innych typu "Tylko Ty moj na zawsze razem Kocham Cie Marcinku" a za 2-3 miesiace inne imie ). raz na ruski ruk ustawimy buziaczka i tyle. ani ja ani tż nie mamy opisow. czasem jakas piosenka, albo cytat smieszny.

uwaga:

dzis miedzynarodowy dzien pocałunku!!!!!! wiec sie sporo całujcie !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!!!!!!!!!!!!

[Lagunaaa]

wczoraj widzialam sie z ex ex ex. Bylo milo. Spotkalismy sie jeszcze z jego kolegami. Znam ich z widzenia i jak ostatnio bylismy ze soba to mowilam ze chcialabym ich lepiej poznac, ale nigdy do tego nie doszlo wiec bylam w szoku. W ogole przy nich trzymal mnie za reke glaskal itp. Poszlismy potem na spacer we dwoje, pojezdzilismy samochodem bo zimno. Ogolnie bylo milo. Przytulal calowal. Nie wiem jak to bedzie

[kika17]

Napisane przez cholernarejestracja

Cześć! Zazdrośnica-krakowianka, tak jak ja może się wybierzesz na któreś z wizażowych krakowskich spotkań?

Bardzo chętnie, zaraz musze znaleźć jakiś wątek tym poświęcony.

Napisane przez pycia17

ja na wspólne wakacje z moim facetem wybrałam sie w wieku 20 lat ;/ jestem jedynaczką jeszcze wychowuje mnie sama mama to granice opieki były ponad normą;/

Ja też jestem jedynaczką i nadopiekuńczość rodziców nie zna granic...

[Rebelious]

Napisane przez kika17

Bardzo chętnie, zaraz musze znaleźć jakiś wątek tym poświęcony.


Ja też jestem jedynaczką i nadopiekuńczość rodziców nie zna granic...

to moi rodzice są jacyś dziwni
pozwalają mi na dużo dużo więcej niż niejednej mojej koleżance, która ma rodzeństwo
w ogóle to wszystkie moje znajome jedynaczki to rozpieszczone bachorki, zwłaszcza jedna
ale nigdy nie traktowałam tego jak stereotyp

---------- Dopisano o 10:40 ---------- Poprzedni post napisano o 10:39 ----------

Napisane przez Lagunaaa

wczoraj widzialam sie z ex ex ex. Bylo milo. Spotkalismy sie jeszcze z jego kolegami. Znam ich z widzenia i jak ostatnio bylismy ze soba to mowilam ze chcialabym ich lepiej poznac, ale nigdy do tego nie doszlo wiec bylam w szoku. W ogole przy nich trzymal mnie za reke glaskal itp. Poszlismy potem na spacer we dwoje, pojezdzilismy samochodem bo zimno. Ogolnie bylo milo. Przytulal calowal. Nie wiem jak to bedzie

czyli już wiesz, kto to FACET?
niech ci się tam ułoży, skoro chcecie do siebie wrócić
tylko z tego co pamiętam niezbyt cię kiedyś potraktował

[Cocaine essence]

Laseczki moje, właśnie przeglądam aktualną gazetkę natury na karnawał.
No i promocji mnóstwo, jest Max Factor 2000 calorie za 34 zł i Colossal Maybelline za 20 zł, jak myślicie warto dopłacić za ten pierwszy te 14 zł?

[kamila2006]

wlasnie laguna jak to u was sie skonczylo z nim przypomnij nam o co poszlo i jak dlugo razem byliscie

[Rebelious]

Napisane przez Cocaine essence

Laseczki moje, właśnie przeglądam aktualną gazetkę natury na karnawał.
No i promocji mnóstwo, jest Max Factor 2000 calorie za 34 zł i Colossal Maybelline za 20 zł, jak myślicie warto dopłacić za ten pierwszy te 14 zł?

ja bym polecała Max Factor, oprócz tego używałam Rimmela i Astora, ale Maybelline jak na złość nie, więc nie wiem.
ale słyszałam że też dobre tusze mają

sprawdzałaś recenzje na KWC?

[Lagunaaa]

Napisane przez Rebelious

czyli już wiesz, kto to FACET?
niech ci się tam ułoży, skoro chcecie do siebie wrócić
tylko z tego co pamiętam niezbyt cię kiedyś potraktował

Jak narazie wiem jak wyglada facet bez skojarzen
nie wiem czy chcemy wrocic, bo nie rozmawialismy o tym. I szczerze powiedziawszy nie chce rozmawiac.Owszem niezbyt mnie potrafktowal, twierdzil ze duze mam powodzenie u chlopakow i boje sie znowu z nim byc. Ile razy mozna rozstawac sie i wracac do siebie?? postanowilam ze nie bede do niego pierwsza pisala i wychodzila z jakakolwiek inicjatywa. Niech troche sie postara jak juz cos chce zeby bylo wiecej. I nie mam zamiaru zaczynac znowu czegos od lózka
w ogole wczoraj myslalam ze nie wytrzymam. TZ i jego koledzy z dziewczynami (trzech) nie maja planow na Sylwka. Tak mnie kusilo zeby powiedziec to chodzcie do mnie bo mam wole mieszkanie, ale przeciez ja juz mam inne plany a nie chce z nich rezygnowac. Tzn jesli ex ex ex by poprosil to pewnie i tak bym ulegla


kamila znamy sie 5 lat, krecimy ze soba od 4 a bylismy razem 3 lata rozstalismy sie bo rzekomo mam duze powodzenie i robie innym nadzieje, co wg mnie prawda nie jest. Mogl sie wkurzac jak dostawalam przez kuriera kwiaty lub cos takiego ale bez przesady...

[Cocaine essence]

Reb- właśnie czytam

[szatanica1989]

I znowu kolejny beznadziejny dzień do przeżycia.
Pisał mi jeszcze w nocy, że o nas myśli, ale niewiele nadumał, te jego wnioski są naprawdę powalające – to oczywiste, że ja nawalam. On się jak zawsze stara, urobiony po łokcie w tym związku, wręcz zasypuje mnie dowodami miłości. Taa.
Ja nie wiem, czego ja się spodziewam. Nie chcę być sama, nie potrafię. Z drugiej strony wiem, że życie z osobą cierpiącą na ZOK nie jest łatwe, ale przecież nie jestem taka okropna, jak mówi. Potrzebuję kogoś, kto będzie mnie wspierał, a nie odtrącał jak niechcianą zabawkę.





Rano dzwoniła siostra babci, babcia wydzwania do niej i opowiada, że tata wywiózł ją na wieś do kochanki swojej. Jest coraz gorzej, ma takie jazdy, że głowa mała. Leczyć się nie chce, mieszka sama, nie wiem, co będzie dalej. Znowu jakieś problemy, a dopiero co z jedną skończyła się gehenna, nie chcę znowu przez to przechodzić ;(


No nic, on nic nie pisze, a ja muszę się zbierać, niedługo mam pociąg. Wcale nie mam ochoty jechać do miasta, ale cóż. To idę, miłego dnia Zazdrośnice ;(

[Rebelious]

Napisane przez Lagunaaa

Jak narazie wiem jak wyglada facet bez skojarzen
nie wiem czy chcemy wrocic, bo nie rozmawialismy o tym. I szczerze powiedziawszy nie chce rozmawiac.Owszem niezbyt mnie potrafktowal, twierdzil ze duze mam powodzenie u chlopakow i boje sie znowu z nim byc. Ile razy mozna rozstawac sie i wracac do siebie?? postanowilam ze nie bede do niego pierwsza pisala i wychodzila z jakakolwiek inicjatywa. Niech troche sie postara jak juz cos chce zeby bylo wiecej. I nie mam zamiaru zaczynac znowu czegos od lózka
w ogole wczoraj myslalam ze nie wytrzymam. TZ i jego koledzy z dziewczynami (trzech) nie maja planow na Sylwka. Tak mnie kusilo zeby powiedziec to chodzcie do mnie bo mam wole mieszkanie, ale przeciez ja juz mam inne plany a nie chce z nich rezygnowac. Tzn jesli ex ex ex by poprosil to pewnie i tak bym ulegla

z tego co piszesz wynika, że gdyby ex ex ex się postarał i zawalczył o ciebie to jesteś w stanie do niego wrócić tak?
czujesz jeszcze coś do niego?

[kamila2006]

Napisane przez Lagunaaa

Jak narazie wiem jak wyglada facet bez skojarzen
nie wiem czy chcemy wrocic, bo nie rozmawialismy o tym. I szczerze powiedziawszy nie chce rozmawiac.Owszem niezbyt mnie potrafktowal, twierdzil ze duze mam powodzenie u chlopakow i boje sie znowu z nim byc. Ile razy mozna rozstawac sie i wracac do siebie?? postanowilam ze nie bede do niego pierwsza pisala i wychodzila z jakakolwiek inicjatywa. Niech troche sie postara jak juz cos chce zeby bylo wiecej. I nie mam zamiaru zaczynac znowu czegos od lózka
w ogole wczoraj myslalam ze nie wytrzymam. TZ i jego koledzy z dziewczynami (trzech) nie maja planow na Sylwka. Tak mnie kusilo zeby powiedziec to chodzcie do mnie bo mam wole mieszkanie, ale przeciez ja juz mam inne plany a nie chce z nich rezygnowac. Tzn jesli ex ex ex by poprosil to pewnie i tak bym ulegla

musicie podejsc do tego rozwaznie. przykro mi to mowic... ale z obserwacji innych zwiazkow takie schodzenie sie i rozstanwanie nie daje zbyt powaznych i dlugotrwałych rezultatow i zwiazku. musicie sie zastanowic czy wy faktycznie chcecie byc razem czy to chwilowe spotkania bo ty jestes sama i on.
ja jestem zdania ze jak juz cos raz sie popsulo (tak na powaznie) to nie ma co zlepiac. ale ty madra kobita jestes wiesz co robic

[Rebelious]

Napisane przez szatanica1989

I znowu kolejny beznadziejny dzień do przeżycia.
Pisał mi jeszcze w nocy, że o nas myśli, ale niewiele nadumał, te jego wnioski są naprawdę powalające – to oczywiste, że ja nawalam. On się jak zawsze stara, urobiony po łokcie w tym związku, wręcz zasypuje mnie dowodami miłości. Taa.
Ja nie wiem, czego ja się spodziewam. Nie chcę być sama, nie potrafię. Z drugiej strony wiem, że życie z osobą cierpiącą na ZOK nie jest łatwe, ale przecież nie jestem taka okropna, jak mówi. Potrzebuję kogoś, kto będzie mnie wspierał, a nie odtrącał jak niechcianą zabawkę.





Rano dzwoniła siostra babci, babcia wydzwania do niej i opowiada, że tata wywiózł ją na wieś do kochanki swojej. Jest coraz gorzej, ma takie jazdy, że głowa mała. Leczyć się nie chce, mieszka sama, nie wiem, co będzie dalej. Znowu jakieś problemy, a dopiero co z jedną skończyła się gehenna, nie chcę znowu przez to przechodzić ;(


No nic, on nic nie pisze, a ja muszę się zbierać, niedługo mam pociąg. Wcale nie mam ochoty jechać do miasta, ale cóż. To idę, miłego dnia Zazdrośnice ;(

ZOK?

to trzymaj się tam, dasz radę.
pokaż, że potrafisz

[kamila2006]

Rebel a co u ciebie? ile to juz dni? ja postanowilam nie odliczac bo to wydalo mi sie eh...hmm... po prostu miedzy mna a tż ma być dobrze - zawsze. a nie od iluś tam dni. juz nie pamietam jak wyglada sprzeczka z nim

[Rebelious]

Napisane przez kamila2006

Rebel a co u ciebie? ile to juz dni? ja postanowilam nie odliczac bo to wydalo mi sie eh...hmm... po prostu miedzy mna a tż ma być dobrze - zawsze. a nie od iluś tam dni. juz nie pamietam jak wyglada sprzeczka z nim

pisałam wczoraj, posprzeczaliśmy się.
niby to normalne, nie ma związku bez sprzeczek.
tylko właśnie ja myślę, że moja metamorfoza trwa dalej, bo to nie we mnie leżał problem i naprawdę na wiele rzeczy przymknęłam oko, ale już nie wytrzymałam.
sama się sobie dziwię, że z takim spokojem i opanowaniem załatwiłam to wczoraj (gdyby nie to chwilowe rozklejenie się, ale tak już mam - tabsy)

i chyba też przestanę odliczać.

mój napisał wczoraj tylko, żebym się nie martwiła, szła spać i że będzie lepiej.
taaa, łatwo powiedzieć.

wyłączyłam telefon i mam zamiar póki co go nie włączać.
mam tak jakby żal do niego, że znowu musiałam płakać.
ja wiem, że on jest słaby psychicznie i mogło go zaboleć to, co napisałam, mimo że to nie było nic strasznego (prawda w oczy kole).
boli mnie, że znowu po kłótni wyjdzie, że to wszystko moja wina, bo nie miałam się o co czepić (taaa jasne).
ja nie jestem z kamienia.

[Lagunaaa]

Napisane przez Rebelious

z tego co piszesz wynika, że gdyby ex ex ex się postarał i zawalczył o ciebie to jesteś w stanie do niego wrócić tak?
czujesz jeszcze coś do niego?

Bede z wami szczera. Na prawde chcialabym z nim byc, bo go kocham. Ale jest tyle przeszkod... po pierwsze odleglosc-wiem, z tym jeszcze jakos mozna dac rade, po drugie jego praca-nieunormowany czas, w nocy o polnocy, swieta nie swieta, sluzba nie druzba (mundurowy), po trzecie moi rodzice-juz by tego nie zaakceptowali, za duzo razy cierpialam, nawet wczoraj powiedzialam ze ide do kolezanki i nie pozwolilam by mnie odprowadzil pod klatke a zawsze to robil. Po czwarte strasznie sie boje. Juz nie chce cierpiec, juz nie chce plakac. Chcialabym byc szczesliwa. Ja wierze w takie zlepiane zwiazki bo u mnie w rodzinie jest takich kilka i sa malzenstwem-szczesliwym. Gdyby minal rok dwa to moze bym wierzyla ze sie zmienil, ale minely 3 miesiace. Ludzie sie nie zmieniaja tak szybko. Poza tym ja nie chce budowac tego zwiazku na ruinach poprzednich. Chcialabym zaczac to tak od poczatku. Bez rozmow o tym co bylo. Chcialabym znowu zaczac sie spotykac jak obcy ludzie chociaz to niemozliwe. Za dobrze sie znamy. Nie wiem co mam robic.

[kamila2006]

Napisane przez Lagunaaa

Bede z wami szczera. Na prawde chcialabym z nim byc, bo go kocham. Ale jest tyle przeszkod... po pierwsze odleglosc-wiem, z tym jeszcze jakos mozna dac rade, po drugie jego praca-nieunormowany czas, w nocy o polnocy, swieta nie swieta, sluzba nie druzba (mundurowy), po trzecie moi rodzice-juz by tego nie zaakceptowali, za duzo razy cierpialam, nawet wczoraj powiedzialam ze ide do kolezanki i nie pozwolilam by mnie odprowadzil pod klatke a zawsze to robil. Po czwarte strasznie sie boje. Juz nie chce cierpiec, juz nie chce plakac. Chcialabym byc szczesliwa. Ja wierze w takie zlepiane zwiazki bo u mnie w rodzinie jest takich kilka i sa malzenstwem-szczesliwym. Gdyby minal rok dwa to moze bym wierzyla ze sie zmienil, ale minely 3 miesiace. Ludzie sie nie zmieniaja tak szybko. Poza tym ja nie chce budowac tego zwiazku na ruinach poprzednich. Chcialabym zaczac to tak od poczatku. Bez rozmow o tym co bylo. Chcialabym znowu zaczac sie spotykac jak obcy ludzie chociaz to niemozliwe. Za dobrze sie znamy. Nie wiem co mam robic.

zazdroszcze tej milosci do wszystkich. kazdego exa chyba kochałas :P
nie wiem, mnie te slowa o milosci i kochaniu przychodza bardzo ciezko.

a co amsz zrobic...moze potrzebujecie po prostu czasu. powoli ponownie odswiezajcie znajomosc. zycze szczescia chociaz z nas zazdrosnic ty masz chyba najbardziej rozbudfowane zycie towarzystkie ;P

Napisane przez Rebelious

pisałam wczoraj, posprzeczaliśmy się.
niby to normalne, nie ma związku bez sprzeczek.
tylko właśnie ja myślę, że moja metamorfoza trwa dalej, bo to nie we mnie leżał problem i naprawdę na wiele rzeczy przymknęłam oko, ale już nie wytrzymałam.
sama się sobie dziwię, że z takim spokojem i opanowaniem załatwiłam to wczoraj (gdyby nie to chwilowe rozklejenie się, ale tak już mam - tabsy)

i chyba też przestanę odliczać.

mój napisał wczoraj tylko, żebym się nie martwiła, szła spać i że będzie lepiej.
taaa, łatwo powiedzieć.

wyłączyłam telefon i mam zamiar póki co go nie włączać.
mam tak jakby żal do niego, że znowu musiałam płakać.
ja wiem, że on jest słaby psychicznie i mogło go zaboleć to, co napisałam, mimo że to nie było nic strasznego (prawda w oczy kole).
boli mnie, że znowu po kłótni wyjdzie, że to wszystko moja wina, bo nie miałam się o co czepić (taaa jasne).
ja nie jestem z kamienia.

ja mialam odstawic tabsy bo juz nie wytrzymywalam nerwowo z pewnymi sytuacjami (tak myslalam 2 miesiace temu) dzis na tabsach spokoj, cisza, zero nerwow i wahan nastroju wiec to jest tak ze tabsy poteguja emocje ale same w sobie nie sa przyczyną naszych humorow. jesli nie ma sytuacji je potegujacych to tabsy w niczym nie przeszkadzaja. i kupilam kolejne 2 opakowania

co do telefonu. wlacz go. nie musisz pierwsza pisac, ale nie bedziesz nawet wiedziala czy tz podjal proby kontaktu.

[Lagunaaa]

Napisane przez kamila2006

zazdroszcze tej milosci do wszystkich. kazdego exa chyba kochałas :P
nie wiem, mnie te slowa o milosci i kochaniu przychodza bardzo ciezko.

a co amsz zrobic...moze potrzebujecie po prostu czasu. powoli ponownie odswiezajcie znajomosc. zycze szczescia chociaz z nas zazdrosnic ty masz chyba najbardziej rozbudfowane zycie towarzystkie ;P

nie prawda ze kocham powiedzialam 3 razy: raz w 1,5 rocznym zwiazku, drugi w 3letnim i trzeci raz w polrocznym, wiec chyba az tak zle nie jest ze mna
moje zycie zawsze tak wygladalo. Ja chyba nie potrafie byc sama. Poza tym zawsze sie ktos napatoczy. Moze ex ex ex mial racje ze mam za duze powodzenie...no ale nie mam na to wplywu

[kamila2006]

Napisane przez Lagunaaa

nie prawda ze kocham powiedzialam 3 razy: raz w 1,5 rocznym zwiazku, drugi w 3letnim i trzeci raz w polrocznym, wiec chyba az tak zle nie jest ze mna
moje zycie zawsze tak wygladalo. Ja chyba nie potrafie byc sama. Poza tym zawsze sie ktos napatoczy. Moze ex ex ex mial racje ze mam za duze powodzenie...no ale nie mam na to wplywu

czy ten zwiazek 3 letni to z tym exexex co teraz krecisz?

[Lagunaaa]

Napisane przez kamila2006

czy ten zwiazek 3 letni to z tym exexex co teraz krecisz?

Tak, to ten...

[Rebelious]

Napisane przez kamila2006

zazdroszcze tej milosci do wszystkich. kazdego exa chyba kochałas :P
nie wiem, mnie te slowa o milosci i kochaniu przychodza bardzo ciezko.

a co amsz zrobic...moze potrzebujecie po prostu czasu. powoli ponownie odswiezajcie znajomosc. zycze szczescia chociaz z nas zazdrosnic ty masz chyba najbardziej rozbudfowane zycie towarzystkie ;P



ja mialam odstawic tabsy bo juz nie wytrzymywalam nerwowo z pewnymi sytuacjami (tak myslalam 2 miesiace temu) dzis na tabsach spokoj, cisza, zero nerwow i wahan nastroju wiec to jest tak ze tabsy poteguja emocje ale same w sobie nie sa przyczyną naszych humorow. jesli nie ma sytuacji je potegujacych to tabsy w niczym nie przeszkadzaja. i kupilam kolejne 2 opakowania

co do telefonu. wlacz go. nie musisz pierwsza pisac, ale nie bedziesz nawet wiedziala czy tz podjal proby kontaktu.

na pewno podjął próbę kontaktu.
o ile już wstał.
zawsze rano ja czekam aż jaśnie pan wstanie i napisze.
niech teraz on napisze i spojrzy 5 razy na telefon, zastanowi się czemu nie odpisuję.
nie chce zachowywać się jak małe dziecko, ale nie mam siły na ten moment.
mam wrażenie, że mojemu facetowi potrzeba herod baby, która by go porządnie wspierała, bo ja już nie mam siły. może A.?

a dzisiaj Międzynarodowy Dzień Pocałunku hehe czego to Amerykanie nie wymyślą

co do tabsów to ja zaczynam się źle czuć również fizycznie, chyba że sobie wmawiam. zobaczę jak będę się czuła po odstawieniu, jeśli źle to nie omieszkam powrócić do tabsów, ale nie wiem czy na pewno do Yasminelle, bo strasznie drogie są

[kamila2006]

Napisane przez Rebelious

na pewno podjął próbę kontaktu.
o ile już wstał.
zawsze rano ja czekam aż jaśnie pan wstanie i napisze.
niech teraz on napisze i spojrzy 5 razy na telefon, zastanowi się czemu nie odpisuję.
nie chce zachowywać się jak małe dziecko, ale nie mam siły na ten moment.
mam wrażenie, że mojemu facetowi potrzeba herod baby, która by go porządnie wspierała, bo ja już nie mam siły. może A.?

a dzisiaj Międzynarodowy Dzień Pocałunku hehe czego to Amerykanie nie wymyślą

co do tabsów to ja zaczynam się źle czuć również fizycznie, chyba że sobie wmawiam. zobaczę jak będę się czuła po odstawieniu, jeśli źle to nie omieszkam powrócić do tabsów, ale nie wiem czy na pewno do Yasminelle, bo strasznie drogie są

rebel ja sie musze wrocic do twojej sytuacji bo nie bardzo wiem o co z tż poszlo o tego sylwetsra chodzi tak? ze idziecie do kuzynki?

Rebel pogodzicie sie tylko daj mu szanse. moze jak nie bedziesz odpisywac to wpadnie niespodziewanie

ja z Y zrezygnowalam choc czulam sie swietnie. cena byla dla mnie za wysoka. biore 4 miesiac tabletki za 19 zł i hmm... powiem ze roznicy nie widze. poki co bede je brała. mimo ze mam juz plynnosc finansową (tż też wiecej zarabia) to nie wracam do Y.

[MadameButterfly6]

No wlasnie Rebe napisz dokladnie jeszcze raz, bo szczerze mowiac to ja Twoich wczorajszych wypowiedzi nic nie zrozumialam. Ale to moze moja wina...
Ty sie widzialas wczoraj z TZ? Przeciez on mial isc do kolegow a Ty do kolezanki... Czy to przez telefon bylo? Opowiedz nam dokladnie i po kolei, to moze cos doradzimy ok?

[m a d e i r a]

Napisane przez Rebelious

na pewno podjął próbę kontaktu.
o ile już wstał.
zawsze rano ja czekam aż jaśnie pan wstanie i napisze.
niech teraz on napisze i spojrzy 5 razy na telefon, zastanowi się czemu nie odpisuję.
nie chce zachowywać się jak małe dziecko, ale nie mam siły na ten moment.
mam wrażenie, że mojemu facetowi potrzeba herod baby, która by go porządnie wspierała, bo ja już nie mam siły. może A.?

a dzisiaj Międzynarodowy Dzień Pocałunku hehe czego to Amerykanie nie wymyślą

co do tabsów to ja zaczynam się źle czuć również fizycznie, chyba że sobie wmawiam. zobaczę jak będę się czuła po odstawieniu, jeśli źle to nie omieszkam powrócić do tabsów, ale nie wiem czy na pewno do Yasminelle, bo strasznie drogie są

Reb a ile one kosztują??